Skip to content

Brexit?

18911131418

Komentarz

  • Salvini ma szanse zgarnąć całą pule. To chyba najzdolniejszy polityk w Europie
  • Znaczy co on ma zgarnąć? A jeszcze lepsze pytanie to po co czy też co z tym ma zamiar zrobić?
    Ja widzę dla Południa proste rozwiązania, z których oni raczej nie skorzystają: wyjść ze strefy EURO, uszczelnić granice, wziąć się do roboty, ograniczyć lewackie kosztowne eksperymenty szczególnie obyczajowe i seksualne, a w razie krachu ogłosić niewypłacalność.
  • jak to co ma zgarnąć? na razie jest tylko ministrem spraw wewnętrznych, myślę że ambicje ma większe.
  • Aha, Włochy to tak.
  • Polecam arty kulik
    O ledwo co zablizniajacych się ranach w Belfascie
    https://www.tygodnikpowszechny.pl/terror-i-rekreacja-28951
  • Kłerde, problemat Brytoli leży w jeich imperialnej przeszłości. Zachciało im się Ulsteru, to teraz siedzą jak ta małpa z łapą w pułapce i nie chcą puścić Świętej Irlandzkiej Ziemi. Także dlatego, że gdyby puścili, to zaraz taysze szkoccy zaproponują zakończenie opukacji Świętej Ziemi Szkockiej.

    Bo niby czemu Angol ma dożywotnio plwać w twarz Iroszkotom? Nu, jako typowy Polak, co palce starł na klawiaturze w walce o wolność waszą i naszą, nie bałdzo widzę uzasadnienie, normalnie.
  • Poza racją stanu.
    Którą sami definiują
  • loslos
    edytowano March 2019
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Kłerde, problemat Brytoli leży w jeich imperialnej przeszłości. Zachciało im się Ulsteru, to teraz siedzą jak ta małpa z łapą w pułapce i nie chcą puścić Świętej Irlandzkiej Ziemi.
    Tem bardziej, że większość ulsterskich protestantów to Szkoci z pochodzenia, można to poznać po ich niechęci do biskupów. A ponieważ Szkoci oryginalnie pochodzą z Irlandii, zupełnie nie wiadomo, po się Angole w tę celtycką bijatykę wtrącają.

  • Z grubsza wiadomo - w Belfaście mają jakąś tam stocznię, a w Szkocji bodaj złoża węglowodanów i rakiet atomowych.
  • edytowano March 2019
    Tudzież bazy U-bootów.
    Poza tem występują tam nietransgenderowi panowie w spodnicach
  • Ale jak to jest, rządzący UE chcą utrzymać Wielką Brytanię we Wspólnocie, czy po prostu sobie pogrilować ? Bo chyba nie będę się mylił, jeżeli uznam że cofnięcie Brexitu będzie w perspektywie oznaczało rozpieprzenie Unii od środka ? To całe zamieszanie nie jest spowodowane przez Nigela Farage, czy inne tego typu kreatury, Brytole nie lubią Eurokołchozu i już. Część społeczeństwa się teraz trochę przestraszyła, ale powrót wygeneruje już pełną nienawiść, to kwestia czasu. Szczególnie, że ponoć finansjera i poważny biznes brytyjski jest zdecydowanie przeciw UE, ale to info niesprawdzone.

    Sam nie wiem, z jednej strony dobrze życzę Angolom, bo byli w stanie podjąć decyzję, szacun. Ale dla nas lepiej by jednak było, żeby przyspieszyć upadek całej Unii. Brzydzę się tym tworem, już nawet nie interesuje mnie powrót do koncepcji Ojców Założycieli, koniec, niech to się skończy, bo same obrzydliwe rzeczy produkuje.
  • edytowano March 2019
    Brytole chyba jednak bardziej stracą na Brexicie finansowo niż Wujnia. Ich dumę i umiłowanie niezależności należy chyba traktować jako miłe uchu wspomnienie i mit, a nie rzeczywistość. Kiedyś byli dumni, groźni, zaborczy, aroganccy i chciwi. Teraz zostały już tylko dwie ostatnie cechy. Niewiele więc różnią się do Francuzów i Niemców. Dali się namówić na Brexit bo dali się przekonać że będą się mieć lepiej finansowo i prestiżowo. Ostatnio zorientowali się że raczej stracą finansowo i prestiżowo więc w referendum z pewnością zagłosowaliby za pozostaniem. Problem w tym że to oznaczałoby katastrofę ich obecnych elit politycznych i częściowo medialnych. Elity biznesowe raczej lepiej wyszłyby na pozostaniu więc ostateczny wynik byłby przesądzony gdyby było nieco czasu i zmniejszająca się możliwość matactwa elit. Elity polityczne i biznesowe UE jednak raczej wolałyby podzielić się pobrytyjskim łupem. Nie wiem jak to wygląda prawnie - czy mogą przymusić do Brexitu skoro zgłoszony.
    Dla nas to dwie różne sytuacje. Nie jest jednak prawdą że pozostanie Brytoli jest dla nas jednoznacznie korzystne a wyjście jednoznacznie niekorzystne. Każda sytuacja rodzi inne zagrożenia i szanse i wymaga innej polityki. Umierać za Londyn nie ma sensu.
  • JORGE napisal(a):
    Ale jak to jest, rządzący UE chcą utrzymać Wielką Brytanię we Wspólnocie, czy po prostu sobie pogrilować ? Bo chyba nie będę się mylił, jeżeli uznam że cofnięcie Brexitu będzie w perspektywie oznaczało rozpieprzenie Unii od środka ? To całe zamieszanie nie jest spowodowane przez Nigela Farage, czy inne tego typu kreatury, Brytole nie lubią Eurokołchozu i już. Część społeczeństwa się teraz trochę przestraszyła, ale powrót wygeneruje już pełną nienawiść, to kwestia czasu. Szczególnie, że ponoć finansjera i poważny biznes brytyjski jest zdecydowanie przeciw UE, ale to info niesprawdzone.

    Sam nie wiem, z jednej strony dobrze życzę Angolom, bo byli w stanie podjąć decyzję, szacun. Ale dla nas lepiej by jednak było, żeby przyspieszyć upadek całej Unii. Brzydzę się tym tworem, już nawet nie interesuje mnie powrót do koncepcji Ojców Założycieli, koniec, niech to się skończy, bo same obrzydliwe rzeczy produkuje.
    Trochę masz rację, ale istotę pomijasz.

    UK wychodzi z UE. I teraz jest pytanie - na jakich warunkach?
    1. Wyjście na dobrych warunkach, czyli np. imigranci nie, jurysdykcja TSUE nie, dostęp do wspólnego rynku tak itd. byłby korzystny i dla UE, i dla UK. Można było zrobić taki deal. Jakie efekty? Pozytywne gospodarcze, ale zachęta do dalszego wychodzenia przez resztę.
    Bo skoro można mieć pozytywy (wolny przepływ) i nie mieć negatywów (bulenia na biurokrację, imigrantów i jurysdykcji TSUE), to po co być w UE? Po co w ogóle jesteśmy "my" (eurowładze) i kto nas wyżywi?
    2. Wyjście bez dealu albo ze złym dealem. Czyli to co mamy obecnie. Efekty? Problem dla UK i nieco mniejszy, ale też - problem dla UE. Jeśli dealu nie będzie - duży problem dla (Rep.) Irlandii, tak na marginesie. ALE: to ma być postrach dla reszty, żeby nie wychodziła, bo sami będziecie mieli kocioł. Albo na nas bulicie i nas słuchacie albo robimy wam kuku. Wam i sobie, ale przecież nie sobie tylko reszcie UE. O to i tylko o to chodzi.
  • Niech wychodzą i niech zdychają. I Wujnia, i Brytole. Jednym i drugim to się przyda. A i jedni, i drudzy nie zginą. Może otrzeźwieją. Choć trochę.
    Co daj Boże. Ejmen.
  • Większość Brytyjczyków chciałaby, aby w kraju pojawił się silny przywódca gotów do łamania ustalonych reguł - wynika z badania przeprowadzonego przez instytut badawczy Hansard Society.
    Z badania wynika, że takiego przywódcę chciałoby zobaczyć w kraju aż 54 proc. Brytyjczyków. Z kolei 72 proc. uważa, że brytyjski system polityczny musi zostać poważnie poprawiony.
    https://www.rp.pl/Polityka/190409450-54-proc-Brytyjczykow-chce-silnego-lidera-lamiacego-zasady.html
  • christoph napisal(a):
    Większość Brytyjczyków chciałaby, aby w kraju pojawił się silny przywódca gotów do łamania ustalonych reguł - wynika z badania przeprowadzonego przez instytut badawczy Hansard Society.
    Z badania wynika, że takiego przywódcę chciałoby zobaczyć w kraju aż 54 proc. Brytyjczyków. Z kolei 72 proc. uważa, że brytyjski system polityczny musi zostać poważnie poprawiony.
    https://www.rp.pl/Polityka/190409450-54-proc-Brytyjczykow-chce-silnego-lidera-lamiacego-zasady.html
    image
  • Całuj!
  • Tęsknią za Henrykiem VIII. To są perwersyjni psychole. Zasłużyli sobie na pajaców jakich mają do wyboru. Pies ich gryzł.
  • Boris to Turek i kolega Sikorskiego
  • edytowano August 2019
    christoph napisal(a):
    Boris to Turek i kolega Sikorskiego
    W sensie, ten bohater filmu Lock Stock and Barrel?

    Gdyż na fotogramie ewidmą na takego pozuje.
  • los napisal(a):
    Całuj!
    Wow!

    czyliże UK nie opuszcza UE, ale ją z siebie zrzuca!
  • Kolonizatorzy zwani eurokratami uznali, że skoro Grecja czy Włochy pękły to i z Albionem się uda, jak się nie udało, to uznali że tak przeczołgają brytoli aby ucieczka z kolonii wszystkim wywietrzała.
    A teraz jest konfuzja, że koszty będą bolesne, ale dla wszystkich. No co za niespodzianka :)
  • los napisal(a):
    Całuj!
    Albosz "wypucej!"

  • janosik napisal(a):
    Salvini ma szanse zgarnąć całą pule. To chyba najzdolniejszy polityk w Europie
    Dzisiej można powtórzyć powyższy koment bez skreśleń.
  • w Polsce nie ma królowej

    Królowa Elżbieta II musiała na żądanie premiera ogłosić zawieszenie parlamentu, bo takie jest brytyjskie prawo
    Tydzień po zakończeniu wakacyjnej przerwy na początku września parlament znów się zamknie, a właściwie zostanie "odroczony", by powrócić do obrad 14 października w celu wysłuchania królewskiej mowy
    Opozycja grzmi, że to "zamach stanu", a speaker Izby Gmin nazywa ruch premiera "konstytucyjnym skandalem"
    Dwa lata temu, podczas swojej poprzedniej mowy tronowej w Izbie Lordów, królowa Elżbieta II odczytała brexitowe plany ówczesnej premier Theresy May. Na głowie miała kapelusz w błękitnych barwach Unii, z żółtymi guziczkami udającymi gwiazdki z flagi UE.

    Taki kapelusz to jest maksimum protestu, na jaki może pozwolić sobie głowa brytyjskiego imperium, bo jej rola sprowadza się jedynie do przedstawienia stanowiska Rządu Jej Królewskiej Mości.

    Tak stało się i teraz: królowa nie miała innego wyjścia, jak tylko na żądanie Borisa Johnsona zawiesić prace parlamentu w kluczowym momencie współczesnej historii Zjednoczonego Królestwa. 14 października – pół miesiąca przed brexitem – z wielką pompą otworzy swoją mową tronową nową sesję parlamentu i przedstawi polityczne plany premiera.

    Przedtem parlament będzie milczał przez pięć tygodni, a pamiętajmy, że Johnson nie ma w Izbie Gmin większości dla swojej wizji wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii. Sprowadza się ona do hasła "brexit za wszelką cenę", nawet jeśli miałoby to oznaczać rozwód z Brukselą bez porozumienia, czyli w kompletnym chaosie gospodarczym, społecznym i prawnym.

    Procedury
    Johnson argumentuje, że brytyjski parlament zawsze ma mniej więcej trzytygodniową przerwę na przełomie września i października, bo wtedy odbywają się doroczne konferencje partii politycznych. Narzucona przez niego przerwa jest więc niewiele dłuższa.

    Różnica jednak polega na tym, że zwykle to parlament ustala daty przerw w swoich obradach. Partie opozycyjne rozważały możliwość odwołania tegorocznej przerwy, by mieć więcej czasu na powstrzymanie planów premiera, ale ruch Johnsona, wsparty decyzją królowej odbiera im tę możliwość.

    Zgodnie z niepisaną konstytucją Wielkiej Brytanii premier ma prawo poprosić o zawieszenie (czy jak to nazwał Boris Johnson "odroczenie") parlamentu, a monarcha rutynowo się do tego stosuje. Obecne odroczenie jest najdłuższe od 1945 r.

    Parlament zamknięty będzie na około 10 roboczych dni dłużej niż zwyczajowo, ale ich utrata może oznaczać, że opozycji może nie starczyć czasu, by zmusić Johnsona do odroczenia daty brexitu, by uzyskać zgodę w sprawie "Porozumienia o wyjściu" albo nawet doprowadzić do powtórnego referendum unijnego. Opcją jest również przeprowadzenie głosowania nad wotum nieufności wobec rządu.

    Przeczytaj: Wielka Brytania: milion podpisów pod petycją przeciwko zawieszeniu parlamentu
    Opozycja krzyczy "zamach stanu"
    Speaker Izby Gmin, ekscentryczny John Bercow, nazwał decyzję Johnsona "skandalem konstytucyjnym" i dodał, że "ważne jest, aby nasz wybrany parlament miał coś do powiedzenia" w sprawie brexitu.

    – Jakkolwiek będzie to tłumaczył, jest jaskrawie oczywiste, że celem odroczenia jest powstrzymanie parlamentarnej debaty na temat brexitu – powiedział Bercow. – W tym czasie, który jest jednym z najtrudniejszych momentów w historii naszego kraju, ważne jest, aby wybrany przez nas parlament miał coś do powiedzenia. Żyjemy przecież w demokracji parlamentarnej.

    Komentarze przywódców opozycji były bardziej zdecydowane. Posunięcie Johnsona nazwali "zamachem stanu" i "niebezpiecznym precedensem".

    Znacząca jest zwłaszcza reakcja szefowej Szkockiej Partii Narodowej Nicoli Sturgeon, która nazwała premiera "małym dyktatorkiem". A Johnson powinien uważnie słuchać, co mówi pani Sturgeon, bo może ona po brexicie doprowadzić do referendum w sprawie niepodległości Szkocji, które miałoby wielkie szanse na doprowadzenie do rozpadu Zjednoczonego Królestwa.

    – Zamknięcie parlamentu w celu przeforsowania bez żadnej debaty brexitu, który wyrządzi niewyobrażalne i trwałe szkody, to nie jest demokracja, to dyktatura – powiedziała. – Jeśli parlamentarzyści nie powstrzymają Borisa Johnsona, to myślę, że dzień dzisiejszy przejdzie do historii, jako dzień kiedy umarła demokracja w Wielkiej Brytanii.
  • Te wypociny powyżej to z gazwybu?
  • Nawet jeśli był jakiś pośrednik.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.