Pewnie się nie znam, ale ten Brexit, IMHO, to wziął się z tego że przez 30 lat Francuzi konszachtowali jeno z Niemcami, wszystkim innym zalecając ruki pa szwam. W końcu Angole ujęli się godnościom osobistom. Zgodnie z naturą, nie interesem.
Zresztą przy poklasku Niemiec, bo Niemce nie lubią być w związku równych i każdego potencjalnego przeciw-odważnika wyrzucają ze struktury w której chcą hegemonować. Niemcy powtarzają manewr z Austrią z 1866 roku. Postępują zgodnie ze swoją naturą.
Jak sie skończy - wiadomo. Jak zawsze. Pohegemonią, pohegemonią, wkurwią wszystkich i wszyscy im spuszczą wpier..l.
Wróciłem dziś z Irlandii. Byłem też blisko granicy z Irlandią Północną. Wizyta biznesowa. Biznes bardzo uzależniony do eksportu do UK. Polski, który reprezentuję, też ale mniej. Konkuruje oczywiście z tym irlandzkim. Branża mała. Wszyscy się znają i widują kilka razy do roku biznesowo i na różnych imprezach branżowych. Najwięksi gracze w Europie to my, Holendrzy i własnie Irlandczycy. Co mają w głowach w związku z Brexitem oraz wyborami w Polsce?
Mają sieczkę: Powtarzają jak mantrę że byli przeciw Brexitowi ale szanują demokrację więc on będzie. Na marginesie - twierdzą że obecnie Brytyjczycy w referendum poparliby Brexit jeszcze mocniej. Najciekawsza jest argumentacja: bo są zniecierpliwieni i obrażeni że politycy na cito go nie wykonali. Czyli: bo tak! pokażemy im! a co?! Co do braku przygotowania to zgadzają się. Brak przygotowania. Nie ma procedur, nie ma wzmocnienia służb celnych i granicznych, nie ma infrastruktury na przejściach itd. Czyli z chwilą Brexitu może zablokować się granica i import żywności z UE i cała masa innych perturbacji. Co oni na to? A nic, spoko - bo "przecież nie może zabraknąć żywności w sklepach" - to Angole. Ci z kontynentu trochę mniej ale też spoko - bo "przecież biznes by stracił i miejsca pracy". Czyli że politycy "jakoś to muszą załatwić". No naprawdę oni w to wierzą. Są tak rozpieszczeni i pewni siebie że wierzą że sam fakt że coś nie jest w ich interesie sprawi że to się nie stanie. Głęboko wierzą że ktoś nie dopuści do ich strat i zaspokoi ich niewypowiedziane potrzeby. Jak nie to zapewne będą "głęboko zaniepokojeni", a może nawet "bardzo wkurzeni" i dadzą temu zdecydowany wyraz na zebraniu branżowym, może nawet na spotkaniu w ministerstwie, a jak będzie ładna pogoda to nawet na demonstracji ulicznej. Praktycznie liczą chyba na to że Irlandia Północna będzie równocześnie i w UE i w UK. Jedni i drudzy - ci z UK i ci z Irlandii i z kontynentu. Właściwie to chyba się cieszą bo to przecież będzie przemytniczy raj i okazja do zarobku. No jasne że nie długo bo backstop czy inna hybryda ma być na jakiś czas, ale przecież oni od dawna są przyzwyczajeni do prowizorki i reguł z wyjątkami stanowiącymi większość przypadków przynajmniej dla wybranych..
Rafał napisal(a): Wróciłem dziś z Irlandii. Byłem też blisko granicy z Irlandią Północną. Wizyta biznesowa. Biznes bardzo uzależniony do eksportu do UK. Polski, który reprezentuję, też ale mniej. Konkuruje oczywiście z tym irlandzkim. Branża mała. Wszyscy się znają i widują kilka razy do roku biznesowo i na różnych imprezach branżowych. Najwięksi gracze w Europie to my, Holendrzy i własnie Irlandczycy. Co mają w głowach w związku z Brexitem oraz wyborami w Polsce?
Mają sieczkę: Powtarzają jak mantrę że byli przeciw Brexitowi ale szanują demokrację więc on będzie. Na marginesie - twierdzą że obecnie Brytyjczycy w referendum poparliby Brexit jeszcze mocniej. Najciekawsza jest argumentacja: bo są zniecierpliwieni i obrażeni że politycy na cito go nie wykonali. Czyli: bo tak! pokażemy im! a co?! Co do braku przygotowania to zgadzają się. Brak przygotowania. Nie ma procedur, nie ma wzmocnienia służb celnych i granicznych, nie ma infrastruktury na przejściach itd. Czyli z chwilą Brexitu może zablokować się granica i import żywności z UE i cała masa innych perturbacji. Co oni na to? A nic, spoko - bo "przecież nie może zabraknąć żywności w sklepach" - to Angole. Ci z kontynentu trochę mniej ale też spoko - bo "przecież biznes by stracił i miejsca pracy". Czyli że politycy "jakoś to muszą załatwić". No naprawdę oni w to wierzą. Są tak rozpieszczeni i pewni siebie że wierzą że sam fakt że coś nie jest w ich interesie sprawi że to się nie stanie. Głęboko wierzą że ktoś nie dopuści do ich strat i zaspokoi ich niewypowiedziane potrzeby. Jak nie to zapewne będą "głęboko zaniepokojeni", a może nawet "bardzo wkurzeni" i dadzą temu zdecydowany wyraz na zebraniu branżowym, może nawet na spotkaniu w ministerstwie, a jak będzie ładna pogoda to nawet na demonstracji ulicznej. Praktycznie liczą chyba na to że Irlandia Północna będzie równocześnie i w UE i w UK. Jedni i drudzy - ci z UK i ci z Irlandii i z kontynentu. Właściwie to chyba się cieszą bo to przecież będzie przemytniczy raj i okazja do zarobku. No jasne że nie długo bo backstop czy inna hybryda ma być na jakiś czas, ale przecież oni od dawna są przyzwyczajeni do prowizorki i reguł z wyjątkami stanowiącymi większość przypadków przynajmniej dla wybranych..
Aha - co w związku z wyborami w Polsce. No też stereotypy i sieczka. No że przecież musi być "silna Europa" i jest w interesie Polski. Na uwagę że owszem i że nowy/stary rząd to wie i głosi ale przecież Europa jest słaba nie mają odpowiedzi. Głupkowato się uśmiechają i idą w bok od tematu. Potem że przecież nas Trump nie obroni. Na uwagę że owszem, ale jednak te kilka tysięcy chłopców z US Army to znaczący konkret i że jeśli nie oni to kto z owej silnej Europy reakcja jak wyżej. Co ciekawe jak jeden mąż twierdzą że Trump wygra kolejne wybory - oni wszyscy bez wyjątku gardzący Trumpem. Na uwagi o impeachmencie i różnych trumpowych głupotach odpowiadają że to nic nie szkodzi - i tak wygra. Powtarzają w różnych konfiguracjach slogany o zmieniającym się świecie, konieczności dostosowania się, otwartości itp. Potem jednym tchem że w szkołach ich dzieci już 50 % to dzieci imigrantów. Nie mogłem się powstrzymać od uwagi że pora najwyższa aby się zaczęli do nich asymilować skoro tamci nie chcą do nich. Nawet nie zaoponowali czy się nie obrazili. Po co - Guiness wciąż jest a pub ogrzewany.
Rafał napisal(a): Potem jednym tchem że w szkołach ich dzieci już 50 % to dzieci imigrantów. Nie mogłem się powstrzymać od uwagi że pora najwyższa aby się zaczęli do nich asymilować skoro tamci nie chcą do nich. Nawet nie zaoponowali czy się nie obrazili. Po co - Guiness wciąż jest a pub ogrzewany.
+101 Prosiełbym o wiency takichże opowiestek zes globusa ziemskiegusz bicnesu.
Rafał napisal(a): Potem jednym tchem że w szkołach ich dzieci już 50 % to dzieci imigrantów. Nie mogłem się powstrzymać od uwagi że pora najwyższa aby się zaczęli do nich asymilować skoro tamci nie chcą do nich. Nawet nie zaoponowali czy się nie obrazili. Po co - Guiness wciąż jest a pub ogrzewany.
+101 Prosiełbym o wiency takichże opowiestek zes globusa ziemskiegusz bicnesu.
Nie - wtedy poproszą o przedłużenie. To jest, moim zdaniem, najbardziej prawdopodobne. Coś tam pobredzą o postępie rokowań, pozytywnych sygnałach i potrzebie czasu na prace eksperckie.Johnson wyjdzie z twarzą i będą nadal bić pianę pół roku.
Gówno będzie nie brexit. Albo referendum i jawne cofnięcie brexitu albo pseudobrexit. Pseudo znaczy z taką umową z UE która de facto zostawi UK w UE z pewnymi mało znaczącymi odstępstwami jak kontrole graniczne, ograniczenie ruchu osób, pozostawienie kilku śmiesznych zwyczajów angielskich w spokoju i swobody w handlu Brytoli z USA i Commonwealthem. Za to będzie unia celna, jakaś składka na UE i większość standardów produktowych z UE. Nie będzie ich w KE, w PE i innych ciałach polityczno administracyjnych ale też nie będą musieli się przejmować TSUE i innymi upierdliwymi a fasadowymi instytucjami. Niech idą pierwsi i wyznaczają trend. Zapłacą za to sporo, ale może to doprowadzi do kontrolowanego rozluźnienia UE bez upadku unii celnej.
Rafał napisal(a): Gówno będzie nie brexit. Albo referendum i jawne cofnięcie brexitu albo pseudobrexit. Pseudo znaczy z taką umową z UE która de facto zostawi UK w UE z pewnymi mało znaczącymi odstępstwami jak kontrole graniczne, ograniczenie ruchu osób, pozostawienie kilku śmiesznych zwyczajów angielskich w spokoju i swobody w handlu Brytoli z USA i Commonwealthem. Za to będzie unia celna, jakaś składka na UE i większość standardów produktowych z UE. Nie będzie ich w KE, w PE i innych ciałach polityczno administracyjnych ale też nie będą musieli się przejmować TSUE i innymi upierdliwymi a fasadowymi instytucjami. Niech idą pierwsi i wyznaczają trend. Zapłacą za to sporo, ale może to doprowadzi do kontrolowanego rozluźnienia UE bez upadku unii celnej.
Rzecz jasna. Wyjdą ale nie wyjdą.
Gospodarczo karlowata Norwegia (z punktu widzenia UE) za prawo dostępu do rynku unijnego płaci grube miliardy. https://eeagrants.org/about-us
Angole zapłacą wielokrotność. Ładnie to sobie szkopy wykoncypowali.
Rafał napisal(a): Gówno będzie nie brexit. Albo referendum i jawne cofnięcie brexitu albo pseudobrexit. Pseudo znaczy z taką umową z UE która de facto zostawi UK w UE z pewnymi mało znaczącymi odstępstwami jak kontrole graniczne, ograniczenie ruchu osób, pozostawienie kilku śmiesznych zwyczajów angielskich w spokoju i swobody w handlu Brytoli z USA i Commonwealthem. Za to będzie unia celna, jakaś składka na UE i większość standardów produktowych z UE. Nie będzie ich w KE, w PE i innych ciałach polityczno administracyjnych ale też nie będą musieli się przejmować TSUE i innymi upierdliwymi a fasadowymi instytucjami. Niech idą pierwsi i wyznaczają trend. Zapłacą za to sporo, ale może to doprowadzi do kontrolowanego rozluźnienia UE bez upadku unii celnej.
Najzabawniejsze, że to co podkreślone to stan faktyczny sprzed Brexitu. Jedyna zmiana to reprezentacja w PE i KE oraz prawdopodobnie dostęp do unijnych pieniędzy. Z korzyści to z kolei wyzwolenie się spod ogólnounijnych regulacji w sprwie np. NATURY 2000 czy emisji CO2
marniok napisal(a): Były już spiker Izby Gmin John Brecow powiedział że brexit to największy błąd polityczny od czasów 2WŚ.
a wcześniej jakie błędy Wielka Brytania popełniła? (wg niego)
ciekawe mogłoby byc dowiedzenie się od potomka rumuńskich Żydów (dziadek po mieczu Berkowitz), wyznawcy religii humanizmu (błędnie na polskiej wiki stoi, że judaizmu, za ag. wiki sam o sobie: "an irreligious person taking a secular interest in an important subject".
allium napisal(a): Jedyna zmiana to reprezentacja w PE i KE oraz prawdopodobnie dostęp do unijnych pieniędzy. Z korzyści to z kolei wyzwolenie się spod ogólnounijnych regulacji w sprwie np. NATURY 2000 czy emisji CO2
Silni nie podlegają regulacjom, WBrytania mogłaby sobie bimbać.
Rafał napisal(a): To dość karkołomna teza, ze sprzedaż i marketing nie należą do core business. Oczywiście banki zarządzają ryzykiem i robią to przeważnie do d.. Znaczy biorą za to ciężkie pieniądze, a jak im się powinie noga to dopłaca podatnik. To czy dopłaca via jakieś fundusze gwarancyjne, bank centralny czy w inny sposób to sprawa techniczna. Poważne ryzyka narastają i ujawniają się od czasu do czasu - tak co kilka lat więc banki udają, że pomiędzy kryzysami zarządzają ryzykiem perfekcyjnie, a kryzysy występują ze względów pozaekonomicznych lub politycznych i one za nie nie odpowiadają. Liberałowie im przyklaskują, że winna jest interwencja państwa, pazerność związków zawodowych lub obie te przyczyny naraz i sprawiedliwie będzie bankom dołożyć z podatków. To są standardowe kłamstwa i standardowe rozwiązania. Jak dotąd niczego innego nie wymyślono.
To chyba jest problem określenia "Pewne jak w banku". Za dużo tej pewności chcieli by mieć klienci. Islam to rozwiązał inaczej. Wiąże dawcę pieniądza z konkretnym kredytobiorcą i ryzyko jest jasne. Z drugiej strony nie jest tak źle. Jakby był naprawdę Armagedon, to można nie bankrutować banków i anulować kredyty, pozostawiając depozyty (trick księgowy). Tyle, że to by zniszczyło fantastyczną machinę jaka jest pieniądz kredytowy (sprzężenie ujemne, które zapobiega inflacji). Ta machina zdaje się działać coraz lepiej zważywszy, że mamy już obligacje oprocentowane ujemnie.
Komentarz
Zresztą przy poklasku Niemiec, bo Niemce nie lubią być w związku równych i każdego potencjalnego przeciw-odważnika wyrzucają ze struktury w której chcą hegemonować. Niemcy powtarzają manewr z Austrią z 1866 roku. Postępują zgodnie ze swoją naturą.
Jak sie skończy - wiadomo. Jak zawsze. Pohegemonią, pohegemonią, wkurwią wszystkich i wszyscy im spuszczą wpier..l.
a kto z Nową Aliantą (Polska+)
?
Wpisujmy państwa!
Mają sieczkę:
Powtarzają jak mantrę że byli przeciw Brexitowi ale szanują demokrację więc on będzie. Na marginesie - twierdzą że obecnie Brytyjczycy w referendum poparliby Brexit jeszcze mocniej. Najciekawsza jest argumentacja: bo są zniecierpliwieni i obrażeni że politycy na cito go nie wykonali. Czyli: bo tak! pokażemy im! a co?!
Co do braku przygotowania to zgadzają się. Brak przygotowania. Nie ma procedur, nie ma wzmocnienia służb celnych i granicznych, nie ma infrastruktury na przejściach itd. Czyli z chwilą Brexitu może zablokować się granica i import żywności z UE i cała masa innych perturbacji. Co oni na to? A nic, spoko - bo "przecież nie może zabraknąć żywności w sklepach" - to Angole. Ci z kontynentu trochę mniej ale też spoko - bo "przecież biznes by stracił i miejsca pracy". Czyli że politycy "jakoś to muszą załatwić". No naprawdę oni w to wierzą. Są tak rozpieszczeni i pewni siebie że wierzą że sam fakt że coś nie jest w ich interesie sprawi że to się nie stanie. Głęboko wierzą że ktoś nie dopuści do ich strat i zaspokoi ich niewypowiedziane potrzeby. Jak nie to zapewne będą "głęboko zaniepokojeni", a może nawet "bardzo wkurzeni" i dadzą temu zdecydowany wyraz na zebraniu branżowym, może nawet na spotkaniu w ministerstwie, a jak będzie ładna pogoda to nawet na demonstracji ulicznej.
Praktycznie liczą chyba na to że Irlandia Północna będzie równocześnie i w UE i w UK. Jedni i drudzy - ci z UK i ci z Irlandii i z kontynentu. Właściwie to chyba się cieszą bo to przecież będzie przemytniczy raj i okazja do zarobku. No jasne że nie długo bo backstop czy inna hybryda ma być na jakiś czas, ale przecież oni od dawna są przyzwyczajeni do prowizorki i reguł z wyjątkami stanowiącymi większość przypadków przynajmniej dla wybranych..
Prosiełbym o wiency takichże opowiestek zes globusa ziemskiegusz bicnesu.
w Brexeli mają dziś coś radzić, ale mogą nie zdążyć ratyfikować przed 31. 10 , a wtedy pono będzie już na twardo
commedia dell' arte
podobny do większego brata zza oceanu,
gadżeciarz ostrożnie używający prawdy..
juz za chwileczkę , już za momencik
Brexit zacznie się kręcić
i tak będzie dłużej premierem niż Tereska była premierą
6. listopada
czyli 7. zaczęła się kampania wyborcza
dzień wyborów to 12 grudnia 2019
a w końcówce biegu, w Wielkiej Brytanii odbędzię się NATO Summit (3-4. grudnia), z prezydentem Trumpem zusammen do kupy
wesołego brexitu!
Gospodarczo karlowata Norwegia (z punktu widzenia UE) za prawo dostępu do rynku unijnego płaci grube miliardy. https://eeagrants.org/about-us
Angole zapłacą wielokrotność. Ładnie to sobie szkopy wykoncypowali.
ciekawe mogłoby byc dowiedzenie się od potomka rumuńskich Żydów (dziadek po mieczu Berkowitz), wyznawcy religii humanizmu (błędnie na polskiej wiki stoi, że judaizmu, za ag. wiki sam o sobie:
"an irreligious person taking a secular interest in an important subject".