Skip to content

Dlaczego pan Mateusz wszedł do rządu

1246716

Komentarz

  • fatuswombatus napisal(a):
    Bowiem Los już kilka razy na pytanie odpowiadał. I wtedy przykleić odpowiedź Losową na pierwszej stronie a tam uprzejmie pytaczy kierować
    Ostatnio Eden założył tomat z pytaniem do Losa. Wkleiłem, uprzednio udzieloną, odpowiedź Losa. Eden nie skomentował.
  • @JORGE

    No i co z tego? Tak z grubsza działa mechanizm korporacji globalnej (lub regionalnej tj kontynentalnej) na jednym z rynków lokalnych. Znaczy to jest opis patologicznych zachowań jakie taka korporacja może tworzyć. Jak rozumiem to co opisujesz dotyczy jakiejś korporacji sprzedającej dobra lub usługi - no bo dealerzy, dystrybutorzy itp. - np w branży farmaceutycznej, dużych rozwiązań IT czy w maszynówce. Najgorzej jest zwykle w FMCG. My wchodziliśmy w ten świat bez wiedzy i zrozumienia mechanizmów. Teraz wiemy i rozumiemy. Można się z tego wyłączyć lub starać się w tym świecie poruszać zachowując zasady spoza niego - nasze chrześcijańskie zasady. Trudno ale da się. Czasem korporacja takich odrzuca jak ciało obce bo zagraża jej "wartościom". Warto jednak próbować bo ludzie w korporacji są nadal ludźmi i wbrew pozorom większość wyznaje, często nieświadomie, te same zewnętrzne zasady co my, bo się w nich wychowała i bo Pan je zapisał w nich stwarzając ich. Korporacja i oni sami starając się sprostać jej wymogom te zasady tłumi, ale nie jest w stanie zniszczyć. Na tym polega opisany przez ciebie proces popadania w psychopatię. Da się to leczyć, da się uodpornić. Lekarstwo znamy.
  • edytowano July 2016
    Nie ma ludzi odpornych na korporacje. A właściwie to na cały ten syf związany ze współczesnym zarządzaniem, bo przecież o to w tym wszystkim chodzi. Korporacje łamią ludzi, bo tylko duże struktury mają środki, czas i determinację, żeby ten cały obłęd skutecznie wprowadzać.

    Byłem świadkiem złamania przez korporację bardzo bliskiej mi swego czasu osoby. Z radykalnego, 0-1 człowieka, o bardzo silnym charakterze, zrobił się wyznawca pracy, absolutnie nakierowany na cel. I cały ten szablon był przenoszony na sferę prywatną. Był taki okres, że nie poznawałem, ktoś mi podmienił osoby - ty do mnie mówisz ? Dopiero po latach, kiedy sam odbyłem sporo szkoleń (oj uwierz mi, sporo) zrozumiałem, że to były klasyczne sposoby skutecznej komunikacji, rozwiązywania problemów, zarządzania zmianą ( !!!) itp. Dla mnie wtedy to było totalnie odjechane, odnosiłem wrażenie z jakimś zaprogramowanym cyborgiem rozmawiam, co stało w totalnej sprzeczności z tym kim ta osoba była wcześniej. Nic a nic nie rozumiałem.

    Żeby była jasność, jestem pod ogromnym wrażeniem zachodniego (amerykańskiego, wszystko w tym aspekcie od nich) stylu zarządzania, formatowania ludzi, różnego rodzaju technik. Tak, to wszystko się sprawdza, podążając tą ścieżką będziemy się bogacić (pracodawcy, pracownicy). I co kurwa z tego ? Cena jest wielka, rozpieprzają się totalnie naturalne, intuicyjne relacje międzyludzkie. A jeżeli uważasz, że sferę prywatną da się rozdzielić od zawodowej w tym względzie to srutututu. Ja nie muszę wiedzieć, gdzie wy pracujecie i co robicie, żeby nie wyczuć kto jest wyszkolony.
  • alcor napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    Bowiem Los już kilka razy na pytanie odpowiadał. I wtedy przykleić odpowiedź Losową na pierwszej stronie a tam uprzejmie pytaczy kierować
    Ostatnio Eden założył tomat z pytaniem do Losa. Wkleiłem, uprzednio udzieloną, odpowiedź Losa. Eden nie skomentował.
    A bo ja tak tylko dla jaj :) Ile razy można na to samo pytanie odpowiadać Ile razy można wciskać Ctrl V
  • edytowano July 2016
    admin romeck:
    w związku z zawieszonym wątku obok - UWAGA!
    Około kol. losowe FAQ posty - będą zamalowywane czerwonym sprayem w literę Z, jak ZORRO
    Serio. (i wogóle przysrywanki, Pokój-i-Nato przed szczytem w Warszawie!)
  • romeck napisal(a):
    admin romeck:
    w związku z zawieszonym wątku obok - UWAGA!
    Około kol. losowe FAQ posty - będą zamalowywane czerwonym sprayem w literę Z, jak ZORRO
    Serio. (i wogóle przysrywanki, Pokój-i-Nato przed szczytem w Warszawie!)
    O adminie wielki i roztropny! Chałwa Ci na wieki aby Twój brzuch był jak nas dwuch! I gitara :D
  • @JORGE
    Zgoda, że korporacje to współczesne molochy. My w Polsce, w tym ja, mało wciąż o nich wiemy i mało rozumiemy więc trudno nam się bronić.Pewnie pora zainteresować się dorobkiem Zachodu jeśli chodzi o korporacje, jeśli kto jak ja prawie go nie zna. Nie wiem jednak jak się do tego zabrać, aby zaraz nie trafić na fanatycznych antyglobalistów i lewaków, którzy od dawna z nimi walczą, ale niekoniecznie "ze słusznych pozycji".

    A ogólniej to mam przeczucie, że era globalizacji zbliża się do końca, a przynajmniej do kolejnego etapu. To tak jak z kapitalizmem, w szczególności wolnym rynkiem. Dzięki konkurencji wygrywa na rynku lepszy, ale na koniec zostaje jeden i mamy monopol czyli zaprzeczenie wolnego rynku. Korporacje hulają po świecie, spychają do narożnika państwa i lekceważą społeczeństwa nieustannie i coraz szybciej alokując wszystko co się da: kapitał, produkcję, ludzi tam gdzie taniej i wygodniej. Na Zachodzie, w znacznej mierze dzięki rozpędzanemu przez nie konsumpcjonizmowi, zmniejsza się pole ich działania i potencjał wzrostu bo ludziom żyć się nie chce i jest ich coraz mniej. Nie sądzę aby nowoczesny marketing z ciągłym kreowaniem nowych pseudopotrzeb był w stanie temu zaradzić na dłuższą metę. Globalizacja w sferze kultury, pomimo triumfów amerykańskiego stylu życia w ciągu ostatnich stu lat, raczej nie ma przyszłości, a bez tego musi się załamać. Wraz z załamaniem czy przedefiniowaniem globalizacji musi nastąpić upadek lub zmiana modelu korporacji.
  • Bardzo przykre to co piszecie. Moje doświadczenie insajderskie z korporacji na zachodzie zupełnie nie pokrywa się z tą wizją maszynek do mielenia ludzi. Owszem na topie są silne jednostki i nie wszyscy to nice guys, ale psychopatów raczej nie spotkałem. Chyba takie duże organizacje są niezbędne do radzenia sobie z współczesnymi problemami technicznymi i organizacyjnymi. Jednocześnie stanowią platformy rozwoju zawodowego, który byłby raczej niemożliwy na własną rękę. Jakąś cenę z niezależności się za to płaci, ale raczej jest to win-win transakcja a nie handel duszą.
    Państwa silne nie są spychane przez korporacje, tylko raczej jest to jakaś forma kohabitacji. Wydaje mi się, że Polska i Europa Wschodnia to jest szczególny przypadek w skali globu. Nawet w mocno skorumpowanych rejonach świata nie widać takiej niemocy państwa.
    A korporacje same w sobie są dość neutralne. Raczej są to narzędzia elit zasiadających w radach nadzorczych i inwestorów niż niezależne ciała. Stąd też coopetition, gdzie całe branże, współpracują ze sobą, jednocześnie konkurując.
    Wydaje mi się że właśnie zwiększona kooperacja jest przyszłością. W dobie globalnej komunikacji i zjawisk takich jak open source, część zadań może być przejęta przez jakieś mniej zorganizowane organizmy a same korporacje mogą i chyba już to się dzieje, rozluźnieniu.
  • Wildcatter napisal(a):
    Bardzo przykre to co piszecie. Moje doświadczenie insajderskie z korporacji na zachodzie zupełnie nie pokrywa się z tą wizją maszynek do mielenia ludzi.
    Lokalna tradycja sięgająca komuny albo jeszcze dalej. Przecież w wojnie hrabiego Krasickiego z Antonim Brykiem nie chodziło o nic innego niż o zmiażdżenie duszy nieśmiertelnej.

  • walka o banany ma sens tylko wtedy, gdy bananów jest za mało i równocześnie żadna z małp nie ma szans na zostanie właścicielem plantacji bananów.

    Polacy na zachodzie nie maja szans na zostanie właścicielem plantacja, ba, nawet zarządcą plantacji też nie. W razie porażki znajdą pracę gdzie indziej.

    W Polsce mają szansę na zostanie zarządcą (coraz mniejszą, ale wciąż jest) i co gorsza - po stracie pracy mogą nie znaleźć innej (brak bananów jest odczuwalny).

    Psychopaci na zachodzie operują na poziomach nieosiągalnych normalnie dla przeciętnych Polaków. Poza wyjątkami typu pani Johnson.
  • KazioToJa napisal(a):
    Psychopaci na zachodzie operują na poziomach nieosiągalnych normalnie dla przeciętnych Polaków. Poza wyjątkami typu pani Johnson.
    Zdanie przecudnej urody, aż drżę jak je czytam - ale co ono oznacza?
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Piasecka_Johnson

    legenda ludu polskiego, o emigrantce, która przebiła szklany sufit w najstarszy na świecie sposób
  • Kuledze się pomyliło z Teresą Orlovsky chyba...
    KazioToJa napisal(a):
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Barbara_Piasecka_Johnson

    legenda ludu polskiego, o emigrantce, która przebiła szklany sufit w najstarszy na świecie sposób
  • edytowano July 2016
    KazioToJa napisal(a):
    Polacy na zachodzie nie maja szans na zostanie właścicielem plantacja, ba, nawet zarządcą plantacji też nie.
    Nie majo szans, lepiej sie zaszczelic od razu.

    Rzucam z glowy:

    https://en.wikipedia.org/wiki/Luke_Nosek
    https://www.linkedin.com/in/marta-karczewicz-2411a837
    https://en.wikipedia.org/wiki/Anne_Wojcicki & https://en.wikipedia.org/wiki/Susan_Wojcicki (to apropos Barbary Piaseckiej)

    Przykladow jest wiecej. O, wlasnie mnie sie przypomnial Ryszard Malinowski w Intelu. Ić pan sie schowaj za firanke z takim defetyzmem.

  • Przykłady Polaków na wysokich stanowiskach można mnożyć. I mamy tu oczywisty problem, że do dziś nie w pełni uczestniczymy w globalnej gospodarce. Agresywnie można założyć, że żeby być CEO jakiejś sporej firmy trzeba mieć lat 40. Tzn studia skończone pod koniec lat 90. I to studia na topowej uczelni światowej, czyli trzeba w 95 roku wyjechać na jakiś Harvard albo inny Cambridge. To są bardzo nieliczne jednostki z Polski i to raczej specjaliści niż menadżerowie. Nie żeśmy głupsi, ale urodzenie, właściwa szkoła średnia, uniwersytet to wszytko kształtuje sposób myślenia i daje niezbędny network.
    Druga kwestia to narodowość. O ile jeszcze w Stanach można dojść do szczytu będąc urodzonym gdzie indziej (ale też studia raczej trzeba już zrobić odpowiednie), to w Europie czy Azji to koncerny są bardzo mocno powiązane z polityką i elitami i człowiek z nikąd racze szanse ma niewielkie.

    Czyli dla pojawienia się Polskich Executives potrzeba jeszcze parę lat, ale to będą raczej emigranci a do wykształcenia Polskich elit biznesowych potrzeba Polskiego biznesu...

    Ale to jest jednak dygresja. Jeszcze raz powiem, że obraz korpo jaki się pojawia w opowieściach tutaj jest bardzo inny od tego jak to wygląda na zachodzie. A i korpo słabną wraz z powszechną komunikacją i nowymi formami współpracy. O właśnie - korpo to jest forma współpracy. Oczywiście, że nie jest doskonała, ale narzędziem diabła też nie jest.
  • A ja ciągle uważam, że kluczem do zrozumienia polskiej gospodarki jest duet Kazimierz Krasicki/Antoni Bryk.
  • Jeżeli dobrze rozumiem.

    Bryk to dzisiejszy działacz gospodarczy (wszystko jedno czy samodzielny czy najemny). Gdyby Bryk został wychowany na większego patriotę, byłby w stanie wznieść się ponad Krasickiego i nie obciążać nim Najjaśniejszej. Za sprawą prostych rodziców, Bryk niestety nie odróżnia peerelu od Polski, na nobilitację do magdalenkowej oligarchi nie ma co liczyć, więc w Wujni upatruje nadziei na lepsze jutro i utemperowania zjadliwości postpeerelu.
  • loslos
    edytowano July 2016
    Nie. Bryk to innowacje, Krasicki to oligarchia, która wie, że innowacje są dla niej wrogiem absolutnym - takim z którym nie ma zgody, więc w wojnie przed niczym nie można się cofnąć.

    Tradycyjny polski ustrój gospodarczy to masa ludzka traktowana jak mierzwa i korzystający z jej (prostej!) pracy jaśnie panowie. Nie można w żadnym razie uznać jakiegokolwiek człowieczeństwa tej masy ludzkiej, bo wtedy niebezpiecznie się do nas upodabnia. W konsekwencji nie można jej powierzyć prac bardziej wyrafinowanych, bo są one za bardzo ludzkie i indywidualne, lepiej sprowadzić Niemców lub Żydów. Komunistom te system bardzo się podobał a nasi nowi władcy też doceniają jego zalety.

    Że Bryk wyrzekł się polskości? Zrobiłbym tak samo. Polskości Kazimierza Krasickiego ja odcinam piłą członki, przebijam serce kołem a czoło srebrnym ufnalem, dla pewności zalewam niegaszonym wapnem a na koniec szczam na mogiłę.

    Czy pamiętacie, w którym fragmencie Ewangelii mamy pokusę, by zarzucić Jezusowi okrucieństwo? W tej księdze nic nie jest przypadkowe.
  • los napisal(a):
    A ja ciągle uważam, że kluczem do zrozumienia polskiej gospodarki jest duet Kazimierz Krasicki/Antoni Bryk.
    Nie inaczej. I później się Dziwisz że na zgniłym zachodzie Polacy jakimś cudem odzyskują, podcinane im na ojczystej ziemi z uporem maniaka, skrzydła.
  • Łącząc różne elementy wątku:

    Kwestia polskobrzmiących nazwisk wśród międzynarodowych elit biznesowych świata to kwestia czasu. Wypychanie ludzi za granicę to nawet dobra metoda żeby to osiągnąć. Tylko nic nam po tym.

    Korporacje w Polsce mają wypaczony, postkolonialny charakter. Zresztą w Polsce korpo prowadzą bardzo ograniczaną działalność. Albo jest to sprzedaż albo outsorsowana obsługa albo elementy prostego supply chain. Kluczowe rozwój technologii i strategie biznesowe są gdzie indziej.

    Bryk / Krasicki to dobra ilustracja na to kto jest elitą z innego wątku. Żeby zaistniały Polskie elity trzeba wywrócić obecny system. Inaczej dalej Polski biznes to będą Kluczyki, czyli wypisz wymaluj Krasickie a Bryk będzie co najwyżej mógł zarządzać zmianą na produkcji zamiast być w centrum decyzyjnym.

    Pan Mateusz jest lobbystą Krasickich czy rzecznikiem Bryków?
  • Nie wiem, czy Krasicki w ogóle się zniżył do rozmowy z Brykiem. Pan Mateusz do rozmowy ze mną się nie zniżył.
  • Również nie wiem, czy Krasicki zniżył się do rozmowy z Brykiem. Ale już wiem, że Los nie chce zniżyć się do POWAŻNEJ rozmowy z np. Edenem czy Rafałem o Panu Mateuszu i jego roli jaką ma do wypełnienia w rządzie Beaty Szydło
  • edytowano July 2016
    los napisal(a):
    Nie wiem, czy Krasicki w ogóle się zniżył do rozmowy z Brykiem.
    Dawno, dawno temu czytałem duże opracowanie na temat Antoniego Bryka. Z hrabią Krasickim korespondował -tzn napisał kilka listów zawierających szereg argumentów - zarówno finansowych (proponował "spłacanie" swoich zobowiązań) jak i prestiżowych czy wreszcie patriotycznych. Krasicki odpowiadał, krótko: obowiązkiem Bryka jest odrabianie pańszczyzny, a reszta nie ma znaczenia. Co ciekawe, a przede wszystkim smute, pan hrabia miał silne wsparcie ze strony Dubieckiego proboszcza. Apologeci postawy "pana i plebana" twierdzą, że poźniejszy profesor jako młodzieniec był ponć pyskaty i nie ma dowodów na to, że przed ucieczką do szkół prosił pana hrabiego o zgodę. Moim zdaniem to jednak zwykłe [należne wyrazy].

    A wracając do tematu, to znjmy pracuje w dużej korporacji i jakiś czas temu coś tam przez parę miesięcy wdrażaał w Czeskim oddziale. Wrócił zaszokowan, tym, że u Czechitów stosunki w tej samej firmie przypominają bardziej układ lder-grupa, niż znan mu z Polskiej części karbowy-parobcy.
  • OCB z tym Krasickim i Brykiem? Coś mi umkło, nie?
  • pawel.adamski napisal(a):
    Krasicki odpowiadał,...
    Czyli za pańszczyzny jaśnie panowie mieli cieplejszy stosunek do tłuszczy.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    OCB z tym Krasickim i Brykiem? Coś mi umkło, nie?
    W XXIw w dobrach Kazimierza hr. Krasickiego żył chłop pańszczyźniany, nazwiskiem Bryk. No i miał ci on łebskiego syna, któremu zamarzyło się wykształcenie. No i zwiał do Wiednia, gdzie dostał się na studia medyczne. W 1846 je skończył, a że zmarło się jego ojcu pan hrabia wystosował do niego pismo informacyjne w stylu:
    "Dobra, młokosie. Przez palce patrzyłem na twoje wybryki, bo ojciec żetelnie zobowiązania wasze wypełniał. Ale teraz mu się zmarło, a pole obrobić trzeba więc moja pobłażliwość się skończyła. Urodziłeś się do cepa więć za stetoskop nie chwytaj, bo to boska obraza jak chamy się kształcą, co ksiądz proboszcz swoim autorytetem potwierdza."

    A że Antek rodził się pańszczyźniokiem, to hrabia byli w prawie. Tyle, że młody medyk zapisał się do Austriackiego wojska i jakomlekarz wojskowy w słuźbie Jego Cesarskiej Mości, mógł na grób ojca przyjechać, a przedstawicielom Panhraniego XIXwiecznego fakulca pokazać. Pokazywał go też każdemu, kto mu wyjaśniał jakie ma obowiązki względem Polskości - bo jak on o niej hrabiemu pisał to taki sam gest dostał pocztą zwrotną.... I będąc w chirurgii psorem na UJu, wykładał po niemiecku...
  • Jeszcze czeba dodać, że hrabia Krasicki był niezwykle zasłużony dla polskości. Niezwykle (to nie aronia). Członek Centralnej Rady Narodowej, kurator Zakładu Narodowego im. Ossolińskich, prezes Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, prezes Galicyjskiej Kasy Oszczędności, prezes Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, członek Izbie Panów. Że też na to wszystko czas znalazł. I wiecie co? Szczam na taką polskość.
  • To tak jak dr Kluczyk
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.