Skip to content

Dlaczego pan Mateusz wszedł do rządu

1235716

Komentarz

  • los napisal(a):
    Czy pamiętacie, w którym fragmencie Ewangelii mamy pokusę, by zarzucić Jezusowi okrucieństwo? W tej księdze nic nie jest przypadkowe.
    W którym?
  • Z królestwem niebieskim jest jak z człowiekiem, który wybierając się w daleką podróż przekazał swój majątek służbie. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden. Służący, którzy otrzymali pięć i dwa talenty, puścili je w obieg i zyskali drugie tyle. Trzeci sługa, który otrzymał jeden talent, zakopał go w ziemi. Gdy pan powrócił, zaczął rozliczać się ze wszystkimi. Gdy pierwsi dwaj przynieśli mu pomnożone talenty, pochwalił każdego z nich słowami:
    „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości swego pana”
    Trzeci sługa przyniósł otrzymany od pana jeden talent i powiedział:
    „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!”
    Pan rozgniewał się na te słowa i kazał odebrać talent trzeciemu słudze i oddać temu, który ma dziesięć talentów.
    „Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma”
    Rozkazał też trzeciego sługę, jako nieużytecznego, wyrzucić na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie „płacz i zgrzytanie zębów”.
  • Czy przewina trzeciego sługi naprawdę zasługuje na wyrzucenie na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów? Zwłaszcza, że wiemy czego alegorią są ciemności, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów. Niczego nie ukradł, przechował dobro mu powierzone i oddał w całości.

    Tak, zasługuje. Hrabia Krasicki to właśnie uczynił - nie zabił Bryka, nie pozbawił go niczego, domagał się tylko, by czynił to, do czego został przypisany. I za to na zewnątrz, w ciemności, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębów. Należy mu się, stokrotnie należy.
  • "Hrabia Krasicki to właśnie uczynił - nie zabił Bryka, nie pozbawił go niczego, domagał się tylko, by czynił to, do czego został przypisany. "

    Ileż to talentów by się zaraz obudziło jakby tak choć jeden pozwoliło się rozmnożyć. ;-)
  • ciekawa historia, trochę dziwna. Galicja była przeludniona, hrabia Krasicki nie musiał ścigać poddanego do pracy w polu, bo chętnych do pracy wokół miał nadmiar. Pańszczyzna też nie była rodzajem umowy jednostronnym - nie tylko chłop świadczył (pracę), ale też coś w zamian otrzymywał (ziemia, budynki). Co więcej - obowiązek pracy na rzecz pana nie musiał być realizowany osobiście przez chłopa - mógł on wysłać kogoś w zastępstwie, kogoś z rodziny, albo wynajętego parobka. Znają państwo takie jałowe pismo jak "wezwanie do zapłaty"? Gdy się ma u kogoś nieściągalną należność przed wystąpieniem do sądu trzeba dokonać rytuały - wysłać wezwanie do zapłaty. Wezwanie do zapłaty trzeba wysłać również wtedy, gdy nie chce się występować do sądu, a tylko spisać należność na straty. W prawie występują takie czynności, które dla laika są dziwne i przesadne. Być może wezwanie do świadczenia pańszczyzny było wstępem do opróżnienia gospodarstwa pańszczyźnianego? Być może było podstawą do zrzucenia z hrabiego obowiązków wobec chłopa pańszczyźnianego? Nie znam prawa zaboru austriackiego, ale to wezwanie wygląda tak rytualnie. No i rok - wszystko dzieje się w czasie rzezi galicyjskiej.


  • loslos
    edytowano July 2016
    Kaziu miła, na ten temat mamy bogatą dokumentację a nie kilka fiu bzdziu z internetu. Z całą pewnością ale to z całą pewnością nie jest tak, jak próbujesz to nam wcisnąć, a jest tak, jak to pisze Paweł Adamski.

    A dlaczego pan Krasicki tak Bryka prześladował? Bo musiał. Z całą pewnością nie szło o jakieś drobne korzyści. Ich spór jest duszą polskiego sporu, sporu między oligarchią a republiką, zaprzeczyłby sobie i całej swej klasie chrabia Krasicki, jakby postąpił inaczej, pewnie by miał z tego powodu problemy. Już wieszcz Słowacki pisał o czerepie rubasznym więżącym duszę anielską.

    Zresztą - pan Krasicki zwyciężył. Bryka nie zgnoił ale wypchnął z polskości. Ta historia się powtarza raz po raz aż do dzisiaj i to nie jest jeszcze jej koniec.
  • KazioToJa napisal(a):
    ciekawa historia, trochę dziwna. Galicja była przeludniona, hrabia Krasicki nie musiał ścigać poddanego do pracy w polu, bo chętnych do pracy wokół miał nadmiar. Pańszczyzna też nie była rodzajem umowy jednostronnym - nie tylko chłop świadczył (pracę), ale też coś w zamian otrzymywał (ziemia, budynki). Co więcej - obowiązek pracy na rzecz pana nie musiał być realizowany osobiście przez chłopa - mógł on wysłać kogoś w zastępstwie, kogoś z rodziny, albo wynajętego parobka. Znają państwo takie jałowe pismo jak "wezwanie do zapłaty"? Gdy się ma u kogoś nieściągalną należność przed wystąpieniem do sądu trzeba dokonać rytuały - wysłać wezwanie do zapłaty. Wezwanie do zapłaty trzeba wysłać również wtedy, gdy nie chce się występować do sądu, a tylko spisać należność na straty. W prawie występują takie czynności, które dla laika są dziwne i przesadne. Być może wezwanie do świadczenia pańszczyzny było wstępem do opróżnienia gospodarstwa pańszczyźnianego? Być może było podstawą do zrzucenia z hrabiego obowiązków wobec chłopa pańszczyźnianego? Nie znam prawa zaboru austriackiego, ale to wezwanie wygląda tak rytualnie. No i rok - wszystko dzieje się w czasie rzezi galicyjskiej.


    Nu nu rzetelna dawka praesupponendum!
  • A tak w ogóle to wstydzę się bardzo, że dałem się złapać na manipulację. Tyle razy pisałem "analogia nie jest metodą dowodzenia" a przyjąłem ją do wiadomości zamiast obśmiać.

    Powiedzmy, że wysłanie wezwania do zapłaty jest warunkiem rezygnacji z należności, nie wiem ale polskie prawo się specjalizuje w wymaganiu takich cyrków.

    Ale nawet jeśli tak jest, to nie ma żadnej podstawy do twierdzenia, że wezwanie do świadczenia pańszczyzny było wstępem do opróżnienia gospodarstwa pańszczyźnianego! Wiemy, że chrabia Krasicki domagał się od Bryka grzebania w ziemi zamiast leczenia ludzi, co na Bryku zrobiło takie wrażenie, że polskości się wyrzekł, byle tylko nie mieć nic wspólnego z tym panem. A tu wychodzi Kazio i z wielką pewnością siebie twierdzi, że sprawę Bryka zna lepiej niż Bryk.
  • Należy założyć, że sprawę pana Krasickiego i chama Bryka najlepiej znali tylko oni sami, ewentualni ich najbliżsi zaufani także. Zarówno Eden, jak i Kazio oraz Los znają ją tylko z przekazów historycznych, które mogły ulec na przestrzeni dziesięcioleci wykoślawieniu i zasadniczo zmienić jej istotę. Nadal jednak brandzlowanie się tą zaprzeszłą sprawą, aczkolwiek intelektualnie bardzo ciekawa to rozrywka, uważam za mało właściwe dla tematu przewodniego tego wątku. Co ma wspólnego współczesny pan Mateusz i jego ministrowanie w rządzie pani Szydło z barwnymi historyjkami czasów zaprzeszłych? Nie dostrzegam żadnych analogii, może powinienem udać się do lekarza od oczu... :-B
  • loslos
    edytowano July 2016
    Eden napisal(a):
    Co ma wspólnego współczesny pan Mateusz i jego ministrowanie w rządzie pani Szydło z barwnymi historyjkami czasów zaprzeszłych? Nie dostrzegam żadnych analogii, może powinienem udać się do lekarza od oczu...
    Powinieneś. Przecie pan Mateusz to inkarnacja chrabiego Krasickiego.

    Ale fajnie, że to napisałeś. Prawdziwego lewicowca sprawa powinna bardzo obchodzić, bo jeśli nie ta sprawa to jaka? Ciebie nie obchodzi.
  • Sądzę, że wątpię Losie, że tak właśnie jest, ale rozumiem, że na podpisaniu takiego protokołu rozbieżności nie poprzestaniemy w tym wątku, prawda? Pan Krasicki swoją hrabiowską, błękitnokrwistą bucowatością czynił realne szkody świętej sprawie zachowania kultury polskiej w czasach jej morderczego zwalczania przez żywioł pruski i ruski. Nie dostrzegam żadnych takich przewin póki co na sumieniu pana Mateusza, ministra w rządzie pani Szydło
  • Na poniższym zdjęciu masz uwiecznionego współczesnego Krasickiego i Bryka, jeżeli już chcemy na siłę szukać takich historycznych analogii. Więc mógłbyś na litość Boską dać już spokój człowiekowi, który poświęcił własną karierę w bardzo dochodowym sektorze i ogromne pieniądze z nią związane na rzecz ogromnej pracy dla Narodu i Państwa Polskiego, zawsze obarczonej dużą niepewnością i ryzykiem w tym niewdzięcznym, dzikimi kraju. EOT
    image
  • No ale Prezes przecież stawia na Bryków, a nie Krasickich. Nadal więc nie rozumiem, albo raczej nie dostrzegam analogii.
  • Szukałem innego przykładu stosunków dwór-ciemne chłopstwo, bardziej pozytywnego, a znalazłem take coś:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Wnęk

    Niezsamowita historia i jakaś taka totalnie dla Ojczyzny a świata całego niewykorzystana szansa.

    Ło, tu oto jest ten Antoni, co to zupełnie inne stosunki pomiędzy chłopstwem a hrabiostwem zapunktował, ło:

    http://palestra.pl/old/index.php?go=artykul&id=1508
    Urodzony we wsi Turza koło Gorlic, syn ubogiej Franciszki Kurzawy i ojca nieznanego z nazwiska, od dziecka pracował jak najemnik. Wszyscy na wsi widzieli, jak chłopak rzeźbi: w glinie, w kawałku drewna, w konarze, w korzeniu, nawet, o zgrozo, w ziemniaku! Pierwowzór „Antka” ze szkolnych lektur zapominał się z kozikiem w ręku i dostawał w skórę za zaniedbywanie obowiązków. Plotka jednak o talencie pastucha, który rzeźbi figury piękniejsze niż te w kościele, dotarła do Mieczysława Weryha-Darowskiego. Hrabia przyjechał, zobaczył rzeźby, zaraz potem Antosia, zachwycił się odkryciem i wyłożył sumę niezbędną chłopcu do pobierania nauki rzeźbiarstwa oraz na dodatkowe wydatki. Adres nauczyciela konkretny: mistrz Parys Filippi, Kraków.
  • Krótko mówiący, Weryha Darowski lepszy Polak niż ten Krasicki.
  • No gdyby nie bylo przykladow odwrotnych, to ta Polska by nic nie byla warta I moglibysmy sie rozejsc.
  • Kol. los zaczyna "szerzyć defektyzm"... :)
  • romeck napisal(a):
    Kol. los zaczyna "szerzyć defektyzm"... :)
    Nie o to idzie. Pamiętacie losową definicję narodu? Przez co naród jest tworzony? Przez konflikt, co już oznacza, że naród nie może być jednorodny. Anglików tworzą dwa splątane spory - między klasą wyższą a niższą oraz między katolikami a protestantami. Niemców dzieli dobry dziesiątek sporów a Polaków definiuje spór między republiką a oligarchią.

    Po czym poznać zwolennika oligarchii? Po tekście "potrzeba nam nowych elit", który należy czytać "potrzeba nam nowych karbowych, bo starzy się nie sprawdzili." Oczywiście - zwolennik oligarchii może należeć do klasy niższej a nawet być zupełnym pauprem, ta wojna toczy się w duszach. Nie inaczej ze stronnikami republiki, spokojnie mogą nimi być magnaci.
  • Ta dialektyczna koncepcja narodu... kol. los nam się tu odsłania stopniowo, jakby w procesie jakiegoś wtajemniczenia ;)
  • Powię więcej - jest to koncepcja narodu inspirowana niemieckimi myślicielami, pewno któryś z nich wyraził ją kiedyś wprost. Hegel, Clausewitz, Schmitt, dla nich wszystkich osią społeczeństwa jest konflikt.
  • Bo to wszystko poganie ;)
  • loslos
    edytowano July 2016
    Przede wszystkiem empiryści.

    Dlaczego Polacy nie są Niemcami czy Francuzami? Bo wzruszają ramionami na niemieckie czy francuskie sprawy, najczęściej nie zdają sobie sprawy z ich istnienia, a Niemcy i Francuzi mogą dla tych spraw zabijać i umierać. I odwrotnie.

    Dlatego tak groteskowo wygląda ksero-ideologia. Feminizm czy pedalstwo nad Wisłą wyglądają śmiesznie a dla jakiś Angoli mogą być istotą życia.
  • los napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Kol. los zaczyna "szerzyć defektyzm"... :)
    Nie o to idzie. Pamiętacie losową definicję narodu? Przez co naród jest tworzony? Przez konflikt, co już oznacza, że naród nie może być jednorodny. Anglików tworzą dwa splątane spory - między klasą wyższą a niższą oraz między katolikami a protestantami. Niemców dzieli dobry dziesiątek sporów a Polaków definiuje spór między republiką a oligarchią.

    Po czym poznać zwolennika oligarchii? Po tekście "potrzeba nam nowych elit", który należy czytać "potrzeba nam nowych karbowych, bo starzy się nie sprawdzili." Oczywiście - zwolennik oligarchii może należeć do klasy niższej a nawet być zupełnym pauprem, ta wojna toczy się w duszach. Nie inaczej ze stronnikami republiki, spokojnie mogą nimi być magnaci.
    Wychodzi na to, ze tacy Skandynawowie, Czesi to zaledwie etonsy w myśl tego rozumowania.
  • edytowano July 2016
    los napisal(a):
    Powię więcej - jest to koncepcja narodu inspirowana niemieckimi myślicielami, pewno któryś z nich wyraził ją kiedyś wprost. Hegel, Clausewitz, Schmitt, dla nich wszystkich osią społeczeństwa jest konflikt.
    No właśnie, a zaś hasłem naszym zgoda będzie, zgoda zgoda, a Bóg wtedy rękę poda.

    Na dowód powyższego przedstawiam ukrywaną zwrotkę Mazurka Dąbrowskiego:
    Niemiec, Moskal nie osiędzie,
    gdy jąwszy pałasza,
    hasłem wszystkich zgoda będzie
    i ojczyzna nasza.
  • DMC napisal(a):
    Wychodzi na to, ze tacy Skandynawowie, Czesi to zaledwie etonsy w myśl tego rozumowania.
    Tak dobrze wiesz, co gra w duszy Skandynawom czy Czechom? Szacuneczek. Czy norweski jest bardziej podobny do szwedzkiego czy do duńskiego? A wymowa morawska w czeskim ciągle istnieje czy została już wyparta przez szkołę i telewizję?

  • loslos
    edytowano July 2016
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No właśnie, a zaś hasłem naszym zgoda będzie, zgoda zgoda, a Bóg wtedy rękę poda.
    To jest spór Mariana Krzaklewskiego z Jarosławem Kaczyńskim.
  • los napisal(a):
    Powię więcej - jest to koncepcja narodu inspirowana niemieckimi myślicielami, pewno któryś z nich wyraził ją kiedyś wprost. Hegel, Clausewitz, Schmitt, dla nich wszystkich osią społeczeństwa jest konflikt.
    Dla pewnego myśliciela z Trewiru konflikt między dwoma przeciwstawnymi grupami/klasami społecznymi stał się wręcz obsesją i leitmotivem jego tffu-rczości. Ba! Wyraził on swoim piórem i na swoich kartkach publicznie, że konflikt/walka takowy/a stanowi siłę napędową procesu historycznego i główną jej oś...
  • Eh Trewir... Ma Kolega recht, też bym się napił...
  • No może i konflikt. Polskę i Polaków ukształtowały dwa. Pierwszy to konflikt pogaństwa - barbarzyństwa z chrześcijaństwem. Mieszko to pojął, siebie i naród ochrzcił i dalej poszło. Drugi to konflikt i rywalizacja z Niemcami. Od zawsze byli liczniejsi, silniejsi, bogatsi, z większym dorobkiem kulturalnym i naukowym od nas. I tu też genialny Mieszko zamiast się im podporządkować postawił im się, jasne że często klucząc i udając uległość. Nasz naród mając siłę z wysoka i godnego śmiertelnego wroga jest niezniszczalny. Rosja to epizod trwający raptem z 500 lat. Jest niebezpieczna jako potencjalny sojusznik naszego największego wroga czyli Niemiec. Trza ją odizolować od Niemiec przy pomocy Białorusinów i Ukraińców i to załatwi sprawę na kolejne 500 lat o ile wcześniej się nie zkitai.
  • Eden napisal(a):
    los napisal(a):
    Powię więcej - jest to koncepcja narodu inspirowana niemieckimi myślicielami, pewno któryś z nich wyraził ją kiedyś wprost. Hegel, Clausewitz, Schmitt, dla nich wszystkich osią społeczeństwa jest konflikt.
    Dla pewnego myśliciela z Trewiru konflikt między dwoma przeciwstawnymi grupami/klasami społecznymi stał się wręcz obsesją i leitmotivem jego tffu-rczości. Ba! Wyraził on swoim piórem i na swoich kartkach publicznie, że konflikt/walka takowy/a stanowi siłę napędową procesu historycznego i główną jej oś...
    Wziął to z Hegla i spłaszczył. Materia jest bez znaczenia, ważne konflikty są w sferze ducha.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.