Jeśli chodzi o radio z fal eteru, to słucham b. niewiele, ale jeśli chodzi o transmisje dźwiękowe z internetu lub offline z dysku/smartfona to naprawdę dużo: RM, kanały YT (np. WNet, TV Republika, kanały sportowe i wiele innych), liczne audiobooki itp.
Wychodzi na to, że słucham więcej niż w czasach licealnych i studenckich, bo słuchać można prawie zawsze i wszędzie. Myślę, że niejeden osobnik tak ma.
No ale co innego doktoru Pitersonu do krojenia sałatki słuchać a co innego radyja z eteru gdzie muzyka przerywana jest tysiącami lekram a dla ambitniejszych jakimiś wywiadami z aktorami gdzie maniera zdrabniania imion kumpli po fachu jest irytujaca niczym świerzb.
Jak np jeżdżę samochodem w weekendy to rano w drodze tam zapodaję jakiś wykład a "z powrotem" audiobuka lub muzykę z płyt i tu muszę zgodzić się z Mariano - tak mam
Słucham radia w domu przed pracą , w drodze do pracy i w pracy. Plus wybrane audycję - ale już na słuchawkach przez kompa albo telefon. Dzięki radiu odkrywam czasami takie dziwne rzeczy na które bym normalnie nie wpadł :
I jeszcze raz wam powtórze. Jestem słuchaczowcem radia. To moje ulubione medium. Nawet jak siedzę przy kompie ( szczególnie wtedy) - to na słuchawkach słucham radia. I dawno mi się tak dobrze nie słuchało Trójki jak teraz. "Heretycy", którzy wyłamali się z sekty trójkowych "ordodoksów" dają radę i tworzą bardzo ciekawe audycję wypełnione dobrą muzyką. Az czuję ten straszliwy ból dupy rozłamowców.
To oczywiste. W początkach radia w nowym ustroju, bodaj jako druga lokalna prywatna stacja w Łodzi, zaczęła nadawać Parada. Zero wiadomości, zero reklam, zero prognozy pogody. Nie było nic, oprócz muzy. Puszczali albumy w całości, jeden po drugim. Nie było lepszego radia.
A stosując zasadę, żeby ufać swoim, ufam Zubowi. Znamy Zuba od wielu lat. Nie mamy powodów, żeby mu nie ufać. Zub zna środowisko od dekad - sam grał rocka w latach 80-90. W dodatku jest na czarnej liście Michnika. On twierdzi, że o pralce w środowisku wszyscy wiedzą od dekad. To samo pisze o głównym prowadzącym listy przebojów.
No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
los napisal(a): No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
trep napisal(a): To oczywiste. W początkach radia w nowym ustroju, bodaj jako druga lokalna prywatna stacja w Łodzi, zaczęła nadawać Parada. Zero wiadomości, zero reklam, zero prognozy pogody. Nie było nic, oprócz muzy. Puszczali albumy w całości, jeden po drugim. Nie było lepszego radia.
A na yt masz też całe albumy, tyle że kiedy chcesz. Reklamy są, ale mniej niż w radiu i można pominąć.
W ogóle czym jest radio? Jest medium, które przekazuje na odległość dźwięk. Czym jest telewizja? Tu już sama nazwa pomaga - jest medium, które przekazuje na odległość obraz (i dźwięk też). Dźwięk i obraz są przekazywane w określonym czasie, takie same dla wszystkich odbiorców. Dziś oba te media są przestarzałe, można i dźwięk, i obraz, przekazać na odległość przez internet, tyle że to już odbiorca, a nie nadawca, decyduje kiedy i z jaką treścią się zapozna. W zasadzie nieograniczona jest liczba nadawców, inaczej niż przy radio czy telewizji.
Ocyzwiście zostaje kwestia (coraz mniejszej) grupy ludzi bez szerokopasmowego internetu, no i kwestia niepodłączenia do takie internetu samochodów.
Teraz tak, ale w latach, gdy Parada powstawała, nie było internatu, tupki, mnie nie było stać na hi-fi i na wiele CD. Wtedy Parada była ekstra. No i przewaga taka, że na yt to trzeba klikać, a tam sobie samo leciało. No, to przewaga dla leni, do których się zaliczam.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ocyzwiście zostaje kwestia (coraz mniejszej) grupy ludzi bez szerokopasmowego internetu, no i kwestia niepodłączenia do takie internetu samochodów.
W dobie bluetootha i darmowego transferu przez komorę jest to kwestia przebrzmiała.
los napisal(a): No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
los napisal(a): No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
trep napisal(a): Teraz tak, ale w latach, gdy Parada powstawała, nie było internatu, tupki, mnie nie było stać na hi-fi i na wiele CD. Wtedy Parada była ekstra. No i przewaga taka, że na yt to trzeba klikać, a tam sobie samo leciało. No, to przewaga dla leni, do których się zaliczam.
Na yt też można sobie ustawić tryb "automatycznie odtwarzaj następny film" i jedziemy. Są też przygotowane już playlisty, czasem są całe albumy wgrane jako jeden film itd.
W latach 90. czy nawet wczesnych latach XXI wieku radio miało sens, owszem.
A może radio to taki sentyment jak pisanie notatek piórem. Niby powinnam na tablecie a jednak skrobię papier i to z wielką rozkoszą, może niektórzy tak maja z radiem.
Jak wpadnę w nastrój sentymentalny, to podpinam do małego 10 calowego laptopika (którego trzymam w zasadzie tylko w tym celu) transmiterek FM, i słucham sobie wybranego radia internetowego na 60 letnim lampowym odbiorniku Niestety, od obecnie nadających u nas radiostacji odpychają mnie zarówno reklamy jak i prezenterzy. Wyjątkiem jest Dwójka, ale też nie zawsze ma się nastrój akurat na to, co Dwójka prezentuje. Więc pozostaje sobie uruchomić domowe mikrocentrum nadawcze
los napisal(a): No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
Fascynująca historia. Ale jej związek z zacytowanym wpisem jest radziecki. De facto.
Ale to głównie dlatego, że autor zapomniał wspomnieć, że o ile z Makrottem i innymi agenciakami rząd narodowy cackał się jak ze zbukami ileś tam czasu, o tyle z ludem Warszawy, który tych plugawców powywieszał, nie było takich problemów proceduralnych i bezlitosna sprawiedliwość naszych dopadła przywódców ludu dosłownie w parę dni.
adamstan napisal(a): Jak wpadnę w nastrój sentymentalny, to podpinam do małego 10 calowego laptopika (którego trzymam w zasadzie tylko w tym celu) transmiterek FM, i słucham sobie wybranego radia internetowego na 60 letnim lampowym odbiorniku
Klasa y fantazyja, jestem szczerze zaimponowana. Serio, serio.
adaho napisal(a): I jeszcze raz wam powtórze. Jestem słuchaczowcem radia. To moje ulubione medium. Nawet jak siedzę przy kompie ( szczególnie wtedy) - to na słuchawkach słucham radia. I dawno mi się tak dobrze nie słuchało Trójki jak teraz. "Heretycy", którzy wyłamali się z sekty trójkowych "ordodoksów" dają radę i tworzą bardzo ciekawe audycję wypełnione dobrą muzyką. Az czuję ten straszliwy ból dupy rozłamowców.
Ale jacy rozłamowcy i heretycy? Słuchałem z ciekawości przez ostatnie dni 3ki częściej niż zwykle i aż zadziwiło mnie jak solidarnie zachowali się prowadzący audycje w stosunku do kolegów, którzy w ramach protestu odchodzili. Oczywiście nie wiem jak wszyscy i co tam było poza eterem, ale radio grało jednoznacznie za kolegami. Wrażenie jest, że Kowalczewski był tam kimś, kto absolutnie się nie nadawał do tego zespołu i ulga, że odszedł a sytuacja w radiu wracają do normalności.
los napisal(a): No to na czekacie? Biegiem i linczować. Potem niby jakiś Sąd ma być ale przecież nikt w niego nie wierzy, tak jak nikt nie wierzy w Boga, do kościoła się przecież chodzi wyłącznie z braku innego pomysłu.
Fascynująca historia. Ale jej związek z zacytowanym wpisem jest radziecki.
De facto.
Ale to głównie dlatego, że autor zapomniał wspomnieć, że o ile z Makrottem i innymi agenciakami rząd narodowy cackał się jak ze zbukami ileś tam czasu, o tyle z ludem Warszawy, który tych plugawców powywieszał, nie było takich problemów proceduralnych i bezlitosna sprawiedliwość naszych dopadła przywódców ludu dosłownie w parę dni.
Biednemu zawsze wiatr w oczy i hak w smak.
No więc wieszać trzeba za zdradę, a nie za obyczajówkę nawet obrzydliwą. Polacy, jak widzimy z cytatu oraz z niektórych innych źródeł, jednak wieszać zdrajców potrafią. Problemem jest że to lud potrafi, a elity nawet patriotyczne nie. Czemu nie? To dość proste. Po pierwsze część z nich to zdrajcy nie wykryci więc tych wykrytych bronią choćby ze strachu przed ujawnieniem. Po drugie znaczna część to krewni, przyjaciele i znajomi zdrajców więc bronią ich z powodu środowiskowej i rodzinnej wspólnoty interesów, która jest dla nich najwyraźniej silniejsza i ważniejsza niż wspólnota narodowa. I to trwa od wieków. I dopóki trwa nie będzie Polska krajem dumnym i niepodległym. No chyba że lud się zdenerwuje i powywiesza także tych przedstawicieli elit. To byłaby jednak rewolucja także z negatywnymi skutkami.
Napisze ponownie, już jawnie: - wywalony z Trujki Skowroński pomimo wzrostu słuchaczy, pomimo protestów, i co? gdzie byli obecni szatodaarciarze? A wzmiankowany zakłada Radio Wnet i jakoś daje radę. Oznacza to, że taka jak obecnie sytuacja miała już miejsce. - odchodząca ekipa w mej pamięci zapisała się orzełem z czekolady, nic mnie z nimi nie łączy. Robili rzeczy haniebne, więc na nic nie zasługują.
ms.wygnaniec napisal(a): Napisze ponownie, już jawnie: - wywalony z Trujki Skowroński pomimo wzrostu słuchaczy, pomimo protestów, i co? gdzie byli obecni szatodaarciarze? A wzmiankowany zakłada Radio Wnet i jakoś daje radę. Oznacza to, że taka jak obecnie sytuacja miała już miejsce. - odchodząca ekipa w mej pamięci zapisała się orzełem z czekolady, nic mnie z nimi nie łączy. Robili rzeczy haniebne, więc na nic nie zasługują.
Ale nie ma co porównywać znikania z radia dyrektora ze znikaniem z radia ludzi robiących i prowadzących audycje. Nie da się jedną miarą traktować menedżment i pracowników.
ms.wygnaniec napisal(a): Napisze ponownie, już jawnie: - wywalony z Trujki Skowroński pomimo wzrostu słuchaczy, pomimo protestów, i co? gdzie byli obecni szatodaarciarze? A wzmiankowany zakłada Radio Wnet i jakoś daje radę. Oznacza to, że taka jak obecnie sytuacja miała już miejsce. - odchodząca ekipa w mej pamięci zapisała się orzełem z czekolady, nic mnie z nimi nie łączy. Robili rzeczy haniebne, więc na nic nie zasługują.
ms.wygnaniec napisal(a): Napisze ponownie, już jawnie: - wywalony z Trujki Skowroński pomimo wzrostu słuchaczy, pomimo protestów, i co? gdzie byli obecni szatodaarciarze? A wzmiankowany zakłada Radio Wnet i jakoś daje radę. Oznacza to, że taka jak obecnie sytuacja miała już miejsce. - odchodząca ekipa w mej pamięci zapisała się orzełem z czekolady, nic mnie z nimi nie łączy. Robili rzeczy haniebne, więc na nic nie zasługują.
Komentarz
Wychodzi na to, że słucham więcej niż w czasach licealnych i studenckich, bo słuchać można prawie zawsze i wszędzie. Myślę, że niejeden osobnik tak ma.
Jak np jeżdżę samochodem w weekendy to rano w drodze tam zapodaję jakiś wykład a "z powrotem" audiobuka lub muzykę z płyt i tu muszę zgodzić się z Mariano - tak mam
" z Hitlerem się nie negocjuje..."
A stosując zasadę, żeby ufać swoim, ufam Zubowi. Znamy Zuba od wielu lat. Nie mamy powodów, żeby mu nie ufać.
Zub zna środowisko od dekad - sam grał rocka w latach 80-90.
W dodatku jest na czarnej liście Michnika.
On twierdzi, że o pralce w środowisku wszyscy wiedzą od dekad.
To samo pisze o głównym prowadzącym listy przebojów.
W ogóle czym jest radio? Jest medium, które przekazuje na odległość dźwięk. Czym jest telewizja? Tu już sama nazwa pomaga - jest medium, które przekazuje na odległość obraz (i dźwięk też). Dźwięk i obraz są przekazywane w określonym czasie, takie same dla wszystkich odbiorców.
Dziś oba te media są przestarzałe, można i dźwięk, i obraz, przekazać na odległość przez internet, tyle że to już odbiorca, a nie nadawca, decyduje kiedy i z jaką treścią się zapozna. W zasadzie nieograniczona jest liczba nadawców, inaczej niż przy radio czy telewizji.
Ocyzwiście zostaje kwestia (coraz mniejszej) grupy ludzi bez szerokopasmowego internetu, no i kwestia niepodłączenia do takie internetu samochodów.
No i przewaga taka, że na yt to trzeba klikać, a tam sobie samo leciało. No, to przewaga dla leni, do których się zaliczam.
A jednak poczekam na wyrok niezależnego sądu. Mam nadzieję, że będzie sądzić ten sąd od Najsztuba, albo chociaż ten od niemca.
W latach 90. czy nawet wczesnych latach XXI wieku radio miało sens, owszem.
Niby powinnam na tablecie a jednak skrobię papier i to z wielką rozkoszą, może niektórzy tak maja z radiem.
De facto.
Ale to głównie dlatego, że autor zapomniał wspomnieć, że o ile z Makrottem i innymi agenciakami rząd narodowy cackał się jak ze zbukami ileś tam czasu, o tyle z ludem Warszawy, który tych plugawców powywieszał, nie było takich problemów proceduralnych i bezlitosna sprawiedliwość naszych dopadła przywódców ludu dosłownie w parę dni.
Biednemu zawsze wiatr w oczy i hak w smak.
Serio, serio.
Ale to głównie dlatego, że autor zapomniał wspomnieć, że o ile z Makrottem i innymi agenciakami rząd narodowy cackał się jak ze zbukami ileś tam czasu, o tyle z ludem Warszawy, który tych plugawców powywieszał, nie było takich problemów proceduralnych i bezlitosna sprawiedliwość naszych dopadła przywódców ludu dosłownie w parę dni.
Biednemu zawsze wiatr w oczy i hak w smak.
No więc wieszać trzeba za zdradę, a nie za obyczajówkę nawet obrzydliwą. Polacy, jak widzimy z cytatu oraz z niektórych innych źródeł, jednak wieszać zdrajców potrafią. Problemem jest że to lud potrafi, a elity nawet patriotyczne nie. Czemu nie? To dość proste. Po pierwsze część z nich to zdrajcy nie wykryci więc tych wykrytych bronią choćby ze strachu przed ujawnieniem. Po drugie znaczna część to krewni, przyjaciele i znajomi zdrajców więc bronią ich z powodu środowiskowej i rodzinnej wspólnoty interesów, która jest dla nich najwyraźniej silniejsza i ważniejsza niż wspólnota narodowa. I to trwa od wieków. I dopóki trwa nie będzie Polska krajem dumnym i niepodległym. No chyba że lud się zdenerwuje i powywiesza także tych przedstawicieli elit. To byłaby jednak rewolucja także z negatywnymi skutkami.
- wywalony z Trujki Skowroński pomimo wzrostu słuchaczy, pomimo protestów, i co? gdzie byli obecni szatodaarciarze? A wzmiankowany zakłada Radio Wnet i jakoś daje radę. Oznacza to, że taka jak obecnie sytuacja miała już miejsce.
- odchodząca ekipa w mej pamięci zapisała się orzełem z czekolady, nic mnie z nimi nie łączy. Robili rzeczy haniebne, więc na nic nie zasługują.
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trojka-nowy-dyrektor-kuba-strzyczkowski-wracaja-lista-przebojow-i-marek-niedzwiecki-dziennikarze-zapraszamy-do-trojki
Co więcej, "Salonie politycznym 3ki" i audycjach publicystycznych spadochroniarze z prawicowych tygodników stracą monopol:
https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/trojka-nowy-dyrektor-kuba-strzyczkowski-lista-przebojow-bez-audytu-publicysci-tygodnikow-goscmi-a-nie-prowadzacymi