Rafał napisal(a): Los to nie pieprzenie. Władza nad gospodarką była, a formalnie, jeszcze jest podzielona pomiędzy MR i MS. Do tego doszły odpryski do energii, rolnictwa itd. Oczywiście jako wicepremier on to, jak rozumiem, ma nadzorować. Był opór, były jakieś przecieki i właśnie wywalono Jackiewicza. Może to na jego interwencję. Nie wiem. To co teraz widzimy to, jak twierdzą media, ma być wzmocnienie jego władzy nad tym obszarem. Zobaczymy czy tak się stanie.
Na administracji znam się słabo. Przyznam ze nie bardzo wiem co konkretnie robiło i robi ministerstwo gospodarki czy rozwoju poza pisaniem programów, misjami zagranicznymi i innymi tego typu działaniami o charakterze koncepcyjno pijarowym. Podpisał Pawlak kontrakt z Gazpromem to fakt. A teraz kto będzie MR, Tchórzewski, wicepremier czy kto ?
A ogólnie to Losie to może wyjdę z tego wątku bo widzę, że znowu wpadasz w irytację, a ja tego nie rozumiem. Już zdążyłeś mi zarzucić że traktuję rozmówców niepoważnie i że pieprzę. Co będzie dalej łatwo przewidzieć - zarzut o obrazę i trolowanie. Luz !
Jego władza to głównie dawne ministerstwo rozwoju regionalnego, czyli trzyma rękę na całej unijnej kasie, ma bezpośrednio sobie podporządkowane wszystkie największe instytucje finansowe jak BGK, PKO, PZU, ma pod sobą agencję od inwestycji zagranicznych po Polski Fundusz Rozwoju, jednym słowem gigantyczna kasa i odpowiedzialność by jak najszybciej i najefektywniej wpompować ją w gospodarkę. Na razie chyba idzie to słabo.
Pisałem przecież, że jego zadanie do pozyskiwanie i kanalizowanie kasy, szczególnie pomocowej i zagranicznej. Innymi słowy owo pompowanie. Takie ma zadanie. Czyli co ? Ma go nie wykonywać ? Nie miał dotąd przełożenia na spółki SP. Może mu stawały dęba i nie chcą realizować żadnej strategii rozwoju odpowiedzialnego czy innego tylko swoje cząstkowe. Nie wiem jakie ma relacje z MF i wpływ na budżet. Nie wiem czy ten budżet ma zamiar dołożyć się do funduszy rozwojowych czy raczej wycisnąć spółki SP i finansowe podległe panu Mateuszowi realizować dalsze programy +. To zależy od tego do kogo raportuje lub raportował MF i MS. Jak dostanie spółki to będzie władzy miał więcej.To realne spory i sprawy. Ośmiorniczki, frankowicze itp nie mają tu prawie nic do rzeczy.
Losie, naprawdę uważasz, że do tej pory MM miał większe (albo porównywalne) przełożenie na SP i podległe jemu spółki niż dotychczasowy minister Jackiewicz odpowiedzialny za ten resort? Kto bardziej więc "przysłużył się" wizerunkowi rządu PiS? MM, czy Jackiewicz?
Losie, jak Cię lubię i w większości opinii i poglądów popieram (np. w kwestii swedziowskiej), czy mógłbyś w końcu merytorycznie odnosić się do moich wątpliwości i obiekcji co do Twojej opinii i zdania w kwestii MM? Akurat w tej jednej kwestii być może się różnimy. Rozwiej w takim razie te moje wątpliwości, obnaż ich brak podstaw merytorycznych i przesłanek. A nie ciągle albo milczysz, kiedy stawiam pytania, albo imputujesz mi trollowanie, złą wolę, czy wrogie intencje. Naprawdę więcej zyskasz w moich oczach (a sadzę, że i innych użytkowników), kiedy zaczniesz poważnie mnie traktować i poważnie odpowiadać na moje pytania i wątpliwości
A ja myślę, że sprawa pana Mateusza nie ma nic do szacunku dla forumowiczów. Ma natomiast związek z elementarnym zrozumieniem mechanizmów podejmowania decyzji inwestycyjnych i kredytowych. Prawdę mówiąc jeśli pan Mateusz został ministrem i wicepremierem od załatwienia kasy na rozwój to powinien mieć wpływ na powyższe sprawy i to duży. Skoro teraz ma się mu ten wpływ zwiększyć to pewnie miał za mały. To ma znaczenie też w temacie rzekomego braku szacunku. Nieodzowność tej kasy i ocena pana Mateusza przydatności dla jej pozyskania to zapewne główny powód poparcia JarKacza przy wszystkich zastrzeżeniach i ryzyku. Wypominanie prezesury WBK, frankowiczów i opcji oraz ośmiorniczek i wysokich dochodów jest bezproduktywne. JarKacz to wszystko słyszał z pewnością. Z pewnością nie przepuścił mimo uszu tylko sprawdził i sprawdza nadal. Jak coś dyskwalifikującego wykryje to pana Mateusza usunie. Najwyraźniej dotychczas nie wykrył i wiedzy ogólnej na ten temat, w tym serwowanej na tym forum, oraz uprzejmych doniesień zakulisowych nie uznał za dyskwalifikujące pana Mateusza. Tyle w temacie. Dla rozluźnienia atmosfery dodam, że ośmiorniczki też lubię - szczególnie po galicyjsku, czyli hiszpańsku.Wbrew obiegowej opinii nie jest to drogie i ekskluzywne danie, przynajmniej w hiszpańskiej Galicji.
Dziwi mnie kierunek analizy postaci Pana Mateusza. Przecież nie zostaje się ministrem jako specjalista od jakiejś dziedziny, tylko jako część jakiegoś politycznego dilu. I o ten dil chodzi, który nie jest oczywisty - co za co? Jakie niby ma doświadczenie MM jako specjalista od rozwoju, czyli unijnej kasy, państwowych przedsiębiorstw i innowacji? No może uczestniczył w finansowaniu paru rzeczy jako dyrektor banku, ale to nie jest jakieś nie wiem jakie CV. Czym się wyróżnia tak bardzo MM w pozyskiwaniu unijnej kasy? Nie lepszy byłby jakiś europoseł z dobrym stażem?
Jakby zależało im na specjalistach to by mogli paru sekretarzy pościągać pod jakiegoś pułkownika typu Brudziński i by hulało. Więc jakiego dilu MM jest częścią? Co PiS przehandlował powoli staje się jasne, ciekawe tylko za co? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że za darmo.
jesli masz Losie na myśli te 38 melonów bugoodrzaństwa to chyba na nic lepszego nie zasłużyli.....a w zasadzie jest to po ich myśli bo im Tenkraj do niczego potrzebny nie jest jesli wąską grupę Nas to chyba niewielka to cena na ołtarzu?
los napisal(a): Jeśli to jest taki piętrowy spisek. Moim zdaniem jest to raczej przypadek Orgona.
Czyli JarKacz byłby taki naiwny? Jakoś nie chce się wierzyć. W końcu dawał radę przez kilkadziesiąt lat.
Orgon też. To bardzo ciekawa123 postać, zupełnie źle pokazana w inscenizacjach jako głupawy naiwniaczek. Wczytajmy się w treść dramatu - to były dyplomata a nawet szpieg, ciągle jeszcze powiernik dworskich sekretów (szkatułka!). Jakimi słowami oficer gwardii zamyka intrygę?
To książę czyni dla cię w postaci odpłaty Za twe usługi, jemu oddane przed laty,
Czy naiwny poczciwina byłby w stanie oddać księciu tak wielkie usługi, że po latach daruje mu właściwie zdradę?
Orgon to człowiek bystry i szlachetny, przez lata uczestniczący w intrygach ale spragniony prawdy i szczerości, których rzadko doświadczał w swym życiu dyplomaty i dworaka. Odnajduje je w człowieku, który wykonał jakiś gest i przez to poruszył uśpioną strunę w duszy Orgona, być może mimowolnie, być może świadomie i cynicznie. Odtąd Orgon nie widzi Tartuffe'a tylko swoje jego wyobrażenie.
Wildcatter napisal(a): Jakie niby ma doświadczenie MM jako specjalista od rozwoju, czyli unijnej kasy, państwowych przedsiębiorstw i innowacji? No może uczestniczył w finansowaniu paru rzeczy jako dyrektor banku, ale to nie jest jakieś nie wiem jakie CV. Czym się wyróżnia tak bardzo MM w pozyskiwaniu unijnej kasy? Nie lepszy byłby jakiś europoseł z dobrym stażem?
Jakby zależało im na specjalistach to by mogli paru sekretarzy pościągać pod jakiegoś pułkownika typu Brudziński i by hulało. .
No cóż jeśli prezesura jednego z największych banków na rynku przez wiele lat nie daje kwalifikacji w zakresie organizacji dużego finansowania i mechanizmów podejmowania decyzji o takim finansowaniu to co ja daje? Europosłowanie ? Sekretarzowanie w biurach poselskich czy partyjnych ? Wolne żarty.
A innowacje to, zdaje się, nośne hasło do pozyskiwania pieniędzy z nowej perspektywy budżetowej UE. Ma być na nie bo ostrzą sobie na nie zęby lobbyści przemysłowi ze starej UE. Mają w tym obszarze (nie tyle innowacji co zgrabnego pisania wniosków i ich promowania w Brukseli ) większą przewagę niż w ubieganiu się o kasę dla regionów słabo rozwiniętych, bo trudno udowodnić że Flandria jest gorzej rozwinięta od Podkarpacia, albo na infrastrukturę bo trudno udowodnić że Nadrenia ma gorszą sieć dróg niż Warmia i Mazury. Uzgodnili że innowacje no to nie ma rady trzeba innowować. Lepiej lub gorzej ale trzeba.
O sekretarzowaniu nic nie pisałem. Europosłowanie z zasiadaniem w istotnych komisjach, owszem wydaje mi się być niezłym przygotwaniem do "wyciągania kasy z EU". A MM nie ma wielkiego doświadczenia międzynarodowego Nie słyszałem też o jakichś spektakularnych sukcesach dotyczących inwestycji w technologie, współpracy międzynarodowej, tworzenia dużych przedsiębiorstw.
Ale ja mu nie odmawiam. Tylko nie uważam żeby to był taki spec nad spece, że w bez MM by Ministerstwo Rozwoju nie mogło istnieć. I że poza jego doświadczeniem, muszą być istotne powody polityczne dla których stał się on tak znaczącą postacią w rządzie. Chyba, że to sam urok osobisty.
A innowacje to nie jest takie w kij dmuchał. OK, jest to cliche, ale można te pieniądze wydać na facebook dla kotów a można na np nową falę innowacji w automatyce przemysłowej, jak nam radzi Jeff Immelt w wywiadzie w wsieci sprzed paru tygodni. Jak mamy na fb dla kotów, to może lepiej tej kasy nie mieć.
Komentarz
Musisz mieć do nas bardzo mało szacunku.
Dla rozluźnienia atmosfery dodam, że ośmiorniczki też lubię - szczególnie po galicyjsku, czyli hiszpańsku.Wbrew obiegowej opinii nie jest to drogie i ekskluzywne danie, przynajmniej w hiszpańskiej Galicji.
Jakby zależało im na specjalistach to by mogli paru sekretarzy pościągać pod jakiegoś pułkownika typu Brudziński i by hulało.
Więc jakiego dilu MM jest częścią? Co PiS przehandlował powoli staje się jasne, ciekawe tylko za co? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że za darmo.
jesli wąską grupę Nas to chyba niewielka to cena na ołtarzu?
To książę czyni dla cię w postaci odpłaty
Za twe usługi, jemu oddane przed laty,
Czy naiwny poczciwina byłby w stanie oddać księciu tak wielkie usługi, że po latach daruje mu właściwie zdradę?
Orgon to człowiek bystry i szlachetny, przez lata uczestniczący w intrygach ale spragniony prawdy i szczerości, których rzadko doświadczał w swym życiu dyplomaty i dworaka. Odnajduje je w człowieku, który wykonał jakiś gest i przez to poruszył uśpioną strunę w duszy Orgona, być może mimowolnie, być może świadomie i cynicznie. Odtąd Orgon nie widzi Tartuffe'a tylko swoje jego wyobrażenie.
http://telewizjarepublika.pl/rzad-pis-znowu-mial-racje-az-66-mld-zl-z-zyskow-bankow-trafilo-do-kieszeni-inwestorow-repolonizacja-bankow-potrzebna-od-zaraz,38467.html
A innowacje to, zdaje się, nośne hasło do pozyskiwania pieniędzy z nowej perspektywy budżetowej UE. Ma być na nie bo ostrzą sobie na nie zęby lobbyści przemysłowi ze starej UE. Mają w tym obszarze (nie tyle innowacji co zgrabnego pisania wniosków i ich promowania w Brukseli ) większą przewagę niż w ubieganiu się o kasę dla regionów słabo rozwiniętych, bo trudno udowodnić że Flandria jest gorzej rozwinięta od Podkarpacia, albo na infrastrukturę bo trudno udowodnić że Nadrenia ma gorszą sieć dróg niż Warmia i Mazury. Uzgodnili że innowacje no to nie ma rady trzeba innowować. Lepiej lub gorzej ale trzeba.
Ale ja mu nie odmawiam. Tylko nie uważam żeby to był taki spec nad spece, że w bez MM by Ministerstwo Rozwoju nie mogło istnieć. I że poza jego doświadczeniem, muszą być istotne powody polityczne dla których stał się on tak znaczącą postacią w rządzie. Chyba, że to sam urok osobisty.
A innowacje to nie jest takie w kij dmuchał. OK, jest to cliche, ale można te pieniądze wydać na facebook dla kotów a można na np nową falę innowacji w automatyce przemysłowej, jak nam radzi Jeff Immelt w wywiadzie w wsieci sprzed paru tygodni. Jak mamy na fb dla kotów, to może lepiej tej kasy nie mieć.