Powiem wam tak, zatrudniłem kiedyś pracownika na bardzo ważne dla firmy stanowisko, z doskonałym cv, teoretycznie znającego się na branży, polecanego, a szoł wokół siebie potrafił robić niesamowity. Wziąłem go pomimo intuicji, która mi mówiła, że to nie moja dusza, ale cóż, profesjonalista, warto na niego stawiać. Po paru miesiącach narzekania, że wszystko pod górkę (nawet klienci to sami debile) zacząłem orientować się z kim mam do czynienia. Ale ok, po niecałym roku powiedział, że on chce mieć więcej swobody, wolnej ręki. I wtedy pokaże na co stać. Ok, ja już wiedziałem że nic z tego nie będzie długofalowo, dostał to co chciał. Dawałem mu niecały rok. Wytrzymał 10 miesięcy i sam się zwolnił, zostawiając po sobie trochę brudu.
Do dziś nie wiem dlaczego nie wypieprzyłem jak tylko zorientowałem się co to za człowiek. Cały czas liczyłem, że ten jego profesjonalizm to nie ściema. W każdym razie to danie mu wolnej ręki było tylko po to, żeby przyspieszyć jego upadek.
Młody. Stary już tylko gra na młodego. Nie wiem, co takiego ma w sobie MM, że go JK tak hołubi, ale może to racja, że ludzie się starzeją.
Jaki by wuj MM nie był to branie słów Millera czy Rostowskiego jako opiniujacych wujostwo MM jest sraniem drutem kolczastym. Z kolei JK nie ma dla ani na kogo grać poza Polską więc i z MM wyciśnie co się da, wymłóci i wyrzuci.
@agent JK ni ma za grosz daru do doboru współpracowników, co - jak przypuszczam - wynika z niedoborów empatii. Wszystko bierze na logikę, która zawodzi w przypadku inteligentnych cwaniaków lub osób świeżo zaistniałych w prywatnym kręgu, o których nie sposób wyrobić sobie zdania. MM zaliczyłbym do pierwszej kategorii. Przypadłość dotyczyła również brata, którego kancelaria nie była wolna od podejrzanych indywiduów, który miał feblik do swojego mordercy i przyjemność z wzajemnych prywatnych rozmów.
Jest jeszcze trzecia kategoria. Jej reprezentantami są gorzowskie belfry, o których trudno mieć dobre zdanie jeśli się zna bliżej choć trochę. Lansowanie modelowego postpeerelowskiego przydurnego uczyciela, musiało mieć charakter instrumentalny (BMW). Finalnie konstrukcja okazała się zawierać więcej gównolitu niż założył demiurg, stąd spektakularna klapa. Do tej samej kategorii zaliczyłbym różne Kluziki, durne Elki i pospółkę.
To jest główna kwalifikacja dyrektora (dla zmyłki zwanego prezesem) zagranicznego oddziału banku - oczarować kierownictwo centrali. Przecież taki Dermot Gleeson czy Emilio Botin nie będą sobie zawracać głowy jakimś dzikim krajem, gdzie są pingwiny. Póki wyniki są dobre, będą wierzyć nadzorcy lokalsów. A w Polsce wyniki banków były dobre, bo stopy procentowe były wysokie.
randolph napisal(a): @agent JK ni ma za grosz daru do doboru współpracowników, co - jak przypuszczam - wynika z niedoborów empatii.
To jedno. Drugie, że nie próbuje zbudować drużyny, nie broni swoich. Ludzi, którzy stali przy nim przez dziesięciolecia wyrzuca do śmieci bez wyraźnego powodu.
JK to człek przyzwoity do kości, wszakże ma taki paskudny rys charakteru, który mi nie przechodzi przez usta i klawiaturę, a jest zbieżny z pewną cechą osobowości Chyżego psychopaty.
Rafał napisal(a): Komunikaty Pani Premier i Ministra Szałamachy plus Marszałka Senatu i kilku innych prominentnych działaczy PiS absolutnie niczego nie wyjaśniają. Nie mam istotnych danych i nie wiem jak to interpretować, ale o jakości zarządzania i komunikowania już mogę się wypowiedzieć. Ja bym na miejscu Pani Premier milczał, albo podał się do dymisji zamiast kolejny raz pohukiwać, że "nikt nie może być pewien dnia ani godziny". (..) Naprawdę kryzys i to ostry trwa.
A ja myślę, że Pani Premier zagrała bardzo perfidnie i wystawiła MM na odstrzał. Innej możliwości wykazania nicości tego buca nie widzę. Równocześnie wiadomo było, że sama nie może podać się do dymisji, bo cieszy się ogromnym poparciem ludu i to jest oczywiste nawet dla JK, zapatrzonego w swego idola. Nie patrzę też aż tak pesymistycznie, jak Los w przyszłość, tzn. mam nadzieję, że upadek MM nie będzie równoznaczny z upadkiem rządu, czy w ogóle PiSu. Natomiast na pewno mocno nadszarpnie autorytetem JK. Skądinąd wiadomo przecież, że MM nie był faworytem, baaardzo oględnie mówiąc, Pani Premier, natomiast bardzo ceniła Szałamachę. Z opinią, że jest kryzys, oczywiście zgadzam się. Tak jak już wyżej pisałam, liczę na jakieś rozwiązanie za najdalej pół roku.
To dość ryzykowny eksperyment pozwolić panu Mateuszowi się skompromitować i potem go usunąć i pozamiatać po nim. To może nas kosztować kryzys porównywalny z greckim. A tak będzie jeśli Koleżeństwo wyrzekające na pana Mateusza oraz demonizujące go ma rację. Jeśli nie ma racji, ale ja mam w moich obawach na temat kompetencji pana Mateusza, to efekt może być ten sam. Po raz pierwszy też usłyszałem od Losa jakiś konkretny zarzut czy też sugestię co do wad pana Mateusza - że to psychopata opętany żądzą władzy. Poznałem sporo takich w dużym biznesie. Są rzeczywiście gorsi dla biznesu, a tu biznesem jest Polska, niż terroryści owinięci pasem dynamitu. Jest oczywiście taka możliwość, że wszyscy tu się mylą i Pan Mateusz jest szczerym patriotą, kompetentnym managerem i finansistą światowej klasy oraz zrównoważonym spokojnym politykiem i negocjatorem. Nie jestem specem od probabilistyki, jak Los, ale na nosa oceniam tę szansę, czyli zaistnienia tych wszystkich cech w pełni i równocześnie, na jakieś 0,5 %. Jeśli czegoś brak w tej kombinacji, albo atuty są niższej klasy, ale występują to straty będą mniej katastrofalne. To zawsze źle stawiać wszystko na jedną kartę.Nie było i nie ma takiej potrzeby. Niestety stało się. Takiego mieliśmy Tuska na jakiego zasłużyliśmy. Takiego mamy JarKacza na jakiego sobie zapracowaliśmy. Trzeba będzie wypić to piwo. Ja już jestem za stary aby wyjechać. A Pani Premier nie wykazała się tu żadną odpowiedzialnością, sprytem i dalekowzrocznością tylko zwykłym oportunizmem. I to mnie martwi bo to wróży intensywne poszukiwanie winnych i kozłów ofiarnych. Kto to będzie możemy się domyślać po niedawnych wynurzeniach Pani Premier.
@Rafał Jakoś nie umiem się nie zgodzić z powyższym. Parę rzeczy jest uderzających, zwłaszcza elegancka w swej prostocie i zarazem smutna, egzegeza zachowania premier Szydło.
Pocieszające może być to, że nigdy nie realizują się skrajne scenariusze, a ja sobie spekuluje pochopnie i bez oparcia w źródłowej informacji. Tak więc pewnie będą spore straty, ale będą też jakieś plusy. Coś się uda zbudować, jakieś kapitały zmobilizować, podatki lepiej ściągnąć i Polacy wejdą w mozole kilka szczebli wyżej po europejskiej drabinie dobrobytu. Już widać, że szału nie będzie. Jeśli przy okazji uda się trwale oderwać od koryta stary establishment, nie utworzyć nowych kast uprzywilejowanych i nie pozamykać do więzień dla przykładu paru tysięcy niewinnych to można będzie być w miarę zadowolonym. JarKacz i stara gwardia stopniowo wycofają się na emerytury, Pan Mateusz i Pani Premier zdadzą egzaminy albo o nich zapomnimy i jakieś nowe młode kierownictwo, może pod przewodem Prezydenta Dudy, przedstawi nieco nowocześniejszą koncepcję Polski. Ja wtedy będę mógł spokojnie bawić wnuki na emeryturze.
Premier Beata Szydło: Obydwoje jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego
Tłumaczę: - To nie ja go tu chciałam...
A teraz wytłumaczam się (i usprawiedliwiam, że cytat wziąłem z wPolityce a nie z TVNu).
"A cała rzecz jest prosta jak konstrukcja TVN. Oto na konferencji prasowej Maciej Knapik z TVN zadając pytanie wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu stwierdził: „Opozycja sugeruje, że teraz to pan jest pomazańcem Jarosława Kaczyńskiego”. Na co premier Beata Szydło odparła: „Skoro żartujemy, to mogę powiedzieć, ale też z pełną powagą, że oboje z Mateuszem jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego”. Mieliśmy więc normalną, nawet zabawną reakcję na stwierdzenie człowieka TVN i odniesienie się do jego sformułowania." wPolityce
Rafał napisal(a): Pocieszające może być to, że nigdy nie realizują się skrajne scenariusze, a ja sobie spekuluje pochopnie i bez oparcia w źródłowej informacji. Tak więc pewnie będą spore straty, ale będą też jakieś plusy. Coś się uda zbudować, jakieś kapitały zmobilizować, podatki lepiej ściągnąć i Polacy wejdą w mozole kilka szczebli wyżej po europejskiej drabinie dobrobytu. Już widać, że szału nie będzie. Jeśli przy okazji uda się trwale oderwać od koryta stary establishment, nie utworzyć nowych kast uprzywilejowanych i nie pozamykać do więzień dla przykładu paru tysięcy niewinnych to można będzie być w miarę zadowolonym. JarKacz i stara gwardia stopniowo wycofają się na emerytury, Pan Mateusz i Pani Premier zdadzą egzaminy albo o nich zapomnimy i jakieś nowe młode kierownictwo, może pod przewodem Prezydenta Dudy, przedstawi nieco nowocześniejszą koncepcję Polski. Ja wtedy będę mógł spokojnie bawić wnuki na emeryturze.
Szkoda tylko kolejny raz marnowanego entuzjazmu i energii społecznej. Polityka na razie zostaje zamkniętym obszarem o niejasnych regułach gry zaludnionym przez cokolwiek zdeformowane osobowości. Okno dla inicjatywy społecznej, na krótko otwarte przed i po zwycięstwie wyborczym, właśnie się zatrzaskuje.
Niedobory empatii. Niestety ten rys charakteru JK jest mi znany jeszcze sprzed czasów pisowskich (gdzieś tam z jakichś bardziej lokalnych historii). Obserwujmy z troską i niepokojem.
Ale co ma z tym wspólnego empatia, wytłumaczcie mi ? Żeby nie ciągnąć durnej dyskusji:
"Empatia (gr. empátheia „cierpienie”) – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza)."
Czy my na pewno rozmawiamy o kawie ? (cytat z jednej z lepszych dyskusji we współczesnej polskiej kinematografii na tematy męsko-damskie)
no jak co znaczy? ma bronić swoich i już, nie wiem do konca jak to bedzie wyglądac w praktyce ale zalążki juz widać np. MM=Tusk zatem skoro MM to ulubienbiec i faworyt JK to Tusk=JK bo i jak sie okazuje pewien rys osobowości JK=Tusk
Zarządzanie to jest proces, którego wynikiem jest realizacja celów. Do realizacji celów zarządzający ma narzędzia, czyli głównie ludzi. Cel jest najważniejszy, niesprawne narzędzia muszą być wymieniane. Lider któremu ucieka cel bo dba o niesprawne narzędzia (czy powstrzymuje się od ich wymiany) nie spełnia swojej roli, poniesie porażkę. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, niech nigdy nie wyznacza sobie celów do realizacji których potrzebni są ludzie.
marniok napisal(a): jak na razie cel ucieka narzędziom albo aspirującym do roli narzedzia więc wychodzi na to ze lider jest do wymiany
Po pierwsze - nie zauważyłem, żeby cokolwiek Kaczyńskiemu uciekało (my sobie tylko deliberujemy) Po drugie, czy ktoś może mi powiedzieć jaki Kaczyński ma cel ? (jak nam się wydaje ?)
marniok napisal(a): no to podobnie jak ja jesteś ślepy inni widzą, zapytaj ich albo poczytaj forum
Zadawanie pytań wcale nie oznacza, że ja nie mam własnego osądu w tej sprawie. Pytam dlatego, żeby nie narzucać narracji (i dyskusji zbyt wczesnej) a poznać pogląd innych osób. Bo nawet w tej sprawie możemy zupełnie inaczej to widzieć.
marniok napisal(a): tak, tak, wiem, wiem - mamy sie pięknie różnić i takie tam pierdoły
Nie. Zupełnie nie o to. Jeżeli chcesz naprawdę poznać co ludzie myślą, nie stawiaj tezy. Zadaj pytanie. Gdybym napisał jaki wg mnie jest cel Kaczyńskiego miałbym głównie argumenty na nie, że się mylę. Może parę wpisów na temat własnych przemyśleń odnośnie celu Kaczora, ale to by była zdecydowana mniejszość.
Pytanie trzeba postawić samemu sobie. Chcę poznać świat, rzeczywistość, opinie, poglądy innych osób, czy chcę pierdolnąć post na chwałę swoją ? Oczywiście, w większości każdy z nas robi to drugie (i dobrze), natomiast materia celów Kaczyńskiego jest na tyle ciekawa i wg mnie trudna do jasnego zdefiniowania, że lepiej zaczynanie wątku od swojej tezy sobie odpuścić (mam duże obawy, że mogę się mylić). Problem w tym, że wylałem dziecko z kąpielą w innym wątku i teraz to już mi nikt nie odpowie (patrz twój cytowany wpis).
Eden napisal(a): Horche, czy my na pewno dalej rozmawiamy o panu MM?
Jeżeli nie poznam celów Kaczyńskiego, nie zrozumiem po co mu MM. Większość z was wskazuje na błąd Kaczora w tej materii. Los opisał człowieka w sposób jasny. Nie ma podstaw, żeby losu nie wierzyć, czy wątpić co do trafności osądu. Zanim jednak cokolwiek ostatecznie mi się w głowie ułoży, muszę wiedzieć co chce Kaczyński.
Wieloletnia obserwacja poczynańJarosława Kaczyńskiego podpowiada mi, że ostatnią rzeczą którą o nim pomyślę to jest to, że jest on nieprzytomny. Kiedy wydawało mi się, że już go mam, okazywało się że i tak na jego wyszło.
no więc chce poznać świat, świat najbliższy sobie i moim bliskim, mój kraj, moją Polskę ale nie chodzi mi o zabytki i przyrodę ale jej miejsce w świecie tu i teraz, m.in znalazłem sie tutaj dlatego że cały mój świat wywrócił sie do góry nogami w kwietniu 2010 roku (i nie mam na myśli tylko katastrofy smoleńskiej choc tak się złozyło w moim zyciu że kwiecień 2010 roku był i dla mnie osobiście bardzo trudny - nie chciałbym wdawac się w szczegóły), pomalutku budowałem swoja świadomość na nowo .......... i teraz się dowiedziałem ze w zasadzie jestem w miejscu z którego wyszedłem, a przynajmniej opinie serwowane na temat aktualnej sytuacji politycznej sugeruja ze wszystko zmierza w tym kierunku
Komentarz
Do dziś nie wiem dlaczego nie wypieprzyłem jak tylko zorientowałem się co to za człowiek. Cały czas liczyłem, że ten jego profesjonalizm to nie ściema. W każdym razie to danie mu wolnej ręki było tylko po to, żeby przyspieszyć jego upadek.
Jaki by wuj MM nie był to branie słów Millera czy Rostowskiego jako opiniujacych wujostwo MM jest sraniem drutem kolczastym.
Z kolei JK nie ma dla ani na kogo grać poza Polską więc i z MM wyciśnie co się da, wymłóci i wyrzuci.
JK ni ma za grosz daru do doboru współpracowników, co - jak przypuszczam - wynika z niedoborów empatii. Wszystko bierze na logikę, która zawodzi w przypadku inteligentnych cwaniaków lub osób świeżo zaistniałych w prywatnym kręgu, o których nie sposób wyrobić sobie zdania. MM zaliczyłbym do pierwszej kategorii. Przypadłość dotyczyła również brata, którego kancelaria nie była wolna od podejrzanych indywiduów, który miał feblik do swojego mordercy i przyjemność z wzajemnych prywatnych rozmów.
Jest jeszcze trzecia kategoria. Jej reprezentantami są gorzowskie belfry, o których trudno mieć dobre zdanie jeśli się zna bliżej choć trochę. Lansowanie modelowego postpeerelowskiego przydurnego uczyciela, musiało mieć charakter instrumentalny (BMW). Finalnie konstrukcja okazała się zawierać więcej gównolitu niż założył demiurg, stąd spektakularna klapa. Do tej samej kategorii zaliczyłbym różne Kluziki, durne Elki i pospółkę.
Jest oczywiście taka możliwość, że wszyscy tu się mylą i Pan Mateusz jest szczerym patriotą, kompetentnym managerem i finansistą światowej klasy oraz zrównoważonym spokojnym politykiem i negocjatorem. Nie jestem specem od probabilistyki, jak Los, ale na nosa oceniam tę szansę, czyli zaistnienia tych wszystkich cech w pełni i równocześnie, na jakieś 0,5 %. Jeśli czegoś brak w tej kombinacji, albo atuty są niższej klasy, ale występują to straty będą mniej katastrofalne. To zawsze źle stawiać wszystko na jedną kartę.Nie było i nie ma takiej potrzeby. Niestety stało się. Takiego mieliśmy Tuska na jakiego zasłużyliśmy. Takiego mamy JarKacza na jakiego sobie zapracowaliśmy. Trzeba będzie wypić to piwo. Ja już jestem za stary aby wyjechać. A Pani Premier nie wykazała się tu żadną odpowiedzialnością, sprytem i dalekowzrocznością tylko zwykłym oportunizmem. I to mnie martwi bo to wróży intensywne poszukiwanie winnych i kozłów ofiarnych. Kto to będzie możemy się domyślać po niedawnych wynurzeniach Pani Premier.
Jakoś nie umiem się nie zgodzić z powyższym. Parę rzeczy jest uderzających, zwłaszcza elegancka w swej prostocie i zarazem smutna, egzegeza zachowania premier Szydło.
"A cała rzecz jest prosta jak konstrukcja TVN.
Oto na konferencji prasowej Maciej Knapik z TVN zadając pytanie wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu stwierdził:
„Opozycja sugeruje, że teraz to pan jest pomazańcem Jarosława Kaczyńskiego”.
Na co premier Beata Szydło odparła: „Skoro żartujemy, to mogę powiedzieć, ale też z pełną powagą, że oboje z Mateuszem jesteśmy pomazańcami Jarosława Kaczyńskiego”.
Mieliśmy więc normalną, nawet zabawną reakcję na stwierdzenie człowieka TVN i odniesienie się do jego sformułowania." wPolityce
Szkoda tylko kolejny raz marnowanego entuzjazmu i energii społecznej. Polityka na razie zostaje zamkniętym obszarem o niejasnych regułach gry zaludnionym przez cokolwiek zdeformowane osobowości. Okno dla inicjatywy społecznej, na krótko otwarte przed i po zwycięstwie wyborczym, właśnie się zatrzaskuje.
"Empatia (gr. empátheia „cierpienie”) – zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób (empatia emocjonalna), umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość (empatia poznawcza)."
Czy my na pewno rozmawiamy o kawie ? (cytat z jednej z lepszych dyskusji we współczesnej polskiej kinematografii na tematy męsko-damskie)
ma bronić swoich i już, nie wiem do konca jak to bedzie wyglądac w praktyce ale zalążki juz widać np. MM=Tusk zatem skoro MM to ulubienbiec i faworyt JK to Tusk=JK bo i jak sie okazuje pewien rys osobowości JK=Tusk
Po drugie, czy ktoś może mi powiedzieć jaki Kaczyński ma cel ? (jak nam się wydaje ?)
inni widzą, zapytaj ich albo poczytaj forum
Pytanie trzeba postawić samemu sobie. Chcę poznać świat, rzeczywistość, opinie, poglądy innych osób, czy chcę pierdolnąć post na chwałę swoją ? Oczywiście, w większości każdy z nas robi to drugie (i dobrze), natomiast materia celów Kaczyńskiego jest na tyle ciekawa i wg mnie trudna do jasnego zdefiniowania, że lepiej zaczynanie wątku od swojej tezy sobie odpuścić (mam duże obawy, że mogę się mylić). Problem w tym, że wylałem dziecko z kąpielą w innym wątku i teraz to już mi nikt nie odpowie (patrz twój cytowany wpis).
Wieloletnia obserwacja poczynańJarosława Kaczyńskiego podpowiada mi, że ostatnią rzeczą którą o nim pomyślę to jest to, że jest on nieprzytomny. Kiedy wydawało mi się, że już go mam, okazywało się że i tak na jego wyszło.