Około godz. 10 rozpoczęła się dziś w Watykanie audiencja premiera Mateusza Morawieckiego u papieża Franciszka. Po audiencji premier spotka się także z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem.
Podczas wizyty w Watykanie premierowi towarzyszą m.in. szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, szef gabinetu politycznego Marek Suski i rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Po audiencji u papieża Franciszka premier Morawiecki spotka się z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem. Następnie szef polskiego rządu złoży kwiaty i pomodli się przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.
los napisal(a): Nieżyczliwy stosunek papieży do masonów wynika tylko i wyłącznie z tego, że masoneria zabrała papieżom źródło niezłego utrzymania a to stało się pod koniec XIX wieku. W XVIII wieku nie gniewali się na siebie zbytnio, sporo polskich prymasów należało do masonerii a biskupów to już nie będę liczyć.
Nie wiem (jeszcze) jak dokładnie było w XVIII wieku, ale już na przykład w 1981 było ciekawie....
Otóz Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku* nadaje karę ekskomuniki za wstąpienie do loży (za bycie masonem) latae sententiae, czyli mocą samego prawa, bez potrzeby ogłoszenia kary. W 1973 roku zaczęły sie prace nad rewizją/aktualizacją, tak, że w 1983 roku Jan Paweł II ogłosił nowy KPK, gdzie w danym kanonie zniesiono wymienienie wolnomularstwa bezpośrdnio.(Kto się zapisuje do stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi).
ale propozycja - i to płynące z Episkopatu Niemiec! - była, by utrzymać brzmienie kanonu z 1917 roku!
7.1. Uwagi Konferencji Episkopatu Niemiec o zachowaniu kanonu 2335 w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego
Konferencja Episkopatu Niemiec zwróciła się do Papieskiej Komisji do spraw Rewizji Kodeksu Prawa Kanonicznego o zachowanie kanonu 2335 w nowym Codex Iuris Canonici.
Wnikliwa i dogłębna analiza w latach 1974-1980 w Niemczech, w formie oficjalnego dialogu pomiędzy Kościołem katolickim a masonerią, wykazała, że równoczesna przynależność katolika do masonerii poważnie narusza fundament bycia chrześcijaninem.
Ten wniosek nie odnosi się jedynie do masonerii niemieckiej, lecz do wszystkich jej form na świecie. Nie istnieje żadna wspólnota pod nazwą "masoneria", która byłaby zgodna z nauką Kościoła katolickiego.
Proszę pana, idzie tylko i wyłączne o zajęcie przez Napoleona a później Sabaudczyków Państwa Kościelnego eufemistycznie zwane zjednoczeniem Włoch. Wtedy masoneria stała się zła.
los napisal(a): Nieżyczliwy stosunek papieży do masonów wynika tylko i wyłącznie z tego, że masoneria zabrała papieżom źródło niezłego utrzymania a to stało się pod koniec XIX wieku. W XVIII wieku nie gniewali się na siebie zbytnio, sporo polskich prymasów należało do masonerii a biskupów to już nie będę liczyć.
Nie wiem (jeszcze) jak dokładnie było w XVIII wieku, ...
= = = =
los napisal(a): Proszę pana, idzie tylko i wyłączne o zajęcie przez Napoleona a później Sabaudczyków Państwa Kościelnego eufemistycznie zwane zjednoczeniem Włoch. Wtedy masoneria stała się zła.
po dojrzałym namyśle i mocą naszej pełnej władzy apostolskiej, postanowiliśmy i zawyrokowaliśmy potępić i objąć zakazem wymienione stowarzyszenia, zgromadzenia, zebrania kół i tajnych związków zwanych masonerią lub znanych pod inną nazwą, tak jak potępiamy je i zakazujemy ich Naszym niniejszym zarządzeniem obowiązującym na zawsze.
Dlatego zabraniamy formalnie i na mocy świętego posłuszeństwa wszystkim i każdemu z osobna wiernym Jezusa Chrystusa(...), by się nie poważyli i nie pozwolili sobie pod jakimkolwiek pretekstem, pod jakimkolwiek pozorem, wstępować do wymienionych stowarzyszeń wolnomularzy lub inaczej nazwanych, rozpowszechniać je, (...) zapisywać się do nich, być przez nich przyjętymi, wspomagać ich (...). I nakazujemy im stanowczo powstrzymać się całkowicie od wszelkiego udziału w tych stowarzyszeniach, zgromadzeniach, zebraniach, kołach lub tajnych związkach, a to pod karą ekskomuniki, którą ściągnęliby na siebie wszyscy popełniający wyżej wymienione czyny przez sam fakt (ipso facto) i bez żadnych innych dochodzeń, od której to ekskomuniki nikt nie może dostąpić łaski rozgrzeszenia, jak tylko przez Nas, lub przez aktualnie sprawującego rządy Biskupa Rzymu, chyba że w niebezpieczeństwie życia (in articulo mortis).
Ja wiem i rozumiem, że mnóstwo ci było i jest biskupów masonów (lub "przyjaciół" tylko), ale Kościół jako Kościół (a nie którys papa) jasne stanowisko zajął już wcześnie (1717 rok - zjednoczenie loż i i rewizja konstytucji, w skrócie ofkors)
Portugalski katolicyzm sprawiał wrażenie uśpionego olbrzyma. Wierni byli niezorganizowani, grzeszyli biernością. Masoneria swobodnie penetrowała Kościół, co budziło ogólne zgorszenie. Jeszcze w 1834 r. w stolicy kraju, na 36 proboszczów jedynie dwóch nie należało do masonerii (innymi słowy – tylko dwóch nie było ekskomunikowanych!). „- Biskupi, napojeni zasadami gallikańskiemi, płaszczyli się przed rządem i paktowali z sektą. Duchowieństwo, źle wychowane w seminariach, ubogie i niegorliwe, pozwalało lożom rządzić bractwami i odprawiać po kościołach ceremonie masońskie, samo zaś lękało się ukazać na ulicy w sukni duchownej”
- oceniał surowo polski hierarcha, bł. Józef Sebastian Pelczar
Jeszcze w 1834 r. w stolicy kraju, na 36 proboszczów jedynie dwóch nie należało do masonerii.
Czyli Kościół. Kościół to ludzie a nie papier plamiony przez papieża.
OK. czyli tu nam się rozjeżdżają stanowiska.
Ten "papier" (począwszy od Credo) dookreśla, którzy "ludzie" tworzą Kościół.
excommunicatio latae sententiae – wiążącej mocą samego prawa, która następuje automatycznie po czynie. Przez sam czyn katolik tak bardzo oddala się od Kościoła, że nie może być dalej uważany za jego członka.
Mt 18, 15-18 Jeżeli twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. (...). Jeśli cię nie posłucha,(...). Jeżeli ich także nie posłucha, powiedz o tym Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie posłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na Ziemi, będzie związane w Niebie, a co rozwiążecie na Ziemi, będzie rozwiązane w Niebie.
Zgadzam się, że z zewnątrz wydaje się że się widzi Kościół.
Jeszcze w 1834 r. w stolicy kraju, na 36 proboszczów jedynie dwóch nie należało do masonerii.
Czyli Kościół. Kościół to ludzie a nie papier plamiony przez papieża.
OK. czyli tu nam się rozjeżdżają stanowiska. Moje jest takie, że jeśli Pan Papież, naczelny rabin Rzymu, prezydent USA i księgowy z Puńska napiszą, że Ziemia jest kwadratowa z mosiężnymi okuciami, to mimo to będzie ona nadal okrągła. Ot, nie poważam słów, poważam fakty. Empirysta.
...no tak. Ale w sferze ducha (wiary) empiryzm "wysiada".
Idąc dalej przykładem masonerii - bp Pelczar napisał, że tych 34 proboszczów juz nie bylo Kościołem. Mimo że wciąz nosili sutanny i birety i dzierżyli władzę proboszczów, a nawet ważnie (choć niegodziwie) sprawowali sakramenty!
Więc co jest faktem? A co tylko "papierem plamionym"? Kto rozsądzi? Komu wierzyć? Biskupowi czy losowi?
= Problem jest jednak ogromny. Czytałem że po reformacji Lutra, zwykły lud w zwykłych wioskach i miasteczkach i po stu latach nie wiedział, że jest już innym kościołem. Na papierze plamionym (mszał, modlitewniki) wciąż te same litery stały. Ale fakt był inny...
Podobnież najbardziej pilnowali tego w Skandynawii, żeby się ludzie nie pokapowali.
Nie pokapowali się do tego stopnia, że kiedyś - jak we Flondrze czytałem - była gdzieś w Szfecji taka luterska wnęka w luterskiej kirsze, i w niej stare baby stawiały świeczki, bez dania racji. I w końcu w ramach kolejnej renowacji, ktoś zdrapał we wnęce wapienieńko ze ściany i okazało się, że pod spodem pińcet bez kozery lat był ukryty malunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
Bp. Pelczar miał perspektywę z końca XIX wieku, wtedy dla Kościoła masoneria była zagadnieniem podstawowym, być może ważniejszym niż wszystkie inne razem wzięte. Z ziemskiego punktu widzenia mieli oczywiście rację, z tego wyższego niekoniecznie.
W XVIII wieku było to zagadnienie poboczne. Niby Pan Papież potępił ale komu to przeszkadza? Są ważniejsze sprawy a pewnie nawet nie ma mniej ważnych. Portugalski obrazek był tak samo prawdziwy w Polsce, więc mogę chyba interpolować, że było tak wszędzie.
Empiryzm to nie jest żadne "trzymanie się faktów", ale uznanie, że jedyną (skrajny) lub najlepszą (umiarkowany) drogą dojścia do faktów jest obserwacja i doświadczenie.
Jak ktoś mówi "jestem empirystą, więc wiem wszystko" to cóż, jest to w najlepszym razie autoironiczna fraszka
rozum.von.keikobad napisal(a): Empiryzm to nie jest żadne "trzymanie się faktów", ale uznanie, że jedyną (skrajny) lub najlepszą (umiarkowany) drogą dojścia do faktów jest obserwacja i doświadczenie.
Jak ktoś mówi "jestem empirystą, więc wiem wszystko" to cóż, jest to w najlepszym razie autoironiczna fraszka
rozum.von.keikobad napisal(a): Empiryzm to nie jest żadne "trzymanie się faktów", ale uznanie, że jedyną (skrajny) lub najlepszą (umiarkowany) drogą dojścia do faktów jest obserwacja i doświadczenie.
Jak ktoś mówi "jestem empirystą, więc wiem wszystko" to cóż, jest to w najlepszym razie autoironiczna fraszka
wydaje mi się, że "empirysta" użył kolega los w definicji potocznej jednak: "nie poważam słów, poważam fakty"
Na przykład nie poważane słowa, które są częścią magisterium Kościoła, mówiące, że biskup powinien zapewnić wiernym swobodny dostęp do "starej" mszy (motu priopriu SUMMORUM PONTIFICUM Benedykta XVI) to "papier malowany", bo fakty są takie jakie widać. Na przykład w Kościele katowickim (mimo że PJO mieszka w promieniu kilometra od głowy Kościoła lokalnego!) do starej mszy jest milon kilometrów świetlnych i to są "poważane fakty".
== w dyskusji o kilka postów wyżej akurat nie zgadzam się z losem co jest "słowem", a co "faktem" (Kościół, masoni, Watykan, proboszczowie, Pelczar)
== aż sobie w kilka minut przejrzałem Heraklita, Arystotelesa i Grzegorza z Nyssy... Wracam do pracy! do wieczora.
extraneus napisal(a): Pan Mateusz wziął sobie od Tchórzewskiego Orlen i Lotos.
Pozbiera co do jednej zabawki z piaskownicy i będzie miał problem co dalej, jak się tym wszystkim bawić. Bo na razie tylko chodzi i zbiera, ale powoli widać zbliżający się koniec łażenia.
extraneus napisal(a): Pan Mateusz wziął sobie od Tchórzewskiego Orlen i Lotos.
Pozbiera co do jednej zabawki z piaskownicy i będzie miał problem co dalej, jak się tym wszystkim bawić. Bo na razie tylko chodzi i zbiera, ale powoli widać zbliżający się koniec łażenia.
I wtedy Pan Mateusz zapłacze, bo nie będzie już niczego do zabrania se.
los napisal(a): Rozum. To jego styl - sparodiować wypowiedź rozmówcy a potem tę parodię wyszydzić. Temu facetowi strasznie zależy, by go nie lubiano.
Empiryzm mówi tylko tyle: ocena nie powinna odrywać się od faktów.
No i co tu parodiować? Empiryzm mówi: fakty poznajemy przez zmysły (czyli obserwację wzrokową, słuchowa itd.) i doświadczenie. Ocena nie powinna odrywać się od faktów to, powiedzmy w uproszczeniu, realizm. Nie muszą to być postawy czy poglądy sprzeczne, tak samo jak auto może być żółte, ale żółć nie jest autem.
Komentarz
31:43
Podczas wizyty w Watykanie premierowi towarzyszą m.in. szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk, szef gabinetu politycznego Marek Suski i rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Po audiencji u papieża Franciszka premier Morawiecki spotka się z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej kardynałem Pietro Parolinem. Następnie szef polskiego rządu złoży kwiaty i pomodli się przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie.
Otóz Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 roku* nadaje karę ekskomuniki za wstąpienie do loży (za bycie masonem) latae sententiae, czyli mocą samego prawa, bez potrzeby ogłoszenia kary. W 1973 roku zaczęły sie prace nad rewizją/aktualizacją, tak, że w 1983 roku Jan Paweł II ogłosił nowy KPK, gdzie w danym kanonie zniesiono wymienienie wolnomularstwa bezpośrdnio.(Kto się zapisuje do stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi).
ale propozycja - i to płynące z Episkopatu Niemiec! - była, by utrzymać brzmienie kanonu z 1917 roku! *kanon 2335 z 1917 = kanon 1374 z 1983 r.
jeślikto chce przeczytać, co ówcześni Niemcy ze święceniami biskupimi mysleli o masonerii
Encyklika z 1738 r. In eminenti Ja wiem i rozumiem, że mnóstwo ci było i jest biskupów masonów (lub "przyjaciół" tylko), ale Kościół jako Kościół (a nie którys papa) jasne stanowisko zajął już wcześnie (1717 rok - zjednoczenie loż i i rewizja konstytucji, w skrócie ofkors)
Ten "papier" (począwszy od Credo) dookreśla, którzy "ludzie" tworzą Kościół. Zgadzam się, że z zewnątrz wydaje się że się widzi Kościół.
Moje jest takie, że jeśli Pan Papież, naczelny rabin Rzymu, prezydent USA i księgowy z Puńska napiszą, że Ziemia jest kwadratowa z mosiężnymi okuciami, to mimo to będzie ona nadal okrągła. Ot, nie poważam słów, poważam fakty. Empirysta.
Idąc dalej przykładem masonerii - bp Pelczar napisał, że tych 34 proboszczów juz nie bylo Kościołem. Mimo że wciąz nosili sutanny i birety i dzierżyli władzę proboszczów, a nawet ważnie (choć niegodziwie) sprawowali sakramenty!
Więc co jest faktem? A co tylko "papierem plamionym"?
Kto rozsądzi?
Komu wierzyć?
Biskupowi czy losowi?
=
Problem jest jednak ogromny.
Czytałem że po reformacji Lutra, zwykły lud w zwykłych wioskach i miasteczkach i po stu latach nie wiedział, że jest już innym kościołem. Na papierze plamionym (mszał, modlitewniki) wciąż te same litery stały.
Ale fakt był inny...
Nie pokapowali się do tego stopnia, że kiedyś - jak we Flondrze czytałem - była gdzieś w Szfecji taka luterska wnęka w luterskiej kirsze, i w niej stare baby stawiały świeczki, bez dania racji. I w końcu w ramach kolejnej renowacji, ktoś zdrapał we wnęce wapienieńko ze ściany i okazało się, że pod spodem pińcet bez kozery lat był ukryty malunek Matki Boskiej z Dzieciątkiem.
W XVIII wieku było to zagadnienie poboczne. Niby Pan Papież potępił ale komu to przeszkadza? Są ważniejsze sprawy a pewnie nawet nie ma mniej ważnych. Portugalski obrazek był tak samo prawdziwy w Polsce, więc mogę chyba interpolować, że było tak wszędzie.
Jak ktoś mówi "jestem empirystą, więc wiem wszystko" to cóż, jest to w najlepszym razie autoironiczna fraszka
Empiryzm mówi tylko tyle: ocena nie powinna odrywać się od faktów.
* - chryja
1. [..]
2. daw. «rozprawa, mowa lub rodzaj szkolnego ćwiczenia retorycznego»
3. [...]
Na przykład nie poważane słowa, które są częścią magisterium Kościoła, mówiące, że biskup powinien zapewnić wiernym swobodny dostęp do "starej" mszy (motu priopriu SUMMORUM PONTIFICUM Benedykta XVI) to "papier malowany", bo fakty są takie jakie widać. Na przykład w Kościele katowickim (mimo że PJO mieszka w promieniu kilometra od głowy Kościoła lokalnego!) do starej mszy jest milon kilometrów świetlnych i to są "poważane fakty".
==
w dyskusji o kilka postów wyżej akurat nie zgadzam się z losem co jest "słowem", a co "faktem"
(Kościół, masoni, Watykan, proboszczowie, Pelczar)
==
aż sobie w kilka minut przejrzałem Heraklita, Arystotelesa i Grzegorza z Nyssy... Wracam do pracy!
do wieczora.
Empiryzm mówi: fakty poznajemy przez zmysły (czyli obserwację wzrokową, słuchowa itd.) i doświadczenie. Ocena nie powinna odrywać się od faktów to, powiedzmy w uproszczeniu, realizm. Nie muszą to być postawy czy poglądy sprzeczne, tak samo jak auto może być żółte, ale żółć nie jest autem.