raste napisal(a): Może i słaba ale krytyka Morawieckiego też jest mało rzeczowa póki co.
Argumentum ad verecundiam. Nie znasz detali konstrukcji samolotu i chyba nie jesteś w stanie ich poznać, dlatego powinieneś wierzyć Biniendzie, kiedy mówi o Katastrofie Smoleńskiej. W temacie opcji powinieneś wierzyć mnie.
Na kredytach frankowych świat się nie kończy. Morawiecki jest premierem teraz i o tym w zasadzie nie rozmawiamy.
Moim zdaniem jest kompletnie beznadziejnym premierem, w stylu Tuska ale gorszym niż Tusk, który jednak jakąś wizję czegoś miał. Zasada Petera się kłania https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_Petera
vigilate napisal(a): To jojczenie przecwelowanych cwaniaków doprowadza mnie do szału. No, ciulu, zarabiasz w złotych to bierzesz kredyt w złotych. A jak cioto zarabiasz w euro, to se bierz w czym chcesz. Joj!
Może ktoś poprawi, ale jednym z poważniejszych zarzutów merytorycznych jest to, że wielu klientom banki oferowały wyłącznie kredyty walutowe, jednocześnie nie zezwalając tym samym klientom na kredyt złotówkowy. Co nie powinno mieć miejsca, ze względu na większe ryzyko (klienta i banku!) przy walucie. Aha, kolega jest osobą mądrą i sympatyczną, więc na pewno zauważy że nie poruszam tematu cwaniaków i cweli.
vigilate napisal(a): To jojczenie przecwelowanych cwaniaków doprowadza mnie do szału. No, ciulu, zarabiasz w złotych to bierzesz kredyt w złotych. A jak cioto zarabiasz w euro, to se bierz w czym chcesz. Joj!
Może ktoś poprawi, ale jednym z poważniejszych zarzutów merytorycznych jest to, że wielu klientom banki oferowały wyłącznie kredyty walutowe, jednocześnie nie zezwalając tym samym klientom na kredyt złotówkowy. Co nie powinno mieć miejsca, ze względu na większe ryzyko (klienta i banku!) przy walucie. Aha, kolega jest osobą mądrą i sympatyczną, więc na pewno zauważy że nie poruszam tematu cwaniaków i cweli.
vigilate napisal(a): To jojczenie przecwelowanych cwaniaków doprowadza mnie do szału. No, ciulu, zarabiasz w złotych to bierzesz kredyt w złotych. A jak cioto zarabiasz w euro, to se bierz w czym chcesz. Joj!
Może ktoś poprawi, ale jednym z poważniejszych zarzutów merytorycznych jest to, że wielu klientom banki oferowały wyłącznie kredyty walutowe, jednocześnie nie zezwalając tym samym klientom na kredyt złotówkowy. Co nie powinno mieć miejsca, ze względu na większe ryzyko (klienta i banku!) przy walucie. Aha, kolega jest osobą mądrą i sympatyczną, więc na pewno zauważy że nie poruszam tematu cwaniaków i cweli.
Można było wybrać inny bank, albo se poczekać.
Nie wierzę, że to napisałeś! Ale odpiszę serio. Nie było innych banków i nie można se było poczekać, bo np. termin porodu nieuchronnie się zbliżał, ale to wcale nie najbardziej dramatyczny przykład. Tak naprawdę to w ogóle nie jest przykład najpilniejszej konieczności - znam bez porównania ważniejsze, stawiające ludzi pod ścianą. Zdolność kredytowa - znasz takie pojęcie Vigi? Bo jakoś omijasz ten problem, zupełnie nie rozumiem dlaczego.
Ze zdolnością kredytową to jest dobry argument. Trzeba jednak udowodnić że bank oferował wyłącznie kredyt frankowy. To raz i to może być trudne albo niemożliwe bo mógł oferować też złotowy i klient wybrał frankowy. Mogło być też tak że to klient sam prosił o kredyt frankowy. Trudno dowieść obowiązku banku oferowania innego produktu. Tak więc liczba sytuacji rokujących wygraną na tej podstawie będzie ograniczona. Bardziej obiecujące jest dowiedzenie że bank inaczej wyliczał zdolność kredytową tego samego klienta w złotych i we frankach przeliczonych na złote po ówczesnym kursie.Chyba nie powinno być niewykonalne uzyskanie dowodów jak w tym samym czasie wyceniał ryzyko kursowe na franku w czasie. Zapewne nie dałoby się na cały okres kredytowania ale na kilka lat z pewnością. Nie wiem jednak czy dowiedzenie błędu w wycenie ryzyka lub brak wyceny jest wystarczającą podstawą do roszczeń szczególnie jeśli klient jest wypłacalny. Do tego były przecież tez ubezpieczenia kredytów.
los napisal(a): Moim zdaniem jest kompletnie beznadziejnym premierem, w stylu Tuska ale gorszym niż Tusk, który jednak jakąś wizję czegoś miał. Zasada Petera się kłania https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_Petera
vigilate napisal(a): Kulego! Brałem kredyt mieszkaniowy w złotówkach, bo w złotówkach zarabiałem. Oprocentowanie było tak skandaliczne, że aż dech zapierało! Tymczasem cwaniaki robiły byznes, złoty strzał. No i się zesrali, hłe, hłee
Co prawda to prawda, też kiedyś nieśmiało pisałem (temat mnie mało interesuje), że ludzikom się wydaje, że rozwalą system. I tak w większości było. Jednak z drugiej strony, jeżeli banki tym samym osobom odmawiały kredytu w złotówkach jednocześnie udzielając we frankach, no, to mamy zupełnie inną sytuację. Oczywiście, można napisać, że w takim wypadku ludzie mogli nie brać wcale. No mogli, mogli, ale czy to jest odpowiedź ?
W każdym razie, moja agresja do banków nieustannie wzrasta. Ostatnio z 8/10 weszła na 9/10. Właściwie zaczynam nie rozumieć po co one są ...
los napisal(a): Moim zdaniem jest kompletnie beznadziejnym premierem, w stylu Tuska ale gorszym niż Tusk, który jednak jakąś wizję czegoś miał. Zasada Petera się kłania https://pl.wikipedia.org/wiki/Zasada_Petera
A jakieś uzasadnienie?
Najtrudniej uzasadniać rzeczy oczywiste, te które się w oczy rzucają. Każesz uzasadniać, dlaczego król jest nieubrany, rozmówca umilknie.
Przecież to widać, to słychać, to czuć, że pan Mateusz nie ma śladu wizji swego premierowania, nawet chyba sam stolec go nadmiernie nie kontentuje. Rzuca jakieś hasełka pod publiczkę ale nawet to nie jest przemyślane i przygotowane, bo nie ma gościu żadnego wyobrażenia, kim są Polacy. Dyzma czy raczej nawet Chance Gardiner.
JORGE napisal(a): banki tym samym osobom odmawiały kredytu w złotówkach jednocześnie udzielając we frankach, no, to mamy zupełnie inną sytuację. Oczywiście, można napisać, że w takim wypadku ludzie mogli nie brać wcale. No mogli, mogli, ale czy to jest odpowiedź
Tak było pod koniec 2008, kiedy ja brałem. Złotówkowy było dużo trudniej dostać - wymagane były wyższe dochody i wkład własny. Nie łapałem się, więc wylądowałem z franciszkami.
JORGE napisal(a): W każdym razie, moja agresja do banków nieustannie wzrasta. Ostatnio z 8/10 weszła na 9/10. Właściwie zaczynam nie rozumieć po co one są ...
po co są banki? u Maraia w "Wyznaniach patrycjusza" jest opis chłopów czekających od świtu na schodach kamienicy, w której mieszkał i w której na piętrze jego wuj miał bank
Banki są elementem tej cywilizacji, w której żyjemy, i to nie pobocznym a centralnym. Wśród licznych zalet ma ta cywilizacja również tę, że w swej łaskawości zezwala na jej opuszczenie - są odludzia, na które banki nie docierają. Internet niestety też nie, więc poważnie potraktuję tylko te narzekania na cały system bankowy (a nie jakiś element), które są wyrażone za pomocą innego medium - nabazgrane na płocie, wykrzyczane, wyszeptane etc.
los napisal(a): ...więc poważnie potraktuję tylko te narzekania na cały system bankowy (a nie jakiś element),....
Tylko że dla zwykłego szaraczka, jakiś "element systemu bankowego" jest bankiem właśnie (bankowością), bez znajomości bebechów. Jest szyld na budynku "BANK" i mysli się że TO JEST bankowość. A to tylko punkt sprzedaży kilku produktów. Zresztą samo "bank" nawet nie wisi, tylko ING, albo Santander itd, a w głowie się-czyta: bank.
Więc roumiem wpis (kontekst, odpowiedź Jorgemu), ale kolega rozmawia w większości z totalnymi ignorantami w tej dziedzinie....
=== I tak samo / podobnie jest z medycyną/ ośrodkami zdrowia i całym systemem leczenia. I tak samo......... z polityką. Itp.
randolph napisal(a): Ludu chrześcijański! Jeżeli ktoś był w przeszłości zło czyńcą, to żeby nim być przestał wymagany jest żal za grzechy, wyznanie, pokuta i uczynki Bez tego zło czyńca, po krzescijansku, jest nim nadal i nie należy domniemywać, ze stal się aniołkiem przez pełnioną nowa funkcje. MM nie przestał być zło czyncą, nie słyszałem izby czegokolwiek żałował, pokutował itd.. To sukinsyn, w dodatku nie nasz. Może Kaczyńskiego ale i to niepewne. Kto w Boga wierzy ten podobne dylemata rozstrzyga prosto, a nie kombinuje jak jaki ateista.
Mnie by się to nawet podobało, gdyby jechać równo. Lecha Kaczyńskiego za to, jak wychował córkę, Gosiewskiego za to jak zostawił żonę (listę rozwodników można uzupełnić o Dorna czasów jak na FF go wielbiono, Szczypińską, Sakiewicza i pewnie innych), Suskiego za to, że podarł list biskupów, Jackiewicza za umorzone zabicie w obronie koniecznej, nie mówiąc oczywiście o wiadomej osobie za startowanie z jakichś dziwnych komitetów ("wspólnot"... z byłą UW?) i próbę zapisania się do PO. No a Biereckiego za to samo co "pana Mateusza", bo obawiam się RRSO przeciętnej pożyczki w Stefczyku jest wyższa niż przeciętnego kredytu frankowego, o liczbie faktycznie niewypłacalnych kredytobiorców nie wspominając. Jak wchodzimy z butami w to, co ktoś robi poza polityką to wszystkim.
No ale jednak takie kryterium mamy tylko do "pana Mateusza". Jest to może wygodna pała - choć w przypadku niektórych cokolwiek inaczej ich wpisy w temacie franciszków wyglądały 5 lat temu - ale przyczyn niechęci to nie wyjaśnia.
@Rozum Prawie się z kolega mogę zgodzić. Prawie, bo zestawianie w jednym rzędzie gościa drącego list biskupi z zarządcą zorganizowanego rabunku klientów banku, jest - jak zwykle u Szanownego Kolegi - chwytem erystycznym, który ma pomoc w odrzuceniu tezy. Bierecki nie jest z mojej bajki ale równocześnie nie przypominam sobie, żeby SKOKi udzielały pożyczek w walucie albo oszukiwały ludzi na podstawowej działalności bankowej tak jak to robią wszystkie biznesy męża Pieńkowskiej, niejakiego Czarneckiego (dla mnie wzorzec nowoczesnego bankstera).
Ale na czym ma niby polegać "zorganizowany rabunek"? Ostatecznie na tym, że ktoś oddaje dużo więcej niż wziął albo niż się spodziewał. W SKOKach przecież też tak to przecież działa. Z przypuszczalnie wyższą średnio rrso, nie mówiąc już o liczbie ludzi faktycznie niewypłacalnych, których wśród frankowiczów jest akurat stosunkowo mało. Łzawe historie o porodzie tuż tuż ze SKOKami w tle byłyby tak samo łzawe, no dobra nie tak samo, znacznie bardziej. Jak jest z klientami kredytowymi UniCreditu to przyznam za bardzo nie wiem. Ale też oddają więcej niż wzięli, heloł, na tym polega kredyt!
Ok, każdy może sobie jechać po kim chce. To jednak nie wyjaśnia, dlaczego jedzie się akurat po "panu Mateuszu", skoro można po wszystkich. Musi być jakiś powód i obawiam się "oczywiście widzialna" znikoma charyzma to kolejna zasłona, zwłaszcza jak wcześniej broniło się takie hipermedialne postaci jak Karski czy Misiewicz. Uwag kierowanych w formie wy, my czy bezosobowej nie trzeba brać do siebie. Chyba że ktoś się świetnie odnajduje w tym opisie, wtedy trzeba
rozum.von.keikobad napisal(a): Uwag kierowanych w formie wy, my czy bezosobowej nie trzeba brać do siebie. Chyba że ktoś się świetnie odnajduje w tym opisie, wtedy trzeba
Komentarz
Morawiecki jest premierem teraz i o tym w zasadzie nie rozmawiamy.
Aha, kolega jest osobą mądrą i sympatyczną, więc na pewno zauważy że nie poruszam tematu cwaniaków i cweli.
Nie wierzę, że to napisałeś!
Ale odpiszę serio. Nie było innych banków i nie można se było poczekać, bo np. termin porodu nieuchronnie się zbliżał, ale to wcale nie najbardziej dramatyczny przykład. Tak naprawdę to w ogóle nie jest przykład najpilniejszej konieczności - znam bez porównania ważniejsze, stawiające ludzi pod ścianą.
Zdolność kredytowa - znasz takie pojęcie Vigi? Bo jakoś omijasz ten problem, zupełnie nie rozumiem dlaczego.
Bardziej obiecujące jest dowiedzenie że bank inaczej wyliczał zdolność kredytową tego samego klienta w złotych i we frankach przeliczonych na złote po ówczesnym kursie.Chyba nie powinno być niewykonalne uzyskanie dowodów jak w tym samym czasie wyceniał ryzyko kursowe na franku w czasie. Zapewne nie dałoby się na cały okres kredytowania ale na kilka lat z pewnością. Nie wiem jednak czy dowiedzenie błędu w wycenie ryzyka lub brak wyceny jest wystarczającą podstawą do roszczeń szczególnie jeśli klient jest wypłacalny. Do tego były przecież tez ubezpieczenia kredytów.
W każdym razie, moja agresja do banków nieustannie wzrasta. Ostatnio z 8/10 weszła na 9/10. Właściwie zaczynam nie rozumieć po co one są ...
Przecież to widać, to słychać, to czuć, że pan Mateusz nie ma śladu wizji swego premierowania, nawet chyba sam stolec go nadmiernie nie kontentuje. Rzuca jakieś hasełka pod publiczkę ale nawet to nie jest przemyślane i przygotowane, bo nie ma gościu żadnego wyobrażenia, kim są Polacy. Dyzma czy raczej nawet Chance Gardiner.
po co są banki?
u Maraia w "Wyznaniach patrycjusza" jest opis chłopów czekających od świtu na schodach kamienicy, w której mieszkał i w której na piętrze jego wuj miał bank
Losie podoba mnie sie
Więc roumiem wpis (kontekst, odpowiedź Jorgemu), ale kolega rozmawia w większości z totalnymi ignorantami w tej dziedzinie....
===
I tak samo / podobnie jest z medycyną/ ośrodkami zdrowia i całym systemem leczenia.
I tak samo......... z polityką.
Itp.
Psie je nam
Instytucja zaufania publicznego
Chyba juz Tacyt narzekał na czasy, w których przyszło mu żyć
No ale jednak takie kryterium mamy tylko do "pana Mateusza". Jest to może wygodna pała - choć w przypadku niektórych cokolwiek inaczej ich wpisy w temacie franciszków wyglądały 5 lat temu - ale przyczyn niechęci to nie wyjaśnia.
Dlaczego o sobie piszesz w pluralis?
Albo
dlaczego ciągle mnie i innych uzytkowników mieszasz w swoje docinki do losa?
Czy ktoś nie pozwala by "jechać równo po wszystkich"? Wątek jest o MM - jedni jeżdżą, inni chwalą.
Prawie się z kolega mogę zgodzić. Prawie, bo zestawianie w jednym rzędzie gościa drącego list biskupi z zarządcą zorganizowanego rabunku klientów banku, jest - jak zwykle u Szanownego Kolegi - chwytem erystycznym, który ma pomoc w odrzuceniu tezy.
Bierecki nie jest z mojej bajki ale równocześnie nie przypominam sobie, żeby SKOKi udzielały pożyczek w walucie albo oszukiwały ludzi na podstawowej działalności bankowej tak jak to robią wszystkie biznesy męża Pieńkowskiej, niejakiego Czarneckiego (dla mnie wzorzec nowoczesnego bankstera).
Jak jest z klientami kredytowymi UniCreditu to przyznam za bardzo nie wiem. Ale też oddają więcej niż wzięli, heloł, na tym polega kredyt!
@Romeck,
Ok, każdy może sobie jechać po kim chce. To jednak nie wyjaśnia, dlaczego jedzie się akurat po "panu Mateuszu", skoro można po wszystkich. Musi być jakiś powód i obawiam się "oczywiście widzialna" znikoma charyzma to kolejna zasłona, zwłaszcza jak wcześniej broniło się takie hipermedialne postaci jak Karski czy Misiewicz.
Uwag kierowanych w formie wy, my czy bezosobowej nie trzeba brać do siebie. Chyba że ktoś się świetnie odnajduje w tym opisie, wtedy trzeba
Nie wnikam juz, gdzie jest granica. Ale jest,