Rzecz się nie dzieje w słynącym z cudów klauzurowym klasztorze. To był raczej burdel pod przykrywką restauracji.
Pan Mateusz został inteligentnie zaatakowany - wskazano mu istnienie nagrania i opowiedziano stosunkowo mało bulwersujący jego fragment: nie stawiając wprost żadnych zarzutów. Rzeczy bardziej interesujące są w innej części nagrania. Znać rękę fachowca.
Jeśli ten fragmenty taśm Sowy miały być gwoździem do trumny w wyborach dla PIS i zmieść że stolca PMM to tylko Schetyna z Labnauer mogli to wymyślić. Cień, cienia w zachmurzony dzień nawet nie padł na tych na których miał.
marniok napisal(a): Jeśli ten fragmenty taśm Sowy miały być gwoździem do trumny w wyborach dla PIS i zmieść że stolca PMM to tylko Schetyna z Labnauer mogli to wymyślić. Cień, cienia w zachmurzony dzień nawet nie padł na tych na których miał.
To co Kolega napisał, to jest klasyczne odwracanie złego losu.
Wszystko zależy, czy to cala bąba (o.m.), czy początek grilllowania. Matołusz wie ile razy tam bywał, no i obecny posiadacz nagrań.
Dzisiejszy użytek z taśm stoi w sprzeczności z postawiona tutaj dawno temu tezą, ze nagrywały służby ktore chciały obalić po i pomoc pis. No chyba, ze sobie wtedy chyłkiem Helmuty zrobiły xero u Falenty w domu.
Dobrze jest wsadzić na stolec premiera nagranego MM i się zastanawiać co on tam chlapnął. Na pewno lepsze to niż Beatka nie chodząca do podejrzanych knajp.
randolph napisal(a): Dzisiejszy użytek z taśm stoi w sprzeczności z postawiona tutaj dawno temu tezą, ze nagrywały służby ktore chciały obalić po i pomoc pis. No chyba, ze sobie wtedy chyłkiem Helmuty zrobiły xero u Falenty w domu.
Niekoniecznie, jeśli się przyjmie tezę, że MM już wtedy chciał do Władzy i ze nie robi mu różnicy PO czy PiS Tamten pociąg się wykoleił to wsiadł do następnego... /teza/
romeck napisal(a): MM już wtedy chciał do Władzy i ze nie robi mu różnicy PO czy PiS Tamten pociąg się wykoleił to wsiadł do następnego... /teza/
Wiewiórki ćwiąkają, że już był na stolec premierowy obgadany z don Aldem ale tamten w ostatniej chwili wybrał doktor Ewę, więc pan Mateusz strzelił marszałka Focha i poszedł do konkurencji.
A że Jarosław jest znany z myszkowana po donkowych śmietnikach w poszukiwaniu co smaczniejszych kąsków, stało się co się stało. Niby Donek też lustruje Jarosławowi śmietnik ale jego bardziej interesują odpadki.
premier to marzenie wielu, zakląć , mały lekki szwindelek ze słupem czyli życie na czyjś koszt a poza tem służbowa fura, którą w jego imieniu rozwala jego drajwer, bez konsekwencji ośmiorniczki i dobre trunki, ubranie robocze - garnitur wielu by tak chciało
Żeby zrobić aferę musi być jakiś memotworczy konkret. Gówno które się przykleja i nie chce odpaść. Tutaj tego nie ma. Z całego zamieszania cieszy się pewnie Duda bo przestano o nim gadać.
Poza tym "lud" z ktorym mam przyjemność, teraz żyję Klerem.
Całkiem możliwe też, że nie szło o jakieś straszne zbrodnie pana Mateusza tylko o przypomnienie, skąd mu nogi wyrastają. Że jego naturalnym miejscem jest Amber Room, jego naturalnym pożywieniem ośmiorniczki i naturalnym towarzystwem Arabski i cała ta pokomunistyczna elyta. A polski plebs wyborczy kopnie w dupę, kiedy mu ktoś za to zapłaci 20 groszy.
Komentarz
Pan Mateusz został inteligentnie zaatakowany - wskazano mu istnienie nagrania i opowiedziano stosunkowo mało bulwersujący jego fragment: nie stawiając wprost żadnych zarzutów. Rzeczy bardziej interesujące są w innej części nagrania. Znać rękę fachowca.
Mati, jesteś jednym z nas! Graj w drużynie!
Dzisiejszy użytek z taśm stoi w sprzeczności z postawiona tutaj dawno temu tezą, ze nagrywały służby ktore chciały obalić po i pomoc pis. No chyba, ze sobie wtedy chyłkiem Helmuty zrobiły xero u Falenty w domu.
MM już wtedy chciał do Władzy i ze nie robi mu różnicy PO czy PiS
Tamten pociąg się wykoleił to wsiadł do następnego...
/teza/
A że Jarosław jest znany z myszkowana po donkowych śmietnikach w poszukiwaniu co smaczniejszych kąsków, stało się co się stało. Niby Donek też lustruje Jarosławowi śmietnik ale jego bardziej interesują odpadki.
premier to marzenie wielu,
zakląć , mały lekki szwindelek ze słupem czyli życie na czyjś koszt
a poza tem służbowa fura, którą w jego imieniu rozwala jego drajwer, bez konsekwencji
ośmiorniczki i dobre trunki, ubranie robocze - garnitur
wielu by tak chciało
Poza tym "lud" z ktorym mam przyjemność, teraz żyję Klerem.
Przypomina mi sie sprawa z tym tajnym raportem watykanskim o homomafii, z kt. gazeta Il Fatto Quotidiano dostała narazie tylko jedną kartkę.