rozum.von.keikobad napisal(a): Bez przynajmniej średniego uszczerbku dla człowieka (innego, i uprzedzając pytanie uszczerbku realnego, a nie potencjalnego, że "mógł zabić") to ciągle jest kolizja, czyli wykroczenie + osobne przestępstwo jazdy pod wpływem. Dla niekaranego anonimowego Kowalskiego to ciągle jest zdecydowanie za mało na *realną* odsiadkę.
rozum.von.keikobad napisal(a): macie o olimpiadach jakieś dziwne wyobrażenia zarówno co do tego czym są, jak i do czego służą.
Całkiem możliwe że mamy dziwne i mylne wyobrażenia. No więc właśnie. Czym są? Jak i do czego służą?
Czy Ty przeczytałeś, co napisałam na poprzedniej stronie? Co napisał Rozum? Bo odnoszę wrażenie, że niekoniecznie. Albo, że niekoniecznie ze zrozumieniem. Odechciało mi się dalszej z Tobą rozmowy. A już zdanko
wojtek napisal(a):olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.
świadczy o tym, że chyba w ogóle nie masz pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Mam wrażenie, że kojarzy Ci się ona z odrabianiem słupków i powielaniem schematycznych zadanek w rodzaju "zbadaj przebieg zmienności funkcji".
Chociaż, oczywiście, jeśli rozwiążesz samodzielnie, co mocno podkreślam "bez kozery pińćset zadań" z poprzednich olimpiad (znajdziesz je w internecie), to faktycznie - gwarantuję Ci osiągnięcie sukcesu. I nie, nie z powodu jakiegoś "szybkiego olśnienia". Po prostu jesteś dobry w te klocki, więcej - masz dużą wiedzę i intuicję matematyczną. Jesteś bardzo zdolny i masz ogromne szanse. Życzę powodzenia! Potem świat stanie przed Tobą otworem. Każda uczelnia przyjmie Cię z otwartymi rękami, dając niezłe stypendium. Jeżeli pójdziesz drogą któregoś z laureatów wymienionych przeze mnie (sprawdziłeś ich w Wiki?), to czeka Cię kariera i duuuuuuuuuuuże pieniądze.
Acha, tylko weź się do roboty, zamiast bredzić na forum.
Nuale przejechać ok 140 km na bani i tylko jeden pachołek przewrócony i lekko obity błotnik? Widać że dobry w te klocki. Ja bym go uniewinnił za sam ten wyczyn i jako wzór dla jeżdżących na podwójnym gazie pokazywał. PiS by miał lekko że 400 szabel w Sejmie.
marniok napisal(a): Nuale przejechać ok 140 km na bani i tylko jeden pachołek przewrócony i lekko obity błotnik? Widać że dobry w te klocki. Ja bym go uniewinnił za sam ten wyczyn i jako wzór dla jeżdżących na podwójnym gazie pokazywał. PiS by miał lekko że 400 szabel w Sejmie.
Nic. Miałbym dla niego pewną wyrozumiałość i proponował stosunkowo niski wyrok i możliwość poprawy. Może starałbym się dowiedzieć czegoś o sytuacji - znaczy dlaczego i jak się schlał w nadziei że są jakieś okoliczności łagodzące. Ponieważ to gnida z udokumentowanym dorobkiem prawdopodobieństwo że są takie okoliczności jest niskie i chęć poprawy mało prawdopodobna.
Czasem ocena wynika z samej sytuacji. Przykład świeży o podobnym charakterze z wczoraj. Trochę długo będzie:
Odwiedzał moją firmę dobry partner - dostawca z Holandii. Nasze fabryki na prowincji choć w pobliżu miast. Zadzwonił z drogi zdenerwowany że miał wypadek z prośbą o pomoc. Po zidentyfikowaniu miejsca natychmiast pojechałem z młodszym kolegą z pracy. Nasz kontrahent podróżował z siedmioletnim synem. Łączy wizyty biznesowe z urlopem w Polsce. Syn obserwował pola i kombajny, jechali wolno. Ojciec - kierowca zauważył w tylnym lusterku pędzące za nimi auto. Auto bez hamowania wyrżnęło w jego bagażnik. Jemu i synowi na szczęście nic się nie stało a uszkodzenia auta były niewielkie. To jednak dopiero początek historii. Auto winowajców wyprzedziło go, ruszyło i zaczęło uciekać. Ruszył w pościg. Uciekające auto stanęło po kilometrze. Popsuło się - to był rzęch. Kierowca wysiadł i uciekł zataczając się do lasu który pojawił się z prawej strony. Pasażer też był mocno pijany. Myśmy nadjechali jakiś kwadrans po tym. Pasażer nieco bełkotliwie dopraszał się abyśmy "byli ludźmi" i "jakoś to załatwili". On sam niewiele ryzykował bo nie był kierowcą co nasz Holender by potwierdził. Jego auto, znaczy Holendra, było wynajęte i musiał powiadomić policję i właściciela oraz ubezpieczyciela telefonicznie. Pijany pasażer i jak się okazało właściciel auta z próśb przeszedł do napastliwych ataków. Jak to pijany czepiał się wyrazu twarzy, rzekomej radości z jego kłopotu i przeszedł do niejasnych gróźb. Potem zdecydował się i on uciec z miejsca i pozostawił auto. Za chwilę jednak przyjechał jego postawny kolega innym autem. Nas było trzech i raczej niewiele by wskórał ,ale fakt faktem. Przyjechała policja i wszystko spisali. Gdyby to było zwykły nieszczęśnik który popełnił jednorazowy błąd, kajał się, może byśmy przystali na jakąś prostą wersję zagapienia się trzeźwego kierowcy. Po jego wyczynach, ucieczce i groźbach rozjadę go w sądzie jeśli zostanę wezwany na świadka. Po namyśle powinienem tak zrobić w każdych okolicznościach. Wsiadł pijany z pijanym kierowcą do auta i mogli zabić ojca i dziecko. Kara się należy i to surowa bez względu na to czy ktoś ucierpiał czy tylko mógł ucierpieć. Jeśli prawo wymaga dla kary aby ucierpiał to jest głupie i niesprawiedliwe i trzeba je zmienić.
marniok napisal(a): Nuale przejechać ok 140 km na bani i tylko jeden pachołek przewrócony i lekko obity błotnik? Widać że dobry w te klocki. Ja bym go uniewinnił za sam ten wyczyn i jako wzór dla jeżdżących na podwójnym gazie pokazywał. PiS by miał lekko że 400 szabel w Sejmie.
To jest straszne, abstynent jechał pijanym samochodem, który spowodował kolizję, w wyniku której znanemu dziennikarzowi urwało urczoka, a tu jakieś niestosowne żarty. Wstyd!
rozum.von.keikobad napisal(a): macie o olimpiadach jakieś dziwne wyobrażenia zarówno co do tego czym są, jak i do czego służą.
Całkiem możliwe że mamy dziwne i mylne wyobrażenia. No więc właśnie. Czym są? Jak i do czego służą?
Czy Ty przeczytałeś, co napisałam na poprzedniej stronie? Co napisał Rozum? Bo odnoszę wrażenie, że niekoniecznie. Albo, że niekoniecznie ze zrozumieniem. Odechciało mi się dalszej z Tobą rozmowy. A już zdanko
wojtek napisal(a):olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.
świadczy o tym, że chyba w ogóle nie masz pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Mam wrażenie, że kojarzy Ci się ona z odrabianiem słupków i powielaniem schematycznych zadanek w rodzaju "zbadaj przebieg zmienności funkcji".
Chociaż, oczywiście, jeśli rozwiążesz samodzielnie, co mocno podkreślam "bez kozery pińćset zadań" z poprzednich olimpiad (znajdziesz je w internecie), to faktycznie - gwarantuję Ci osiągnięcie sukcesu. I nie, nie z powodu jakiegoś "szybkiego olśnienia". Po prostu jesteś dobry w te klocki, więcej - masz dużą wiedzę i intuicję matematyczną. Jesteś bardzo zdolny i masz ogromne szanse. Życzę powodzenia! Potem świat stanie przed Tobą otworem. Każda uczelnia przyjmie Cię z otwartymi rękami, dając niezłe stypendium. Jeżeli pójdziesz drogą któregoś z laureatów wymienionych przeze mnie (sprawdziłeś ich w Wiki?), to czeka Cię kariera i duuuuuuuuuuuże pieniądze.
Acha, tylko weź się do roboty, zamiast bredzić na forum.
Widocznie rzeczywiście nie zrozumiałem tego co było na poprzedniej stronie. Spróbuję przeczytać jeszcze raz i nie zadawać głupich pytań. Widocznie również nie mam pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Dziękuję za zachętę do olimpiad ale chyba one są raczej dla ludzi chodzących jeszcze do szkół licealnych, zgadza się? Niemniej dziękuję za zachętę:
W "Ślepnąć od śwateł" Pazura gra topowego prezentera stacji NTV (tak tak), który zabija kobietę w ciąży na pasach, jadąc po całonocnej imprezie. Świetnie pokazane studium przypadku, generalnie ten krótki serial o dzisiejszej Warszawie (bo o tym w rzeczywistości fabuła opowiada) to jest arcydzieło. Finał kina opartego na autentycznych dialogach, scenach i formie, wszystko co było wcześniej wysiada i nie sądzę, że ktoś bardziej zbliży się do realu. Nawet świadoma sztuczność gry głównego bohatera (aktor naturszczyk) nie przysłania autentyczności serialu.
ms.wygnaniec napisal(a): To jest straszne, abstynent jechał pijanym samochodem, który spowodował kolizję, w wyniku której znanemu dziennikarzowi urwało urczoka, a tu jakieś niestosowne żarty. Wstyd!
marniok napisal(a): Nuale przejechać ok 140 km na bani i tylko jeden pachołek przewrócony i lekko obity błotnik? Widać że dobry w te klocki. Ja bym go uniewinnił za sam ten wyczyn i jako wzór dla jeżdżących na podwójnym gazie pokazywał. PiS by miał lekko że 400 szabel w Sejmie.
Jakie 140! On ponoć pruł z Władysławowa. Miszcz.
Odnosilem się tylko do długości odcinka autostrady które Kamil pokonał od bramek wjazdowych do miejsca zdarzenia. Ale jeśli sprawa ma się tak jak piszesz @Maniu to bez dwóch zdań nie tylko uniewinnienie ale i nagroda mu się należy. Np trasa objazdowa po ośrodkach WORD w Polsce i pogadanki na mitingach AA pt. "Jak i ile alkoholu wypić żeby bezpiecznie wsiąść do samochodu i dojechać na dołek przy minimalnym uszczerbku na samochodzie".
Jeszcze kilka lat temu alarmowano o gwałtownie wzrastającej liczbie chorych psychicznie, zwłaszcza na depresję i schizofrenię. Teraz w zasadzie jest cicho na ten temat. Wzrost został zahamowany? Może go wcale nie było? A może temat się po prostu znudził?
extraneus napisal(a): Jeszcze kilka lat temu alarmowano o gwałtownie wzrastającej liczbie chorych psychicznie, zwłaszcza na depresję i schizofrenię. Teraz w zasadzie jest cicho na ten temat. Wzrost został zahamowany? Może go wcale nie było? A może temat się po prostu znudził?
Odpowiem serio. Statystyk wieloletnich i ogólnych nie znam, pewnie można je znaleźć. Natomiast rośnie liczba dzieci popełniających w wyniku depresji samobójstwa. https://www.pch24.pl/tragiczne-dane--w-roku-2018-odnotowano-prawie-2000-prob-samobojczych-wsrod-mlodziezy,66762,i.html Można oczywiście bagatelizować, że jak na tak duży kraj, to odsetek ...itp. Co nie przeszkadza, że nie w statystyce i odsetkach problem. Pod tym względem należymy do smutnej czołówki Europy i świata. Nie umiemy dzieciom i młodzieży pomóc.
Wszystko zaczyna się i kończy w rodzinie. Otoczenie wzmacnia, rzadko rekompensuje - albo inaczej ,w zbyt małym stopniu rekompensuje, braki środowiska rodzinnego.
Przepisy i egzekutorzy są dla zwykłych ludzi. Oligarchia moralna może se jechać po pijaku od morza do gór i z powrotem. Policja popełniła wielbłąd oferując nocleg u siebie, teraz rzeczony członek kasty musi tylko napisać oświadczenie o przynależności, a jeżeli duma mu nie pozwoli, to współplemieńcy pracujący w swadzie, pomogą swojakowi w tym względzie.
Kamil De, w pudle, przez dwa lata. Wolne żarty. Mam bogatą wyobraźnię ale to mi się w niej nie mieści.
Komentarz
A już zdanko świadczy o tym, że chyba w ogóle nie masz pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Mam wrażenie, że kojarzy Ci się ona z odrabianiem słupków i powielaniem schematycznych zadanek w rodzaju "zbadaj przebieg zmienności funkcji".
Chociaż, oczywiście, jeśli rozwiążesz samodzielnie, co mocno podkreślam "bez kozery pińćset zadań" z poprzednich olimpiad (znajdziesz je w internecie), to faktycznie - gwarantuję Ci osiągnięcie sukcesu. I nie, nie z powodu jakiegoś "szybkiego olśnienia". Po prostu jesteś dobry w te klocki, więcej - masz dużą wiedzę i intuicję matematyczną. Jesteś bardzo zdolny i masz ogromne szanse. Życzę powodzenia!
Potem świat stanie przed Tobą otworem. Każda uczelnia przyjmie Cię z otwartymi rękami, dając niezłe stypendium. Jeżeli pójdziesz drogą któregoś z laureatów wymienionych przeze mnie (sprawdziłeś ich w Wiki?), to czeka Cię kariera i duuuuuuuuuuuże pieniądze.
Acha, tylko weź się do roboty, zamiast bredzić na forum.
https://mobile.twitter.com/malyy5/status/1154787504391933952
Widać że dobry w te klocki.
Ja bym go uniewinnił za sam ten wyczyn i jako wzór dla jeżdżących na podwójnym gazie pokazywał.
PiS by miał lekko że 400 szabel w Sejmie.
odnosi się do pierwszej części zdania.
Czasem ocena wynika z samej sytuacji. Przykład świeży o podobnym charakterze z wczoraj. Trochę długo będzie:
Odwiedzał moją firmę dobry partner - dostawca z Holandii. Nasze fabryki na prowincji choć w pobliżu miast. Zadzwonił z drogi zdenerwowany że miał wypadek z prośbą o pomoc. Po zidentyfikowaniu miejsca natychmiast pojechałem z młodszym kolegą z pracy. Nasz kontrahent podróżował z siedmioletnim synem. Łączy wizyty biznesowe z urlopem w Polsce. Syn obserwował pola i kombajny, jechali wolno. Ojciec - kierowca zauważył w tylnym lusterku pędzące za nimi auto. Auto bez hamowania wyrżnęło w jego bagażnik. Jemu i synowi na szczęście nic się nie stało a uszkodzenia auta były niewielkie. To jednak dopiero początek historii. Auto winowajców wyprzedziło go, ruszyło i zaczęło uciekać. Ruszył w pościg. Uciekające auto stanęło po kilometrze. Popsuło się - to był rzęch. Kierowca wysiadł i uciekł zataczając się do lasu który pojawił się z prawej strony. Pasażer też był mocno pijany. Myśmy nadjechali jakiś kwadrans po tym. Pasażer nieco bełkotliwie dopraszał się abyśmy "byli ludźmi" i "jakoś to załatwili". On sam niewiele ryzykował bo nie był kierowcą co nasz Holender by potwierdził. Jego auto, znaczy Holendra, było wynajęte i musiał powiadomić policję i właściciela oraz ubezpieczyciela telefonicznie. Pijany pasażer i jak się okazało właściciel auta z próśb przeszedł do napastliwych ataków. Jak to pijany czepiał się wyrazu twarzy, rzekomej radości z jego kłopotu i przeszedł do niejasnych gróźb. Potem zdecydował się i on uciec z miejsca i pozostawił auto. Za chwilę jednak przyjechał jego postawny kolega innym autem. Nas było trzech i raczej niewiele by wskórał ,ale fakt faktem. Przyjechała policja i wszystko spisali. Gdyby to było zwykły nieszczęśnik który popełnił jednorazowy błąd, kajał się, może byśmy przystali na jakąś prostą wersję zagapienia się trzeźwego kierowcy. Po jego wyczynach, ucieczce i groźbach rozjadę go w sądzie jeśli zostanę wezwany na świadka. Po namyśle powinienem tak zrobić w każdych okolicznościach. Wsiadł pijany z pijanym kierowcą do auta i mogli zabić ojca i dziecko. Kara się należy i to surowa bez względu na to czy ktoś ucierpiał czy tylko mógł ucierpieć. Jeśli prawo wymaga dla kary aby ucierpiał to jest głupie i niesprawiedliwe i trzeba je zmienić.
A już zdanko świadczy o tym, że chyba w ogóle nie masz pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Mam wrażenie, że kojarzy Ci się ona z odrabianiem słupków i powielaniem schematycznych zadanek w rodzaju "zbadaj przebieg zmienności funkcji".
Chociaż, oczywiście, jeśli rozwiążesz samodzielnie, co mocno podkreślam "bez kozery pińćset zadań" z poprzednich olimpiad (znajdziesz je w internecie), to faktycznie - gwarantuję Ci osiągnięcie sukcesu. I nie, nie z powodu jakiegoś "szybkiego olśnienia". Po prostu jesteś dobry w te klocki, więcej - masz dużą wiedzę i intuicję matematyczną. Jesteś bardzo zdolny i masz ogromne szanse. Życzę powodzenia!
Potem świat stanie przed Tobą otworem. Każda uczelnia przyjmie Cię z otwartymi rękami, dając niezłe stypendium. Jeżeli pójdziesz drogą któregoś z laureatów wymienionych przeze mnie (sprawdziłeś ich w Wiki?), to czeka Cię kariera i duuuuuuuuuuuże pieniądze.
Acha, tylko weź się do roboty, zamiast bredzić na forum.
Widocznie rzeczywiście nie zrozumiałem tego co było na poprzedniej stronie. Spróbuję przeczytać jeszcze raz i nie zadawać głupich pytań. Widocznie również nie mam pojęcia o matematyce i jej nauczaniu. Dziękuję za zachętę do olimpiad ale chyba one są raczej dla ludzi chodzących jeszcze do szkół licealnych, zgadza się? Niemniej dziękuję za zachętę: :-bd
Ale jeśli sprawa ma się tak jak piszesz @Maniu to bez dwóch zdań nie tylko uniewinnienie ale i nagroda mu się należy. Np trasa objazdowa po ośrodkach WORD w Polsce i pogadanki na mitingach AA pt. "Jak i ile alkoholu wypić żeby bezpiecznie wsiąść do samochodu i dojechać na dołek przy minimalnym uszczerbku na samochodzie".
Natomiast rośnie liczba dzieci popełniających w wyniku depresji samobójstwa.
https://www.pch24.pl/tragiczne-dane--w-roku-2018-odnotowano-prawie-2000-prob-samobojczych-wsrod-mlodziezy,66762,i.html
Można oczywiście bagatelizować, że jak na tak duży kraj, to odsetek ...itp.
Co nie przeszkadza, że nie w statystyce i odsetkach problem.
Pod tym względem należymy do smutnej czołówki Europy i świata.
Nie umiemy dzieciom i młodzieży pomóc.
Otoczenie wzmacnia, rzadko rekompensuje - albo inaczej ,w zbyt małym stopniu rekompensuje, braki środowiska rodzinnego.
http://weszlo.com/2019/07/27/prezes-mzpn-jechal-pijany-rzuci-kamieniem/
Atam, przecie jest ta choroba francu..., wróć! choroba filipńska. Kamil się tylko zaraził.
Kamil De, w pudle, przez dwa lata. Wolne żarty. Mam bogatą wyobraźnię ale to mi się w niej nie mieści.