Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1209210212214215674

Komentarz

  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    W takim razie korpo to chyba jakiś inny świat.
    A to na pewno:)
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Bo ja zauważyłem jednak przeciwną regułę - nie zap***ć bez sensu, tylko myśleć. Będzie i szybciej, i sprawniej. Od prac ogrodniczych po naukę w szkole aż po skomplikowane kwestie prawnicze.
    I albo czegoś ja nie zrozumiałem, albo Ty nie potrafisz wytłumaczyć - dla mnie jak ktoś jest ponadprzeciętnie zdolny i wymyśla teorie, to one się mają sprawdzić. Jak się nie sprawdzają, to nie jest ponadprzeciętnie zdolny tylko jemu (albo innym) się tak wydaje. No chyba że napisałeś to ironicznie... ale wcześniej mowa była jednak o nieironicznie zdolnych.
    Nie zrozumieliśmy się.
    W korpo zwykle (z niewielkimi wyjątkami) nie masz rewolucyjnych teorii, tylko z reguły jakieś usprawnienia, do których wymyślenia nie trzeba geniusza. Albo jakieś prokekty, które nawet nie ty wymyślasz (ani żaden geniusz) tylko musisz je przeprowadzić.
    Sprawna organizacja pracy (która wymaga więcej pracowitości i dyscypliny niż geniuszu albo ponadprzeciętnych zdolności) jest w korpo kluczowa do osiągnięcia sukcesu.

    Ale to nie oznacza że zapierdalanie bez sensu gwarantuje sukces - przeciwnie, nie o takich mówię.


    Moja obserwacja brzmi - w korpo jest wielu o przeciętnej inteligencji, którzy osiągają ponadprzeciętne sukcesy bo są dobrze zorganizowani i pracowici oraz wielu o ponadprzeciętnej inteligencji, którzy sukcesów nie osiągają bo albo nie są dobrze zorganizowani albo nie są pracowici albo kombinacja powyższych.
  • A na czym ta ich ponadprzeciętna inteligencja polega?
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    W korpo to działa na zasadzie: "Po co ma być prosto skoro skomplikowanie też działa" Dla mnie post Tecuma jest oczywisty.
    A to też fakt acz to inny problem - w korpo faktycznie jest dużo idiotyzmów które są bezpośrednim skutkiem faktu, że ważniejsze od sprawnego procesu jest pokazanie na koniec roku że się ktoś czymś tam wykazał.

    W rezultacie dochodzi do paradoksów typu - mamy sobie np jakiś tam system w procesie który w teorii jest potrzebny do czegoś tam. System działa beznadziejnie, acz da się (i to jest zauważalne dla tych co pracują w danym procesie) wyeliminować ten system z procesu w ogóle i w rezultacie zaoszczędzić czas i pieniądze.

    Część korpomanagerów woli w takiej sytuacji najpierw ów system usprawnić, zgadnąć za to nagrodę i dobrą ocenę roczną, a w następnym roku go wyeliminować i zgarnąć następną nagrodę i ocenę roczną - zamiast zrobić eliminację od razu.
    A w skrajnych przypadkach - nie eliminowac w ogóle tylko "poprawiać" w nieskończoność, po kawałku.

    Może przykład trochę z dupy, ale mechanizm mniej więcej tak wygląda.
  • Doktór Peterson nałcza, że spośród wielu czynników suckcesu w życiu, do najważniejszych należą inteligencja i sumienność. Inteligencji nie da się podwyższyć. Sumienność podobnież da się. Co ciekawe, inteligencja i sumienność są względem siebie w ogóle niezależne. Jedno nie ma związku z drugim.
  • edytowano July 2019
    TecumSeh napisal(a):
    Część korpomanagerów woli w takiej sytuacji najpierw ów system usprawnić, zgadnąć za to nagrodę i dobrą ocenę roczną, a w następnym roku go wyeliminować i zgarnąć następną nagrodę i ocenę roczną - zamiast zrobić eliminację od razu.
    No co poradzisz - inteligencja połączona z brakiem sumienności takie daje wyniki.

    Z drugiej strony, jakie se korpo ustawiła kejpiaje - takie performense dostaje.
  • ..".tylko "poprawiać" w nieskończoność, po kawałku."
    O to tak jak w czasach gdy 'odbębniałem" wojsko w SPR to każdy kolejny turnus wykazywał się projektem racjonalizatorskim(na rozkaz), modyfikując stojak na broń. Praktycznie modyfikacja polegała na przerysowaniu najstarszych znalezionych rysunków.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Inteligencji nie da się podwyższyć.
    Otusz dawa sie. Zapoznałem ziomala kturen kcieł zosteć jakomś tam Menso-śmenso i za pierszem podejściem pszepad.

    Muwio jemu: nu bystry mołodiec. No ino 120 ajkju obywatel zaposiadywa a tu czeba u nasz wiency.

    To on sie zacion i wzion na ambit i dniamy i nocamy napierdzielał rużni złamigłuwki i insze inteligemtni zagatki i wewkącu zosteł to Menso.

    I tera jak jemusz pokazeć pińć obrazków ze kułkamy i kwadratamy to on na ten tychmiast kombina isz na szustem obrazku czebasz iszby beł trujkomt.

    I bez te trujkomty tera zaposiadywa ogromno inteligemcje. I to formalno i zes pieczomtko.

    Także tak.

    Aszkolwiek na wuj jemusz ta trujkomtna imteligemcja kiedysz naoguł jak cuś pee o życiu to ino gupio. I zes piniendzmi u niegusz nienazwyczajno.

    Także tak.
  • Gnębą napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Inteligencji nie da się podwyższyć.
    Otusz dawa sie. Zapoznałem ziomala kturen kcieł zosteć jakomś tam Menso-śmenso i za pierszem podejściem pszepad.

    Muwio jemu: nu bystry mołodiec. No ino 120 ajkju obywatel zaposiadywa a tu czeba u nasz wiency.

    To on sie zacion i wzion na ambit i dniamy i nocamy napierdzielał rużni złamigłuwki i insze inteligemtni zagatki i wewkącu zosteł to Menso.

    I tera jak jemusz pokazeć pińć obrazków ze kułkamy i kwadratamy to on na ten tychmiast kombina isz na szustem obrazku czebasz iszby beł trujkomt.

    I bez te trujkomty tera zaposiadywa ogromno inteligemcje. I to formalno i zes pieczomtko.

    Także tak.

    Aszkolwiek na wuj jemusz ta trujkomtna imteligemcja kiedysz naoguł jak cuś pee o życiu to ino gupio. I zes piniendzmi u niegusz nienazwyczajno.

    Także tak.
    No i tu nasuwa mnie się synonimiczna sytuacja w której owi olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.

    Pytanie czy na tym polega rzeczywiście dziedzina nałki jaką jest np matematyka na studiach wyższych na poziomie co najmniej doktoranckim.

    A przy okazji przypomina mi się kiedyś oglądany dokument jak jeden gość z swoich dwóch córek zrobił (tak zrobił!) mistrzów szachowych. Zastosował metodę wkuwania codziennie na pamięć schematów rozwiązań różnych z mądrych książek o szachach z piństet przykładami i rozgrywania po kilka godzin rożnych partii. Efekt był taki że jego córki po kilku latach osiągnęły duże sukcesy i zostały arcymistrzami. To miało stanowić dowód że w pewnych dziedzinach można rzeczywiście zwiększyć inteligencję.

    Moim zdanie wcale nie zwiększyło to inteligencji. Raczej udało się gościowi zwiększyć zdolność posługiwania się przeciętna inteligencją co samo w sobie jest chwalebne. Można powiedzieć że stał się taki mistrzem który posiadając lichy miecz może nadgonić dystans dzielący z ludźmi. mającymi super miecze ale słabo się nimi posługującymi

    Nie pamiętam tytułu tego dokumentu może ktoś kojarzy?
  • wojtek napisal(a):
    Moim zdanie wcale nie zwiększyło to inteligencji.
    Nualesz trujkomty muwio isz na pszeciw położnej.

    Wezrost mierzemy cętimetramy. Jeślisz ktuś zaposiadyweł jejich 170 a po roku jusz 175 to muwiemy isz urus.

    No a dano inteligemcje mierzemy trujkomtamy. Jak ktuś jejich zaposiadyweł 120 a po roku jusz 130 to muwiemy isz jemusz ajkju urus czelisz zesinteligemciał.

  • Moja obserwacja brzmi - w korpo jest wielu o przeciętnej inteligencji, którzy osiągają ponadprzeciętne sukcesy bo są dobrze zorganizowani i pracowici oraz wielu o ponadprzeciętnej inteligencji, którzy sukcesów nie osiągają bo albo nie są dobrze zorganizowani albo nie są pracowici albo kombinacja powyższych.
    __________________

    Ok, czyli można wnosić, że w korpo z uwagi na charakter pracy (cokolwiek nią jest ;) ) od inteligencji ważniejsza jest pracowitość i zorganizowanie.
    Ale teraz: inteligencja przeszkadza, czy jest obojętna? Bo jeżeli ułożymy zdanie " w korpo jest wielu brunetów, którzy osiągają ponadprzeciętne sukcesy bo są dobrze zorganizowani i pracowici oraz wielu blondynów, którzy sukcesów nie osiągają bo albo nie są dobrze zorganizowani albo nie są pracowici albo kombinacja powyższych" to przy odpowiedniej próbie też może być prawdziwe.
  • No i tu nasuwa mnie się synonimiczna sytuacja w której owi olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.
    _____________

    To jest skuteczna metoda nauczenia się na jakąś bardzo wąską działkę, nie wiem czy ktokolwiek z Kolegów był w ogóle na jakiejś olimpiadzie, bo mam wrażenie, że większość jedynie spotkała byłego olimpijczyka - menela. Otóż na olimpiadzie na poziomie licealnym z jakiegokolwiek przedmiotu jest wymagany tak szeroki zakres, że nie idzie zrobić "wszystkich możliwych" zadań "na pamięć", tak jak się analizuje poszczególne ruchy w szachach czy standardowe trójkąty w testach na inteligencje.
  • edytowano July 2019
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ok, czyli można wnosić, że w korpo z uwagi na charakter pracy (cokolwiek nią jest ;) ) od inteligencji ważniejsza jest pracowitość i zorganizowanie.
    Ale teraz: inteligencja przeszkadza, czy jest obojętna?
    Ja bym powiedział że generalnie pomaga ale nie wystarcza.
    Ale jeśli delikwent uwierzy że sama w sobie załatwi wszystko, i polega na niej jednocześnie nie przykładając się do pracy - to może nie tyle sama inteligencja przeszkadza co przesadne pokładanie wiary w nią.
    I mam podejrzenia że tak jest nie tylko w korpo.
  • Da się zrobić. Jak Gnój szedł do liceum, wymyśliliśmy wspólnie, że pójdzie do szkoły z połową przedmiotów po angielsku. Ale tam był trudny egzamin z lengłydża a Synek w angielski nie bardzo. Poszłem do szkoły, spotkałem moją nałczycielkę, spytałem, czy można dostać archiwalne egzaminy. Dali mi z siedmiu ostatnich lat. Dałem korepetytorce i pedziałem, że przez parę miechów przed egzaminem mają tylko trzepać te zadania. I dostał się skubany, chyba jako ostatni.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    No i tu nasuwa mnie się synonimiczna sytuacja w której owi olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.
    _____________

    To jest skuteczna metoda nauczenia się na jakąś bardzo wąską działkę, nie wiem czy ktokolwiek z Kolegów był w ogóle na jakiejś olimpiadzie, bo mam wrażenie, że większość jedynie spotkała byłego olimpijczyka - menela. Otóż na olimpiadzie na poziomie licealnym z jakiegokolwiek przedmiotu jest wymagany tak szeroki zakres, że nie idzie zrobić "wszystkich możliwych" zadań "na pamięć", tak jak się analizuje poszczególne ruchy w szachach czy standardowe trójkąty w testach na inteligencje.
    zawsze pracowitość jest ważna. Nie w sensie "a ja nie usiedzę, jeszcze tu poodkurzam, albo jaki dołek wykopie i zasypie" tylko w sensie jeśli coś robię, to czasami zrobię coś błyskotliwego, jeśli nie - moje pomysły rozpłyną się w sennych marzeniach.
  • Pracowitość to prawda, ale zdolność do kończenia spraw to nie pracowitość, czy nie tylko pracowitość.Nazwijmy te drugą cechę zdecydowaniem czy determinacją. Pracowitość bez niej to niestety często jałowy wysiłek - kręcenie się w kółko.
  • Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
  • marniok napisal(a):
    Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
    Takosz otusz pszemija kwała globusa ziemskiegusz. Czelisz muwiency po rzymiańsku: sic transit gloria mundi.
  • edytowano July 2019
    trep napisal(a):
    Da się zrobić. Jak Gnój szedł do liceum, wymyśliliśmy wspólnie, że pójdzie do szkoły z połową przedmiotów po angielsku. Ale tam był trudny egzamin z lengłydża a Synek w angielski nie bardzo. Poszłem do szkoły, spotkałem moją nałczycielkę, spytałem, czy można dostać archiwalne egzaminy. Dali mi z siedmiu ostatnich lat. Dałem korepetytorce i pedziałem, że przez parę miechów przed egzaminem mają tylko trzepać te zadania. I dostał się skubany, chyba jako ostatni.
    Na egzaminy to metoda najlepsza, natomiast na olimpiady - niekoniecznie, bo tam tematy się raczej niekoniecznie powtarzają.

    A jeszcze wracając do tego, czy olimpiady przypominają "naukę na poziomie doktoratu". No nie przypominają. Bo olimpiady są dla nastolatków, a nie ludzi po studiach. Mam wrażenie, że w ogóle tu jest centralny problem z niezrozumieniem, macie o olimpiadach jakieś dziwne wyobrażenia zarówno co do tego czym są, jak i do czego służą.
  • marniok napisal(a):
    Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
    Bardzo jestem ciekawy jakie fikołki i wygibasy będzie robić kasta, żeby przypadkiem nie trafił do ancla.
  • Exspectans napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
    Bardzo jestem ciekawy jakie fikołki i wygibasy będzie robić kasta, żeby przypadkiem nie trafił do ancla.
    Poświęcą go. Raczej się od niego odetną jak od trędowatego. Już nie jest znanym i lubianym celebrytą. Nie jest im do niczego potrzebny. Jest obciążeniem. Sława i wartość pijarowa i handlowa minęły. Wśród nich przegrywów się nie żałuje i nie pomaga się nim. Obrona pokrzywdzonych dotyczy wyłącznie silnych pseudopokrzywdzonych mistyfikatorów.
  • edytowano July 2019
    Gnębą napisal(a):
    wojtek napisal(a):
    Moim zdanie wcale nie zwiększyło to inteligencji.
    Nualesz trujkomty muwio isz na pszeciw położnej.

    Wezrost mierzemy cętimetramy. Jeślisz ktuś zaposiadyweł jejich 170 a po roku jusz 175 to muwiemy isz urus.

    No a dano inteligemcje mierzemy trujkomtamy. Jak ktuś jejich zaposiadyweł 120 a po roku jusz 130 to muwiemy isz jemusz ajkju urus czelisz zesinteligemciał.

    No nie jestem pawian czy akurat mierzenie inteligencji trójkątami jest najodpowiedniejszą metodą mierzenia tejże. Ale to tylko moje zdanie.
  • edytowano July 2019
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    macie o olimpiadach jakieś dziwne wyobrażenia zarówno co do tego czym są, jak i do czego służą.
    Całkiem możliwe że mamy dziwne i mylne wyobrażenia.
    No więc właśnie.
    Czym są? Jak i do czego służą?
  • wojtek napisal(a):
    No nie jestem pawian czy akurat mierzenie inteligencji trójkątami jest najodpowiedniejszą metodą mierzenia tejże. Ale to tylko moje zdanie.
    Cusz, takosz sie nałkowce umuwieli. Podtykajo ludzią dane trujkomty, liczo i potym wyliczajo zes tegusz inteligemcje.

  • Już pisałem, ale mogę powtórzyć. Są konkursami dla młodzieży, dzięki którym zdolniejsze dzieciaki mają jakieś wyzwania i szanse na samodzielnie zapracowany sukces na miarę swojego wieku. Służą zachęceniu ich do poszerzania wiedzy poza coraz mniejsze minimum programowe.
    A czym nie są? Nie są np. przygotowaniem do trve nauki ani nie służą typowaniu ludzi do potencjalnego nobla czy nawet doktoratu.
  • wojtek napisal(a):
    No i tu nasuwa mnie się synonimiczna sytuacja w której owi olimpijczycy z różnych dziedzin nałki robią dokładnie to samo. Rozwiązują sobie dodatkowo jak najwięcej bez kozery pińćset zadań z różnych zbiorów a potem mają takie szybkie olśnienia.

    Pytanie czy na tym polega rzeczywiście dziedzina nałki jaką jest np matematyka na studiach wyższych na poziomie co najmniej doktoranckim.
    To jest ciekawa kwestia. Pozwolę sobie tu zrobić mały wtręt historyczny: otóż muzycy neapolitańscy gdzieś pod koniec XVII, a na pewno w XVIII wieku, wypracowali metodę nauki kompozycji poprzez zmuszanie uczniów do improwizowania przez literalnie setki godzin przy użyciu specjalnych, zapisanych skrótową notacją przykładów, zwanych partimenti. Z grubsza ćwiczenie tego pozwalało się swobodnie poruszać we frameworku ówczesnego stylu muzycznego – uczeń zdobywał praktyczną wiedzę dotyczącą zarówno pochodów rozmaitych akordów (harmonia), jak i ruchów poszczególnych głosów (kontrapunkt). Po kilkuletnim treningu można było nie tylko biegle improwizować, ale również i przede wszystkim bardzo szybko pisać: dwugipółgodzinną operę kompozytor-absolwent był w stanie napisać w ciągu kilku tygodni. Tak właśnie można tłumaczyć hiperproduktywność Belliniego, Rossiniego, czy Donizettiego. Także Verdi wyrósł na tym gruncie, a wg nowszych badań korzystał z tych metod jeszcze Puccini. Co ciekawe metoda ta trafiła również do Francji i tam, po różnych przepoczwarzeniach dosięgła np. Messiaena. Oczywiście ten sposób nauczania wynikł z jeszcze starszych metod i nie ograniczonych tylko do Włoch, ale generalnie kluczowa była właśnie realizacja ogromnej liczby przykładów, która pozwalała na wypracowanie pewnych nawyków.
    A jednak z setek adeptów, tylko niektórych dzisiaj uznajemy za naprawdę wartych słuchania/wykonywania, co dowodzi, że sam wkład pracy nie wystarczy, jeśli nie ma się jakiegoś naturalnego ukierunkowania w danej dziedzinie, pozwala co najwyżej zostać wysokiej klasy rzemieślnikiem.
    Myślę, także na podstawie własnego skromnego doświadczenia, że z matematyką jest co najmniej podobnie i zapewne podobnie byłoby z każdą inną dziedziną: godziny poświęcone na ćwiczenie warsztatu są warunkiem koniecznym, ale nie dostatecznym, żeby być w topie topów.

  • Exspectans napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
    Bardzo jestem ciekawy jakie fikołki i wygibasy będzie robić kasta, żeby przypadkiem nie trafił do ancla.
    Żadne. Za prowadzenie pod wpływem bez żadnych skutków dla osób trzecich w zależności od surowości sądu dla dotychczas niekaranych daje się grzywnę albo max zawiasy. Z opisu wynika też, że to nie był żaden "wypadek", bo wypadek to jest jak są jakieś ofiary, a nie jak ktoś rozwali barierkę i własne auto.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Żadne. Za prowadzenie pod wpływem bez żadnych skutków dla osób trzecich w zależności od surowości sądu dla dotychczas niekaranych daje się grzywnę albo max zawiasy. Z opisu wynika też, że to nie był żaden "wypadek", bo wypadek to jest jak są jakieś ofiary, a nie jak ktoś rozwali barierkę i własne auto.
    Ale tam były skutki dla osób trzecich, ponieważ wg tego, co czytałem władował się w słupek, a lecący słupek uderzył w przejeżdżający samochód. Więc było co najmniej stworzenie zagrożenia.

  • Rafał napisal(a):
    Exspectans napisal(a):
    marniok napisal(a):
    Znany dziennikarz Kamil D. (ten z tvn od ujebanego biurka) zatrzymany za spowodowanie wypadku na A1.
    Wstępne badanie wykazało 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
    Bardzo jestem ciekawy jakie fikołki i wygibasy będzie robić kasta, żeby przypadkiem nie trafił do ancla.
    Poświęcą go. Raczej się od niego odetną jak od trędowatego. Już nie jest znanym i lubianym celebrytą. Nie jest im do niczego potrzebny. Jest obciążeniem. Sława i wartość pijarowa i handlowa minęły. Wśród nich przegrywów się nie żałuje i nie pomaga się nim. Obrona pokrzywdzonych dotyczy wyłącznie silnych pseudopokrzywdzonych mistyfikatorów.

    Poswiecą, za bardzo się zaangażował w sprawy śląskie
  • Exspectans napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Żadne. Za prowadzenie pod wpływem bez żadnych skutków dla osób trzecich w zależności od surowości sądu dla dotychczas niekaranych daje się grzywnę albo max zawiasy. Z opisu wynika też, że to nie był żaden "wypadek", bo wypadek to jest jak są jakieś ofiary, a nie jak ktoś rozwali barierkę i własne auto.
    Ale tam były skutki dla osób trzecich, ponieważ wg tego, co czytałem władował się w słupek, a lecący słupek uderzył w przejeżdżający samochód. Więc było co najmniej stworzenie zagrożenia.

    Bez przynajmniej średniego uszczerbku dla człowieka (innego, i uprzedzając pytanie uszczerbku realnego, a nie potencjalnego, że "mógł zabić") to ciągle jest kolizja, czyli wykroczenie + osobne przestępstwo jazdy pod wpływem. Dla niekaranego anonimowego Kowalskiego to ciągle jest zdecydowanie za mało na *realną* odsiadkę.
  • @Expectans, odniosę się do tej kwestii muzycznej, częściowo polemicznie. Ale to nie jest na 2 zdania, czyli nie na tę porę.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.