los napisal(a): Pokój to taka faza działań bojowych, kiedy przed oddaniem strzału należy na broń nałożyć tłumik.
Ideę zdania rozumiem i się zgadzam, tylko porównanie słabe, bo w rzeczywistości tłumik nie tłumi odgłosu wystrzału, a jedynie zmniejsza hałas i to dość nieznacznie. Akurat tyle by bębęnki strzelca albo kolegów obok, nie popękały.
los napisal(a): Pokój to taka faza działań bojowych, kiedy przed oddaniem strzału należy na broń nałożyć tłumik.
Ideę zdania rozumiem i się zgadzam, tylko porównanie słabe, bo w rzeczywistości tłumik nie tłumi odgłosu wystrzału, a jedynie zmniejsza hałas i to dość nieznacznie. Akurat tyle by bębęnki strzelca albo kolegów obok, nie popękały.
Na pewno w każdym przypadku?
W niewielkich kalibrach tłumiki działają bardzo skutecznie.
Chłopcy z OSS oraz ich następcy z CIA wykorzystywali z powodzeniem wyciszone pistolety w bardzo malym kalibrze .22LR, podobnie czynił słynny amerykański zabojca na zlecenie Richard “Iceman” Kuklinski.
Strzał oddawano najczęściej z bliskiej odległości więc pocisk o niewielkiej (delikatnie mówiąc) mocy obalajacej w zupełności wystarczał..
Kaliber .22 w ogóle głośny nie jest, kiedyś w słuchawkach zdarzyło mi się nie zorientować czy padł strzał ( z karabinu) czy nie. Bez tłumika oczywiście. Ale kaliber .22 ma niewielkie zastosowanie bojowe, nie tylko z powodu małej mocy obalajacej, ale i z powodu częstych zacięć. Normalnego kalibru bojowego, nawet zwykłego 9x18 Makarow ( podaję ten bo to chyba najsłabszy ale w pełni bojowy kaliber) nie wytłumisz żadnym tłumikiem tak aby nie było to nadal głośno. Podobno testuje się cichą broń na specjalną amunicję, oczywiście dodatkowo z tłumikiem. Ale sam tłumik w normalnej broni bojowej owszem, ograniczy hałas, ale ciągle to hałas.
A ponoc sa takie wiatrowki co to i niedziwedzia powala (ogladalem na stronie crossmana), ich zaleta jest wlasnie to, ze sa ciche i reszty niedzwiedzi nie splosza.
W roku 1779 na pokazie przedstawił on cesarzowi Józefowi II wiatrówkę swojej konstrukcji, którą entuzjastycznie przyjęto do uzbrojenia jako regulaminową broń wojskową Repetierwindbuchse M.1780
Girandoni wykonał ok. 1400-1500 wiatrówek. Były one wykonywane w kalibrze 11,5 mm do 12,7 mm. Z odległości 100 metrów kula wystrzelona z wiatrówki przebijała calową (25,4 mm) deskę sosnową. Szybkostrzelność praktyczna tej broni wykorzystującej rurowy magazynek umieszczony wzdłuż lufy na 20 kul to 15 strzałów na minutę. Szybkość początkowa pocisku wynosiła ok. 300 m/s i spadała z każdym oddanym strzałem. Zasięg strzału uzależniony był od szybkości początkowej kuli, wynosił od 150 m do 90 dla jednego magazynka. Z jednego naładowanego zbiornika można było teoretycznie oddać ok. 30-40 strzałów. Wiatrówka wyposażona była w kolbo-zbiornik o pojemności 612 cm³, dodatkowo wzmacniany drutem lub skórą. Każdy strzelec posiadał przy sobie zapasowy naładowany zbiornik. "Jednostka ognia" dla jednego strzelca czyli zapas kul to 60 sztuk w estetycznym mieszku.
@christoph - i to niedźwiedzia powali? No heloł. Chyba że dostanie w oko, bo czaszkę ta strzelba przebije może z kilku metrów. Choć może i nawet nie. Nie jestem myśliwym, ale broń na niedźwiedzie musi mieć kilka razy większą energię niż wiatrówka Girandoniego (ta ma ok 500-600j, jak doczytałem, czyli tyle co współczesny pistolet). No z pistoletem na niedźwiedzia to się chyba nikt normalny nie wybiera.
TecumSeh napisal(a): Kaliber .22 w ogóle głośny nie jest, kiedyś w słuchawkach zdarzyło mi się nie zorientować czy padł strzał ( z karabinu) czy nie. Bez tłumika oczywiście. Ale kaliber .22 ma niewielkie zastosowanie bojowe, nie tylko z powodu małej mocy obalajacej, ale i z powodu częstych zacięć
Pełna racja - jest to kaliber głownie do zastosowań sportowych (m. in. strzelectwo, biathlon), nauki strzelania oraz polowań na niewielką, kilkukilogramową zwierzynę (użycie silnych pocisków powoduje bowiem, że z małego zwierzęcia zwykle niewiele zostaje).
Niemniej jednak używało się i używa (m in. w "służbach") broni .22LR również do zastosowań "bardzo specjalnych" przeciw ludziom z bliskiej odleglosci.
Wojciech Jasiński jest komisarzem Orlenu z ramienia Dobrej Zmiany. Ma po temu wszelkie niezbędne kwalifikacje. Jest od lat, chyba od studiów, zaufanym współpracownikiem Prezesa Kaczyńskiego. Nigdy nie zawiódł jego zaufania, może kilka razy jego oczekiwania ale to się darowuje. Ma spore doświadczenie polityczne i administracyjne. Pochodzi z Płocka. Orlen w modelu kapitalizmu państwowego Premiera Morawieckiego/ Prezesa Kaczyńskiego jest wspólnie z Lotosem, jako większy partner, liderem państwowego oligopolu paliwowego w zakresie paliw płynnych. Ma około 55 miliardów aktywów, 80 miliardów przychodów i 7,5 miliarda zysku operacyjnego. Koszty to około 73 miliardów rocznie z czego koszty ogólne i sprzedaży to około 6 miliardów. Orlen to w tym systemie samograj i generator bezpiecznej gotówki. To jest duża kasa i duża siła której ten pan pilnuje i którą wydaje zgodnie z linią DZ. Za Kochalskiego oraz źle skierowane wydatki marketingowe z pewnością dostanie reprymendę. To czy Orlen jest dobrze zarządzany i ma właściwą strategię wiedzą specjaliści. Pan Jasiński nie ma wiele do tego. Wystarczy aby nie przeszkadzał i pozwolił im działać oraz ich kontrolował aby nie kradli. ABW i wywiad z kontrwywiadem mają pilnować aby obce wywiady i mocarstwa nie okradały Polski via Orlen i aby go nie wprowadziły na rafę lub mieliznę strategiczną.Pan Jasiński też nie ma wiele do tego byle ich słuchał i im pomagał. W tej dziedzinie to chyba więcej do powiedzenia ma Pan Naimski.
Ale to my niby na jakimś wyścigu ze Szwedami jesteśmy? Chcą kupić Patrioty, to kupią. Raytheon pewnie jest w stanie wyprodukować je i dla nich i dla nas. A technologii i tak pewnie byśmy nie dostali.
Pewnie zasili Gowina to jest Porozumienie i Zjednoczoną Prawicę?
Nie wiem czy Koleżeństwo pamięta takiego senatora co się Jagieliński zwał.Kolegował się z różnymi- a to z SLD, a to z PSL - tu zresztą powrócił.W jednym z dawnych sejmów zmontował klub z różnych uchodźców który popularnie nazywano ściekiem. Trochę się dziwię że Gowin zdecydował się iść tym śladem, a JarKacz ten neościek wspiera, przyjmuje na łono i w ten sposób firmuje.
Komentarz
Niemiecka ministra obrony Ursula von der Layen stwierdziła właśnie w rządowej telewizji @ZDF (cytat) "Musimy wspierać ruch oporu w Polsce".
W niewielkich kalibrach tłumiki działają bardzo
skutecznie.
Chłopcy z OSS oraz ich następcy z CIA wykorzystywali z powodzeniem wyciszone pistolety w bardzo malym kalibrze .22LR, podobnie czynił słynny amerykański zabojca na zlecenie Richard “Iceman” Kuklinski.
Strzał oddawano najczęściej z bliskiej odległości więc pocisk o niewielkiej (delikatnie mówiąc) mocy obalajacej w zupełności wystarczał..
Istnieją więc skuteczne tłumiki.
Normalnego kalibru bojowego, nawet zwykłego 9x18 Makarow ( podaję ten bo to chyba najsłabszy ale w pełni bojowy kaliber) nie wytłumisz żadnym tłumikiem tak aby nie było to nadal głośno.
Podobno testuje się cichą broń na specjalną amunicję, oczywiście dodatkowo z tłumikiem. Ale sam tłumik w normalnej broni bojowej owszem, ograniczy hałas, ale ciągle to hałas.
W roku 1779 na pokazie przedstawił on cesarzowi Józefowi II wiatrówkę swojej konstrukcji, którą entuzjastycznie przyjęto do uzbrojenia jako regulaminową broń wojskową Repetierwindbuchse M.1780
Girandoni wykonał ok. 1400-1500 wiatrówek. Były one wykonywane w kalibrze 11,5 mm do 12,7 mm. Z odległości 100 metrów kula wystrzelona z wiatrówki przebijała calową (25,4 mm) deskę sosnową. Szybkostrzelność praktyczna tej broni wykorzystującej rurowy magazynek umieszczony wzdłuż lufy na 20 kul to 15 strzałów na minutę. Szybkość początkowa pocisku wynosiła ok. 300 m/s i spadała z każdym oddanym strzałem. Zasięg strzału uzależniony był od szybkości początkowej kuli, wynosił od 150 m do 90 dla jednego magazynka. Z jednego naładowanego zbiornika można było teoretycznie oddać ok. 30-40 strzałów. Wiatrówka wyposażona była w kolbo-zbiornik o pojemności 612 cm³, dodatkowo wzmacniany drutem lub skórą. Każdy strzelec posiadał przy sobie zapasowy naładowany zbiornik. "Jednostka ognia" dla jednego strzelca czyli zapas kul to 60 sztuk w estetycznym mieszku.
żyrandole to starożytni Żymianie
Nie jestem myśliwym, ale broń na niedźwiedzie musi mieć kilka razy większą energię niż wiatrówka Girandoniego (ta ma ok 500-600j, jak doczytałem, czyli tyle co współczesny pistolet). No z pistoletem na niedźwiedzia to się chyba nikt normalny nie wybiera.
żeby nie było napoleońskiego "po pierwsze nie mamy armat"
Z niedzwiedziem tom moze przesadzil, z misiow to moze by i koale ustrzelil, ale na stronie piszo ze i z dzikiem sobie poradzi
Niemniej jednak używało się i używa (m in. w "służbach") broni .22LR również do zastosowań "bardzo specjalnych" przeciw ludziom z bliskiej odleglosci.
Poniżej doświadczony użytkownik tego kalibru.
Orlen w modelu kapitalizmu państwowego Premiera Morawieckiego/ Prezesa Kaczyńskiego jest wspólnie z Lotosem, jako większy partner, liderem państwowego oligopolu paliwowego w zakresie paliw płynnych. Ma około 55 miliardów aktywów, 80 miliardów przychodów i 7,5 miliarda zysku operacyjnego. Koszty to około 73 miliardów rocznie z czego koszty ogólne i sprzedaży to około 6 miliardów. Orlen to w tym systemie samograj i generator bezpiecznej gotówki. To jest duża kasa i duża siła której ten pan pilnuje i którą wydaje zgodnie z linią DZ. Za Kochalskiego oraz źle skierowane wydatki marketingowe z pewnością dostanie reprymendę.
To czy Orlen jest dobrze zarządzany i ma właściwą strategię wiedzą specjaliści. Pan Jasiński nie ma wiele do tego. Wystarczy aby nie przeszkadzał i pozwolił im działać oraz ich kontrolował aby nie kradli. ABW i wywiad z kontrwywiadem mają pilnować aby obce wywiady i mocarstwa nie okradały Polski via Orlen i aby go nie wprowadziły na rafę lub mieliznę strategiczną.Pan Jasiński też nie ma wiele do tego byle ich słuchał i im pomagał. W tej dziedzinie to chyba więcej do powiedzenia ma Pan Naimski.
Kiepsko to wygląda na razie.
Chcą kupić Patrioty, to kupią. Raytheon pewnie jest w stanie wyprodukować je i dla nich i dla nas.
A technologii i tak pewnie byśmy nie dostali.
Nie wiem czy Koleżeństwo pamięta takiego senatora co się Jagieliński zwał.Kolegował się z różnymi- a to z SLD, a to z PSL - tu zresztą powrócił.W jednym z dawnych sejmów zmontował klub z różnych uchodźców który popularnie nazywano ściekiem. Trochę się dziwię że Gowin zdecydował się iść tym śladem, a JarKacz ten neościek wspiera, przyjmuje na łono i w ten sposób firmuje.