Mania napisal(a): Losie wybacz; ukradłam/zapożyczyłam/zmodyfikowałam Twój wpis o tym, że dziś, zamiast bomb i karabinów Szkopy używają Tuska do podbicia Polski i zamieściłam go na tweeterze. 300 polubień w godzinę (mój rekord). Ciągle przybywa. Kilkadziesiąt tweetów wściekłych kodziarzy.
Od 28 maja Francuz nie dzwoni na Kreml. Idea De Gaulle’a pośredniczenia między USA i Rosją legła w gruzach.
Publikacja: 15.08.2022 22:30
Jędrzej Bielecki
Klamka zapadła zarówno w Paryżu, jak i Moskwie. W ostatni weekend francuski prezydent podpisał akt ratyfikacji akcesji do NATO Szwecji i Finlandii, przeciw czemu od tygodni protestują Rosjanie. Jeszcze w czerwcu Emmanuel Macron apelował, aby „nie upokarzać Władimira Putina” i przekonywał, że „w przyszłości trzeba będzie dojść do porozumienia z Moskwą”. Teraz podkreśla jednak, że Rosja „jest jednym z ostatnich imperiów kolonialnych na świecie”, dając tym do zrozumienia, że logika działania rosyjskiego przywódcy jest skazana na porażkę. Choć trzy czwarte elektryczności nad Sekwaną pochodzi z rodzimych siłowni atomowych, minister ds. energii Agnes Pannier-Runacher ostrzega przed możliwością całkowitego przerwania przez Gazprom dostaw gazu, co będzie źródłem poważnych kłopotów dla francuskiej gospodarki tej zimy.
Kompromaty
Ale nić porozumienia z Paryżem została przerwana i przez Kreml. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow przyznał niedawno, że przywódcy obu krajów nie rozmawiają ze sobą, bo „jest to bezproduktywne”. A sama Francja została wpisana przez Moskwę na listę „państw nieprzyjaznych”, w szczególności z uwagi na wsparcie sześciu pakietów sankcji nałożonych przez Unię na Rosję.
– Macron przestał rozmawiać z Putinem, bo i on doszedł do wniosku, że do niczego to nie prowadzi: nie zmieni planów Kremla. A w samej Francji osłabiało to jeszcze bardziej jego pozycję, gdyż francuska opinia publiczna jest teraz zdecydowanie przeciwna Rosji – mówi „Rz” Dominique Moisi, założyciel Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI). – Owszem, w czerwcowych wyborach Francuzi masowo poparli radykalną prawicę i radykalną lewicę, które sprzyjają Putinowi. Ale zrobili to z wrogości do Macrona, a nie dlatego, że sprzyjają Moskwie.
W czasie ratyfikacji na początku sierpnia przez Zgromadzenie Narodowe aktu akcesji Szwecji i Finlandii, ugrupowanie Marine Le Pen, którą w grudniu Mateusz Morawiecki przyjmował w Warszawie z honorami głowy państwa, wstrzymało się od głosu. Francja Niepokorna Jeana-Luca Melenchona głosowała przeciw.
W relacje między oboma krajami wśliznął się też wątek osobisty. Jennifer Palmieri, wysokiej rangi urzędniczka w administracji Billa Clintona, zasugerowała w ten weekend, że wśród dokumentów przejętych przez FBI w letniej rezydencji Donalda Trumpa w Mar-a-Lago znajdują się „kompromaty” na Macrona. Jej zdaniem Putin może ulec pokusie ich wykorzystania. O jakie dokładnie materiały chodzi i czy Moskwa ma do nich dostęp – nie wiadomo.
Oba kraje rywalizują też ze sobą w dawnych francuskich koloniach w Afryce. Powiązana z Kremlem Grupa Wagnera umocniła w szczególności swoją pozycję w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej zmuszając francuskie wojska do wycofania się z tego regionu. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w lipcu pojechał do kilku krajów Afryki Subsaharyjskiej, próbując je przekonać, że Moskwa nie jest winna kryzysowi na światowym rynku żywnościowym, a wręcz może zastąpić Francję w roli sojusznika często skorumpowanych i autorytarnych, lokalnych reżimów. Mimo wszystko rosyjski handel z Afryką Subsaharyjską pozostawał jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę dwukrotnie mniejszy niż francuski i dziesięciokrotnie mniejszy niż chiński.
Od zdobycia Pałacu Elizejskiego w maju 2017 r. Macron próbował nawiązać bliską więź z Putinem. Poszedł w ślady generała de Gaulle’a, który w ten sposób starał się umocnić mocarstwową rolę Francji i poluzować zależność od Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni punkt nabrał w szczególności na znaczeniu wraz z dojściem do władzy Trumpa, na którym w opinii Paryża polegać nie można. Jeszcze w 2017 r. rosyjski przywódca był więc witany w Wersalu, a rok później to Macron poleciał do Petersburga. W 2019 r. Putin został z kolei zaproszony do letniej rezydencji francuskich prezydentów w Fort de Bregancon u wybrzeży Morza Śródziemnego. Później z uwagi na pandemię osobiste kontakty obu przywódców ustały, jednak 7 lutego, u progu inwazji na Ukrainę, Macron poleciał na Kreml z „misją ostatniej szansy”. Tu odmówił jednak poddania się testowi PCR na covid, bo francuskie służby specjalne uznały, że przekazanie FSB kodu DNA prezydenta byłoby niebezpieczne. Świat ujrzał więc Francuza i Rosjanina siedzących na końcach sześciometrowego stołu – jeszcze jeden znak paranoidalnej izolacji rosyjskiego dyktatora. Macron rozmawiał ponadto w lutym pięciokrotnie z Putinem przez telefon. Sięgnął też po słuchawkę jeszcze na początku marca, w połowie kwietnia i pod koniec maja (razem z kanclerzem Olafem Scholzem). Przecieki wskazywały jednak, że te rozmowy przypominają dialog głuchego z niemową.
– Popełniasz kolosalny błąd. Nie, Ukraina nie jest rządzona przez nazistów. To są wszystko historie, które sobie zmyślasz – przekonywał Macron, który z Putinem pozostaje na „ty”.
– Rząd w Kijowie nie został wybrany demokratycznie, ale jest u władzy w wyniku zamachu stanu. Neutralizacja, denazyfikacja i rozbrojenie Ukrainy są koniecznie – grzmiał głos po drugiej stronie linii.
Upadek francuskiej ofensywy dyplomatycznej ma poważne skutki geostrategiczne dla całej Unii, a nie tylko Francji. W takim układzie Niemcom będzie jeszcze trudniej nawiązać samodzielnie porozumienie z Moskwą, jeśli Berlin miałby takie ambicje. Podobnie jak w czasie wojny w Jugosławii (porozumienie z Dayton), to Amerykanie określą strategię Zachodu wobec Rosji. Na razie wygląda na to, że Joe Biden gra na wyczerpanie Moskwy, jednak ta rozgrywka rozstrzygnie się zimą, gdy braki energetyczne w Europie i Ameryce będą szczególnie dotkliwe, a większość w obu izbach Kongresu mogą odzyskać republikanie.
– To jest jednak tylko pewien etap, bo Francja wróci do gaullistowskiej koncepcji szukania porozumienia z Rosją. Ale wcześniej Moskwa musi zawrócić z drogi absolutnego zła, co nie będzie możliwe dopóki Putin pozostaje u władzy – uważa Moisi.
Przemko napisal(a): Jeśli dane wzięte z cepiku to tam są miliony aut-duchów, ktore zarazem zawyżają średni wiek aut w Polsce. W 2018 było to ponad 25% wszystkich aut w cepiku.
1. Fiat 126p, znany jako Maluch - 1 804 624 szt., 2. Fiat 125P - 628 655 szt., 3. Polonez - 522 672 szt.,
Humor
Jeremy Clarkson (program Top Gear) testuje Poloneza 3 minuty z odcinka
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): To co jeszcze frappuje mnie, to ilu z właścicieli 22,5 tys. zaporożców jest jeszcze wśród żywych, a ilu zapomniało wykreślić auto, gdy się wylogowywali.
Łajka podaje, że zaporożce robili do 1994, a na przykład warszawy do 1973.
...czyli bez kozery pisiont lat temu.
Sądzę, że zostało z tych wszystkich 30 tys. warszaw bez kozery pińcet sztuk, kolekcjonerskich i muzealnych. Resztę dawno spożyła rdza, wsio.
Natomiast u mnie na dzielniaku stoi pod domem polonnaise nówka sztuka, ze świeżutkimi chlapaczami i bez śladu burchla po rdzy. Jak się to stało, jest dla mnie za gatką.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Natomiast u mnie na dzielniaku stoi pod domem polonnaise nówka sztuka, ze świeżutkimi chlapaczami i bez śladu burchla po rdzy. Jak się to stało, jest dla mnie za gatką.
Są wariaci na świecie, wariaci z pieniędzmi. Są zakłady specjalizujące się w konkretnych modelach. Np. kompletna renowacja Warszawy taka do śrubki i kabelka kosztuje ok. 150 tysięcy.
Tropikalne Wyspy Konfliktu na Morzu Koralowym koło Papui-Nowej Gwinei są na sprzedaż. Emerytowany australijski przedsiębiorca Ian Gowrie-Smith postanowił pozbyć się praw do 21 wulkanicznych atoli na Pacyfiku. Oferta wzbudziła spore zainteresowanie potencjalnych inwestorów.
Do zakupu wysp przymierza się m.in. rząd w Pekinie. To jednak może budzić obawy o bezpieczeństwo w regionie. Atole są położone zaledwie 940 km od australijskiego miasta Cairns na północy kraju.
Ian Gowrie-Smith twierdzi, że osobiście napisał w tej sprawie do Minister Spraw Zagranicznych Australii Penny Wong. Rząd w Canberze nie wykazuje jednak większego zainteresowania przejęciem praw do wysp. Agent biznesmena ma obecnie rozmawiać w tej sprawie z Pekinem.
Chiny są zainteresowane zakupem wysp. Nie wiem do końca, czy atole mają charakter strategiczny, ale Chińczycy na pewno mają pieniądze – podkreśla biznesmen.
Jedna z wysp posiada pas startowy dla lekkich samolotów. Inna jest na tyle długa, że spokojnie można by zbudować na niej lotnisko dla maszyn wielkości Boeinga 747. – To dałoby Chinom możliwość rozmieszczenia swoich myśliwców w bardzo niewielkiej odległości od Australii – zauważa "Daily Mail".
Wyspy leżą w pobliżu ważnych szlaków żeglugowych. Na dnie oceanu ciągną się także trzy kable telekomunikacyjne, zapewniające Australii łączność z resztą świata. – Chińczycy już wcześniej tworzyli bazy wojskowe na różnych wysepkach na Pacyfiku, próbując w ten sposób nielegalnie poszerzyć swoje terytorium i zwiększyć strefę wpływów – zwraca uwagę brytyjska gazeta.
peterman napisal(a): Coś mnię się wydawa, że sporą część emerytury pan Ian pobiera w juanach.
Z drugi strony, co szkodzi Ozim stanąć go gry? Poza tym, czy te wyspy są eksterytorialne? Bo jeśli należą do Australii, to wystarczy uchwalić mpzp i po ptokach.
Posiadanie wyspy to dość popularny australijski obyczaj. I wcale nie jest to drogie, lekko używana wyspa z daczą z patyków, generatorem prundu i lądowiskiem dla helikoptera pójdzie poniżej miliona dolarów. Nawet australijskich.
wojtek napisal(a): Nikt z naszych wielgich byznesmenóf nie chce se kupić?
Moi znajomi kiedyś wzięli niedrogą wysepkę z drugiej ręki z daczą z patyków, generatorem prundu i lądowiskiem dla helikoptera. Kłopotu z tym ponoć więcej niż z (mocno) używanym chateau nad Loarą z winnicą. Odprzedali, już nawet nie wiem czy ze stratą, i od tej pory wysepka już kilku właścicieli zmieniła.
wojtek napisal(a): Nikt z naszych wielgich byznesmenóf nie chce se kupić?
Moi znajomi kiedyś wzięli niedrogą wysepkę z drugiej ręki z daczą z patyków, generatorem prundu i lądowiskiem dla helikoptera. Kłopotu z tym ponoć więcej niż z (mocno) używanym chateau nad Loarą z winnicą. Odprzedali, już nawet nie wiem czy ze stratą, i od tej pory wysepka już kilku właścicieli zmieniła.
Kupiłbym, ale nie mam wiertołotu. Poza tym koptery lubią spadać.
Jedna moja znajoma miała pracę na Wybrzeżu Kości Słoniowej i mówiła mi, że jedynym sposobem dotarcia z lotniska do stolicy był wiertolot. Ale czasami go miejscowi zestrzeliwali.
Komentarz
Albo Sakiewicz, albo Glapa na dywanik do Prezesa
I nawet Murdelio zaczął mnie obserwować.
Trzeba nieść ten krużganek* oświaty w lud.
(* by Dominika Długosz z Newsweeka)
Ryży mnie zablokował Cuś mu się nie spodobało.
=D>
👣
🐾
🐾
Macron już chce upokorzyć Putina
Od 28 maja Francuz nie dzwoni na Kreml. Idea De Gaulle’a pośredniczenia między USA i Rosją legła w gruzach.
Publikacja: 15.08.2022 22:30
Jędrzej Bielecki
Klamka zapadła zarówno w Paryżu, jak i Moskwie. W ostatni weekend francuski prezydent podpisał akt ratyfikacji akcesji do NATO Szwecji i Finlandii, przeciw czemu od tygodni protestują Rosjanie. Jeszcze w czerwcu Emmanuel Macron apelował, aby „nie upokarzać Władimira Putina” i przekonywał, że „w przyszłości trzeba będzie dojść do porozumienia z Moskwą”. Teraz podkreśla jednak, że Rosja „jest jednym z ostatnich imperiów kolonialnych na świecie”, dając tym do zrozumienia, że logika działania rosyjskiego przywódcy jest skazana na porażkę. Choć trzy czwarte elektryczności nad Sekwaną pochodzi z rodzimych siłowni atomowych, minister ds. energii Agnes Pannier-Runacher ostrzega przed możliwością całkowitego przerwania przez Gazprom dostaw gazu, co będzie źródłem poważnych kłopotów dla francuskiej gospodarki tej zimy.
Kompromaty
Ale nić porozumienia z Paryżem została przerwana i przez Kreml. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow przyznał niedawno, że przywódcy obu krajów nie rozmawiają ze sobą, bo „jest to bezproduktywne”. A sama Francja została wpisana przez Moskwę na listę „państw nieprzyjaznych”, w szczególności z uwagi na wsparcie sześciu pakietów sankcji nałożonych przez Unię na Rosję.
– Macron przestał rozmawiać z Putinem, bo i on doszedł do wniosku, że do niczego to nie prowadzi: nie zmieni planów Kremla. A w samej Francji osłabiało to jeszcze bardziej jego pozycję, gdyż francuska opinia publiczna jest teraz zdecydowanie przeciwna Rosji – mówi „Rz” Dominique Moisi, założyciel Francuskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (IFRI). – Owszem, w czerwcowych wyborach Francuzi masowo poparli radykalną prawicę i radykalną lewicę, które sprzyjają Putinowi. Ale zrobili to z wrogości do Macrona, a nie dlatego, że sprzyjają Moskwie.
W czasie ratyfikacji na początku sierpnia przez Zgromadzenie Narodowe aktu akcesji Szwecji i Finlandii, ugrupowanie Marine Le Pen, którą w grudniu Mateusz Morawiecki przyjmował w Warszawie z honorami głowy państwa, wstrzymało się od głosu. Francja Niepokorna Jeana-Luca Melenchona głosowała przeciw.
W relacje między oboma krajami wśliznął się też wątek osobisty. Jennifer Palmieri, wysokiej rangi urzędniczka w administracji Billa Clintona, zasugerowała w ten weekend, że wśród dokumentów przejętych przez FBI w letniej rezydencji Donalda Trumpa w Mar-a-Lago znajdują się „kompromaty” na Macrona. Jej zdaniem Putin może ulec pokusie ich wykorzystania. O jakie dokładnie materiały chodzi i czy Moskwa ma do nich dostęp – nie wiadomo.
Oba kraje rywalizują też ze sobą w dawnych francuskich koloniach w Afryce. Powiązana z Kremlem Grupa Wagnera umocniła w szczególności swoją pozycję w Mali i Republice Środkowoafrykańskiej zmuszając francuskie wojska do wycofania się z tego regionu. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w lipcu pojechał do kilku krajów Afryki Subsaharyjskiej, próbując je przekonać, że Moskwa nie jest winna kryzysowi na światowym rynku żywnościowym, a wręcz może zastąpić Francję w roli sojusznika często skorumpowanych i autorytarnych, lokalnych reżimów. Mimo wszystko rosyjski handel z Afryką Subsaharyjską pozostawał jeszcze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę dwukrotnie mniejszy niż francuski i dziesięciokrotnie mniejszy niż chiński.
Od zdobycia Pałacu Elizejskiego w maju 2017 r. Macron próbował nawiązać bliską więź z Putinem. Poszedł w ślady generała de Gaulle’a, który w ten sposób starał się umocnić mocarstwową rolę Francji i poluzować zależność od Stanów Zjednoczonych. Ten ostatni punkt nabrał w szczególności na znaczeniu wraz z dojściem do władzy Trumpa, na którym w opinii Paryża polegać nie można. Jeszcze w 2017 r. rosyjski przywódca był więc witany w Wersalu, a rok później to Macron poleciał do Petersburga. W 2019 r. Putin został z kolei zaproszony do letniej rezydencji francuskich prezydentów w Fort de Bregancon u wybrzeży Morza Śródziemnego. Później z uwagi na pandemię osobiste kontakty obu przywódców ustały, jednak 7 lutego, u progu inwazji na Ukrainę, Macron poleciał na Kreml z „misją ostatniej szansy”. Tu odmówił jednak poddania się testowi PCR na covid, bo francuskie służby specjalne uznały, że przekazanie FSB kodu DNA prezydenta byłoby niebezpieczne. Świat ujrzał więc Francuza i Rosjanina siedzących na końcach sześciometrowego stołu – jeszcze jeden znak paranoidalnej izolacji rosyjskiego dyktatora. Macron rozmawiał ponadto w lutym pięciokrotnie z Putinem przez telefon. Sięgnął też po słuchawkę jeszcze na początku marca, w połowie kwietnia i pod koniec maja (razem z kanclerzem Olafem Scholzem). Przecieki wskazywały jednak, że te rozmowy przypominają dialog głuchego z niemową.
– Popełniasz kolosalny błąd. Nie, Ukraina nie jest rządzona przez nazistów. To są wszystko historie, które sobie zmyślasz – przekonywał Macron, który z Putinem pozostaje na „ty”.
– Rząd w Kijowie nie został wybrany demokratycznie, ale jest u władzy w wyniku zamachu stanu. Neutralizacja, denazyfikacja i rozbrojenie Ukrainy są koniecznie – grzmiał głos po drugiej stronie linii.
Upadek francuskiej ofensywy dyplomatycznej ma poważne skutki geostrategiczne dla całej Unii, a nie tylko Francji. W takim układzie Niemcom będzie jeszcze trudniej nawiązać samodzielnie porozumienie z Moskwą, jeśli Berlin miałby takie ambicje. Podobnie jak w czasie wojny w Jugosławii (porozumienie z Dayton), to Amerykanie określą strategię Zachodu wobec Rosji. Na razie wygląda na to, że Joe Biden gra na wyczerpanie Moskwy, jednak ta rozgrywka rozstrzygnie się zimą, gdy braki energetyczne w Europie i Ameryce będą szczególnie dotkliwe, a większość w obu izbach Kongresu mogą odzyskać republikanie.
– To jest jednak tylko pewien etap, bo Francja wróci do gaullistowskiej koncepcji szukania porozumienia z Rosją. Ale wcześniej Moskwa musi zawrócić z drogi absolutnego zła, co nie będzie możliwe dopóki Putin pozostaje u władzy – uważa Moisi.
1.
Dwieście lat temu mesje Szampolią odczytał (rozszyfrował) egipskie hieroglify.
2.
Dzięki temu później odczytano najstarszy hymn o Bogu Jedynym, Atonie (1.400 r. p.n.e.).
Jeremy Clarkson (program Top Gear) testuje Poloneza 3 minuty z odcinka
na fb w oryginale z napisami
https://fb.watch/f388UaBOyd/
na yt z polskim lektorem
Sądzę, że zostało z tych wszystkich 30 tys. warszaw bez kozery pińcet sztuk, kolekcjonerskich i muzealnych. Resztę dawno spożyła rdza, wsio.
Do zakupu wysp przymierza się m.in. rząd w Pekinie. To jednak może budzić obawy o bezpieczeństwo w regionie. Atole są położone zaledwie 940 km od australijskiego miasta Cairns na północy kraju.
Ian Gowrie-Smith twierdzi, że osobiście napisał w tej sprawie do Minister Spraw Zagranicznych Australii Penny Wong. Rząd w Canberze nie wykazuje jednak większego zainteresowania przejęciem praw do wysp. Agent biznesmena ma obecnie rozmawiać w tej sprawie z Pekinem.
Chiny są zainteresowane zakupem wysp. Nie wiem do końca, czy atole mają charakter strategiczny, ale Chińczycy na pewno mają pieniądze – podkreśla biznesmen.
Jedna z wysp posiada pas startowy dla lekkich samolotów. Inna jest na tyle długa, że spokojnie można by zbudować na niej lotnisko dla maszyn wielkości Boeinga 747. – To dałoby Chinom możliwość rozmieszczenia swoich myśliwców w bardzo niewielkiej odległości od Australii – zauważa "Daily Mail".
Wyspy leżą w pobliżu ważnych szlaków żeglugowych. Na dnie oceanu ciągną się także trzy kable telekomunikacyjne, zapewniające Australii łączność z resztą świata. – Chińczycy już wcześniej tworzyli bazy wojskowe na różnych wysepkach na Pacyfiku, próbując w ten sposób nielegalnie poszerzyć swoje terytorium i zwiększyć strefę wpływów – zwraca uwagę brytyjska gazeta.
Noji wreście bedziemy mieć wlasne ciepłe kolorowe maeurze.