los napisal(a): Się nie da, się nie potrafi, nie jest opłacalne, to są synonimy.
To nie są synonimy. Ważenie przychodów i kosztów, ile mi ostatecznie zostanie, jest podstawą racjonalnego działania, nie tylko w biznesie.
Obserwację i ocenę działań PiSu bardzo by ułatwiała znajomość celów. Ale nie takich propagandowych, wyborczych, a faktycznych. Tyle, że to jest chyba dane wyłącznie ścisłemu kierownictwu.
"Jeszcze rok temu wydałoby się to niemożliwe, bo prorosyjska "Zgoda" (wcześniej Centrum Zgody) wygrywała wybory na Łotwie od ponad dekady (2011, 2014, 2018), teraz jednak... znalazła się poza parlamentem (zabrakło 0,19% do przekroczenia progu wyborczego). Oznacza to, że po raz pierwszy po rozpadzie Związku Radzieckiego w łotewskiej Saeimie nie będzie partii jawnie prorosyjskich. Wymowne. Ruskij mir kurczy się."
TecumSeh napisal(a): A jak u nas notowania Konfederacji Targowickiej?
Masz na myśli Konfederację, tych chłopaków z piaskownicy ? U mnie notowania niezmienne, od samego powstania. Przypominam też, że nigdy nie dałem się nabrać na Brauna. Co poczytuję sobie jako sukces, bo czasami jednak daję się nabierać, nie jestem zaimpregnowany.
Targowica to wszyscy, co szukają stolicy poza granicami Polski, obojętne czy na Wschodzi czy Zachodzie. Niezmiennie dostają 40+ w sądażach, zdarza się 50+ a dawniej to nawet w wyborach dostawali 70+. Czyli niby się poprawia, byliśmy w gnojówce po uszy a teraz tylko po szyję. Powinienem się cieszyć ale za bardzo śmierdzi bym potrafił.
O Ukraińcach Braun mówił również podczas środowych obrad Sejmu. Z tego powodu doszło do ostrej wymiany zdań z wicemarszałek Sejmu Małgorzatą Gosiewską (PiS). Posłanka Prawa i Sprawiedliwości odsyłała Brauna "do Moskwy". Ten ripostował, wykrzykując w jej stronę, by udała się "do obory".
A powiedzcie, co nasi przenikliwi koledzy z sąsiedniego forum (ci od Morawieckiego dążącego do federalizacji UE) sądzą o Braunie ? Jestem bardzo ciekawy. I będę coraz bardziej.
"Uważam, że jak wyżej napisałem, jest to człowiek inteligentny, i w te idiotyzmy które wygaduje sam nie wierzy. (np. zaszczepił się w pierwszym możliwym terminie).
Jest cynikiem, co w polityce jest trochę trudne do uniknięcia, ale jest to rodzaj cynizmu ze szkoły Giertycha, karykaturalny i szkodliwy dla nas jako wspólnoty.
Bo wzniecanie (na szczęście nieskuteczne) ruchawek anty ukraińskich jest przeciwko interesowi Polski.
Nie mówię o kwestiach moralnych, że w większości kobiety z dziećmi, które uciekły przed wojną, słyszą teraz hasła aby „wypierd...ły z Polski”."
Różnie: od narcyza po sowieckiego szpiega. Zasadniczo, jak biega o spektrum poglądów, to oba fora są tożsame. Oczywiście nie ma "jednego stanowiska forum" w każdej sprawie, bo gdyby było, forum przestałoby istnieć. Natomiast, gdyby metodą większościową spróbować stworzyć protokół rozbieżności, byłby on prawdopodobnie pusty. Z tego, co się mówi, to o powstaniu dwóch niezależnych forów zdecydowały względy osobiste bardziej, niż poglądowe.
trep napisal(a): Z tego, co się mówi, to o powstaniu dwóch niezależnych forów zdecydowały względy osobiste bardziej, niż poglądowe.
No właśnie nie bardzo ! Dlatego tematem się zainteresowałem. Bo ok, jeżeli ktoś tam się nie lubi i niekoniecznie chce przebywać wspólnie to rozumiem. I z takim przekonaniem sobie to drugie forum traktowałem. Natomiast część z was pokazała, że mamy kompletny rozjazd w kwestii celów Morawieckiego. I jest to rozbieżność pokroju elektoratu PO i PiS. Zasadnicza. Ciekawe gdzie jeszcze ?
I żeby była jasność, najbardziej nawet krytyczne głosy, tutejszych użytkowników, nigdy nie zbliżyły się nawet do takich oskarżeń jak nasi koledzy sformułowali. Właściwie jest to zarzucanie PISowi antypolskich działań, posadzenie o hipokryzję na poziomie niespotykanym dotąd i tworzenie wielopiętrowych intryg.
trep napisal(a): Z tego, co się mówi, to o powstaniu dwóch niezależnych forów zdecydowały względy osobiste bardziej, niż poglądowe.
No właśnie nie bardzo ! Dlatego tematem się zainteresowałem. Bo ok, jeżeli ktoś tam się nie lubi i niekoniecznie chce przebywać wspólnie to rozumiem. I z takim przekonaniem sobie to drugie forum traktowałem. Natomiast część z was pokazała, że mamy kompletny rozjazd w kwestii celów Morawieckiego. I jest to rozbieżność pokroju elektoratu PO i PiS. Zasadnicza. Ciekawe gdzie jeszcze ?
I żeby była jasność, najbardziej nawet krytyczne głosy, tutejszych użytkowników, nigdy nie zbliżyły się nawet do takich oskarżeń jak nasi koledzy sformułowali. Właściwie jest to zarzucanie PISowi antypolskich działań, posadzenie o hipokryzję na poziomie niespotykanym dotąd i tworzenie wielopiętrowych intryg.
Ale jakich intryg? Podpisał co podpisał i tamci sobie teraz gębę wycierają. Nie wiadomo, czym się kierował. Tylko jedna osoba i tylko trzy Osoby to wiedzą a reszta się nie dowie. Również nikt się nie dowie, czy "musiał" podpisać ani czy było to działanie "optymalne" z punktu widzewa interesów Polski. Roztrząsanie tego to bicie piany gdyż zwolennik jakiegoś poglądu w tej sprawie nie ma najmniejszych szans na przedstawienie jakiegokolwiek argumentu poza swoim podejrzeniem/zdaniem/opinią.
trep napisal(a): Z tego, co się mówi, to o powstaniu dwóch niezależnych forów zdecydowały względy osobiste bardziej, niż poglądowe.
No właśnie nie bardzo ! Dlatego tematem się zainteresowałem. Bo ok, jeżeli ktoś tam się nie lubi i niekoniecznie chce przebywać wspólnie to rozumiem. I z takim przekonaniem sobie to drugie forum traktowałem. Natomiast część z was pokazała, że mamy kompletny rozjazd w kwestii celów Morawieckiego. I jest to rozbieżność pokroju elektoratu PO i PiS. Zasadnicza. Ciekawe gdzie jeszcze ?
W Smoleńsku, "Kaczyński nigdy nie miał brata" tutaj vs "widocznie ma powody" tam.
Dlaczego nie podpisywać? To nic nie zmienia. Traktaty znaczenie mają drugorzędne ale pewne mają - takie jak metka z ceną na towarze, która oszczędza klientom niezliczonych pytań o cenę a sprzedawcy odpowiadania na nie.
Traktaty zgodnie ze stanem rzeczy zaznaczają, że jesteśmy mało warci. A jak tej wartości nabrać? Przecież wiemy, zrobiliśmy to sto lat temu, potem naszą lekcję odrobił Izrael, teraz odrabia Ukraina. Obawiam się, że nie da się bez robienia rzeczy, których bardzo robić nie chcemy.
JORGE napisal(a): Natomiast część z was pokazała, że mamy kompletny rozjazd w kwestii celów Morawieckiego. ... żeby była jasność, najbardziej nawet krytyczne głosy, tutejszych użytkowników, nigdy nie zbliżyły się nawet do takich oskarżeń jak nasi koledzy sformułowali. Właściwie jest to zarzucanie PISowi antypolskich działań, ....
Na szczęście internety nie płoną a fora mają to do siebie, że można sprawdzić poprzednie wpisy:
przemk0 napisal(a): Co PiS przehandlowal? Nas.
Czy jak PiS przehandlowali "nas" to jest to działanie "propolskie"?
7dmy napisal(a): to zależy jaki cel ma Morawiecki. Czy naprawdę chce zostać ważnym polskim politykiem. To jest moment przełomu dla niego, albo mu się uda, albo kompromitacja. Ale jemu już się udało! To psychopata, idzie mu tylko o gromadzenie władzy a już zgromadził tak wielką jak nikt wcześniej w Polsce. A czy Polska na tym wyjdzie dobrze czy źle, jest mu obojętne. Mugabe nie przeszkadza wcale, że Zimbabwe opada na dno.
Czy skoro Morawieckiemu jest obojętne, czy Polska wyjdzie dobrze czy źle, to znaczy, że może prowadzić działania antypolskie?
Jest tego więcej. Jeden tylko wątek liczy 59 stron. Ale każdy może sobie sam sprawdzić, co w nim jest.
Wieczną. Zawsze w takich sytuacjach jednak mam ochotę westchnąć. Głównie dlatego, że wierzę że piekło to rzecz tak straszna że całe życie wypełnione najgorzej jak tylko się da, i wszystkie cierpienia spowodowane przez takie życie - to nadal niewiele w porównaniu do wieczności w piekle. Oczywiście nie do mnie należy ocena i tak dalej - nie zrozumcie mnie źle. Po prostu.
"Zrozumiałem, że moje metody zarządzania były trochę retro.
Trochę?
A może bardzo retro. Mój komputer chodził na przestarzałym oprogramowaniu, więc w jakimś sensie był bezużyteczny w nowych czasach. Co do tych nieszczęsnych dowcipów, to trzeba było słuchać własnych dzieci. Teraz to wiem. Kiedy w sytuacjach rodzinnych zaczynam zdanie od: „Nowy dowcip słyszałem…”, to one łapią się za głowę i proszą: „Ojciec, weź już nic nie mów”, łapią się za głowę, bo wiedzą – mówiąc młodzieżowym językiem – że ojciec może strzelić jakąś siarą, więc starają się mnie powstrzymać."
Komentarz
Obserwację i ocenę działań PiSu bardzo by ułatwiała znajomość celów. Ale nie takich propagandowych, wyborczych, a faktycznych. Tyle, że to jest chyba dane wyłącznie ścisłemu kierownictwu.
Taki paradoks, niby narodowcy a przecież to Międzynarodówka jest
"Uważam, że jak wyżej napisałem, jest to człowiek inteligentny, i w te idiotyzmy które wygaduje sam nie wierzy. (np. zaszczepił się w pierwszym możliwym terminie).
Jest cynikiem, co w polityce jest trochę trudne do uniknięcia, ale jest to rodzaj cynizmu ze szkoły Giertycha, karykaturalny i szkodliwy dla nas jako wspólnoty.
Bo wzniecanie (na szczęście nieskuteczne) ruchawek anty ukraińskich jest przeciwko interesowi Polski.
Nie mówię o kwestiach moralnych, że w większości kobiety z dziećmi, które uciekły przed wojną, słyszą teraz hasła aby „wypierd...ły z Polski”."
I żeby była jasność, najbardziej nawet krytyczne głosy, tutejszych użytkowników, nigdy nie zbliżyły się nawet do takich oskarżeń jak nasi koledzy sformułowali. Właściwie jest to zarzucanie PISowi antypolskich działań, posadzenie o hipokryzję na poziomie niespotykanym dotąd i tworzenie wielopiętrowych intryg.
Traktaty zgodnie ze stanem rzeczy zaznaczają, że jesteśmy mało warci. A jak tej wartości nabrać? Przecież wiemy, zrobiliśmy to sto lat temu, potem naszą lekcję odrobił Izrael, teraz odrabia Ukraina. Obawiam się, że nie da się bez robienia rzeczy, których bardzo robić nie chcemy.
Jest tego więcej. Jeden tylko wątek liczy 59 stron. Ale każdy może sobie sam sprawdzić, co w nim jest.
Zawsze w takich sytuacjach jednak mam ochotę westchnąć.
Głównie dlatego, że wierzę że piekło to rzecz tak straszna że całe życie wypełnione najgorzej jak tylko się da, i wszystkie cierpienia spowodowane przez takie życie - to nadal niewiele w porównaniu do wieczności w piekle.
Oczywiście nie do mnie należy ocena i tak dalej - nie zrozumcie mnie źle. Po prostu.
"Zrozumiałem, że moje metody zarządzania były trochę retro.
Trochę?
A może bardzo retro. Mój komputer chodził na przestarzałym oprogramowaniu, więc w jakimś sensie był bezużyteczny w nowych czasach. Co do tych nieszczęsnych dowcipów, to trzeba było słuchać własnych dzieci. Teraz to wiem. Kiedy w sytuacjach rodzinnych zaczynam zdanie od: „Nowy dowcip słyszałem…”, to one łapią się za głowę i proszą: „Ojciec, weź już nic nie mów”, łapią się za głowę, bo wiedzą – mówiąc młodzieżowym językiem – że ojciec może strzelić jakąś siarą, więc starają się mnie powstrzymać."
https://krytykapolityczna.pl/kraj/tomasz-lis-media-praca-wywiad-agnieszka-wisniewska-2022/