Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1527528530532533671

Komentarz

  • Ojojoj, ojojoj, biedne kobietki, jak zwykle skrzywdzone przez złych, nieodpowiedzialnych mężczyzn; jak zwykle wina wszędzie, tylko nie w nich.
  • Ciekawe kto tych mężczyzn rodzi i wychowuje czy może spadają z nieba?
  • Antykącepcja zmieniła wszystko. Cały świat. On już nie będzie jak wcześniej.
  • trep napisal(a):
    Antykącepcja zmieniła wszystko. Cały świat. On już nie będzie jak wcześniej.
    +

    reszta to tylko konsekwencje i nasze miotanie się ze skutkami tych zmian
  • loslos
    edytowano November 2022
    trep napisal(a):
    Antykącepcja zmieniła wszystko. Cały świat. On już nie będzie jak wcześniej.
    A to świeży wynalazek. Pigułka hormonalna to lata 60-te, bomba atomowa, telewizja kolorowa i komputery były wcześniej a globalna sieć komputerowa niewiele później.
  • Ciekawe kto tych mężczyzn rodzi i wychowuje czy może spadają z nieba?
    No toteż piszę że wina jest w społecznym przyzwoleniu, bardzo często ze strony mamuś / babć. Cium cium cium, niechże młodzi sobie pomieszkają razem "żeby sprawdzić czy to poważny związek".

    W dalekiej rodzinie mam tego typu przypadek - dziewczyna mieszkała siedem lat z chłopakiem i jakoś tak sprawdzali tę powagę, że dopiero po tym czasie dotarło do niej że on absolutnie nie życzy sobie się rozmnożyć.

    Jak zaczęły się poważniejsze gadki na ten temat, chłop zwinął manatki i już go nie było - no, fajnie, tylko dziewczynina o siedem lat starsza, a konkretnie to dziewczyniną być przestała, i co, ano nico. Startujemy z pozycji wyjściowej - o kurczę, to tak nie działa...

    Przez te siedem lat jej rodzina zachwycona miłym chłopakiem i całym układem, po tej akcji zasadniczo... nie potrafili wymyślić, co na ten temat myślą (sic!).
  • edytowano November 2022
    janosik napisal(a):
    Ciekawe kto tych mężczyzn rodzi i wychowuje czy może spadają z nieba?
    Zwłaszcza, że coraz bardziej znacząca liczba tych mężczyzn (istna plaga rozwodów) jest wychowywana w rozbitych rodzinach, czyli w ogromnej większości przypadków przez kobiety.
  • Ojojoj, ojojoj, biedne kobietki, jak zwykle skrzywdzone przez złych, nieodpowiedzialnych mężczyzn; jak zwykle wina wszędzie, tylko nie w nich.
    Kobitki nie są biedne, tylko zwyczajnie głupie. W tym całym pędzie do nowoczesności i nie bycia obciachowymi zupełnie zapominają o naturze, biologii, nie wspomnę o jakichś tam normach. I nie widzą, jak są manipulowane.

    Ale swoją drogą zjawisko zwiększonej liczby wiecznych chłoptasiów, Piotrusiów Panów, to fakt.
  • edytowano November 2022
    coś długo się zbierała z tym pytaniem czy chce dziecko
  • edytowano November 2022
    No o tym też piszę. To jest sfałszowany świat, bo parametry są sfałszowane.
    coś długo się zbierała z tym pytaniem czy chce dziecko?
    Bo najpierw ten próbny związek jest taki fajoski, że nie trzeba w nim niczego zmieniać, no i zakłada się że zawsze będzie tak fajosko, starzy dorzucają do czynszu, a my bawimy się w dom (tylko konta osobne i żeby broń Boże któreś z nas nie dopłaciło dodatkowej złotówki do tej zabawy).
    Tymczasem licznik tyka. I w końcu nagle kobitka zaczyna kombinować, że kurczę fajnie, bajo bongo, ale jednak wiek już taki że najwyższy czas.
    I robi się mniej fajosko. Bo facet nie ma ochoty na zmiany, po co, skoro dotąd było O.K.?
    Przyczyny mniejfajoskości mogą być zresztą różne...
  • janosik napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Wspomniał tam o dzietności i że najważniejszym czynnikiem jest religijność. Tam gdzie religijność jest duża są i dzieci. To prawda, bo priorytetem wtedy jest rodzina, a nie praca i kariera.
    ________________


    Czyli w Polsce dzietność jest kilkadziesiąt razy większa niż w Czechach, zgadłem?
    Ale to chyba bardziej świadczy o naszej religijności.
    Nie, to świadczy o tym, że ktoś dobrał z d... kryterium. Są dane o religijności (np. odsetek osób uczęszczających na Mszę, deklarujących wiarę w Boga itd.), są dane o dzietności, można zestawić i sprawdzić. Nie wyjdzie żadna pozytywna korelacja, bo są kraje zateizowane i są bardziej religijne, w każdym dzietność spadła wraz z postępem cywilizacyjnym. Przy czym zapewne Ziemkiewicz po żadne dane nie sięgnął, tylko powiedział do wierzenia tezę na zasadzie "bo jak twierdzę"...
  • edytowano November 2022
    Możliwe nie będę się spierał, ta religijność podpasowała mi pod moją tezę priorytetów. Kolega wszystko popsuł.
  • edytowano November 2022
    .
  • Berek napisal(a):
    I nie widzą, jak są manipulowane.
    A żeby było komiczniej, manipulowane nie są np. przez redaktorów „Motomaniaka”, tylko redaktorzyce pisemek kobiecych, nie przez komentatorów wydarzeń sportowych, tylko twórczynie oper mydlanych, nie przez ponurych internetowych mizoginów, tylko blogowe i instagramowe influencerki.

    W Chinach jakiś jeden zboczeniec wymyślił kiedyś, że baby muszą sobie bandażować stopy, bo tak jest ładniej, ale jak w kolejnych wiekach próbowano zmienić ten głupi obyczaj, to głównie kobietkom było to nie w smak.

    Kobietka kobietce kobietką.
  • Berek napisal(a):

    Ale swoją drogą zjawisko zwiększonej liczby wiecznych chłoptasiów, Piotrusiów Panów, to fakt.
    Bo to jest obieg zamknięty, faceci wychowani bez odpowiedzialności często przez samotne matki i kobiety narzekające później na tych facetów i powielające błędy swoich matek. Witamy w nowoczesnym świecie.
  • Tatusiowie w stylu "1968" nie lepsi, śmiem twierdzić.


  • Z drugiej strony kobiety najczęściej inicjują rozwody. Ile z tych rozwodów to faktycznie ze względu na przemoc?
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    A myśleli koledzy, że czynnikiem istotnym dla dzietności jest chęć posiadania potomstwa przez mężczyzn, która też jakaś wielka nie jest.
    Nie mam tu na myśli brania odpowiedzialności za rodzinę.
    Otóż nie. Co musi zrobić facet, jak chce mieć dziecko? Ano musi nie tylko znaleźć kobietę do seksu, ale też potem przekonać ją do stosunku w okresie płodnym, do wspólnego zamieszkania albo przekonać (ją albo sąd) do przekazania mu opieki nad dzieckiem.
    A kobieta? Wystarczy znaleźć faceta do seksu, okres płodny ona sama wie, kiedy ma, a potem wszystko w jej ręk... tzn. macicy, facet już do niczego potrzebny nie jest.

    Podobno w czasach tindera itp. aplikacji, nawet pierwszy element (znaleźć partnera płci przeciwnej do seksu) jest znacznie łatwiej osiągnąć kobietom.

    Więc gdyby kobiety serio chciały mieć dzieci, ale faceci nie chcieli, to nie stanowi to dla kobiet praktycznie żadnego problemu.

    Z postępem gender studies walki płci nasila się, ale droga do poprawiania dzietności nie idzie przez wzajemne oskarżenia mężczyzn / kobiet, że "to uni nie chcą".
  • A kobieta? Wystarczy znaleźć faceta do seksu, okres płodny ona sama wie, kiedy ma, a potem wszystko w jej ręk... tzn. macicy, facet już do niczego potrzebny nie jest.
    I tu pies pogrzebany, bo otóż facet właśnie potrzebny jest, do długotrwałej opieki i poczucia bezpieczeństwa, tak nam tu przynajmniej wychodzi.
  • Dziś już nie. Postęp cywilizacji.
  • I tak najlepszą przygodę z tej branży miał Borys Becker.
  • Łącznie z alimentami
  • Berek napisal(a):
    A kobieta? Wystarczy znaleźć faceta do seksu, okres płodny ona sama wie, kiedy ma, a potem wszystko w jej ręk... tzn. macicy, facet już do niczego potrzebny nie jest.
    I tu pies pogrzebany, bo otóż facet właśnie potrzebny jest, do długotrwałej opieki i poczucia bezpieczeństwa, tak nam tu przynajmniej wychodzi.
    Nie "nam wychodzi", tylko tak Koleżanka twierdzi, zresztą rosnąca liczba samotnych matek akurat temu przeczy.
  • Zwłaszcza, że odniosłem się do tego, co napisała Pani Łyżeczka, a napisała bardzo wprost "Nie mam tu na myśli brania odpowiedzialności za rodzinę."
  • Berek napisal(a):
    A kobieta? Wystarczy znaleźć faceta do seksu, okres płodny ona sama wie, kiedy ma, a potem wszystko w jej ręk... tzn. macicy, facet już do niczego potrzebny nie jest.
    I tu pies pogrzebany, bo otóż facet właśnie potrzebny jest, do długotrwałej opieki i poczucia bezpieczeństwa, tak nam tu przynajmniej wychodzi.
    Dla zdrowia psychicznego jest potrzebny, w praktyce chodzi o alimenty przecież. A ustalenie ojcostwa mamy dziś bardzo proste.
  • edytowano November 2022
    Motes napisal(a):
    Berek napisal(a):
    I nie widzą, jak są manipulowane.
    A żeby było komiczniej, manipulowane nie są np. przez redaktorów „Motomaniaka”, tylko redaktorzyce pisemek kobiecych, nie przez komentatorów wydarzeń sportowych, tylko twórczynie oper mydlanych, nie przez ponurych internetowych mizoginów, tylko blogowe i instagramowe influencerki.

    W Chinach jakiś jeden zboczeniec wymyślił kiedyś, że baby muszą sobie bandażować stopy, bo tak jest ładniej, ale jak w kolejnych wiekach próbowano zmienić ten głupi obyczaj, to głównie kobietkom było to nie w smak.

    Kobietka kobietce kobietką.
    +100

    Znaczna część kobiet to nie są żadne "głupie, zmanipulowane istoty" tylko wręcz przeciwnie - osoby inteligentne, przebiegłe i interesowne.

    Dziwnym trafem dają się manipulować zawsze w kierunku tej aktualnie dominującej i przynoszącej największe - rownież materialne - korzyści narracji medialnej.

    Cały obecny system cywilnoprawny, społeczno-opiekuńczy oraz machina medialna to jedna wielka promocja eliminowania mężczyzny i ojca z rodziny.
  • Bo wybory życiowe mają swoje konsekwencje i kobiety też wybierają. Tylko poźniej łatwiej powiedzieć ci źli mężczyźni niż przyznać się do błędu.
  • trep napisal(a):
    Antykącepcja zmieniła wszystko. Cały świat. On już nie będzie jak wcześniej.
    Tak. Wszystko się chmajtnęło i nikt nie wie, do czego to dojdzie.

    Jeden co wiedział, to już nie żyje, a i tak przed śmiercią podmienili go na sobowtóra:

    17. Uczciwi ludzie mogą nabrać jeszcze mocniejszego przekonania o tym, jak bardzo uzasadniona jest nauka, którą Kościół w tej dziedzinie głosi, jeśli zwrócą uwagę na następstwa, do jakich prowadzi przyjęcie środków i metod sztucznego ograniczania urodzeń. Niech uprzytomnią sobie przede wszystkim, jak bardzo tego rodzaju postępowanie otwiera szeroką i łatwą drogę zarówno niewierności małżeńskiej, jak i ogólnemu upadkowi obyczajów. Nie trzeba też długiego doświadczenia, by zdać sobie sprawę ze słabości ludzkiej i zrozumieć, że ludzi - zwłaszcza młodych, tak bardzo podatnych na wpływy namiętności - potrzeba raczej pobudzać do zachowania prawa moralnego, a przeto wprost niegodziwością jest ułatwiać im samo naruszanie tego prawa. Należy również obawiać się i tego, że mężczyźni, przyzwyczaiwszy się do stosowania praktyk antykoncepcyjnych, zatracą szacunek dla kobiet i lekceważąc ich psychofizyczną równowagę, sprowadzą je do roli narzędzia, służącego zaspokajaniu swojej egoistycznej żądzy, a w konsekwencji przestaną je uważać za godne szacunku i miłości towarzyszki życia.
    https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/encykliki/humane.html
    Tekst powstał, dodajmy, w 1968, tak więc ludzie światli od początku wszystko wiedzieli.
  • MarianoX napisal(a):
    Znaczna część kobiet to nie są żadne "głupie, zmanibulowane istoty" tylko wręcz przeciwnie - osoby inteligentne, przebiegłe i interesowne.
    Niemniej to interesowność krótkowzroczna. Bo skutki istotnie mogą być i bywają takie, jak te przedstawione przez kol. Berek.
  • Nuale mleko jest rozlało, antykoncepcja jest i będzie. Trzeba się nauczyć żyć w tym świecie.

    Zresztą nie przesadzajmy ze znaczeniem antykoncepcji, przez całe wieki była antykoncepcja naturalna polegająca na tym tym, że 9 na 10 dzieci umierało. Ergo - nie należało się przejmować skutkami chwilowej namiętności, bo one też zwykle były chwilowe. Sam św. Augustyn opowiadał o swoich nieślubnych dzieciach.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.