Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

16667697172684

Komentarz

  • Dwaj Rosjanie, którzy zeznawali przeciwko Hillary Clinton zginęli w katastrofie rosyjskiego samolotu
    https://newsbook.pl/2018/02/13/dwaj-rosjanie-ktorzy-zeznawali-przeciwko-hilary-clinton-zgineli-w-katastrofie-rosyjskiego-samolotu/
  • Niech zgadnę. Byli w kokpicie, którego nie znaleziono, ale specjaliści stwierdzili obecność alkoholu w ich krwi?

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia


  • Uściślając: Znaleziono ich w kokpicie, którego nie znaleziono. I odkryto ten alkohol.
  • Mania napisal(a):
    Dwaj Rosjanie, którzy zeznawali przeciwko Hillary Clinton zginęli w katastrofie rosyjskiego samolotu
    https://newsbook.pl/2018/02/13/dwaj-rosjanie-ktorzy-zeznawali-przeciwko-hilary-clinton-zgineli-w-katastrofie-rosyjskiego-samolotu/
    Co to za portal ten newsbook.pl? Wygląda jak njusowa rebelya....
  • Pytanie za jakie Rubelki się utrzymuje.
  • He he są już efekty spotkania Schetyna- ambasador Jones:

    https://wiadomosci.wp.pl/georgette-mosbacher-zostanie-nowa-ambasador-usa-w-polsce-6219995124598913a

    Informacja została przekazana przez Biały Dom. Georgette Mosbacher zastąpi na stanowisku ambasadora USA w Polsce Paula W. Jonesa, który został mianowany przez Baracka Obamę i urzędował od 11 września 2015 r.

    W listopadzie 2017 r. reporter Witrualnej Polski ustalił, że nominacja dla Mosbacher była poważnie brana pod uwagę w Waszyngtonie. Lobbowały za nią również polskie władze.

    image
  • - Retoryka strony polskiej w rozmowach z Komisją Europejską zmieniła się; ja miałem inne instrukcje - żeby twardo bronić naszych interesów; w tej chwili jest inne spojrzenie - powiedział w środę b. szef MSZ Witold Waszczykowski.
  • Podobno gnój sympatyzował z antifa więc tym bardziej winny będzie Trump.
  • Przemko napisal(a):
    Podobno gnój sympatyzował z antifa więc tym bardziej winny będzie Trump.
    Ciekawe czy merdia społecznościowe zdążą wyczyścić jego profile zanim naród dowie się wszystkiego. Pewnych rzeczy już nie zdążą.

  • edytowano February 2018
    .
  • edytowano February 2018
    Nie wiem dlaczego takie rzeczy zdarzają się często w USA i coraz częściej w Europie Zachodniej. Znaczy masowe zabójstwa niewinnych nieznajomych lub luźno związanych dokonywane przez "wkurzonych", "zbuntowanych" i"sfrustrowanych". Jeszcze bardziej interesujące jest pytanie dlaczego takie rzeczy nie zdarzają się lub zdarzają się sporadycznie u nas w Polsce, czy na podobno dzikiej Ukrainie. Dostęp do broni tłumaczy to w niewielkim stopniu. Jakby kto chciał nie powinien mieć i w Polsce problemu. Widać nie chce. Czemu? Czy to wynika z tego że podobno pesymistyczni i mający niską samoocenę Polacy tak naprawdę są optymistyczni i mają wysoka samoocenę? No i że badania i analizy socjologiczne, które tak twierdzą, nadają się do kosza? A może to wynika z "murzyńskości" odkrytej przez Radka Sikorskiego lub z podobno niewolniczego charakteru Polaków i braku zuchwałości? Wiadomo raby się nie buntują tylko biorą baty bez szemrania. Czy to jednak nie bierze się z poważnego stosunku do chrześcijaństwa nawet u tych, którym się wydaje że są niewierzący i do polskości nawet u tych którzy werbalnie polską tradycją gardzą i się jej wstydzą? Polak - katolik nie morduje niewinnych, a nawet przeciwników i tych których nie lubi, nie odgrywa się na nich za swoje krzywdy i niepowodzenia.
  • Rafał napisal(a):
    Polak - katolik nie morduje niewinnych, a nawet przeciwników i tych których nie lubi, nie odgrywa się na nich za swoje krzywdy i niepowodzenia.
    Bo jest gnuśny, podobno. To co łączy strzelców z USA to fakt że znakomita większość przyjmuje jakieś leki na depresję.
  • Historia nie całkiem potwierdza tę kretyńską "rycerskość" Polaków.
  • edytowano February 2018
    Moja amatorska teoria głosi, iż może przyczyniać sie do tego wszechobecne we Wielkim Szatanie tzw. pozytywne myślenie.

    Jeśli ktoś sobie bezustannie powtarza "jestem zwycięzcą", a potem okazuje się, że jednak tak nie jest, świat może mu się zawalić.
  • Rycerskość charakteryzuje rycerzy, a nie całą społeczność. Rzecz w tym aby vi rycerze byli, rycerzami się czuli i jak rycerze postępowali. Drugi warunek to aby społeczność tych rycerzy szanowała i im ufała, aby za nimi szła. Ostanie zmiany w Polsce można tak właśnie rozumieć. Pojawili się jednak rycerze i społeczność w większości za nimi idzie. Odrzuciła bandytów, złodziei i zdrajców. Nabrała też więcej zaufania do tych rycerzy i sama odwagi.
  • edytowano February 2018
    Co do "pozytywnego myślenia" to coś w tym jest. Stało się ono na Zachodzie i u lokalnych liberałów i postępaków szkodliwym i fałszywym rytuałem, wręcz obowiązkiem. W Polsce z kolei takim rytuałem jest narzekanie i uniżanie się. Na szczęście są coraz częściej tylko głupim i szkodliwym nawykiem pozbawiony treści, a wręcz niezgodnym z samopoczuciem i opinią narzekających i uniżających się. No w Polsce nie ma komu i po co strzelać do dzieci w szkole czy klientów w markecie. Nie narzekajmy więc że zapał do wieszania niegodziwców na latarniach też jest niewielki. Jesteśmy inni i mamy inne - swoje metody.
  • Rafał napisal(a):
    Nie wiem dlaczego takie rzeczy zdarzają się często w USA i coraz częściej w Europie Zachodniej. Znaczy masowe zabójstwa niewinnych nieznajomych lub luźno związanych dokonywane przez "wkurzonych", "zbuntowanych" i"sfrustrowanych". Jeszcze bardziej interesujące jest pytanie dlaczego takie rzeczy nie zdarzają się lub zdarzają się sporadycznie u nas w Polsce, czy na podobno dzikiej Ukrainie.
    Ależ to bardzo proste. Był Kolega przynajmniej kilka miesięcy w USA? Nie daje się nie zauważyć pewnych rzeczy.

    Rafał napisal(a):
    Dostęp do broni tłumaczy to w niewielkim stopniu. Jakby kto chciał nie powinien mieć i w Polsce problemu. Widać nie chce. Czemu?
    Co do dostępu do broni w Polsce - raz jeszcze powtarzam. Kolega sobie może kupić czarnoprochowca, takiego remingtona 1858 new army z szybkowymiennymi bębęnkami (najlepiej kaliber 44) do tego trzy dodatkowe bębenki, załadować wszystko, po czym Kolega może zabić albo co najmniej ciężko ranić 24 osoby. A jak załaduje więcej bębnów, to i odpowiednio więcej ludzi zginie.
    W tym roku mija 14 lat odkąd broń czarnoprochową w Polsce można kupić bez żadnych pozwoleń. Posiada ją setki tysięcy ludzi (nikt nie wie dokładnie ile). Praktycznie nie ma osoby któraby nie słyszałą o tym, a już na pewno wśród ludzi którzy myślą o jakimś przestępstwie.
    Mimo wszystko - przestępstw z udziałem broni czarnoprochowej praktycznie nie ma. A tym bardziej nie ma masakr.
    Co do szkoły - była kiedyś sytuacja że przyszedł człowiek z siekierą i zaatakował nauczyciela. Ale nie kojarzę nic innego, jeśli o napad z bronią w szkole (albo tłumie) chodzi.
    Rafał napisal(a):
    Czy to wynika z tego że podobno pesymistyczni i mający niską samoocenę Polacy tak naprawdę są optymistyczni i mają wysoka samoocenę? No i że badania i analizy socjologiczne, które tak twierdzą, nadają się do kosza? A może to wynika z "murzyńskości" odkrytej przez Radka Sikorskiego lub z podobno niewolniczego charakteru Polaków i braku zuchwałości? Wiadomo raby się nie buntują tylko biorą baty bez szemrania. Czy to jednak nie bierze się z poważnego stosunku do chrześcijaństwa nawet u tych, którym się wydaje że są niewierzący i do polskości nawet u tych którzy werbalnie polską tradycją gardzą i się jej wstydzą? Polak - katolik nie morduje niewinnych, a nawet przeciwników i tych których nie lubi, nie odgrywa się na nich za swoje krzywdy i niepowodzenia.
    Polacy to przede wszystkim katolicy i katolickość determinuje kulturę w jakiej się wychowujemy i wzrastamy. I to wpływa nawet na niewierzących. Nie wpływa w przypadku zdrad, rozwodów itp - a to dlatego że jednocześnie w kulturze masowej promuje się "prawo do szczęścia" itp - zabójstw póki co nikt nie promuje. Ani zemsty.
    Rafał napisal(a):
    Co do "pozytywnego myślenia" to coś w tym jest. Stało się ono na Zachodzie i u lokalnych liberałów i postępaków szkodliwym i fałszywym rytuałem, wręcz obowiązkiem. W Polsce z kolei takim rytuałem jest narzekanie i uniżanie się. Na szczęście są coraz częściej tylko głupim i szkodliwym nawykiem pozbawiony treści, a wręcz niezgodnym z samopoczuciem i opinią narzekających i uniżających się. No w Polsce nie ma komu i po co strzelać do dzieci w szkole czy klientów w markecie. Nie narzekajmy więc że zapał do wieszania niegodziwców na latarniach też jest niewielki. Jesteśmy inni i mamy inne - swoje metody.
    W USA wszyscy udają szczęśliwych bo taka jest tam kultura. Poza tym relacje międzyludzkie są strasznie płytkie - bardzo łatwo jest być samotnym który jest pogardzany a co najmniej ignorowany przez wszystkich. Religia nie jest katalizatorem niczego - jeśli sam nie jesteś wierzący i to głęboko. Stosunek do ludzkiego życia też jest inny niż u nas - u nas to świętość, tam, to wartość głównie dla jednostki, czyli moje życie dla mnie, ale twoje dla mnie już niekoniecznie (zależy od mojego światopoglądu).
    I nie czarujmy się - przepisy w USA co do posiadania broni są idiotyczne z założenia, a konkretnie różnice między stanami przy braku jakiejkolwiek kontroli przepływu ludności. To znaczy, że w jednych stanach dostaniesz broń bez żadnych problemów, a w drugich jest to praktycznie nie do zrobienia i oczywiście nie wolno jej nosić. No i osławione "gun free zones".

    Schemat prosty - bierzesz broń tam gdzie to łatwe, idziesz tam gdzie jej na pewno nie mają i robisz sieczkę.

  • No waśnie. "Gun Controlled" (i zarazem amerycka stolica strzelanin) Ciupago, a pod bokiem Indiana, z której przez granicę stanu dyma do Illinoisówka każda broń, o jakiej można pomarzyć. Życie.
  • Ja kedyś byłem parę miechów w Usiech i to co mnie najbardziej zszokowało, to fakt, że na imprezkę towarzyską każdy przychodzi se swoim browcem i swój browiec łoi, innym od tego wara i vice versa.

    Prochu natomiast nie wąchałem.
  • edytowano February 2018
    TecumSeh napisal(a):

    Co do dostępu do broni w Polsce - raz jeszcze powtarzam. Kolega sobie może kupić czarnoprochowca, takiego remingtona 1858 new army z szybkowymiennymi bębęnkami (najlepiej kaliber 44) do tego trzy dodatkowe bębenki, załadować wszystko.(..) A jak załaduje więcej bębnów,

    A potem czyścic te wszystkie bębny ze smoły? proch nitro jednak tak nie brudzi.

  • Nie byłem nigdy w USA dłużej niż kilka dni. Co więc jest takiego w ich życiu że tak się wkurzają że idą strzelać do tłumu? To dość ważne bo nasz najważniejszy i najsilniejszy sojusznik. Chyba mamy ich mocno wyidealizowany obraz.
    No i wniosek jest coraz bardziej oczywisty: Polska to wspaniały kraj, najlepszy na świecie. Polacy to wspaniały, otwarty, głodny życia i przyjazny naród. Niestety obraz psują polskojęzyczni odszczepieńcy.
  • edytowano February 2018
    pantelej napisal(a):
    A potem czyścic te wszystkie bębny ze smoły? proch nitro jednak tak nie brudzi.
    Pisałem o ewentualnej masakrze - wtedy o czyszczenie bębnów nie ma się co martwić:)
    A co do czyszczenia bębnów, gdyby jednak nie chodziło o masakrę a o zabawę na strzelnicy - panie kolego mydło i gorąca woda najlepsze. Tylko potem dobrze wysusz i spryskaj brunoxem.
    Rafał napisal(a):
    Nie byłem nigdy w USA dłużej niż kilka dni. Co więc jest takiego w ich życiu że tak się wkurzają że idą strzelać do tłumu? To dość ważne bo nasz najważniejszy i najsilniejszy sojusznik. Chyba mamy ich mocno wyidealizowany obraz.
    No to właśnie napisałem:
    TecumSeh napisal(a):
    W USA wszyscy udają szczęśliwych bo taka jest tam kultura. Poza tym relacje międzyludzkie są strasznie płytkie - bardzo łatwo jest być samotnym który jest pogardzany a co najmniej ignorowany przez wszystkich. Religia nie jest katalizatorem niczego - jeśli sam nie jesteś wierzący i to głęboko. Stosunek do ludzkiego życia też jest inny niż u nas - u nas to świętość, tam, to wartość głównie dla jednostki, czyli moje życie dla mnie, ale twoje dla mnie już niekoniecznie (zależy od mojego światopoglądu).
    I nie czarujmy się - przepisy w USA co do posiadania broni są idiotyczne z założenia (...)

    Rafał napisal(a):

    No i wniosek jest coraz bardziej oczywisty: Polska to wspaniały kraj, najlepszy na świecie. Polacy to wspaniały, otwarty, głodny życia i przyjazny naród. Niestety obraz psują polskojęzyczni odszczepieńcy.
    Ależ oczywiście.
    Ale to nasza wina że my im na to pozwalamy. Bo nas jest więcej.
    Kolega jako biznesmen i to spełniony, może prowadzić skuteczną działalność edukacyjną. Ale nie wśród równych sobie, tylko tych przeciętnych, jak ja - pokazywac im, że człowiek sukcesu, bez kompleksów, racjonalny itp - widzi sens i przyszłość w wierze, patriotyźmie, w konserwatywnych wartościach, nie wstydzi się (mimo zastrzeżeń) głosować na PiS, i tak dalej.
    Bo nadal jesteśmy tresowani kompleksami. Coraz mniej, ale jednak.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ja kedyś byłem parę miechów w Usiech i to co mnie najbardziej zszokowało, to fakt, że na imprezkę towarzyską każdy przychodzi se swoim browcem i swój browiec łoi, innym od tego wara i vice versa.

    Prochu natomiast nie wąchałem.
    Trza zatem mieć czym owego browca przed współbalangowiczami bronić...

  • No to właśnie napisałem:
    TecumSeh napisal(a):
    W USA wszyscy udają szczęśliwych bo taka jest tam kultura. Poza tym relacje międzyludzkie są strasznie płytkie - bardzo łatwo jest być samotnym który jest pogardzany a co najmniej ignorowany przez wszystkich. Religia nie jest katalizatorem niczego - jeśli sam nie jesteś wierzący i to głęboko. Stosunek do ludzkiego życia też jest inny niż u nas - u nas to świętość, tam, to wartość głównie dla jednostki, czyli moje życie dla mnie, ale twoje dla mnie już niekoniecznie (zależy od mojego światopoglądu).
    I nie czarujmy się - przepisy w USA co do posiadania broni są idiotyczne z założenia (...)

    No napisał Kolega, ale ja mam nadal niedosyt. "Taka tam kultura" ale czemu. A u nas narzekają bo "taka u nas kultura" ale czemu?

    To czemu u nich relacje międzyludzkie takie płytkie? Obszar? Częste przeprowadzki? Angolskie pochodzenie - od zimnych i zamkniętych w sobie ambicjonerów? Pionierskie pochodzenie - od skoncentrowanych na sukcesie i karierze po trupach egoistach i ryzykantach? Inne powody, jakie?
    Dlaczego ktoś samotny jest pogardzany i ignorowany?
    Religia nieważna? A podobno tacy religijni i chyba rzeczywiście przywiązani do pewnych zasad wynikających z religii.

    Co do mnie to moje sukcesy widzę zupełnie gdzie indziej niż postronni. Niemniej staram się podkreślać że wszystko zawdzięczam Bogu, a nie sobie. Wskazywać jak światowy sukces jest ulotny i po ludzku przypadkowy. Nie wiem czy mówić że w istocie żaden sukces nie jest zasłużony tylko jest darem i zobowiązaniem. Że żadna klęska i porażka nie jest zasłużona tylko jest doświadczeniem i nauką. Czy to będzie właściwie zrozumiane?
  • @Tecum,

    Skoro nikt nie wie ile (a może jednak - patrz niżej), to czemu zakładać, że kilkaset tysięcy, a nie kilka - w zależności pod którą tezę piszemy - sztuk, setek, tysięcy czy milionów? Czy każdy o tym słyszał, a już na pewno każdy przestępca? Większość ludzi wyobraża sobie przestępcę (każdego a co najmniej typowego przestępcę) jako osobę o ponadprzeciętnej inteligencji, wyrachowanego i przebiegłego. Jak seryjni zabójcy z amerykańskiego kina, bohaterów jak Fantomas, Corleone albo Bond. Tymczasem typowy przestępca to debil, często nawet z fizycznymi uszkodzeniami stosownych obszarów mózgu. Modus operandi realnych przestępstw (nie tych filmowych) sugeruje bezdenną czasem głupotę. Są też inteligentniejsze grupy przestępców - np. oszuści i wyłudzacze. Tylko po co takim broń?

    Broń czarnoprochowa, owszem nie wymaga rejestracji, natomiast pozostaje chyba, jeśli mówimy o legalnym zakupie, dokument podatkowy o określonym symbolu statystycznym i gdzieś to pewnie jest do odtworzenia.

    Wreszcie, żeby w ogóle stworzyć porównywalną sytuację z USA w Polsce nie wystarczyłoby sprzedać "nawet kilkuset tysięcy" czarnoprochowców, trzeba by kilkunastu milionów sztuk.

    Podsumowując - na podstawie dostępnych danych - ilość broni w Polsce jest znacznie mniejsza niż w USA, więc twierdzenie, że ilość masakr w USA pozostaje w korelacji z nasyceniem bronią jest prawdziwe.
  • edytowano February 2018
    Rafał napisal(a):
    No napisał Kolega, ale ja mam nadal niedosyt. "Taka tam kultura" ale czemu. A u nas narzekają bo "taka u nas kultura" ale czemu?

    To czemu u nich relacje międzyludzkie takie płytkie? Obszar? Częste przeprowadzki? Angolskie pochodzenie - od zimnych i zamkniętych w sobie ambicjonerów? Pionierskie pochodzenie - od skoncentrowanych na sukcesie i karierze po trupach egoistach i ryzykantach? Inne powody, jakie?
    Dlaczego ktoś samotny jest pogardzany i ignorowany?
    Religia nieważna? A podobno tacy religijni i chyba rzeczywiście przywiązani do pewnych zasad wynikających z religii.
    Niedawno wspominano tu o płytkości protestantyzmu - zgadzam się. To jedna z przyczyn, a i religijność w USA nie jest jakaś powszechna. A nawet tam gdzie jest (są takie enklawy) - mam wrażenie że zamykają się głównie w swoich grupach, chyba że przyjdziesz do nich, to chcą Cię pozyskać trochę jak sklep klienta. Takie mam odczucia w każdym razie.
    USA powstało przez podbój - Indian, wykoszenie Hiszpanów, Francuzów, Meksykanów i Anglików. Każdy może być Amerykaninem - owszem, ale każdy tam odpowiada za siebie. To ma oczywiście swoje wielkie plusy, ale ma minusy. Kult pracy i pieniądza. Kult sukcesu i siły. Ludzi masa - to i jednostka mało ważna. Nie radzi sobie - jej problem.
    No i poprawność polityczna, tarcia rasowe i podział na lewaków i prawicę - jak u nas, ale jak pokazały ostatnie wybory, chyba głębszy.
    Nie wiem co więcej mogę powiedzieć - dla mnie to wiele wyjaśnia, ale pewnie są i inne przyczyny.
    Rafał napisal(a):


    Co do mnie to moje sukcesy widzę zupełnie gdzie indziej niż postronni. Niemniej staram się podkreślać że wszystko zawdzięczam Bogu, a nie sobie. Wskazywać jak światowy sukces jest ulotny i po ludzku przypadkowy. Nie wiem czy mówić że w istocie żaden sukces nie jest zasłużony tylko jest darem i zobowiązaniem. Że żadna klęska i porażka nie jest zasłużona tylko jest doświadczeniem i nauką. Czy to będzie właściwie zrozumiane?
    Wśród ludzi religijnych - na pewno. Ale tez nie do końca to jest dar - darem są zdolności i możliwości, ale kto jak je wykorzysta to inna sprawa.
    Natomiast to jak sukcesy Kolegi widzą postronni, można dobrze wykorzystać - i do tego zachęcam:)
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    @Tecum,

    Skoro nikt nie wie ile (a może jednak - patrz niżej), to czemu zakładać, że kilkaset tysięcy, a nie kilka - w zależności pod którą tezę piszemy - sztuk, setek, tysięcy czy milionów? (....)

    Broń czarnoprochowa, owszem nie wymaga rejestracji, natomiast pozostaje chyba, jeśli mówimy o legalnym zakupie, dokument podatkowy o określonym symbolu statystycznym i gdzieś to pewnie jest do odtworzenia.
    Co do ilości - są szacunki opierające się na danych sprzedażowych, natomiast nie ma centralnej ewidencji. Skoro np w 2016r sprzedano kilkadziesiąt tysięcy sztuk (więcej niż broni ostrej a tej sprzedano niecałe 40 tys), i wiemy że od kilkunastu lat można czarnoprochowce legalnie nabywać (acz popularne są od kilku lat dopiero) to można tam jakieś szacunki zrobić. Jeśli jest tak jak mówisz z dokumentem podatkowym, to pewnie jest to do odtworzenia, do tego pozostają jeszcze zakupy za granicą, które aż tak znowu (z tego co się orientuję) tak rzadkie nie są. Zwłaszcza że u nas zakup czarnego prochu wymaga posiadania Europejskiej Karty Broni (przynajmniej oficjalnie - w praktyce spokojnie można kupić amunicję bez tego), dlatego też niektórzy jeżdżą do Czech po amunicję, a skoro ceny niższe to i po broń.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Czy każdy o tym słyszał, a już na pewno każdy przestępca? Większość ludzi wyobraża sobie przestępcę (każdego a co najmniej typowego przestępcę) jako osobę o ponadprzeciętnej inteligencji, wyrachowanego i przebiegłego. Jak seryjni zabójcy z amerykańskiego kina, bohaterów jak Fantomas, Corleone albo Bond. Tymczasem typowy przestępca to debil, często nawet z fizycznymi uszkodzeniami stosownych obszarów mózgu. Modus operandi realnych przestępstw (nie tych filmowych) sugeruje bezdenną czasem głupotę. Są też inteligentniejsze grupy przestępców - np. oszuści i wyłudzacze. Tylko po co takim broń?
    Przy dzisiejszej dostępności internetu naprawdę trzeba bardzo nie chcieć słyszeć o tym, ale pewnie jakaś tam grupa przestępców o których mówisz nie słyszała. Ale mało prawdopodobne.
    Oszustom i wyudzaczom broń potrzebna choćby po to by w ryj nie dostać w ramach zemsty. Natomiast z jakichś powodów łatwiej im zdobywać nielegalną broń współczesną niż bawić się z czarnym prochem.

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Wreszcie, żeby w ogóle stworzyć porównywalną sytuację z USA w Polsce nie wystarczyłoby sprzedać "nawet kilkuset tysięcy" czarnoprochowców, trzeba by kilkunastu milionów sztuk.

    Podsumowując - na podstawie dostępnych danych - ilość broni w Polsce jest znacznie mniejsza niż w USA, więc twierdzenie, że ilość masakr w USA pozostaje w korelacji z nasyceniem bronią jest prawdziwe.
    W USA owszem, ale w Europie - nie. Dość dać przykład Szwajcarii, Niemiec, Francji, Czech, Austrii czy Skandynawii. To są kraje o dosć dużym nasyceniu broni i jakoś nie ma problemu z masakrami praktycznie w ogóle.
    Natomiast w Polsce policja nawet w ogóle nie prowadzi osobnego rejestru przestępstw z użyciem broni czarnoprochowej. Zdarzyło się owszem, kilka incydentów o których pisały media - jakiś koleś strzelił do kochanka swojej żony (nie trafił) ktoś tam wyciągnął rewolwer grożąc komuś, jakiś facet wlazł do sklepu i wypalił ekspedientce po czym zwiał (bez rabunku, motyw nieznany) - w porównaniu z przestępstwami z użyciem noży, siekier czy nielegalnie zdobytej broni współczesnej - praktycznie tego nie ma. Co ciekawe - nie ma też wypadków, mimo że czarnoprochowce nie posiadają w ogóle bezpieczników, sam proces ładowania jest skomplikowany i wydawać by się mogło że łatwo "przekombinować" - otóż jak widać nie.

    Weźmy "wypadki przy polowaniu" dla porównania - liczby myśliwych i posiadaczy czarnoprochowców są co najmniej zbliżone, a jeśli ktoś tu przeważa to na pewno nie myśliwi. Myśliwi na ogół rzadziej strzelają - mam znajomych myśliwych, którzy wprost mówią, że w myślistwie strzelania jest najmniej - najwięcej jest łażenia, siedzenia na ambonie, względnie zajmowania się upolowaną zwierzyną. Czarnoprochowcy natomiast strzelają zwykle dużo - praktycznie za każdym razem na strzelnicy gdzie wolno (nie na wszystkich wolno) jest ich sporo i raczej nie oszczędzają.
    Szczerze to sam jestem zdziwiony że jeszcze do niczego nie doszło - prawo statystyki pozwalałoby sądzić że prędzej czy później musi się co najmniej jakiś wypadej zdarzyć. A tu lata mijają i nic.

    A tu filmik z imprezy "ludzi z internetu" zorganizowanej przez pewnego youtubera - sam byłem na takiej, z czasem tu obecnym Robertem Gorgoniem (było ponad 200 ludzi, nie weryfikowano nas praktycznie w ogóle, niech sam Robert napisze) - i nic.
    https://www.youtube.com/watch?time_continue=46&v=fDu_WBTdGgo
  • Obić ryj w ramach zemsty? Halo, tu ziemia.

    Dobra, kilkaset tysięcy. Niech będzie i milion, to daje ciągle 1 gnata na 38 mieszkańców, nawet nie pomoże nam dogonić przeciętnego europejskiego kraju, a co dopiero Finlandii czy Szwajcarii.
    No i właśnie ... Finlandia ma ok. 5 mln ludzi, Szwajcaria jakieś 8 mln. USA mają 300 mln. Statystycznie przy takim samym nasyceniu bronią (a w USA jest jednak znacznie wyższe niż w wymienionych) oznacza to, że na 1 siekankę w Finlandii będzie przypadać 60 w USA. Biorąc pod uwagę tempo, jakie było w ostatnich kilkudziesięciu latach w gruncie rzeczy wystarczy w Szwajcarii czy Finlandii jedna siekanka na kilkadziesiąt lat. Jeśli bierzemy Skandynawię jako całość, to Breivik załatwia statystykę na jakieś 100 lat.
    Wreszcie biorąc pod uwagę USA - gdzie jest i najwięcej gnatów, i najwięcej siekanek, co daje najlepszą bazę statystyczną jest wyraźna korelacja czasowa między nasyceniem bronią a ilością "strzelanin".

    Przykłady statystyczne można mnożyć, kiedyś mi się chciało to pokazywać, są wątki jeszcze na ivrp.pl, powiem jedno - wzrost nasycenia bronią w Polsce nie jest żadnym pozytywnym trendem. Prędzej czy później (oby później) skończy się to tragicznie.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Obić ryj w ramach zemsty? Halo, tu ziemia.
    Ech... Kolega jest naprawdę prawnikiem.
    No offence ;-)
    rozum.von.keikobad napisal(a):


    Dobra, kilkaset tysięcy. Niech będzie i milion, to daje ciągle 1 gnata na 38 mieszkańców, nawet nie pomoże nam dogonić przeciętnego europejskiego kraju, a co dopiero Finlandii czy Szwajcarii.
    No i właśnie ... Finlandia ma ok. 5 mln ludzi, Szwajcaria jakieś 8 mln. USA mają 300 mln. Statystycznie przy takim samym nasyceniu bronią (a w USA jest jednak znacznie wyższe niż w wymienionych) oznacza to, że na 1 siekankę w Finlandii będzie przypadać 60 w USA. Biorąc pod uwagę tempo, jakie było w ostatnich kilkudziesięciu latach w gruncie rzeczy wystarczy w Szwajcarii czy Finlandii jedna siekanka na kilkadziesiąt lat. Jeśli bierzemy Skandynawię jako całość, to Breivik załatwia statystykę na jakieś 100 lat.
    Wreszcie biorąc pod uwagę USA - gdzie jest i najwięcej gnatów, i najwięcej siekanek, co daje najlepszą bazę statystyczną jest wyraźna korelacja czasowa między nasyceniem bronią a ilością "strzelanin".

    Przykłady statystyczne można mnożyć, kiedyś mi się chciało to pokazywać, są wątki jeszcze na ivrp.pl, powiem jedno - wzrost nasycenia bronią w Polsce nie jest żadnym pozytywnym trendem. Prędzej czy później (oby później) skończy się to tragicznie.
    Pieprzenie panie kolego.
    Wymieniłem kilka krajów, któr w sumie mają sto kilkadziesiąt milionów mieszkańców, niech będzie 1/3 tego co USA dla uproszczenia (choć w praktyce to więcej niż 1/3).
    Kolega przeliczył statystyki teraz?
    W samym USA zastanawiano się dlaczego jest tak wysoki wskaźnik zabójst z użyciem broni w stosunku do Europy i kompletnie tego nie tłumaczą żadne tabelki - nawet uwzględniając tak wielką liczbę broni w USA.

    Tu są ciekawe dane (sorry za onet ale nic lepszego na razie nie znalazłem):
    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/bron-na-swiecie-infografika/6s13l00

    W szególności polecam zestawienie ilości broni na 100 mieszkańców vs liczba zabójstw na 100 mieszkańców w takich krajach jak Belgia, Francja, Niemcy, Polska i Norwegia:)

  • A tu Kolega ma artykuł na temat co się stało w UK po zaostrzeniu przepisów:
    https://www.hoplofobia.info/wielka-brytania-bron-palna-i-przestepczosc/
    ;-)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.