Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

16768707273684

Komentarz

  • Ludzie którzy używają zwrotu "hoplofobia" są na takim samym poziomie umysłowym co ci używający "homofobia", tego nie da się czytać.
  • Da się, wystarczy umieć, albo się nauczyć:)
  • Przemko napisal(a):
    Ludzie którzy używają zwrotu "hoplofobia" są na takim samym poziomie umysłowym co ci używający "homofobia", tego nie da się czytać.
    Przemek, ale to jest tak, że wrogowie broni mają największego sekciarskiego zajoba. Zobacz, że to dokładnie pokrywający się zbiór z welcome-refjudżis. Defekt mózgu nieuleczalny.
  • Nie umiem traktować poważnie pisania o "hoplofobii", tyle energii poświęciliśmy na obśmianie "-fobii" w myśl zasady "ja się nie boję, ja się nie zgadzam" a ci dalej swoje. 40-letni korwiniści widzący wszędzie socjalizm. Natomiast ja z tym generalnie nie walczę, ot w naszym gronie sobie poszydzę i tyle.
  • @Przemko - Ty widzisz wszędzie swoje projekcje i niewiele poza tym. Tyle w temacie.
  • Absurd sytuacji w USA zaczyna się od okoliczności:

    1. Szkoła na 3000 uczniów? Jak tam można normalnie funkcjonować???
    2. Morderca to świr na psychotropach, w dodatku lewak. No sorry, ale jak społeczeństwo działa w ten sposób: smutno ci? weź pigułkie...

    A w ogóle to też mógł być jakiś false-flag. Jak tam z Las Vegas, wyjaśniono coś? Chodziły słuchy, że to odwrócenie uwagi i w hotelu mieli (chcieli? kto?) kolejnego Saudi szejka rąbnąć...
  • edytowano February 2018
    @TecumSeh - ciekawe dane, na szybko policzyłem kilka wskaźników nieobecnych na infografice. Niestety wcale nie są takie dobre dla Polski (szkoda że nie ma innych demoludów).
    Załóżmy że wszystkie państwa mają po dziesięć milionów mieszkańców:
    - w USA na jedno zabójstwo z użyciem broni palnej przypada 30k sztuk broni, sztuk jest prawie 9 milionów, a zabójstw niemal 300
    - w Polsce na jedno ZzUBP przypada 14k sztuk broni, sztuk jest 130 000, zabójstw 9
    - Honduras to jakiś absurd, na 90 sztuk broni jest jedno zabójstwo, prawie 7k zabójstw
    - Belgia blisko USA, 25k sztuk na zabójstwo, ginie 68 osób
    - Niemcy mają 23 razy więcej broni niż Polacy, ale potrzebują 10 razy więcej sztuk żeby zabić jedną osobę
    - Francuzi mają jeszcze więcej broni niż Niemcy, ale zabijają nią tylko 6 osób - 2/3 tego co Polacy

    Moim zdaniem (nie jestem wrogiem broni, strzelam) te dane nie wspierają tezy, że rozpowszechnienie broni w Polsce będzie bezpieczne. Z wymienionych krajów Europy mamy zdecydowanie najgorszy przelicznik (powszechność broni/powszechność zabójstw przy użyciu broni), gorszy nawet niż w USA.

    Spróbuję później zrobić dokładną tabelkę na podstawie danych dostępnych dla wszystkich krajów.

    Edycja - założenie dla 10 milionów mieszkańców.
  • edytowano February 2018
    IMHO należy raczej liczyć raczej zabójstwa w stosunku do ilości osób posiadających broń, a nie do sztuk broni.

    Jestem bowiem pawian, iż przeciętny uzbrojony Amerykanin/Szwajcar/Skandynaw posiada więcej sztuk broni od polskiego posiadacza, choćby z powodów ekonomicznych.

    W takiej (liczonej względem sztuk) statystyce Polska zawsze wypadnie niekorzystnie.
  • edytowano February 2018
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
  • TecumSeh napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Obić ryj w ramach zemsty? Halo, tu ziemia.
    Ech... Kolega jest naprawdę prawnikiem.
    No offence ;-)
    rozum.von.keikobad napisal(a):


    Dobra, kilkaset tysięcy. Niech będzie i milion, to daje ciągle 1 gnata na 38 mieszkańców, nawet nie pomoże nam dogonić przeciętnego europejskiego kraju, a co dopiero Finlandii czy Szwajcarii.
    No i właśnie ... Finlandia ma ok. 5 mln ludzi, Szwajcaria jakieś 8 mln. USA mają 300 mln. Statystycznie przy takim samym nasyceniu bronią (a w USA jest jednak znacznie wyższe niż w wymienionych) oznacza to, że na 1 siekankę w Finlandii będzie przypadać 60 w USA. Biorąc pod uwagę tempo, jakie było w ostatnich kilkudziesięciu latach w gruncie rzeczy wystarczy w Szwajcarii czy Finlandii jedna siekanka na kilkadziesiąt lat. Jeśli bierzemy Skandynawię jako całość, to Breivik załatwia statystykę na jakieś 100 lat.
    Wreszcie biorąc pod uwagę USA - gdzie jest i najwięcej gnatów, i najwięcej siekanek, co daje najlepszą bazę statystyczną jest wyraźna korelacja czasowa między nasyceniem bronią a ilością "strzelanin".

    Przykłady statystyczne można mnożyć, kiedyś mi się chciało to pokazywać, są wątki jeszcze na ivrp.pl, powiem jedno - wzrost nasycenia bronią w Polsce nie jest żadnym pozytywnym trendem. Prędzej czy później (oby później) skończy się to tragicznie.
    Pieprzenie panie kolego.
    Wymieniłem kilka krajów, któr w sumie mają sto kilkadziesiąt milionów mieszkańców, niech będzie 1/3 tego co USA dla uproszczenia (choć w praktyce to więcej niż 1/3).
    Kolega przeliczył statystyki teraz?
    W samym USA zastanawiano się dlaczego jest tak wysoki wskaźnik zabójst z użyciem broni w stosunku do Europy i kompletnie tego nie tłumaczą żadne tabelki - nawet uwzględniając tak wielką liczbę broni w USA.

    Tu są ciekawe dane (sorry za onet ale nic lepszego na razie nie znalazłem):
    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/bron-na-swiecie-infografika/6s13l00

    W szególności polecam zestawienie ilości broni na 100 mieszkańców vs liczba zabójstw na 100 mieszkańców w takich krajach jak Belgia, Francja, Niemcy, Polska i Norwegia:)

    Tak, naprawdę jestem prawnikiem i naprawdę wiem, że firma babcia oszukana na wnuczka nikomu ryja nie obije, a jeśli to serio gnat nie jest potrzebny. Wiem, że przeciętny oszukany na allegro nie obije ryja oszustowi, bo nigdy go nie zobaczy, wiem też, że ryja nie obije nikomu oszukany bank czy provident tudzież właściciel Biedry, Kauflanda czy Lidla. Bo tak wygląda większość oszustw w Polsce i zresztą nie tylko.

    Wymieniłeś "Szwajcarii, Niemiec, Francji, Czech, Austrii czy Skandynawii", ok. razem to jest "sto kilkadziesiąt", z czego ok. 3/4 mają dwa - Niemcy i Francja. We wszystkich tych krajach liczba broni jest znacznie większa niż w Polsce i znacznie mniejsza niż w USA, natomiast uśrednione statystyki zabójstw też będą znacznie mniejsze niż w USA, natomiast co do Polski to już w zależności od kraju będą albo zbliżone (Niemcy i Skandynawia) albo wyższe (Francja).
    https://en.wikipedia.org/wiki/Estimated_number_of_guns_per_capita_by_country
    https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_by_intentional_homicide_rate

    Warto też przypomnieć, że USA mimo wyższej statystyki morderstw mają niższą niż (zachodnia) Europa statystykę ogólnej przestępczości.

    Natomiast jeszcze raz: sto kilkadziesiąt to połowa z 300, a ok. 30 to niecała 1/3 z setki, więc przy "liniowej" korelacji wystarczy Ci ok. 8-9 razy mniej strzelanin w wymienionych krajach. A jak idzie o liczby ofiar, USA ciągle nie nadrobiło Breivika. I długo pewnie nie nadrobi.
  • Kuba_ napisal(a):
    @TecumSeh - ciekawe dane, na szybko policzyłem kilka wskaźników nieobecnych na infografice. Niestety wcale nie są takie dobre dla Polski (szkoda że nie ma innych demoludów).
    Załóżmy że wszystkie państwa mają po milionie mieszkańców:
    - w USA na jedno zabójstwo z użyciem broni palnej przypada 30k sztuk broni, sztuk jest prawie 9 milionów, a zabójstw niemal 300
    - w Polsce na jedno ZzUBP przypada 14k sztuk broni, sztuk jest 130 000, zabójstw 9
    - Honduras to jakiś absurd, na 90 sztuk broni jest jedno zabójstwo, prawie 7k zabójstw
    - Belgia blisko USA, 25k sztuk na zabójstwo, ginie 68 osób
    - Niemcy mają 23 razy więcej broni niż Polacy, ale potrzebują 10 razy więcej sztuk żeby zabić jedną osobę
    - Francuzi mają jeszcze więcej broni niż Niemcy, ale zabijają nią tylko 6 osób - 2/3 tego co Polacy

    Moim zdaniem (nie jestem wrogiem broni, strzelam) te dane nie wspierają tezy, że rozpowszechnienie broni w Polsce będzie bezpieczne. Z wymienionych krajów Europy mamy zdecydowanie najgorszy przelicznik (powszechność broni/powszechność zabójstw przy użyciu broni), gorszy nawet niż w USA.

    Spróbuję później zrobić dokładną tabelkę na podstawie danych dostępnych dla wszystkich krajów.
    W Polsce większość zabójstw jest nożami i siekierami, tak nawiasem mówiąc, do statystyki "ile broni na zabójstwo" trzeba by wziąć zabójstwa z broni palnej (!!!), a tych w Polsce praktycznie nie ma. No, zgadnijcie dlaczego, szerloki ;)

  • Wedle infografiki dane dotyczą zabójstw z użyciem broni palnej. Szerloku.
  • Lepsze byłyby statystyki mordów z użyciem LEGALNEJ broni palnej
  • A to już zależy jaką tezę weryfikujemy.
  • TecumSeh napisal(a):
    A tu Kolega ma artykuł na temat co się stało w UK po zaostrzeniu przepisów:
    https://www.hoplofobia.info/wielka-brytania-bron-palna-i-przestepczosc/
    ;-)
    Czy serio chcemy rozmawiać na temat artykułów na takim poziomie manipulacji?
    Bo ja nie chcę.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    A tu Kolega ma artykuł na temat co się stało w UK po zaostrzeniu przepisów:
    https://www.hoplofobia.info/wielka-brytania-bron-palna-i-przestepczosc/
    ;-)
    Czy serio chcemy rozmawiać na temat artykułów na takim poziomie manipulacji?
    Bo ja nie chcę.
    Odniesie się kolega do wcześniejszej pomyłki?
  • edytowano February 2018
    Kuba_ napisal(a):
    Moim zdaniem (nie jestem wrogiem broni, strzelam) te dane nie wspierają tezy, że rozpowszechnienie broni w Polsce będzie bezpieczne. Z wymienionych krajów Europy mamy zdecydowanie najgorszy przelicznik (powszechność broni/powszechność zabójstw przy użyciu broni), gorszy nawet niż w USA.
    Dzięki za obliczenia, ale popełniasz jeden podstawowy błąd.
    Ile zabójstw z użyciem broni dotyczy LEGALNEJ broni?
    Czy liczba zabójstw wzrasta wraz ze wzrostem liczby LEGALNEJ broni?
    MarianoX napisal(a):
    IMHO należy raczej liczyć raczej zabójstwa w stosunku do ilości osób posiadających broń, a nie do sztuk broni
    No właśnie.
    Otóż liczba egzemplarzy legalnej broni w Polsce od 2014 roku wzrosła ponad 82 tysiące sztuk (2014 - 381588 vs 2017 - 463768 sztuk).
    Jak w tym czasie zmieniła się statystyka zabójstw z użyciem broni palnej?
    Zerknijmy na oficjalne statystyki - nie ma tam roku 2017, ale za to jest historia zabójstw z użyciem broni od 2002 do 2016 roku:
    http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/bron/bron-przestepstwa/50844,Przestepstwa-przy-uzyciu-broni.html

    W skrócie - liczba zabójstw z użyciem broni w Polsce SPADA. Z lekkimi wahnięciami, ale w dłuższym okresie spada - ze 111 w 2002 do 15 (słownie: piętnastu) w 2016. Ciekawym statystyki za 2017 (może być lekki wzrost, jak się zdarzało w poprzednich latach), ale jak widać na spadek w dłuższym okresie nie miało na to wpływu ani ucywilizowanie przepisów w 2011r ani gwałtowny wzrost liczby posiadaczy i posiadanych sztuk broni (także czarnoprochowej) w ostatnich latach.

    Jaka liczba zabójstw pochodzi z legalnej broni - tego statystyka nie określa, ale śmiało mogę zgadywać że znikoma, jeśli nie literalnie zerowa.
    Dlaczego? Bo zabójstwo z legalnie posiadanej i zarejestrowanej broni, to jak zostawienie imienia, nazwiska, adresu i próbki dna z pisemnym przyznaniem się do winy.
    Nie wiem czy wiecie, ale każda sztuka broni sprzedawanej w Polsce jest trzykrotnie odstrzeliwana na Policji właśnie po to, by można później bezproblemowo (i bez konieczności posiadania podejrzanej broni) stwierdzić czy to z niej padł strzał czy nie. Zatem użycie legalnej broni do przestępstwa jest idiotyzmem.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    W Polsce większość zabójstw jest nożami i siekierami, tak nawiasem mówiąc, do statystyki "ile broni na zabójstwo" trzeba by wziąć zabójstwa z broni palnej (!!!), a tych w Polsce praktycznie nie ma. No, zgadnijcie dlaczego, szerloki ;)

    A skąd dane że nie ma?
    Policja (co wykazałem wyżej) pokazuje dane że są.
    Nota bene w tym wspisie sam sobie zaprzeczasz, ale mniejsza.
    Teza, że "nie ma zabójstw bo nie ma powszechności broni" i w domyśle że te niecałe pół miliona plus co najmniej 200 tysięcy czarnoprochowców to pikuś na 38 milionów mieszkańców - jest z gruntu błędna co wykazałem wyżej - bo kiedy było znacznie mniej broni (co najmniej trzy razy mniej) zabójst z użyciem broni było sześć razy więcej niż obecnie.

    Nie, ja nie twierdzę że to zasługa ucywilizowania przepisów (przed 2011 pozwolenie dostawali wyłącznie krewni i znajomi królika - Policja mogła odmówić pod byle pretekstem, obecnie po spełnieniu warunków nie może odmówić wydania pozwolenia). Myślę że ogólnie jako naród się cywilizujemy i po prostu przestępstw jest mniej, ma to zapewne także związek z poprawą sytuacji ekonomicznej, emigracją, itp.

    Ale jasno widać że wzrost liczby posiadaczy broni i posiadanych sztuk broni kompletnie w tym nie przeszkadza.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Czy serio chcemy rozmawiać na temat artykułów na takim poziomie manipulacji?
    Bo ja nie chcę.
    Dane przeczą z góry założonej tezie?
    Przykład UK jest znany ale nie jest w pełni reprezentatywny, to wiem. Na przykład w Czechach i Słowacji statystyka przestępst po uwolnieniu dostępu do broni nie zmieniła się.
    Ale jak wykazałem wyżej - najlepiej operować na przykładzie Polski, a tu statystyka wyraźnie SPADA. Wiem - spadała wcześniej, ale po 2011 nic się nie zmieniło, spada dalej. A liczba posiadaczy broni dynamicznie wzrasta.
  • Kuba_ napisal(a):
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
    Badanie typu: zestawianie zabitych do ilości broni sztuk absolutnie NICZEGO nie dowodzi.

    Jest tylko manipulacją.
  • MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
    Badanie typu: zestawianie zabitych do ilości broni sztuk absolutnie NICZEGO nie dowodzi.

    Jest tylko manipulacją.
    Nie dowodzi ale zwiększa prawdopodobieństwo prawdziwości tezy. Z pewnością nie dowodzi tezy przeciwnej.Korelacja nie dowodzi zależności przyczynowo skutkowej.
  • Rafał napisal(a):
    Nie dowodzi ale zwiększa prawdopodobieństwo prawdziwości tezy. Z pewnością nie dowodzi tezy przeciwnej.Korelacja nie dowodzi zależności przyczynowo skutkowej.
    Dokładnie.
    A w przypadku Polski korelacja jest ujemna,

    A ponieważ zachodziła przed 2011 rokiem, nie oznacza ona, że istotne zwiększenie ilości broni u obywateli (oraz ilości obywateli tę broń legalnie posiadających) faktycznie powoduje zmniejszoną liczbę zabójstw z użyciem broni.

    Co do tezy przeciwnej - zastanawiam się czy ujemna korelacja jej tylko z pewnością nie dowodzi, czy po prostu wprost jej zaprzecza. I wychodzi mi to drugie.
  • Rafał napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
    Badanie typu: zestawianie zabitych do ilości broni sztuk absolutnie NICZEGO nie dowodzi.

    Jest tylko manipulacją.
    Nie dowodzi ale zwiększa prawdopodobieństwo prawdziwości tezy.
    Ale jakiej tezy, że rozpowszechnienie broni w Polsce będzie bezpieczne? Ciekawe w jaki sposób zwiększa to prawdopodobieństwo, chyba w taki że zakładamy iż głównymi nabywcami będą "kolekcjonerzy" którzy po prostu zbierają broń jak inni książki czy płyty.
  • Ta... ja jestem kolekcjonerem. I nie kolekcjonuję broni w rozumieniu kolekcjonowania książek czy płyt - kolekcjonerstwo to sposób na zdobycie pozwolenia na broń, bo niestety u nas trzeba mieć "ważny powód" wg ubojki (Ustawy o broni i amunicji).

    A że z realnych dróg legalnego posiadania broni mamy dwie - kolekcjonerstwo i sport, wybrałem tę, która nie wymaga dalszych nakładów (obowiązkowych startów w zawodach) i nie ma tylu ograniczeń (po dwie sztuki broni na kaliber - tu różnie bywa, ale najczęściej takie ograniczenia dają).

    Jak pokazują ostatnie statystyki, coraz więcej ludzi zaczyna myśleć podobnie. Ale my - kolekcjonerzy - strzelamy dokładnie tak samo (a czasem więcej) niż sportowcy. Nie znam ani jednego którego broń leżałaby miesiącami nie używana w szafie.
  • DMCDMC
    edytowano February 2018
    .
  • Skąd biorę?
    Ano stąd.
    W 2016 r. mamy 15 (słownie: piętnaście) zabójstw bronią palną. I 276 niebezpiecznym narzędziem (nożem, siekierą itp.), onet wziął dane z 2012 r. czyli przeliczył 34 (trzydzieści cztery) polskie przypadki.
    Czyli szansa zostania zabitym z broni palnej w Polsce jest 1 na milion, moim zdaniem określenie "prawie nie ma" jest adekwatne.

    I jeszcze raz, co napisałem wyżej - w USA (w zabójstwach ogółem, jak i zabójstwach z broni palnej) mamy znacznie więcej niż w Polsce i Europie, w krajach zachodniej Europy wskaźniki są - w zależności od kraju - porównywalne lub nieco wyższe.

    A skąd dane?
    http://statystyka.policja.pl/st/wybrane-statystyki/bron/bron-przestepstwa/50844,Przestepstwa-przy-uzyciu-broni.html
  • Dlaczego? Bo zabójstwo z legalnie posiadanej i zarejestrowanej broni, to jak zostawienie imienia, nazwiska, adresu i próbki dna z pisemnym przyznaniem się do winy.
    ________________

    Jeszcze raz. Przy analizie przestępczości robicie jeden podstawy błąd - zastanawiacie się, jakbyście Wy mieli na chłodno zaplanować i nie dać się złapać. Tymczasem ogromną większość przestępstw nie popełniają geniusze zbrodni opisani w filmach, w ogóle przy statystyce wykrywalności zabójstw jakiekolwiek zabójstwo to dokładne zaprzeczenie racjonalności. A już zwłaszcza z broni palnej.

    Gdyby wszyscy ludzie zachowywali się racjonalnie to broń faktycznie nie byłaby problemem. Nawet gdyby większość przestępców zachowywała się racjonalnie, to by też nie było problemu. Ale się nie zachowują.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Czy serio chcemy rozmawiać na temat artykułów na takim poziomie manipulacji?
    Bo ja nie chcę.
    Dane przeczą z góry założonej tezie?
    _________________

    Właśnie to jest klasyczny tekst pod tezę. To już źle, ale nie dyskwalifikujące. Ale udowadnianie nasycenia bronią Anglii w XIX wieku na podstawie eksponatów strzelającej parasolki z muzeum? Serio?
    Poza tym, nie zrozum mnie źle, ale rozwalania każdej bzdury, nieścisłości itp. zajmuje czas, kiedyś mi się chciało:
    http://markooff2.nazwa.pl/ivrp/viewtopic.php?t=14111&start=0
  • edytowano February 2018
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Skąd biorę?
    Ano stąd.
    To zupełnie jak ja (wkleiłem wyżej). Tylko mamy diametralnie różne wnioski.

    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Jeszcze raz. Przy analizie przestępczości robicie jeden podstawy błąd - zastanawiacie się, jakbyście Wy mieli na chłodno zaplanować i nie dać się złapać. Tymczasem ogromną większość przestępstw nie popełniają geniusze zbrodni opisani w filmach, w ogóle przy statystyce wykrywalności zabójstw jakiekolwiek zabójstwo to dokładne zaprzeczenie racjonalności. A już zwłaszcza z broni palnej.

    Gdyby wszyscy ludzie zachowywali się racjonalnie to broń faktycznie nie byłaby problemem. Nawet gdyby większość przestępców zachowywała się racjonalnie, to by też nie było problemu. Ale się nie zachowują.
    Naprawdę? To dlaczego kiedy liczba zarejestrowanej broni (i ludzi z pozwoleniem) rośnie dynamicznie, to liczba zabójstw z bronią dynamicznie spada w Polsce?

    rozum.von.keikobad napisal(a):

    Właśnie to jest klasyczny tekst pod tezę. To już źle, ale nie dyskwalifikujące. Ale udowadnianie nasycenia bronią Anglii w XIX wieku na podstawie eksponatów strzelającej parasolki z muzeum? Serio?
    Nie ma to jak wyrwać z kontekstu.
    Nie, nie chodzi o parasolki, tylko o to że po ograniczeniu w dostępie do broni liczba zabójst zrosła - i to pomimo coraz surowszych przepisów.

  • Nale-
    MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
    Badanie typu: zestawianie zabitych do ilości broni sztuk absolutnie NICZEGO nie dowodzi.

    Jest tylko manipulacją.
    Należałoby zestawić liczbę osób posiadających broń na tysiąc ludków z liczbą zabójstw z użyciem broni tysiąc . W niektórych regionach USA broń posiada co 7 obywatel,przy 50 sztukach broni na 100 ludków.Średnio to każdy zdradza żonę, męża raz w roku.
  • edytowano February 2018
    SigmundvonBurak napisal(a):
    Nale-
    MarianoX napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    No pewnie, w sytuacji idealnej mielibyśmy dostęp do wszelakich danych, tymczasem odnoszę się do liczb przytoczonych i przede wszystkim używanych jako argument.
    Badanie typu: zestawianie zabitych do ilości broni sztuk absolutnie NICZEGO nie dowodzi.

    Jest tylko manipulacją.
    Należałoby zestawić liczbę osób posiadających broń na tysiąc ludków z liczbą zabójstw z użyciem broni tysiąc . W niektórych regionach USA broń posiada co 7 obywatel,przy 50 sztukach broni na 100 ludków.Średnio to każdy zdradza żonę, męża raz w roku.

    Otóz to.

    Chodzi o to, że ma sens wyłącznie zestawianie ilości zabójstw wobec ilości LUDZI posiadających broń.

    Zestawianie typu: zabójstwa wobec ilości SZTUK broni niczego nie wyjaśnia a poza tym faworyzuje bogate kraje, w których przeciętny posiadacz broni posiada wiele jej egzemplarzy..
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.