Skip to content

Je suis Misiewicz

178101213

Komentarz

  • Przypomni, albo nie przypomni.
    Grana jest melodia, którą oficerowie w zaciszu gabinetów redakcyjnych ustalą.
    Dlatego na najbardziej wdzięcznego do ataków polityka rządu jest "zapis o nietykalności".

    Wyobrażacie sobie sensacyjny artykuł w "Fakcie"- "Tak mieszka Morawiecki... Dorobił się na kredytach frankowych!".
  • "Właśnie w latach 2011-2014 uruchomiono większość tych programów . A właściwie to w latach 2013-2014 . Czyli to tak na serio to dopiero właśnie ten krytykowany Siemoniak uruchomił programy na serio . Za jego zresztą rządów dokonano gigantycznej zmiany w temacie badań . Mianowicie skasowano ulubioną przez instytuty formę projektu koncepcyjno-rozwojowego . czyli takie gdybania cobyśmy mogli wyprodukować , jakbyśmy mogli. Dziesiątki instytutów z tego żyło , a efekty trafiały na półkę . To za jego kadencji zlikwidowano to marnotrawstwo i ograniczono liczbę projektów . Ale zmieniono formę I teraz każdy projekt musi dojść do stadium prototypu . Nie ma gdybania , musi być prototyp i przejść badania . To był szok zarówno dla instytutów jak i dla przemysłu , bo projekt musiał mieć harmonogram , konkretne etapy i ograniczone finansowanie .
    Co więcej w okolicach roku 2015 zaczęły się poważne schody , bo NCBIR oraz MON zauważyło iż wiele badań jest mocno pozorowanych i wstrzymało finansowanie żądając efektów , czyli zamknięcia pewnych etapów projektu.
    Na szczęście dla lobby przemysłowego nadeszła dobra zmiana i zrobiło się zamieszanie .
    Firmy i instytuty ochoczo wcisnęły się za pośrednictwem PGZ pod skrzydła państwa i MON , co zapewniło im znów strumień finansów. Powstała potężna grupa nacisku politycznego , która za pośrednictwem MON pozbyła się znających temat oficerów z IU i NCBiR , oraz zaczęła znów swoje ściemnianie , makiety , pozoranctwo .
    PGZ który miał być panaceum na rozdrobnienie przemysłu zbrojeniowego , stał się destruktorem rozwoju .
    Z uwagi iż koncern ten skupia ogromne możliwości i sporą bazę polityczną , to wygenerował nacisk polityczny na MON i wciska swoje nie koniecznie najlepsze produkty , więc po co rozwój .
    Tu wzorcowym przykładem jest program Rak , gdzie z powodów politycznych zmuszono armię do zakupu niekompletnego modułu , bez wozów rozpoznania artyleryjskiego i amunicji (nowoczesnej).
    Była nagonka mamy nowoczesny moździerz a armia złośliwie nie kupuje . I MON kupił jak jest i teraz piłka jest na polu MON . I to MON musi się martwić jak wymusić powstanie nowoczesnego wozu rozpoznania artyleryjskiego i amunicji .
    I to MON teraz wyda dodatkowe środki ,aby otrzymać , coś za co już zapłacił w ramach całego projektu .

    Dla mnie największym problemem jest socjalistyczny przemysł państwowy i równie socjalistyczne Instytuty badawcze.
    Co gorsza połączono to w moloch , który miał być nowoczesnym koncernem ,a wyszło socjalistyczne "zjednoczenie"
    powiązane politycznie z władzą , jak w najlepszych czasach socjalizmu .
    A wojsko , no cóż , nie mając siły przebicia się do tego bajzlu dostosowało.


    http://www.skyscrapercity.com/showthread.php?t=519638&page=2476

    Kontrakt na niekompletny moduł Raka wymusiły w ciągu kilku godzin związki zawodowe HSW groząc marszem na Warszawę
  • A Macierewicz się nie nadaje na MONa bo to bez ironii wielki patriota polski i byle lobbysta-darmozjad przemysłowy liczący na granty może go podpuścić co to my nie zrobimy i świat zadziwimy. Produkujemy helikopter z Ukrainą, remotoryzujemy Sokoła (ale nie mamy Świdnika), robimy nowy czołg, rakietę grot, mamy najlepszy moździerz itp.
    Wszystko wcisną Antoniemu i to są własnie zasiedziałe postkomunistyczne cwaniaki i złodzieje i wrogowie Polski.
    Tymczasem programy padną.

    Mam nadzieje, ze Prezydent odpalił te listy bo ktoś widzi to szaleństwo Antoniego i reaguje.

    A że podłożył się z Misiewiczem to i bardzo dobrze bo jest pretekst dla ludożerki do kopa w górę ze stanowiska.
  • Zakład Pracy Chronionej nie jest ignacowy, to tylko twoja szydera.
  • Poza tym pomyślcie;

    przecież gdyby JarKacz postąpił tak jak Wy byście postąpili i zostawił "człowieka Macierewicza" w PGZ to biedny Misiewiczyna stałby się jeszcze jednym kanałem do manipulacji Ministra przez rekinów lobbystów.
  • edytowano April 2017
    @dyzio
    ta, jasne. Zwłaszcza Petel i Dusza pokazali jak należy owijać głupiego smarkacza wokół palca lub skutecznie zastraszyć.
  • randolph napisal(a):
    @dyzio
    ta, jasne. Zwłaszcza Petel i Dusza pokazali jak należy owijać głupiego smarkacza wokół palca lub skutecznie zastraszyć.
    Co innego zajazd bez dyskusji i kop w drzwi a co innego poruszanie się po zniuansowanych gabinetach interesownych ludzi niby współpracowników. Oni by go tam zjedli po malućku i nawet by nie wiedział kiedy. Każdy wytworzony tam układ byłby patologiczny.
  • 7dmy napisal(a):
    Dyziu, ale lobbing działa również w ten sposób że generuje tego typu fora i wpisy na nich.

    Musielibyśmy mieć sporo wiedzy o tej materii aby w ogóle móc się odnieść.
    To ja mam, nabyłem te wiedzę życiową, interesuje sie tym od dziecka - wiem ile lat nasz przemysł "zbrojeniowy" "pracuje" nad czymkolwiek. W międzyczasie tworząc słomiane misie , na które idą milijony w błoto.
  • Zresztą nic tu po mnie. (w tym wątku)
  • edytowano April 2017
    W drugiej połowie lat 90-tych miałem niepowtarzalną okazję w skromnym zakresie pracować przy programie Loara i jeszcze jednym, o którym pisać nie mogę. Poznałem dwa zakłady pracujące dla wojska. Jeden w Tarnowie drugi na warszawskiej Pradze. To co kolega pisze o patologiach jest bardzo na rzeczy, przynajmniej widziałem podobnie. I nie mówimy o makietach ze słomy, tylko realnych urządzeniach które np. Tarnów się podjął zaprojektować od podstaw, prawie (czyni wielką różnicę) dobrze to zrobił, ale po poligonie musiał na gwałt szukać ratunku w prywatnych firmach. Z tego - dwuletnie opóźnienia nikogo nie wzruszały. Był przecież (prawie) gotowy produkt, który jednakoż w sposób fundamentalny nie spełniał założeń początkowych i musiał być uratowany za ułamek procenta sumy przemarnotrawionej po drodze.

    edit: dyskusje o ratunku od strony technicznej przeplatane były cynicznymi wstawkami co trzeba robić równolegle po stronie formalnej, z kim się ułożyć, jak napisać co zamawiający łyknie, a co trza ukryć, itd.

    Kuriozalne jest natomiast obwinianie Macierewicza o zrakowacenia sięgające głębokiego peerelu, zwłaszcza, że ów działa dopiero od roku z małym haczykiem.
  • dentysta napisal(a):
    Ale salutowanie cywilom przez wojskowych to nie wymysł Misiewicza tylko opisane regulaminem oddawanie honorów nadrzędnej, cywilnej władzy. Oczywiście, mógłby Misiewicz podziękować "nie trzeba, generale, nie trzeba", co miałoby z klasą i wyczuciem tyle wspólnego, co rezygnowanie w sklepie z groszowej reszty.
    Najwyraźniej mamy w tej sprawie różną "wrażliwość". Jednak ciekawym z jakich to regulaminów wojskowych wynika salutowanie Misiewiczowi i uroczyste przechodzenie tegoż przed frontem oddziałów stojących na baczność. Ja w wojsku byłem dawno i było to komunistyczne LWP, a nie armia Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, ale chyba te regulaminy aż tak się nie zmieniły w tej materii.
    Tak Pan Misiewicz, a jeszcze bardziej Pan Minister, powinni byli odmówić tego typu ceremonii wobec tego młodego człowieka, a przynajmniej unikać ich jak ognia. Powinni rozpowszechnić wśród oficerów informację, że to niepotrzebne a nawet sobie tego nie życzą. To proste. Pan Misiewicz mógł był być wysyłany w ważnych i tajnych misjach do różnych jednostek, ale dyskretnie. Mógł ostentacyjnie pojechać pacyfikować to hucpiarskie centrum natowskie obsadzone kumplami kagiebistów, aby ich wygnać i upokorzyć. Nie powinien jednak nigdy reprezentować swego szefa w ważnych rozmowach i inspekcjach normalnych jednostek i ich dowódców. Dlaczego - właśnie z powodu młodego wieku i braku doświadczenia. Jeśli się Panu Ministrowi jakiś wzięty w NATO i tamże szkolony i lubiany w środowisku generał nie podobał z powodu komunistycznej przeszłości to trza go było po cichu usuwać. Mam nadzieję że tak było, a nie był uprzednio czołgany przez Misiewicza, bo to by rozwalało morale armii. Szkolenie w Moskwie jest dyskwalifikujące chyba że było się tam agentem CIA. Czy wstąpienie do armii w drugiej połowie lat 80-tych było dyskwalifikujące już taki pewien nie jestem. Byłem w tamtych latach w wojsku, oczywiście nie na ochotnika tylko w obowiązkowej służbie jako podchorąży, i poznałem kilku prawdziwych patriotów i wręcz fanatyków armii. W wojskach specjalnych to było.
  • edytowano April 2017
    Co do salutowania przez oficerów Misiewiczowi. Określa to art. 38 Regulaminu Sił Zbrojnych RP z 2009 roku (notabene wprowadzonego przez "mojego faworyta" B. Klicha)
    Żołnierze są obowiązani oddawać honory:
    1) Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej;
    2) Marszałkom Sejmu i Senatu;
    3) Prezesowi Rady Ministrów;
    4) Ministrowi Obrony Narodowej;
    5) przełożonym, starszym i równym stopniem;
    6) fladze państwowej, proporcowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
    fladze Ministra Obrony Narodowej, Marszałka Polski, Szefa Sztabu Generalnego
    Wojska Polskiego, flagom rodzajów sił zbrojnych i banderze wojennej -
    w czasie ich oficjalnego podnoszenia i opuszczania (eksponowania), sztandarom
    wojskowym oraz banderze wojennej podczas wchodzenia na okręt i schodzenia
    z okrętu;
    7) przed Grobem Nieznanego żołnierza;
    8) symbolom i miejscom upamiętniającym bohaterską walkę i męczeństwo
    Narodu Polskiego i innych narodów, jeśli są tam wystawione posterunki honorowe;
    9) pogrzebom z wojskową asystą honorową.

    Problem polega na tym, czy jeśli Misiewicz reprezentował w zastępstwie ministra ON, to przysługuje mu salutowanie w myśl pkt. 4.
  • Nie wiem, czy oglądacie telewizory, więc spieszę donieść, że odpowiedzią Zjednoczonej Prawicy na kryzys wizerunkowy zdaje się być
    image

    :-j
  • Już czuję się zjednoczony.
  • starybelf napisal(a):
    Co do salutowania przez oficerów Misiewiczowi. Określa to art. 38 Regulaminu Sił Zbrojnych RP z 2009 roku (notabene wprowadzonego przez "mojego faworyta" B. Klicha)
    Żołnierze są obowiązani oddawać honory:
    1) Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej;
    2) Marszałkom Sejmu i Senatu;
    3) Prezesowi Rady Ministrów;
    4) Ministrowi Obrony Narodowej;
    5) przełożonym, starszym i równym stopniem;
    6) fladze państwowej, proporcowi Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
    fladze Ministra Obrony Narodowej, Marszałka Polski, Szefa Sztabu Generalnego
    Wojska Polskiego, flagom rodzajów sił zbrojnych i banderze wojennej -
    w czasie ich oficjalnego podnoszenia i opuszczania (eksponowania), sztandarom
    wojskowym oraz banderze wojennej podczas wchodzenia na okręt i schodzenia
    z okrętu;
    7) przed Grobem Nieznanego żołnierza;
    8) symbolom i miejscom upamiętniającym bohaterską walkę i męczeństwo
    Narodu Polskiego i innych narodów, jeśli są tam wystawione posterunki honorowe;
    9) pogrzebom z wojskową asystą honorową.

    Problem polega na tym, czy jeśli Misiewicz reprezentował w zastępstwie ministra ON, to przysługuje mu salutowanie w myśl pkt. 4.
    Niech sobie Kolega sam sobie odpowie czy Minister Obrony Narodowej powinien był go wysyłać w takiej roli kiedykolwiek do jakiejkolwiek jednostki. Wyjątkiem mogą być akcje karne tak jak ta w centrum natowskim pod warunkiem, że strona wojskowa i bezpieczeństwem zajmuje się doświadczony oficer.
  • Rafał napisal(a):Niech sobie Kolega sam sobie odpowie czy Minister Obrony Narodowej powinien był go wysyłać w takiej roli kiedykolwiek do jakiejkolwiek jednostki. Wyjątkiem mogą być akcje karne tak jak ta w centrum natowskim pod warunkiem, że strona wojskowa i bezpieczeństwem zajmuje się doświadczony oficer.
    Kolego Rafale!
    Ja wiem o czym Kolega pisze, nie wiem tylko czy inni uczestnicy tut. Forum zdają sobie sprawę czym są zależności służbowe w wojsku.

  • edytowano April 2017
    .
  • to obóżenie na salutowanie to jakieś takie niewojskowe jest
    można by rzec - ciotowate takie
    w sensie że stara ciotka przyszła w gości, bo wypadało, ale siedzi nadąsana i ma za złe

    jeżeli jest przepis: salutować, to się wykonuje bez gadania
    albo - jeżeli się nie chce, bo np. (wice)minister młokos, to się nie salutuje - i ponosi ewentualne konsekwencje nieprzepisowego zachowania

    a nie - salutować, nie salutować, hamletyzować, nie hamletyzować

    i to mają być generałowie?
    STARE CIOTY
  • edytowano April 2017
    Ma Koleżanka dość pomidorowe pojecie o wojsku, ale nie ma zahamowań nazywać generałów starymi ciotami. Ja w Wielkanoc nie będę wymyślał soczystych epitetów na Koleżankę. Niech sobie Koleżanka sama je wymyśli.Najdelikatniejsze mogłyby nawiązywać do bezczelności i złego smaku.

    W wojsku ostentacyjne protesty, zachowania odrębne i wszelkie wyłamywanie się jest źle widziane i szkodliwe. To konieczne dla zachowania dyscypliny, przymusu współdziałania i sprawności działania. Wojsko to nie klub dyskusyjny, wiec związkowy czy rada delegatów.

    Tak więc jak wszyscy salutują to się salutuje i ewentualnie potem protestuje i wyraża niesmak.
  • Kilkudniowe przemyślenie tematu doprowadziło mnie do wniosków, iż z całej afery wzmocniony wyszedł... Macierewicz. Wysłał jasny sygnał swoim lojantom: "Tak długo, jak się będzie dało, będę Was bronił i złego słowa o Was nie powiem".

    Mam nadzieję, że uda mu się teraz ciepło i cicho usadowić Misiaczka, na zachętę dla następnych wiernych żołnierzy.
  • qiz napisal(a):
    Kilkudniowe przemyślenie tematu doprowadziło mnie do wniosków, iż z całej afery wzmocniony wyszedł... Macierewicz. Wysłał jasny sygnał swoim lojantom: "Tak długo, jak się będzie dało, będę Was bronił i złego słowa o Was nie powiem".

    Mam nadzieję, że uda mu się teraz ciepło i cicho usadowić Misiaczka, na zachętę dla następnych wiernych żołnierzy.
    Biorąc pod uwagę, że wszelakiej masci szubrawcy, od Lisa poprzez Żakowskiego i Bodnara et cohortes, biorą teraz Misiewicza po czuła ochronę, i będą walczyły do ostatniej kropli naszej krwi bo dąć tą dętą sprawę z przykrością przyjdzie nam obserwować operę w której przysłowiowa 'fat lady' nie jest nawet jeszcze gotowa by zaśpiewać swą ostatnią nutę.
  • Mam nadzieję ze Minister ma jakichś wiernych żołnierzy, w szczególności doświadczonych żołnierzy i oficerów. Wtedy czułbym się bezpieczniej i cieszył się że im wysłał takie pozytywne i mobilizujące sygnały. Nie jestem pewien jednak czy aby nie przeważają wśród nich niedoszkoleni i niedoćwiczeni podchorążowie o gorących głowach i dobrych chęciach.
  • edytowano April 2017
    qiz napisal(a):
    Kilkudniowe przemyślenie tematu doprowadziło mnie do wniosków, iż z całej afery wzmocniony wyszedł... Macierewicz..................Mam nadzieję, że uda mu się teraz ciepło i cicho usadowić Misiaczka, na zachętę dla następnych wiernych żołnierzy.
    Szanowny kolega przewiduje następne polowanie z nagonką na zające znaczy się 'wiernych żołnierzy'? Czy od razu pójda z pikami na niedźwiedzia Antoniego?

  • Pan Mateusz uzyskał to, czego pragnął. Nic złego Antoniego już nie spotka.
  • los napisal(a):
    Pan Mateusz uzyskał to, czego pragnął. Nic złego Antoniego już nie spotka.
    Być może na razie. Sugeruje kolega że pan MM to wytrawny myśliwy. Nie marnuje sił, amunicji, zwierzyny. Strzela gdy trzeba?
  • Nie. To monomaniak, który dostrzega tylko to, co go zajmuje. Chce rządzić spółkami SP, reszta go nie obchodzi.
  • @los
    Czyli jednak moja hipoteza celów Pana Mateusza, a właściwie JarKacza, może być słuszna. Chodzi im o model kapitalizmu politycznego na wzór francuski czy włoski tyle że sprawniej. Mają dominować i wyznaczać kierunek duże państwowe tj kontrolowane przez państwo koncerny. W tym celu są budowane te koncerny, poczynając od kasy budżetowej, ubezpieczeniowej i bankowej na ich funkcjonowanie i rozwój. Przypomina to też trochę modele dalekowschodnie - chiński czy koreański.
    Problem w tym że to bardzo ryzykowne i kosztowne społecznie. Na Dalekim Wschodzie się udało, ale tam jest wysoka dyscyplina społeczna, szacunek dla zwierzchności i wysoki próg odporności społecznej na wyrzeczenia i błędy władzy. A model państwowych, nie tylko państwowych, molochów - monopoli i oligopoli jest zwykle mniej efektywny niż modele bliższe rynkowym i konkurencyjne. Jego zaletą jest znacznie większa sterowność. W takim modelu sukces może być imponujący, ale i konsekwencje błędu strategicznego dużo poważniejsze. Taki błąd zaś może wynikać z prostych błędów kadrowych. W przypadku PGZ z przyległościami możemy mieć w kilka lat superczołgi, drony, lasery bojowe itd. Niestety prawdopodobne jest również spektakularne fiasko projektów wciśniętych przez branżowych lobbystów z niskimi kompetencjami lub ryzykantów na nasz rachunek dla kasy i poklasku. Czy jednak zarządzanie PGZ przez Ministra Macierewicza z pomocą Pana Misiewicza było zabezpieczeniem przed tym ryzykiem?
  • Dopiero teraz zobaczymy kim jest Morawiecki. Za jakieś dwa lata. Na razie pozbierał wszystkie zabawki i zobacxymy co z nimi zrobi.
  • loslos
    edytowano April 2017
    Tak daleko mu pewnie wyobraźnia nie sięga.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.