Skip to content

Je suis Misiewicz

1235713

Komentarz

  • loslos
    edytowano April 2017
    Uznałeś Misiewicza za ważnego i w tym momencie stałeś się niewolnikiem TVN. Zwyciężyć bez jednego wystrzału, tak uczył wielki Sun Sun Cy.

    A Misiewicz jest ofiarą zastępczą, jego rolę na początku miał odegrać kto inny. Kto ma rozum, ten wie.
  • Duże rozczarowanie.
  • randolph napisal(a):
    Myślałem, że przez media, które walą w Misiewicza jak w bęben, niezależnie czy śpi czy pracuje i dlatego musi koniecznie podać się do dymisji, żeby wreszcie wrócił upragniony spokój. W Kaczyńskiego walą jeszcze bardziej, ale jakoś nikt nie uważa, że jest to dobry powód do zejścia ze sceny.
    Był czas, że wielu tak uważało. Wyliczam co znaczniejszych z pamięci: Andrzej Zybertowicz, Andrzej Nowak, Paweł Lisicki...

  • dyzio napisal(a):
    Dlaczego Macierewicz nie ma swoich ludzi? Ja kojarzę tylko Janingera i Misiewicza
    A Bartosz Kownacki to nie istnieje? Przeciez co chwile gdzies go widac.
  • Kownacki spoko gość, on trzyma kasę.
  • Więc następny na liście. I jego los jest raczej przesądzony.
  • loslos
    edytowano April 2017
    7dmy napisal(a):
    Nigdy nie uważałem Misiewicza za kogoś ważnego, kiedyś wydawał mi się pracowitym człowiekiem i dobrym żołnierzem sprawy, którego warto bronić. Problem polega na tym że on sam się nie potrafił bronić, był jak to pochyłe drzewo na które każda koza skacze.
    W każdej zbiorowości jest ktoś taki. A o ograniczaniu współpracowników do doskonałych już pisaliśmy. Kto nie chce być sam, musi się godzić na wsparcie kulawych i garbatych. Mistrzostwo merdiów polegało na tym, że nadęto mocno podrzędnego pana do centralnej postaci w ministerstwie. I powtarzam: Misiewicz jest ofiarą zastępczą, jego rolę na początku miał odegrać kto inny, tylko został szybko usunięty z linii strzału, więc już przygotowana salwa poszła w inną stronę. A kto?

  • Je suis Misiewicz, je suis Jackiewicz, je suis Krupiński, et meme je suis zarząd PKP aussi.

    Wszyscy oni odwołani pod dętymi zarzutami i nie wiadomo po co.

    W ten sposób Manitou na pewno nie stworzy ekipy, która poszłaby za nim w ogień. Bo każdy ma w zasadzie gwarancję, że zostanie odwołany. Jakakolwiek uczciwa fucha w gospodarce lepsza niż szlajanie się w rządzie - bo nie dość, że pieniędzy z tego nie ma, to i pewność pracy żadna.
  • Tu es Szałamacha et tu es toi même .
  • Jak tak dalej pójdzie, to nawet Wipler nie będzie chciał dla nich pracować ;)
  • dyzio napisal(a):
    Dlaczego Macierewicz nie ma swoich ludzi? Ja kojarzę tylko Janingera i Misiewicza
    Przepraszam za złośliwość, ale jeśli kojarzy Kolega tylko tych dwóch (info rodem z TVN-u lub GW-na), to przestaję mnie dziwić chęć pozbycia się AM z MON z powodu chaosu - bo ten rzekomy chaos to też wieść zaczerpnięta z podobnego źródła.

  • Wychodzi zabawnie, że 10 lat temu Samabrona i LPR stanowiły czynnik stabilizacyjny rządu - posady były negocjowane między koalicjantami, więc Manitou nie mógł kogoś ot tak odwołać i kogoś następnego powołać, bo taki miał kaprys.
  • edytowano April 2017
    mmaria napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    Dlaczego Macierewicz nie ma swoich ludzi? Ja kojarzę tylko Janingera i Misiewicza
    Przepraszam za złośliwość, ale jeśli kojarzy Kolega tylko tych dwóch (info rodem z TVN-u lub GW-na), to przestaję mnie dziwić chęć pozbycia się AM z MON z powodu chaosu - bo ten rzekomy chaos to też wieść zaczerpnięta z podobnego źródła.

    Przepraszam za złośliwość, bo ja bym jeszcze dorzucił z lat wcześniejszych Luśnię.

  • Spotkałem się dziś w RMFie z konkluzjami, jakoby cała sytuacja mogła być oparta na 1 z 2 scenariuszy:
    1) Proces komisyjnego odwołania Misiewicza, to wyrafinowana zagrywka pijarowa, opracowana już wcześniej, gdy młody zaczynał iść w tango.
    2) Tak, jak starają się to przekazać media publiczne, ukłon Jarosława w stronę opinii publicznej i decyzja, mająca na celu potwierdzić, że nie jest głuchy na głos narodu.

    Tak czy inaczej, jak dla mnie "+" dla rządu. Oba uzasadnienia optymistyczne.
  • 7dmy napisal(a):
    Moja teoria jest taka że Macierewicz chciał wypróbować Kaczyńskiego, jakby Kaczyński nie trzasną pięścią w stół w tej sprawie, byłby skończony.
    Teorie każdy snuć może...
    Warto wszakże poprzeć je znajomością faktów z przeszłości. A te świadczą o czymś zupełnie innym. Antoniemu nigdy nie zależało na władzy jako takiej, umiał zrezygnować z przywództwa i własnej partii w imię wyższych wartości, zawsze był niesłychanie lojalny wobec przyjaciół i współpracowników. No i bardziej niż uczulony na krzywdę wyrządzaną ludziom, Tym najprostszym zwłaszcza. Być może z nieciekawą fizjonomią, dawniej nie dającym sobie rady z pisaniem pozwów, a obecnie nieumiejącym tweetować i, generalnie, nie umiejącym się bronić.

    Acha, między bajki należy włożyć opowiastki, jakoby AM bez uzgodnienia z Kaczyńskim i Szydło podejmował istotne (a nawet te mniej istotne) decyzje w MON, o PAD nie wspominając.

    Akurat ja mam nadzieję, że się nie podda, nie spełni oczekiwania opozycji i nie poda do dymisji. Przez swoje wiewiórki bardzo, bardzo usilnie go do tego namawiam. Na pohybel różnym MM-om i innym "przyjaciołom". Jego zadanie polega na odbudowaniu polskiej armii.
    A jeśli go zdymisjonują - prawo każdego szefa, to niech się przede mną tłumaczą z powodów. Bzdety o Misiewiczu mnie na pewno nie przekonają.

    I jeszcze jedno - Kaczyński miał szansę wyjść z tego z twarzą. Wystarczyła uczciwa ocena komisji i walnięcie pięścią w stół do szmatławców - Misiewicz niewinny i każde oplucie jego nazwiska zakończy się pozwem.
    W moich oczach urósłby z powrotem do giganta. Niestety, skończył się.
  • starybelf napisal(a):
    Przepraszam za złośliwość, bo ja bym jeszcze dorzucił z lat wcześniejszych Luśnię.

    To nie jest złośliwość Belfie, tylko oszczerstwo i potwarz. Wielokrotnie prostowana przez AM.
    Na takim poziomie nie będę "dyskutować" na pewno.

  • Na razie w armii chaos i AM nazywany Księciuniem
  • los napisal(a):
    Wychodzi zabawnie, że 10 lat temu Samabrona i LPR stanowiły czynnik stabilizacyjny rządu - posady były negocjowane między koalicjantami, więc Manitou nie mógł kogoś ot tak odwołać i kogoś następnego powołać, bo taki miał kaprys.
    Przed chwilą moja siostra stwierdziła, że być może scenariusz się powtórzy. W tym sensie, że zaczęło się z wielkimi nadziejami, a potem był szybki zjazd w dół.
    Poniekąd zgodnie z teorią JORGE.
  • Losowi chciałbym zwrócić uwagę na pewien szczegół. Kaczyński poczynił pewne zastrzeżenie, że "możliwy jest w przyszłości powrót". Nieraz zdarzało mu się kategorycznie coś twierdzić, by później postępować inaczej, to co dopiero mówić o sytuacji, gdy zostawia sobie furtkę. Może zatem nie jest tak, jak sądzisz?
  • A mnie uderzyło jedno. Ośmiorniczkom przeszkadzał Misiewicz, to go załatwiły. Ciekawe, kto następny.
  • Rzchanym napisal(a):
    Losowi chciałbym zwrócić uwagę na pewien szczegół. Kaczyński poczynił pewne zastrzeżenie, że "możliwy jest w przyszłości powrót". Nieraz zdarzało mu się kategorycznie coś twierdzić, by później postępować inaczej, to co dopiero mówić o sytuacji, gdy zostawia sobie furtkę. Może zatem nie jest tak, jak sądzisz?
    "Zachowałem się jak wuj ale w przyszłości mogę przyzwoicie." Daj spokój.
  • Cyrylica napisal(a):
    A mnie uderzyło jedno. Ośmiorniczkom przeszkadzał Misiewicz, to go załatwiły. Ciekawe, kto następny.
    Śmieszne
  • Ja też uważam, że AM powinien zrezygnować. Został publicznie upokorzony, stracił pozycję polityczną, nikt nie będzie się z nim już liczył, a sytuacja byłaby po prostu czytelna.
  • edytowano April 2017
    mmaria napisal(a):
    - Kaczyński miał szansę wyjść z tego z twarzą. Wystarczyła uczciwa ocena komisji i walnięcie pięścią w stół do szmatławców - Misiewicz niewinny i każde oplucie jego nazwiska zakończy się pozwem.
    W moich oczach urósłby z powrotem do giganta. Niestety, skończył się.


    Miałam cichą nadzieję, że tak się stanie.
    Zamiast tego wyszedł Brudziński i powiedział, że BM nie popełnił żadnego przestępstwa, w związku z czym ... nie będzie pełnił żadnych funkcji publicznych :-?
  • Macierewicz to 1/3 (no, może 1/5) betonowego elektoratu PiS. To nie jest zakon PC, to jest "zakon Polska".
    Frakcja Macierewicza to jesteśmy my, po chrześcijańsku domagający się skąpania ulic we krwi (a przynajmniej w brązie spodniowym) zdrajców.

    Zobaczcie, że Macierewicz JEDYNY z tej ekipy zaczął robić poważne porządki i dekomunizację. Dziesiątki wyrzuconych generałów, najbardziej sowieccy- zdegradowani, zarzucenie pajęczych sieci na wszystkich umoczonych w Smoleńsk. Nawet rezygnacja z BORu i używanie ŻW jako służby ochrony.

    No, może jeszcze Ziobro i Jaki- rozpieprzyli prok.wojskową, a teraz biorą się za sędziów i komorników.


    Co do kasy- na pewno można się też przychrzanić do wynagrodzeń zespołu smoleńskiego- bardzo to dziwne, że ludzie, zarabiający dotąd kilkanaście-kilkadziesiąt tys USD miesięcznie, ryzykując życie i porzucając dotychczasową karierę, mogą być godziwie wynagradzani...
  • Polecam krótki tekst Lisiewicza w tygodniku GP "Czas na niepodległościowe elity". Ciekawe, czy po dzisiejszym dniu ma odwagę wyciągnąć wnioski z własnych przemyśleń?
  • zobaczymy jak sobie poradzi Misiewicz, dzisiaj miał świetne wyjście z komisji, żadnego użalania się, żadnego łamania głosu.
  • dyzio napisal(a):
    Cyrylica napisal(a):
    A mnie uderzyło jedno. Ośmiorniczkom przeszkadzał Misiewicz, to go załatwiły. Ciekawe, kto następny.
    Śmieszne
    Wcale. Rozgrywają, jak chcą.
  • dyzio napisal(a):
    Nie chcę Macierewicza w MON po tym wszystkim
    Generał Dukaczewski gratuluje słusznej postawy.

  • Dawanie tej posady w PGZ Misiewiczowi było szaleństwem politycznym albo odwrotnie tak genialną manipulacją że jej jeszcze pojąć nie mogę. To drugie jest o tyle prawdopodobne, że debilizm jego promowania, wpadek, kolejnych nominacji i znowu wpadek jest tak oczywisty i ostentacyjny że aż podejrzany. Spotkałem się gdzieś w sieci z interpretacją że cała "afera Misiewicza" jest wykreowana świadomie w obozie PiS dla odwrócenia uwagi, jak piorunochron na burzę medialną. Ma ochronić to co ważne i się dzieje bez wielkiego rozgłosu - na przykład dokończenie sprawy TK oraz reforma sądownictwa. Dodam że być może jakieś ustawy medialne.
    Dodam też że reakcje posłów i działaczy PiS na tę rozgrywkę mogą być analizowane przez JarKacza i kierownictwo jako crash test na lojalność i subordynację w przeddzień jeszcze poważniejszych starć. Jeśli mam rację to nikt Ministra Macierewicza nie ruszy. Zostanie tylko nieco schowany i będzie spokojnie kontynuował reformę armii.
    Jedyne co mnie niepokoi i na czym zupełnie się nie znam to negatywne opinie niektórych przyzwoitych wojskowych jak Polko. No i nie wiem jak jest naprawdę z tym uzbrojeniem i z dostępnością wystarczającej liczby oficerów do dowodzenia i współpracy z NATO. Opinie w tej sprawie są skrajne i bez głębszej wiedzy o mechanizmach działania armii, technice wojskowej oraz personaliach ciężko coś wnioskować.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.