@Pigwa powiedział(a):
Według mnie PiSowi najbardziej zaszkodziła tzw. afera wizowa. Nieważne, że dęta, ale zarezonowala mocno i uderzyła w sam rdzeń kampanijnej narracji o bezpieczeństwie Polski.
Nb. uważam, że temat uchodźców dał PiSowi zwycięstwo w 2015.
Spójrzcie na sondaże, politico to ładnie zebrało. Prawie co roku jakiś projekt dotyczący aborcji pojawiał się w Sejmie, albo z lewicy albo z prawicy, cały czas grzana była narracja że talibowie z PiS chcą zakazać, na wiosnę 2020 lewica wniosła kolejny projekt, jakoś w wakacje chyba gruchnęło że TK się zajmuje tematem i i zaczęło spadać, we wrześniu 2020 na 2 miesiące przed opublikowaniem orzeczenia sondaże już były na poziomie minimum. Jaka afera wizowa, po to młodzi ludzie spod ośmiu gwiazdek z Wilanowa czy innego Jagodna stała do 3 w nocy w kolejce do urny?
Być może, nie wiem, ale jest to całkiem możliwe. Pamiętaj o tym, że ponad 9 mln Polaków zadeklarowało: Nie życzę sobie decydować o kształcie granicy Polski, wieku emerytalnym Polaków, etnicznym składzie Polski i strukturze właścielskiej polskiego majątku. Zostawiam to Wonder Jeleń i Weberowi.
Wyobrażamy sobie, że zło jest marginesem. A może ono nas zalało i to my jesteśmy marginesem.
@Przemko powiedział(a):
3 tygodnie minęły a chyba ani razu nie pojawił się tutaj temat który wygląda na prawdziwy powód przegranej i ogólnie gwóźdź do trumny prawicy w Polsce, jakieś nieistotne piątki dla zwierząt są rozpatrywane na poważnie gdy z danych sondażowych wychodzi zbieżność z tematem aborcji.
W jakim celu Jarro to zrobił, jak sądzę w optymalnym momencie rozbroił bombę która i tak by wybuchła - ale co dalej?
Ja się odnosiłem. Że jednak to Covid bardziej zaszkodził a koincydencja jest przypadkowa.
@los powiedział(a):
Ale po w Polsce prawica? Po co Polsce jakiekolwiek partie? Przecież są w Niemczech.
A w kwestii pierwszej tezy Wybranowskiego, w której niestety ma rację: W szkołach powinni uczyć jako modelowy przykład przeciwskuteczności. O tym jak wrogowie aborcji doprowadzili do aborcji na życzenie.
Przeciwskuteczności czy właśnie skuteczności? Przecież był nawet wątek pt. Aborcją w PiS.
W ostatnim dniu kampanii Banaś wyjaśnił, po co są politycy, za którymi idą "ci katolicy i inni tacy"?
Być może, nie wiem, ale jest to całkiem możliwe. Pamiętaj o tym, że ponad 9 mln Polaków zadeklarowało: Nie życzę sobie decydować o kształcie granicy Polski, wieku emerytalnym Polaków, etnicznym składzie Polski i strukturze właścielskiej polskiego majątku. Zostawiam to Wonder Jeleń i Weberowi.
Wyobrażamy sobie, że zło jest marginesem. A może ono nas zalało i to my jesteśmy marginesem.
Pewnie nawet gorzej, bo reszcie Polaków też nie chcą pozwolić.
Nie jestem zdania, że to by coś zmieniło specjalnie.
Bardziej miałem na myśli, ze mi tego po prostu zabrakło. Skoro atakujemy Tuska, to co by zaszkodziło wystrzelić i z tej strony? Zapytać go, czemu insynuował w Żywcu, że Jan Paweł II był pedofilem. Czemu tak się wyraził o naszym Świętym Papieżu ?
Lepiej bym się poczuł, jakby to pytanie padło.
@los powiedział(a):
Ale po w Polsce prawica? Po co Polsce jakiekolwiek partie? Przecież są w Niemczech.
A w kwestii pierwszej tezy Wybranowskiego, w której niestety ma rację: W szkołach powinni uczyć jako modelowy przykład przeciwskuteczności. O tym jak wrogowie aborcji doprowadzili do aborcji na życzenie.
Być może, nie wiem, ale jest to całkiem możliwe. Pamiętaj o tym, że ponad 9 mln Polaków zadeklarowało: Nie życzę sobie decydować o kształcie granicy Polski, wieku emerytalnym Polaków, etnicznym składzie Polski i strukturze właścielskiej polskiego majątku. Zostawiam to Wonder Jeleń i Weberowi.
Wyobrażamy sobie, że zło jest marginesem. A może ono nas zalało i to my jesteśmy marginesem.
Pewnie nawet gorzej, bo reszcie Polaków też nie chcą pozwolić.
Nie jestem zdania, że to by coś zmieniło specjalnie.
Bardziej miałem na myśli, ze mi tego po prostu zabrakło. Skoro atakujemy Tuska, to co by zaszkodziło wystrzelić i z tej strony? Zapytać go, czemu insynuował w Żywcu, że Jan Paweł II był pedofilem. Czemu tak się wyraził o naszym Świętym Papieżu ?
Nic cię nie nauczyło wchodzenie na minę aborcji jak widzę. Dlatego że tak mu się opłaca, a opłaca mu się ponieważ duża część Polaków się z tym zgadza, a zgadza się bo do takiego wniosku doszli w świetle dostępnych w przestrzeni publicznej informacji. Możemy podziękować episkopatowi, szczególnie kard. Dziwiszowi za swój udział w wykreowaniu w Polakach tego przekonania, no ale przecież na siłę tego do głów nie wkładali. Jan Paweł II tuszował pedofilię w Kościele, takie przekonanie podziela prawdopodobnie już z 60% obywateli III RP.
I to nie pomogło, a Kazik piosnką swą radosną trójki listę na 1999notowaniu z hukiem zamknął, dwa nowe radia otwierając. Się sprawdził minimalis w muzyce.
Aborcja napędziła element spod ośmiu gwiazdek, ale zadziałali tutaj właśnie ci "katolicy" o których mówił Banaś. A z kolei afera wizowa zadziałała na tych, którzy głosowali na PiS, bo uważali że jest w sprawie imigrantów nieugięty. Co z tego, że afera dęta jak się dobrze wpisała w ludzkie niepokoje. Jednocześnie przykryli tym film Holland, który dla tamtej strony mógł się właśnie okazać ze względu na te niepokoje zabójczy.
Nie jesteśmy konsekwentni. Nie karzemy morderców.
Ks. Jerzy Popiełuszko - fragment homilii. "Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Przezwyciężamy lęk, gdy godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: "Nie bójcie się. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą". (31 października 1982)
i fragment z wiersza Mariana Hemara 19 marca 1940 (Nakaz wielkości)
"Każde zwycięstwo jest nasze
I każda klęska jest nasza.
Nasz, wspólny, jest honor. I każdy
Grzech, każdy błąd - jest nasz.
Oto jest nakaz wielkości.
My już nie mamy wyboru.
My już musimy po wieczność wieczności
Żyć według jednego wzoru.
Oto ślub nasz, Panie Marszałku,
Dziś rozbitki miotani przez fale -
Jutro będziemy wielcy -
Albo nie będzie nas wcale!
Albo stanie na gruzach Warszawy
Pomnik sławy, łuk zwycięstwa promienny,
Albo niech zatkną tam krzyż
Na grób.
Ale krzyż bezimienny.
Ażeby się nie dowiedział
Do końca świata wzrok ludzki,
Że tu leży naród, którego wodzem,
Na próżno -
Był Józef Piłsudski.
"Morawiecki: Złożenie wniosku do TK w sprawie aborcji było błędem
— Zawsze byłem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat. Złożenie wniosku do TK było błędem – przyznał premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii."
Moim zdaniem błędem jest szukanie jakichś pojedynczych, konkretnych błędów. Przyczyną porażki PiS-u nie jest jakieś jedno konkretne działanie czy nawet zaniechanie, ale całokształt. Można rzec: "To nie kryzys, to rezultat". Po roku 2015, a zwłaszcza po 2017, zatriumfowała "doktryna Parucha" czyli odrzucenie ambicji i wdrażania zamiast tego własnej wersji "ciepłej wody w kranie" - brak wizji, bieżące administrowanie, ograniczanie się do rozdawnictwa socjalnego i picowania (tego ostatniego skierowanego zresztą głównie do starego żelaznego elektoratu). To jest główne źródło porażki. Druga, powiązana zresztą z pierwszą, to właściwości dwóch najważniejszych osób czyli Kaczyńskiego i Morawieckiego, a konkretnie kryptoudeckość i niecierpliwość tego pierwszego skutkującego szeregiem błędnych działań i zaniechań oraz banksterska mentalność tego drugiego, świetnie współgrająca z wspomnianym wcześniej picowaniem (kolega Los sam opowiadał parę razy na forum, że w bankowości robi się karierę na ściemnianiu i przedstawianiu wszystkiego jako sukces). W jednej z książek Niziurskiego padło takie stwierdzenie, że złe oceny są jak pokrzywy - wyrastają, gdy nic się nie zasieje. Tak jest i tu.
Wprost uderzające jest, jak mało osiągnięto przez 8 lat z samodzielną większością, jeśli porówna się te 8 lat z rządem Olszewskiego i pierwszymi rządami PiS-u. W tym pierwszym przypadku było pół roku i brak samodzielnej większości, w drugim - dwa lata i bardzo krucha większość z problematycznymi koalicjantami. A jednak w tym pierwszym przypadku udało się zrównoważyć budżet, przygotować lustrację, przeorientować politykę zagraniczną i wojskową na wejście do NATO oraz storpedować pomysł z ruskimi bazami, w drugim - stworzyć CBA, zlikwidować WSI. Od 2015 parę rzeczy zrobiono, ale w warunkach komfortowej w porównaniu do roku 1992 czy nawet lat 2005-2007 sytuacji mało, na dodatek większość z nich została zrobiona lub chociaż zapoczątkowana w pierwszych dwóch latach. Nie podjęto działań na rzecz na rozszerzenia i utrwalenia skutków rewolucji metapolitycznej. Słabo budowano tożsamość narodową, pokpiono nawet 100-lecie niepodległości i zwycięstwa nad bolszewikami. No i mamy skutek tych zaniechań. Nie stworzono też kanałów prawdziwej komunikacji ze społeczeństwem. Nieudolna i toporna propaganda w TVP raczej zrażała do PiS-u, a poza tym telewizja to już medium mające mniejsze znaczenie. Internet odpuszczono, podobnie jak bezpośrednie spotkania na żywo. Nie wspominam już o wsłuchiwaniu się w głos społeczeństwa. Kaczyński i ludzie z jego otoczenia nie byliby aż tak odklejeni, gdyby częściej spotykali się z ludźmi. Uprzedzając ewentualne głosy tępych trzeciokataraktowców - do takiego wniosku doszła nawet jedna z osób z tegoż otoczenia (wtedy poseł, obecnie eurodeputowany), która kiedyś jednak odważyła się na spotkanie, w którym miałem przyjemność uczestniczyć i zadawać pytania, po których usłyszałem, że są ciekawe, inspirujące i stanowią dowód, że warto takie spotkania organizować i słuchać ludzi! Niestety nie wyciągnął praktycznych wniosków (albo nie przedstawił ich Kaczyńskiemu z obawy przed jego reakcją).
Inna sprawą, o której nikt tu na forum nawet się nie zająknął, chociaż zdecydowanie powinien, jest skandaliczna polityka wobec klasy średniej, a zwłaszcza przedsiębiorców. Są oni traktowani z pogardą, wręcz nienawiścią. Nie tylko nie zrobiono nic, by nie utrudniać im życia, ale przeciwnie - rzucanie kłód pod nogi stało się jeszcze zaciętsze niż za Platformy! Tu wychodzi też banksterstwo Morawieckiego, który utożsamia się z wielkimi korporacjami i prowadzi taką politykę, żeby były tylko one i firmy państwowe. Tu też jest różnica w stosunku do "pierwszego PiS-u". Niestety Zyta Gilowska już nie żyje, a Cezary Mech poszedł w odstawkę. Chociaż nawet po 2015 r. był kompetentny człowiek w PiS-ie - Adam Abramowicz. Został jednak wypchnięty z partii i przesunięty na funkcję rzecznik rzecznika małych przedsiębiorców. W tej roli sprawdza się znakomicie, ale może tylko apelować. Dodam, że nie teoretyzuję. Opinię o polityce wobec małych i średnich przedsiębiorców mam od bliskiego powinowatego i krewnego, który temat znają z autopsji (i działają w różnych branżach).
Podsumowując - to nie kryzys, to rezultat.
W świetle tego jakieś doraźne taktyczne działania przed samymi wyborami miały niewielkie znaczenie. Jeśli jednak szukać jakichś doraźnych błędów, to było "przegrzanie" tematu filmu Holland. O ile samo "grzanie" było decyzją słuszną i do pewnego momentu było prowadzone dobrze, o tyle w końcu jednak zaczęli przesadzać, zapomnieli o umiarze, co wywołało "przegrzanie", zmęczenie i uruchomiło efekt przekory.
@Przemko powiedział(a):
3 tygodnie minęły a chyba ani razu nie pojawił się tutaj temat który wygląda na prawdziwy powód przegranej i ogólnie gwóźdź do trumny prawicy w Polsce, jakieś nieistotne piątki dla zwierząt są rozpatrywane na poważnie gdy z danych sondażowych wychodzi zbieżność z tematem aborcji.
W jakim celu Jarro to zrobił, jak sądzę w optymalnym momencie rozbroił bombę która i tak by wybuchła - ale co dalej?
Po pierwsze, to już było podnoszone na forum.
Po drugie, powoływanie się na sondaże jak na prawdę objawioną jest zwłaszcza śmieszne przy analizie wyborów, których wyniku w odniesieniu do kluczowego dla rozkładu mandatów wyniku TD nie przewidziała żadna sondażownia.
@Pigwa powiedział(a):
Według mnie PiSowi najbardziej zaszkodziła tzw. afera wizowa. Nieważne, że dęta, ale zarezonowala mocno i uderzyła w sam rdzeń kampanijnej narracji o bezpieczeństwie Polski.
Nb. uważam, że temat uchodźców dał PiSowi zwycięstwo w 2015.
Spójrzcie na sondaże, politico to ładnie zebrało. Prawie co roku jakiś projekt dotyczący aborcji pojawiał się w Sejmie, albo z lewicy albo z prawicy, cały czas grzana była narracja że talibowie z PiS chcą zakazać, na wiosnę 2020 lewica wniosła kolejny projekt, jakoś w wakacje chyba gruchnęło że TK się zajmuje tematem i i zaczęło spadać, we wrześniu 2020 na 2 miesiące przed opublikowaniem orzeczenia sondaże już były na poziomie minimum. Jaka afera wizowa, po to młodzi ludzie spod ośmiu gwiazdek z Wilanowa czy innego Jagodna stała do 3 w nocy w kolejce do urny?
No ale PiS nie przegrał przez młodych ludzi stojących do trzeciej w nocy*.
Raczej dlatego, że wzrost frekwencji w miasteczkach i wsiach na ścianie wschodniej dał zyski PSLowi i Trzeciej Drodze, a nie PiSowi. Dla tego elektoratu migracja to jest/mógłby być ważny temat.
Co do sondaży w 2020 to przypominam, że trwała pandemia i że o ile przez pierwsze tygodnie (marzec, kwiecień) rząd punktował, to po kilku miesiącach, a już zwłaszcza na jesieni, niezadowolenie było bardzo duże. Doskonale pamiętam ten czas, to był atak na rząd z każdej strony, i z lewej, i z prawej.
Ja wiem, że kwestia wyroku TK i aborcji to jest wygodne wytłumaczenie. Wygodne zwłaszcza dla PiS, bo wynika z niego, że nic nie trzeba poprawiać, wszystko w zasadzie było OK, tylko popełniono jeden błąd, stało się. Wygodne też dla nas, zwolenników PiS, bo -- jak wyżej. Ale w ten sposób daleko nie zajedziemy.
*Ich nie było wcale dużo: w sławetnym Jagodnie frekwencja była mniejsza niż w całym Wrocławiu. Po prostu komisje były źle zorganizowane i do tego władze miasta wydały za mało kart, trzeba było na nie czekać kilka godzin -- wg mnie celowo, żeby wywołać taki efekt, ale to inna sprawa.
Na tytułowe pytanie nie da się odpowiedzieć, bo trzeba by mieć inny świat, w którym PiS nie popełnił tego "błędu" (słowo smakowicie obracane w ustach przez wszystkich mundrali), i porównać. Inny świat jest tylko w filmie "Wszystko, wszędzie, naraz", więc metoda wydaje się impotentna. Czy nie ma innej? Jest!
Nauka zna dwie metody opisu rzeczywistości: deskryptywną i normatywną. Opis deskryptywny polega w zasadzie na analizie faktów bez tworzenia hipotez. Trujemy myszy w dwu populacjach, porównujemy ile zdechło w każdej i publikujemy artykuł. Opis normatywny jest słabszym ale bardziej interesującym narzędziem: Celem dokonania opisu normatywnego odwzorowujemy sobie w mózgu (może to być mózg eletronowy) rzeczywistość z jej relacjami i dopiero w tej wirtualnej rzeczywistości analizujemy (potencjalne) zdarzenia. Jeśli mamy model, możemy mieć ową wymarzoną mnogość światów. Prof. Binienda odwzorował samolot w komputerze a potem był w stanie go niszczyć na wszelkie sposoby tyle razy ile chciał.
Metoda normatywna jest słabsza od deskryptywnej, bo wymaga przyjęcia założeń, choć w przypadku fizyki makroskopowej założenia te raczej nie są kwestionowane. W przypadku biologii i socjologii jest już gorzej.
Wszyscy się zgodzimy, by głosować na PO, 3D czy komunę trzeba mieć duszę niewolniczą, wybory więc jedynie pokazały, że jest w Polsce kilkanaście milionów urodzonych niewolników. Brzmi to trochę nieprzyjemnie i kłóci się z naszym pragnieniem, by polski naród był och i ach, ale na fakty należy się zgadzać. Pojawia się za to inny ciekawy666 problem - czy w Polsce właścicielami niewolników mogą być tylko obcy i zdrajcy? Czy Polaków nie stać na posiadanie własnych niewolników?
Tytułowe pytanie zastąpię innym: Dlaczego niewolnicy poszli za obcymi? I od razu dam odpowiedź: Bo Polacy nie zachowywali się jak właściciele niewolników a tamci potrafili. PiS traktował Polaków jak ludzi podsuwając im smakołyki a należało inaczej: fornali oćwiczyć batogiem, zdrajców powiesić, zewnętrznym wrogom dać w mordę. Obawiam się jednak, że nie było nas na to stać.
@Przemko powiedział(a):
3 tygodnie minęły a chyba ani razu nie pojawił się tutaj temat który wygląda na prawdziwy powód przegranej i ogólnie gwóźdź do trumny prawicy w Polsce, jakieś nieistotne piątki dla zwierząt są rozpatrywane na poważnie gdy z danych sondażowych wychodzi zbieżność z tematem aborcji.
W jakim celu Jarro to zrobił, jak sądzę w optymalnym momencie rozbroił bombę która i tak by wybuchła - ale co dalej?
Po pierwsze, to już było podnoszone na forum.
Po drugie, powoływanie się na sondaże jak na prawdę objawioną jest zwłaszcza śmieszne przy analizie wyborów, których wyniku w odniesieniu do kluczowego dla rozkładu mandatów wyniku TD nie przewidziała żadna sondażownia.
Wiadomo, ale przynajmniej jest tu jakieś umocowanie w rzeczywistości. Tkwienie w przekonaniu że aborcja nie miała nic wspólnego za to piątka dla zwierząt i wizy tak nigdzie nas nie zaprowadzi.
Fałszywy jest obraz supermarketu wyborczego: Leżą sobie na półkach towary z etykietkami PiS i ZiS, podchodzi klient, przygląda się, ZiS podoba mu się bardziej, więc wkłada go do koszyka i idzie do kasy. Więc jakby pudełko pomalować na zielono i dodać jeszcze wstążeczkę, to może wziąłby pudełko z etykietką PiS.
Przy wszystkich swoich niedoskonałościach oferta PiS była sto razy atrakcyjniejsza, więc w wyborczym supermarkecie PiS by dostał 90%. Przyczyny wyboru tej a nie innej opcji były nie w ofertach partii a w duszach wyborców. PiS do niektórych dusz trafić nie potrafił. Dlaczego? Jedna z hipotez jest dwa wpisy wyżej, jak kto ma inną, to zapraszam.
Tytułowe pytanie zastąpię innym: Dlaczego niewolnicy poszli za obcymi? I od razu dam odpowiedź: Bo Polacy nie zachowywali się jak właściciele niewolników a tamci potrafili. PiS traktował Polaków jak ludzi podsuwając im smakołyki a należało inaczej: fornali oćwiczyć batogiem, zdrajców powiesić, zewnętrznym wrogom dać w mordę. Obawiam się jednak, że nie było nas na to stać.
W pełni się zgadzam z wnioskiem. Tyle, że to nie chodzi o niewolników. Ludzie po prostu chcą silnej władzy, a dla nich silna władza to "fornali oćwiczyć batogiem, zdrajców powiesić, zewnętrznym wrogom dać w mordę". Ogólnie chodzi o zdecydowanie, sprawiedliwość (ale w kontekście surowych kar i barku przymykania oczu), wbrew pozorom też o jasny kierunek dokąd idziemy. Tak, tego ludzie chcą.
Już prawie 20 lat temu podawałem przykład Anioła z Alternatyw 4 i jego następcy Dionizego Cichockiego (Pawlik), którego po upadku wiejskiego dyktatora ludzie zaczęli dojeżdżać, a on przecież od początku chciał wszystko dla nich robić. Tak to działa, brak szacunku, a kończy się tym, że ludzie wykopują słabą władzę, POMIMO że im względnie dobrze było, wbrew swojemu interesowi.
Ale wszystko po kolei. PiS obrał taki styl rządzenia, taką strategię, która okazała się skuteczna. Może to było świadome, może inaczej nie potrafią, nie wiem. Następna władza prawicowa, może pod innym szyldem, a złożona z mniej więcej tego samego środowiska, będzie miała wszystkie atrybuty Pana. Albo nie będzie rządzić.
@los powiedział(a):
Skoro przegrali wybory, to z tą skutecznością tak jakoś nie za bardzo.
A może inaczej. Przy takiej strategii nie dało się dłużej utrzymać władzy. A gdyby w 2015 roku zastosowali inną to by władzy nie zdobyli. Niezależnie jak to się wszystko potoczy PiS wyznaczył nowy standard, upodmiotowił elektorat. Ludzie już wiedzą, że od władzy można czegoś oczekiwać i jak powie to da. Oj, biada Tuskowi.
Nie rozdrapywałbym przyczyn oddania władzy (wybory PiS wygrał). Czasami tak po prostu musi być, czynników jest pierdyliard, sam o tym pisałeś. Ważne jest co dalej. I tak, transformacja do Pana jest jednym z głównych elementów powodzenia.
Nowa władza rośnie wraz ze społeczeństwem. Do pieniędzy i władzy przygotowuje się pokoleniami. Jeżeli faktycznie jesteśmy nowym narodem to tego czasu potrzebujemy dużo. Póki co, wygrywają ci którzy idą za głosem pierwotnych instynktów, które też trzeba brać pod uwagę. Ale jest i ta druga stroną medalu, której towarzysze z PO nie zrozumieją nigdy.
@los powiedział(a):
Skoro przegrali wybory, to z tą skutecznością tak jakoś nie za bardzo.
A może inaczej. Przy takiej strategii nie dało się dłużej utrzymać władzy. A gdyby w 2015 roku zastosowali inną to by władzy nie zdobyli. Niezależnie jak to się wszystko potoczy PiS wyznaczył nowy standard, upodmiotowił elektorat. Ludzie już wiedzą, że od władzy można czegoś oczekiwać i jak powie to da. Oj, biada Tuskowi.
Spokojnie, Tusk wykończy co chce, ale na zasadzie zamęczenia, zamulenia, rozkładu, oficjalnie będzie wszystko utrzymane. Albo coś tam coś tam, no chcieliśmy ale ... I to ludzie kupią. Ale on im nie da NICZEGO, kompletnie, nic nie będzie podczas jego władzy dodane i prędzej czy później ludzie to zauważą, odczują. Tak jak pada władza bez Pana, ale z pomysłem, tak samo pada władza udająca Pana (bo stosowanie pierwotnych instynktów może dać takie złudzenie), ale bez pomysłu i celu. Jego dni są policzone. On nie zaczął jeszcze rządzić a już zdycha. Ale rozkładem zarazi nas wszystkich i wszystko dookoła.
Ale wcześniej pozabija ludzi. I nie zapominajmy, że nie żyjemy na Księżycu. Obok są bracia Niemcy, których sensem istnienia jest zajebanie Polski. Pozwolą na spalenie Berlina byle tylko to samo spotkało Warszawę, zresztą już raz to w historii zrobili. Każde nasze potknięcie wykorzystają, by już więcej nigdy nie pozwolić nam wstać.
@Rzchanym powiedział(a):
Jeśli jednak szukać jakichś doraźnych błędów, to było "przegrzanie" tematu filmu Holland.
"Afera wizowa" była jeszcze bardziej przegrzana i wyszło. Moim zdaniem było niedogrzanie tematu filmu, bo po naszej stronie byli przekonani, że to samograj i się nie przykładali. Błędem może były te "świnie w kinie". Lepiej było ubolewać nad oszukanymi ludźmi i punktować te oszustwa, dyskretnie sugerując, że kina powinny zwracać kasę.
@los powiedział(a):
PiS do niektórych dusz trafić nie potrafił. Dlaczego? Jedna z hipotez jest dwa wpisy wyżej, jak kto ma inną, to zapraszam.
Kontynuując to porównanie z supermarketem uważam, że jednak zawiodła reklama. Reklama dźwignią handlu. Tak samo w polityce niestety. Jakby reklama nie działała, to by jej nie było.
PiS miał tak dobrą ofertę, że chyba wierzył, że nawet głupi to sam zauważy. A koncerny handlowe dobrze wiedzą, że głupich trzeba obrabiać szczególnie starannie, jak dzieci. A jak już się ich wychowa to są to potem najwierniejsi klienci. Można im g... w papierku sprzedać.
Gdyby Amerykanie mieli takie podejście do reklamy jak PiS, to dżinsy teraz nosiłaby tyko jakaś naćpana patologia w Pasie Rdzy.
Koncerny handlowe nie mają dobrej oferty. Wszystkie markety mają ofertę podobną. W wyborach PiS nie mieli podobnej oferty do żadnego z konkurentów. PiS miał towar dobry i tani. Reszta mogła zaproponować wyłącznie grabież i utratę niepodległości. Elektorzy wybrali to drugie.
Komentarz
Odwołanie do JPII by przyciągnęło czarne wiedźmy? Acha.
Te 10 milionów to czarne wiedźmy?
Spójrzcie na sondaże, politico to ładnie zebrało. Prawie co roku jakiś projekt dotyczący aborcji pojawiał się w Sejmie, albo z lewicy albo z prawicy, cały czas grzana była narracja że talibowie z PiS chcą zakazać, na wiosnę 2020 lewica wniosła kolejny projekt, jakoś w wakacje chyba gruchnęło że TK się zajmuje tematem i i zaczęło spadać, we wrześniu 2020 na 2 miesiące przed opublikowaniem orzeczenia sondaże już były na poziomie minimum. Jaka afera wizowa, po to młodzi ludzie spod ośmiu gwiazdek z Wilanowa czy innego Jagodna stała do 3 w nocy w kolejce do urny?
Być może, nie wiem, ale jest to całkiem możliwe. Pamiętaj o tym, że ponad 9 mln Polaków zadeklarowało: Nie życzę sobie decydować o kształcie granicy Polski, wieku emerytalnym Polaków, etnicznym składzie Polski i strukturze właścielskiej polskiego majątku. Zostawiam to Wonder Jeleń i Weberowi.
Wyobrażamy sobie, że zło jest marginesem. A może ono nas zalało i to my jesteśmy marginesem.
Ja się odnosiłem. Że jednak to Covid bardziej zaszkodził a koincydencja jest przypadkowa.
Przeciwskuteczności czy właśnie skuteczności? Przecież był nawet wątek pt. Aborcją w PiS.
W ostatnim dniu kampanii Banaś wyjaśnił, po co są politycy, za którymi idą "ci katolicy i inni tacy"?
Pewnie nawet gorzej, bo reszcie Polaków też nie chcą pozwolić.
Nie jestem zdania, że to by coś zmieniło specjalnie.
Bardziej miałem na myśli, ze mi tego po prostu zabrakło. Skoro atakujemy Tuska, to co by zaszkodziło wystrzelić i z tej strony? Zapytać go, czemu insynuował w Żywcu, że Jan Paweł II był pedofilem. Czemu tak się wyraził o naszym Świętym Papieżu ?
Lepiej bym się poczuł, jakby to pytanie padło.
Naiwnie założyłem, że pragną tego, co deklarują.
Nic cię nie nauczyło wchodzenie na minę aborcji jak widzę. Dlatego że tak mu się opłaca, a opłaca mu się ponieważ duża część Polaków się z tym zgadza, a zgadza się bo do takiego wniosku doszli w świetle dostępnych w przestrzeni publicznej informacji. Możemy podziękować episkopatowi, szczególnie kard. Dziwiszowi za swój udział w wykreowaniu w Polakach tego przekonania, no ale przecież na siłę tego do głów nie wkładali. Jan Paweł II tuszował pedofilię w Kościele, takie przekonanie podziela prawdopodobnie już z 60% obywateli III RP.
https://tvn24.pl/najnowsze/katastrofa-smolenska-10-rocznica-jaroslaw-kaczynski-odwiedzil-powazki-mimo-zakazu-wstepu-na-cmentarz-4552290 (sorry za linkukrynice)
I to nie pomogło, a Kazik piosnką swą radosną trójki listę na 1999notowaniu z hukiem zamknął, dwa nowe radia otwierając. Się sprawdził minimalis w muzyce.
I póki co mój bul jest większy niż ich...
Aborcja napędziła element spod ośmiu gwiazdek, ale zadziałali tutaj właśnie ci "katolicy" o których mówił Banaś. A z kolei afera wizowa zadziałała na tych, którzy głosowali na PiS, bo uważali że jest w sprawie imigrantów nieugięty. Co z tego, że afera dęta jak się dobrze wpisała w ludzkie niepokoje. Jednocześnie przykryli tym film Holland, który dla tamtej strony mógł się właśnie okazać ze względu na te niepokoje zabójczy.
Nie jesteśmy konsekwentni. Nie karzemy morderców.
Ks. Jerzy Popiełuszko - fragment homilii. "Zasadniczą sprawą przy wyzwoleniu człowieka i narodu jest przezwyciężenie lęku. Lęk rodzi się przecież z zagrożenia. Lękamy się, że grozi nam cierpienie, utrata jakiegoś dobra, utrata wolności, zdrowia czy stanowiska. I wtedy działamy wbrew sumieniu, które jest przecież miernikiem prawdy. Przezwyciężamy lęk, gdy godzimy się na cierpienie lub utratę czegoś w imię wyższych wartości. Jeżeli prawda będzie dla nas taką wartością, dla której warto cierpieć, warto ponosić ryzyko, to wtedy przezwyciężymy lęk, który jest bezpośrednią przyczyną naszego zniewolenia. Chrystus wielokrotnie przypominał swoim uczniom: "Nie bójcie się. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą". (31 października 1982)
i fragment z wiersza Mariana Hemara 19 marca 1940 (Nakaz wielkości)
"Każde zwycięstwo jest nasze
I każda klęska jest nasza.
Nasz, wspólny, jest honor. I każdy
Grzech, każdy błąd - jest nasz.
Oto jest nakaz wielkości.
My już nie mamy wyboru.
My już musimy po wieczność wieczności
Żyć według jednego wzoru.
Oto ślub nasz, Panie Marszałku,
Dziś rozbitki miotani przez fale -
Jutro będziemy wielcy -
Albo nie będzie nas wcale!
Albo stanie na gruzach Warszawy
Pomnik sławy, łuk zwycięstwa promienny,
Albo niech zatkną tam krzyż
Na grób.
Ale krzyż bezimienny.
Ażeby się nie dowiedział
Do końca świata wzrok ludzki,
Że tu leży naród, którego wodzem,
Na próżno -
Był Józef Piłsudski.
Chyba jaki inny tytuł mieć musi...
Becia by tak nie powiedziała.
"Morawiecki: Złożenie wniosku do TK w sprawie aborcji było błędem
— Zawsze byłem zwolennikiem kompromisu aborcyjnego sprzed 30 lat. Złożenie wniosku do TK było błędem – przyznał premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla Interii."
https://www.rp.pl/polityka/art39361611-morawiecki-zlozenie-wniosku-do-tk-w-sprawie-aborcji-bylo-bledem
https://www.tapatalk.com/groups/pismejker/aborcj-w-pis-t6177.html
Moim zdaniem błędem jest szukanie jakichś pojedynczych, konkretnych błędów. Przyczyną porażki PiS-u nie jest jakieś jedno konkretne działanie czy nawet zaniechanie, ale całokształt. Można rzec: "To nie kryzys, to rezultat". Po roku 2015, a zwłaszcza po 2017, zatriumfowała "doktryna Parucha" czyli odrzucenie ambicji i wdrażania zamiast tego własnej wersji "ciepłej wody w kranie" - brak wizji, bieżące administrowanie, ograniczanie się do rozdawnictwa socjalnego i picowania (tego ostatniego skierowanego zresztą głównie do starego żelaznego elektoratu). To jest główne źródło porażki. Druga, powiązana zresztą z pierwszą, to właściwości dwóch najważniejszych osób czyli Kaczyńskiego i Morawieckiego, a konkretnie kryptoudeckość i niecierpliwość tego pierwszego skutkującego szeregiem błędnych działań i zaniechań oraz banksterska mentalność tego drugiego, świetnie współgrająca z wspomnianym wcześniej picowaniem (kolega Los sam opowiadał parę razy na forum, że w bankowości robi się karierę na ściemnianiu i przedstawianiu wszystkiego jako sukces). W jednej z książek Niziurskiego padło takie stwierdzenie, że złe oceny są jak pokrzywy - wyrastają, gdy nic się nie zasieje. Tak jest i tu.
Wprost uderzające jest, jak mało osiągnięto przez 8 lat z samodzielną większością, jeśli porówna się te 8 lat z rządem Olszewskiego i pierwszymi rządami PiS-u. W tym pierwszym przypadku było pół roku i brak samodzielnej większości, w drugim - dwa lata i bardzo krucha większość z problematycznymi koalicjantami. A jednak w tym pierwszym przypadku udało się zrównoważyć budżet, przygotować lustrację, przeorientować politykę zagraniczną i wojskową na wejście do NATO oraz storpedować pomysł z ruskimi bazami, w drugim - stworzyć CBA, zlikwidować WSI. Od 2015 parę rzeczy zrobiono, ale w warunkach komfortowej w porównaniu do roku 1992 czy nawet lat 2005-2007 sytuacji mało, na dodatek większość z nich została zrobiona lub chociaż zapoczątkowana w pierwszych dwóch latach. Nie podjęto działań na rzecz na rozszerzenia i utrwalenia skutków rewolucji metapolitycznej. Słabo budowano tożsamość narodową, pokpiono nawet 100-lecie niepodległości i zwycięstwa nad bolszewikami. No i mamy skutek tych zaniechań. Nie stworzono też kanałów prawdziwej komunikacji ze społeczeństwem. Nieudolna i toporna propaganda w TVP raczej zrażała do PiS-u, a poza tym telewizja to już medium mające mniejsze znaczenie. Internet odpuszczono, podobnie jak bezpośrednie spotkania na żywo. Nie wspominam już o wsłuchiwaniu się w głos społeczeństwa. Kaczyński i ludzie z jego otoczenia nie byliby aż tak odklejeni, gdyby częściej spotykali się z ludźmi. Uprzedzając ewentualne głosy tępych trzeciokataraktowców - do takiego wniosku doszła nawet jedna z osób z tegoż otoczenia (wtedy poseł, obecnie eurodeputowany), która kiedyś jednak odważyła się na spotkanie, w którym miałem przyjemność uczestniczyć i zadawać pytania, po których usłyszałem, że są ciekawe, inspirujące i stanowią dowód, że warto takie spotkania organizować i słuchać ludzi! Niestety nie wyciągnął praktycznych wniosków (albo nie przedstawił ich Kaczyńskiemu z obawy przed jego reakcją).
Inna sprawą, o której nikt tu na forum nawet się nie zająknął, chociaż zdecydowanie powinien, jest skandaliczna polityka wobec klasy średniej, a zwłaszcza przedsiębiorców. Są oni traktowani z pogardą, wręcz nienawiścią. Nie tylko nie zrobiono nic, by nie utrudniać im życia, ale przeciwnie - rzucanie kłód pod nogi stało się jeszcze zaciętsze niż za Platformy! Tu wychodzi też banksterstwo Morawieckiego, który utożsamia się z wielkimi korporacjami i prowadzi taką politykę, żeby były tylko one i firmy państwowe. Tu też jest różnica w stosunku do "pierwszego PiS-u". Niestety Zyta Gilowska już nie żyje, a Cezary Mech poszedł w odstawkę. Chociaż nawet po 2015 r. był kompetentny człowiek w PiS-ie - Adam Abramowicz. Został jednak wypchnięty z partii i przesunięty na funkcję rzecznik rzecznika małych przedsiębiorców. W tej roli sprawdza się znakomicie, ale może tylko apelować. Dodam, że nie teoretyzuję. Opinię o polityce wobec małych i średnich przedsiębiorców mam od bliskiego powinowatego i krewnego, który temat znają z autopsji (i działają w różnych branżach).
Podsumowując - to nie kryzys, to rezultat.
W świetle tego jakieś doraźne taktyczne działania przed samymi wyborami miały niewielkie znaczenie. Jeśli jednak szukać jakichś doraźnych błędów, to było "przegrzanie" tematu filmu Holland. O ile samo "grzanie" było decyzją słuszną i do pewnego momentu było prowadzone dobrze, o tyle w końcu jednak zaczęli przesadzać, zapomnieli o umiarze, co wywołało "przegrzanie", zmęczenie i uruchomiło efekt przekory.
Po pierwsze, to już było podnoszone na forum.
Po drugie, powoływanie się na sondaże jak na prawdę objawioną jest zwłaszcza śmieszne przy analizie wyborów, których wyniku w odniesieniu do kluczowego dla rozkładu mandatów wyniku TD nie przewidziała żadna sondażownia.
No ale PiS nie przegrał przez młodych ludzi stojących do trzeciej w nocy*.
Raczej dlatego, że wzrost frekwencji w miasteczkach i wsiach na ścianie wschodniej dał zyski PSLowi i Trzeciej Drodze, a nie PiSowi. Dla tego elektoratu migracja to jest/mógłby być ważny temat.
Co do sondaży w 2020 to przypominam, że trwała pandemia i że o ile przez pierwsze tygodnie (marzec, kwiecień) rząd punktował, to po kilku miesiącach, a już zwłaszcza na jesieni, niezadowolenie było bardzo duże. Doskonale pamiętam ten czas, to był atak na rząd z każdej strony, i z lewej, i z prawej.
Ja wiem, że kwestia wyroku TK i aborcji to jest wygodne wytłumaczenie. Wygodne zwłaszcza dla PiS, bo wynika z niego, że nic nie trzeba poprawiać, wszystko w zasadzie było OK, tylko popełniono jeden błąd, stało się. Wygodne też dla nas, zwolenników PiS, bo -- jak wyżej. Ale w ten sposób daleko nie zajedziemy.
*Ich nie było wcale dużo: w sławetnym Jagodnie frekwencja była mniejsza niż w całym Wrocławiu. Po prostu komisje były źle zorganizowane i do tego władze miasta wydały za mało kart, trzeba było na nie czekać kilka godzin -- wg mnie celowo, żeby wywołać taki efekt, ale to inna sprawa.
Na tytułowe pytanie nie da się odpowiedzieć, bo trzeba by mieć inny świat, w którym PiS nie popełnił tego "błędu" (słowo smakowicie obracane w ustach przez wszystkich mundrali), i porównać. Inny świat jest tylko w filmie "Wszystko, wszędzie, naraz", więc metoda wydaje się impotentna. Czy nie ma innej? Jest!
Nauka zna dwie metody opisu rzeczywistości: deskryptywną i normatywną. Opis deskryptywny polega w zasadzie na analizie faktów bez tworzenia hipotez. Trujemy myszy w dwu populacjach, porównujemy ile zdechło w każdej i publikujemy artykuł. Opis normatywny jest słabszym ale bardziej interesującym narzędziem: Celem dokonania opisu normatywnego odwzorowujemy sobie w mózgu (może to być mózg eletronowy) rzeczywistość z jej relacjami i dopiero w tej wirtualnej rzeczywistości analizujemy (potencjalne) zdarzenia. Jeśli mamy model, możemy mieć ową wymarzoną mnogość światów. Prof. Binienda odwzorował samolot w komputerze a potem był w stanie go niszczyć na wszelkie sposoby tyle razy ile chciał.
Metoda normatywna jest słabsza od deskryptywnej, bo wymaga przyjęcia założeń, choć w przypadku fizyki makroskopowej założenia te raczej nie są kwestionowane. W przypadku biologii i socjologii jest już gorzej.
Wszyscy się zgodzimy, by głosować na PO, 3D czy komunę trzeba mieć duszę niewolniczą, wybory więc jedynie pokazały, że jest w Polsce kilkanaście milionów urodzonych niewolników. Brzmi to trochę nieprzyjemnie i kłóci się z naszym pragnieniem, by polski naród był och i ach, ale na fakty należy się zgadzać. Pojawia się za to inny ciekawy666 problem - czy w Polsce właścicielami niewolników mogą być tylko obcy i zdrajcy? Czy Polaków nie stać na posiadanie własnych niewolników?
Tytułowe pytanie zastąpię innym: Dlaczego niewolnicy poszli za obcymi? I od razu dam odpowiedź: Bo Polacy nie zachowywali się jak właściciele niewolników a tamci potrafili. PiS traktował Polaków jak ludzi podsuwając im smakołyki a należało inaczej: fornali oćwiczyć batogiem, zdrajców powiesić, zewnętrznym wrogom dać w mordę. Obawiam się jednak, że nie było nas na to stać.
Wiadomo, ale przynajmniej jest tu jakieś umocowanie w rzeczywistości. Tkwienie w przekonaniu że aborcja nie miała nic wspólnego za to piątka dla zwierząt i wizy tak nigdzie nas nie zaprowadzi.
Fałszywy jest obraz supermarketu wyborczego: Leżą sobie na półkach towary z etykietkami PiS i ZiS, podchodzi klient, przygląda się, ZiS podoba mu się bardziej, więc wkłada go do koszyka i idzie do kasy. Więc jakby pudełko pomalować na zielono i dodać jeszcze wstążeczkę, to może wziąłby pudełko z etykietką PiS.
Przy wszystkich swoich niedoskonałościach oferta PiS była sto razy atrakcyjniejsza, więc w wyborczym supermarkecie PiS by dostał 90%. Przyczyny wyboru tej a nie innej opcji były nie w ofertach partii a w duszach wyborców. PiS do niektórych dusz trafić nie potrafił. Dlaczego? Jedna z hipotez jest dwa wpisy wyżej, jak kto ma inną, to zapraszam.
W pełni się zgadzam z wnioskiem. Tyle, że to nie chodzi o niewolników. Ludzie po prostu chcą silnej władzy, a dla nich silna władza to "fornali oćwiczyć batogiem, zdrajców powiesić, zewnętrznym wrogom dać w mordę". Ogólnie chodzi o zdecydowanie, sprawiedliwość (ale w kontekście surowych kar i barku przymykania oczu), wbrew pozorom też o jasny kierunek dokąd idziemy. Tak, tego ludzie chcą.
Już prawie 20 lat temu podawałem przykład Anioła z Alternatyw 4 i jego następcy Dionizego Cichockiego (Pawlik), którego po upadku wiejskiego dyktatora ludzie zaczęli dojeżdżać, a on przecież od początku chciał wszystko dla nich robić. Tak to działa, brak szacunku, a kończy się tym, że ludzie wykopują słabą władzę, POMIMO że im względnie dobrze było, wbrew swojemu interesowi.
Ale wszystko po kolei. PiS obrał taki styl rządzenia, taką strategię, która okazała się skuteczna. Może to było świadome, może inaczej nie potrafią, nie wiem. Następna władza prawicowa, może pod innym szyldem, a złożona z mniej więcej tego samego środowiska, będzie miała wszystkie atrybuty Pana. Albo nie będzie rządzić.
Skoro przegrali wybory, to z tą skutecznością tak jakoś nie za bardzo.
A może inaczej. Przy takiej strategii nie dało się dłużej utrzymać władzy. A gdyby w 2015 roku zastosowali inną to by władzy nie zdobyli. Niezależnie jak to się wszystko potoczy PiS wyznaczył nowy standard, upodmiotowił elektorat. Ludzie już wiedzą, że od władzy można czegoś oczekiwać i jak powie to da. Oj, biada Tuskowi.
Nie rozdrapywałbym przyczyn oddania władzy (wybory PiS wygrał). Czasami tak po prostu musi być, czynników jest pierdyliard, sam o tym pisałeś. Ważne jest co dalej. I tak, transformacja do Pana jest jednym z głównych elementów powodzenia.
Nowa władza rośnie wraz ze społeczeństwem. Do pieniędzy i władzy przygotowuje się pokoleniami. Jeżeli faktycznie jesteśmy nowym narodem to tego czasu potrzebujemy dużo. Póki co, wygrywają ci którzy idą za głosem pierwotnych instynktów, które też trzeba brać pod uwagę. Ale jest i ta druga stroną medalu, której towarzysze z PO nie zrozumieją nigdy.
Mówi czy nie?
Spokojnie, Tusk wykończy co chce, ale na zasadzie zamęczenia, zamulenia, rozkładu, oficjalnie będzie wszystko utrzymane. Albo coś tam coś tam, no chcieliśmy ale ... I to ludzie kupią. Ale on im nie da NICZEGO, kompletnie, nic nie będzie podczas jego władzy dodane i prędzej czy później ludzie to zauważą, odczują. Tak jak pada władza bez Pana, ale z pomysłem, tak samo pada władza udająca Pana (bo stosowanie pierwotnych instynktów może dać takie złudzenie), ale bez pomysłu i celu. Jego dni są policzone. On nie zaczął jeszcze rządzić a już zdycha. Ale rozkładem zarazi nas wszystkich i wszystko dookoła.
Ale wcześniej pozabija ludzi. I nie zapominajmy, że nie żyjemy na Księżycu. Obok są bracia Niemcy, których sensem istnienia jest zajebanie Polski. Pozwolą na spalenie Berlina byle tylko to samo spotkało Warszawę, zresztą już raz to w historii zrobili. Każde nasze potknięcie wykorzystają, by już więcej nigdy nie pozwolić nam wstać.
"Afera wizowa" była jeszcze bardziej przegrzana i wyszło. Moim zdaniem było niedogrzanie tematu filmu, bo po naszej stronie byli przekonani, że to samograj i się nie przykładali. Błędem może były te "świnie w kinie". Lepiej było ubolewać nad oszukanymi ludźmi i punktować te oszustwa, dyskretnie sugerując, że kina powinny zwracać kasę.
Kontynuując to porównanie z supermarketem uważam, że jednak zawiodła reklama. Reklama dźwignią handlu. Tak samo w polityce niestety. Jakby reklama nie działała, to by jej nie było.
PiS miał tak dobrą ofertę, że chyba wierzył, że nawet głupi to sam zauważy. A koncerny handlowe dobrze wiedzą, że głupich trzeba obrabiać szczególnie starannie, jak dzieci. A jak już się ich wychowa to są to potem najwierniejsi klienci. Można im g... w papierku sprzedać.
Gdyby Amerykanie mieli takie podejście do reklamy jak PiS, to dżinsy teraz nosiłaby tyko jakaś naćpana patologia w Pasie Rdzy.
Koncerny handlowe nie mają dobrej oferty. Wszystkie markety mają ofertę podobną. W wyborach PiS nie mieli podobnej oferty do żadnego z konkurentów. PiS miał towar dobry i tani. Reszta mogła zaproponować wyłącznie grabież i utratę niepodległości. Elektorzy wybrali to drugie.