Turoń napisal(a): Jakby tego visa100 oceniał nie jeden strzelacz, a pedzmy czterech, i jeszcze jakby testowali kilka różnych egzemplarzy, to zapewne w jednych sprawach by się zgodzili, a w innych niekoniecznie.
To prawda. Dlatego opierając się na wielu opiniach nie tylko z dwóch forów, ale i z grup na fejsie (z czego jedna stricte do VISa100) - widzę następujący obraz: 1. broń szarpie więcej niż przeciętnie, acz wg niektórych jest ok - podejrzewam zatem że to więcej niż przeciętnie nie oznacza wiele więcej. 2. broń jest celna, acz wymaga pewnej wprawy - choć są przypadki że "od razu wchodzi". Z drugiej strony są takie, że mimo treningu dalej jest problem. 3. broń jest wykonana nadspodziewanie dobrze - oksyda, spasowanie, itp. Jedyne co się wyciera to oksyda lufy (co trochę dziwne, ale to naprawdę żaden problem, o ile nie będzie rdzewienia z tego powodu). A dziwne to, bo skoro już oksydowali, to mogli tą samą co zamek:) 4. W broni zdarza się (nie każdemu, ale też nie pojedynczy wypadek) sytuacja że przyrządy światłowodowe odkręcają się. Sytuację ratuje klej do gwintów. Podejrzewam że producent nie zakleił tego fabrycznie by umożliwić wymianę na inne jakby co. Wg mnie - trochę feler do poprawy, niezbyt duży problem, ale miło byłoby zachować możliwość wymiany i stabilność bez konieczności klejenia. 5. Broń jest ładna, lekka i ma dobre okładziny chwytu, przez co się pewnie trzyma w ręce. Acz znalazłem malkontenta co narzekał na okładziny że tani chiński plastik. Większość jednak uważa je za dobre, a niektórzy za świetne.
Mój komentarz do powyższego: 1. To konsekwencja konstrukcji z wysokim zamkiem i bardzo niskim chwytem w stosunku do niego. Dziś tendencja jest raczej odwrotna, więc FB Radom powinien pomyśleć w następnych konstrukcjach o umieszczeniu chwytu jak najbliżej poziomu lufy celem ograniczenia podrzutu. 2. Mnie to nie dziwi - miałem dziwny i spory problem z opanowaniem HK P30L który z niewiadomych przyczyn leciał mi w lewo. Wtedy miałem też dostęp do StrikeOne, miałem też mojego MAGa95 - żaden z tych pistoletów nie leciał w lewo, a HK tak, mimo że starałem się go opanować, specjalnie przykładając uwagę do chwytu i ściągania spustu tak, by nie leciał w lewo. A i tak leciał - i to nie była wina rozregulowanych przyrządów, bo innym wchodziło, a mnie nie. I nie byli to lepsi strzelcy - StrikeOnem wygrywałem z nimi, MAGiem też. 3. dla porównania HK SFP9, czyli jeden z najlepszych pistoletów na świecie wyciera się znacznie bardziej - ale wg producenta (co potwierdzają użytkownicy) to nie ma wpływu ani na eksploatację, ani na odporność antykorozyjną bo to tylko zewnętrzna warstwa oksydy). Oby podobnie było w tej lufie (nie wyobrażam sobie żeby było inaczej).
Ogólnie - jest nieźle, nawet rzekłbym w porządku, pistolet na pewno warty swojej ceny, która jak na aluminiową konstrukcję jest niewysoka. Jeśli ktoś Wam wciska że drogo bo polimerowe CeZety, to puknijcie go pałką w głowę. Niech porówna nie do polimerów, a do kurkowych konstrukcji z aluminium lub metalu, to wtedy będzie o czym rozmawiać.
I największy plus - wreszcie kufa, wreszcie polski dobry pistolet dla wojska, wreszcie oferowany cywilom, wreszcie coś się na rynku dzieje dobrego, a nie że jesteśmy zmuszeni kupować czeskie albo niemieckie, lub chorwackie albo słowackie sprzęty.
Mam pytanie korzystając z obecności praktyków znających temat - poczytałem kilka recenzji ViS-a 100 i były też takie, że owszem, to dobry pistolet, przyzwoicie wykonany, atrakcyjne wyceniony, duży postęp w stosunku do Wanada i niesławnego Wista, ale jednak przyszłość to plastik i bijnik
Czy to prawda czy tylko jakieś indywidualne gusta autorów recenzji? Przecież co do wagi to pistolet ze szkieletem aluminiowym nie jest chyba znacząco cięższy od polimeru? Czy może chodzi o inne czynniki np. koszty produkcji? Pamiętam jak kilka-kilkanaście lat temu niektórzy twierdzili, że układ bezkolbowy (bullpub) to przyszłość, a obecnie w nowych konstrukcjach karabinków raczej się od niego odchodzi...
MarianoX napisal(a): Mam pytanie korzystając z obecności praktyków znających temat - poczytałem kilka recenzji ViS-a 100 i były też takie, że owszem, to dobry pistolet, przyzwoicie wykonany, atrakcyjne wyceniony, duży postęp w stosunku do Wanada i niesławnego Wista, ale jednak przyszłość to plastik i bijnik
Czy to prawda czy tylko jakieś indywidualne gusta autorów recenzji? Przecież co do wagi to pistolet ze szkieletem aluminiowym nie jest chyba znacząco cięższy od polimeru? Czy może chodzi o inne czynniki np. koszty produkcji? Pamiętam jak kilka-kilkanaście lat temu niektórzy twierdzili, że układ bezkolbowy (bullpub) to przyszłość, a obecnie w nowych konstrukcjach karabinków raczej się od niego odchodzi...
Bardzo dobre pytanie. Plastik i bijnik to przyszłość, ale czego dokładnie? Sportu? Na pewno nie - dominują i to zdecydowanie konstrukcje kurkowe i nic nie wskazuje na to by to się miało zmienić. Policji? Na pewno. W zasadzie już teraźniejszość. Służb specjalnych? Tak samo. Wojsk Lądowych? Niekoniecznie. Z jednej strony też, ale z drugiej pojawiają się głosy o niewystarczającej odporności polimerów, przewagi aluminium w przypadku zastosowania broni chemicznej, itp. Ja nie jestem specem - może @Turoń się wypowie na temat podejścia wojsk do tematu pistoletów.
W Polsce nie lubi się polimerów w wojsku, bo największa tragedia polskiego uzbrojenia strzeleckiego czyli WIST94 był polimerowy. Jakość tych polimerów była wątpliwa, ale główny problem z tym pistoletem był taki, że był on do dupy praktycznie w każdym aspekcie - no ale uraz do polimerów pozostał.
Usańce na ten przykład zastąpili stalową Berettę 92 polimerowym SigSauer P320 - sądzę więc że owe wątpliwości dotyczące polimerów da się wyeliminować odpowiednio dobrym materiałem, który zapewne już jest. Albo też dowództwo USA (co bardzo możliwe) uznało, że pistolet jest na tyle mało istotną częścią wyposażenia, że nie jest to priorytet by był odporny na działanie broni chemicznej. To możliwe o tyle że z tego co wiem, przynajmniej do niedawna tak było, zwykły żołnierz piechoty USA w ogóle pistoletu nie posiadał.
I teraz co do bijników - przeważnie są one mniej skuteczne w odpalaniu twardych wojskowych spłonek niż pistolety kurkowe. Acz np HK chwali się że w SFP9 siła uderzenia iglicy jest taka sama jak w mechanizmach kurkowych. Co możliwe, bo ten pistolet przyjęła na uzbrojenie swojej armii np Japonia, a ostatnio Litwa.
Specjalsi twierdzą że między odciągnięty kurek a zamek w pistolecie może dostać się np tłuczone szkło podczas wchodzenia przez okno, stąd wolą bijniki (opinia znajomego specjalsa). Co jest o tyle ciekawe że ich podstawowym pistoletem jest... kurkowy HK USP Expert. No ale mają też inne. No i to specjalsi, wojska lądowe rzadko kiedy mają okazję wchodzić przez zamknięte okno.
To by wskazywało, że może i faktycznie przyszłością są bijniki i polimery, ale chyba to nie jest oczywisty i jedynie słuszny kierunek, przynajmniej nie dla wojska i na pewno nie dla sportu.
Moim zdaniem obie wersje będą funkcjonowały nadal. Bijniki jednak już mają przewagę, jeśli o liczbę produkowanych modeli i egzemplarzy chodzi - i tak raczej pozostanie.
Mnie się widzi (co stwierdzam zgrzytając zębami), że ten polimer i bijnik w służbach mundurowych to jest przyszłość, przynajmniej póki czegoś lepszego i bardziej opłacalnego nie wymyślą. Polimeru rdza nie chwyci, a przede wszystkim lżejszy jest. Na strzelnicy nie ma znaczenia, czy wyciągniemy z walizeczki kopyto o masie 0,8 czy też 1,2 kg. Ale jak się na poligonie zacyndala 40 km po górkach w pełnym oporządzeniu – łoj, wtenczas każde deko bagażu się czuje. A znowuż na DAO to ja se mogę estetycznie pokwękać, ale wygodny jest i dość bezpieczny. Jak przeładuję i schowam broń do kabury, to nie grozi mi natręctwo myślowe: - Kurdesz, opuściłem ten cholerny kurek, czy nie??? Ktoś tu może się wymądrzać, że niby człek obyty z bronią nigdy nie będzie z napiętym kurkiem chodził. Tia. Tak samo nikt nie powinien chodzić z bronią odbezpieczoną (jeśli ma bezpiecznik zewnętrzny), a przecie zdarzają się chwile roztargnienia albo przemęczenia, i konsekwencje bywają tragiczne. Życie jest życiem, człowiek to nie maszyna, prawo Marfiego głosi: „Jak się coś może stać złego, to prędzej czy później się stanie”, więc potencjalne zagrożenia lepiej z góry zapobiegać.
Oczywiście nie jest tak, że istnieje broń uniwersalna, dobra dla każdego i na każdą okazję. Przy czym kurkowce też mają mocne strony. Wyżej Tecumseh wspomniał, że u większości bezkurkowców jest słabsze nakłucie iglicą spłonki. Pamiętam, jak policja w Polsce zaczęła użytkować glocki, to było wiele skarg na niewypały. Tłumaczono to wtedy grubaśną spłonką od Mesko, w patronach zamówionych na potrzeby glauberytów. Na tym tle jaśniała blaskiem chwała maga, któren był amunicyjnie wszystkożerny. Jednakowoż rzecz chyba nie sprowadza się do jednej, konkretnej amunicji. Nie wiem, czy ktoś prowadził tu jakieś badania, statystyki, porównywał liczbę niewypałów z różnych firm amunicyjnych (a powinien!). Ale po przyjęciu przez naszą policję kurkowych arexów czytałem opinię ichniego szpeca – że ma on nadzieję, iż pistolet z kurkiem ograniczy liczbę niewypałów. Czyli chyba niewypały wciąż stanowiły problem. To może być też odpowiedź na pytanie, czemu wiele armii wciąż trzyma się kurkowców. Przecie nie zawsze, a już na pewno nie na wojnie, będą w stanie zapewnić żołnierzom amunicję wysokiej klasy.
Tak wracając do visa100, kumpel się pytał jednego naszego znajomego specjalsa (któren dwie wojny zaliczył i w sprawach strzeleckich jest kompetentny), jaki pistolet z kurkiem opłaca się nabyć – żeby był dobry i w miarę tani, tak do 3000 PLN. A dobry w sensie, że nie jakaś tam olimpijska hipercelność, tylko bardziej niezawodność i trwałość, żeby się zaraz jakieś sprężynki nie zaczęły urywać, co wkurzające jest przecie. A tamten mu polecił właśnie arexa i visa-setę – że on wraz z kolegami specjalsami i ex-specjalsami naprawdę ostro z nich walili i usterek żadnych nie było.
No zara, moment. Aluminium rdza chyci? A ile ten VIS100 waży - czy nie aby 800g właśnie, z magazynkiem w dodatku?
Turoń napisal(a): Pamiętam, jak policja w Polsce zaczęła użytkować glocki, to było wiele skarg na niewypały. Tłumaczono to wtedy grubaśną spłonką od Mesko, w patronach zamówionych na potrzeby glauberytów. Na tym tle jaśniała blaskiem chwała maga, któren był amunicyjnie wszystkożerny. Jednakowoż rzecz chyba nie sprowadza się do jednej, konkretnej amunicji. Nie wiem, czy ktoś prowadził tu jakieś badania, statystyki, porównywał liczbę niewypałów z różnych firm amunicyjnych (a powinien!). Ale po przyjęciu przez naszą policję kurkowych arexów czytałem opinię ichniego szpeca – że ma on nadzieję, iż pistolet z kurkiem ograniczy liczbę niewypałów. Czyli chyba niewypały wciąż stanowiły problem. To może być też odpowiedź na pytanie, czemu wiele armii wciąż trzyma się kurkowców. Przecie nie zawsze, a już na pewno nie na wojnie, będą w stanie zapewnić żołnierzom amunicję wysokiej klasy.
Dokładnie. Dlatego Vis100 jest bardzo dobrym sprzętem do celów do jakich został zaprojektowany - czyli do wojska. Nie do sportu, nie do noszenia (czytaj: skrytego noszenia, bo tylko tak cywil może chodzić z bronią), ale do wojska.
Co na rynku cywilnym nie jest żadną wadą - ileż to wojskowych czy policyjnych pistoletów sprzedaje się doskonale mimo że nie nadają się ani do noszenia, ani do sportu (przynajmniej w sklepowej, niezmodyfikowanej wersji). Przykład pierwszy z brzegu - legendarny glock.
Turoń napisal(a):
Tak wracając do visa100, kumpel się pytał jednego naszego znajomego specjalsa (któren dwie wojny zaliczył i w sprawach strzeleckich jest kompetentny), jaki pistolet z kurkiem opłaca się nabyć – żeby był dobry i w miarę tani, tak do 3000 PLN. A dobry w sensie, że nie jakaś tam olimpijska hipercelność, tylko bardziej niezawodność i trwałość, żeby się zaraz jakieś sprężynki nie zaczęły urywać, co wkurzające jest przecie. A tamten mu polecił właśnie arexa i visa-setę – że on wraz z kolegami specjalsami i ex-specjalsami naprawdę ostro z nich walili i usterek żadnych nie było.
Ło. No to Kolega mi humor zdecydowanie poprawił. Jeśli ów kolega zestawił VISa z Arexem, to jest lepiej niż dobrze, to jest znakomicie.
Dla przykładu - filmik a propos niezawodności Arexa:
ad. 1. A bo, jako przeciwległy biegun do polimeru, miałem przed oczyma duszy mej pistolet w pełni stalowy. Zaś skoro jesteśmy przy aluminium - powiedzmy sobie szczerze - wśród użytkowników również posiada ono tak entuzjastów, jak i wrogów.
ad. 2. Z tym glockiem, że sklepowy nie nadaje się do noszenia, to rozumiem, że skrót myślowy? No bo zaraz po sukcesie G17 wyskoczyli ze zgrabniutką 19-ką, zgodnie z modą na kompakty, a potem zasypali rynek tymi kurduplami, subkompaktami znaczy się. Dla mnie glock to jest przede wszystkim wzorowa walka o klienta - jak pierwszy pistolet odniósł sukces to nie poczęli na laurach, tylko poszli atakować każdą niszę. Duże gnaty dla wojska, z ogniem ciągłym dla specjalsów, z przedłużoną lufą dla sportowców, małe dla tajniaków i cywili, w kalibrach chyba wszystkich najpopularniejszych, a jak przyszło odkrycie, że G21 (45 acp) ma chwyt trochu zbyt pękaty dla wielu użytkowników, to nie ma problemu, wymyślimy własny nabój .45!. Radom, ty weź ucz się! Tak się buduje potęgę!
ad. 3. Powiedział tak, jak napisałem. Tylko widzę, żem sam wpadł we własną pułapkę, bom wyżej pokpiwał z polegania na ocenach czyjegoś szwagra czy kolegi. No to dopowiem, że prawdziwy sprawdzian przyniesie czas, kiedy użytkowników będą tysiące i przetestują oni broń w każdych warunkach. Z berettą '92 za Oceanem też bywało różnie - najpierw wrogośc, potem bezkrytyczny entuzjazm, potem poprawianie usterek (jakieś pękające zamki czy coś) - ogólnie broń świetna, ale nie tak od razu, i nie każdego do końca przekonała.
Turoń napisal(a): Zaś skoro jesteśmy przy aluminium - powiedzmy sobie szczerze - wśród użytkowników również posiada ono tak entuzjastów, jak i wrogów.
A to ciekawe - dlaczego? Wspomniany tu także Rex Zero też jest zbudowany z aluminium - ponoć lotniczego, cokolwiek to znaczy. Podejrzewam że duraluminium, acz nie wiem czy Vis100 też.
Turoń napisal(a): Z tym glockiem, że sklepowy nie nadaje się do noszenia, to rozumiem, że skrót myślowy? No bo zaraz po sukcesie G17 wyskoczyli ze zgrabniutką 19-ką, zgodnie z modą na kompakty, a potem zasypali rynek tymi kurduplami, subkompaktami znaczy się.
Tak, chodziło mi o pierwszy glock, pełnowymiarowy glock17. To że potem zrobili pińćset wersji to wiem, ale my obecnie dopiero na etapie pierwszego pistoletu od 25 lat. Jak zrobią visa100 C, a potem SC, a potem SFP, a potem SP01 to będziemy mówili, że się nadaje do noszenia, służb specjalnych, sportu i w ogóle wszystkiego:)
Turoń napisal(a): Radom, ty weź ucz się! Tak się buduje potęgę!
Radom to wie (od niedawna), stąd walczy by zaistnieć na rynku amerykańskim. Jedyny produkt w tym momencie jakim może zrobić szał jest grot. A z tym ponoć kwestie prawne są problematyczne - czaby produkować w USiech. Jakiś czas temu powołali nawet spółkę FB Radom USA, ale rozwiązali z powodu nie otrzymania zgody na produkcję Grota. Tera ponoć próbują raz jeszcze - zobaczymy jak to będzie.
Turoń napisal(a): Z berettą '92 za Oceanem też bywało różnie - najpierw wrogośc, potem bezkrytyczny entuzjazm, potem poprawianie usterek (jakieś pękające zamki czy coś) - ogólnie broń świetna, ale nie tak od razu, i nie każdego do końca przekonała.
No to zupełnie jak z każdą bronią:) A jak nie z każdą to z prawie każdą:) Nawet Sig Sauer miał wpadkę z modelem 320 i to nie byle jaką - przy upadnięciu broni pod odpowiednim kątem następował strzał (mimo bezpieczników) - to jest dopiero wpadka. O tym co się działo z osławionym amerykańskim M16 to można tomy pisać. A wypuszczenie poprawionej wersji zajęło im zaledwie 19 lat:)
TecumSeh napisal(a): Turoń napisal(a): Zaś skoro jesteśmy przy aluminium - powiedzmy sobie szczerze - wśród użytkowników również posiada ono tak entuzjastów, jak i wrogów.
A to ciekawe - dlaczego? Wspomniany tu także Rex Zero też jest zbudowany z aluminium - ponoć lotniczego, cokolwiek to znaczy. Podejrzewam że duraluminium, acz nie wiem czy Vis100 też.
Ano, pokutuje tu trauma po chorobach wieku dziecięcego, i to w konstrukcjach uznanych producentów (aluminiowe wersje Walthera P1, Colta Commandera, Stara PD, wreszcie Siga 226). Mniejsza trwałość prowadnic zamka, pęknięcia szkieletów i takie tam. Stąd u wielu strzelaczy mocniejsze zaufanie do konstrukcji stalowych. Z tym, że stal też bywa różnej jakości, zdarza się, że ten czy inny producent szuka oszczędności, i znajduje je właśnie na materiałach. Skutki bywają bolesne dla strzelca. A poza tym wszystkim technologie sprzed 30-40 lat i dzisiejsze są jakby kapkę odmienne. Skoro dzisiaj aluminiowy arex wykazuje się tak wdzięczną wydajnością, to może to „aluminium lotnicze” jest dobrym panaceum na dawne bolączki? Czas pokaże.
TecumSeh napisal(a): Turoń napisal(a): Z berettą '92 za Oceanem też bywało różnie - najpierw wrogośc, potem bezkrytyczny entuzjazm, potem poprawianie usterek (jakieś pękające zamki czy coś) - ogólnie broń świetna, ale nie tak od razu, i nie każdego do końca przekonała.
No to zupełnie jak z każdą bronią:) A jak nie z każdą to z prawie każdą:) Nawet Sig Sauer miał wpadkę z modelem 320 i to nie byle jaką - przy upadnięciu broni pod odpowiednim kątem następował strzał (mimo bezpieczników) - to jest dopiero wpadka. O tym co się działo z osławionym amerykańskim M16 to można tomy pisać. A wypuszczenie poprawionej wersji zajęło im zaledwie 19 lat:).
Tak. Przy czym przy dość masowym i powszechnym użytkowaniu usterki zapewne wystąpią. Tak jest z każdym produktem. Jak firma X sprzeda 100 pralek, z których w ciągu roku zepsuje się 10, zaś firma Y tylko dwie pralki, z których zepsuje się jedna – to ja z tego dwojga wybiorę produkt firmy X, jako posiadający tylko 10-procentową awaryjność, 5x mniejszą od konkurencji. Mimo iż firma Y zapewne będzie trąbić klientom, że jej pralki zgłaszano w serwisach naprawczych 10x rzadziej, niż te od X. ;o)
Z tym, że przyjęcie visa100 przez WP to jest problem polityczny (w USA nie inaczej było z berettą). Totalniacy z pewnością rzucą się jak sfora na każdą wykrytą usterkę, zaś zwolennicy rządu będą tradycyjnie „zwierać szeregi” w obronie „naszych”. Tak do tej pory było we wszystkich sporach dotyczących wojska. Dlatego dotarcie do prawdy w sprawie przyczyn ewentualnych przyszłych awarii (czy to wada konstrukcyjna, czy złe użyte materiały, czy wina użytkownika, czy po prostu pech) może być bardzo utrudnione. A problem polega na tym, że za te polityczne przepychanki kiedyś żołnierz może zapłacić krwią. Mieliśmy już przykład wista, o którego przyjęciu przez WP zadecydowały chyba wszystkie względy – oprócz tych merytorycznych; a z którymi to wistami potem wysłano wojsko na wojnę. Dobrze, że nikt przez niego nie zginął.
Turoń napisal(a): Totalniacy z pewnością rzucą się jak sfora na każdą wykrytą usterkę, zaś zwolennicy rządu będą tradycyjnie „zwierać szeregi” w obronie „naszych”.
Totalniacy się nie rzucą albowiem totalniacy o broni jako takie gówno wiedzą. I to takie gówno jak w Wiśle w Warszawie, albo nawet większe:
Jest oczywiście sfora bydląt "znafcóf" wśród posiadaczy broni (albo takich, którzy twierdzą przez internet że mają) radośnie się masturbujących wszelkimi realnymi i wydumanymi problemami polskiej broni, ale choć bardzo aktywni, widzę że ich napór spada. A przede wszystkim - mimo ujadania Polacy polską broń kupują i to chętnie.
A prawda? Prawda jest taka, że przynajmniej o Grocie można już powiedzieć że to broń co najmniej dobra. I warto przypomnieć, że skoro Amerykanom się NIE udało (Bushmaster ACR i Remington ACR), Czechom się NIE udało się z Brenem jedynką (dopiero jego drugą wersję można uznać za udaną), a nam się UDAŁO z Grotem (to że będą drobne poprawki to normalne) - to znaczy że konstrukcja takiego karabinka nie jest prosta, starzy wyjadacze łamią sobie zęby - a Polak potrafi. Tego malkontenci nie rozumieją, bo to jest problem mentalny - psychiatryczny właściwie.
(swoją drogą niezła historia z Bushmasterem ACR - można powiedzieć że ponieważ Amerykano się nie udało, to udało się Polakom:) )
Turoń napisal(a): A problem polega na tym, że za te polityczne przepychanki kiedyś żołnierz może zapłacić krwią. Mieliśmy już przykład wista, o którego przyjęciu przez WP zadecydowały chyba wszystkie względy – oprócz tych merytorycznych; a z którymi to wistami potem wysłano wojsko na wojnę. Dobrze, że nikt przez niego nie zginął.
Może dlatego że żołnierze wiedzieli o tym i wielu brało poczciwe P83, o którym wiele można powiedzieć, ale nie to, że zawodzi. Mam, zdałem z niego egzamin, chwalę sobie:) Jego jedyną dla mnie wadą jest nabój Makarova - nie że go nie lubię, tylko drogi strasznie. Mała podaż, spory popyt, to i ceny wysokie.
A co do WISTa, to owszem, tylko należy jeszcze gwoli sprawiedliwości coś dodać. Konstruktorzy MAGa 95 stworzyli świetną broń, tyle że całkowicie olali założenia taktyczno techniczne. Pistolet pod każdym względem przewyższał WISTa - za wyjątkiem drobnego faktu, że WIST przynajmniej widział ZTT na oczy.
Ja oczywiście nie popieram wyboru WISTa, bo przede wszystkim ten pistolet NIE DZIAŁA, przynajmniej w warunkach bojowych - ale trudno się nie zirytować na arogancję Łucznika, który spełnić ZTT w ogóle nie próbował.
A miało być tak pięknie! Raz, pamiętam, jak jeszcze nie było dużo informacji o tych wistach, zadzwonił do mnie jeden pasjonat oręża i krzyczy mi w słuchawkę: - Ty słyszałeś, że przetestowali tego wista i on rewelacja jest! Zajął drugie miejsce w świecie po glocku. - Nie może być! – wypsło mi się w zadziwieniu. - A jest! Bywaj ku mnie, poczytasz se o tym artikla, a i browara obalim na tę okoliczność.
No, browara tośmy obalili niejednego, ino że jak ten artykuł czytałem, to mi szczęka opadała coraz niżej. Choć nie z tych powodów, co bym chciał. Dowiedziałem się więc, że jacyś „oficerowie Wojska Polskiego” poddali wista „wnikliwym badaniom”. Dla porównania wzięli se berettę 92FS, siga 226, glocka 17 i kilka innych pukawek. Najpierw przeprowadzono coś, co miało być (chyba) testem wytrzymałościowym. Z każdego pistoletu oddano po 100 (słownie: sto) strzałów, w warunkach laboratoryj…, no dobra, strzelnicowych. Oczywiście wszystkie pistolety „przeszły test pozytywnie”. Byłem tym faktem naprawdę wzruszony, bo znałem przebieg konkursu na pistolet służbowy US Army, kiedy każdemu kandydatowi przepuszczano przez lufę tysiące patronów, a warunkiem oceny pozytywnej było minimum 1500 strzałów między zacięciami.
Potem zaś „oficerowie Wojska Polskiego” przystąpili do wyboru najlepszej broni. Wzięli na warsztat masę pistoletu oraz pojemność magazynka (nie pamiętam, czy ważyli spluwy osobiście, czy też przepisali dane z instrukcji). Potem masę pistoletu podzielili przez liczbę nabojów – założenie było takie, że im mniej gram masy przypada na każdy nabój, tym pistolet lepszy. Przy takim podejściu wygrał glock, a wist był drugi albo trzeci. Oczywiście nie wykryto żadnego tam odpadania muszek i szczerbinek, wylatywania magazynków, i tym podobnych utrapień późniejszych użytkowników wistów.
Kurcze, pamiętam, jak wtedy pomyślałem, że ci „oficerowie Wojska Polskiego” chyba musieli reprezentować pion polityczno-wychowawczy.
Albo badali temat pod z góry założną tezę. I tak chyba było faktycznie.
Nota bene bardzo mnie taki "torture test" ciekawi - niestety na polskim youtubie takich nie ma bo to kosztuje w cholerę kasy. A nie sądzę by Fabryka Broni byłaby chętna sypnąć kasą na coś takiego (bo i po co - zbyt mają i tak).
Marzyłyby mi się trzy testy - jeden to "naturalny" czyli strzelamy np 20 tys kulek w trybie normalnym i patrzymy jak się zachowuje, czy spada celność, czy zwiększa się podatność na zacięcia, jak wygląda zużycie itp. Drugi to strzelanie bez czyszczenia - strzelamy w trybie normalnym i nie czyścimy, patrzymy kiedy się zatnie. I trzeci w trybie "ciągłym" - strzelamy jedna po drugiej 1000 kulek i patrzymy czy będą zacięcia i ile.
To byłaby świetna reklama przy założeniu że pistolet (i karabinek) przejdą te testy pozytywnie.
Pozwolę sobie wkleić kawałki korespondencji (nie ukrywam, że zainicjowanej przeze mnie przy lekturze tego wątka), z kolegą militarystą, który od pewnego czasu sporo pracuje na MSBS-ie.
Tak jak Ci wcześniej pisałem, GROT pod względem ergonomii bije wszystko z czym miałem do czynienia. Tak se usystematyzowałem Grota, AR-15, beryla i HK416 (to w sumie system AR-owy). Popatrzyłem, na rozwiązania związane z głównymi elementami manualki: 1. Wymiana magazynka. a) W berylu zawsze musisz stary magazynek fizycznie chwycić, w AR, HK, i Grocie, po naciśnięciu przycisku zwolnienia można pozbyć się magazynka energicznym ruchem broni, albo wręcz sam „wyskakuje”. W dynamicznej sytuacji daje to ułamek sekundy. b) W AR-ach (w tym HK416) po opróżnieniu magazynka suwadło zostaje w tylnym położeniu, nie trzeba zatem jak w berylu broni przeładować tylko je zrzucić. W AR-15 i HK416 dźwignia zwolnienia suwadła jest z boku nad gniazdem magazynka (domyślnie z lewej ale można przełożyć). GROT ma ją przy samym gnieździe magazynka obok kabłąka spustowego, zwalnianą palcem wskazującym. Jak dla mnie, daje to kolejny ułamek sekundy. 2. Przeładowanie W berylu rączka zamkowa jest z prawej strony i albo musisz przeładowywać prawą ręką (tak jest w oficjalnych instrukcjach) albo lewą pod bronią – ale wtedy musisz giwerę przekosić. AR-y mają z rączkę z tyłu co usuwa problem prawo/leworęczności. Ale: umiejscowienie z tyłu może nie „uniemożliwia” , ale poważnie utrudnia przeładowanie w położeniu wysokim. GROT ma rączkę zamkową z obu stron i położoną na tyle z przodu, że bezproblemowo można ją przeładować „przy oku”. W przypadku niewypału zyskuje się spory kawał sekundy. 3. Bezpiecznik W berylu duży i nie we wszystkich wersjach da się go obsługiwać palcem wskazującym. AR-15 mały, łatwo przełączany i ułożony w wygodnym miejscu. GROT i HK mają podobny, a do tego po obu stronach chwytu – to nie tylko wygodne dla leworęcznych, ale też pozwala na pracę w systemie np. „kciukiem odbezpieczam, wskazującym zabezpieczam” jeżeli nie ma się wdrukowanych nawyków z ARa to wydaje się to „naturalne”. Pod względem umieszczenia bezpiecznika i ergonomii samego chwytu to mnie akurat najbardziej pasuje HK – ale to jest kwestia bardzo indywidualna.
Podobno identyczną jak Grot rozwiązania ma Bushmaster ACR, ale na żywo tego nie widziałem.
(... )
Z GROTem jest ten problem, że bardzo trudno o normalną dyskusję – albo trafisz na gościa, który będzie się upierał, że to „zabawka” i dziadostwo, bo przyjaciel szwagra kolegi znajomego, „Który się zna” tak powiedział, albo wprost przeciwnie – na osoby dla, których zwrócenie uwagi na rzeczywiste mankamenty to „malkontenctwo”, „chodzenie na pasku konkurencji Radomia”, albo brak patriotyzmu i oikofobia. A broń, mimo że dobra nie jest jednak idealna i w trakcie długotrwałego użytkowania wychodzą pewne „problemu wieku dziecięcego”. Ja spotkałem się z trzema: 1. Wypadający zespół regulatora gazowego. Na ten temat były miriady gównoburz, przez z irytującym podejściem FB: przedstawiciele Radomia twierdzili, że cały problem wynika z błędów użytkowników, którzy mieli się tym przełącznikiem „bawić” lub ustawiać go w pozycji „pośredniej”. Taką argumentację ułatwiało to, że jako pierwsi Groty otrzymali WOT-owcy, wiec można było gadać, o ich „niskiej kulturze technicznej”, „braku doświadczenia z bronią” itp. Tyle, że problem był rzeczywisty – regulator można było przestawić przypadkowo – podczas wchodzenia do pojazdów, zdejmowania plecaków czy przechodzenia przez gęste krzaki. Sam widziałem chorążego, który demonstrował specjalistom z FB, jak lekkim „trzepnięciem” w łoże doprowadzić do przestawienia regulatora. Po długich ceregielach FB, bardzo niechętnie, przyjęła do wiadomości, że problem jednak istnieje i nowa wersja GROTa (A2) ma przedłużoną górną cześć łoża co go w dużej części problem rozwiązuje. Tu niestety dużo złego zrobiło też niedoszkolenie - cześć wojskowych instruktorów (zwłaszcza po pojawieniu się problemów) prowadziła szkolenia z obsługi broni ściśle wg instrukcji z Radomia. Tyle, że w tej instrukcji zapomniano o tym, że należy czyścić otwory w regulatorze (zresztą w dołączonym do broni „piórniku” nie ma nic czym dałoby się to zrobić – trzeba mieć agrafkę lub igłę) – więc tego nie uczono. Tymczasem przy intensywnym strzelaniu ślepakami te otwory bardzo szybko obrastają nagarem – są tacy, którzy twierdzą, że jak całkiem „zarośnie” to gazy szukając ujścia mogą przestawić regulator. Specjaliści z FB półgębkiem przyznali, że to może być problem i w nowszych wersjach instrukcji już przypominają o czyszczeniu tego elementu . 2. Odpadające plastiki z rączki zamkowej. U nas tak na oko 5-10% karabinków straciło plastiki. Rozwiązanie: Radom nie uznaje tego za usterkę, więc ludzie używają bez – bo da się bez problemu. Inne awarie jakie widziałem – pęknięte amortyzatora w urządzeniu powrotnym, luzowanie się „rygli” łoża, pękniecie kolby, czy oderwanie się urządzenia wylotowego, które poleciało razem z odbojnikiem to IMO po prostu normalne rzeczy - przy masowej produkcji zawsze trafi się jakiś wadliwy egzemplarz. W niektórych egzemplarzach zdarza się też, że mimo pustego magazynka suwadło nie zostaje w tylnym położeniu, ale to raczej problem magazynków a nie broni.
(...) Z tymi iglicam to jest to ewidentnie kwestia szkolenia – jakiś wojskowy geniusz z sekcji szkoleniowych najwyższego szczeble wymyślił, żeby ćwiczenia dysfunkcji czy to w ramach normalnych zajęć czy szkoleń BLOS, prowadzić bez użycia zbijaków – więc wykonuje się od groma strzałów, w których iglica nie uderza w spłonkę. A to najlepszy sposób, żeby ją rozwalić. Właśnie, żeby tego uniknąć wymyślono zbijaki – ale nie można ich używać. I ch*j.
(...) No strzelałem z wojskowej wersji tego VISa 100. Bardzo fajny kurkowiec. Pozytywnie zaskoczyło mnie to, że podrzut jest dużo, ale to dużo mniejszy niż oczekiwałem przy pistolecie z tak wysokim zamkiem – ale masa, wyważenia i to, że nie ma zamka swobodnego a krótki odrzut robi robotę.
1. Co do ergonomii, to się zgadzam, pisałem nawet o tym lata temu:) Tu nie ma sporu w zasadzie, chyba że ktoś jest kompletnym dyletantem. Jeszcze jedno - Grot ma tę przewagę nad ARem że może strzelać ze złożoną kolbą - w AR możemy oddać jeden strzał (pod warunkiem że nabój jest w komorze), potem trzeba rozłożyć kolbę. To może czasami mieć znaczenie. I dźwignia przeładowania, jak napisano, jest dużo wygodniejsza. Kałacha w ogóle nie ma co porównywać a propos ergonomii, bo jest dwie klasy niżej. W zasadzie to na samym dole.
2. Bushmaster ACR. Może pora napisać o tym karabinku. W 2008 Polska kupiła kilkanaście egzemplarzy dla... wywiadu. A to była broń generalnie nieudana - żadne państwo tej broni nie używa. Poza Polską - która tak naprawdę go też nie używa:) Po co ten zakup? Ano przyjrzyjcie się ACRowi i Grotow:
A teraz na trzy- cztery łaaa!!!! Grot zerżnięty z Bushmastera!!!!! No owszem, co nieco ;-) Do tego nikt nie ma pretensji (o ile nie narusza się patentów) - w broni tak naprawdę wszyscy zrzynają od wszystkich, co tylko się da i działa. I nikt się o to nie obraża, przeciwnie - jeśli coś poprawiono to tym lepiej.
Grot ma tę przewagę że działa. Jak pisałem - Amerykanom się NIE udało. A mogli poprawiać - nie zrobili tego. I dotąd nie mają własnego modułowego karabinka, tylko kupili FN SCARa.
Jak to powiedział jeden z ekspertów od broni w USA - Grot jest dokładnie tym czym POWINIEN być ACR.
3. Że trudno o normalną dyskusję - to prawda. Tylko co ważne - od cholery mamy malkontentów, którzy plują na wszystko, a w konsekwencji - prawem wahadła - mamy fanbojów którzy negują wszystkie ewentualne wady. Tak to działa, nie inaczej.
4. Wady. Są one naprawdę drobne z punktu widzenia poprawy konstrukcji, a do tego prawie każda z nich pojawia się tylko w niewielkim procencie egzemplarzy. Z tym regulatorem jest coś na rzeczy, bo powinien być idiotoodporny a najwyraźniej nie jest - i tu tłumaczenie że żołnierz źle wyszkolony jest faktycznie głupie. Tak czy inaczej, to chyba jedyne co powinni przeprojektować, reszta to drobiazgi, łatwe do wyeliminowania. Podobno w M2 już tego nie ma - ale to wiem z jednej opinii tylko i to od gościa z forum, którego nie znam. Ale bardzo możliwe, bo to był jeden z głównych malkontentów.
5. Iglice i strzelanie na sucho - oczywiście to prawda że iglice są do strzelania nabojami. Acz to tez można wyeliminować zgodnie z zasadą nie tylko idiotoodporności, ale tego że skoro wojsko tak robi, to znaczy że trzeba się do tego dostosować. Zwłaszcza że to jest akurat bardzo proste - sama iglica może być po prostu grubsza. Nie słyszałem by w kałachach iglice się od suchego strzelania zużywały, tam są one grube po prostu.
Trzeba wziąć pod uwagę że suchy strzał to element bezpieczeństwa. Odpinamy magazynek, zrzucamy zamek i naciskamy spust, a potem bezpiecznik w pozycji "zabezpieczony" - to jest abecadło. Nie ma tu czasu i ochoty na wciskanie zbijaka w międzyczasie. I co, kazdy żołnierz ma zbijak w kieszeni nosić?
6. Podejście FB Radom. To w ogóle częste u nas - nie lubimy krytyki, do tego sugestię usprawnień odbieramy jako krytykę. W USA usprawnienia w broni to część normalnego procesu konstrukcji - pisał o tym Naval, jak konstruktorzy bojowego samochodu Humvee wręcz łazili do nich i pytali co można poprawić. Tu by się praca nad pracownikami przydała, i ktoś im powinien wytłumaczyć, że nikt nie oczekuje perfekcyjnego wyrobu od samego początku. Nikt normalny oczywiście.
Nie były takim produktem absolutne legendy - ani Glock, ani Kałach, a o AR15 to w ogóle szkoda mówić, bo na początku ta konstrukcja była uznawana po prostu za kiepską. Swój potencjał pokazała dwadzieścia lat później, kiedy wypuszczono wersję A2, a także w latach 90tych kiedy wyszło M4. Obecnie uznawany za jeden z najlepszych karabinów świata HK416 to tak naprawdę też AR.
Na tle AR15 w ogóle, a także Bushmastera ACR, a także CZ Bren 1 - Grot to wręcz wzór. I tego nie rozumie banda idiotów. Bo to jest istota sprawy - wady SĄ, ale są DROBNE. I większość dotyczy modeli a nie konstrukcji. Trzeba poprawić kontrolę jakości - i tyle.
Słowem - Panie i Panowie - jest dobrze. Naprawdę dobrze. Teraz tylko (i aż) sprzedać to w USA. Ja Grota kupię na pewno - to wyłącznie kwestia czasu i pieniędzy, które muszę odłożyć.
Zwłaszcza że mamy wersję z dwoma zespołami lufy (16 i 10,5 cala). Zwłaszcza że jest już adapter kolb do AR, różne długości łoża, a do tego oryginalnie pasują zespoły spustowe od AR i magazynki. Zwłaszcza że w perspektywie mamy konwersję do układu bezkolbowego.
To w tym momencie NAJLEPSZY NA RYNKU wybór, zwłaszcza jeśli ktoś myśli o jednym karabinku łatwo konwertowalnym do różnych celów. Możesz mieć karabinek do strzelań precyzyjnych (z długą lufą - zwłaszcza że Grot, co uznają wszyscy, jest bardzo celny), oraz taktycznych (z krótką lufą). Albo bullpup do obydwu na raz w zasadzie, z jedną długą lufą (acz konwersji do bullpup jeszcze nie sprzedają).
Dużo. To karabiny samopowtarzalne, a więc nie będą miały rekordowego zasięgu. Tten jest zarezerwowany dla karabinów powtarzalnych, zwykle czterotaktowych, gdyż cała energia gazów prochowych idzie w wyrzucenie pocisku z lufy - a w przypadku samopowtarzalnych część energii gazów idzie na przeładowanie zamka.
Ale za to samopowtarzalnym można oddać kilka strzałów jeden po drugim bardzo szybko co może być kluczowe w sytuacji stosunkowo bliskiego dyskansu. I tak mają zasięg do 900m, co chyba niemało:)
Kluczem w karabinach wyborowych jest oczywiście niezawodność i celność na jak największym dystansie w stosunku do długości lufy, stosunkowo niewielka masa (i tak będzie duża, bo grube, długie lufy). Z tego co czytałem jest nieźle:)
Czterotakt też Tarnów ma - o np taki:
On już strzela na 2km i więcej - szczegółowych opini klientów czy testerów nie znam, ale może jak dobrze poszukam to się znajdzie. Plus taki że Tarnów zawsze bardzo chętnie udostępnia swoje karabiny rozmaitym stowarzyszeniom do testów:)
Edit - ten górny z poprzedniego obrazka, czyli SKW 338 - do 1500 metrów. No, naprawdę spoko.
christoph napisal(a): No jak wszyscy dostają do ręki i do spróbowania...
No dobrze, ale co w karabinie wyborowym jest tajemniczego? Przecież on jest nawet do kupienia na rynku cywilnym. Za drobne 16 tysięcy, ale w tej klasie karabinów to cena zupełnie normalna.
Jeśli ktoś chce nielegalnie podrobić, będzie mógł to zrobić, z tym że to nie jest takie proste, bo rzecz polega na reżimie produkcyjnym, materiałach, spasowaniu, itp, . Dlatego np jak zrobić AR15 wie dokładnie każdy, ale jedne kosztują 3 tys złotych, a inne 13 tys. Jedne działają bezbłędnie, inne się tną (co ciekawe nie zawsze im droższe tym lepsze).
Z czego się zatem cieszymy? Z tego, że ZMT udało się zrobić naprawdę dobry produkt w normalnej cenie, w najtrudniejszej klasie rozgrywkowej czyli w karabinach wyborowych. Próbowali nie raz, bywało różnie, np z Torem, Borem czy Alexem (tragedii nie było, ale szału też nie).
Co ciekawe, konkurencją dla tych karabinów jest wyborowy MSBS Grot - o taki:
Słowem - na rynku broni polskiej dzieje się w ostatnich kilku latach dużo dobrego. Polskie firmy robią dobre konstrukcje, próbują swoich sił na rodzimym rynku cywilnym, idealnie byłoby, gdyby zaskoczyło na rynkach zabranicznych.
To są rzeczy niby normalne, ale jeszcze kilka lat temu byłyby nie do pomyślenia.
TecumSeh napisal(a): Słowem - na rynku broni polskiej dzieje się w ostatnich kilku latach dużo dobrego. Polskie firmy robią dobre konstrukcje, próbują swoich sił na rodzimym rynku cywilnym, idealnie byłoby, gdyby zaskoczyło na rynkach zabranicznych.
To są rzeczy niby normalne, ale jeszcze kilka lat temu byłyby nie do pomyślenia.
Gdzieś na wiosnę mignęła mi informacja, że powstaje (może już powstał?) pierwszy polski rewolwer czarnoprochowy. Znaczy tak po prawdzie, to ma być kopia remingtona 1858, ale co tam, jak się wzorować, to na wielkich.
Turoń napisal(a): Gdzieś na wiosnę mignęła mi informacja, że powstaje (może już powstał?) pierwszy polski rewolwer czarnoprochowy.
Jeszcze nie. Robi go firma doctorgun.eu.
Turoń napisal(a): Znaczy tak po prawdzie, to ma być kopia remingtona 1858, ale co tam, jak się wzorować, to na wielkich.
A tego zdania to już w ogóle nie rozumiem:) No przecież chyba nikt na świecie nie tworzy nowych konstrukcji czarnoprochowych, tylko repliki historycznych? Chyba że czegoś nie wiem?
W każdym razie w Polsce są dwie firmy, obie włoskie, obie tworzą wyłącznie repliki. Remingtona, Colta, i innych pomniejszych producentów - ale zawsze repliki.
Doctor Gun chce zrobił własną, aby przełamać monopol Włochów - i bardzo dobrze:) Jak tylko będzie gotów - poinformuję.
No i jak każda broń czarnoprochowa - będzie dostępny bez żadnych pozwoleń ;-)
Jeszcze ważna sprawa - Doctor Gun produkuje własne strzelby. Sygnowane własną marką. Nie wiem czy to konstrukcje własne czy kopie istniejących - ale są. Mnie strzelby nie interesują toteż mało wiem o nich - ale oto one:
A ten czerwoniak i ten pod niem z mikroskopem, oba dwa z magazynkamy, to tyż szczelby? Zarządywam obświecenia co to karabin, karabinek, szczelba i śtucer. A że kulega w lengłydżu szprecha to od razu proszę w nawiasach po angielsku co je co (rifle, carbine, shotgun) żebym, jako lejek znał różnicę.
Turoń napisal(a):dzieś na wiosnę mignęła mi informacja, że powstaje (może już powstał?) pierwszy polski rewolwer czarnoprochowy. Znaczy tak po prawdzie, to ma być kopia remingtona 1858, ale co tam, jak się wzorować, to na wielkich.
Firma Saguaro coś tam od lat przerabia karabiny shsrps firmy Pedersoli tworząc specjalistyczne wersje sportowe. Podobno znacznie ulepszone. Nie wiem, nie znam się, poza tym, że cenowo to faktycznie górna półka. W dodatku sprzęt firmy Pedersoli też do najtańszych nie należy.
christoph napisal(a): Czarnoprochowy kalach? To nawet w mej lajkonika głowie się nie mieś ci!
Ale skąd Koledze kałach CP przyszedł do głowy?
Mordechlaj_Mashke napisal(a): A ten czerwoniak i ten pod niem z mikroskopem, oba dwa z magazynkamy, to tyż szczelby? Zarządywam obświecenia co to karabin, karabinek, szczelba i śtucer. A że kulega w lengłydżu szprecha to od razu proszę w nawiasach po angielsku co je co (rifle, carbine, shotgun) żebym, jako lejek znał różnicę.
Tyż szczelby. Szotgan to strzelba, ale Kolega też to wie przecież:) Każda strzelba:
Z magazynkiem rurowym:
Klasyczna myśliwska:
A tu strzelby przypominające wyglądem karabinki szturmowe - ale to też strzelby:
Strzelba "kałach":
I strzelba AA12:
Strzelba tym się różni od karabinka, że ma lufę niegwintowaną, w większym kalibrze, a przez to może strzelać śrutem, albo breneką. Ma znacznie niższą celność niż karabinek, za to znacznie większą moc obalającą.
Dlatego wiele osób uważa że taka strzelba z magazynkiem rurowym, albo pudełkowym, czyli nie typowo myśliwskie, to najlepsze co może być do ochrony miru domowego. Faktycznie, jak ktoś oberwie breneką albo grubym śrutem, to niewiele z niego zostanie.
Komentarz
1. broń szarpie więcej niż przeciętnie, acz wg niektórych jest ok - podejrzewam zatem że to więcej niż przeciętnie nie oznacza wiele więcej.
2. broń jest celna, acz wymaga pewnej wprawy - choć są przypadki że "od razu wchodzi". Z drugiej strony są takie, że mimo treningu dalej jest problem.
3. broń jest wykonana nadspodziewanie dobrze - oksyda, spasowanie, itp. Jedyne co się wyciera to oksyda lufy (co trochę dziwne, ale to naprawdę żaden problem, o ile nie będzie rdzewienia z tego powodu). A dziwne to, bo skoro już oksydowali, to mogli tą samą co zamek:)
4. W broni zdarza się (nie każdemu, ale też nie pojedynczy wypadek) sytuacja że przyrządy światłowodowe odkręcają się. Sytuację ratuje klej do gwintów. Podejrzewam że producent nie zakleił tego fabrycznie by umożliwić wymianę na inne jakby co. Wg mnie - trochę feler do poprawy, niezbyt duży problem, ale miło byłoby zachować możliwość wymiany i stabilność bez konieczności klejenia.
5. Broń jest ładna, lekka i ma dobre okładziny chwytu, przez co się pewnie trzyma w ręce. Acz znalazłem malkontenta co narzekał na okładziny że tani chiński plastik. Większość jednak uważa je za dobre, a niektórzy za świetne.
Mój komentarz do powyższego:
1. To konsekwencja konstrukcji z wysokim zamkiem i bardzo niskim chwytem w stosunku do niego. Dziś tendencja jest raczej odwrotna, więc FB Radom powinien pomyśleć w następnych konstrukcjach o umieszczeniu chwytu jak najbliżej poziomu lufy celem ograniczenia podrzutu.
2. Mnie to nie dziwi - miałem dziwny i spory problem z opanowaniem HK P30L który z niewiadomych przyczyn leciał mi w lewo. Wtedy miałem też dostęp do StrikeOne, miałem też mojego MAGa95 - żaden z tych pistoletów nie leciał w lewo, a HK tak, mimo że starałem się go opanować, specjalnie przykładając uwagę do chwytu i ściągania spustu tak, by nie leciał w lewo. A i tak leciał - i to nie była wina rozregulowanych przyrządów, bo innym wchodziło, a mnie nie. I nie byli to lepsi strzelcy - StrikeOnem wygrywałem z nimi, MAGiem też.
3. dla porównania HK SFP9, czyli jeden z najlepszych pistoletów na świecie wyciera się znacznie bardziej - ale wg producenta (co potwierdzają użytkownicy) to nie ma wpływu ani na eksploatację, ani na odporność antykorozyjną bo to tylko zewnętrzna warstwa oksydy). Oby podobnie było w tej lufie (nie wyobrażam sobie żeby było inaczej).
Ogólnie - jest nieźle, nawet rzekłbym w porządku, pistolet na pewno warty swojej ceny, która jak na aluminiową konstrukcję jest niewysoka. Jeśli ktoś Wam wciska że drogo bo polimerowe CeZety, to puknijcie go pałką w głowę. Niech porówna nie do polimerów, a do kurkowych konstrukcji z aluminium lub metalu, to wtedy będzie o czym rozmawiać.
I największy plus - wreszcie kufa, wreszcie polski dobry pistolet dla wojska, wreszcie oferowany cywilom, wreszcie coś się na rynku dzieje dobrego, a nie że jesteśmy zmuszeni kupować czeskie albo niemieckie, lub chorwackie albo słowackie sprzęty.
Czy to prawda czy tylko jakieś indywidualne gusta autorów recenzji? Przecież co do wagi to pistolet ze szkieletem aluminiowym nie jest chyba znacząco cięższy od polimeru? Czy może chodzi o inne czynniki np. koszty produkcji? Pamiętam jak kilka-kilkanaście lat temu niektórzy twierdzili, że układ bezkolbowy (bullpub) to przyszłość, a obecnie w nowych konstrukcjach karabinków raczej się od niego odchodzi...
Plastik i bijnik to przyszłość, ale czego dokładnie?
Sportu? Na pewno nie - dominują i to zdecydowanie konstrukcje kurkowe i nic nie wskazuje na to by to się miało zmienić.
Policji? Na pewno. W zasadzie już teraźniejszość.
Służb specjalnych? Tak samo.
Wojsk Lądowych? Niekoniecznie. Z jednej strony też, ale z drugiej pojawiają się głosy o niewystarczającej odporności polimerów, przewagi aluminium w przypadku zastosowania broni chemicznej, itp.
Ja nie jestem specem - może @Turoń się wypowie na temat podejścia wojsk do tematu pistoletów.
W Polsce nie lubi się polimerów w wojsku, bo największa tragedia polskiego uzbrojenia strzeleckiego czyli WIST94 był polimerowy. Jakość tych polimerów była wątpliwa, ale główny problem z tym pistoletem był taki, że był on do dupy praktycznie w każdym aspekcie - no ale uraz do polimerów pozostał.
Usańce na ten przykład zastąpili stalową Berettę 92 polimerowym SigSauer P320 - sądzę więc że owe wątpliwości dotyczące polimerów da się wyeliminować odpowiednio dobrym materiałem, który zapewne już jest. Albo też dowództwo USA (co bardzo możliwe) uznało, że pistolet jest na tyle mało istotną częścią wyposażenia, że nie jest to priorytet by był odporny na działanie broni chemicznej. To możliwe o tyle że z tego co wiem, przynajmniej do niedawna tak było, zwykły żołnierz piechoty USA w ogóle pistoletu nie posiadał.
I teraz co do bijników - przeważnie są one mniej skuteczne w odpalaniu twardych wojskowych spłonek niż pistolety kurkowe. Acz np HK chwali się że w SFP9 siła uderzenia iglicy jest taka sama jak w mechanizmach kurkowych. Co możliwe, bo ten pistolet przyjęła na uzbrojenie swojej armii np Japonia, a ostatnio Litwa.
Specjalsi twierdzą że między odciągnięty kurek a zamek w pistolecie może dostać się np tłuczone szkło podczas wchodzenia przez okno, stąd wolą bijniki (opinia znajomego specjalsa). Co jest o tyle ciekawe że ich podstawowym pistoletem jest... kurkowy HK USP Expert. No ale mają też inne.
No i to specjalsi, wojska lądowe rzadko kiedy mają okazję wchodzić przez zamknięte okno.
To by wskazywało, że może i faktycznie przyszłością są bijniki i polimery, ale chyba to nie jest oczywisty i jedynie słuszny kierunek, przynajmniej nie dla wojska i na pewno nie dla sportu.
Moim zdaniem obie wersje będą funkcjonowały nadal. Bijniki jednak już mają przewagę, jeśli o liczbę produkowanych modeli i egzemplarzy chodzi - i tak raczej pozostanie.
Mnie się widzi (co stwierdzam zgrzytając zębami), że ten polimer i bijnik w służbach mundurowych to jest przyszłość, przynajmniej póki czegoś lepszego i bardziej opłacalnego nie wymyślą.
Polimeru rdza nie chwyci, a przede wszystkim lżejszy jest. Na strzelnicy nie ma znaczenia, czy wyciągniemy z walizeczki kopyto o masie 0,8 czy też 1,2 kg. Ale jak się na poligonie zacyndala 40 km po górkach w pełnym oporządzeniu – łoj, wtenczas każde deko bagażu się czuje.
A znowuż na DAO to ja se mogę estetycznie pokwękać, ale wygodny jest i dość bezpieczny. Jak przeładuję i schowam broń do kabury, to nie grozi mi natręctwo myślowe: - Kurdesz, opuściłem ten cholerny kurek, czy nie???
Ktoś tu może się wymądrzać, że niby człek obyty z bronią nigdy nie będzie z napiętym kurkiem chodził. Tia. Tak samo nikt nie powinien chodzić z bronią odbezpieczoną (jeśli ma bezpiecznik zewnętrzny), a przecie zdarzają się chwile roztargnienia albo przemęczenia, i konsekwencje bywają tragiczne. Życie jest życiem, człowiek to nie maszyna, prawo Marfiego głosi: „Jak się coś może stać złego, to prędzej czy później się stanie”, więc potencjalne zagrożenia lepiej z góry zapobiegać.
Oczywiście nie jest tak, że istnieje broń uniwersalna, dobra dla każdego i na każdą okazję. Przy czym kurkowce też mają mocne strony. Wyżej Tecumseh wspomniał, że u większości bezkurkowców jest słabsze nakłucie iglicą spłonki. Pamiętam, jak policja w Polsce zaczęła użytkować glocki, to było wiele skarg na niewypały. Tłumaczono to wtedy grubaśną spłonką od Mesko, w patronach zamówionych na potrzeby glauberytów. Na tym tle jaśniała blaskiem chwała maga, któren był amunicyjnie wszystkożerny.
Jednakowoż rzecz chyba nie sprowadza się do jednej, konkretnej amunicji. Nie wiem, czy ktoś prowadził tu jakieś badania, statystyki, porównywał liczbę niewypałów z różnych firm amunicyjnych (a powinien!). Ale po przyjęciu przez naszą policję kurkowych arexów czytałem opinię ichniego szpeca – że ma on nadzieję, iż pistolet z kurkiem ograniczy liczbę niewypałów. Czyli chyba niewypały wciąż stanowiły problem. To może być też odpowiedź na pytanie, czemu wiele armii wciąż trzyma się kurkowców. Przecie nie zawsze, a już na pewno nie na wojnie, będą w stanie zapewnić żołnierzom amunicję wysokiej klasy.
Tak wracając do visa100, kumpel się pytał jednego naszego znajomego specjalsa (któren dwie wojny zaliczył i w sprawach strzeleckich jest kompetentny), jaki pistolet z kurkiem opłaca się nabyć – żeby był dobry i w miarę tani, tak do 3000 PLN. A dobry w sensie, że nie jakaś tam olimpijska hipercelność, tylko bardziej niezawodność i trwałość, żeby się zaraz jakieś sprężynki nie zaczęły urywać, co wkurzające jest przecie. A tamten mu polecił właśnie arexa i visa-setę – że on wraz z kolegami specjalsami i ex-specjalsami naprawdę ostro z nich walili i usterek żadnych nie było.
Dlatego Vis100 jest bardzo dobrym sprzętem do celów do jakich został zaprojektowany - czyli do wojska. Nie do sportu, nie do noszenia (czytaj: skrytego noszenia, bo tylko tak cywil może chodzić z bronią), ale do wojska.
Co na rynku cywilnym nie jest żadną wadą - ileż to wojskowych czy policyjnych pistoletów sprzedaje się doskonale mimo że nie nadają się ani do noszenia, ani do sportu (przynajmniej w sklepowej, niezmodyfikowanej wersji). Przykład pierwszy z brzegu - legendarny glock. Ło.
No to Kolega mi humor zdecydowanie poprawił.
Jeśli ów kolega zestawił VISa z Arexem, to jest lepiej niż dobrze, to jest znakomicie.
Dla przykładu - filmik a propos niezawodności Arexa:
ad. 1.
A bo, jako przeciwległy biegun do polimeru, miałem przed oczyma duszy mej pistolet w pełni stalowy. Zaś skoro jesteśmy przy aluminium - powiedzmy sobie szczerze - wśród użytkowników również posiada ono tak entuzjastów, jak i wrogów.
ad. 2.
Z tym glockiem, że sklepowy nie nadaje się do noszenia, to rozumiem, że skrót myślowy? No bo zaraz po sukcesie G17 wyskoczyli ze zgrabniutką 19-ką, zgodnie z modą na kompakty, a potem zasypali rynek tymi kurduplami, subkompaktami znaczy się. Dla mnie glock to jest przede wszystkim wzorowa walka o klienta - jak pierwszy pistolet odniósł sukces to nie poczęli na laurach, tylko poszli atakować każdą niszę. Duże gnaty dla wojska, z ogniem ciągłym dla specjalsów, z przedłużoną lufą dla sportowców, małe dla tajniaków i cywili, w kalibrach chyba wszystkich najpopularniejszych, a jak przyszło odkrycie, że G21 (45 acp) ma chwyt trochu zbyt pękaty dla wielu użytkowników, to nie ma problemu, wymyślimy własny nabój .45!.
Radom, ty weź ucz się! Tak się buduje potęgę!
ad. 3.
Powiedział tak, jak napisałem. Tylko widzę, żem sam wpadł we własną pułapkę, bom wyżej pokpiwał z polegania na ocenach czyjegoś szwagra czy kolegi. No to dopowiem, że prawdziwy sprawdzian przyniesie czas, kiedy użytkowników będą tysiące i przetestują oni broń w każdych warunkach. Z berettą '92 za Oceanem też bywało różnie - najpierw wrogośc, potem bezkrytyczny entuzjazm, potem poprawianie usterek (jakieś pękające zamki czy coś) - ogólnie broń świetna, ale nie tak od razu, i nie każdego do końca przekonała.
Wspomniany tu także Rex Zero też jest zbudowany z aluminium - ponoć lotniczego, cokolwiek to znaczy. Podejrzewam że duraluminium, acz nie wiem czy Vis100 też.
Tak, chodziło mi o pierwszy glock, pełnowymiarowy glock17. To że potem zrobili pińćset wersji to wiem, ale my obecnie dopiero na etapie pierwszego pistoletu od 25 lat. Jak zrobią visa100 C, a potem SC, a potem SFP, a potem SP01 to będziemy mówili, że się nadaje do noszenia, służb specjalnych, sportu i w ogóle wszystkiego:)
Radom to wie (od niedawna), stąd walczy by zaistnieć na rynku amerykańskim. Jedyny produkt w tym momencie jakim może zrobić szał jest grot. A z tym ponoć kwestie prawne są problematyczne - czaby produkować w USiech. Jakiś czas temu powołali nawet spółkę FB Radom USA, ale rozwiązali z powodu nie otrzymania zgody na produkcję Grota.
Tera ponoć próbują raz jeszcze - zobaczymy jak to będzie. No to zupełnie jak z każdą bronią:) A jak nie z każdą to z prawie każdą:)
Nawet Sig Sauer miał wpadkę z modelem 320 i to nie byle jaką - przy upadnięciu broni pod odpowiednim kątem następował strzał (mimo bezpieczników) - to jest dopiero wpadka.
O tym co się działo z osławionym amerykańskim M16 to można tomy pisać. A wypuszczenie poprawionej wersji zajęło im zaledwie 19 lat:)
Z tym, że stal też bywa różnej jakości, zdarza się, że ten czy inny producent szuka oszczędności, i znajduje je właśnie na materiałach. Skutki bywają bolesne dla strzelca. A poza tym wszystkim technologie sprzed 30-40 lat i dzisiejsze są jakby kapkę odmienne. Skoro dzisiaj aluminiowy arex wykazuje się tak wdzięczną wydajnością, to może to „aluminium lotnicze” jest dobrym panaceum na dawne bolączki? Czas pokaże. Tak. Przy czym przy dość masowym i powszechnym użytkowaniu usterki zapewne wystąpią. Tak jest z każdym produktem. Jak firma X sprzeda 100 pralek, z których w ciągu roku zepsuje się 10, zaś firma Y tylko dwie pralki, z których zepsuje się jedna – to ja z tego dwojga wybiorę produkt firmy X, jako posiadający tylko 10-procentową awaryjność, 5x mniejszą od konkurencji.
Mimo iż firma Y zapewne będzie trąbić klientom, że jej pralki zgłaszano w serwisach naprawczych 10x rzadziej, niż te od X. ;o)
Z tym, że przyjęcie visa100 przez WP to jest problem polityczny (w USA nie inaczej było z berettą). Totalniacy z pewnością rzucą się jak sfora na każdą wykrytą usterkę, zaś zwolennicy rządu będą tradycyjnie „zwierać szeregi” w obronie „naszych”. Tak do tej pory było we wszystkich sporach dotyczących wojska. Dlatego dotarcie do prawdy w sprawie przyczyn ewentualnych przyszłych awarii (czy to wada konstrukcyjna, czy złe użyte materiały, czy wina użytkownika, czy po prostu pech) może być bardzo utrudnione.
A problem polega na tym, że za te polityczne przepychanki kiedyś żołnierz może zapłacić krwią. Mieliśmy już przykład wista, o którego przyjęciu przez WP zadecydowały chyba wszystkie względy – oprócz tych merytorycznych; a z którymi to wistami potem wysłano wojsko na wojnę. Dobrze, że nikt przez niego nie zginął.
Jest oczywiście sfora bydląt "znafcóf" wśród posiadaczy broni (albo takich, którzy twierdzą przez internet że mają) radośnie się masturbujących wszelkimi realnymi i wydumanymi problemami polskiej broni, ale choć bardzo aktywni, widzę że ich napór spada. A przede wszystkim - mimo ujadania Polacy polską broń kupują i to chętnie.
A prawda? Prawda jest taka, że przynajmniej o Grocie można już powiedzieć że to broń co najmniej dobra. I warto przypomnieć, że skoro Amerykanom się NIE udało (Bushmaster ACR i Remington ACR), Czechom się NIE udało się z Brenem jedynką (dopiero jego drugą wersję można uznać za udaną), a nam się UDAŁO z Grotem (to że będą drobne poprawki to normalne) - to znaczy że konstrukcja takiego karabinka nie jest prosta, starzy wyjadacze łamią sobie zęby - a Polak potrafi.
Tego malkontenci nie rozumieją, bo to jest problem mentalny - psychiatryczny właściwie.
(swoją drogą niezła historia z Bushmasterem ACR - można powiedzieć że ponieważ Amerykano się nie udało, to udało się Polakom:) )
Może dlatego że żołnierze wiedzieli o tym i wielu brało poczciwe P83, o którym wiele można powiedzieć, ale nie to, że zawodzi. Mam, zdałem z niego egzamin, chwalę sobie:) Jego jedyną dla mnie wadą jest nabój Makarova - nie że go nie lubię, tylko drogi strasznie. Mała podaż, spory popyt, to i ceny wysokie.
A co do WISTa, to owszem, tylko należy jeszcze gwoli sprawiedliwości coś dodać. Konstruktorzy MAGa 95 stworzyli świetną broń, tyle że całkowicie olali założenia taktyczno techniczne. Pistolet pod każdym względem przewyższał WISTa - za wyjątkiem drobnego faktu, że WIST przynajmniej widział ZTT na oczy.
Ja oczywiście nie popieram wyboru WISTa, bo przede wszystkim ten pistolet NIE DZIAŁA, przynajmniej w warunkach bojowych - ale trudno się nie zirytować na arogancję Łucznika, który spełnić ZTT w ogóle nie próbował.
A miało być tak pięknie! Raz, pamiętam, jak jeszcze nie było dużo informacji o tych wistach, zadzwonił do mnie jeden pasjonat oręża i krzyczy mi w słuchawkę:
- Ty słyszałeś, że przetestowali tego wista i on rewelacja jest! Zajął drugie miejsce w świecie po glocku.
- Nie może być! – wypsło mi się w zadziwieniu.
- A jest! Bywaj ku mnie, poczytasz se o tym artikla, a i browara obalim na tę okoliczność.
No, browara tośmy obalili niejednego, ino że jak ten artykuł czytałem, to mi szczęka opadała coraz niżej. Choć nie z tych powodów, co bym chciał. Dowiedziałem się więc, że jacyś „oficerowie Wojska Polskiego” poddali wista „wnikliwym badaniom”. Dla porównania wzięli se berettę 92FS, siga 226, glocka 17 i kilka innych pukawek.
Najpierw przeprowadzono coś, co miało być (chyba) testem wytrzymałościowym. Z każdego pistoletu oddano po 100 (słownie: sto) strzałów, w warunkach laboratoryj…, no dobra, strzelnicowych. Oczywiście wszystkie pistolety „przeszły test pozytywnie”.
Byłem tym faktem naprawdę wzruszony, bo znałem przebieg konkursu na pistolet służbowy US Army, kiedy każdemu kandydatowi przepuszczano przez lufę tysiące patronów, a warunkiem oceny pozytywnej było minimum 1500 strzałów między zacięciami.
Potem zaś „oficerowie Wojska Polskiego” przystąpili do wyboru najlepszej broni. Wzięli na warsztat masę pistoletu oraz pojemność magazynka (nie pamiętam, czy ważyli spluwy osobiście, czy też przepisali dane z instrukcji). Potem masę pistoletu podzielili przez liczbę nabojów – założenie było takie, że im mniej gram masy przypada na każdy nabój, tym pistolet lepszy.
Przy takim podejściu wygrał glock, a wist był drugi albo trzeci. Oczywiście nie wykryto żadnego tam odpadania muszek i szczerbinek, wylatywania magazynków, i tym podobnych utrapień późniejszych użytkowników wistów.
Kurcze, pamiętam, jak wtedy pomyślałem, że ci „oficerowie Wojska Polskiego” chyba musieli reprezentować pion polityczno-wychowawczy.
Nota bene bardzo mnie taki "torture test" ciekawi - niestety na polskim youtubie takich nie ma bo to kosztuje w cholerę kasy. A nie sądzę by Fabryka Broni byłaby chętna sypnąć kasą na coś takiego (bo i po co - zbyt mają i tak).
Marzyłyby mi się trzy testy - jeden to "naturalny" czyli strzelamy np 20 tys kulek w trybie normalnym i patrzymy jak się zachowuje, czy spada celność, czy zwiększa się podatność na zacięcia, jak wygląda zużycie itp.
Drugi to strzelanie bez czyszczenia - strzelamy w trybie normalnym i nie czyścimy, patrzymy kiedy się zatnie.
I trzeci w trybie "ciągłym" - strzelamy jedna po drugiej 1000 kulek i patrzymy czy będą zacięcia i ile.
To byłaby świetna reklama przy założeniu że pistolet (i karabinek) przejdą te testy pozytywnie.
2. Bushmaster ACR. Może pora napisać o tym karabinku.
W 2008 Polska kupiła kilkanaście egzemplarzy dla... wywiadu. A to była broń generalnie nieudana - żadne państwo tej broni nie używa. Poza Polską - która tak naprawdę go też nie używa:)
Po co ten zakup? Ano przyjrzyjcie się ACRowi i Grotow:
A teraz na trzy- cztery łaaa!!!! Grot zerżnięty z Bushmastera!!!!!
No owszem, co nieco ;-) Do tego nikt nie ma pretensji (o ile nie narusza się patentów) - w broni tak naprawdę wszyscy zrzynają od wszystkich, co tylko się da i działa. I nikt się o to nie obraża, przeciwnie - jeśli coś poprawiono to tym lepiej.
Grot ma tę przewagę że działa. Jak pisałem - Amerykanom się NIE udało. A mogli poprawiać - nie zrobili tego. I dotąd nie mają własnego modułowego karabinka, tylko kupili FN SCARa.
Jak to powiedział jeden z ekspertów od broni w USA - Grot jest dokładnie tym czym POWINIEN być ACR.
3. Że trudno o normalną dyskusję - to prawda. Tylko co ważne - od cholery mamy malkontentów, którzy plują na wszystko, a w konsekwencji - prawem wahadła - mamy fanbojów którzy negują wszystkie ewentualne wady. Tak to działa, nie inaczej.
4. Wady. Są one naprawdę drobne z punktu widzenia poprawy konstrukcji, a do tego prawie każda z nich pojawia się tylko w niewielkim procencie egzemplarzy. Z tym regulatorem jest coś na rzeczy, bo powinien być idiotoodporny a najwyraźniej nie jest - i tu tłumaczenie że żołnierz źle wyszkolony jest faktycznie głupie. Tak czy inaczej, to chyba jedyne co powinni przeprojektować, reszta to drobiazgi, łatwe do wyeliminowania. Podobno w M2 już tego nie ma - ale to wiem z jednej opinii tylko i to od gościa z forum, którego nie znam. Ale bardzo możliwe, bo to był jeden z głównych malkontentów.
5. Iglice i strzelanie na sucho - oczywiście to prawda że iglice są do strzelania nabojami. Acz to tez można wyeliminować zgodnie z zasadą nie tylko idiotoodporności, ale tego że skoro wojsko tak robi, to znaczy że trzeba się do tego dostosować. Zwłaszcza że to jest akurat bardzo proste - sama iglica może być po prostu grubsza. Nie słyszałem by w kałachach iglice się od suchego strzelania zużywały, tam są one grube po prostu.
Trzeba wziąć pod uwagę że suchy strzał to element bezpieczeństwa. Odpinamy magazynek, zrzucamy zamek i naciskamy spust, a potem bezpiecznik w pozycji "zabezpieczony" - to jest abecadło. Nie ma tu czasu i ochoty na wciskanie zbijaka w międzyczasie. I co, kazdy żołnierz ma zbijak w kieszeni nosić?
6. Podejście FB Radom. To w ogóle częste u nas - nie lubimy krytyki, do tego sugestię usprawnień odbieramy jako krytykę. W USA usprawnienia w broni to część normalnego procesu konstrukcji - pisał o tym Naval, jak konstruktorzy bojowego samochodu Humvee wręcz łazili do nich i pytali co można poprawić. Tu by się praca nad pracownikami przydała, i ktoś im powinien wytłumaczyć, że nikt nie oczekuje perfekcyjnego wyrobu od samego początku. Nikt normalny oczywiście.
Nie były takim produktem absolutne legendy - ani Glock, ani Kałach, a o AR15 to w ogóle szkoda mówić, bo na początku ta konstrukcja była uznawana po prostu za kiepską. Swój potencjał pokazała dwadzieścia lat później, kiedy wypuszczono wersję A2, a także w latach 90tych kiedy wyszło M4. Obecnie uznawany za jeden z najlepszych karabinów świata HK416 to tak naprawdę też AR.
Na tle AR15 w ogóle, a także Bushmastera ACR, a także CZ Bren 1 - Grot to wręcz wzór. I tego nie rozumie banda idiotów. Bo to jest istota sprawy - wady SĄ, ale są DROBNE. I większość dotyczy modeli a nie konstrukcji. Trzeba poprawić kontrolę jakości - i tyle.
Słowem - Panie i Panowie - jest dobrze. Naprawdę dobrze. Teraz tylko (i aż) sprzedać to w USA.
Ja Grota kupię na pewno - to wyłącznie kwestia czasu i pieniędzy, które muszę odłożyć.
Zwłaszcza że mamy wersję z dwoma zespołami lufy (16 i 10,5 cala). Zwłaszcza że jest już adapter kolb do AR, różne długości łoża, a do tego oryginalnie pasują zespoły spustowe od AR i magazynki. Zwłaszcza że w perspektywie mamy konwersję do układu bezkolbowego.
To w tym momencie NAJLEPSZY NA RYNKU wybór, zwłaszcza jeśli ktoś myśli o jednym karabinku łatwo konwertowalnym do różnych celów. Możesz mieć karabinek do strzelań precyzyjnych (z długą lufą - zwłaszcza że Grot, co uznają wszyscy, jest bardzo celny), oraz taktycznych (z krótką lufą). Albo bullpup do obydwu na raz w zasadzie, z jedną długą lufą (acz konwersji do bullpup jeszcze nie sprzedają).
Przed Państwem takie oto karabinki z Zakładów Metalowych Tarnów:
A co mogą?
Ale za to samopowtarzalnym można oddać kilka strzałów jeden po drugim bardzo szybko co może być kluczowe w sytuacji stosunkowo bliskiego dyskansu. I tak mają zasięg do 900m, co chyba niemało:)
Kluczem w karabinach wyborowych jest oczywiście niezawodność i celność na jak największym dystansie w stosunku do długości lufy, stosunkowo niewielka masa (i tak będzie duża, bo grube, długie lufy). Z tego co czytałem jest nieźle:)
Czterotakt też Tarnów ma - o np taki:
On już strzela na 2km i więcej - szczegółowych opini klientów czy testerów nie znam, ale może jak dobrze poszukam to się znajdzie. Plus taki że Tarnów zawsze bardzo chętnie udostępnia swoje karabiny rozmaitym stowarzyszeniom do testów:)
Edit - ten górny z poprzedniego obrazka, czyli SKW 338 - do 1500 metrów. No, naprawdę spoko.
Przecież on jest nawet do kupienia na rynku cywilnym.
Za drobne 16 tysięcy, ale w tej klasie karabinów to cena zupełnie normalna.
Jeśli ktoś chce nielegalnie podrobić, będzie mógł to zrobić, z tym że to nie jest takie proste, bo rzecz polega na reżimie produkcyjnym, materiałach, spasowaniu, itp, . Dlatego np jak zrobić AR15 wie dokładnie każdy, ale jedne kosztują 3 tys złotych, a inne 13 tys. Jedne działają bezbłędnie, inne się tną (co ciekawe nie zawsze im droższe tym lepsze).
Z czego się zatem cieszymy? Z tego, że ZMT udało się zrobić naprawdę dobry produkt w normalnej cenie, w najtrudniejszej klasie rozgrywkowej czyli w karabinach wyborowych. Próbowali nie raz, bywało różnie, np z Torem, Borem czy Alexem (tragedii nie było, ale szału też nie).
Co ciekawe, konkurencją dla tych karabinów jest wyborowy MSBS Grot - o taki:
Polskie firmy robią dobre konstrukcje, próbują swoich sił na rodzimym rynku cywilnym, idealnie byłoby, gdyby zaskoczyło na rynkach zabranicznych.
To są rzeczy niby normalne, ale jeszcze kilka lat temu byłyby nie do pomyślenia.
Robi go firma doctorgun.eu. A tego zdania to już w ogóle nie rozumiem:)
No przecież chyba nikt na świecie nie tworzy nowych konstrukcji czarnoprochowych, tylko repliki historycznych? Chyba że czegoś nie wiem?
W każdym razie w Polsce są dwie firmy, obie włoskie, obie tworzą wyłącznie repliki. Remingtona, Colta, i innych pomniejszych producentów - ale zawsze repliki.
Doctor Gun chce zrobił własną, aby przełamać monopol Włochów - i bardzo dobrze:)
Jak tylko będzie gotów - poinformuję.
No i jak każda broń czarnoprochowa - będzie dostępny bez żadnych pozwoleń ;-)
Nie wiem czy to konstrukcje własne czy kopie istniejących - ale są.
Mnie strzelby nie interesują toteż mało wiem o nich - ale oto one:
To nawet w mej lajkonika głowie się nie mieś ci!
Zarządywam obświecenia co to karabin, karabinek, szczelba i śtucer. A że kulega w lengłydżu szprecha to od razu proszę w nawiasach po angielsku co je co (rifle, carbine, shotgun) żebym, jako lejek znał różnicę.
👣
🐾
🐾
Szotgan to strzelba, ale Kolega też to wie przecież:) Każda strzelba:
Z magazynkiem rurowym:
Klasyczna myśliwska:
A tu strzelby przypominające wyglądem karabinki szturmowe - ale to też strzelby:
Strzelba "kałach":
I strzelba AA12:
Strzelba tym się różni od karabinka, że ma lufę niegwintowaną, w większym kalibrze, a przez to może strzelać śrutem, albo breneką. Ma znacznie niższą celność niż karabinek, za to znacznie większą moc obalającą.
Dlatego wiele osób uważa że taka strzelba z magazynkiem rurowym, albo pudełkowym, czyli nie typowo myśliwskie, to najlepsze co może być do ochrony miru domowego. Faktycznie, jak ktoś oberwie breneką albo grubym śrutem, to niewiele z niego zostanie.