Właśnie nie ma ich dużo. Orban zgrywa nieznośnego chłopczyka ale Putina określa zgodnie z faktami, Niemcy robią wszystko co się da by Ruskim pomóc ale z nazwaniem zbrodni zbrodniami problemu nie mają, Chiny nabrały wody w usta ale nie wygadują głupot, jednego papieża coś pokręciło.
Ten fragment o szczekaniu to omówienie więc nie znam kontekstu. Włoskiego też nie znam.
Może jednak warto nie traktować papieża jak polityka? Z typową dla polityka ograniczoną odpowiedzialnością do ochrony interesów wyłącznie danego kraju i używaniem wszelkich narzędzi ku temu?
Rozumiem że jeżeli życzenie śmierci się spełni to kolejny papież ogłosi, bo ja wiem, jakąś krucjatę i świat znowu będzie normalny?
Odnośnie czystych intencji - przypominam wypowiedź Bidena o "niewielkim wtargnięciu" Rosji na Ukrainę. Dla nas ta wojna to moment dziejowy ale dla niektórych to kolejne rozdanie
Wataha napisal(a): Ten fragment o szczekaniu to omówienie więc nie znam kontekstu. Włoskiego też nie znam.
Jak sobie radzimy w powszechnej, typowej i przećwiczonej już przez tysiące lat sytuacji, kiedy na czymś się nie znamy? Zalecaną powszechnie metodą jest posłuchać kogoś, kto się zna. Ja znam włoski, mogę pomóc. A kolega wybrał rżnięcie głupa. Taką zasadę przypomnę, tym razem nie włoską a łacińską ale tłumaczyć się da nawet najpowszechniejszą metodą podobieństwa fonetycznego: Ignorantia argumentum non est.
A dlaczego dałem w oryginale? Bo mam pamięć i pamiętam, że poprzednim razem kolega rżnął głupa w odwrotną stronę: skoro tłumaczenie to niewiarygodne, dajcie mi oryginał.
Wataha napisal(a): Papież robi swoje ale zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał go ustawić po swojemu.
Czyli, że mając do wyboru wierność Chrystusowi lub wierność interesowi Niemców, wybiera Niemców? Jeżeli intelektualnie niedomaga, to nich się uda do pustelni modlić się o Pokój na Świecie, co będzie lepsze dla wszystkich.
Wataha napisal(a): Ten fragment o szczekaniu to omówienie więc nie znam kontekstu. Włoskiego też nie znam.
Jak sobie radzimy w powszechnej, typowej i przećwiczonej już przez tysiące lat sytuacji, kiedy na czymś się nie znamy? Zalecaną powszechnie metodą jest posłuchać kogoś, kto się zna. Ja znam włoski, mogę pomóc. A kolega wybrał rżnięcie głupa. Taką zasadę przypomnę, tym razem nie włoską a łacińską ale tłumaczyć się da nawet najpowszechniejszą metodą podobieństwa fonetycznego: Ignorantia argumentum non est.
A dlaczego dałem w oryginale? Bo mam pamięć i pamiętam, że poprzednim razem kolega rżnął głupa w odwrotną stronę: skoro tłumaczenie to niewiarygodne, dajcie mi oryginał.
Rozumiem że papież użył tam wprost tego sformułowania o szczekaniu? Bo kojarzy się to jednoznacznie to fakt. Napisałem o omówieniu bo tak to zrobił PAP. Jeżeli chodzi o papieża pozostaje przy swoim zdaniu. On ma inną perspektywę i nie musi zabiegać o poparcie polityczne ani prosić o wsparcie. Mogę być i wioskowym głupkiem ale nikomu z kim się nie zgadzam nie życzę śmierci
Wataha napisal(a): Może jednak warto nie traktować papieża jak polityka?
Może warto by było aby papież nie wypowiadał się na tematy polityczne, jeśli nie mamy go traktować jak polityka?
Papież nie wypowiada się jak polityk, bo politycy zawsze dbają by nie gadać rzeczy nadmiernie szokujących, z robieniem może być inaczej. W tym przypadku papież jest raczej CEO jakiejś korporacji, która ma wielkie interesa w Rosji. Albo Latynos, dla którego najważniejsza jest nienawiść do USA. Jednym w tej wypowiedzi z całą pewnością nie jest - Namiestnikiem Chrystusa.
los napisal(a):Nie wiem jak wy ale mnie po prostu brakuje słów. Pewnie grzeszę ale na temat tego pana została mi jedna myśl: niech już wreszcie...
Chyba za dużo się martwimy doczesnymi niedostatkami rzeczywistości. Co np. ma zrobić katolik uważający, że papieżowi brak rozsądku? Powierzać sprawę Bożej woli. Jeśli ta wola nie wskazuje mu jakiegoś zadania w danym zakresie, kończy się zmartwienie katolika bo wie, że sprawa jest w najlepszych i niezawodnych rękach...
...nie kończy się? A, w takim razie katolik ma pilniejszą troskę, niż rozsądek papieża.
Jasne. Związane jest to niestety z pewnym dyskomfortem, bo trzeba za papieżem podążać jako za pasterzem ale lepiej jednak nie podążać. Dwójmyślenie jak nic a ono z wiarą Chrystusową nie bardzo się kojarzy.
W zakresie zadanym podążanie za papieżem kończy się tam, gdzie zaczyna się grzech. W zakresie geopolityki czy nauk przyrodniczych podążanie za papieżem nie jest zadane.
Osobiście nie mam nic przeciwko temu aby papiestwo oceniało moralnie konkretne systemy polityczne i tym samym zajmowało stanowisko polityczne. Teza symetrystyczna, że wszystkie systemy są sobie równe, tak samo jak i teza ze wszystkie religie są sobie równe jest nie do przyjęcia.
Jesteśmy jednak winni naszym pasterzom miłość i zaufanie. Z miłością jest mniejszy problem, chrześcijanie powinni miłować nawet nieprzyjacioły ale zaufanie... Z tym trudniej.
Wydaje mi sie oczywiste że dla katolika jest lepiej żyć w systemie amerykańskim niż (post) sowieckim. Oczywiście mozna osiagnac swietosc nawet żyjąc w więzieniu jak św Paweł, ale to nie znaczy ze dobrze by było zamienic świat w jedno wielkie więzienie.
Komentarz
Już kiedyś słyszałem podobne pytanie: myć ręce czy nogi?
Nie wiem jak wy ale mnie po prostu brakuje słów. Pewnie grzeszę ale na temat tego pana została mi jedna myśl: niech już wreszcie...
https://wgospodarce.pl/informacje/111344-papiez-mowi-o-szczekaniu-nato
https://www.pap.pl/aktualnosci/news,1198998,papiez-orban-powiedzial-mi-kiedy-skonczy-sie-wojna.html
Ten fragment o szczekaniu to omówienie więc nie znam kontekstu. Włoskiego też nie znam.
Może jednak warto nie traktować papieża jak polityka? Z typową dla polityka ograniczoną odpowiedzialnością do ochrony interesów wyłącznie danego kraju i używaniem wszelkich narzędzi ku temu?
Rozumiem że jeżeli życzenie śmierci się spełni to kolejny papież ogłosi, bo ja wiem, jakąś krucjatę i świat znowu będzie normalny?
A dlaczego dałem w oryginale? Bo mam pamięć i pamiętam, że poprzednim razem kolega rżnął głupa w odwrotną stronę: skoro tłumaczenie to niewiarygodne, dajcie mi oryginał.
Jeżeli intelektualnie niedomaga, to nich się uda do pustelni modlić się o Pokój na Świecie, co będzie lepsze dla wszystkich.
Jeżeli chodzi o papieża pozostaje przy swoim zdaniu. On ma inną perspektywę i nie musi zabiegać o poparcie polityczne ani prosić o wsparcie.
Mogę być i wioskowym głupkiem ale nikomu z kim się nie zgadzam nie życzę śmierci
Czyli wszystkiego.
...nie kończy się? A, w takim razie katolik ma pilniejszą troskę, niż rozsądek papieża.
Osobiście nie mam nic przeciwko temu aby papiestwo oceniało moralnie konkretne systemy polityczne i tym samym zajmowało stanowisko polityczne. Teza symetrystyczna, że wszystkie systemy są sobie równe, tak samo jak i teza ze wszystkie religie są sobie równe jest nie do przyjęcia.