Wataha napisal(a): Bo jakoś tak wzbudza moje zaufanie. Urzędowo i po ludzku
A wie kolega, że u mnie od początku dokładnie odwrotnie? No może nie "dokładnie". Bo "urzędowo" świadomość, że to namiestnik Chrystusa jednak mocno mnie "ustawiała". Natomiast "po ludzku" działania Ojca Świętego prowokują uaktywniają gdzieś w mojej głowie słowo "kabotynizm" i walka z tym skojarzeniem przychodzi mi, niestety, z coraz większym trudem....
Też mam wrażenie jakiejś nieszczerości w postępowaniu Ojca Świętego. Co starałem się wyeliminować, bo w sprawach najważniejszych człowiek nie powinien kierować się impresjami.
Buona sera było jeszcze OK, mnie to wydawało się szczere. Z czasem jednak zauważyłem, że Ojciec Święty nieco za bardzo stara się przypodobywać swoim wrogom.
Są różne teorie "dlaczego". Jedną z nich ma być niewysoki status moralny obecnego p.o. papieża jaki miał się wsławić ciekawym podejściem do współpbraci (https://abcnews.go.com/International/vatican-denies-pope-francis-involved-argentine-priest-kidnappings/story?id=18739027) w czasach argentyńskiej dyktatury - Orlando Yorio i Francisco Jalics. Drugim miałby być (https://www.mirror.co.uk/news/world-news/pope-francis-hard-line-falkland-1762205) argentyński nacjonalizm (w sprawie Falkland) co może prowadzić ciasny umysł do prostej konkluzji: zła Brytania co nam zabrała Falklandy była popierana przez złe USA czyli jak Rosja walczy z (pośrednio) z jednymi i drugimi to jest dobra i ma rację. Niemniej jednak należy oddać p.o., że doprowadził do zjednoczenia w opinii o nim (dużego zbliżenia w każdym razie) w wielu środowiskach.
los napisal(a): Buona sera było jeszcze OK, mnie to wydawało się szczere. Z czasem jednak zauważyłem, że Ojciec Święty nieco za bardzo stara się przypodobywać swoim wrogom.
Otóż dla mnie to "Buona sera" było wstrząsem, bo od małego uczyła mnie pani w salce katechetycznej, że księdza jak się na ulicy zobaczy, trzeba pozdrowić ukłonem i tradycyjnym "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"
Ale OK, zgódźmy się, że to była zwykła reakcja trzewna, z poziomu drugiego -- zwierzęcego. Ot, ktoś zrobił coś niezgodnego z moimi przyzwyczajeniami.
Gorzej jest, kiedy człowień zacznie to rozkminiać. Bo wynika z tego, że jestem wielgim wspanialtzem, oto czynię wszystko nowe! Nie krępują mnie jakieś tam staroświeckie normy, pomponiarstwo czy inne czerwone skarpety. Ponad to wszystko jestem. Co było przede mną wogle mnie nie bawi i dopiero JA okażę wam, jak wygląda prawdziwy katowicyzm. Jakieś tam tradycje nie dotyczą mnie, nie wiążą.
Krokiem w tę samą stronę było przeniesienie się z apartmanów papiewskich do domu św. Marty. Tam mieszkali papieże? Cóż, dlatego tam mieszkali, że wynosili się ponad zwykłych ludzi, byli pyszni i chciwi, wszyscy. Pewnie nawet używali kremu Vichy. Ja, to co innego! Ja jestem skromny i pokorny, nie to co oni.
los napisal(a): Buona sera było jeszcze OK, mnie to wydawało się szczere. Z czasem jednak zauważyłem, że Ojciec Święty nieco za bardzo stara się przypodobywać swoim wrogom.
Otóż dla mnie to "Buona sera" było wstrząsem, bo od małego uczyła mnie pani w salce katechetycznej, że księdza jak się na ulicy zobaczy, trzeba pozdrowić ukłonem i tradycyjnym "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!"
Ale OK, zgódźmy się, że to była zwykła reakcja trzewna, z poziomu drugiego -- zwierzęcego. Ot, ktoś zrobił coś niezgodnego z moimi przyzwyczajeniami.
Gorzej jest, kiedy człowień zacznie to rozkminiać. Bo wynika z tego, że jestem wielgim wspanialtzem, oto czynię wszystko nowe! Nie krępują mnie jakieś tam staroświeckie normy, pomponiarstwo czy inne czerwone skarpety. Ponad to wszystko jestem. Co było przede mną wogle mnie nie bawi i dopiero JA okażę wam, jak wygląda prawdziwy katowicyzm. Jakieś tam tradycje nie dotyczą mnie, nie wiążą.
Krokiem w tę samą stronę było przeniesienie się z apartmanów papiewskich do domu św. Marty. Tam mieszkali papieże? Cóż, dlatego tam mieszkali, że wynosili się ponad zwykłych ludzi, byli pyszni i chciwi, wszyscy. Pewnie nawet używali kremu Vichy. Ja, to co innego! Ja jestem skromny i pokorny, nie to co oni.
trep napisal(a): Nie wiemy, co nim powoduje (możliwy katalog: choroba umysłowa, rusofilia, szantaż) i według przykazań nie powinniśmy tego dociekać (sądzić), dlatego nie będę roztrząsał potencjalnych powodów - miast tego skoncentruję się na samych działaniach. A te są haniebne. Haniebne!
Próbę przyłączenia się Ukrainy do sojuszu OBRONNEGO jakim jest NATO, po to, by ratować swoje żony i dzieci przed barbarzyńcami z rosji, ten człowiek nazywa szczekaniem.
My nie rozumiemy Zachodu. Dla nas Polaków wszyscy ludzie są w zasadzie równi, niby niektórzy bredzą coś o jakiś elitach ale nigdy nie jest to konkretne. Zachodniacy na zasadzie oczywistości dzielą ludzi na tych lepszych i gorszych, lepsi to kolonizatorzy, gorsi to państwa skolonizowane. Rosjanie są lepsi, bo to oni podbijali, a Ukraińcy mają prawo żyć o tyle, o ile im Moskale pozwolą.
Swojo szoso, zgodnie z tą logiką Jose Bergoglio z Argentyny powinien myśleć o sobie jako o tym gorszym, choć niby on nie z Indian tylko z tych białych, co to Indian trzymali pod butem a potem (przynajmniej w Argentynie) wytępili.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Krokiem w tę samą stronę było przeniesienie się z apartmanów papiewskich do domu św. Marty. Tam mieszkali papieże? Cóż, dlatego tam mieszkali, że wynosili się ponad zwykłych ludzi, byli pyszni i chciwi, wszyscy. Pewnie nawet używali kremu Vichy. Ja, to co innego! Ja jestem skromny i pokorny, nie to co oni.
Czy abp. Jose Bergoglio mógł znać piśmiennictwo Nicolasa Gomeza Davili? Chyba mógł. Bo rzeczony Davila napisał, że papieskie apartamenta czy wypasione bryki to pryszcz, prawdziwy luksus to tłumy służących. A z tego papa Francesco nie zrezygnował. Mnie się to wydało nieszczere: stary samochód na pokaz a w pieleszach domowych zakonnice piorą sutanny i przynoszą przysmaki. Chester pisał, że powinno być odwrotnie: na zewnątrz złoto i purpura a twarde łóżko i skromne posiłki, kiedy nikt nie patrzy.
A ty Wataha, jak na to zareagowałeś? Bardzo mi na odpowiedzi zależy.
los napisal(a) 3. maja: Forse «l’abbaiare della Nato alla porta della Russia» ha indotto il capo del Cremlino a reagire male e a scatenare il conflitto. «Un’ira che non so dire se sia stata provocata — si interroga —, ma facilitata forse sì».
Przemko napisal(a): Ale jakie interesy ma Watykan w Rosji? Czy chodzi o interesy Ameryki Południowej?
Sądzę że przede wszystkim Rosja ma interesy w Watykanie. I po wojnie doskonale się tam zadomowiła, za pomocą odpowiednich hierarchów i doradców. A że latinoameryka jest również całkiem nieźle zinfiltrowana pod kątem "całe zło na świecie to USA, a że Rosja walczy z USA to wnioski są oczywiste" - no to mamy co mamy.
Przemko napisal(a): Ale jakie interesy ma Watykan w Rosji? Czy chodzi o interesy Ameryki Południowej?
Sądzę że przede wszystkim Rosja ma interesy w Watykanie. I po wojnie doskonale się tam zadomowiła, za pomocą odpowiednich hierarchów i doradców. A że latinoameryka jest również całkiem nieźle zinfiltrowana pod kątem "całe zło na świecie to USA, a że Rosja walczy z USA to wnioski są oczywiste" - no to mamy co mamy.
Ale jakie interesy? Nikt nie traktuje Watykanu poważnie przecież.
Watykan nie ma dywizji ale jest instrumentem w walce o opinię publiczną. Już pisałem, jak kodziarze wycierają sobie mordy kolejnymi "lapsusami" Buonasery.
Podobnie z tytułami prasowymi. Same w sobie nie mają ich bublikacje żadnej wartości. Gra idzie o opinię publiczną. Np. trzeba Polskę przedstawiać w tak złym świetle, że gdy zostanie zaatakowana przez rosję, każdy sobie pomyśli "W sumie dobrze tak faszystą ebanym".
Nie łapię, do tej pory Franciszek był przez nich traktowany jak swój i nagle taka wtopa? Płynnie przechodzimy z "znamy twoją tajemnicę Jurgen" na "znamy twoją tajemnicę Wania"?
Przetasowania w pakietach światopoglądowych to już jest, a będzie jeszcze bardziej, wielki temat.
Tu chyba trzeba jakoś wartościować elementy pakietu. Nadrzędnym było, jest i będzie ebanie w Kościół, zaś JB to najwyżej użyteczne narzędzie. Niemniej - niełatwo nadążyć.
natenczas napisal(a): Przetasowania w pakietach światopoglądowych to już jest, a będzie jeszcze bardziej, wielki temat.
Tu chyba trzeba jakoś wartościować elementy pakietu. Nadrzędnym było, jest i będzie ebanie w Kościół, zaś JB to najwyżej użyteczne narzędzie. Niemniej - niełatwo nadążyć.
Mnie natomiast zasmuca, że dotąd tylko w jednym-dwóch elementów pakietu był przeciw dwójforumku, ale widać, że za punk honoru se wzią, żeby być po drugej stronie na wszystkich płaszczyznach podziału.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Krokiem w tę samą stronę było przeniesienie się z apartmanów papiewskich do domu św. Marty. Tam mieszkali papieże? Cóż, dlatego tam mieszkali, że wynosili się ponad zwykłych ludzi, byli pyszni i chciwi, wszyscy. Pewnie nawet używali kremu Vichy. Ja, to co innego! Ja jestem skromny i pokorny, nie to co oni.
Czy abp. Jose Bergoglio mógł znać piśmiennictwo Nicolasa Gomeza Davili? Chyba mógł. Bo rzeczony Davila napisał, że papieskie apartamenta czy wypasione bryki to pryszcz, prawdziwy luksus to tłumy służących. A z tego papa Francesco nie zrezygnował. Mnie się to wydało nieszczere: stary samochód na pokaz a w pieleszach domowych zakonnice piorą sutanny i przynoszą przysmaki. Chester pisał, że powinno być odwrotnie: na zewnątrz złoto i purpura a twarde łóżko i skromne posiłki, kiedy nikt nie patrzy.
A ty Wataha, jak na to zareagowałeś? Bardzo mi na odpowiedzi zależy.
Na dzień dobry?
A jak zasadniczo można odpowiedzieć na dzień dobry? Uśmiechnąłem się, bo to było zaskakujące. Do bólu codzienne i pokorne - bo tego oczekujemy od każdego obcego na naszym terytorium - grzeczności. Więc papież do coraz bardziej nieboskiego świata powiedział "Dzień dobry". A prywatnie byłem happy, że moje osobiste proroctwo okazało się prawdą bo mówiłem rodzinie, że jezuita zostanie papieżem. Całych 2 było wśród kardynałów
To dawno temu, może jego słabości (a kto ich nie ma?) wieki nieco wyolbrzymiły a przymioty zostały zapomniane. Tego pana papieża niestety mamy przed oczami. Przykład analizy geopolitycznej w jego wykonaniu:
To oczywiste, że broń jest testowana w tym kraju. Rosjanie wiedzą, że czołgi są mało przydatne i myślą o innych rzeczach. Wojny toczy się po to, żeby przetestować wyprodukowaną przez nas broń. Tak było w przypadku hiszpańskiej wojny domowej przed drugą wojną światową. Handel bronią to skandal, niewielu się temu sprzeciwia.
A wy narzekacie na Bartosiaka...
Wataha, nadal się tak zachwycasz tym panem, że stawiasz go nieskończenie wyżej od siedmiu miliardów pozostałych ludzi? Ciągle nie odpowiedziałeś.
Nie, nie na dzień dobry a raczej dobry wieczór. Opisałem dokładnie - na faryzejskie demonstrowanie ubóstwa (stary samochód, przeprowadzka) bez rezygnowania z tego, co naprawdę jest luksusem czyli służby.
Komentarz
No może nie "dokładnie". Bo "urzędowo" świadomość, że to namiestnik Chrystusa jednak mocno mnie "ustawiała". Natomiast "po ludzku" działania Ojca Świętego prowokują uaktywniają gdzieś w mojej głowie słowo "kabotynizm" i walka z tym skojarzeniem przychodzi mi, niestety, z coraz większym trudem....
Też mam wrażenie jakiejś nieszczerości w postępowaniu Ojca Świętego. Co starałem się wyeliminować, bo w sprawach najważniejszych człowiek nie powinien kierować się impresjami.
Ale OK, zgódźmy się, że to była zwykła reakcja trzewna, z poziomu drugiego -- zwierzęcego. Ot, ktoś zrobił coś niezgodnego z moimi przyzwyczajeniami.
Gorzej jest, kiedy człowień zacznie to rozkminiać. Bo wynika z tego, że jestem wielgim wspanialtzem, oto czynię wszystko nowe! Nie krępują mnie jakieś tam staroświeckie normy, pomponiarstwo czy inne czerwone skarpety. Ponad to wszystko jestem. Co było przede mną wogle mnie nie bawi i dopiero JA okażę wam, jak wygląda prawdziwy katowicyzm. Jakieś tam tradycje nie dotyczą mnie, nie wiążą.
Krokiem w tę samą stronę było przeniesienie się z apartmanów papiewskich do domu św. Marty. Tam mieszkali papieże? Cóż, dlatego tam mieszkali, że wynosili się ponad zwykłych ludzi, byli pyszni i chciwi, wszyscy. Pewnie nawet używali kremu Vichy. Ja, to co innego! Ja jestem skromny i pokorny, nie to co oni.
Swojo szoso, zgodnie z tą logiką Jose Bergoglio z Argentyny powinien myśleć o sobie jako o tym gorszym, choć niby on nie z Indian tylko z tych białych, co to Indian trzymali pod butem a potem (przynajmniej w Argentynie) wytępili.
A ty Wataha, jak na to zareagowałeś? Bardzo mi na odpowiedzi zależy.
A że latinoameryka jest również całkiem nieźle zinfiltrowana pod kątem "całe zło na świecie to USA, a że Rosja walczy z USA to wnioski są oczywiste" - no to mamy co mamy.
Podobnie z tytułami prasowymi. Same w sobie nie mają ich bublikacje żadnej wartości. Gra idzie o opinię publiczną. Np. trzeba Polskę przedstawiać w tak złym świetle, że gdy zostanie zaatakowana przez rosję, każdy sobie pomyśli "W sumie dobrze tak faszystą ebanym".
Podobny efekt będzie miało pitolenie Frania.
Wrogów wypowiedzi CEO interesują tylko o tyle, o ile można je wykorzystać jako pałkę na katolików.
P.S.
Przybył kolejny argument za pokonaniem Argentyny na Mundialu 2022
Tu chyba trzeba jakoś wartościować elementy pakietu.
Nadrzędnym było, jest i będzie ebanie w Kościół, zaś JB to najwyżej użyteczne narzędzie.
Niemniej - niełatwo nadążyć.
punk honoru se wzią, żeby być po drugej stronie na wszystkich płaszczyznach podziału.
A jak zasadniczo można odpowiedzieć na dzień dobry?
Uśmiechnąłem się, bo to było zaskakujące. Do bólu codzienne i pokorne - bo tego oczekujemy od każdego obcego na naszym terytorium - grzeczności.
Więc papież do coraz bardziej nieboskiego świata powiedział "Dzień dobry".
A prywatnie byłem happy, że moje osobiste proroctwo okazało się prawdą bo mówiłem rodzinie, że jezuita zostanie papieżem.
Całych 2 było wśród kardynałów
Wataha, nadal się tak zachwycasz tym panem, że stawiasz go nieskończenie wyżej od siedmiu miliardów pozostałych ludzi? Ciągle nie odpowiedziałeś.
P. S. On też ponoć preferował prostotę i ubóstwo: stare wino i jakieś kobiety z widocznymi ubytkami w garderobie...