Odnośnie NATO to przypominam sobie dyskusje między Losem a Szeregowcem odnośnie tego że Zachód jest jaki jest ale to jedyni sojusznicy jakich mamy. Co nie zmienia faktu, że Zachód jest parszywy nie tylko wobec Polski. Wojna na Ukrainie nie robi z nich dobrych wujków - mamy szczęście i uparty rząd, co razem pozwoliło znaleźć się tym razem po właściwej stronie konfliktu.
Walka z mordercami z Buczy nie czyni z pomagających świętych ani nie uświęca ich intencji. Warszawa po mojemu ocenia tę wojnę inaczej niż Waszyngton.
los napisal(a): Z całą pewnością. A co to ma wspólnego z Jego Świątobliwością?
To była odpowiedź w sensie generalnym. Papież też widzi czym jest Zachód. Nie miejmy złudzeń. Natomiast ta wulgarna wypowiedź o szczekaniu to kolejna próba nawiązania relacji z Moskwą - nie mam doświadczenia w dyplomacji ale posługiwanie się językiem podobnym do języka agresora to po mojemu albo zdrada albo desperacka próba nawiązania kontaktu. Bo co papież ma do stracenia starając się na spotkanie z Putinem?
Że nie dociera do Ameryki Płd. i dzięki temu może nam Latynosom się wydawać, że jej nie ma. Znaczy - zgnilizna Rosji dociera do Ameryki Płd. ale ślicznie uperfumowana: Che Guevara, teologia wyzwolenia, może się durniom (a już Davila zauważył, że IQ Latynosów jest niższe niż pozostałych) wydawać, że to dla ludzi.
Wataha napisal(a): Natomiast ta wulgarna wypowiedź o szczekaniu to kolejna próba nawiązania relacji z Moskwą - nie mam doświadczenia w dyplomacji ale posługiwanie się językiem podobnym do języka agresora to po mojemu albo zdrada albo desperacka próba nawiązania kontaktu.
Sam sobie przeczysz. Najpierw apelujesz o to żeby nie traktować papieża jak polityka a teraz starasz sie go bronić rzekomymi regułami dyplomacji.
Desperacja. Jego Świątobliwości nie da się uratować przed nim samym ale Wataha nieustannie próbuje. Rozumiem go i poniekąd zazdroszczę - też bym chciał umieć się zaangażować w tak beznadziejną walkę.
Wataha napisal(a): Natomiast ta wulgarna wypowiedź o szczekaniu to kolejna próba nawiązania relacji z Moskwą - nie mam doświadczenia w dyplomacji ale posługiwanie się językiem podobnym do języka agresora to po mojemu albo zdrada albo desperacka próba nawiązania kontaktu.
Sam sobie przeczysz. Najpierw apelujesz o to żeby nie traktować papieża jak polityka a teraz starasz sie go bronić rzekomymi regułami dyplomacji.
Nie jest politykiem ale używa narzędzi politycznych do kontaktów z politykami. Podlega to oczywiście ocenie o czym nieustannie dyskutujemy
Kolejnym starciem w walce o dominację, które tli się na różnych poziomach od lat. Być może tym razem celem maksymalnym jest upadek Moskwy i podział wpływów. I RP przecież nie upadła z dnia na dzień.
"Sprawny gracz wie, że trzeba skakać z pola na pole".
Niestety nie mogę się przyłączyć do głosów o "niemalże" świętej wojnie ponieważ zasadniczo nie ma takich. Rosjanin też bliźni chociaż głupi, wybatożony i brutalny. Zachód gdyby mógł sprzedałby nas bez większych problemów. Więc to zaledwie chwilowy sojusz
Wataha napisal(a): Niestety nie mogę się przyłączyć do głosów o "niemalże" świętej wojnie ponieważ zasadniczo nie ma takich. Rosjanin też bliźni chociaż głupi, wybatożony i brutalny.
Tyle, że z tych trywialnie prawdziwych słów, nie da się obalić stwierdzenia, że Papież Franciszek kolejny raz zachował się jak łajdak.
Wataha napisal(a):Zachód gdyby mógł sprzedałby nas bez większych problemów. Więc to zaledwie chwilowy sojusz
Spekulacja bez związku z łajdackim zachowaniem obecnego Papieża. Na razie rozważamy potencjalne przyczyny łajdackiego zachowania obecnego Papieża.
Być może wynika do z faktu, że z historii zawsze miałem 3 na szynach, ale nie przypominam sobie wielu wojen bardziej sprawiedliwych. Jest najeźdźca, który atakuje sąsiedni kraj bez powodu, morduje kobiety dzieci i starców, plądruje, gwałci kobiety, niszczy cywilną infrastrukturę. Jest obrońca, który się broni. Jeśli to nie jest wojna sprawiedliwa, to co nią jest?
Wataha napisal(a): "Sprawny gracz wie, że trzeba skakać z pola na pole".
Niestety nie mogę się przyłączyć do głosów o "niemalże" świętej wojnie ponieważ zasadniczo nie ma takich. Rosjanin też bliźni chociaż głupi, wybatożony i brutalny. Zachód gdyby mógł sprzedałby nas bez większych problemów. Więc to zaledwie chwilowy sojusz
Ja tu dostrzegam jawny relatywizm moralny oraz dorozumiany, urbanowy z ducha panświnizm, tj. wszyscy ludzie w gruncie rzeczy to takie same cyniczne sukinsyny.
Takie podejście w praktyce uniemożliwia i unieważnia wszelkie oceny moralne.
Wataha napisal(a): Niestety nie mogę się przyłączyć do głosów o "niemalże" świętej wojnie ponieważ zasadniczo nie ma takich. Rosjanin też bliźni chociaż głupi, wybatożony i brutalny.
Tyle, że z tych trywialnie prawdziwych słów, nie da się obalić stwierdzenia, że Papież Franciszek kolejny raz zachował się jak łajdak.
Wataha napisal(a):Zachód gdyby mógł sprzedałby nas bez większych problemów. Więc to zaledwie chwilowy sojusz
Spekulacja bez związku z łajdackim zachowaniem obecnego Papieża. Na razie rozważamy potencjalne przyczyny łajdackiego zachowania obecnego Papieża.
Komuś coś ubyło z powodu tej wypowiedzi? Co najwyżej papieżowi poparcia. Widocznie uznał, że dotychczasowe wywiady to było za mało i postanowił pojechać po bandzie nadając ton niemalże kremlowski. Po mojemu jedne racjonalne wytłumaczenie, zakładając pozytywnie przytomność papieża, to kolejna próba nawiązania porozumienia z orbitującą już gdzieś hen daleko i poza poziomem "normalności" Moskwą.
MarianoX napisal(a): Ja tu dostrzegam jawny relatywizm moralny oraz dorozumiany, urbanowy z ducha panświnizm, tj. wszyscy ludzie w gruncie rzeczy to takie same cyniczne sukinsyny.
A nie, papież Franciszek jest bez skazy, już zbawiony i tylko sufit chroni go przed natychmiastowym wniebowzięciem.
Ja wiem, że Kościół Powszechny jest pod specjalną opieką Ducha Świętego i Bramy Piekielne go nie przemogą ale znam też trochę historię tego Kościoła i jego papieży i wiem, że Deus escreve certo por linhas tortas. Biały kitel i takaż mycka z antenką nie są przepustką do Nieba.
Jeśli jedynym założeniem jest "przytomnoś" pana papieża, to z całą pewnością "kolejna próba porozumienia" nie jest "jedynym RACJONALNYM wytłumaczeniem".
trep napisal(a): Jeśli jedynym założeniem jest "przytomnoś" pana papieża, to z całą pewnością "kolejna próba porozumienia" nie jest "jedynym RACJONALNYM wytłumaczeniem".
Ile razy ma próbować? Więcej czy mniej niż 77 razy?
Komentarz
Co nie zmienia faktu, że Zachód jest parszywy nie tylko wobec Polski.
Wojna na Ukrainie nie robi z nich dobrych wujków - mamy szczęście i uparty rząd, co razem pozwoliło znaleźć się tym razem po właściwej stronie konfliktu.
Walka z mordercami z Buczy nie czyni z pomagających świętych ani nie uświęca ich intencji.
Warszawa po mojemu ocenia tę wojnę inaczej niż Waszyngton.
Natomiast ta wulgarna wypowiedź o szczekaniu to kolejna próba nawiązania relacji z Moskwą - nie mam doświadczenia w dyplomacji ale posługiwanie się językiem podobnym do języka agresora to po mojemu albo zdrada albo desperacka próba nawiązania kontaktu.
Bo co papież ma do stracenia starając się na spotkanie z Putinem?
Niestety nie mogę się przyłączyć do głosów o "niemalże" świętej wojnie ponieważ zasadniczo nie ma takich. Rosjanin też bliźni chociaż głupi, wybatożony i brutalny.
Zachód gdyby mógł sprzedałby nas bez większych problemów. Więc to zaledwie chwilowy sojusz
Takie podejście w praktyce uniemożliwia i unieważnia wszelkie oceny moralne.
Widocznie uznał, że dotychczasowe wywiady to było za mało i postanowił pojechać po bandzie nadając ton niemalże kremlowski. Po mojemu jedne racjonalne wytłumaczenie, zakładając pozytywnie przytomność papieża, to kolejna próba nawiązania porozumienia z orbitującą już gdzieś hen daleko i poza poziomem "normalności" Moskwą.
Ja wiem, że Kościół Powszechny jest pod specjalną opieką Ducha Świętego i Bramy Piekielne go nie przemogą ale znam też trochę historię tego Kościoła i jego papieży i wiem, że Deus escreve certo por linhas tortas. Biały kitel i takaż mycka z antenką nie są przepustką do Nieba.