Tylko dzięki poważnej woli zbliżenia jednych do drugich i braterskiemu dialogowi możliwe jest przygotowanie terenu dla pokoju”
&
ileż istot ludzkich, stworzonych na obraz i podobieństwo Boga, zostało okaleczonych w ich godności z powodu niesprawiedliwości, która rani planetę
Hopsasa, hopsasa. Jeśli Kolega uważa, że nie jest "aż tak źle", to naprawdę gratuluję.
Wyrażenie "rani planetę" kojarzy się nam od razu z ekoszajbusamy, natomiast w tekstach oficjalnych jest "lacera il pianeta" oraz "racks the world" co raczej bym odczytał, zwłaszcza zważywszy na kontekst bliższy i dalszy, jako "trapi świat" - czyli świat w sensie ludzi a nie w sensie jakiejś Gai. Tłumacz na polski po prostu przekalkował z włoskiego.
A poważna wola zbliżenia jednych do drugich tudzież braterski dialog?
Kurczę, jak to było z tym Benedetto XVI, że jak coś rzekł, albo wydał jakiś dokument, to przy każdym akapicie nie było potem gąszczu wyjaśnień "a nie, bo to tłumacz źle powiedział...", "e, bo to google translate brzydko przełożyło", a już najczęściej "ejże, papa nie miał tego na myśli, tylko coś całkiem innego!".
Berek napisal(a): A poważna wola zbliżenia jednych do drugich tudzież braterski dialog?
Znowu Kuleżanka Kulega nie zauważa kontekstu. Czyli w tym przypadku, do KOGO on to mówi? Do przedstawicieli WJC, czyli zawodników, którzy póki co takiej poważnej woli nie przejawiają. Czyli napomina ich. Najprawdopodobniej głos wołającego na puszczy, no ale próba podjęta.
Inny człowiek (gdzie Niemiec, gdzie Latynos...), inny sposób myślenia. Normalka.
Jedni, tu i ja, cenią beznamiętną, ostrą precyzję dającą klarowny obraz. Twarde oparcie intelektowi.
Drudzy mogą znajdować ją zimną i kaleczącą, może zatem odgradzającą od Kościoła a preferować ciepłą, pluszową kulkę rozmytych pojęć i niedodefiniowanych intuicji.
Tymczasem ci pierwsi nie bez powodu będą w niej widzieć potencjalne zarzewie herezji.
Tak, czy inaczej, nadzieja i ducha spokojność w tym, że od papieża do papieża Kościół planowo turla się tam, gdzie ma się doturlać, w danych ludzką wolą warunkach trasą optymalną i u zarania niechybnie ustaloną.
Mam generalnie wrażenie, że czasem lepiej rozejść się i spocząć niż szczekać na papieża. Nawet obecnego (choć rozumiem, że ten pogląd może być uznany za nietrafny).
Zasadniczo podejście jest słuszne, jednakże w przypadku ukształtowanych i uformowanych katolików, którzy są w stanie "abstrahować" od pewnych wypowiedzi papieskich.
Co jednak z tymi, którzy przyjmują je jako obowiązującą linię "uaktualniającą" dotychczasowe nauczanie Kościoła jako rzekomo nadal osadzone w realiach Bliskiego Wschodu sprzed 2000 lat?
A jest takich mnótwo, sam słyszałem, ze przeciez papież Franciszek "zmienił nauczanie w sprawie rozwodów". A to tylko jeden z przykładów...
Nie leży w ludzkiej możliwości gwarantowana metoda własnoręcznej naprawy takiego rzeczystanu. Niemniej rekomendowana lista czynności obejmuje te pozycje:
grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.
Berek napisal(a): Eee, to na pewno już nieaktualne!
Aktualne wciąż w Post Wielki, lecz w Adwent - już nie!
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Kedyś podsłuchałem dwie panie z małego miasta i one rozważały, czy Wielki Post już został zlikwidowany. Chyba jeszcze nie, ale Adwent już tak.
Rydygier napisal(a): Nie leży w ludzkiej możliwości gwarantowana metoda własnoręcznej naprawy takiego rzeczystanu. Niemniej rekomendowana lista czynności obejmuje te pozycje:
grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.
Franciszku, pouczamy cię! Mów o naszej świętej wierze umiejętniej! Nie dawaj wrogom naszej wiary oręża do rąk.
Za sprawą błędnej interpretacji twoich niejasnych wypowiedzi ludzie zaczęli wątpić.
Pociesz strapionych twoją prorosyjską postawą.
Chętnie darujemy ci urazy spowodowane twoją szkodliwą działalnością! Tylko zaprzestań jej wreszcie!
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Kedyś podsłuchałem dwie panie z małego miasta i one rozważały, czy Wielki Post już został zlikwidowany. Chyba jeszcze nie, ale Adwent już tak.
Kler ma beznadziejny CRM.
Tchórzliwe pedały, czyli większość, zawsze dążyły do wygodnego życia w mimikrze, aby w pełni folgować swemu nienasyconemu hedonizmowi. Jeżeli jakaś instytucja zostaje przez takich ludzi opanowana i skorumpowana, będzie działała zgodnie z takimi zasadami. Jak dla mnie, to nastąpiła zmiana paradygmatu praktycznego u hierarchii, z Kościoła wiodącego Ludzi ku Zbawieniu, na Kościół współczująco towarzyszący.
Mer Lwowa Andriej Sadowyj i jego żona spotkali się z papieżem Franciszkiem, przekazując mu krzyż z fragmentami rosyjskich pocisków wyciągniętych z ciał ofiar. Gest ma symbolizować cierpienie Ukraińców, którzy giną w wojnie wypowiedzianej im przez Władimira Putina. Sadowyj miał otrzymać propozycję od samej głowy Kościoła katolickiego.
Jefferson Davis nie podniósł był ręki na majestat Jewo Wieliczestwa Cara Wszechrusi (ówcześnie w kolorze białym) co zawsze ujmuje punktów do lansu na Watykanie.
Komentarz
Jeśli Kolega uważa, że nie jest "aż tak źle", to naprawdę gratuluję.
https://www.gosc.pl/doc/7956565.Byli-anglikanscy-biskupi-ktory-zostali-katolikami-ostrzegaja
No ale zawsze, oczywiście, dobrze jest troskać się o Planetę.
references:
https://www.vatican.va/content/francesco/it/speeches/2022/november/documents/20221122-jewish-congress.html
https://www.vatican.va/content/francesco/en/speeches/2022/november/documents/20221122-jewish-congress.html
Kurczę, jak to było z tym Benedetto XVI, że jak coś rzekł, albo wydał jakiś dokument, to przy każdym akapicie nie było potem gąszczu wyjaśnień "a nie, bo to tłumacz źle powiedział...", "e, bo to google translate brzydko przełożyło", a już najczęściej "ejże, papa nie miał tego na myśli, tylko coś całkiem innego!".
No jak to było, że tak nie było? Ech...
Kuleganie zauważa kontekstu. Czyli w tym przypadku, do KOGO on to mówi? Do przedstawicieli WJC, czyli zawodników, którzy póki co takiej poważnej woli nie przejawiają. Czyli napomina ich. Najprawdopodobniej głos wołającego na puszczy, no ale próba podjęta.Jedni, tu i ja, cenią beznamiętną, ostrą precyzję dającą klarowny obraz. Twarde oparcie intelektowi.
Drudzy mogą znajdować ją zimną i kaleczącą, może zatem odgradzającą od Kościoła a preferować ciepłą, pluszową kulkę rozmytych pojęć i niedodefiniowanych intuicji.
Tymczasem ci pierwsi nie bez powodu będą w niej widzieć potencjalne zarzewie herezji.
Tak, czy inaczej, nadzieja i ducha spokojność w tym, że od papieża do papieża Kościół planowo turla się tam, gdzie ma się doturlać, w danych ludzką wolą warunkach trasą optymalną i u zarania niechybnie ustaloną.
Można się rozejść.
Co jednak z tymi, którzy przyjmują je jako obowiązującą linię "uaktualniającą" dotychczasowe nauczanie Kościoła jako rzekomo nadal osadzone w realiach Bliskiego Wschodu sprzed 2000 lat?
A jest takich mnótwo, sam słyszałem, ze przeciez papież Franciszek "zmienił nauczanie w sprawie rozwodów". A to tylko jeden z przykładów...
Kler ma beznadziejny CRM.
grzeszących upominać,
nieumiejętnych pouczać,
wątpiącym dobrze radzić,
strapionych pocieszać,
krzywdy cierpliwie znosić,
urazy chętnie darować,
modlić się za żywych i umarłych.
Za sprawą błędnej interpretacji twoich niejasnych wypowiedzi ludzie zaczęli wątpić.
Pociesz strapionych twoją prorosyjską postawą.
Chętnie darujemy ci urazy spowodowane twoją szkodliwą działalnością! Tylko zaprzestań jej wreszcie!
Jeżeli jakaś instytucja zostaje przez takich ludzi opanowana i skorumpowana, będzie działała zgodnie z takimi zasadami.
Jak dla mnie, to nastąpiła zmiana paradygmatu praktycznego u hierarchii, z Kościoła wiodącego Ludzi ku Zbawieniu, na Kościół współczująco towarzyszący.
Zamiast wezwania do nawrócenia - "towarzyszenie" w grzechu.