Ja cie...To ja toże wszystko wpieprzająca bogata żydówka? Kurna olek. Już mi leży lepiej to koczownictwo. Nienawidzę w sęsie pokarmowym kakała, bananów, gotowanej marchewki, cymanonu i perfum(do picia też...). Żrę wszystko poza tym. Kasy nie mam całe życie. Co do żydostwa - no nie wiem, ale sądząc po tłukącym mną antysemitemiźmie, coś na rzeczy być morze. A już na poważnie: najlepsza dietetyczka w Polsce to dr. Dąbrowska. Nie ma świra z ograniczaniem, te jej diety są skuteczne i nie wyniszczają organu po organie, jak w wielu dietach typu "nie żryj tego bo zdechniesz". Jej dietę prowadzi taki mniej znany ale bardzo dobry ośrodek im. Ojca Pio w Radawie opodal Jarosławia (tzw. Podkarpacie).
Grupa B to cholerstwo, ale jeśli masz jeszcze pewną jej podgrupę, toś przepadł. Bo w całym kraju ma to jeden na kilkadziesiąt tysięcy. Natomiast jest najbardziej popularna w...Indiach. Taką właśnie cholerną podgrupę niestety mam. Dramat przy transfuzji, bo taki ktoś musi mieć krew świeżą, nie z banku. I w razie co szukają dawcy po całym kraju. Tak miałam parę lat wstecz. Znaleźli delikwenta z moją podgrupą aż w Słupsku i musieli jego krew dostarczyć samolotem, żeby świeżutka była. Słowem: jestem wampirem. A poza tym: Gotowanej marchewce mówimy stanowcze NIET!
A marchewka duszona to prawdziwy cymes. Na rozgrzane masło klarowane wrzucamy pokrojoną w plasterki marchewkę i po jakimś czasie dolewamy ciut wody. I tak dusimy.
Mania napisal(a): A marchewka duszona to prawdziwy cymes. Na rozgrzane masło klarowane wrzucamy pokrojoną w plasterki marchewkę i po jakimś czasie dolewamy ciut wody. I tak dusimy.
Mania napisal(a): A marchewka duszona to prawdziwy cymes. Na rozgrzane masło klarowane wrzucamy pokrojoną w plasterki marchewkę i po jakimś czasie dolewamy ciut wody. I tak dusimy.
@balbina Kolejny meldunek z diety Dąbrowskiej u mojej starszej córki: chyba już 6 tygodni i minus 14 kilo. Jeszce dwa tygodnie do wyjścia tj docelowego żywienia. Pewnie więc będzie 16-17 kilo spadku. Oczywiście nie było dobrze na starcie, ale efekty są imponujące i samopoczucie dobre..
Rafał napisal(a): @balbina Kolejny meldunek z diety Dąbrowskiej u mojej starszej córki: chyba już 6 tygodni i minus 14 kilo. Jeszce dwa tygodnie do wyjścia tj docelowego żywienia. Pewnie więc będzie 16-17 kilo spadku. Oczywiście nie było dobrze na starcie, ale efekty są imponujące i samopoczucie dobre..
kochana, ja dzis wlasnie dobijam drugi tydzien diety Dabrowskiej. i ostatni:)
czuje sie zdetoksowana na maxa: wczoraj spotkalam na targu kolezanke, z ktora nie widzialysmy sie dobre kilka lat i przypadkowe spotkanie uczcilysmy kawa. tzn. jak herbatka mietowa. no i wtedy dolecial mnie i spowil zapach kuchni tureckiej, bowiem placyk, na ktorym siedzialysmy juz tylko w jednym jego narozniku pozostaje europejski: 3 pozostale to knajpy i budki tureckie. nie jestem fanka ichniejszej kuchni ale stalo sie dla mnie jasne, ze dluzej na jarzynkach nie zajade. przede mna 2 tygodnie wychodzenia, a za mna 6 kg:)))
ps. Pelna dieta Dabrowskiej to 3 tyg. postu i 3 wychodzenia...
@Balbina dieta Dąbrowskiej zakłada pełne 6 tyg postu a potem wychodzenie. Ona w książce tłumaczy dlaczego 6 tyg a nie mniej do pełnego oczyszczenia. Ale zaznacza że nawet jeden dzień sporo daje:) Oczywiście można krócej, tylko przypominam dla zasady:)
TecumSeh napisal(a): @Balbina dieta Dąbrowskiej zakłada pełne 6 tyg postu a potem wychodzenie. Ona w książce tłumaczy dlaczego 6 tyg a nie mniej do pełnego oczyszczenia. Ale zaznacza że nawet jeden dzień sporo daje:) Oczywiście można krócej, tylko przypominam dla zasady:)
tak, ale to wersja dla ludzi, ktorzy zainspirowali te diete: osob z otyloscia a la americana lub tych, ktore np. postem postanowily ulzyc/zlikwidowac inne dolegliwosci. dla osob standardowych jest wersja z 3 tygodniami. to logo bo np. jesli ja, bez specjalnej nadwagi, stracilam w ciagu dwoch tygodni samych jarzyn (bo jablek raczej nie lubie, one powoduja u mnie uruchomienie pompy w zoladku) 6 kg., to utrata dalszych kg. po kolejnych 4 tygodniach doprowadzilaby u mnie raczej do problemow. Oczywiscie wiem, ze nie chudlabym w dalszym czasie tak duzo jak w pierwszycvh dwoch tygodniach, gdzie chudnie sie najszybciej, potem to zwalnia. Niemniej dla mnie nie byloby to dobre. zreszta nie wytrzymalabym tyle.
dla detoxu 2 tygodnie w zupelnosci wystarczy... a najlepiej powtorzyc je co kwartal. to najbardziej optymalna rzecz w takim wypadku.
od tego sie co prawda raczej nie chudnie bo azjaci sa szczupli dzieki ich zarciu ale to cwiczenie jest z pewnoscia swietne na wzdecia. (a wlasnie zblizaja sie swieta;)) oczywiscie najlepiej robic je jak sie jest samemu w domu, ze wzgledu na efekty akustyczne
Bardzo popularny teraz jest pewien lek na odchudzanie, który nazywa się Mysimba. Mnóstwo kobiet to stosuje, ale to już gruby temat. Np. lek ten wpływa "na obszary mózgu uczestniczące w sprawowaniu kontroli nad ilością spożywanego pokarmu i ilością wydatkowanej energii". Ta sama substancja - chlorowodorek naltreksonu - stosowana jest w leczeniu alkoholizmu.
Forumowy znachoryzm jak najbardziej, cieszę się Brzoście, że nie jestem w tym sam.
Ale, jako leśny ludek, czy zdajesz sobie sprawę z wiarygodności (lub jej braku) najpopularniejszych testów na borelkę i w jaki sposób ją najwiarygodniej zdiagnozować przy dawnym zakażeniu?
Wiem, dlatego w sumie przechodziłem 3 testy zanim zaaplikowano mi kurację.
Skorzystam z okazji i dopytam: jakie testy polecałby Pan w celu diagnozy? Z krwi wystarczy? Mam akurat na bieżąco przypadek, gdzie z pierwszego badania krwi po 2 miesiącach nic nie wyszło, ale po kolejnym miesiącu pojawiły się objawy (związane właśnie ze stopami), które mogą wskazywać, że jest coś na rzeczy.
AnnaE napisal(a): To czystek, ostropest czy bonifraterskie mieszanki ziołowe nie wystarczą? Dietowałam się jakieś 20 lat temu. Katorga i strata czasu. Tak, czasu przede wszystkim. Dałam sobie spokój, gdy stwierdziłam, że żarcie i zakazy żarcia zawładnęły mną całkowicie. Nie da się tak żyć. Przerzuciłam się na ziółka. Tak też można oczyścić organizm.
Od ostatniego czasu planuje oczyszczać organizm wieloma specyfikami. Pytaniem z mojej strony czy ktos probwal tego aloesu pił i czy ma z nim jakieś doświadczenia wskazówki ? > https://forever-aloe.pl/aloe-vera-gel
Owszem. Z bardzo pozytywnym i trwałym skutkiem. Gdzieś tu nawet zeznawałam na ten temat. A ponieważ Kolega (Koleżanka?) robi staranny przegląd Forumka, to z pewnością trafi i na tamten wątek. Podpowiem, że założyła go Balbina
Co do meritum - polecałabym w ciemno, gdyby nie jedno "ale". Otóż firma zmieniła recepturę podstawowego produktu i w wersji podstawowej, czyli czystej, nie jestem w stanie go pić - ohyda. Przerzuciłam się aloes berry (żurawinowy).
Komentarz
uwielbiam uwagi "mimochodem":))
A już na poważnie: najlepsza dietetyczka w Polsce to dr. Dąbrowska. Nie ma świra z ograniczaniem, te jej diety są skuteczne i nie wyniszczają organu po organie, jak w wielu dietach typu "nie żryj tego bo zdechniesz". Jej dietę prowadzi taki mniej znany ale bardzo dobry ośrodek im. Ojca Pio w Radawie opodal Jarosławia (tzw. Podkarpacie).
Grupa B to cholerstwo, ale jeśli masz jeszcze pewną jej podgrupę, toś przepadł. Bo w całym kraju ma to jeden na kilkadziesiąt tysięcy. Natomiast jest najbardziej popularna w...Indiach. Taką właśnie cholerną podgrupę niestety mam. Dramat przy transfuzji, bo taki ktoś musi mieć krew świeżą, nie z banku. I w razie co szukają dawcy po całym kraju. Tak miałam parę lat wstecz. Znaleźli delikwenta z moją podgrupą aż w Słupsku i musieli jego krew dostarczyć samolotem, żeby świeżutka była. Słowem: jestem wampirem.
A poza tym: Gotowanej marchewce mówimy stanowcze NIET!
))
Kolejny meldunek z diety Dąbrowskiej u mojej starszej córki: chyba już 6 tygodni i minus 14 kilo. Jeszce dwa tygodnie do wyjścia tj docelowego żywienia. Pewnie więc będzie 16-17 kilo spadku. Oczywiście nie było dobrze na starcie, ale efekty są imponujące i samopoczucie dobre..
czuje sie zdetoksowana na maxa: wczoraj spotkalam na targu kolezanke, z ktora nie widzialysmy sie dobre kilka lat i przypadkowe spotkanie uczcilysmy kawa. tzn. jak herbatka mietowa. no i wtedy dolecial mnie i spowil zapach kuchni tureckiej, bowiem placyk, na ktorym siedzialysmy juz tylko w jednym jego narozniku pozostaje europejski: 3 pozostale to knajpy i budki tureckie. nie jestem fanka ichniejszej kuchni ale stalo sie dla mnie jasne, ze dluzej na jarzynkach nie zajade. przede mna 2 tygodnie wychodzenia, a za mna 6 kg:)))
ps. Pelna dieta Dabrowskiej to 3 tyg. postu i 3 wychodzenia...
nie zakladalam tego,mam nadzieje, ze mi to minie bo ja lubie lubic kawe!
:-/
Bardzo lubię jarzyny i dlatego na pewno nie wejdę w tę dietę
Ona w książce tłumaczy dlaczego 6 tyg a nie mniej do pełnego oczyszczenia. Ale zaznacza że nawet jeden dzień sporo daje:)
Oczywiście można krócej, tylko przypominam dla zasady:)
dla osob standardowych jest wersja z 3 tygodniami. to logo bo np. jesli ja, bez specjalnej nadwagi, stracilam w ciagu dwoch tygodni samych jarzyn (bo jablek raczej nie lubie, one powoduja u mnie uruchomienie pompy w zoladku) 6 kg., to utrata dalszych kg. po kolejnych 4 tygodniach doprowadzilaby u mnie raczej do problemow.
Oczywiscie wiem, ze nie chudlabym w dalszym czasie tak duzo jak w pierwszycvh dwoch tygodniach, gdzie chudnie sie najszybciej, potem to zwalnia. Niemniej dla mnie nie byloby to dobre.
zreszta nie wytrzymalabym tyle.
dla detoxu 2 tygodnie w zupelnosci wystarczy... a najlepiej powtorzyc je co kwartal. to najbardziej optymalna rzecz w takim wypadku.
dzieki!
to jest super!:)
od tego sie co prawda raczej nie chudnie bo azjaci sa szczupli dzieki ich zarciu ale to cwiczenie jest z pewnoscia swietne na wzdecia. (a wlasnie zblizaja sie swieta;))
oczywiscie najlepiej robic je jak sie jest samemu w domu, ze wzgledu na efekty akustyczne
do wyprobowania!
:bz
jakie testy polecałby Pan w celu diagnozy? Z krwi wystarczy? Mam akurat na bieżąco przypadek, gdzie z pierwszego badania krwi po 2 miesiącach nic nie wyszło, ale po kolejnym miesiącu pojawiły się objawy (związane właśnie ze stopami), które mogą wskazywać, że jest coś na rzeczy.
Tylko i wyłącznie limfocyty NK cd57+/3-.
Mogę nie tłumaczyć detali? Wszystko jest w sieci.
Co do meritum - polecałabym w ciemno, gdyby nie jedno "ale". Otóż firma zmieniła recepturę podstawowego produktu i w wersji podstawowej, czyli czystej, nie jestem w stanie go pić - ohyda. Przerzuciłam się aloes berry (żurawinowy).
Ale akurat aloes wart polecania.