Jak informują władze Bułgarii, kraj przystąpi do Strefy Euro 1 stycznia 2025 roku. Pierwotnie miało to nastąpić 1 stycznia 2024 roku, jednak data uległa zmianie z powodu braku spełnienia wymagań, które były niezbędne do uzyskania członkostwa.
Jak informują władze Bułgarii, kraj przystąpi do Strefy Euro 1 stycznia 2025 roku. Pierwotnie miało to nastąpić 1 stycznia 2024 roku, jednak data uległa zmianie z powodu braku spełnienia wymagań, które były niezbędne do uzyskania członkostwa.
Ale to dlatego, że w Polsce mało jest ludzi innych ras. Trochę Wietnamców, kilku Hindusiaków i Arabów, Murzynów tylu co Sienkiewicz po gazie napłakał a i to tyż w liberalnej Warszawce, więc i doświadczeń dyskriminacji mało.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Ale to dlatego, że w Polsce mało jest ludzi innych ras. Trochę Wietnamców, kilku Hindusiaków i Arabów, Murzynów tylu co Sienkiewicz po gazie napłakał a i to tyż w liberalnej Warszawce, więc i doświadczeń dyskriminacji mało.
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Ale to dlatego, że w Polsce mało jest ludzi innych ras. Trochę Wietnamców, kilku Hindusiaków i Arabów, Murzynów tylu co Sienkiewicz po gazie napłakał a i to tyż w liberalnej Warszawce, więc i doświadczeń dyskriminacji mało.
I kumu to przeszkadzało?
Znowu od ściany do ściany, jedni mówią że Polska zalewana jest kolorowymi którzy snują się po miastach w grupkach bez celu a drugi mówi że w Polsce nie biją kolorowych bo nie ma kogo. To jak z antysemityzmem, w Polsce nie ma incydentów bo wszystkich żydów zabili wcześniej nasze matki i nasi ojcowie, logiczne.
Kocham zakupy u Wietnamczyków na Bakalarskiej. Najtańsze tofu i dżekfuty w Warszawie. Nic się z Panią sprzedawczynią nie da dogadać. Produktów, które nie ma na sklepie Pani upiera się, że są, a te, które są, to mówi, że nie ma. Jak ktoś stoi przy ladzie to nie wiem, czy w ramach kolejki, czy wymieniania uwag o pogodzie. Kiedyś stałem z boku i czekałem, aż nastąpi może moja kolej. Teraz to dużo krzyczę i wpycham się nie pytając. A najlepsze jest oglądanie scenek z muryznami i wietnamczykami, którzy dogadują się między sobą po polsku.
No ale, że co? Kolorowi zalewają Polskę? Gdzie?
W grupach się snują? Daj pan spokój. Może to turyści, nie wykluczam sex turystów. Ale ilu jest w Polsce kulorowych w porównaniu do takiego Helmutowa, Francy czy innej Skandynawii.
Może ja nie wiem, serio, serio, bo tylko czasami przyjeżdżam ale gadaliśmy o tem z rodzinką i funflami i nikt problemu nie widział.
Wietnamce, naród pracowity trzymają się razem, Polek nie podrywają, asymilują się, polskiego się nauczyli, nawet w kościele ich widziałem a i na marsz Niepodległości uczęszczają. Najwięcej ich widać na Targowisku - Bakalarska więc i w tych okolicach można ich spotkać. Nie wiem, może mam sentyment, bo naród podobny do Filipińczyków. Ale żeby ich dyskryminować? Wątpię.
Hindusiaki - mało o nich wiem ale tyż trzymają się razem, na Polki nie lecą, widać ich w tramwajach. Na pętli na Okęciu przesiadają się w autobus i jadą dalej, gdzieś na Paluch gdzie dużo ich mieszka i mają tam jakąś swoją świątynię. Co robią i jak się asymilują - nie wiem, ale nie słyszałem, żeby ich tam za bardzo Polacy bili. Jak pracują i zasiłków nie biorą to nie ma podstaw.
Arabów dużo nie ma a jak są to mają jakieś biznesy. Mają szmal. Przeważnie żenią się z Polkami więc jakaś podstawa (zazdrość inceli, hehe) jest. Ale to raczej Polki są wyzywane, że z ciapatym się związały. Murzynów znowuż jak na lekarstwo. Tym to może czasami się oberwie. Nie dość, że jest przekonanie, że przyjeżdżają Polki rwać to jeszcze zazdrość na wyobraźnię działa bo podobnież pytongi jak maczugi mają, hehe. A poważnie, to przez propagandę BLM dużo stracili.
Żydzi? A kto ich tam na ulicy rozpozna o ile w mycce nie popylają. A w Krakówku jak ktuś antysemickie napisy na synagodze robił to w końcu inny po cichu kamerkę zainstalował i okazało się, że to sam rabin rabinowicz takie akcje uskuteczniał.
@MiejSen powiedział(a):
Kocham zakupy u Wietnamczyków na Bakalarskiej. Najtańsze tofu i dżekfuty w Warszawie. Nic się z Panią sprzedawczynią nie da dogadać. Produktów, które nie ma na sklepie Pani upiera się, że są, a te, które są, to mówi, że nie ma. Jak ktoś stoi przy ladzie to nie wiem, czy w ramach kolejki, czy wymieniania uwag o pogodzie. Kiedyś stałem z boku i czekałem, aż nastąpi może moja kolej. Teraz to dużo krzyczę i wpycham się nie pytając. A najlepsze jest oglądanie scenek z muryznami i wietnamczykami, którzy dogadują się między sobą po polsku.
O! Tylko ja bez problemu się dogadywałem.
A młode pokolenie już w Polsce urodzone mówi bezbłędnie po polsku.
Mięsie podobałła herstorya żałosna, jak to jednego koleżkę zaprosili na wietnamskie wesele. Dosiadł się do stolika, przy którym bałdzo żywo towarzystwo dyskutowało. Z grzeczności przeszli na polski i okazało się, że chodziło o odwietrzne pytanie, kto lepszy -- PiS czy jednak Kało.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Z grzeczności przeszli na polski i okazało się, że chodziło o odwietrzne pytanie, kto lepszy -- PiS czy jednak Kało.
@MiejSen powiedział(a):
Kocham zakupy u Wietnamczyków na Bakalarskiej. Najtańsze tofu i dżekfuty w Warszawie. Nic się z Panią sprzedawczynią nie da dogadać. Produktów, które nie ma na sklepie Pani upiera się, że są, a te, które są, to mówi, że nie ma. Jak ktoś stoi przy ladzie to nie wiem, czy w ramach kolejki, czy wymieniania uwag o pogodzie. Kiedyś stałem z boku i czekałem, aż nastąpi może moja kolej. Teraz to dużo krzyczę i wpycham się nie pytając. A najlepsze jest oglądanie scenek z muryznami i wietnamczykami, którzy dogadują się między sobą po polsku.
O! Tylko ja bez problemu się dogadywałem.
A młode pokolenie już w Polsce urodzone mówi bezbłędnie po polsku.
Tam są dwa sklepy ogólno spożywcze od ulicy. Od Alei Krakowskiej patrząc jeden bliżej po lewej, a drugi dalej po prawej (przy sklepie z częściami do skuterów). O tym dalszym piszę. Czy Pani mnie rozumie? Łozumie. Dobze. Dobze.
@Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):
Z grzeczności przeszli na polski i okazało się, że chodziło o odwietrzne pytanie, kto lepszy -- PiS czy jednak Kało.
I jaki był wynik dyskusji?
Jak herstorya żałosna to tylko jeden:
Dobre były początki
Lecz koniec żałosny
Dostał od Wietnamczyków
Wpierdol bezlitosny.
Dzięki, ale staram się być na bieżąco.
Ja tam przecież wyrosłem, się wychowałem, co nie znaczy, że północy nie znam. Już za małolata na Różyckiego fanty próbowałem opylać a potem na Pradze do technikuma uczęszczałem.
Nawijam z siorką co tydzień po godzinie albo dłużej. Ostatnio jeździłem częściej do Polski, byłem w 2017, 2018, 2021 i w 2022. I jak przyjeżdżam to przynajmniej na miesiąc. Spotykam rodzinkę i kumpli. Dużo gadam z ludźmi i obserwuję.
Kwoty, których celem jest zagwarantowanie kobietom minimalnego poziomu reprezentacji w biznesie, stały się już prawem na poziomie dyrektywy Unii Europejskiej. Minimalnym progiem ma być 33 proc. kobiet we władzach spółek - jeśli wymóg ten nie będzie spełniony do lipca 2026 r., spółka ma podlegać karze.
Źródło omówienia.
Dlaczego to nie jest groźne dla koncernów? z powodu ilości zatrudnionych i wielkości zarządów, czyli jak masz dziesięć osób w zarządzie, to potrzebujesz 4 kobiety, więc jest szansa że znajdziesz osoby kompetentne lub idiotek z rozdzielnika będzie mniejszość, dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Druga sprawa, to parytety dla osoby wychowanej w kulcie kompetencji, są obrazą osób, które z nich korzystają. Kobiety w zarządzie będą postrzegana jako paprotki, konieczne dla uniknięcia kar, bez względu na ich osobiste przymioty.
Czyli kariery wielu kobiet w biznesie są i będą sztucznie pompowane, a potem będzie rytualne ględzenie o "słabych mężczyznach", którzy nie radzą sobie w konkurencji z "silnymi kobietami"
Pół biedy jeśli w mainstreamie, ale takie głosy pojawiają się również na umownej prawej stronie
Silne kobiety na jedno pokolenie, bo okazuje się że kobietom z topu trudniej znaleźć stałego partnera, bo mężczyźni z topu często wybierają na stałe partnerki te z niższej klasy społecznej.
Wtedy pozostaje, albo kot albo samotne macieżyństwo.
O! Tu też mam historyjkę spośród najbliższych znajomych. Chłopak z dziewczyną stanowili parę od liceum. Byli nierozłączni - wszędzie razem. Oboje bardzo inteligentni, mili, świetne wyniki w nauce i w ogóle. Wszyscy mieli ich za wzór dobranej pary. On najpierw zdradził ją, chyba po siedmiu latach związku, a potem ożenił się z inną. Dla niej to był cios. Miłoś jej życia złamała jej serce. Nie związała się już z nikim innym. Zdolności i wykształcenie zaprowadziły ją na top biznesu (jako menagerkę). Teraz można na nią patrzeć i mówić, że wybrała biznes, że była ważniaczką niezdolną do stworzenia związku z normalnym mężczyzną.
On natomiast ma trójkę pięknych dzieci i jest wzorem ojca (na naszym ślubie był nawet ministrantem i lektorem). Mężczyźni cacy, kobiety be.
Jesteśmy w dobrych relacjach z obojgiem i mamy też dobrze poinformowanych wspólnych znajomych, bliżej nich nawet niż my.
@trep powiedział(a):
O! Tu też mam historyjkę spośród najbliższych znajomych. Chłopak z dziewczyną stanowili parę od liceum. Byli nierozłączni - wszędzie razem. Oboje bardzo inteligentni, mili, świetne wyniki w nauce i w ogóle. Wszyscy mieli ich za wzór dobranej pary. On najpierw zdradził ją, chyba po siedmiu latach związku, a potem ożenił się z inną. Dla niej to był cios. Miłoś jej życia złamała jej serce. Nie związała się już z nikim innym. Zdolności i wykształcenie zaprowadziły ją na top biznesu (jako menagerkę). Teraz można na nią patrzeć i mówić, że wybrała biznes, że była ważniaczką niezdolną do stworzenia związku z normalnym mężczyzną.
On natomiast ma trójkę pięknych dzieci i jest wzorem ojca (na naszym ślubie był nawet ministrantem i lektorem). Mężczyźni cacy, kobiety be.
Jesteśmy w dobrych relacjach z obojgiem i mamy też dobrze poinformowanych wspólnych znajomych, bliżej nich nawet niż my.
A jaka jest ta jego nowa wybranka, tak z ciekawości?
@ms.wygnaniec powiedział(a):
dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Odkąd szatan postanowił sparodiować słowa, że nie ma już mężczyzny i kobiety, to jest to bułka z masłem. Wylosują w zarządzie jednego, który przez kwartał poczuje się kobietą, a potem zmiana, bo przecież tożsamość ma prawo być płynna. A jak kobieta nie ulega stereotypom genderowym i wygląda jak facet to jest jeszcze nowocześniej, więc nawet brody nie trzeba zgolić.
Tu akurat feministki mają rację, że zostały zrobione po całości w wała.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Odkąd szatan postanowił sparodiować słowa, że nie ma już mężczyzny i kobiety, to jest to bułka z masłem. Wylosują w zarządzie jednego, który przez kwartał poczuje się kobietą, a potem zmiana, bo przecież tożsamość ma prawo być płynna. A jak kobieta nie ulega stereotypom genderowym i wygląda jak facet to jest jeszcze nowocześniej, więc nawet brody nie trzeba zgolić.
Tu akurat feministki mają rację, że zostały zrobione po całości w wała.
to zależy, jak góre wezmą tradycyjne feministki to takie przekręty będą zabronione.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Odkąd szatan postanowił sparodiować słowa, że nie ma już mężczyzny i kobiety, to jest to bułka z masłem. Wylosują w zarządzie jednego, który przez kwartał poczuje się kobietą, a potem zmiana, bo przecież tożsamość ma prawo być płynna. A jak kobieta nie ulega stereotypom genderowym i wygląda jak facet to jest jeszcze nowocześniej, więc nawet brody nie trzeba zgolić.
Tu akurat feministki mają rację, że zostały zrobione po całości w wała.
to zależy, jak góre wezmą tradycyjne feministki to takie przekręty będą zabronione.
No i skasowaniu którego wariactwa powinniśmy kibicować? Może tradycyjnie, żeby obie drużyny wykosiły w tej grze przeciwnika?
@Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
Dzięki, ale staram się być na bieżąco.
Ja tam przecież wyrosłem, się wychowałem, co nie znaczy, że północy nie znam. Już za małolata na Różyckiego fanty próbowałem opylać a potem na Pradze do technikuma uczęszczałem.
Nawijam z siorką co tydzień po godzinie albo dłużej. Ostatnio jeździłem częściej do Polski, byłem w 2017, 2018, 2021 i w 2022. I jak przyjeżdżam to przynajmniej na miesiąc. Spotykam rodzinkę i kumpli. Dużo gadam z ludźmi i obserwuję.
Znam kolegi wszystkie teksty. Kolega i ten drugi kolega, Ignacem zwany, to dla mnie właściwie główne powody dla siedzenia tu, za postawę męsko-harcowniczą wobec życia, czyli co by i fają nie być i z jajem przez życie iść.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Kolejny pomysł aby koncerny zaorały konkurencję:
Kwoty, których celem jest zagwarantowanie kobietom minimalnego poziomu reprezentacji w biznesie, stały się już prawem na poziomie dyrektywy Unii Europejskiej. Minimalnym progiem ma być 33 proc. kobiet we władzach spółek - jeśli wymóg ten nie będzie spełniony do lipca 2026 r., spółka ma podlegać karze.
Źródło omówienia.
Dlaczego to nie jest groźne dla koncernów? z powodu ilości zatrudnionych i wielkości zarządów, czyli jak masz dziesięć osób w zarządzie, to potrzebujesz 4 kobiety, więc jest szansa że znajdziesz osoby kompetentne lub idiotek z rozdzielnika będzie mniejszość, dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Druga sprawa, to parytety dla osoby wychowanej w kulcie kompetencji, są obrazą osób, które z nich korzystają. Kobiety w zarządzie będą postrzegana jako paprotki, konieczne dla uniknięcia kar, bez względu na ich osobiste przymioty.
No, czyli dobrze radziłem córeczce, żeby poszła na SGH i w ramach pierwszej pracy będzie wiceprezesem s-ki giełdowej. A ta się na mnie obraziła, że jej szowinistyczne farmazony na uszy nawijam.
Komentarz
http://najwazniejsze24.pl/bulgaria-przystapi-do-strefy-euro-1-stycznia-2025-roku/
Czy przypadkiem nie jest to za duże nieszczęście jak na tak mały kraj?
Bez znaczenia. Od ćwierci wieku wieku bułgarski lew jest przylepiony do dojczmarki a potem ojro. Zmiana etykiety.
I znowu...
We wszystkich ważnych sprawach Polska wlecze się w ogonie Wujni...
Ale to dlatego, że w Polsce mało jest ludzi innych ras. Trochę Wietnamców, kilku Hindusiaków i Arabów, Murzynów tylu co Sienkiewicz po gazie napłakał a i to tyż w liberalnej Warszawce, więc i doświadczeń dyskriminacji mało.
👣
🐾
🐾
I kumu to przeszkadzało?
Znowu od ściany do ściany, jedni mówią że Polska zalewana jest kolorowymi którzy snują się po miastach w grupkach bez celu a drugi mówi że w Polsce nie biją kolorowych bo nie ma kogo. To jak z antysemityzmem, w Polsce nie ma incydentów bo wszystkich żydów zabili wcześniej nasze matki i nasi ojcowie, logiczne.
Kocham zakupy u Wietnamczyków na Bakalarskiej. Najtańsze tofu i dżekfuty w Warszawie. Nic się z Panią sprzedawczynią nie da dogadać. Produktów, które nie ma na sklepie Pani upiera się, że są, a te, które są, to mówi, że nie ma. Jak ktoś stoi przy ladzie to nie wiem, czy w ramach kolejki, czy wymieniania uwag o pogodzie. Kiedyś stałem z boku i czekałem, aż nastąpi może moja kolej. Teraz to dużo krzyczę i wpycham się nie pytając. A najlepsze jest oglądanie scenek z muryznami i wietnamczykami, którzy dogadują się między sobą po polsku.
No ale, że co? Kolorowi zalewają Polskę? Gdzie?
W grupach się snują? Daj pan spokój. Może to turyści, nie wykluczam sex turystów. Ale ilu jest w Polsce kulorowych w porównaniu do takiego Helmutowa, Francy czy innej Skandynawii.
Może ja nie wiem, serio, serio, bo tylko czasami przyjeżdżam ale gadaliśmy o tem z rodzinką i funflami i nikt problemu nie widział.
Wietnamce, naród pracowity trzymają się razem, Polek nie podrywają, asymilują się, polskiego się nauczyli, nawet w kościele ich widziałem a i na marsz Niepodległości uczęszczają. Najwięcej ich widać na Targowisku - Bakalarska więc i w tych okolicach można ich spotkać. Nie wiem, może mam sentyment, bo naród podobny do Filipińczyków. Ale żeby ich dyskryminować? Wątpię.
Hindusiaki - mało o nich wiem ale tyż trzymają się razem, na Polki nie lecą, widać ich w tramwajach. Na pętli na Okęciu przesiadają się w autobus i jadą dalej, gdzieś na Paluch gdzie dużo ich mieszka i mają tam jakąś swoją świątynię. Co robią i jak się asymilują - nie wiem, ale nie słyszałem, żeby ich tam za bardzo Polacy bili. Jak pracują i zasiłków nie biorą to nie ma podstaw.
Arabów dużo nie ma a jak są to mają jakieś biznesy. Mają szmal. Przeważnie żenią się z Polkami więc jakaś podstawa (zazdrość inceli, hehe) jest. Ale to raczej Polki są wyzywane, że z ciapatym się związały. Murzynów znowuż jak na lekarstwo. Tym to może czasami się oberwie. Nie dość, że jest przekonanie, że przyjeżdżają Polki rwać to jeszcze zazdrość na wyobraźnię działa bo podobnież pytongi jak maczugi mają, hehe. A poważnie, to przez propagandę BLM dużo stracili.
Żydzi? A kto ich tam na ulicy rozpozna o ile w mycce nie popylają. A w Krakówku jak ktuś antysemickie napisy na synagodze robił to w końcu inny po cichu kamerkę zainstalował i okazało się, że to sam rabin rabinowicz takie akcje uskuteczniał.
👣
🐾
🐾
O! Tylko ja bez problemu się dogadywałem.
A młode pokolenie już w Polsce urodzone mówi bezbłędnie po polsku.
👣
🐾
🐾
Mięsie podobałła herstorya żałosna, jak to jednego koleżkę zaprosili na wietnamskie wesele. Dosiadł się do stolika, przy którym bałdzo żywo towarzystwo dyskutowało. Z grzeczności przeszli na polski i okazało się, że chodziło o odwietrzne pytanie, kto lepszy -- PiS czy jednak Kało.
I jaki był wynik dyskusji?
Tam są dwa sklepy ogólno spożywcze od ulicy. Od Alei Krakowskiej patrząc jeden bliżej po lewej, a drugi dalej po prawej (przy sklepie z częściami do skuterów). O tym dalszym piszę. Czy Pani mnie rozumie? Łozumie. Dobze. Dobze.
Jak herstorya żałosna to tylko jeden:
Dobre były początki
Lecz koniec żałosny
Dostał od Wietnamczyków
Wpierdol bezlitosny.
👣
🐾
🐾
A poza tym kolega ma rzeczywiście świetną wiedzę o sytuacji w południowo zachodniej Warszawie. Szanuję.
Dzięki, ale staram się być na bieżąco.
Ja tam przecież wyrosłem, się wychowałem, co nie znaczy, że północy nie znam. Już za małolata na Różyckiego fanty próbowałem opylać a potem na Pradze do technikuma uczęszczałem.
Nawijam z siorką co tydzień po godzinie albo dłużej. Ostatnio jeździłem częściej do Polski, byłem w 2017, 2018, 2021 i w 2022. I jak przyjeżdżam to przynajmniej na miesiąc. Spotykam rodzinkę i kumpli. Dużo gadam z ludźmi i obserwuję.
Specjalnie dla kulegi, bo jesteś nowy, bezwstydny lans zapodam, a co mi tam, dla poprawy nastroju:
https://excathedra.pl/discussion/comment/432120/#Comment_432120
https://excathedra.pl/discussion/comment/432359/#Comment_432359
👣
🐾
🐾
Kolejny pomysł aby koncerny zaorały konkurencję:
Źródło omówienia.
Dlaczego to nie jest groźne dla koncernów? z powodu ilości zatrudnionych i wielkości zarządów, czyli jak masz dziesięć osób w zarządzie, to potrzebujesz 4 kobiety, więc jest szansa że znajdziesz osoby kompetentne lub idiotek z rozdzielnika będzie mniejszość, dla 3 osobowego zarządu sprawa robi się trudna, a w firmach gdzie pracują sami mężczyźni wręcz groteskowa.
Można to łatwo strolować, czyli zadać pytanie 'kogo należy uznać za kobietę, aby niedyskryminująco spełnić dyrektywę'.
Druga sprawa, to parytety dla osoby wychowanej w kulcie kompetencji, są obrazą osób, które z nich korzystają. Kobiety w zarządzie będą postrzegana jako paprotki, konieczne dla uniknięcia kar, bez względu na ich osobiste przymioty.
Czyli kariery wielu kobiet w biznesie są i będą sztucznie pompowane, a potem będzie rytualne ględzenie o "słabych mężczyznach", którzy nie radzą sobie w konkurencji z "silnymi kobietami"
Pół biedy jeśli w mainstreamie, ale takie głosy pojawiają się również na umownej prawej stronie
Silne kobiety na jedno pokolenie, bo okazuje się że kobietom z topu trudniej znaleźć stałego partnera, bo mężczyźni z topu często wybierają na stałe partnerki te z niższej klasy społecznej.
Wtedy pozostaje, albo kot albo samotne macieżyństwo.
Silne kobiety często nie są tak silne i wpadają w problemy psychiczne.
O! Tu też mam historyjkę spośród najbliższych znajomych. Chłopak z dziewczyną stanowili parę od liceum. Byli nierozłączni - wszędzie razem. Oboje bardzo inteligentni, mili, świetne wyniki w nauce i w ogóle. Wszyscy mieli ich za wzór dobranej pary. On najpierw zdradził ją, chyba po siedmiu latach związku, a potem ożenił się z inną. Dla niej to był cios. Miłoś jej życia złamała jej serce. Nie związała się już z nikim innym. Zdolności i wykształcenie zaprowadziły ją na top biznesu (jako menagerkę). Teraz można na nią patrzeć i mówić, że wybrała biznes, że była ważniaczką niezdolną do stworzenia związku z normalnym mężczyzną.
On natomiast ma trójkę pięknych dzieci i jest wzorem ojca (na naszym ślubie był nawet ministrantem i lektorem). Mężczyźni cacy, kobiety be.
Jesteśmy w dobrych relacjach z obojgiem i mamy też dobrze poinformowanych wspólnych znajomych, bliżej nich nawet niż my.
A jaka jest ta jego nowa wybranka, tak z ciekawości?
Bardzo ładna i miła.
Pozwolę spbie na uwagę - kariery kobiet w korpo bywają i będą coraz częściej sztucznie pompowane przez parytety
Istnieją one nie od dziś nie tylko w państwowych i samorządowych urzędach, uczelniach, NGO-sach itp. ale i prywatnych korporacjach
Patrz. post kolegi MS
Takie kobiety będą potem namolnie lansowane w mediach jako wzorce odniesienia
Odkąd szatan postanowił sparodiować słowa, że nie ma już mężczyzny i kobiety, to jest to bułka z masłem. Wylosują w zarządzie jednego, który przez kwartał poczuje się kobietą, a potem zmiana, bo przecież tożsamość ma prawo być płynna. A jak kobieta nie ulega stereotypom genderowym i wygląda jak facet to jest jeszcze nowocześniej, więc nawet brody nie trzeba zgolić.
Tu akurat feministki mają rację, że zostały zrobione po całości w wała.
to zależy, jak góre wezmą tradycyjne feministki to takie przekręty będą zabronione.
No i skasowaniu którego wariactwa powinniśmy kibicować? Może tradycyjnie, żeby obie drużyny wykosiły w tej grze przeciwnika?
chyba tak, bo te tradycyjne nie widzą swoich błędów które doprowadziły do kolejnych fal feminizmu
Znam kolegi wszystkie teksty. Kolega i ten drugi kolega, Ignacem zwany, to dla mnie właściwie główne powody dla siedzenia tu, za postawę męsko-harcowniczą wobec życia, czyli co by i fają nie być i z jajem przez życie iść.
No, czyli dobrze radziłem córeczce, żeby poszła na SGH i w ramach pierwszej pracy będzie wiceprezesem s-ki giełdowej. A ta się na mnie obraziła, że jej szowinistyczne farmazony na uszy nawijam.