christoph napisal(a): Nosz Kolego! U ściskam i po gratuluję. Ja miałem 3 zeszyty do wszystkich przedmiotów ale żeby sobie całkiem odpuścić to jednak nie. Przymus szkolny od 250 lat zobowiązuje
no, koloryzuje trochę.... trzeba było czasem z polskiego przepisać ... matmę lubiałem (lubię do dziś) - ale to byla bazgranina moimi wprawkami bardziej na niektórych przedmiotach - rysowałem sobie w zeszytach (szkicowałem) pewnie ze trzy również były
= matury z polskiego właściwie nauczyłem się na pamięć (założyliśmy z kolegą i koleżanką, że będzie pewien temat i... trafiliśmy!)
== ad rem jeśli chodzi o strajk - zaskoczony jestem bardzo poziomem gimbazy pokoju nauczycielskiego.
właśnie wróciłem z roboczego spotkania z posłem piekarskim - takie co miesięczne bieżączki piekarskie. dwie nauczycielki "łamistrajki" opowiadały jak wygląda teraz praca w szkole. (podstawówka na 500 dzieci)
m.in. strajkujące panie robią sobie dni tematyczne (mają jedną salę dla siebie, gdzie przesiadywywują pensum) np. dzień sałatkowy, dizeń ciast, dzień jakiejś-tam koszulki/sukienki..... na dzień testu osmioklasity przyszły na czarno by w szpalerze przywitać łamistrajkinie - a ona z koleżankiami też przyszły na czarno!
mówi, nie nie wyobraża sobie naprawy relacji międzyludzkich.... (pomiędzy nimi, nauczycielami)
Redukcja ciągłej przestrzeni postaw do skończonej ilości stanów dyskretnych umożliwia przypisanie im kategorii (np. akceptowalne-nie akceptowalne, moralnie słuszne - niemoralane). Jeżeli zredukuję postępowanie nauczycieli do pewnych kategorii, to należy im się przegnanie na cztery wiatry i zbudowanie systemu kształcenia od podstaw. Uprzedzając, ile procent obecnie w zawodzie nauczyciela w szkołach publicznych stanowią dobrzy nauczyciele z powołania?
Cyrylica napisal(a):To nie jest tak, że dobrzy wyborcy PiS są przeciw strajkowi, a źli wyborcy totalnej strajkują. Wśród strajkujących są również wyborcy PiS (chyba już byli). Którzy mają rację?
Z zastosowanych podczas strajku metod pytanie jest retoryczne, strajkujący pozbawili się wszystkiego. Ich obraz w moich oczach to egoistyczne i nieodpowiedzialne 'Piotrusie Pany'
Cyrylica napisal(a):Strajkujący są na pewno zakładnikami Broniarza, od którego w tej chwili dużo zależy, ale co robi rząd?
Strajkujący powinni być zakładnikami poczucia obowiązku i przyzwoitości, a na pewno nie są zakładnikami Broniarza, bo niby jaką ma nad nimi władzę? Rząd robi za dużo, bo jeszcze rozmawia zamiast ogłosić, że jakiekolwiek rozmowy będą kontynuowane po zakończeniu akcji strajkowej, gdzie jako zakładników używa się dzieci, bo z łajdakami i terrorystami się nie negocjuje.
Właściwie nie wiem, co odpowiedzieć. Przez ten strajk zmieniłam całkiem poglądy. Wcześniej myślałam o nauczycielach jako o ideowcach. Teraz wiem, że tacy wymarli, są na emeryturze, a resztki są skutecznie niszczone w pokoju nauczycielskim, przez dyrekcję zresztą także. W dalszym ciągu twierdzę, że strajkujący są zakładnikami Broniarza. Od niego zależy decyzja o zakończeniu strajku. On doskonale wie, że nic nie ugra, ale bawi się tą sytuacją, bo ma władzę.
Cyrylica napisal(a): Wcześniej myślałam o nauczycielach jako o ideowcach. Teraz wiem, że tacy wymarli, są na emeryturze, a resztki są skutecznie niszczone w pokoju nauczycielskim, przez dyrekcję zresztą także.
Rola dyrektora w obecnej szkole to też było dla mnie duże zaskoczenie. Niestety, najczęściej negatywne.
Cyrylica napisal(a): Wcześniej myślałam o nauczycielach jako o ideowcach. Teraz wiem, że tacy wymarli, są na emeryturze, a resztki są skutecznie niszczone w pokoju nauczycielskim, przez dyrekcję zresztą także.
Dobrze myślałaś, nauczyciele to ideowcy - poświęcą wszystko: Polskę, dobro dzieci, własny prestiż, w walce o słuszne cele a najsłuszniejszym ze słusznych celów jest zajebanie PiSu, każdy kodziarz ci to powie.
Czy widząc, że żyjemy w mocno obcym Państwie potrafimy się obudzić? (Nadrzędne dobro wspólnoty, to chronić dzieci więc jeżeli obecny strajk zagraża ich dobrostanowi, to strajkujący nie utożsamiają się ze wspólnotą, która im dzieci powierzyła w opiekę, czyli to nie są ich dzieci)
Aby obraz nie był tak czarny - nauczyciele to w większości tzw. aspirujący inteligenci, czyli ludzie na tyle wykształceni, by czuć się lepsi, ale to wykształcenie jest tak marne, że nie są. Tzw. prości ludzie zwykle mają ludzkie cechy.
los napisal(a): Aby obraz nie był tak czarny - nauczyciele to w większości tzw. aspirujący inteligenci, czyli ludzie na tyle wykształceni, by czuć się lepsi, ale to wykształcenie jest tak marne, że nie są. Tzw. prości ludzie zwykle mają ludzkie cechy.
I być może w tym właśnie tkwi sedno problemu. Ostatnimi czasy na rynku pracy jest bardzo duży niedobór "ogarniętych" pracowników do prac fizycznych. Zaniedbaliśmy bardzo poważnie szkolnictwo zawodowe, ludziom choć odrobinę inteligentnym wmówiliśmy, że muszą koniecznie kończyć wyższe studia, choćby to była wyższa szkoła gotowania na gazie, wdrożyliśmy pogardę dla ludzi pracujących fizycznie. I skutek mamy taki, że starsze pokolenie porządnych pracowników bądź odeszło na emerytury, bądź wyjechało z Polski. A młodszego praktycznie nie ma. Nie umie ciężko pracować, nie potrafi myśleć przy pracy, nie posiada wiedzy i umiejętności zawodowych. A rynek pracowników potrzebuje. Konsekwencje są takie, że ogarnięty spawacz z rzeczywistymi umiejętnościami, uprawnieniami i praktyką zawodową za mniej niż 8 tys. na rękę do pracy nie chadza. Glazurę w Warszawce układają Ukraińcy za nie mniej niż 200 zł/doba + wyżywienie i kwaterunek. A i to nie ma gwarancji czy następnego dnia pojawią się w pracy i ją dokończą. Itd. A nauczyciele z pozycji swojej wyższości, czy "lepszości" edukacyjno - intelektualnej patrzą i zazdroszczą.
los napisal(a): Aby obraz nie był tak czarny - nauczyciele to w większości tzw. aspirujący inteligenci, czyli ludzie na tyle wykształceni, by czuć się lepsi, ale to wykształcenie jest tak marne, że nie są. Tzw. prości ludzie zwykle mają ludzkie cechy.
ludziom choć odrobinę inteligentnym wmówiliśmy, że muszą koniecznie kończyć wyższe studia, choćby to była wyższa szkoła gotowania na gazie, wdrożyliśmy pogardę dla ludzi pracujących fizycznie.
krzychol66 napisal(a): Zaniedbaliśmy bardzo poważnie szkolnictwo zawodowe, ludziom choć odrobinę inteligentnym wmówiliśmy, że muszą koniecznie kończyć wyższe studia, choćby to była wyższa szkoła gotowania na gazie, wdrożyliśmy pogardę dla ludzi pracujących fizycznie.
Szlachetczyzna, musi przecież być wyższa klasa, skoro nie ma już hrabiów i dziedziców, czymś ich trzeba zastąpić. Dlatego na Zachodzie jest team leader, który kierując zespołem pracuje z nimi a w Polsce pan kierownik, który mając nawet trzyosobowy zespół siedzi w osobnej kanciapie i rąk do pracy operacyjnej nie przyłoży. Dlatego Polska jest jedynym krajem na świecie, gdzie istnieje tytuł psoferora, bo przecież tytuły muszą być. Inteligencja jest kontynuatorką szlachty.
I dziwicie się nauczycielom, że strajkują? On szlachcic zarabia połowę tego co cham spawacz.
los napisal(a): On szlachcic zarabia połowę tego co cham spawacz.
Niemal wprost takie teksty w różnych komentarzach okołostrajkowych na rozmaitych fejsikach czy komentarzach pod artykułami padały - w stylu "To skandal, żeby pracownik (tfu!) fizyczny zarabiał więcej niż osoba z (baczność!)WYŻSZYM WYKSZTAŁCENIEM(spocznij)!"
Szef kancelarii premiera poinformował dzisiaj rano w TVP1, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o przedłożeniu na środowej Radzie Ministrów specjalnego projektu nowelizacji prawa oświatowego, który pozwoli wszystkim maturzystom na przystąpienie do egzaminów. Szczegóły projektu mają zostać przedstawione przez szefa rządu o godz. 15.
Dworczyk poinformował PAP, że premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do marszałka Sejmu i marszałka Senatu z prośbą o nadanie szybkiej ścieżki legislacyjnej projektowi nowelizacji prawa oświatowego.
Strajkowiczom chyba udała się rzecz do tej pory nieosiągalna dla nikogo - nikt nie miał prawa, nawet sąd, nie mówiąc o ministrze, wystawić oceny zamiast nauczyciela prowadzącego dany przedmiot. Oczywiście odbywały się egzaminy komisyjne, jednak to pomijalny margines i o co innego w nim chodziło.
Niebywałe. Bardzo jestem ciekawa sformułowania tej nowinki prawnej. Bardzo.
Tymczasem zabastowka Panów Braci Nałczycieli weszła na kolejny obrót.
Matołuszkowy nierząd ogłosił bowiem, że beńdzie okrągły stołek, gdzie zasiądą wszyscy zafrasowani i pochylą się z troską nad systematem oświaty, jak również będą radzić, co tu zrobić, żeby nie wszystko spieprzyć.
Jico na to Nałczycielski Związek? Ano z przytupem ogłosił, żeby se nierząd ten stołek wsadził w dupe.
Po prawdzie, nie odgarniam. Shorku, napiszcież Kolego co mądrego, bo rakłem i zgłupłem.
Dyzio_znowu napisal(a): Ja bym zaprosił Kurwina i niech się produkuje na stoliku
Doktór Peterson twierdzi, że jeśli wiemy, co dana osoba powie zanim jeszcze paszczę roztworzy, to niechybny to znak, że popadła ona w ideologiczne opętanie.
Wyobraziłbym sobie tak: - dopuszczenie jednorazowe do egzaminu dojrzałości wszystkich uczniów ostatnich klas szkół średnich, niezależnie od tego czy są sklasyfikowani, czy nie. - Pozytywny wynik egzaminu dojrzałości oznacza automatycznie ukończenie szkoły w zakresie ogólnokształcącym, z ocenami uzyskanymi na maturze jako ocenami końcowymi. - W przypadku niesklasyfikowania w/w ucznia z przedmiotów ogólnych nie zdawanych na maturze, automatycznie wystawia się ocenę wynikającą z średniej ważonej ocen uzyskanych przez ucznia w ciągu roku; dopuszcza się ukończenie szkoły z oceną niedostateczną z poszczególnych przedmiotów. - w przypadku średnich szkół zawodowych do ukończenia szkoły z tytułem zawodowym wymagane jest zaliczenie przedmiotów zawodowych zgodnie z regulaminem szkoły, jednakże brak w/w zaliczeń nie oznacza niedopuszczenia do matury. Uczeń, który ukończył szkołę przez zdanie matury a nie zaliczył przedmiotów zawodowych posiada uprawnienia wynikające ze zdobycia wykształcenia średniego ogólnego (np. prawo wstępu na wyższą uczelnię), natomiast do czasu zaliczenia przedmiotów zawodowych nie posiada tytułu i uprawnień zawodowych. - uczeń, który nie przystąpił do matury, bądź jej nie zdał, jest traktowany na zasadach dotychczasowych.
Jest jeszcze jeden zadziwiający, przynajmniej mnie, aspekt tego strajku. Przecież maturzyści są tegorocznymi wyborcami. Jak można walić w swój potencjalny elektorat i to w przełomowym momencie?! Oczywiście - nie jestem naiwna - maturzyści nie polecą głosować na PiS masowo, ale przecież nie pójdą również głosować na POKO. Nie wierzę. Raczej zostaną w domu, bo wybory są za moment, a rozżalenie i poczucie krzywdy ogromne.
A i tegoroczni maturzyści to w dużej mierze październikowi studenci pierwszego roku. Jak że to tak dziegdziu łopatę ładować, kolegom po fachu, wykładowcom przez brać nauczycielską?
Bez przesady. Sprawdzanie matur jest ekstra płatne i leży w gestii CKE a nie szkół. Jakoś będzie organizacyjnie ogarnięte. Jak chętnych będzie za mało, to się opóźni termin ogłoszenia wyników, a co za tym idzie - rekrutacji do szkół wyższych. Uczelniom się to nie spodoba, ale będą wolały poczekać niż mieć pusty rocznik. Nie wierzę w totalną abolicję i przyznawanie matur wszystkim jak leci.
Muszę to napisać, bo mnie zaraz rozpuknie. Jestem wykończona tym strajkiem, nie mam nawet już siły się modlić. Czy ktoś się w ogóle przejmuje sytuacją? Broniarz podjudza i zaognia sprawę, nauczyciele bezwolni jak barany i nakręceni do oporu, a rząd robi uniki. Organizują igrzyska na Narodowym. Po co i dla kogo? Ta debata mogła mieć sens zanim rozwalili gimnazja, a teraz tylko świadczy o tym, że nie mają żadnego pomysłu. Szkoda gadać.
Maria napisal(a): Szef kancelarii premiera poinformował dzisiaj rano w TVP1, że premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o przedłożeniu na środowej Radzie Ministrów specjalnego projektu nowelizacji prawa oświatowego, który pozwoli wszystkim maturzystom na przystąpienie do egzaminów. Szczegóły projektu mają zostać przedstawione przez szefa rządu o godz. 15.
Dworczyk poinformował PAP, że premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do marszałka Sejmu i marszałka Senatu z prośbą o nadanie szybkiej ścieżki legislacyjnej projektowi nowelizacji prawa oświatowego.
Strajkowiczom chyba udała się rzecz do tej pory nieosiągalna dla nikogo - nikt nie miał prawa, nawet sąd, nie mówiąc o ministrze, wystawić oceny zamiast nauczyciela prowadzącego dany przedmiot. Oczywiście odbywały się egzaminy komisyjne, jednak to pomijalny margines i o co innego w nim chodziło.
Niebywałe. Bardzo jestem ciekawa sformułowania tej nowinki prawnej. Bardzo.
Debata jest potrzebna żeby obżydzić do końca nauczycieli. Obydwie strony walczą na Maxa, zaczęło się od wrzucenia dodatkowych 2 klas do budynków, które mogły pomieścić ich 6. Wrzucili na pocz roku, a klasy miały wejść od września. Nawet jak się dziecko rodzi, to masz więcej czasu żeby się przygotowywać
Komentarz
trzeba było czasem z polskiego przepisać ...
matmę lubiałem (lubię do dziś) - ale to byla bazgranina moimi wprawkami bardziej
na niektórych przedmiotach - rysowałem sobie w zeszytach (szkicowałem)
pewnie ze trzy również były
=
matury z polskiego właściwie nauczyłem się na pamięć (założyliśmy z kolegą i koleżanką, że będzie pewien temat i... trafiliśmy!)
==
ad rem
jeśli chodzi o strajk - zaskoczony jestem bardzo poziomem gimbazy pokoju nauczycielskiego.
właśnie wróciłem z roboczego spotkania z posłem piekarskim - takie co miesięczne bieżączki piekarskie.
dwie nauczycielki "łamistrajki" opowiadały jak wygląda teraz praca w szkole. (podstawówka na 500 dzieci)
m.in. strajkujące panie robią sobie dni tematyczne (mają jedną salę dla siebie, gdzie przesiadywywują pensum)
np. dzień sałatkowy, dizeń ciast, dzień jakiejś-tam koszulki/sukienki.....
na dzień testu osmioklasity przyszły na czarno by w szpalerze przywitać łamistrajkinie - a ona z koleżankiami też przyszły na czarno!
mówi, nie nie wyobraża sobie naprawy relacji międzyludzkich.... (pomiędzy nimi, nauczycielami)
Ja bym tylko zamienił nagłówki - nad pierwszym "rzeczywistość", a nad drugim "wyobrażenia".
W dalszym ciągu twierdzę, że strajkujący są zakładnikami Broniarza. Od niego zależy decyzja o zakończeniu strajku. On doskonale wie, że nic nie ugra, ale bawi się tą sytuacją, bo ma władzę.
(Nadrzędne dobro wspólnoty, to chronić dzieci więc jeżeli obecny strajk zagraża ich dobrostanowi, to strajkujący nie utożsamiają się ze wspólnotą, która im dzieci powierzyła w opiekę, czyli to nie są ich dzieci)
Ostatnimi czasy na rynku pracy jest bardzo duży niedobór "ogarniętych" pracowników do prac fizycznych. Zaniedbaliśmy bardzo poważnie szkolnictwo zawodowe, ludziom choć odrobinę inteligentnym wmówiliśmy, że muszą koniecznie kończyć wyższe studia, choćby to była wyższa szkoła gotowania na gazie, wdrożyliśmy pogardę dla ludzi pracujących fizycznie. I skutek mamy taki, że starsze pokolenie porządnych pracowników bądź odeszło na emerytury, bądź wyjechało z Polski. A młodszego praktycznie nie ma. Nie umie ciężko pracować, nie potrafi myśleć przy pracy, nie posiada wiedzy i umiejętności zawodowych. A rynek pracowników potrzebuje.
Konsekwencje są takie, że ogarnięty spawacz z rzeczywistymi umiejętnościami, uprawnieniami i praktyką zawodową za mniej niż 8 tys. na rękę do pracy nie chadza. Glazurę w Warszawce układają Ukraińcy za nie mniej niż 200 zł/doba + wyżywienie i kwaterunek. A i to nie ma gwarancji czy następnego dnia pojawią się w pracy i ją dokończą. Itd.
A nauczyciele z pozycji swojej wyższości, czy "lepszości" edukacyjno - intelektualnej patrzą i zazdroszczą.
Za darmo. Niestety brak świeżych wPisow
http://kuchnianagazie.blogspot.com/?m=1
I dziwicie się nauczycielom, że strajkują? On szlachcic zarabia połowę tego co cham spawacz.
Dworczyk poinformował PAP, że premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do marszałka Sejmu i marszałka Senatu z prośbą o nadanie szybkiej ścieżki legislacyjnej projektowi nowelizacji prawa oświatowego.
Strajkowiczom chyba udała się rzecz do tej pory nieosiągalna dla nikogo - nikt nie miał prawa, nawet sąd, nie mówiąc o ministrze, wystawić oceny zamiast nauczyciela prowadzącego dany przedmiot. Oczywiście odbywały się egzaminy komisyjne, jednak to pomijalny margines i o co innego w nim chodziło.
Niebywałe.
Bardzo jestem ciekawa sformułowania tej nowinki prawnej. Bardzo.
Matołuszkowy nierząd ogłosił bowiem, że beńdzie okrągły stołek, gdzie zasiądą wszyscy zafrasowani i pochylą się z troską nad systematem oświaty, jak również będą radzić, co tu zrobić, żeby nie wszystko spieprzyć.
Jico na to Nałczycielski Związek? Ano z przytupem ogłosił, żeby se nierząd ten stołek wsadził w dupe.
Po prawdzie, nie odgarniam. Shorku, napiszcież Kolego co mądrego, bo rakłem i zgłupłem.
- dopuszczenie jednorazowe do egzaminu dojrzałości wszystkich uczniów ostatnich klas szkół średnich, niezależnie od tego czy są sklasyfikowani, czy nie.
- Pozytywny wynik egzaminu dojrzałości oznacza automatycznie ukończenie szkoły w zakresie ogólnokształcącym, z ocenami uzyskanymi na maturze jako ocenami końcowymi.
- W przypadku niesklasyfikowania w/w ucznia z przedmiotów ogólnych nie zdawanych na maturze, automatycznie wystawia się ocenę wynikającą z średniej ważonej ocen uzyskanych przez ucznia w ciągu roku; dopuszcza się ukończenie szkoły z oceną niedostateczną z poszczególnych przedmiotów.
- w przypadku średnich szkół zawodowych do ukończenia szkoły z tytułem zawodowym wymagane jest zaliczenie przedmiotów zawodowych zgodnie z regulaminem szkoły, jednakże brak w/w zaliczeń nie oznacza niedopuszczenia do matury. Uczeń, który ukończył szkołę przez zdanie matury a nie zaliczył przedmiotów zawodowych posiada uprawnienia wynikające ze zdobycia wykształcenia średniego ogólnego (np. prawo wstępu na wyższą uczelnię), natomiast do czasu zaliczenia przedmiotów zawodowych nie posiada tytułu i uprawnień zawodowych.
- uczeń, który nie przystąpił do matury, bądź jej nie zdał, jest traktowany na zasadach dotychczasowych.
Oczywiście - nie jestem naiwna - maturzyści nie polecą głosować na PiS masowo, ale przecież nie pójdą również głosować na POKO. Nie wierzę. Raczej zostaną w domu, bo wybory są za moment, a rozżalenie i poczucie krzywdy ogromne.
Zadziwiające.
PMM ma zaproponować dopuszczenie wszystkich chętnych do matur.
A jak braknie komisji, to wszystkim przyznać matury.
Tylko nie wiem czy tylko obecny rocznik czy tak wogóle abolicja i potlacz w jednym
Nie wierzę w totalną abolicję i przyznawanie matur wszystkim jak leci.
bo zakładam, że ten poziom emocji był celem tego strajku.
http://orka.sejm.gov.pl/Druki8ka.nsf/0/6F5B590B7A7B6EACC12583E6005066B9/$File/3398.pdf
Obydwie strony walczą na Maxa, zaczęło się od wrzucenia dodatkowych 2 klas do budynków, które mogły pomieścić ich 6.
Wrzucili na pocz roku, a klasy miały wejść od września. Nawet jak się dziecko rodzi, to masz więcej czasu żeby się przygotowywać