Bardzo trudno jest mniej jeść, gdyż za żądzę jedzenia odpowiadają w muzgó bardzo pierwotne i silne struktury, a zaś za chęć niejedzenia jakieś młode i mało ważne.
Wracając nieco do tomata wywłąta - bracia Czechosłowacy wystawili "Malowanego ptaka" do Oscara. Rzecz umcła mnie zupełnie, więc chwała Różowej Panterze.
los napisal(a): Jeśli poczytamy o formach dyskusji scholastycznych, zauważymy mnóstwo sztuczek wygaszających emocje, taką np. był obowiązek zrelacjonowania poglądów oponenta.
Powinni o tym obowiązkowo wspominać na kursach przedmałżeńskich.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Bardzo trudno jest mniej jeść, gdyż za żądzę jedzenia odpowiadają w muzgó bardzo pierwotne i silne struktury, a zaś za chęć niejedzenia jakieś młode i mało ważne.
to jest właśnie fajne w muzgó jak sie obżerasz to on to odbiera jako zagrożenie (jesz za duzo->szykujesz sie na głód->zbierasz zapasy->więć żryj więcyj i więcyj....) głodem były jakies doświadczenia w tym temacie, jak przekraczas chyba barierę 800kcal to już jest dla mózgu sygnał do włączenia tego mechanizmu
o ile to było dobre w czasach dynożarłów i innych kamieni łupanych to teraz niekoniecznie
Czy zacytowanie wyrwanego z kontekstu urywka poglądu oponenta - cytatu sprzed dwóch lat można uznać za zrelacjonowanie jego poglądów?
Ta sztuczka scholastyczna jest stosowana i nauczana na współczesnych szkoleniach korporacyjnych jako "powtarzanie w celu upewnienia się". Bardzo wskazane. PS: To wracamy do frankowiczów?
800kcal przełącza między żywieniem zewnętrznym (badziuch) i wewnętrznym (zapasy). Trzy dni poniżej progu - organizm oprócz brzucha przechodzi też na zapasy. Jeden posilek powyżej progu i odżywianie z zapasów się wyłącza. Wiem, bo się tak ostatnio zmuszonym jest żywić. Przy żywieniu z zapasów oprócz tłuszczu zjadane są blizny, zrosty, zmarszczki i wszystkie inne zbędne rzeczy.
edit: Podobno płytki miażdżycowe też są zjadane, długotrwałe nędzne jedzenie jest dobre na odetkanie żył.
randolph napisal(a): 800kcal przełącza między żywieniem zewnętrznym (badziuch) i wewnętrznym (zapasy). Trzy dni poniżej progu - organizm oprócz brzucha przechodzi też na zapasy. Jeden posilek powyżej progu i odżywianie z zapasów się wyłącza. Wiem, bo się tak ostatnio zmuszonym jest żywić. Przy żywieniu z zapasów oprócz tłuszczu zjadane są blizny, zrosty, zmarszczki i wszystkie inne zbędne rzeczy.
I cholernie robi się człowiekowi zimno i słabo. Pierwsze w sam raz na upał. Drugie nie wiem.
marnioku, jak smaże pączkyi raz w roku, to zjadam 5 w ciągu dnia ale tylko raz w roku Natomiast żeby utrzymać prawidłowe BMI nie mogę przekraczać 15oo kalorii dziennie. Najlepiej jest jak mam 1200 i 2, 3 km ostrego spaceru, prócz codziennej orki
noi nic słodyczy , białe mięso, ryby i masę w jarzyn. Chleb swój żytni, dwie sznytki dziennie. Tu mi dusza wyje bo lubiem.
Ostatnio wysłuchałem wywiadu dr Rhondy Patrick u Dżo Rogana i ponoć są już dosyć dokładne wyniki badań, które potwierdzają te rzeczy o których piszecie. I jeszcze parę innych - że np. lepiej jest jeść w parugodzinnym okienku w ciągu dnia, niż od rana do wieczora. Zmniejszają się wtedy stany zapalne, objawy choroby autoimmunologicznej itd.
Coś tam było tez o odbudowie wątroby po 48 godzinnym poście (stare komórki są z niej zjadane/usuwane), no ale nie pamietam już dokładnie szczegółów.
Maria napisal(a): Skoro temat wypłynął: 1. żadnych lajków nie stawiam, ale też nie mam gdzie ich stawiać, czyli nurmalna klasyka z brakiem armat;
2. cholerycznie drażni mojo osobe, która jest choleryczko, co poniektórzy pewnie jusz załważyli, owe "trep lubi to";
3. gdyż albowiem widzę w tym próbę wrażego przejęcia naszego, swojskiego, forumkowego, kochanego, oswojonego, stosowanego od lat symbolu "+1", który na dodatek ma siłę rażenia w postaci wzmocnienia do "+1000" itd.;
4. zatem PRECZ Z ZAGRANICZNYMI, ŚMIECIOWYMI NOWINKAMI!!!
5. W ostateczności moge dopuścić myśl o przeprowadzeniu ankiety na powyższy temat, stem, że starszyzna będzie w niej miała głos z wagą dziesięciokrotną;)
6. Na wszelki wypadek uprzedzam chętnych do głoszenia hasła PRECZ Z PRECZEM, że będę gryzła
ad. 4 +1000 ad. 5 romeck lubi to (znaczy się jestem przeciw "lajkom" bezpośrednio w/pod postem)
polmisiek napisal(a): .... lepiej jest jeść w parugodzinnym okienku w ciągu dnia, niż od rana do wieczora. Zmniejszają się wtedy stany zapalne, objawy choroby autoimmunologicznej itd.
....
Tak właśnie robię tylko że najlepiej to mi to okienko w nocy wychodzi.....
Maria napisal(a): Skoro temat wypłynął: 1. żadnych lajków nie stawiam, ale też nie mam gdzie ich stawiać, czyli nurmalna klasyka z brakiem armat;
2. cholerycznie drażni mojo osobe, która jest choleryczko, co poniektórzy pewnie jusz załważyli, owe "trep lubi to";
3. gdyż albowiem widzę w tym próbę wrażego przejęcia naszego, swojskiego, forumkowego, kochanego, oswojonego, stosowanego od lat symbolu "+1", który na dodatek ma siłę rażenia w postaci wzmocnienia do "+1000" itd.;
4. zatem PRECZ Z ZAGRANICZNYMI, ŚMIECIOWYMI NOWINKAMI!!!
5. W ostateczności moge dopuścić myśl o przeprowadzeniu ankiety na powyższy temat, stem, że starszyzna będzie w niej miała głos z wagą dziesięciokrotną;)
6. Na wszelki wypadek uprzedzam chętnych do głoszenia hasła PRECZ Z PRECZEM, że będę gryzła
ad. 4 +1000 ad. 5 romeck lubi to (znaczy się jestem przeciw "lajkom" bezpośrednio w/pod postem)
Komentarz
http://pink-panther.szkolanawigatorow.pl/nobel-2018-i-oscar-2020-marhoul-i-tokarczuk-czyli-zegnaj-prawdo-witaj-propagando
Powinni o tym obowiązkowo wspominać na kursach przedmałżeńskich.
jak sie obżerasz to on to odbiera jako zagrożenie (jesz za duzo->szykujesz sie na głód->zbierasz zapasy->więć żryj więcyj i więcyj....) głodem
były jakies doświadczenia w tym temacie, jak przekraczas chyba barierę 800kcal to już jest dla mózgu sygnał do włączenia tego mechanizmu
o ile to było dobre w czasach dynożarłów i innych kamieni łupanych to teraz niekoniecznie
Ta sztuczka scholastyczna jest stosowana i nauczana na współczesnych szkoleniach korporacyjnych jako "powtarzanie w celu upewnienia się". Bardzo wskazane.
PS: To wracamy do frankowiczów?
Pączek ma chyba z 300
Przy żywieniu z zapasów oprócz tłuszczu zjadane są blizny, zrosty, zmarszczki i wszystkie inne zbędne rzeczy.
edit:
Podobno płytki miażdżycowe też są zjadane, długotrwałe nędzne jedzenie jest dobre na odetkanie żył.
ale biorąc twoją wersje (pączka też ) możesz zjeśc bezpiecznie 3 sztuki, ja 2 i pół...
powiadasz...
nie zauwazyłam
marnioku, jak smaże pączkyi raz w roku, to zjadam 5 w ciągu dnia
ale tylko raz w roku
Natomiast żeby utrzymać prawidłowe BMI nie mogę przekraczać 15oo kalorii dziennie.
Najlepiej jest jak mam 1200 i 2, 3 km ostrego spaceru, prócz codziennej orki
noi nic słodyczy , białe mięso, ryby i masę w jarzyn.
Chleb swój żytni, dwie sznytki dziennie. Tu mi dusza wyje bo lubiem.
Coś tam było tez o odbudowie wątroby po 48 godzinnym poście (stare komórki są z niej zjadane/usuwane), no ale nie pamietam już dokładnie szczegółów.
ad. 5 romeck lubi to (znaczy się jestem przeciw "lajkom" bezpośrednio w/pod postem)
Ale sprawa nabrała rozmachu....
Chodzi o tzw, 'lajk' (fejsbókowy kciuk czy twiterowe oraz instagramowe serca)
Noji zbiliśta mojo osobe z panta i łyka i jusz nie odpowiem Trepowi.