Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych. Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Zarówno ja, jak i moi rodzice, mamy spory "staż" we wspólnotach okołocharyzmatycznych, a obecnie od paru lat jakoś tak stradsieliśmy. Nasza, oczywiście nienaukowa, obserwacja jest taka, że w obu środowiskach (tradi i charyzmatycy) przewija się podobna ilość, a nawet podobne typy szurów.
JORGE napisal(a): "Pośpiecha i Lisickiego poznaję. A kim są pozostali?"
Ten po lewej to człowiek z kanału PCH24. Grzyb taki, mądrala który kompletnie, ale to kompletnie nie powinien być twarzą medialną. Ale to jest to o czym piszesz, dzisiaj wygrywają ci, którzy mają determinację, jakąkolwiek, to już wystarczy. Bo z reguły ludziom się niczego nie chce, teoretycznie tym nadającym się, więc widać głównie osobników w których duszach cokolwiek drga.
+ 100
Kratiuk (w/w Grzyb) to wyjątkowo irytujący prezenter i to zarówno w sferze formy jak i treści. Nie sądzę, by był w stanie kogokolwiek przekonać.
Exspectans napisal(a): Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych. Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Chwila obserwacji tego, co w istocie motywuje do uczestnictwa w ww. środowisku i okazuje się, że te same motywacje rzutują na inne życiowe postawy.
W_Nieszczególny napisal(a): bp Athanasius Schneider też? Hold your horses, man.
Biskup powinien mówić o drodze ku zbawieniu a nie brać udział w eventach antymaseczkowych.
A jak bierze udział to jest świnią. Aha.
Zazwyczaj nie jestem taki chybki w osądach. Mogę to wykasować, jeśli sobie życzysz.
Zauważam jednak, że jeśli chciał powiedzieć o mszach świętych, mógł to zrobić bez udziału w sympozjum antymaseczkowym. Dodawanie autorytetu hierarchy do ruchu antymaseczkowego nie jest dobre.
Nawet i wtedy, powinien zdjąć uniform klechy, wymazać tytuł przed nazwiskiem i wtedy występować jako zwykły Krawiec. W przeciwnym razie winien wyletygimować się specjalną bumagą, że głoszone przezeń treści to stanowisko Kościoła. Inaczej realizuje prywatę wiodąc owieczki na manowce.
Exspectans napisal(a): Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych.
to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Mnie nie. To był główny powód, że przestałem - najpierw regularnie, potem coraz rzadziej - na "stare" msze. Było to nie do wytrzymania...
Może tak, może nie. Nie wiem co on tam mówi. Mi się jednak te "świnie" skojarzyły ze zdarzeniem sprzed paru dni jak to pewien popularny dominikanin wyrażał się o biskupie, co spotkało się z naszym (słusznym) oburzeniem. Podwójne standardy to jednak nie to co byśmy na forumku chcieli mieć.
Mnie nie. To był główny powód, że przestałem - najpierw regularnie, potem coraz rzadziej - na "stare" msze. Było to nie do wytrzymania...
Nie mogę się powstrzymać... Wiele (już) lat temu, kościółek św. Benona, środowisko tradycji warszawskiej, w ławkach klęczą / siedzą pobożni dziarscy młodzieńcy z modlitewnikami, przyodziani wytwornie, rozmodleni, ew. wpatrzeni czy ksiądz odpowiednio dobrze składa palce; pod ścianami stoi parę pań w średnim wieku/starszych które nie dość szybko biegły na Mszę i przyszły po młodzieńcach w związku z czym nie mają szans usiąść, czy to w ławkach, czy na dostawianych krzesełkach. No przecież true katolicyzm nie polega w ogóle na tym żeby na bliźniego spojrzeć życzliwie albo wczuć się w jego sytuację, co najwyżej można krytycznie, groźnie...
Niby "nie o to w tym wszystkim chodziło" ale coraz bardziej mnie to zniesmaczało, przyznam się.
Berek napisal(a): ; pod ścianami stoi parę pań w średnim wieku/starszych które nie dość szybko biegły na Mszę i przyszły po młodzieńcach w związku z czym nie mają szans usiąść, czy to w ławkach, czy na dostawianych krzesełkach. No przecież true katolicyzm nie polega w ogóle na tym żeby na bliźniego spojrzeć życzliwie albo wczuć się w jego sytuację, co najwyżej można krytycznie, groźnie...
No, lepiej rozwiązać sprawę jak w trakcie pandemii, wchodzi 5 czy ileś tam osób na metr kwadratowy i reszty nie wpuszczamy. I wszyscy obecni mają gdzie siedzieć
A na serio to nigdy nie widziałem takich tłumów na Mszach Trydenskich, żeby nie było gdzie siedzieć, ale może się kiedyś doczekam.
W_Nieszczególny napisal(a): bp Athanasius Schneider też? Hold your horses, man.
Biskup powinien mówić o drodze ku zbawieniu a nie brać udział w eventach antymaseczkowych.
A jak bierze udział to jest świnią. Aha.
Dodawanie autorytetu hierarchy do ruchu antymaseczkowego nie jest dobre.
Nawet i wtedy, powinien zdjąć uniform klechy, wymazać tytuł przed nazwiskiem i wtedy występować jako zwykły Krawiec. W przeciwnym razie winien wyletygimować się specjalną bumagą, że głoszone przezeń treści to stanowisko Kościoła. Inaczej realizuje prywatę wiodąc owieczki na manowce.
Ponadto ten panel dyskusyjny ma wszelkie cechy zwykłej hucpy politycznej skierowanej w oczywisty sposób przeciwko rządzącym ugrupowaniom.
Gdy wygra opozycja los Kościoła i katolików niepomiernie się polepszy c'nie?
Mam pytanie: Gdzie byli panowie turbokatolicy podczas Czarnych Marszów?
P.S. Dobrze że red. Górny nie uczestniczy w złocie męczenników maseczkowych
Exspectans napisal(a): Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych. Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Bo cały ten tradsizm to jest przede wszystkim bund p-ko zastanemu światu. Klechy to ateistyczne pedały, a ostatnią twierdzą Tradycji Integralnej jest kościół św. Benona.
Myślę, że sama Tradycja (jak każda tradycja) jest bardzo OK, że znajdzie się w niej pińcet leków p-ko dzisiejszym szajbom. Ale trzeba je przyjmować w roztropnych dawkach, żeby nie miotać się wg wskazań Davili (Są tacy, którym się zdaje, że rozsądek to odwrotność aktualnej szajby).
+1 Dodać by można, że środowisko Tradycji jest jedną z możliwych przestrzeni realizacji buntu przeciw światu zalegającego w sercu niezależnie. Tą przestrzenią mogą być inne środowiska, albo nawet (obserwacja z otoczenia) bezśrodowiskowa, ponadnormatywna pobożność, albo, jeszcze parę lat temu, popieranie gnębionego ruchu kaczystowskiego. Jednakowoż to pierwsze daje chyba buntownicze paliwo najlepszej jakości. Idąc głębiej, źródłem postawy 'odruchowego' buntu wydaje się być pierwszy (nieprzypadkowo pierwszy) grzech główny.
A na serio to nigdy nie widziałem takich tłumów na Mszach Trydenskich, żeby nie było gdzie siedzieć, ale może się kiedyś doczekam.
To jest bardzo mały kościół. O ile z początku spokojnie wystarczało miejsc siedzących, to w miarę upływu czasu i napływu wiernych rzeczywiście zrobiło się ciasno. I, jak mówię, te sytuacje typu młode bysiory siedzą, starsi stoją, miały charakter raczej systemowy. W tym całym czasie może ze dwa razy zdarzyło mi się widzieć jak któryś młodzian komuś ustąpił miejsca. Niby nic, ale nasze uczynki co nieco jednak o nas świadczą, kurczę.
BTW potem przeniesiono Msze (znaczy, całe duszpasterstwo, jak mniemam) do wolskiego kościoła św. Klemensa, znacznie większego, ale, cóż, niejako "na doczepkę", bo to zwyczajny kościół parafialny, fundując ludziom jednocześnie wyjątkowo niedogodną godzinę celebracji. Ale to już insza inszość.
Exspectans napisal(a): Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych. Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Bo cały ten tradsizm to jest przede wszystkim bund p-ko zastanemu światu. Klechy to ateistyczne pedały, a ostatnią twierdzą Tradycji Integralnej jest kościół św. Benona.
Myślę, że sama Tradycja (jak każda tradycja) jest bardzo OK, że znajdzie się w niej pińcet leków p-ko dzisiejszym szajbom. Ale trzeba je przyjmować w roztropnych dawkach, żeby nie miotać się wg wskazań Davili (Są tacy, którym się zdaje, że rozsądek to odwrotność aktualnej szajby).
Kolejny wpis do sztambucha (albo do Apoftegmatów Ojców Forumka).
Exspectans napisal(a): Mnie jednak zastanawia duży procent szurii w środowiskach tradycjonalistycznych. Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Bo cały ten tradsizm to jest przede wszystkim bund p-ko zastanemu światu. Klechy to ateistyczne pedały, a ostatnią twierdzą Tradycji Integralnej jest kościół św. Benona.
Myślę, że sama Tradycja (jak każda tradycja) jest bardzo OK, że znajdzie się w niej pińcet leków p-ko dzisiejszym szajbom. Ale trzeba je przyjmować w roztropnych dawkach, żeby nie miotać się wg wskazań Davili (Są tacy, którym się zdaje, że rozsądek to odwrotność aktualnej szajby).
Kolejny wpis do sztambucha (albo do Apoftegmatów Ojców Forumka).
Chciałbym zobaczyć wydanie krytyczne tego inkunabułu, gdzie redaktor wyjaśnia, co to jest kościół św. Benona i podaje autentyczne brzmienie danego scholium, nadmieniając że "Autor cytuje niedokładnie".
natenczas napisal(a): +1 Dodać by można, że środowisko Tradycji jest jedną z możliwych przestrzeni realizacji buntu przeciw światu zalegającego w sercu niezależnie. Tą przestrzenią mogą być inne środowiska, albo nawet (obserwacja z otoczenia) bezśrodowiskowa, ponadnormatywna pobożność, albo, jeszcze parę lat temu, popieranie gnębionego ruchu kaczystowskiego. Jednakowoż to pierwsze daje chyba buntownicze paliwo najlepszej jakości. Idąc głębiej, źródłem postawy 'odruchowego' buntu wydaje się być pierwszy (nieprzypadkowo pierwszy) grzech główny.
natenczas napisal(a): +1 Dodać by można, że środowisko Tradycji jest jedną z możliwych przestrzeni realizacji buntu przeciw światu zalegającego w sercu niezależnie. Tą przestrzenią mogą być inne środowiska, albo nawet (obserwacja z otoczenia) bezśrodowiskowa, ponadnormatywna pobożność, albo, jeszcze parę lat temu, popieranie gnębionego ruchu kaczystowskiego. Jednakowoż to pierwsze daje chyba buntownicze paliwo najlepszej jakości. Idąc głębiej, źródłem postawy 'odruchowego' buntu wydaje się być pierwszy (nieprzypadkowo pierwszy) grzech główny.
Nieprzypadkowo Konfederacja zbiera te wszystkie szurostwa pod jednym parasolem, tradsizm może mieć dokładnie te same podstawy co mikkizm, na przykład.
Komentarz
Czy to jest tylko tak, że z racji uwarunkowań te środowiska ściągają szurię naturalnie, czy może jednak tradycjonalizm (przynajmniej w takim wydaniu jak obecnie) jest wewnętrznie skażony sam w sobie z jakiegoś powodu?
Kratiuk (w/w Grzyb) to wyjątkowo irytujący prezenter i to zarówno w sferze formy jak i treści. Nie sądzę, by był w stanie kogokolwiek przekonać.
Zazwyczaj nie jestem taki chybki w osądach. Mogę to wykasować, jeśli sobie życzysz.
Zauważam jednak, że jeśli chciał powiedzieć o mszach świętych, mógł to zrobić bez udziału w sympozjum antymaseczkowym. Dodawanie autorytetu hierarchy do ruchu antymaseczkowego nie jest dobre.
Nawet i wtedy, powinien zdjąć uniform klechy, wymazać tytuł przed nazwiskiem i wtedy występować jako zwykły Krawiec. W przeciwnym razie winien wyletygimować się specjalną bumagą, że głoszone przezeń treści to stanowisko Kościoła. Inaczej realizuje prywatę wiodąc owieczki na manowce.
To był główny powód, że przestałem - najpierw regularnie, potem coraz rzadziej - na "stare" msze. Było to nie do wytrzymania...
A mam to samo pytanie w głowie...
No przecież true katolicyzm nie polega w ogóle na tym żeby na bliźniego spojrzeć życzliwie albo wczuć się w jego sytuację, co najwyżej można krytycznie, groźnie...
Niby "nie o to w tym wszystkim chodziło" ale coraz bardziej mnie to zniesmaczało, przyznam się.
Żeby tylko proboszcz też był tylko parafianinem...
A na serio to nigdy nie widziałem takich tłumów na Mszach Trydenskich, żeby nie było gdzie siedzieć, ale może się kiedyś doczekam.
Nawet i wtedy, powinien zdjąć uniform klechy, wymazać tytuł przed nazwiskiem i wtedy występować jako zwykły Krawiec. W przeciwnym razie winien wyletygimować się specjalną bumagą, że głoszone przezeń treści to stanowisko Kościoła. Inaczej realizuje prywatę wiodąc owieczki na manowce.
Ponadto ten panel dyskusyjny ma wszelkie cechy zwykłej hucpy politycznej skierowanej w oczywisty sposób przeciwko rządzącym ugrupowaniom.
Gdy wygra opozycja los Kościoła i katolików niepomiernie się polepszy c'nie?
Mam pytanie: Gdzie byli panowie turbokatolicy podczas Czarnych Marszów?
P.S. Dobrze że red. Górny nie uczestniczy w złocie męczenników maseczkowych
No niestety, bp Schneider zawsze bełł moim fanem, a tu niestety muszę mu postawić kilka krech. Żal żal serce płacze, ale tak.
Myślę, że sama Tradycja (jak każda tradycja) jest bardzo OK, że znajdzie się w niej pińcet leków p-ko dzisiejszym szajbom. Ale trzeba je przyjmować w roztropnych dawkach, żeby nie miotać się wg wskazań Davili (Są tacy, którym się zdaje, że rozsądek to odwrotność aktualnej szajby).
Dodać by można, że środowisko Tradycji jest jedną z możliwych przestrzeni realizacji buntu przeciw światu zalegającego w sercu niezależnie. Tą przestrzenią mogą być inne środowiska, albo nawet (obserwacja z otoczenia) bezśrodowiskowa, ponadnormatywna pobożność, albo, jeszcze parę lat temu, popieranie gnębionego ruchu kaczystowskiego. Jednakowoż to pierwsze daje chyba buntownicze paliwo najlepszej jakości.
Idąc głębiej, źródłem postawy 'odruchowego' buntu wydaje się być pierwszy (nieprzypadkowo pierwszy) grzech główny.
BTW potem przeniesiono Msze (znaczy, całe duszpasterstwo, jak mniemam) do wolskiego kościoła św. Klemensa, znacznie większego, ale, cóż, niejako "na doczepkę", bo to zwyczajny kościół parafialny, fundując ludziom jednocześnie wyjątkowo niedogodną godzinę celebracji. Ale to już insza inszość.
Chciałbym zobaczyć wydanie krytyczne tego inkunabułu, gdzie redaktor wyjaśnia, co to jest kościół św. Benona i podaje autentyczne brzmienie danego scholium, nadmieniając że "Autor cytuje niedokładnie".
+1
A do epidiaskopu - poszedł z herbatą czy życzył im, by zdechli?