@trep Ten argument z samobójcą, że on powinien już na wstępie ujrzeć kocioł z wrzącą smołą, brzmi logicznie. Choć może być i tak, że tam najpierw pozwolą grzesznikowi rzucić okiem na wspaniałość raju, co by się zdążył estetycznie zachwycić. A wtenczas święty Piotr cedzi takiemu słodziutko: - A teraz, brachu, winda na dół. I rozpamiętuj se przez całą Wieczność, co mogłeś mieć i co straciłeś!
Owóż na Dzikim Zachodzie pan sędzia Roy Bean, jak miał orzec kaes wobec pojmanego bandziora, to też zaczynał liryczną nutą:
„Zostałeś przesłuchany przez dwunastu dzielnych ludzi, różniących się tak od ciebie, jak różni się niebo od piekła. Oni to orzekli, że jesteś winny.
Cóż więc się teraz stanie? Nic nadzwyczajnego. Pory roku będą nadal następować po sobie. Nadejdzie zielona wiosna i zakwitną kwiaty w dolinie. Potem będzie lato i nawet w górach zapanują upały. Przyjdzie też jesień z opadającymi liśćmi, które w promieniach słońca nabiorą złotego koloru. Przyjdzie też zima z szalejącymi burzami.
Ciebie jednak już nie będzie i ani wiosny, ani lata, ani też zimy oglądać nie będziesz. Ani razu nie rzucisz już okiem na piękno natury, bowiem w myśl wyroku sądowego zostaniesz zaraz zaprowadzony do najbliższego drzewa i na nim za szyję powieszony. Będziesz tam wisiał tak długo, dopóki nie będziesz martwy, martwy, martwy, ty oliwoskóry, koźli synu!”
(..)Od dawna obserwowałem zmianę paradygmatu sprzedaży dóbr konsumpcyjnych na poziomie światowym. Byliśmy świadkami zmiany ról (chociaż jak się patrzy wstecz to trochę tak zawsze było) – kobieta w rodzinie wyparła mężczyznę z roli tzw. decision makera, czyli decydenta zakupowego. (..) Jak się ogólnie ogląda reklamy to facet występuje tam głównie w roli domowego głupka, który nie wie nic o niczym – o nowym maśle, nowej froterce, farbie na ścianie czy o tym co je. Od czasu do czasu jest obiektem pobłażliwości, najgorzej, że ze strony dzieci również. Taki domowy pluszak, od czasu do czasu przynoszący kasę do domu. Bez znaczenia i zdania. Coś na poziomie kotka, co to myszkę przyniósł z podwórka. (..) Mężczyźni dzielą się podobna na dwie grupy: takich co w związku chcą mieć rację albo takich co chcą mieć spokój. Rzadko widzi się postaci graniczne – częściej, facetów „w drodze”, zazwyczaj od punktu racji do spokoju. (..) Jeśli chcecie zobaczyć, gdzie dziś cywilizacja przewiduje miejsce dla faceta – oglądajcie reklamy. I potem nie żalcie się – wszystkie płcie – że jest jak jest. Szczególnie kobiety – szukające jakiegoś wyjścia ze swych dążeń do samorealizacji w konflikcie z pragnieniem, żeby przyszedł, przytulił, zdecydował i wziął odpowiedzialność. Chociaż jej część.
Ale jak my mamy to zrobić, jak nawet ulubionego piwa się nie możemy napić?
Uniwersytet Warszawski przyjął Plan Równości Płci (Gender Equality Plan). Dokument powstał w wyniku analiz potrzeb społeczności uniwersyteckiej, konsultacji eksperckich i dobrych praktyk stosowanych w instytucjach zagranicznych. To pierwszy GEP na polskiej uczelni.
"Niebo istnieje" - opowieść o chłopcu Coltonie, książkowa i filmowa, o której tu kiedyś rozmawialiśmy. Po powrocie z "tamtej strony" znał fakty, o których nie miał prawa wiedzieć. Nie ma sensu sprzeczać się o przeżycia i czyjeś duchowe doświadczenia. To, że wiekszość trafi do obozów filtracyjnych, nie oznacza, że nie może mieć wizji Raju, za którym tęskni i do którego trafi po oczyszczeniu.
(..)Od dawna obserwowałem zmianę paradygmatu sprzedaży dóbr konsumpcyjnych na poziomie światowym. Byliśmy świadkami zmiany ról (chociaż jak się patrzy wstecz to trochę tak zawsze było) – kobieta w rodzinie wyparła mężczyznę z roli tzw. decision makera, czyli decydenta zakupowego. (..) Jak się ogólnie ogląda reklamy to facet występuje tam głównie w roli domowego głupka, który nie wie nic o niczym – o nowym maśle, nowej froterce, farbie na ścianie czy o tym co je. Od czasu do czasu jest obiektem pobłażliwości, najgorzej, że ze strony dzieci również. Taki domowy pluszak, od czasu do czasu przynoszący kasę do domu. Bez znaczenia i zdania. Coś na poziomie kotka, co to myszkę przyniósł z podwórka. (..) Mężczyźni dzielą się podobna na dwie grupy: takich co w związku chcą mieć rację albo takich co chcą mieć spokój. Rzadko widzi się postaci graniczne – częściej, facetów „w drodze”, zazwyczaj od punktu racji do spokoju. (..) Jeśli chcecie zobaczyć, gdzie dziś cywilizacja przewiduje miejsce dla faceta – oglądajcie reklamy. I potem nie żalcie się – wszystkie płcie – że jest jak jest. Szczególnie kobiety – szukające jakiegoś wyjścia ze swych dążeń do samorealizacji w konflikcie z pragnieniem, żeby przyszedł, przytulił, zdecydował i wziął odpowiedzialność. Chociaż jej część.
Ale jak my mamy to zrobić, jak nawet ulubionego piwa się nie możemy napić?
"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
(..)Od dawna obserwowałem zmianę paradygmatu sprzedaży dóbr konsumpcyjnych na poziomie światowym. Byliśmy świadkami zmiany ról (chociaż jak się patrzy wstecz to trochę tak zawsze było) – kobieta w rodzinie wyparła mężczyznę z roli tzw. decision makera, czyli decydenta zakupowego. (..) Jak się ogólnie ogląda reklamy to facet występuje tam głównie w roli domowego głupka, który nie wie nic o niczym – o nowym maśle, nowej froterce, farbie na ścianie czy o tym co je. Od czasu do czasu jest obiektem pobłażliwości, najgorzej, że ze strony dzieci również. Taki domowy pluszak, od czasu do czasu przynoszący kasę do domu. Bez znaczenia i zdania. Coś na poziomie kotka, co to myszkę przyniósł z podwórka. (..) Mężczyźni dzielą się podobna na dwie grupy: takich co w związku chcą mieć rację albo takich co chcą mieć spokój. Rzadko widzi się postaci graniczne – częściej, facetów „w drodze”, zazwyczaj od punktu racji do spokoju. (..) Jeśli chcecie zobaczyć, gdzie dziś cywilizacja przewiduje miejsce dla faceta – oglądajcie reklamy. I potem nie żalcie się – wszystkie płcie – że jest jak jest. Szczególnie kobiety – szukające jakiegoś wyjścia ze swych dążeń do samorealizacji w konflikcie z pragnieniem, żeby przyszedł, przytulił, zdecydował i wziął odpowiedzialność. Chociaż jej część.
Ale jak my mamy to zrobić, jak nawet ulubionego piwa się nie możemy napić?
natenczas napisal(a):"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
Znajomek nakazał swojej 8-letniej córuś studiować zarządzanie na SGH, bo wszystkie spółki będą potrzebowały kobiet w zarządach, więc będzie stosunkowo łatwo skosić godne hajsy.
natenczas napisal(a):"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
Znajomek nakazał swojej 8-letniej córuś studiować zarządzanie na SGH, bo wszystkie spółki będą potrzebowały kobiet w zarządach, więc będzie stosunkowo łatwo skosić godne hajsy.
Mogłaby córuś być jeszcze czarna, lezba i zasymulować jakąś dysfunkcję. Nie wiem, może zespół Turreta?
natenczas napisal(a):"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
Znajomek nakazał swojej 8-letniej córuś studiować zarządzanie na SGH, bo wszystkie spółki będą potrzebowały kobiet w zarządach, więc będzie stosunkowo łatwo skosić godne hajsy.
Czekaj czekaj, ale to będzie za jakie 15 lat, jeżeli do razu po studiach, czyli bardziej za 20. Bez sensu, w czym jej się przyda SGH żeby być sprawną sanitariuszką, albo kurierem ?
natenczas napisal(a):"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
Znajomek nakazał swojej 8-letniej córuś studiować zarządzanie na SGH, bo wszystkie spółki będą potrzebowały kobiet w zarządach, więc będzie stosunkowo łatwo skosić godne hajsy.
W_Nieszczególny napisal(a): Niech znajomek uczy córy arabskiego i cytowania sur, jak taki cwany.
Nie wiem, czy w islamie jest mile widziane gdy kobieta jest dobrze wykształcona religijnie, a w ogóle to planowanie studiów 8-letniej córce to letka przeginka jest
W_Nieszczególny napisal(a): Niech znajomek uczy córy arabskiego i cytowania sur, jak taki cwany.
Noo fak(t) planowanie 8 latce kariery przez korzystanie z parytetow pćowych w zarzadach spolek, zamiast uczenia jej zakladania hidzabu moze faktycznie przypominac wybieranie wiaderkiem wody z piwnicy, gdy ulicą obok płynie powodziowa rzeka
natenczas napisal(a):"She-conomy" - taki słowny potworek pojawia się w strategiach na najbliższe dekady. Zrobi karierę, zapewne. Albo i wygra konkurs na słowo roku w przyszłości.
Znajomek nakazał swojej 8-letniej córuś studiować zarządzanie na SGH, bo wszystkie spółki będą potrzebowały kobiet w zarządach, więc będzie stosunkowo łatwo skosić godne hajsy.
Czekaj czekaj, ale to będzie za jakie 15 lat, jeżeli do razu po studiach, czyli bardziej za 20. Bez sensu, w czym jej się przyda SGH żeby być sprawną sanitariuszką, albo kurierem ?
Przyznam, że bardziej racjonalne wydaje mi się planowanie, że za 15 lat będzie tak samo jak dziś niż że za 15 lat będzie tak samo jak 75 lat temu.
No ale oczywiście, Kolega przodem, ja nie zabraniam!
Kierunkowanie małych dzieci co do skonkretyzowanej kariery zawodowej jest zwykle przejawem jakiś deficytów rodziców, ale też z reguły przynosi odwrotne od zamierzonych skutki. Oczywiście zakładam, że pisząc o "zaplanowaniu" robicie to z lekkim przymrużeniem oka.
TecumSeh napisal(a): A w temacie - oto homoś, który nienawidzi LGBT:
byłabym tu ostrożna Tecumie,
gość nie wiadomo tak naprawdę z czego żyje. raz był sprzątaczem na czele własnej firmy sprzataczej, raz wyłączył się YT na dobrych kilkanaście miesięcy bo "miał depresję"... podaje się za homoseksualistę i muzułmanina. zaś jego mama jest ŚJ. dziwne to jakieś...
Pani_Łyżeczka napisal(a): Mój siostrzeniec lat 4 jasno i zdecydowanie deklaruje, że bedzie "budownikiem" .
Właściwie już powinna Koleżanka podrzucać mu broszurki, żeby zaraz po osiągnięciu pełnoletniości przeskoczył tak ze 20 stopni wtajemniczenia i nie tracił czasu:
Nie mylmy "śmierci klinicznej", umownego medycznego terminu, ze śmiercią w sensie chrześcijańskim, zaśnięciem w Chrystusie. To nie jest "tamta strona życia". Być może niektórzy mają w takiej dramatycznej sytuacji jakieś widzenia mistyczne, ale mają one wartość jedynie prywatnego przeżycia religijnego. Poza tym niektóre da się dopasować do ortodoksji chrześcijańskiej, ale niektóre - nie i co wtedy z tym zrobić?
Pani_Łyżeczka napisal(a): Mój siostrzeniec lat 4 jasno i zdecydowanie deklaruje, że bedzie "budownikiem" .
Właściwie już powinna Koleżanka podrzucać mu broszurki, żeby zaraz po osiągnięciu pełnoletniości przeskoczył tak ze 20 stopni wtajemniczenia i nie tracił czasu:
No to jest myśl !!! żółty kask poszedł solówką ale do kielni broszurka będzie jak nic.
Komentarz
@trep
Ten argument z samobójcą, że on powinien już na wstępie ujrzeć kocioł z wrzącą smołą, brzmi logicznie. Choć może być i tak, że tam najpierw pozwolą grzesznikowi rzucić okiem na wspaniałość raju, co by się zdążył estetycznie zachwycić. A wtenczas święty Piotr cedzi takiemu słodziutko:
- A teraz, brachu, winda na dół. I rozpamiętuj se przez całą Wieczność, co mogłeś mieć i co straciłeś!
Owóż na Dzikim Zachodzie pan sędzia Roy Bean, jak miał orzec kaes wobec pojmanego bandziora, to też zaczynał liryczną nutą:
„Zostałeś przesłuchany przez dwunastu dzielnych ludzi, różniących się tak od ciebie, jak różni się niebo od piekła. Oni to orzekli, że jesteś winny.
Cóż więc się teraz stanie? Nic nadzwyczajnego. Pory roku będą nadal następować po sobie. Nadejdzie zielona wiosna i zakwitną kwiaty w dolinie. Potem będzie lato i nawet w górach zapanują upały. Przyjdzie też jesień z opadającymi liśćmi, które w promieniach słońca nabiorą złotego koloru. Przyjdzie też zima z szalejącymi burzami.
Ciebie jednak już nie będzie i ani wiosny, ani lata, ani też zimy oglądać nie będziesz. Ani razu nie rzucisz już okiem na piękno natury, bowiem w myśl wyroku sądowego zostaniesz zaraz zaprowadzony do najbliższego drzewa i na nim za szyję powieszony. Będziesz tam wisiał tak długo, dopóki nie będziesz martwy, martwy, martwy, ty oliwoskóry, koźli synu!”
Po powrocie z "tamtej strony" znał fakty, o których nie miał prawa wiedzieć. Nie ma sensu sprzeczać się o przeżycia i czyjeś duchowe doświadczenia. To, że wiekszość trafi do obozów filtracyjnych, nie oznacza, że nie może mieć wizji Raju, za którym tęskni i do którego trafi po oczyszczeniu.
Cała rodzina i znajomi również. Oglądam programy mojej córki.
Przyznam, że bardziej racjonalne wydaje mi się planowanie, że za 15 lat będzie tak samo jak dziś niż że za 15 lat będzie tak samo jak 75 lat temu.
No ale oczywiście, Kolega przodem, ja nie zabraniam!
Wg mnie ciekawszem jest pytanie, czy za 15 lat ktokolwiek będzie jeszcze wiedział, cototake ten islam.
gość nie wiadomo tak naprawdę z czego żyje. raz był sprzątaczem na czele własnej firmy sprzataczej, raz wyłączył się YT na dobrych kilkanaście miesięcy bo "miał depresję"...
podaje się za homoseksualistę i muzułmanina. zaś jego mama jest ŚJ.
dziwne to jakieś...
Nie mylmy "śmierci klinicznej", umownego medycznego terminu, ze śmiercią w sensie chrześcijańskim, zaśnięciem w Chrystusie. To nie jest "tamta strona życia". Być może niektórzy mają w takiej dramatycznej sytuacji jakieś widzenia mistyczne, ale mają one wartość jedynie prywatnego przeżycia religijnego. Poza tym niektóre da się dopasować do ortodoksji chrześcijańskiej, ale niektóre - nie i co wtedy z tym zrobić?
Dowiesz się umierając i Twój problem zniknie.
miłej lektury na listopadowe wieczory, Maniu...
http://www.monasterujkowice.pl/books.php?b=15