Nie wszyscy wyją. Chyba dotarło znaczenie wydarzenia. Oto wyborcza .pl (Michnika)
Paweł Wroński: Jakie znaczenie ma według pana misja premierów Polski Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, Czech Petra Fiali i Słowenii Janeza Janszy w oblężonym Kijowie?
Prof. Adam Daniel Rotfeld, b. minister spraw zagranicznych, członek "grupy mędrców" NATO:
Tę misję należy rozpatrywać w dwóch wymiarach. Pierwszy to wymiar symboliczny, wbrew pozorom bardzo ważny. Jest to okazanie solidarności walczącej Ukrainie, a jak wiadomo, zupełnie inaczej wyglądają nawet najbardziej płomienne apele wygłaszane z bezpiecznej Brukseli, Warszawy czy Paryża, a inaczej z Kijowa. Szczególnie w oczach Ukraińców. Jest to świadectwo osobistej odwagi i poczucia wspólnoty. Ukraińcy oczekują takich deklaracji i w moim przekonaniu mają one tam ogromne znaczenie. ... /dalej płatne/
Trybunał w Hadze. Atak Rosji na Ukrainę był nielegalny. Należy wstrzymać inwazję. Zarzuty Rosji, że Ukraina prowadzi ludobójstwo na wschodzie kraju są bezpodstawne.
TecumSeh napisal(a): No to tym bardziej nie ma powodu zostawiać im Donbasu czy Krymu.
Ja najchętniej zabrałbym też Moskwę.
Humor:
Mija kilka miesięcy. Wraca Sasza z delegacji w Afryce. Dzwoni do Maszy. - I co tam, pokój? Koniec operacji specjalnej? - Koniec. Jest pokój. - A Kijów nasz? - W Federacji. - A po ile teraz piwo stoi? - Sto hrywien...
Tymczasem Saudowie i ZEA odmówiły Bindenowi spotkania a przyjmują Chińczyków. USA grozi zablokowaniem ruskiej floty handlowej w tym przez Panamę. Ceny żywności rosną i robione są zapasy, problemy z nawozami. Czyli sytuacja eskaluje na maksa na całym świecie i w wielu zakresach.
Polacy powinni codziennie na kolanach prosić Maryję o łaskę cudu nad Dnieprem tak jakby to była Wisła. Natomiast polskie władze muszą być gotowe na najgorszy scenariusz. Rosja śmieje się z sankcji, haniebna reakcja "zachodu" jest zgodna z ich przewidywaniami, a 13 000 "gruzu 200" plus 3x tyle inwalidów wojennych to pomijalne straty - wliczone w koszty "operacji".. Rosja niszczy miasta, wypędza z nich mieszkańców i stosuje taktykę spalonej ziemi, żeby uniemożliwić działanie ukraińskiej partyzantki. Coraz więcej miast zaczyna przypominać obrazy Warszawy ze stycznia 1945. Lasy mają być wycięte z tego samego powodu - żeby zdławić szybko wszelki zbrojny opór. W takim tempie to wkrótce ukraińskie czarnoziemy zamiast rodzić zboże dla całej Europy, staną się pustynią i jednym wielkim rosyjskim złomowiskiem i poligonem ze śladami ruin w miejscu, gdzie kiedyś były miasta. Mimo nadludzkich wysiłków Polacy i reszta Międzymorza nie udźwignie kosztów przyjęcia kolejnych fal uchodźców, a Niemcy dopilnują, żeby Polska i pozostałe kraje zostały z tym same. NATO rusza buzią jak na razie, ale tak jak wczoraj stwierdził prezydent Zeleński, artykuł 5 nie istnieje. Co dalej? Atak na Polskę, kraje bałtyckie i Rumunię może nastąpić za kilka tygodni/miesięcy równocześnie z Królewca, Brześcia i Ukrainy - ze strony Rosji. W takim scenariuszu Państwa Polskiego uratować się nie da. Jak ratować naród? A właściwie - co i kogo ratować? w jaki sposob? Ufam, że Maryja tym razem znów obroni Polskę, mimo to na te pytania muszą być przygotowane odpowiedzi - i konkretne procedury.
Rozmawiałem telefonicznie z Chrześniaczką, która czasowo (na ok. rok, doskonalenie zawodowe) przebywa w Niemczech, konkretnie w Dortmundzie. Wygląda na to, że tam jest większa panika niż u nas. Ludzie rzucili się do sklepów i wykupują towar na zapas. Brakuje mąki i cukru.
Brzost napisal(a): Rozmawiałem telefonicznie z Chrześniaczką, która czasowo (na ok. rok, doskonalenie zawodowe) przebywa w Niemczech, konkretnie w Dortmundzie. Wygląda na to, że tam jest większa panika niż u nas. Ludzie rzucili się do sklepów i wykupują towar na zapas. Brakuje mąki i cukru.
Brzost napisal(a): Rozmawiałem telefonicznie z Chrześniaczką, która czasowo (na ok. rok, doskonalenie zawodowe) przebywa w Niemczech, konkretnie w Dortmundzie. Wygląda na to, że tam jest większa panika niż u nas. Ludzie rzucili się do sklepów i wykupują towar na zapas. Brakuje mąki i cukru.
polmisiek napisal(a): Kania, spokojnie, Rosja nie napadnie na Polskę jeszcze przez jakis czas.
W tym tonie wypowiadają się eksperci. Konwencjonalnie nie dadzą rady przez minimum najbliższe 5 lat, a raczej 10. Natomiast Bałtowie czy Gruzini spokojnie spać nie mogą .
Brzost napisal(a): Rozmawiałem telefonicznie z Chrześniaczką, która czasowo (na ok. rok, doskonalenie zawodowe) przebywa w Niemczech, konkretnie w Dortmundzie. Wygląda na to, że tam jest większa panika niż u nas. Ludzie rzucili się do sklepów i wykupują towar na zapas. Brakuje mąki i cukru.
Ta niemiecka "wdzięczność" i "poczucie winy" wobec Polaków są tak rozczulająco typowe i przewidywalne, że aż korci, żeby podwieźć armię czerwoną autostradą w tradycyjnym kierunku WZ bezpośrednio pod Odrę i Nysę i przekonać, że najlepsze zegarki i rowery do zrabowania czekają na nich w hitlerlandzie
TecumSeh napisal(a): No to tym bardziej nie ma powodu zostawiać im Donbasu czy Krymu.
Ja najchętniej zabrałbym też Moskwę.
Ja preferuję Kalininngrad i Mińsk. Drobna uwaga do naszej strony, celem działań nie powinno być zakończenie wojny na Ukrainie, a celem powinno być wyparcie agresora na pozycje sprzed 2014 roku, co należy nieustannie powtarzać. Pokój tak ale w granicach sprzed wojny. To Polska powinna wyraźnie artykułować, aby żadne Niemcy czy Francja nie wywinęły jakiegoś numeru.
KAnia napisal(a): Polacy powinni codziennie na kolanach prosić Maryję o łaskę cudu nad Dnieprem tak jakby to była Wisła. Natomiast polskie władze muszą być gotowe na najgorszy scenariusz. Rosja śmieje się z sankcji, haniebna reakcja "zachodu" jest zgodna z ich przewidywaniami, a 13 000 "gruzu 200" plus 3x tyle inwalidów wojennych to pomijalne straty - wliczone w koszty "operacji".. Rosja niszczy miasta, wypędza z nich mieszkańców i stosuje taktykę spalonej ziemi, żeby uniemożliwić działanie ukraińskiej partyzantki. Coraz więcej miast zaczyna przypominać obrazy Warszawy ze stycznia 1945. Lasy mają być wycięte z tego samego powodu - żeby zdławić szybko wszelki zbrojny opór. W takim tempie to wkrótce ukraińskie czarnoziemy zamiast rodzić zboże dla całej Europy, staną się pustynią i jednym wielkim rosyjskim złomowiskiem i poligonem ze śladami ruin w miejscu, gdzie kiedyś były miasta. Mimo nadludzkich wysiłków Polacy i reszta Międzymorza nie udźwignie kosztów przyjęcia kolejnych fal uchodźców, a Niemcy dopilnują, żeby Polska i pozostałe kraje zostały z tym same. NATO rusza buzią jak na razie, ale tak jak wczoraj stwierdził prezydent Zeleński, artykuł 5 nie istnieje. Co dalej? Atak na Polskę, kraje bałtyckie i Rumunię może nastąpić za kilka tygodni/miesięcy równocześnie z Królewca, Brześcia i Ukrainy - ze strony Rosji. W takim scenariuszu Państwa Polskiego uratować się nie da. Jak ratować naród? A właściwie - co i kogo ratować? w jaki sposob? Ufam, że Maryja tym razem znów obroni Polskę, mimo to na te pytania muszą być przygotowane odpowiedzi - i konkretne procedury.
Modlitwa tak, też do Sw. Andrzej a Boboli ale bez przesady z tym defetyzmem, To są bzdury. My te kolumny wystrzelali byśmy samymi Rakami, szkoda że UKR ich nie ma. A już nie wspomnę o jakości lotnictwa NATO nad ruskimi. W warunkach panowania w powietrzu to byłaby masakra sovieticus
Komentarz
Nie wszyscy wyją. Chyba dotarło znaczenie wydarzenia. Oto wyborcza .pl (Michnika)
Atak Rosji na Ukrainę był nielegalny. Należy wstrzymać inwazję. Zarzuty Rosji, że Ukraina prowadzi ludobójstwo na wschodzie kraju są bezpodstawne.
Mija kilka miesięcy. Wraca Sasza z delegacji w Afryce. Dzwoni do Maszy.
- I co tam, pokój? Koniec operacji specjalnej?
- Koniec. Jest pokój.
- A Kijów nasz?
- W Federacji.
- A po ile teraz piwo stoi?
- Sto hrywien...
Prof. Wielomski i Tomasz Lis dostali przekaz dnia i puszczają go w obieg.
Tfu!
"Jeszcze jedno takie zwycięstwo i będę zgubiony"
Natomiast polskie władze muszą być gotowe na najgorszy scenariusz.
Rosja śmieje się z sankcji, haniebna reakcja "zachodu" jest zgodna z ich przewidywaniami, a 13 000 "gruzu 200" plus 3x tyle inwalidów wojennych to pomijalne straty - wliczone w koszty "operacji"..
Rosja niszczy miasta, wypędza z nich mieszkańców i stosuje taktykę spalonej ziemi, żeby uniemożliwić działanie ukraińskiej partyzantki. Coraz więcej miast zaczyna przypominać obrazy Warszawy ze stycznia 1945. Lasy mają być wycięte z tego samego powodu - żeby zdławić szybko wszelki zbrojny opór. W takim tempie to wkrótce ukraińskie czarnoziemy zamiast rodzić zboże dla całej Europy, staną się pustynią i jednym wielkim rosyjskim złomowiskiem i poligonem ze śladami ruin w miejscu, gdzie kiedyś były miasta.
Mimo nadludzkich wysiłków Polacy i reszta Międzymorza nie udźwignie kosztów przyjęcia kolejnych fal uchodźców, a Niemcy dopilnują, żeby Polska i pozostałe kraje zostały z tym same.
NATO rusza buzią jak na razie, ale tak jak wczoraj stwierdził prezydent Zeleński, artykuł 5 nie istnieje.
Co dalej?
Atak na Polskę, kraje bałtyckie i Rumunię może nastąpić za kilka tygodni/miesięcy równocześnie z Królewca, Brześcia i Ukrainy - ze strony Rosji.
W takim scenariuszu Państwa Polskiego uratować się nie da.
Jak ratować naród?
A właściwie - co i kogo ratować? w jaki sposob?
Ufam, że Maryja tym razem znów obroni Polskę, mimo to na te pytania muszą być przygotowane odpowiedzi - i konkretne procedury.
z Ameryki.
Ukraina nie jest w NATO
O, znowu coś ciężkiego przeleciało wysoko w chmurach nad moją głową, spacerowafszy.
Drobna uwaga do naszej strony, celem działań nie powinno być zakończenie wojny na Ukrainie, a celem powinno być wyparcie agresora na pozycje sprzed 2014 roku, co należy nieustannie powtarzać.
Pokój tak ale w granicach sprzed wojny. To Polska powinna wyraźnie artykułować, aby żadne Niemcy czy Francja nie wywinęły jakiegoś numeru.