Pani_Łyżeczka napisal(a): Się śmiejcie, tę koncepcję pierwszy raz usłyszałam w Benderach (Naddniestrze) jajem sobie razgawor ucięła z dwoma, peedzmy, liderami lokalnej spoleczności. Przywalili tekstem, że przyjadą mnie wyzwalać bo z takim razgaworem mogę już być rosyjskojęzyczną mniejszością do oswobodzenia a i etacik w nowej administracji zapewnią. Ot żarciki, nieswojo mi było a jak przeczytałam tego newsa dziś z rana to mi do tej pory nieswojo o to bardziej...tagżetag...
Przemko napisal(a): Im chodzi o tych z rodzimym rosyjskim.
No, to i ten kraj z Bliskiego Wschodu i prezydent Ukrainy...
Pytanie graniczne: Czy jak prezydent Ukrainy zostanie obywatelem Rosji i stanie mu się krzywda ze strony Ruskich to czy ruskie zaatakuja samych siebie z powodu skrzywdzenia swojego obywatela za granicą? :-?
Pani_Łyżeczka napisal(a): Się śmiejcie, tę koncepcję pierwszy raz usłyszałam w Benderach (Naddniestrze) jajem sobie razgawor ucięła z dwoma, peedzmy, liderami lokalnej spoleczności. Przywalili tekstem, że przyjadą mnie wyzwalać bo z takim razgaworem mogę już być rosyjskojęzyczną mniejszością do oswobodzenia a i etacik w nowej administracji zapewnią. Ot żarciki, nieswojo mi było a jak przeczytałam tego newsa dziś z rana to mi do tej pory nieswojo o to bardziej...tagżetag...
Nawiasem mówiąc, gdy mój Syn w czasach gimnazjalnych był z klasą na wycieczce w Szkocji, tamtejsze dzieciaki chciały nieco poszerzyć swoją skromną wiedzę o naszym Kraju i jedno z pytań brzmiało: "Czy w Polsce mówi się po niemiecku czy po rosyjsku?"
Brzost napisal(a): Nawiasem mówiąc, gdy mój Syn w czasach gimnazjalnych był z klasą na wycieczce w Szkocji, tamtejsze dzieciaki chciały nieco poszerzyć swoją skromną wiedzę o naszym Kraju i jedno z pytań brzmiało: "Czy w Polsce mówi się po niemiecku czy po rosyjsku?"
Mając na uwadze takie świadectwa możemy się domyślać, jaka jest ich wiedza o Ukrainie, być może (biorąc pod uwagę natężenie międzynarodowej kacapskiej propagandy) uważają ją za zbuntowaną rosyjską prowincję bez własnego języka i historii.
Brzost napisal(a): Nawiasem mówiąc, gdy mój Syn w czasach gimnazjalnych był z klasą na wycieczce w Szkocji, tamtejsze dzieciaki chciały nieco poszerzyć swoją skromną wiedzę o naszym Kraju i jedno z pytań brzmiało: "Czy w Polsce mówi się po niemiecku czy po rosyjsku?"
Zważywszy na to, że mówią językiem narzuconym przez najeźdźców, to nie było takie bezpodstawne pytanie.
Brzost napisal(a): Nawiasem mówiąc, gdy mój Syn w czasach gimnazjalnych był z klasą na wycieczce w Szkocji, tamtejsze dzieciaki chciały nieco poszerzyć swoją skromną wiedzę o naszym Kraju i jedno z pytań brzmiało: "Czy w Polsce mówi się po niemiecku czy po rosyjsku?"
Mając na uwadze takie świadectwa możemy się domyślać, jaka jest ich wiedza o Ukrainie, być może (biorąc pod uwagę natężenie międzynarodowej kacapskiej propagandy) uważają ją za zbuntowaną rosyjską prowincję bez własnego języka i historii.
Tak jest. Ale to intencjonalna niewiedza. Niejaki Neville Chamberlain rzekł o konflikcie w Czechosłowacji "quarrel in a far away country, between people of whom we know nothing." Praga przez stulecia było centrum Europy i stolicą Cesarstwa a do Londynu bliżej z niej niż z Madrytu czy Rzymu. Nie mówiąc o jakimś Bangalore czy Delhi.
Mjr Mariusz Kordowski: Siły pokojowe zawsze były wysyłane z dwóch powodów – albo po to, by wymusić pokój, albo po to, by stabilizować sytuację, coś zabezpieczyć, na przykład działania pomocy humanitarnej. Pierwotna idea użycia sił pokojowych na Ukrainie miała na celu wymuszenie pokoju. Prezydent Zełenski prosił o interwencję zbrojną, strefę no-fly, przekazanie samolotów. To byłyby typowe działania dla wymuszenia pokoju. Natomiast pojawienie się sił, które miałyby charakter stabilizacyjny, grozi zamrożeniem konfliktu, ponieważ one będą miały mandat do tego, by wejść między siły dwóch stron konfliktu i sprawić, ze one nie będą mogły na siebie oddziaływać – tak jest na przykład na Wzgórzach Golan. Tu jest zagrożenie, że dojdzie do zamrożenia konfliktu, a zatem agresor się okopie na terenach, które zajął i będzie chciał ten teren trzymać. W obecnym momencie, kiedy Ukraina zaczyna przeprowadzać operacje kontrofensywne, zwłaszcza w regionie Kijowa, wprowadzenie sił pokojowych z zewnątrz mogłoby doprowadzić do tego, że pomogłoby to Rosjanom umocnić się na swoich pozycjach. Propozycja Polski była formułowana prawie dwa tygodnie temu, gdy widniało niebezpieczeństwo interwencji zbrojnej Białorusi, której wojska mogłyby uderzyć w kierunku Lwowa i zagrozić dostawom uzbrojenia i pomocy humanitarnej z całego świata. Jednak skoro Łukaszenka miał wejść do wojny prawie miesiąc temu, nie zrobił tego i mamy wiarygodne sygnały, że siły zbrojne Białorusi mogłyby się opowiedzieć przeciwko Rosji, to pokazuje, że to zagrożenie bardzo zmalało. Obecnie, gdy Rosja jest bardzo osłabiona i Ukraina przystępuje do natarcia na wielu odcinkach, wysłanie sił pokojowych mogłoby w pewnym stopniu pomóc Rosji. Musimy brać to pod uwagę.
Zaczynam się bać. Skończyłam filologię rosyjską i doskonalącą podyplomówkę z zakresu języka i literatury (z 3-miesięcznym stażem w Kijowie). Na marginesie, to były cudne 3 miesiące - kwiecień, maj, czerwiec. Nawet nie chcę myśleć, jak Kijów teraz wygląda.
Na razie Polacy nie muszą masowo wyjeżdżać na wojnę. Natomiast powinni stawić się w Warszawie 10 kwietnia, o co prosił premier Kaczyński. Nigdy wcześniej nie zgłaszał takich próśb, więc teraz to jest bardzo ważne. W moim przypadku nie będzie to proste, ale wybieram się, skoro trzeba - dla Polski.
"Generał Tod Wolters powiedział w Kongresie USA, że Rosja przeciw Ukrainie zaangażowała 70-75% CAŁOŚCI swoich sił. Tak. TRZY CZWARTE WSZYSTKIEGO, CO MA."
"Ależ bym chciał, żeby ten akurat artykuł z "Prawdy" był prawdą! Lubow Stepuszowa (niestety, to tam jedna z największych odlotystek) twierdzi, że Armenia i Azerbejdżan ZGODNIE budują antyrosyjski "wtoroj front" w Karabachu.
Si non e vero, to jednak pokazuje, że nawet w twardym jądrze hardkoru kremlowskiej propagandy otwarcie się boją, że inne zniewolone kraje wyciągną wnioski z tego, że armia rosyjska nie jest już #2 na świecie, ale nawet w Ukrainie."
Przemko napisal(a): "Generał Tod Wolters powiedział w Kongresie USA, że Rosja przeciw Ukrainie zaangażowała 70-75% CAŁOŚCI swoich sił. Tak. TRZY CZWARTE WSZYSTKIEGO, CO MA."
Komentarz
Mój też się uczył rosyjskiego jako fakultatywnego w gimnazjum.
https://wpolityce.pl/polityka/591949-co-oznaczaja-wypowiedzi-zelenskiego-mjr-kordowski-wyjasnia
Zresztą, już Babci się ta forma nie podobała, bo mówiła że to brzmi jak "zarzyna" ;-)
Natomiast powinni stawić się w Warszawie 10 kwietnia, o co prosił premier Kaczyński.
Nigdy wcześniej nie zgłaszał takich próśb, więc teraz to jest bardzo ważne. W moim przypadku nie będzie to proste, ale wybieram się, skoro trzeba - dla Polski.
Tak. TRZY CZWARTE WSZYSTKIEGO, CO MA."
Si non e vero, to jednak pokazuje, że nawet w twardym jądrze hardkoru kremlowskiej propagandy otwarcie się boją, że inne zniewolone kraje wyciągną wnioski z tego, że armia rosyjska nie jest już #2 na świecie, ale nawet w Ukrainie."