apokalipsy należy oczekiwać gdy AI zacznie zbijać bąki?
Gdyby Stwórca zechciał obdarzyć jakąś SI wolną wolą tak, iż mogłaby decydować o własnej pracowitości, byłoby to niewątpliwie doniosłe i zaskakujące wydarzenie, wszakże niekoniecznie związane z apokalipsą.
W tym sensie chodzenia - owszem. Sens marketingowy. Czy jest to jednak jedyny sens zastąpienia dawnych metod filtrowania właśnie taką - stanowczo odpowiadam: nie wiem.
Sens usprawniania różnych rzeczy dosyć często jest choć oczywiście nie zawsze. Problem naszych czasów polega na czym innym: marketing twierdzi, że iPhone 13 to jest wynalazek na miarę wynalezienia koła, kiedy w rzeczywistości usprawnienie w stosunku do iPhone'a 12 polega na tym, że kanciaste brzegi zastąpiono zaokrąglonymi lub odwrotnie. Filtr Kalmana jest wybitnym osiągnięciem naukowym na poziomie zdecydowanie porównywalnym z diagramami Chomskiego, został wiele razy znakomicie zaimplementowany i nie ma żadnego powodu, by go zastępować czymś z modnym słowem w nazwie. Do użycia samych modnych słów - są powody.
@romeck powiedział(a):
Ale nie o filtry (chyba?) tu idzie, tylko o... melodię, którą "dopracuje" AI na bazie nutek Lennona.
Napisane jest co innego: że było nagranie Lennona z akompaniamentem i szumem i że z tego odfiltrowano głos samego Lennona. Umiano to robić 50 lat temu, robiono wiele razy i nie nazywano sztuczną inteligencją.
No, tak... Człek przeczyta, co chce usłyszeć.
Czyli czysty dźwięk... marketingu.
@Rydygier powiedział(a):
No tu najwyraźniej chodzi o to, że kiedyś odfiltrowywano inaczej, a obecnie użyto do tego celu wytrenowaną SI. Pod termin SI pewnie łapie się obecnie wszystko, co oparte o sieć neuronową, ma to pewien sens, w tym marketingowy, choć stosuje się ów termin od dawna i do innych algorytmów mających w ograniczonym zakresie symulować inteligentne zachowanie, co swój sens takoż posiada.
Wciąż to nie jest "sztuczna inteligencja" jednak.
Ma to sens wyłącznie marketingowy.
@los powiedział(a):
Sens usprawniania różnych rzeczy dosyć często jest choć oczywiście nie zawsze. Problem naszych czasów polega na czym innym: marketing twierdzi, że iPhone 13 to jest wynalazek na miarę wynalezienia koła, kiedy w rzeczywistości usprawnienie w stosunku do iPhone'a 12 polega na tym, że kanciaste brzegi zastąpiono zaokrąglonymi lub odwrotnie. Filtr Kalmana jest wybitnym osiągnięciem naukowym na poziomie zdecydowanie porównywalnym z diagramami Chomskiego, został wiele razy znakomicie zaimplementowany i nie ma żadnego powodu, by go zastępować czymś z modnym słowem w nazwie. Do użycia samych modnych słów - są powody.
Chciałem napisać że czyszczenie nagrań z jakichś szumów, dźwięków, przydźwięków, brumów itp. zakłóceń to tak ale gdy charakter tych szumów zmienia się na przestrzeni nagrania to robi się problem (np. sam próbowałem zreanimować nagranie konferencji z pielgrzymki, nagranej dyktafonem z głośnika, ale że pielgrzymka wtedy zygzakowała lasem to nie dało się utrzymać odległości od tuby i w efekcie raz jest głośniej, raz ciszej, raz bardziej szumi, raz mniej, raz są głosy otoczenia a raz nie, i aby jakoś to uzdatnić musiałem podzielić nagranie na zbliżone do siebie parametrami kawałki i odszumiać poszczególne a następnie to posklejać) a jak widzę filtr Kalmana potrafiłby to samo zrobić automatycznie!
Algorytm rekurencyjnego wyznaczania minimalno-wariancyjnej estymaty wektora stanu modelu liniowego dyskretnego układu dynamicznego na podstawie pomiarów wyjścia oraz wejścia tego układu. Przyjmuje się założenie, że zarówno pomiar, jak i proces przetwarzania wewnątrz układu jest obarczony błędem o rozkładzie gaussowskim.
Jestto tak inteligentne i sztuczne w potocznym rozumieniu ułożony opis, że musi być z plemienia AI.
Wciąż to nie jest "sztuczna inteligencja" jednak.
Ma to sens wyłącznie marketingowy.
Wróćmy do "klasycznej" (już!) definicji Sz.I..
Nie wyłącznie, ponieważ powrót do klasycznej definicji jest jedynie postulatem, nie stanem faktycznym. W przypadku algorytmów opartych o sieć neuronową, są one nazywane "SI", ponieważ w jakimś stopniu naśladują pracę mózgu - zwanie tego "SI" ma zatem pewien sens. W przypadku innych algorytmów dających wrażenie inteligentnych zachowań - z uwagi właśnie na owo sztucznie stworzone wrażenie inteligencji - znów ma to jakiś sens. Językowo patrząc (uzus) taki "potocznie rozszerzający" kierunek jest o wiele bardziej prawdopodobny niż "naukowo uściślający". Komuś coś sztucznie wytworzonego wygląda na inteligentne od strony sposobu działania lub efektu działania - znaczy się "SI". Najsmutniej z tymi, którym się zdaje, że wszelkie te wytwory intelektopodobne implikują samoświadomość, wolną wolę i zgubne, antyludzkie knowania na dokładkę, bo tu już sensu nie ma.
Wracając do potoczystej dyskusji, w zeszłym tygodniu słuchałam w PR24 rozmowy z dość młodym EKSPERTEM - niestety, początek mi się zgubił stąd nie wiem, skąd ów EKSPERT był wytrzaśnięty. Oczywiście na końcu wywiadu pan redaktor nie podał, z kim gadał. Instytut Lema? Coś w ten deseń.
No nic, w każdym razie młody człowiek wywodził, jak to Chat zmieni nasze życie, bla bla, gadka jak gadka, ale zapytany o niebezpieczeństwa związane z tym narzędziem dosiadł konika i pojechał:
No tak, jest ogromne niebezpieczeństwo, że zarządzać tym będą ludzie związani na przykład ze SKRAJNĄ PRAWICĄ i zarażą narzędzie rasizmem i nietolerancją...
Oczywiście fakt odwrotny (a przecież bliższy prawdzie) że zajmują się tym raczej gostki o lewicowych poglądach i lada chwila zrobi się nam Ministerstwo Prawdy nie został wspomniany.
@Rydygier powiedział:
W przypadku algorytmów opartych o sieć neuronową, są one nazywane "SI", ponieważ w jakimś stopniu naśladują pracę mózgu - zwanie tego "SI" ma zatem pewien sens.
apokalipsy należy oczekiwać gdy AI zacznie zbijać bąki?
Gdyby Stwórca zechciał obdarzyć jakąś SI wolną wolą tak, iż mogłaby decydować o własnej pracowitości, byłoby to niewątpliwie doniosłe i zaskakujące wydarzenie, wszakże niekoniecznie związane z apokalipsą.
Stwórcą w wypadku SI jest pan programista lub też samoucząca się SI - pisząca samą siebie w coraz bardziej zaawansowanej wersji. Pod słowem apokalipsa miałem na myśli skynet dwójkę oczywista. Ale nie o to, zagwozdka, którą chciałem w szacownem gronie prześwietlić to czy SI może czegoś nie wiedzieć ot…
ChatGPT’s most Promethean feature may be its blissful ignorance that Zeus condemned Prometheus to having his (immortal and regenerating) liver torn out by an eagle every day, day after day after day, and punished humans by sending them Pandora with her jar of assorted miseries
Najbardziej prometejską cechą ChatGPT może być jego błoga nieświadomość, że Zeus skazał Prometeusza na wyrywanie mu wątroby (nieśmiertelnej i regenerującej się) przez orła każdego dnia, dzień po dniu, i ukarał ludzi, wysyłając im Pandorę ze swoją puszką różnych nieszczęść.
"#AI, jak wynika z badań na Uniwersytecie Stanforda, z czasem głupieje. W marcu GPT-4 identyfikował 17077 jest liczbę pierwszą w 97,6% przypadków. Trzy miesiące później jego dokładność spadła do zaledwie 2,4%. Za to jego teoretycznie mniej zaawansowany brat - model GPT-3.5 w marcu dawał prawidłową odpowiedź na to samo pytanie w zaledwie 7,4% przypadków, zaś w czerwcu - w 86,8% przypadków."
To, co pracownikom zajmowało dwie godziny, chatbot załatwia w dwie minuty. Suumit Shah, założyciel indyjskiej firmy Dukaan, poinformował na Twitterze, że zwolnił prawie cały personel i zastąpił go sztuczną inteligencją.
@los powiedział(a):
Wszystko zgodnie z teorią. Bo to nie sztuczna inteligencja tylko sztuczna schematyczność.
Rozwiązywanie 'problemu transportowego' czyli optymalizacja dróg przejścia w grafach lub organizacja przestrzeni o skończonej i opisanej ilości stanów jest zawsze efektowne, a czasami bywa efektywne.
Czyli, jak lepiej skorzystać ze zbudowanych dróg CzadLgbt potrafi, ale wytyczyć nową drogę już nie.
ChatLGBT zlikwiduje prządki/maszynistki/portery naszych czasów, tak było zawsze.
Przedziwne. Taki mądry pan psoferor, a nie mieści my się w pale, że ktoś mógłby zapakować sztucznego inteligenta do dronga bojowego i poszczuć go na tayszy radzieckich. Reszta jest popularną literaturą.
Przedziwne. Taki mądry pan psoferor, a nie mieści my się w pale, że ktoś mógłby zapakować sztucznego inteligenta do dronga bojowego i poszczuć go na tayszy radzieckich. Reszta jest popularną literaturą.
Komentarz
Gdyby Stwórca zechciał obdarzyć jakąś SI wolną wolą tak, iż mogłaby decydować o własnej pracowitości, byłoby to niewątpliwie doniosłe i zaskakujące wydarzenie, wszakże niekoniecznie związane z apokalipsą.
Nie nie o to chodzi, chodzi o to by posłużyć się modnym terminem. Źródło informacji: znajomość ludzi.
W tym sensie chodzenia - owszem. Sens marketingowy. Czy jest to jednak jedyny sens zastąpienia dawnych metod filtrowania właśnie taką - stanowczo odpowiadam: nie wiem.
Sens usprawniania różnych rzeczy dosyć często jest choć oczywiście nie zawsze. Problem naszych czasów polega na czym innym: marketing twierdzi, że iPhone 13 to jest wynalazek na miarę wynalezienia koła, kiedy w rzeczywistości usprawnienie w stosunku do iPhone'a 12 polega na tym, że kanciaste brzegi zastąpiono zaokrąglonymi lub odwrotnie. Filtr Kalmana jest wybitnym osiągnięciem naukowym na poziomie zdecydowanie porównywalnym z diagramami Chomskiego, został wiele razy znakomicie zaimplementowany i nie ma żadnego powodu, by go zastępować czymś z modnym słowem w nazwie. Do użycia samych modnych słów - są powody.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Filtr_Kalmana
No, tak... Człek przeczyta, co chce usłyszeć.
Czyli czysty dźwięk... marketingu.
Wciąż to nie jest "sztuczna inteligencja" jednak.
Ma to sens wyłącznie marketingowy.
Wróćmy do "klasycznej" (już!) definicji Sz.I..
Chciałem napisać że czyszczenie nagrań z jakichś szumów, dźwięków, przydźwięków, brumów itp. zakłóceń to tak ale gdy charakter tych szumów zmienia się na przestrzeni nagrania to robi się problem (np. sam próbowałem zreanimować nagranie konferencji z pielgrzymki, nagranej dyktafonem z głośnika, ale że pielgrzymka wtedy zygzakowała lasem to nie dało się utrzymać odległości od tuby i w efekcie raz jest głośniej, raz ciszej, raz bardziej szumi, raz mniej, raz są głosy otoczenia a raz nie, i aby jakoś to uzdatnić musiałem podzielić nagranie na zbliżone do siebie parametrami kawałki i odszumiać poszczególne a następnie to posklejać) a jak widzę filtr Kalmana potrafiłby to samo zrobić automatycznie!
Oto Sztuczna Inteligecja: Mr Filter Kalmanna
Jestto tak inteligentne i sztuczne w potocznym rozumieniu ułożony opis, że musi być z plemienia AI.
Nie wyłącznie, ponieważ powrót do klasycznej definicji jest jedynie postulatem, nie stanem faktycznym. W przypadku algorytmów opartych o sieć neuronową, są one nazywane "SI", ponieważ w jakimś stopniu naśladują pracę mózgu - zwanie tego "SI" ma zatem pewien sens. W przypadku innych algorytmów dających wrażenie inteligentnych zachowań - z uwagi właśnie na owo sztucznie stworzone wrażenie inteligencji - znów ma to jakiś sens. Językowo patrząc (uzus) taki "potocznie rozszerzający" kierunek jest o wiele bardziej prawdopodobny niż "naukowo uściślający". Komuś coś sztucznie wytworzonego wygląda na inteligentne od strony sposobu działania lub efektu działania - znaczy się "SI". Najsmutniej z tymi, którym się zdaje, że wszelkie te wytwory intelektopodobne implikują samoświadomość, wolną wolę i zgubne, antyludzkie knowania na dokładkę, bo tu już sensu nie ma.
Wracając do potoczystej dyskusji, w zeszłym tygodniu słuchałam w PR24 rozmowy z dość młodym EKSPERTEM - niestety, początek mi się zgubił stąd nie wiem, skąd ów EKSPERT był wytrzaśnięty. Oczywiście na końcu wywiadu pan redaktor nie podał, z kim gadał.
Instytut Lema? Coś w ten deseń.
No nic, w każdym razie młody człowiek wywodził, jak to Chat zmieni nasze życie, bla bla, gadka jak gadka, ale zapytany o niebezpieczeństwa związane z tym narzędziem dosiadł konika i pojechał:
Oczywiście fakt odwrotny (a przecież bliższy prawdzie) że zajmują się tym raczej gostki o lewicowych poglądach i lada chwila zrobi się nam Ministerstwo Prawdy nie został wspomniany.
W "jakimś stopniu".... Promilowym...
Stwórcą w wypadku SI jest pan programista lub też samoucząca się SI - pisząca samą siebie w coraz bardziej zaawansowanej wersji. Pod słowem apokalipsa miałem na myśli skynet dwójkę oczywista. Ale nie o to, zagwozdka, którą chciałem w szacownem gronie prześwietlić to czy SI może czegoś nie wiedzieć ot…
Ponoć nauka zaczyna się tam gdzie kończy się internet więc sporo może nie wiedzieć
koham!
Humor.
Czat Giepete odpowiada, czy sam jest jak Prometeusz. Komentuje pani, którą → podał christoph obok
link do christoph nie bangla
OK. poprawiłem.
Uwaga! Proszę Państwa, uwaga!
Pan Dąb Piżmo wkracza do akcji!
Zrozumieć chce to xAI prawdziwą pochodzenie Wszechświata. Oto cel.
→ x.ai
Łee, spóźnili się, przecież od dawna wiadomo, że odpowiedź brzmi 42
No właśnie! Wszyscy to wiedzą!
"#AI, jak wynika z badań na Uniwersytecie Stanforda, z czasem głupieje. W marcu GPT-4 identyfikował 17077 jest liczbę pierwszą w 97,6% przypadków. Trzy miesiące później jego dokładność spadła do zaledwie 2,4%. Za to jego teoretycznie mniej zaawansowany brat - model GPT-3.5 w marcu dawał prawidłową odpowiedź na to samo pytanie w zaledwie 7,4% przypadków, zaś w czerwcu - w 86,8% przypadków."
https://fortune.com/2023/07/19/chatgpt-accuracy-stanford-study/
Wszystko zgodnie z teorią. Bo to nie sztuczna inteligencja tylko sztuczna schematyczność.
Muszę się tego nauczyć!
https://businessinsider.com.pl/technologie/sztuczna-inteligencja-juz-zabiera-prace-wlasciciel-firmy-zachwycony/gcx1q0x
To jest dobry pomysł. ChatLGBT znakomicie się nadaje do generowania korporacyjnej mowy-trawy, wymaganie tego od ludzi jest nieco poniżające.
naboku, nie mogę znaleźć innego wątku o Elonie Musku i Twitterze
→ x.com
Oto nowy adres (już) i logo (za chwilę) Twittera!
A link YT z postu na → Naukowcy do nauki!
Rozwiązywanie 'problemu transportowego' czyli optymalizacja dróg przejścia w grafach lub organizacja przestrzeni o skończonej i opisanej ilości stanów jest zawsze efektowne, a czasami bywa efektywne.
Czyli, jak lepiej skorzystać ze zbudowanych dróg CzadLgbt potrafi, ale wytyczyć nową drogę już nie.
ChatLGBT zlikwiduje prządki/maszynistki/portery naszych czasów, tak było zawsze.
Przedziwne. Taki mądry pan psoferor, a nie mieści my się w pale, że ktoś mógłby zapakować sztucznego inteligenta do dronga bojowego i poszczuć go na tayszy radzieckich. Reszta jest popularną literaturą.
To będzie zbyt kosztowne przecież.
Nie będzie. Stworzenie programu może być kosztowne ale jak już jest, to można go powielać w dowolnej ilości kopi. Pewnie zresztą tak już jest.