nikt_specjalny napisal(a): Kolega los sam stosuje chwyty niezbyt eleganckie, dlatego uważam, że skoro sam łamie zasady, i to napisane przez siebie samego, to czuję się też z nich zwolniony.
Błąd.
Błąd w ocenie kolegi? Błąd w twierdzeniu, że sam napisałeś leguramin? Błąd w ocenie, że sam łamiesz zasady? Błąd, że w przypadku złamania przez Ciebie zasad jest się zwolnionym z konieczności ich stosowania? Precyzja odpowiedzi godna matematyka.
los napisal(a): Nie jest mądre rządzić się w cudzym domu.
I to jest właśnie przykład stosowania przez Kolegę nieładnych chwytów. Jakiś czas temu napisałeś mi jako uwagę, że po drugim wpisie pisze się my, a nie ja i wy. Teraz twierdzisz, ze jestem w cudzym domu, czyli, że jestem gościem a nie jednym z nas. Losie, naprawdę uważam, że sam łamiesz zasady, a to nie jest eleganckie. Aż jestem ciekaw czy jesteś zdolny do samokrytyki, przyznania komukolwiek racji.
los napisal(a): Nie jest mądre rządzić się w cudzym domu.
I to jest właśnie przykład stosowania przez Kolegę nieładnych chwytów. Jakiś czas temu napisałeś mi jako uwagę, że po drugim wpisie pisze się my, a nie ja i wy. Teraz twierdzisz, ze jestem w cudzym domu, czyli, że jestem gościem a nie jednym z nas.
Za jakiś rok (może) będzie pan jednym z nas. Dziś jest pan bardzo niegrzecznym gościem, który wyraźnie prowokuje gospodarzy do ucapienia za kołnierz i pożegnania się za pomocą buta.
los napisal(a): Nie jest mądre rządzić się w cudzym domu.
I to jest właśnie przykład stosowania przez Kolegę nieładnych chwytów. Jakiś czas temu napisałeś mi jako uwagę, że po drugim wpisie pisze się my, a nie ja i wy. Teraz twierdzisz, ze jestem w cudzym domu, czyli, że jestem gościem a nie jednym z nas. Losie, naprawdę uważam, że sam łamiesz zasady, a to nie jest eleganckie. Aż jestem ciekaw czy jesteś zdolny do samokrytyki, przyznania komukolwiek racji.
Czytając wspomnienia ziemian z 1920 albo 1940 można znaleźć opisy, traktujące o tym jak gość w szpiczastej czapce z lichego sukna i z wielką czerwoną gwiazdą na czole, wjeżdżał na koniu do dworskiego przedpokoju albo i salonu, po czym zaczynał od indagowania obecnych tam mieszkańców. Interesowało go wszystko, zwłaszcza informacje z życia i światopogląd tych ludzi. Czasami lubił sobie na głos krytykować coś co zainteresowało go szczególnie, a to postawę domowników, a to ich zajęcia. Czasami kogoś zastrzelił jeśli uznał za stosowne albo i z całkowicie niesprecyzowanych powodów. Jeżeli jego jednostka zatrzymała się w okolicy, ów zatrzymywał się we dworze, rekwirował pokój lub salon, grzebał w kuchennych garnkach i straszył swoimi dzikimi zachowaniami służbę i mieszkańców, sam czerpiąc z tego azjatycką rubaszną satysfakcję. Byli też tacy, którzy nie znając pojęcia toaleta, srali w oranżerii, a książki z biblioteki zużywali na papier toaletowy i machorkowe skręty.
To są wszystko objawy choroby, która zaczęła się od jednego z synów Noego po wyjściu z Arki. Przytoczone przykłady opisują ciężkie stadium, ale choroba najczęściej przebiega w łagodnej formie. Cała sztuka by się skutecznie wyleczyć i uodpornić.
Rafał napisal(a): Taaa. Nigdy nie przepadałem za realpolitik nawet w wydaniu laboratoryjnym, znaczy forumowym.
Ludzie stworzyli konwenans, po to żeby relacje wzajemne były bezpieczne dla wszystkich uczestników, a każdy z nich wiedział czego mniej więcej można się spodziewać oraz co będzie mu oszczędzone. To bardzo praktyczny i potrzebny wynalazek, równie ważny jak sieczkarnia i kombajn w rolnictwie.
FF upadło przez dobrość i pokój z widokami. Było tak słodko, że można było wklejać słit focie i słodkie kaczorki oraz kotki, misie i laleczki. Odreagowaliśmy w ten sposób, budowanie zgody zarządzone odgórnie przez Bronka Lewatywę, po czym daliśmy dyla gdzie indziej, żeby rozmawiać o Smoleńsku. .
Rafał napisal(a): Taaa. Nigdy nie przepadałem za realpolitik nawet w wydaniu laboratoryjnym, znaczy forumowym.
Ludzie stworzyli konwenans, po to żeby relacje wzajemne były bezpieczne dla wszystkich uczestników, a każdy z nich wiedział czego mniej więcej można się spodziewać oraz co będzie mu oszczędzone. To bardzo praktyczny i potrzebny wynalazek, równie ważny jak sieczkarnia i kombajn w rolnictwie.
Kolega gada bzdury, i porównania też stosuje niegrzeczne (te wcześniej). No tak to widzę.
Prawda jest taka, że już na samym początku chciałem odejść. Chyba to Maniu potwierdzisz. Uznanie mnie na początku za Głosia lub jego ente wcielenie, czepianie się stylu wypowiedzi (np. posądzanie o katedralność), zmiany nastroju, trolowatość. Problem polegał chyba na tym, że zbyt po polsku się wypowiadałem i nie starałem się przypodobać. No akurat Ani się to podobało. Konflikt z Gnębonem, który mnie się zwyczajnie zaczął czepiać, spowodował, że postanowiłem sobie z nim poradzić i przypomniałem coś, o czym koleżeństwo zapomniało. Nieznany regulamin, który musieliście zaakceptować przy rejestracji. Jest to odnotowane w wątku leguczegośtam jako link dla osób ze specjalnymi uprawnieniami. I jak wtedy zareagował los kiedy znalazłem dziurę w systemie? Uważam, że był niesympatyczny. Zamiast napisać coś w stylu, o kurcze, kolega znalazł dziurę w naszych zasadach, musimy to poprawić, to pisał do mnie apodyktycznym tonem. Że jest tak i tak, nawet jak jest inaczej i mam się dostosować. Koniec kropka. Co to było? Jakieś wojsko? Nie było to łamanie własnego leguczegośtam? Nawinął do mnie jak do szczyla studenta? No ale on jest tu Superadminem, to siedzi na tronie i wolno mu więcej. I trzeba być grzecznym, bo jak nie to zbanuje. Dlatego prosiłem o skasowanie.
Niestety dla koleżeństwa, a stety dla mnie, do kolegi losa nie czuję respektu. Bo niby dlaczego? Nie będę teraz krytykował stylu jego wypowiedzi, ale tak się jakoś stało, że się nie lubimy. I z paroma osobami jeszcze pewnie też. Dlatego chciałem odejść. Ale Mania i Romeck poprosili mnie bym został, bo uznali mnie za ciekawą personę. W sumie to był to błąd z mojej strony. Staram się unikać gier sieciowych (czyli portali społecznościowych oraz różnego rodzaju forum), ale byłem w stresie związanym z realem. Może szukałem jakiejś pomocy? Łączy nas ff, ale chyba nic więcej. Jest tu dość spokojnie, ale panuje jakaś nieznośna atmosfera znana z towarzystw wzajemnej adoracji. Moja rada otwórzcie okna, wytrzepcie dywany, klepnijcie się w pierś, bo idzie Wielki Post. Czas płynie.
Na ExC trafiłem przez wpisy JORGE dotyczące Karonia. I jak czytałem kolegę JORGE to czułem, że się czegoś dowiaduję, czytam wpisy po polsku. Widzę człowieka, który w przeciwieństwie do mnie stara się myśleć o przyszłości, tak pozytywistycznie. Podobnie ciekawie czytało mi się Rafała, kilka razy Marię i jeszcze parę osób. Inni próbują stosować hermetyczną neomowę o bardzo małej precyzji wypowiedzi. Jeszcze żeby to było ładne lub chociaż celne jak u Gnębona.
Na ExC udało mi się trafić na Shorka. Właściwie mogłem po latach napisać do niego na maila, ale jakoś sympatycznie było spotkać się na forum delikatnie przypominającym stare ff. No i dzięki naszej rozmowie koleżeństwo zostało uraczone wspomnieniowym wątkiem zainicjowanym przez Shorka. Ale to wszystko nie ma znaczenia. Nie mam pojęcia czy moje wypowiedzi kogoś zaciekawiły lub dały do myślenia. Mam nadzieję, że pomogłem Sarmacie w wyznaczeniu dalszej drogi w fotografii. Mi ExC przydała się do potwierdzenia wniosku, że porozumienie między ludźmi jest dziś chyba niemożliwe, nawet jak w wielu sprawach jest nam blisko. Świat zwariował, sprzedał duszę diabłu. Zapadł się i zaczął podążać ku jakiejś nieokreślonej czarnej dziurze.
Niebawem zaczyna się w Wielki Post. Na ff chyba zawsze znikałem. W Adwent też. Teraz zrobię podobnie i pewnie się więcej nie pojawię, bo jeżeli Bóg da i dożyję, to na wiosnę czekają mnie nowe wyzwania. Z netem powinienem dać sobie spokój. Dlatego przepraszam, że koleżeństwo denerwowałem, ale z drugiej strony mnie to gila, bo obojętnie co powiem i tak nie ma to już znaczenia.
A wracając do pomstowania na RAZ-a, do twierdzenia, że jest on po drugiej, ciemnej strony mocy, to czy Wam odwaliło? Koleś ma problemy, jest trochę pokręcony, ma wady związane z pycha i pragnieniem próżnej sławy, ale to człowiek, bliźni. Dlatego lepiej się za niego pomodlić. Ci co mnie już poznali wiedzą, że piszę to całkiem serio. Bo zanim trafiłem na ff, to stałem w lesie na przystanku PKS. Z drugiej strony stała tirówka. Podjechał klient i pojechali nieco dalej w las. Po chwili przechodzili przy samochodzie drwale i się śmiali. A ja, ja czekałem na autobus, który po chwili podjechał. Serce mi pękało i mogłem się tylko pomodlić. Teraz zawsze tak robię w duchu jak tylko widzę kurwę. Nic innego nie mogę zrobić. Bo nie wiem czy pamiętacie, ale dziewczyny czekają 24h/dobę na naszą modlitwę.
A teraz pozdrawiam i spadam machając na Koleżeństwo ręką (do wyboru).
Zniszczone OIDP przez obecnego dyrektora TVP Info, który stworzył psychozę i wymyślił przekonywujący powód. Z perspektywy czasu można domniemywać, ze wyprowadzenie stada z cudzej owczarni było obliczone na stworzenie własnej.
Mania napisal(a): FF upadło przez dobrość i pokój z widokami. Było tak słodko, że można było wklejać słit focie i słodkie kaczorki oraz kotki, misie i laleczki. Odreagowaliśmy w ten sposób, budowanie zgody zarządzone odgórnie przez Bronka Lewatywę, po czym daliśmy dyla gdzie indziej, żeby rozmawiać o Smoleńsku. .
Jaka dobrość i słit focie? Koleżanka pisze chyba o jakimś bycie mitycznym. Ja nigdy nie byłem blisko władzy, ale coś niecoś wiedziałem. Jeszcze więcej widziałem i rozumiałem po znamionach zewnętrznych. Redaktor Górny, obecnie znowu uznawany przez część zwolenników Dobrej Zmiany za intelektualnie doskonały wzorzec patriotyzmu i prawicowości, twardo i brutalnie pokazał kto jest właścicielem Frondy, FF i kto rządzi, a kto ma słuchać i trzymać mordę w kubeł. Pomagało mu kilku innych wzorcowych i ideowych redaktorów. Był gospodarzem lub też cieciem u gospodarza, niczym Graś w niemieckiej willi, więc mógł dom rozpieprzyć i rozpieprzył.
nikt_specjalny napisal(a): Mi ExC przydała się do potwierdzenia wniosku, że porozumienie między ludźmi jest dziś chyba niemożliwe, nawet jak w wielu sprawach jest nam blisko.
Warunkiem porozumienia między ludźmi jest pragnienie tego porozumienia. Obraża kolega rozmówców i czego oczekuje w zamian?
randolph napisal(a): Zniszczone OIDP przez obecnego dyrektora TVP Info, który stworzył psychozę i wymyślił przekonywujący powód. Z perspektywy czasu można domniemywać, ze wyprowadzenie stada z cudzej owczarni było obliczone na stworzenie własnej.
To nieprawda. Nie róbmy winowajcy z pierwszej ofiary. To, że próbował ratować co się na własny "rachunek", i to, jak mu się udało- to już inna para kaloszy. Ja złego słowa o człowieku nie powiem.
randolph napisal(a): Zniszczone OIDP przez obecnego dyrektora TVP Info, który stworzył psychozę i wymyślił przekonywujący powód. Z perspektywy czasu można domniemywać, ze wyprowadzenie stada z cudzej owczarni było obliczone na stworzenie własnej.
To nieprawda. Nie róbmy winowajcy z pierwszej ofiary. To, że próbował ratować co się na własny "rachunek", i to, jak mu się udało- to już inna para kaloszy. Ja złego słowa o człowieku nie powiem.
Inaczej to zapamiętałem. FForumka nie trzeba było przeprowadzać w inne miejsce, bo nikt nie zamierzał go zamykać. Puste truchło żyło później jeszcze długi czas. Wyprowadzka nastąpiła ze względów ambicjonalnych. Co się tyczy człowieka, to nie podzielam zdania kolegi, za moją wersją przemawia (a) nieśmiałe próby czepiania się żyrandola u Bronka Lewatywy i (b) zamknięcie Robalyi po wdrapaniu się na stołek w TVP. Ktoś miał ssanie na karierę, a do rozpędzenia się wykorzystał to co akurat było pod ręcami.
Moja pamięć akurat pokrywa się z tym co pisze qiz. Faktem że nikt forumka nie zamykał, ale z dnia na dzień kierownictwo portalu postanowiło "rozwiązać społeczność i wybrać sobie inną" czego wyrazem było wyrzucenie z dnia na dzień wszystkich adminów (w tym mnie). A następnie wydanie jakiegoś dętego komunikatu o zakończeniu okresu błędów i wypaczeń. To nie było zmyślone przez Petepiusza ani kogokolwiek innego.
randolph napisal(a): Inaczej to zapamiętałem. FForumka nie trzeba było przeprowadzać w inne miejsce, bo nikt nie zamierzał go zamykać.
Nie pisz głupot, bo później ludzie powtarzają. Poza tym... kłamstwo jest grzechem.
Obrzydliwa jest ta maniera części ludzi ze środowiska: "nie lubię Petepa od jakiegoś momentu, bo cośtam, rzucę więc dowolnym gównem. Poraniony jest, ma szramy i blizny, to się gówno na pewno przyklei".
A nad esbekami co udawali katolickich byznesmenów to cisza, a nad katogwiazdą Grzesiem Górnym z cnotą po wielokroć cerowaną esbeckimi i budżetowymi funduszami- też cisza.
Tylko poczciwego Petepa i Gnychę byście biczowali, tchórze i pipki!
Stracili zaufanie do właścicieli/ macherów, to co, mieli firmować cudzy biznes? To tak, jakby przyznali towarzyszom z resortu rację i dobrowolnie poszli na ich służbę.
Źle, że poszedł do TVP? A co, miał się unieść godnością i na to miejsce delegować Terlika albo innego Memchesa?
Z żyrandola też się tłumaczył- jednych może przekonywać, innych nie. Dowodów na to, że Bronkowi kadził, nie ma. Kwitów żadnych nie podpisywał, funduszy nie pobierał- samo pójście i rozeznanie, kto chętny i przymilny do Bronka, jest moim zdaniem nawet na plus.
A zaczęło się to wszystko ponoć od rumianego karbowego Terlika, którego wysłano by wychłostał niesforne chłopstwo podolskie za bzidkie wyrazy na forumie.
Rzekomo z poduszczenia samego księcia Budzyńskiego (Tomasza).
Jeżeli się firma nie podoba, to się zmienia na inną. Wynoszenie klientów jest nieuczciwe. Wprawdzie praktyka jest inna, ale uczciwość definiuje Dekalog a nie usus.
Zupełnie psipadkiem zara po Smoleńsku, gdy ruch na forumie (czytający) wzrósł o rząd (rzędy?) wielkości, a programowa linia dotąd true-najprawdziwszoprawicowego ludu fforumowego stała się, o dziwo, jarosławowa.
randolph napisal(a): Jeżeli się firma nie podoba, to się zmienia na inną. Wynoszenie klientów jest nieuczciwe. Wprawdzie praktyka jest inna, ale uczciwość definiuje Dekalog a nie usus.
randolph napisal(a): Jeżeli się firma nie podoba, to się zmienia na inną. Wynoszenie klientów jest nieuczciwe. Wprawdzie praktyka jest inna, ale uczciwość definiuje Dekalog a nie usus.
Rafał Ziemkiewicz to autor, który prawa autorskie do fotografii ma gdzieś, nie ogarnia, że twitter czy facebook nie stoją ponad prawem, a grzeczne zwrócenie uwagi bardzo go dziwi.
W związku z nieuprzejmą prośbą agencji Forum informuję, że autorem zdjęcia @czuchnowski w amoku jest Adam Chełstowski. Nie zdjąłem zdjęcia ze strony agencji, chodzi po TT jak setki innych i żądania finansowe agencji stanowczo odrzucam. Raczej podziękujcie za reklamę.
Komentarz
Precyzja odpowiedzi godna matematyka.
Nie jesteś spowiednikiem Admina i niegrzeczne jest wchodzenie w taką rolę.
Jeżeli jego jednostka zatrzymała się w okolicy, ów zatrzymywał się we dworze, rekwirował pokój lub salon, grzebał w kuchennych garnkach i straszył swoimi dzikimi zachowaniami służbę i mieszkańców, sam czerpiąc z tego azjatycką rubaszną satysfakcję. Byli też tacy, którzy nie znając pojęcia toaleta, srali w oranżerii, a książki z biblioteki zużywali na papier toaletowy i machorkowe skręty.
To są wszystko objawy choroby, która zaczęła się od jednego z synów Noego po wyjściu z Arki. Przytoczone przykłady opisują ciężkie stadium, ale choroba najczęściej przebiega w łagodnej formie. Cała sztuka by się skutecznie wyleczyć i uodpornić.
Prawda jest taka, że już na samym początku chciałem odejść. Chyba to Maniu potwierdzisz. Uznanie mnie na początku za Głosia lub jego ente wcielenie, czepianie się stylu wypowiedzi (np. posądzanie o katedralność), zmiany nastroju, trolowatość. Problem polegał chyba na tym, że zbyt po polsku się wypowiadałem i nie starałem się przypodobać. No akurat Ani się to podobało. Konflikt z Gnębonem, który mnie się zwyczajnie zaczął czepiać, spowodował, że postanowiłem sobie z nim poradzić i przypomniałem coś, o czym koleżeństwo zapomniało. Nieznany regulamin, który musieliście zaakceptować przy rejestracji. Jest to odnotowane w wątku leguczegośtam jako link dla osób ze specjalnymi uprawnieniami. I jak wtedy zareagował los kiedy znalazłem dziurę w systemie? Uważam, że był niesympatyczny. Zamiast napisać coś w stylu, o kurcze, kolega znalazł dziurę w naszych zasadach, musimy to poprawić, to pisał do mnie apodyktycznym tonem. Że jest tak i tak, nawet jak jest inaczej i mam się dostosować. Koniec kropka. Co to było? Jakieś wojsko? Nie było to łamanie własnego leguczegośtam? Nawinął do mnie jak do szczyla studenta? No ale on jest tu Superadminem, to siedzi na tronie i wolno mu więcej. I trzeba być grzecznym, bo jak nie to zbanuje. Dlatego prosiłem o skasowanie.
Niestety dla koleżeństwa, a stety dla mnie, do kolegi losa nie czuję respektu. Bo niby dlaczego? Nie będę teraz krytykował stylu jego wypowiedzi, ale tak się jakoś stało, że się nie lubimy. I z paroma osobami jeszcze pewnie też. Dlatego chciałem odejść. Ale Mania i Romeck poprosili mnie bym został, bo uznali mnie za ciekawą personę. W sumie to był to błąd z mojej strony. Staram się unikać gier sieciowych (czyli portali społecznościowych oraz różnego rodzaju forum), ale byłem w stresie związanym z realem. Może szukałem jakiejś pomocy? Łączy nas ff, ale chyba nic więcej. Jest tu dość spokojnie, ale panuje jakaś nieznośna atmosfera znana z towarzystw wzajemnej adoracji. Moja rada otwórzcie okna, wytrzepcie dywany, klepnijcie się w pierś, bo idzie Wielki Post. Czas płynie.
Na ExC trafiłem przez wpisy JORGE dotyczące Karonia. I jak czytałem kolegę JORGE to czułem, że się czegoś dowiaduję, czytam wpisy po polsku. Widzę człowieka, który w przeciwieństwie do mnie stara się myśleć o przyszłości, tak pozytywistycznie. Podobnie ciekawie czytało mi się Rafała, kilka razy Marię i jeszcze parę osób. Inni próbują stosować hermetyczną neomowę o bardzo małej precyzji wypowiedzi. Jeszcze żeby to było ładne lub chociaż celne jak u Gnębona.
Na ExC udało mi się trafić na Shorka. Właściwie mogłem po latach napisać do niego na maila, ale jakoś sympatycznie było spotkać się na forum delikatnie przypominającym stare ff. No i dzięki naszej rozmowie koleżeństwo zostało uraczone wspomnieniowym wątkiem zainicjowanym przez Shorka. Ale to wszystko nie ma znaczenia. Nie mam pojęcia czy moje wypowiedzi kogoś zaciekawiły lub dały do myślenia. Mam nadzieję, że pomogłem Sarmacie w wyznaczeniu dalszej drogi w fotografii. Mi ExC przydała się do potwierdzenia wniosku, że porozumienie między ludźmi jest dziś chyba niemożliwe, nawet jak w wielu sprawach jest nam blisko. Świat zwariował, sprzedał duszę diabłu. Zapadł się i zaczął podążać ku jakiejś nieokreślonej czarnej dziurze.
Niebawem zaczyna się w Wielki Post. Na ff chyba zawsze znikałem. W Adwent też. Teraz zrobię podobnie i pewnie się więcej nie pojawię, bo jeżeli Bóg da i dożyję, to na wiosnę czekają mnie nowe wyzwania. Z netem powinienem dać sobie spokój. Dlatego przepraszam, że koleżeństwo denerwowałem, ale z drugiej strony mnie to gila, bo obojętnie co powiem i tak nie ma to już znaczenia.
A wracając do pomstowania na RAZ-a, do twierdzenia, że jest on po drugiej, ciemnej strony mocy, to czy Wam odwaliło? Koleś ma problemy, jest trochę pokręcony, ma wady związane z pycha i pragnieniem próżnej sławy, ale to człowiek, bliźni. Dlatego lepiej się za niego pomodlić. Ci co mnie już poznali wiedzą, że piszę to całkiem serio. Bo zanim trafiłem na ff, to stałem w lesie na przystanku PKS. Z drugiej strony stała tirówka. Podjechał klient i pojechali nieco dalej w las. Po chwili przechodzili przy samochodzie drwale i się śmiali. A ja, ja czekałem na autobus, który po chwili podjechał. Serce mi pękało i mogłem się tylko pomodlić. Teraz zawsze tak robię w duchu jak tylko widzę kurwę. Nic innego nie mogę zrobić. Bo nie wiem czy pamiętacie, ale dziewczyny czekają 24h/dobę na naszą modlitwę.
A teraz pozdrawiam i spadam machając na Koleżeństwo ręką (do wyboru).
To, że próbował ratować co się na własny "rachunek", i to, jak mu się udało- to już inna para kaloszy. Ja złego słowa o człowieku nie powiem.
Co się tyczy człowieka, to nie podzielam zdania kolegi, za moją wersją przemawia (a) nieśmiałe próby czepiania się żyrandola u Bronka Lewatywy i (b) zamknięcie Robalyi po wdrapaniu się na stołek w TVP. Ktoś miał ssanie na karierę, a do rozpędzenia się wykorzystał to co akurat było pod ręcami.
Obrzydliwa jest ta maniera części ludzi ze środowiska: "nie lubię Petepa od jakiegoś momentu, bo cośtam, rzucę więc dowolnym gównem. Poraniony jest, ma szramy i blizny, to się gówno na pewno przyklei".
A nad esbekami co udawali katolickich byznesmenów to cisza, a nad katogwiazdą Grzesiem Górnym z cnotą po wielokroć cerowaną esbeckimi i budżetowymi funduszami- też cisza.
Tylko poczciwego Petepa i Gnychę byście biczowali, tchórze i pipki!
Stracili zaufanie do właścicieli/ macherów, to co, mieli firmować cudzy biznes? To tak, jakby przyznali towarzyszom z resortu rację i dobrowolnie poszli na ich służbę.
Źle, że poszedł do TVP? A co, miał się unieść godnością i na to miejsce delegować Terlika albo innego Memchesa?
Z żyrandola też się tłumaczył- jednych może przekonywać, innych nie. Dowodów na to, że Bronkowi kadził, nie ma. Kwitów żadnych nie podpisywał, funduszy nie pobierał- samo pójście i rozeznanie, kto chętny i przymilny do Bronka, jest moim zdaniem nawet na plus.
Rzekomo z poduszczenia samego księcia Budzyńskiego (Tomasza).
odpowiedź RAZa (pogrubienia moje)