Skip to content

Legia v. Ktoś tam skądś - JORGE proszony o komentarz

13334363839235

Komentarz

  • Mój najstarszy chodzi do takiej Akademii. Cenowo jest spoko, 62,5 PLN/MSC ( z kartą DR, normalnie jest 125) Treningi 3xtydzien plus liga. Do 11 r.z. trenował w ramach samej Akademii, teraz jest to przybudówka miejscowego klubu Victorii Jaworzno, w zamyśle dzieciaki mają być przyszłym narybkiem tego klubu - co do kadry trenerskiej nie wypowiem się odnośnie kwalifikacji ale dla mnie laika jest dobra. Mają studia, są po AWF. Zajęcia to nie tylko rzucenie piłki kłębowisku dzieciaków i róbta co chceta ale praca nad motoryka, taktyką i oczywiście największy nacisk kładą na ogólnorozwojowy aspekt sprawy.

    Czy dzieci rozumieją grę? Jeszcze nie ale z czasem dojdą do tego że to gra zespołowa. Na razie większość ma ma koszulkach nr 9 lub 7.

    Właśnie syn wrócił z treningu. Przyniósł ze sobą wyniki testów. Nazywa się to "indywidualny profil motoryczny zawodnika" na który składają się wyniki testów sprawności motorycznej i techniki piłki nożnej. W zależności od rodzaju testu syn jest a to 7, a to 3, potem 6, 5, 4 i 2. Ogólnie na 22 zawodników zajął w tym teście 4 miejsce. Czy to dobrze? Pewnie tak. A czy test i cały ten bajer był potrzebny? Te kolorowe wydruki, tabelki, pomiary międzyczasów stoperem, przeliczniki wg wieku, wzrostu, pogody i rodzaju nawierzchni boiska? Dla mnie nie, wiem że chłopak jest dobry ale dla niego, syna, był bardzo potrzebny. Uwierzył w sobie, ma argumenty, potwierdzone w badanej grupie. Ostatnio był w kiepskim nastroju bo koledzy się naśmiewali że słabszy jest od nich itd, itp. Miał doła, wypisać się chciał. Ja z nim rozmawiałem, tłumaczyłem, pocieszałem ale wicie, rozumicie...tata swoje a dla niego autorytetem w tej kwestii jest kolega z boiska, potem trener a dopiero potem tata.

    Ja takich możliwości nie miałem. Dla.syna chciałbym aby realizował swoją pasję. Mnie taki uklad pasi. Nie realizuje w nim niespełnionych ambicji własnych. Lepiej żeby w ten sposób się realizował niż bezmyślnie klepał w komórce lub na kompie albo co gorsza włóczył się z kumplami po blokowisku.
  • edytowano October 2017
    marniok napisal(a):
    Te kolorowe wydruki, tabelki, pomiary międzyczasów stoperem, przeliczniki wg wieku, wzrostu, pogody i rodzaju nawierzchni boiska? Dla mnie nie, wiem że chłopak jest dobry ale dla niego, syna, był bardzo potrzebny. Uwierzył w sobie, ma argumenty, potwierdzone w badanej grupie.
    Jeśli chłopak się dzięki temu podbudował to bardzo dobrze.

    Oczywiście te statystyki mają niezbyt istotne znacznie (w sensie długofalowym bo ich obecnej prawdziwości absolutnie nie kwestionuję) Trener, który przedstawia wykresy i pałerpointy wygląda zawsze bardziej "profesjonalnie".

    Dzieci z podstawówki potrafią, będąc w jednej klasie, bardzo różnić się np. wzrostem i rozwojem fizycznym. Byli w Polsce tacy "trenerzy" trampkarzy, którzy wybierali najwyższych chłopaków i grając górna piłkę wygrywali jakieś tam rozgrywki. Niestety zaniedbywali rozwój techniczny tych zawodników i wieku seniorskim niewielu z nich cokolwiek osiągnęło, nawet w minimalnym stanie.

    Takie statystyki i pomiary mają duże znaczenie w "jednowymiarowych" sportach typu np. pływanie. Rozmawiałem kiedyś z trenerem tej dyscypliny - tam bada się np. warunki fizyczne rodziców dziecka.

    Kto ma szanse być, z powodu np. uwarunkowań genetycznych, osobą wysoką z szeroką klatką piersiową, długimi rękami i dłońmi jak łopaty jest potencjalnym zwycięzcą. Podobnie jak wysoka osoba w koszykówce, siatce i szczypiorniaku.

    W piłce nożnej nie jest tak prosto.
  • Takie statystyki są fajne, bo mierzenie czegokolwiek stoperem to dla dzieciaków dowód, że się je traktuje poważnie. A to strasznie rusza.
  • edytowano October 2017
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Takie statystyki są fajne, bo mierzenie czegokolwiek stoperem to dla dzieciaków dowód, że się je traktuje poważnie. A to strasznie rusza.
    To prawda, ale w sportach złożonych nie może to być głównym wyznacznikiem. Chodzi mi o to, żeby jakiś chłopak/dziewczynka nie nabrał niechęci do uprawiania aktywności fizycznej, bo wolniej biega od rówieśników.

    Mesi, Maradona i im podobni pewnie niewiele by osiągnęli w jednowymiarowych sportach typu bieganie, rzuty, pływanie z powodu warunków fizycznych.

    Podobnie w sportach typu koszykówka, siatkówka i szczypiorniak, gdzie brylują dwumetrowcy.

    Być może dlatego piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na świecie.

  • w gałę zagrasz między dwoma kamieniami, z innymi dyscyplinami już gorzej,
    łatwiej może byc w bieganiu
  • Jak najbardziej. Moim zdaniem bardzo dobrze młodzieży i sportowi by zrobiło gdyby był zakaz budowania stadionów z trybunami oraz używania już zbudowanych do meczów. Tam tylko festyny. Gwałtownie spadłyby dochody z reklam i za bilety. Kluby by poplajtowały, gwiazdorzy straciliby dochody. Chłopcy zamiast siedzieć przed telewizorem czy jakimś bimem i oglądać Messiego albo tracić czas i kasę na stadionie ulubionej drużyny poszliby z nudów pograć w parku, albo na polu. Byłoby super.
  • Ta, jasne. Poszliby, ale grać w GTA, w najlepszym wypadku w Fifę.
  • USA się totalnie skompromitowały i w ostatniej kolejce, rzutem na taśmę, wypadły z mundialu w Rosji. Wyprzedziły ich takie potęgi jak Panama i Kostaryka. Swego czasu Amerykanie odgrażali się, że założą ligę i w ciągu kilkunastu lat zdobędą złoty medal na MŚ. Jak ze wszystkim u nich, wolny rynek rządzi.

    I ja się nawet nimi zgadzam, wszystko to fajnie wygląda, ligę niezłą już mają, coraz więcej ludzi chodzi na mecze (biorąc pod uwagę skład etniczny USA, soccer powinien być sportem nr 1), jakieś 50 lat systematycznej pracy i powinni zacząć być siłą. Podobnie jak Chińczycy, zaczynają płacić już najlepiej na świecie, tyle że jakoś nie bardzo predyspozycję mają. Ale jest ich miliard, za 75-100 lat, jakieś złote pokolenie się trafi ...

    Rozumiemy skalę problemu ?
  • A co dopiero Hindusi. Żeby z 1,5 mld ludzi nie było nawet 11 chłopaków, którzy nie kopaliby się w czoło zbierając regularne bęcki od różnych Wysp Hulagula.
  • edytowano October 2017
    No a czy Koleżeństwu może się pomieścić w głowie, ze kogoś zwyczajnie nie interesuje i nie budzi emocji piłka nożna? No takie dziwne kultury to są.
  • Kogoś to może, ale społeczenstwa i narody interesują się piłką najbardziej na świecie, zaraz po letniej olimpiadzie (gdzie oczywiście też jest piłka), a dużp przed zimową, gdzie piłki nie ma.

    Amerykanie interesują się piłką, może nie tak jak "futbolem" amerykańskim, bejsbolem czy koszem, ale spokojnie - zainteresowanie jest duże i rośnie.
  • edytowano October 2017
    Rafał napisal(a):
    No a czy Koleżeństwu może się pomieścić w głowie, ze kogoś zwyczajnie nie interesuje i nie budzi emocji piłka nożna? No takie dziwne kultury to są.
    Indie w ogóle jakoś mało sportowe są.

    Na IO w Londynie zajęli zaszczytne 67-me miejce w klasyfikacji medalowej (ex aequo z Mongolią) faktycznie zdobywając medal. Jeden.

    Chińczykowie zdobyli ich 46 w tym 26 złotych.
  • Rafał napisal(a):
    No a czy Koleżeństwu może się pomieścić w głowie, ze kogoś zwyczajnie nie interesuje i nie budzi emocji piłka nożna? No takie dziwne kultury to są.
    Krótko: nie może.
  • Tag nieco obog dyskutancyi opiszem pewne zdarzenie. Otusz we wsi w której, pomieszkuje, znany (śp. jusz tera) trener piłkarski organizował turniej dla amatorów. Poproszono mię o pomoc w sędziowaniu. Zguosiuo siem ca 10 drużyn i grano systemę do dwóch przegranych. Wzieuy udziau czy drużyny dziecience i wiela dorosuych. Jedna z nich to byli tacy jupis. Menażarowie wzmocnieni synę Ziobry (czy Ziobra, nie pamientam dokładnie). Nazwijmy ich od koloru koszulek żółtymi. Akurat ich sendziowauem. Ich przeciwnicy grali ostro, ale fair. Po jednym zagraniu bark w bark żółty siem przewrócił. Nie gwizdłem żecz jasna. Podleciał do mię inny żółty i pedział, że mnie pobijo po meczu. Tak więc potem jusz łaskafszym okię paczyłem na poczynania przeciwników żółtych. Po kilku jeszcze podobnych akcjach podleciał do mię chyba najważniejszy żółty i oznajmił, że mię za...bio, potno siekiero w kawałki i zakopio w lesie. Żółci przegrali co pozbawiuo jeich szans w tym turnieju. Je czem prendzej udałę siem do domu.

    Tydzień później odbywał się we wsi turniej siatkarski. Tam nigt mię nie groziu. Nuale siatka to sport dla pedałów (jak na prawicowych forach wiadomo).
  • edytowano October 2017
    natenczas napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    No a czy Koleżeństwu może się pomieścić w głowie, ze kogoś zwyczajnie nie interesuje i nie budzi emocji piłka nożna? No takie dziwne kultury to są.
    Krótko: nie może.
    Jeśli o mnie chodzi to Kolega ma rację. Piłka nożna budzi moje negatywne emocje czemu bez zahamowań daję wyraz. Natomiast najwyraźniej w wielu kulturach ona takich emocji i zainteresowania nie budzi, a przynajmniej małe. I podano kilka ważnych przykładów : USA i Indie. Chiny zresztą chyba też, i Indonezja, i Pakistan, i Bangla Desz, i Tajlandia czyli wielki kawał świata i kraje bardzo ludne o różnych kulturach.
  • Dodajmy Australie.
  • edytowano October 2017
    Soccer jest dla Amerykanów zbyt nudny. Zbyt mało bramek, co jest o tyle ciekawe, że ich rugby, zwane footballem amerykańskim to sport, zdaje się, wyłącznie dla koneserów, tam dzieje się dużo, ale tylko dla znających się na dyscyplinie. Okiem laika, to jest nuuuuuuda. Natomiast nie lekceważmy zainteresowania Amerykanów piłką nożną. To jest jedyny sport zespołowy, grany na wielką skalę na całym świecie, gdzie USA nie ma żadnych sukcesów. A wygrywali nawet Olimpiady w siatkówce, gdzie po prostu na parę lat przed montowali ekipę i wygrywali. Mit wszechmogącej Ameryki, która jak chce to potrafi, trochę pada i to widać, bo jednak mocno się organizują z tą swoją ligą.

    Chiny ? Chiny chcą stworzyć najlepszą ligę świata, potencjał finansowy mają. Za jakiś czas będą płacić największe pieniądze na świecie, już to się dzieje po części (płacą średnim zawodnikom pieniądze niewyobrażalne). Może kiedyś uda im się rodzimych wyszkolić, na pewno tego chcą, ale chcieć to sobie mogą. Korea i Japonia swego czasu bardzo mocno postawiły na piłkę nożną. Ojej, nie wyszło.

    Indie ? To jest kontrkultura najeźdźców z kosmosu, którzy w zamierzchłej przeszłości przylecieli wimanami, pobili się między sobą atomówkami i zostawili po sobie kompletnie odwrotne społeczeństwo.
  • No ligę z importowanych grajków to może sobie każdy bardzo bogaty sklecić. Tylko po co? Czy Niemcy albo Hiszpanie sobie robią ligę basebala?
  • Chiny również w siatkówce płacą duży piniondz. Ale sezon tam spędzony jest przeciwskazaniem dla zatrudnienia gwiazdy. To kierunek na odcinanie kuponów.
  • Rafał napisal(a):
    No ligę z importowanych grajków to może sobie każdy bardzo bogaty sklecić. Tylko po co? Czy Niemcy albo Hiszpanie sobie robią ligę basebala?
    No właśnie nie robią. A Chińczycy i USAńcy robią. Ciekawe dlaczego ?
  • edytowano October 2017
    No dobra niech robią. Moim zdaniem dla kasy. Każdy głupi widzi że to straszna kasa jest i możliwość przekrętów na skalę galaktyczną. W tym aspekcie motywacje Chińczyków i Amerykanów mogą być różne. Chińczycy mają przekręty wbudowane w kulturę i zrozumiałe, że chcą w to wejść bo są mistrzami przekręciarstwa. Amerykanie z kolei mają bardzo restrykcyjne prawa i kontrole więc tamtejsi przekręciarze chętnie założą coś co się kontroli nieco wymyka bo międzynarodowe i z natury bogate w możliwości przekrętów. Mogą mieć o tym wyobrażenie z innych swoich sportów zespołowych - narodowych.
  • Ileż trzeba szpagatów narobić, żeby za wszelką cenę nie uznać tezy, że piłka nożna jest najbardziej popularnym i najtrudniejszym sportem zespołowym na świecie ? I budzącym najwięcej emocji ?
  • Co jest jeszcze ciekawym aspektem piłki nożnej. Jest sportem zespołowym, hmmm, jakby to nazwać, prospołecznym, ale w tym sensie, że są różne role i pozycje na boisku, jak w życiu. W większości gier zespołowych, wszyscy atakują i wszyscy bronią. W piłce nożnej mamy sztywny podział na formacje. Ale też, w przeciwieństwie do amerykańskiego futbolu, gdzie inni zawodnicy bronią (i schodzą z boiska kiedy zaczyna się atak), a inni atakują, w piłce nożnej nawet obrońca ma raz na jakiś czas możliwość strzelenia bramki. Piękne to ! Oczywiście, mocno się taktyka pozmieniała i taki napadzior musi orać przy pressingu, ale jednak mamy czytelny i jasny podział ról.
  • trep napisal(a):
    domu.

    Tydzień później odbywał się we wsi turniej siatkarski. Tam nigt mię nie groziu. Nuale siatka to sport dla pedałów (jak na prawicowych forach wiadomo).
    Pierwsze słyszę. Do tego grałem w siatkę i wszyscy o których wiem byli hetero, a nie tylko pedałów ale pedalskich zachowań brak.
    Ogólnie to sport co bardzo dobrze rozwija ciało i daje bardzo dużą odporność na stres. Siatka zawsze ok.
  • czyli społeczeństwo feudalne, bramkarz mało kiedy strzela gola (nie samobója ;-))
    scisły podział ról
    senior- suweren to już nie trener, a właściciel klubu
    radość i prawda zostały na podwórku, na boisku - trudno spotkać ?
  • TecumSeh napisal(a):
    trep napisal(a):
    domu.

    Tydzień później odbywał się we wsi turniej siatkarski. Tam nigt mię nie groziu. Nuale siatka to sport dla pedałów (jak na prawicowych forach wiadomo).
    Pierwsze słyszę. Do tego grałem w siatkę i wszyscy o których wiem byli hetero, a nie tylko pedałów ale pedalskich zachowań brak.
    Ogólnie to sport co bardzo dobrze rozwija ciało i daje bardzo dużą odporność na stres. Siatka zawsze ok.
    We Francji słyszałem, że piłka nożna to sport dla pedałów, a prawdziwi mężczyźni uprawiają rugby.
  • To jest jednak dziwne. Jak byłem mały, to w 1994 USA zorganizowały nawet Weltmajsterszafty w fusbalu. Generalnie raz wychodzili z grupy, raz nie, ale żenady nie było. Mieli nawet swojego pornogrubasa, który robił milijonowe przekręty w północnoamerykańskiej federze. Czytałem nawet z kilkanaście lat temu, że soccer (czyli "association football" w Oxfordzkim FF-speaku) wyprzedził już baseball i został sportem nr 1 w Usiech. Jico? Jinic... A tak być nie powinno.
  • Nie ma przypadków w piłce nożnej. Żeby opanować kopanie piłki nogą (która jest dużo mniej precyzyjna niż ręka, czy kijek w ręku) trzeba dużo dużo practice i to pokoleniami. Oczywiście w celu wygrania, np. takich MŚ, bo dostać się można teraz (kiedyś tak nie było) dzięki fenomenalnej taktyce, reżimowi i waleczności. Ot taka chociażby Islandia. Może wyjdą z grupy, może. Na sukces nie mają żadnych szans. Zero.
  • christoph napisal(a):
    czyli społeczeństwo feudalne, bramkarz mało kiedy strzela gola (nie samobója
    Pamiętam jak kiedyś Tomaszewski strzelił karnego dla ŁKS-u.
  • JORGE napisal(a):
    Natomiast nie lekceważmy zainteresowania Amerykanów piłką nożną.
    Ja lekceważę. Bo to nie hamerykańce, ale ich biedniejsza część, głównie latynosi i świezi imigranci. Nawet na trybunach to widać, bo klimat na wielu stadionach przypomina ten z St. Pauli.
    kulawy_greg napisal(a):
    We Francji słyszałem, że piłka nożna to sport dla pedałów, a prawdziwi mężczyźni uprawiają rugby.
    Trochę może i tak ;-) Bo co innego interesować się piłką, a co innego grać. Wśród znajomych, co spędzili wiele lat na trybunach jest trochę rugbystów. Kilka klubów w Polsce opiera się na dawnych fanatykach i chuliganach.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.