extraneus napisal(a): Sosnowiec i Legnica w I lidze (nowinkarsko zwanej ekstraklasą)
Przykro, że Ruch Chorzów leci do III ligi.
Jakoś od czasu wiadomości o gwizdach podczas polskiego hymnu nie mam zbyt głębokich pokładów współczucia. To nie ten sam Ruch, który by przypominał czasy dawnej świetności, boje z Honvedem, gol Kopicery z rzutu rożnego etc.
Ruchu mi też nie żal, z podobnych względów. Prawdopodobnie leci też Łęczna, bo 3 zespoły walczące o utrzymanie grają w następnej kolejce z drużynami walczącymi o nic, więc wygrają. Czyli wschodnia cześć Polski dalej kuleje - Białystok w ekstraklasie, Olsztyn, Suwałki w I lidze, a dalej wielkie nic.
Bardzo dobrze, że wchodzi Sosnowiec i Legnica. Ciężko będzie się im utrzymać, ale nie jest to zadanie niewykonalne, zobaczymy jeszcze kto i co.
Brzost napisal(a): Jakoś od czasu wiadomości o gwizdach podczas polskiego hymnu nie mam zbyt głębokich pokładów współczucia. To nie ten sam Ruch, który by przypominał czasy dawnej świetności, boje z Honvedem, gol Kopicery z rzutu rożnego etc.
Z perspektywy czasu te gwizdy można uznać raczej za incydent niż trend.
Brzost napisal(a): Jakoś od czasu wiadomości o gwizdach podczas polskiego hymnu nie mam zbyt głębokich pokładów współczucia. To nie ten sam Ruch, który by przypominał czasy dawnej świetności, boje z Honvedem, gol Kopicery z rzutu rożnego etc.
Z perspektywy czasu te gwizdy można uznać raczej za incydent niż trend.
A tymczasem znamy kadrę na MŚ w Rosji. My wszystko verstehen, ale Peszko to jakaś pomyłka jest. Chyba że on ma dbać o atmosferę w szatni i nic poza tym. Bez Glika bida będzie - nie sądzę by na MŚ objawił się kolejny Pazdan (a po prawdzie to i o Pazdana właściwego mam spore obawy). A bez dobrej obrony nie ma co marzyć o dobrym turnieju.
Acz.. bywały już sytuacje kiedy drużyna jechała bez kluczowego zawodnika i odnosiła sukces (np Chorwacja w 1998). Co daj nam Panie Boże.
W ogóle nie rozumiem też braku Wilczka - imho Teodorczyk to nieobliczalny dureń, który owszem, może odpalić petardę, a może i dostać kartkę za nic. No ale mnie w Arłamowie nie było - pozostaje mieć nadzieję że Nawałka wie co robi.
Peszko żeby NAPRAWDĘ zawalić mundial musiałby dostać czerwoną kartkę w jakimś ważnym, przegranym meczu. Na to szanse, umówmy się, są znikome (co nie znaczy żadne ). Na prawej pomocy / skrzydle i tak jest nieciekawie (Błaszczykowski już całego meczu w tempie mundialowym nie zagra), więc jedna opcja więcej tam nie zaszkodzi. Nie wiem, czemu nie jedzie Mączyński, ale to mówię poważnie (nie ironicznie) - nie widziałem żadnego meczu z jego udziałem.
Natomiast mnie tu niepokoi co innego. To trochę przypomina sytuację z Dudkiem. Dudek w czerwcu 2006 r. był po przesiedzianym sezonie i branie go na mundial nie miało sportowego sensu, zwłaszcza że Boruc był w szczytowej formie, nie zawalił żadnej z 4 puszczonych na mundialu bramek, a gdyby nie on, to z Niemcami skończyłoby się jakieś 5:0, a nie 1:0. To, czy na ławie siedział Kuszczak czy Dudek, nie miało żadnego sportowego znaczenia. Podobna sytuacja była zresztą z Frankowskim, też przesiedziany sezon.
Ale zrobiło się na Janasa nagonkę. Memów wtedy nie było, ale złośliwe komentarze owszem i nieustanna jazda w mediach. Takie coś baaardzo psuje atmosferę i oby żarty z Peszki nie zepsuły atmosfery teraz.
A tamten mundial miał też ciąg dalszy... Beenhakker jak objął reprę to na początek wziął tych odrzuconych przez Janasa, którzy mieli zawojować Niemcy. Po jakichś dwóch-trzech meczach wrócił do bardziej "janasowego" składu, zaczął dobierać własnych "młodych niedoświadczonych" i w końcu doszedł na szczyt swoich możliwości, jakim było 2:1 z Portugalią. Potem jak było to już parę razy na forum przypominano
Pan Peszko jest krytykowany (ogólnie, nie twierdzę że przez Was) między innymi dlatego, że za jego krytykę można zdobyć wirtualne poklepanie po pleckach. Jest memem. Ale pan Peszko jest też piłkarzem i wykonuje swoje zadania - gra, ma całkiem dobre statystyki, zapełnia lukę na skrzydle i jest lubiany. Jest elementem układanki. A z niemal pustego i Nawałka niewiele naleje, cóż zrobić.
rozum.von.keikobad napisal(a): Peszko żeby NAPRAWDĘ zawalić mundial musiałby dostać czerwoną kartkę w jakimś ważnym, przegranym meczu. Na to szanse, umówmy się, są znikome (co nie znaczy żadne ). Na prawej pomocy / skrzydle i tak jest nieciekawie (Błaszczykowski już całego meczu w tempie mundialowym nie zagra), więc jedna opcja więcej tam nie zaszkodzi.
No właśnie o to mi chodzi. Peszko to jeździec bez głowy - owszem, szybki, waleczny, ale bez głowy. Miał już takie epizody, że się głupią kartką nie skończyło - na szczęście nie czerwoną Ja też widzę sens w powołaniu kogoś, kto wejdzie na zmęczonych przeciwników w ostatnim kwadransie gry, i co najmniej ich zabiega na śmierć. Tyle że Peszko wszystko co najlepsze ma dawno za sobą - o to mi chodzi.
rozum.von.keikobad napisal(a): Nie wiem, czemu nie jedzie Mączyński, ale to mówię poważnie (nie ironicznie) - nie widziałem żadnego meczu z jego udziałem.
Mąka jest bez formy od dawna. Widać nawet w Arłamowie się nie odbudował.
rozum.von.keikobad napisal(a): Natomiast mnie tu niepokoi co innego. To trochę przypomina sytuację z Dudkiem. Dudek w czerwcu 2006 r. był po przesiedzianym sezonie i branie go na mundial nie miało sportowego sensu, zwłaszcza że Boruc był w szczytowej formie, nie zawalił żadnej z 4 puszczonych na mundialu bramek, a gdyby nie on, to z Niemcami skończyłoby się jakieś 5:0, a nie 1:0. To, czy na ławie siedział Kuszczak czy Dudek, nie miało żadnego sportowego znaczenia. Podobna sytuacja była zresztą z Frankowskim, też przesiedziany sezon.
Ale zrobiło się na Janasa nagonkę.
Zrobiono i słusznie, bo powtórzył błąd Engela, czyli rozwalił szatnię. Pamiętasz "fanklub Iwana" z 2002? Nie było miejsca dla Iwana, albo dobrego wtedy Kosowskiego, znalazł się natomiast w kadrze niejaki Paweł Sibik, mający wtedy 30 lat, zatem młody i perspektywiczny. No sorry, ale ja się zawodnikom nie dziwię.
Podobnie Janas - nie zabrał Frankowskiego, który w zasadzie wywalczył awans, więc wcale nie miał "przesiedzianego" sezonu. Owszem, był już na krzywej opadającej, ale mistrzostwa mogły być ostatnim akordem gdzie wykrzesałby z siebie co najlepsze - vide Błaszczykowski na Euro 2016, który też już w szczycie formy od dawna nie był.
rozum.von.keikobad napisal(a): Memów wtedy nie było, ale złośliwe komentarze owszem i nieustanna jazda w mediach. Takie coś baaardzo psuje atmosferę
Owszem, ale to jest skutek decyzji Janasa. To one zepsuły atmosferę w zespole, a to że wszyscy pojechali po tej reprezentacji po tym fakcie to prosta konsekwencja. Dodatkowo przypominam wpuszczenie gola ze stu metrów przez Kuszczaka, na co wściekły tłum krzyczał "Jurek Dudek"!!! no i się nie dziwię wcale.
rozum.von.keikobad napisal(a): i oby żarty z Peszki nie zepsuły atmosfery teraz.
Nie ten level i nie te czasy. Ponadto Peszko sam jest obiektem żartów w kadrze - kiedyś na kanale "łączy nas piłka" była wycieczka rowerowa podczas Euro i coś do kamery Szczęsny chlapnął, że skoro jest z nami Sławek, to szanse ocenia na 40%:) Jeśli kto nie wie o co chodzi - o aluzję do wódy oczywiście.
Ostatni gol "Franka" był w meczu towarzyskim w październiku czy listopadzie 2005 r., w sezonie klubowym on grał piach w jakiejś austriackiej drugiej lidze czy czymś takim. To nie był już Franek łowca bramek gwiazda Wisły. Formy Iwana w 2002 r. szczegółowo nie pamiętam, ale obawiam się, że pokolenie zagrałby podobnie jak Hajto czy Kłos. Kosowski błysnął jesienią w Wiśle, to prawda, jeśli na wiosną już tak grał (zakładam, że tak, ale szczegółów nie pamiętam) to dużo bardziej sensowny zarzut.
Co do Dudka też, nie będę ukrywał, mnie on nigdy nie przekonywał. Był bramkarzem typu Victor Valdes, pupilek części kibiców, na pewno z charakterem, ale grający baaardzo nierówno. Miewał fatalne błędy obok bardzo fuksiarskich meczów (jak słynny finał LM, który zaczął od błędu przy jednej z pierwszych bramek Milanu, he he). W 2006 r. dodatkowo miał przesiedziany sezon.
Generalnie też może na coś się zdecydujmy... jeśli kluczowe ma być "nierozwalanie szatni" a nie sportowa *aktualna* forma, to przecież decyzja o wzięciu Peszki jest fantastyczna. Jeśli odchodzą takie żarty jak Szczęsnego, to gość zapewnia humor i w ogóle. Przy czym no moim zdaniem oni mają tam jechać wygrać (ile się da, niekoniecznie mistrzostwo), a nie "mieć dobrą atmosferę". Z punktu widzenia sportowego ja to też widzę tak, jest krytyka *wzięcia* Peszki, ale jakoś nikt nie potrafił podać jednoznacznego zmiennika. Po prostu z tego się wybiera, co się ma. Za czasów Engela zawodnik klasy Peszki miałby pewne miejsce w kadrze i to w pierwszym składzie, dziś mamy Lewandowskiego, Zielińskiego, Glika, to patrzymy zupełnie inaczej.
* to nie był towarzyski mecz z gole Franka, ale eliminacyjny z Anglią, tyle że w sytuacji, że nic już nie mógł zmienić (obie drużyny z pewnym awansem na MŚ), grany na sporym luzie, tak jak gra się towarzyskie.
Jakoś nie jestem w stanie przekonać się, że ta drużyna ma jakąś pozytywną wartość, że cokolwiek wnosi do światowego czy europejskiego futbolu. Niczym się nie wyróżnia, nic jej nie znamionuje, jest dokładnie nijaka. Zbieranina i przeciętność.
extraneus napisal(a): Jakoś nie jestem w stanie przekonać się, że ta drużyna ma jakąś pozytywną wartość, że cokolwiek wnosi do światowego czy europejskiego futbolu. Niczym się nie wyróżnia, nic jej nie znamionuje, jest dokładnie nijaka. Zbieranina i przeciętność.
Jest dokładnie odwrotnie. Absolutnie nieprzypadkowa, starannie dobrana grupa profesjonalistów, z paroma gwiazdami światowego pokroju, z reżimem pracy i odpowiedzialności narzuconym przez Nawałkę i Lewandowskiego. I co ważne, z poczuciem swojej wartości, oni jechali na Euro po medal. Ale nie kłapali dziobami. Okazało się, że było blisko, bardzo blisko. Nasza ekipa przypomina Niemcy z ostatnich lat. Ale apogeum tej kadry będzie za 4 lata, a może nie kadry, bo się zmieni, pracy Nawałki.
Mamy piekielnie silny zespół. I właśnie jakiś, szczególnie na tle rozmamłanych drużyn europejskich. Ale to jest turniej, dlatego nie wróżę i nie typuję. Natomiast widzę bardzo dużo pozytywów. 3-4-3 wg mnie się sprawdzi. A do tego niuansy, dzisiaj Krychowiak zagrał kosmiczny mecz i chodzi mi głównie o styl gry, bo przeciwnik jaki był taki był. On zagrał jak sprawniejsza wersja Pirlo, byłem w szoku że potrafi regularnie długie pasy na czubek nosa dawać, widać rękę Nawałki.
Komentarz
Już to jest lepsze.
Ramos faggot!
Biedny człowiek, aż mi go żal.
Przykro, że Ruch Chorzów leci do III ligi.
Bardzo dobrze, że wchodzi Sosnowiec i Legnica. Ciężko będzie się im utrzymać, ale nie jest to zadanie niewykonalne, zobaczymy jeszcze kto i co.
My wszystko verstehen, ale Peszko to jakaś pomyłka jest. Chyba że on ma dbać o atmosferę w szatni i nic poza tym.
Bez Glika bida będzie - nie sądzę by na MŚ objawił się kolejny Pazdan (a po prawdzie to i o Pazdana właściwego mam spore obawy). A bez dobrej obrony nie ma co marzyć o dobrym turnieju.
Acz.. bywały już sytuacje kiedy drużyna jechała bez kluczowego zawodnika i odnosiła sukces (np Chorwacja w 1998). Co daj nam Panie Boże.
W ogóle nie rozumiem też braku Wilczka - imho Teodorczyk to nieobliczalny dureń, który owszem, może odpalić petardę, a może i dostać kartkę za nic. No ale mnie w Arłamowie nie było - pozostaje mieć nadzieję że Nawałka wie co robi.
Ale zrobiło się na Janasa nagonkę. Memów wtedy nie było, ale złośliwe komentarze owszem i nieustanna jazda w mediach. Takie coś baaardzo psuje atmosferę i oby żarty z Peszki nie zepsuły atmosfery teraz.
A tamten mundial miał też ciąg dalszy... Beenhakker jak objął reprę to na początek wziął tych odrzuconych przez Janasa, którzy mieli zawojować Niemcy. Po jakichś dwóch-trzech meczach wrócił do bardziej "janasowego" składu, zaczął dobierać własnych "młodych niedoświadczonych" i w końcu doszedł na szczyt swoich możliwości, jakim było 2:1 z Portugalią. Potem jak było to już parę razy na forum przypominano
A z niemal pustego i Nawałka niewiele naleje, cóż zrobić.
Ja też widzę sens w powołaniu kogoś, kto wejdzie na zmęczonych przeciwników w ostatnim kwadransie gry, i co najmniej ich zabiega na śmierć. Tyle że Peszko wszystko co najlepsze ma dawno za sobą - o to mi chodzi. Mąka jest bez formy od dawna. Widać nawet w Arłamowie się nie odbudował.
No sorry, ale ja się zawodnikom nie dziwię.
Podobnie Janas - nie zabrał Frankowskiego, który w zasadzie wywalczył awans, więc wcale nie miał "przesiedzianego" sezonu. Owszem, był już na krzywej opadającej, ale mistrzostwa mogły być ostatnim akordem gdzie wykrzesałby z siebie co najlepsze - vide Błaszczykowski na Euro 2016, który też już w szczycie formy od dawna nie był.
Owszem, ale to jest skutek decyzji Janasa. To one zepsuły atmosferę w zespole, a to że wszyscy pojechali po tej reprezentacji po tym fakcie to prosta konsekwencja. Dodatkowo przypominam wpuszczenie gola ze stu metrów przez Kuszczaka, na co wściekły tłum krzyczał "Jurek Dudek"!!! no i się nie dziwię wcale.
Nie ten level i nie te czasy. Ponadto Peszko sam jest obiektem żartów w kadrze - kiedyś na kanale "łączy nas piłka" była wycieczka rowerowa podczas Euro i coś do kamery Szczęsny chlapnął, że skoro jest z nami Sławek, to szanse ocenia na 40%:)
Jeśli kto nie wie o co chodzi - o aluzję do wódy oczywiście.
Formy Iwana w 2002 r. szczegółowo nie pamiętam, ale obawiam się, że pokolenie zagrałby podobnie jak Hajto czy Kłos. Kosowski błysnął jesienią w Wiśle, to prawda, jeśli na wiosną już tak grał (zakładam, że tak, ale szczegółów nie pamiętam) to dużo bardziej sensowny zarzut.
Co do Dudka też, nie będę ukrywał, mnie on nigdy nie przekonywał. Był bramkarzem typu Victor Valdes, pupilek części kibiców, na pewno z charakterem, ale grający baaardzo nierówno. Miewał fatalne błędy obok bardzo fuksiarskich meczów (jak słynny finał LM, który zaczął od błędu przy jednej z pierwszych bramek Milanu, he he). W 2006 r. dodatkowo miał przesiedziany sezon.
Generalnie też może na coś się zdecydujmy... jeśli kluczowe ma być "nierozwalanie szatni" a nie sportowa *aktualna* forma, to przecież decyzja o wzięciu Peszki jest fantastyczna. Jeśli odchodzą takie żarty jak Szczęsnego, to gość zapewnia humor i w ogóle. Przy czym no moim zdaniem oni mają tam jechać wygrać (ile się da, niekoniecznie mistrzostwo), a nie "mieć dobrą atmosferę".
Z punktu widzenia sportowego ja to też widzę tak, jest krytyka *wzięcia* Peszki, ale jakoś nikt nie potrafił podać jednoznacznego zmiennika. Po prostu z tego się wybiera, co się ma. Za czasów Engela zawodnik klasy Peszki miałby pewne miejsce w kadrze i to w pierwszym składzie, dziś mamy Lewandowskiego, Zielińskiego, Glika, to patrzymy zupełnie inaczej.
Mamy piekielnie silny zespół. I właśnie jakiś, szczególnie na tle rozmamłanych drużyn europejskich. Ale to jest turniej, dlatego nie wróżę i nie typuję. Natomiast widzę bardzo dużo pozytywów. 3-4-3 wg mnie się sprawdzi. A do tego niuansy, dzisiaj Krychowiak zagrał kosmiczny mecz i chodzi mi głównie o styl gry, bo przeciwnik jaki był taki był. On zagrał jak sprawniejsza wersja Pirlo, byłem w szoku że potrafi regularnie długie pasy na czubek nosa dawać, widać rękę Nawałki.