Neymar jest niezły, przede wszystkim zrobił furorę swego czasu w Brazylii (sezony 2010-2013, tuż przed transferem do Barcelony, wtedy też akurat zdarzało mi się to oglądać). Bardzo szybki i dobry technicznie, dziś pamiętajmy on jest jednak kilka lat starszy. Ale jego problem - podobnie jak w zasadzie wszystkich innych Brazylijczyków w ataku jest inny. Otóż on nie jest klasyczną "9", takim killerem w środku pola karnego, "łowcą bramek" itd. W klubie Neymara od tego jest Mbappe (i Cavani..., a w Barcie był Suarez), w klubie Jesusa jest od tego Aguero, w klubie Firmino są Salah i Mane (on gra najbardziej cofniętego). Coutinho to po prostu pomocnik, nie napastnik. Ale to może wystarczyć, Hiszpanie wygrali już Euro (2012) bez napastnika, da się, ja ich nie skreślam. No i układ w grupach i drabince jest taki, żeby im kibicować, mają wygrać grupę, wpaść na Niemców w 1/8 i ich wykopać. Po trudnym, wyczerpującym meczu, a potem sami niech odpadną.
Może to kwestia początku turnieju, ale mam wrażenie że mecze toczą się w szybkim tempie, jest dużo biegania, pressingu, wysokiego krycia. A może teraz tak się gra?
christoph napisal(a): dziwnym nie jest, polowa polskiej drużyny albo gra w lidze niemieckiej albo ma (ma prawo do) niemieckie obywatelstwo
Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski. I to chyba wszystko, a są oni tam od lat. Trochę nie te czasy kolega ma w głowie. Teraz naszych dużo jest np. we Włoszech, ale też nie tak, że jakoś to na reprezentację rzutuje.
Kuba_ napisal(a): Może to kwestia początku turnieju, ale mam wrażenie że mecze toczą się w szybkim tempie, jest dużo biegania, pressingu, wysokiego krycia. A może teraz tak się gra?
Bardzo dobra organizacja gry, praktycznie u wszystkich. Ale na wnioski poczekajmy jeszcze, niech chociaż pierwsza runda spotkań minie.
christoph napisal(a): dziwnym nie jest, polowa polskiej drużyny albo gra w lidze niemieckiej albo ma (ma prawo do) niemieckie obywatelstwo
Lewandowski, Piszczek, Błaszczykowski. I to chyba wszystko, a są oni tam od lat. Trochę nie te czasy kolega ma w głowie. Teraz naszych dużo jest np. we Włoszech, ale też nie tak, że jakoś to na reprezentację rzutuje.
Glik ma obywatelstwo. W tamtych papierach nazywa się Glück.
Meksyk może faktycznie złapać zadyszkę, ale wcale niekoniecznie. Co do Niemców, to przypomnij sobie obraz wszystkich trzech meczów - pierwszy, wyraźnie zwycięstwo a nie żaden cud, drugi - gdyby nie zawalona pierwsza bramka, kto wie jakby było (przypominam że Niemcy z ulgą witali koniec pierwszej połowy, ciesząc się że jeszcze prowadzą) a na Euro to z przebiegu meczu my byliśmy lepsi a nie oni. Inna sprawa, że mogą się rozpędzić, natomiast uważam że Meksyk będzie co najmniej równie niewygodnym przeciwnikiem - o ile w ogóle zajdziemy tak daleko, bo mam pewne obawy.
Nie no, oceniajmy te mecze według takich samych kryteriów. Skoro "2:0" to "wyraźne zwycięstwo" i ma zamknąć dyskusję to tak samo 3:1. A jeśli mamy "co by było gdyby", to z meczu w Warszawie można tak samo (poprzeczka Podolskiego, deklasacja w I połowie itd.). W statystykach i obrazie gry OBA późniejsze mecze, tzn. i porażka 3:1, i remis były w wykonaniu Polaków lepsze niż mecz z 2014 r., jednak wyniki nie były takie zaskakujące. Dlatego wtedy, przy tamtym obrazie gry wynik 2:0 należy ocenić jako cud.
Ależ ja oceniam według tych samych kryteriów - oczywiście że Niemcy wygrali nieprzypadkiem u siebie. Chodzi mi o to że nie byliśmy bez szans - pretensje mam co najwyżej o ostatnie 20 min kiedy siedliśmy już zupełnie. Ale to było 4 lata temu, drużyna Nawałki dopiero się rodziła, a Niemcy byli świeżo upieczonymi mistrzami świata, w dodatku z podrażnioną porażką ambicją. A mimo to długi czas wyglądaliśmy na tym meczu co najmniej nieźle. Co do meczu w Warszawie - jeszcze raz. To był początek drużyny Nawałki, więc statystyki mogą być gorsze, nie dziwi mnie to. Oni uwierzyli w siebie naprawdę własnie wtedy. Ale to żaden cud - można ewentualnie cudem wygrać 1:0, ale nie 2:0. Niemcy po prostu podeszli do tego meczu jak do pewnego zwycięstwa - i to ich zgubiło. Lewandowski sam wspominał jak drwili z niego w szatni Bayernu mówiąc: "to będzie ciężki mecz, może wywieziemy remis, hahahaha" Niemieckie skurwysyny, jak ja się cieszę, że im Meksyk dokopał. Niech nie wyjdą z grupy, będzie najlepiej.
Niemcy to Niemcy, a Meksykańców można zadeptać i sprowokować. Poza tym dziwki, imprezy- nigdy nie wygrali w ćwierćfinale. To idealny przeciwnik. Dostaną gonga na początku i po nich.
Nasza drużyna stylem gry jest najbardziej podobna do Szwajcarii. Tyle, że mamy Lewandowskiego. Piłkarze o tym wiedzą. Muszą być opanowani, a mają szanse na bardzo wiele. Ten turniej, przy doskonałej organizacji taktycznej drużyn, może być klęską faworytów.
TecumSeh napisal(a): Jeszcze z grupy nie wyszliśmy, a martwimy się o ćwierćfinał:) Jeśli wyjdziemy z grupy, w 1/8 też będzie ciężko. Nawet jeśli trafimy na Anglików.
E no, Anglicy wyjdą na pierwszym miejscu, więc nam się należy Belgia, tak?
Nikt nic nie przesądza. Chodziło tylko o to, że Niemcy-Mreksyk to ważny mecz, jakby co. Ale ale, wszelkie kalkulacje mogę wziąć w łeb, bo Niemcy czy Brazylia mogą zająć 2 miejsca w swoich grupach.
Jak teraz słucham w TVP Sport opinii o Senegalu i Kolumbii to dochodzę do wniosku, że mamy w grupie faworytów do tytułu. W Senegalu jest 7 napastników klasy światowej ! Ojejejej !
Na tym Mundialu wygrają mężczyźni. Angole to dzieci, podobnie jak Brazylia z tym dziwnym blond Mongołem. Serbowie, Chorwaci, Meksykanie, Hiszpanie, Portugale, my i jeszcze parę zespołów. Reszta mi wygląda na dzieci z Playstation.
Senegalu jest 7 napastników klasy światowej ! Ojejejej !
Tylko, żeby im obrońców nie zabrakło.
Wyszli z założenia że najlepszą obroną jest atak:)
A tak w ogóle to u nas jak zwykle od ściany do ściany. W jednym studio gadają o tym na kogo lepiej trafić w 1/8 a na kogo w ćwierćfinale - w tonie takim, jakbyśmy już wyszli z grupy, a 1/8 to była formalność. W innym - jak @Jorge napisał wyżej, że w zasadzie to nie da się wyjść z tak mocnej grupy, a z Senegalem to już w ogóle nijak wygrać się nie da.
Kurde, nie można tak jakoś normalnie? Imho - wygramy ale po ciężkim meczu. I nie wiem kto to rozpyla ale coraz częściej słyszę że remis to będzie dobry wynik - nie, to NiE BĘDZIE dobry wynik. Remis w tym meczu to prawie porażka.
Senegalu jest 7 napastników klasy światowej ! Ojejejej !
Tylko, żeby im obrońców nie zabrakło.
No, ale ja nie czuję jakoś euforii przed tym meczem. Niepewność. Bo kompletnie nie wiem z kim Polska gra ! Nazwiska mi nic nie mówią, a nie było jeszcze okazji żeby Senegal zobaczyć. Pocieszające jest jednak to, że póki co wygrywają systemy i zespołowość. A tu, wg mnie, jesteśmy naprawdę mocni, Nawałka wciąga nosem w tym aspekcie wielu trenerów (ponoć, to nie moja opinia). Oczywiście nazwiska też mamy, więc powinno być dobrze. Ale taki Meksyk rozwalił system w pierwszej połowie, nie wiadomo czy akurat Senegal nie zrobi tego samego ...
No z tego artykułu to się możecie dowiedzieć, że piłkarze Senegalu są szpecyalnie ustawieni przez wielce skutecznych ichnich szamanów. Tag więc dzisiaj radzę po trzy zdrowaśki więcy. Na wszelki wypadeczek
Jeśli o system gry chodzi... u Mniemów ponoć straszna lipa w szatni już przed meczem z Aztekami była. Ze niby tyłku Helmutom tylko Huumus z Łodziągiem pilnujo.... Tak one same mówiły bo reszta na nich kubły pomyj wylewała. A, i akcja Erdogana z piłkarzami z Indykowa przed Mundialem dużo zamieszania w szeregach wroga poczyniła. I stąd teoria spiskowa o Ozilu w meczu z Mexykiem.....
A z kolei Aztekom po zwycięstwie nad mistrzem świata może do reszty odbić palma bo przed pierwszym meczem sobie orgie z prostytutkmi urządzili.... Tak że różne są sposoby przygotowania do meczu. No.
Senegalu jest 7 napastników klasy światowej ! Ojejejej !
Tylko, żeby im obrońców nie zabrakło.
No, ale ja nie czuję jakoś euforii przed tym meczem. Niepewność. Bo kompletnie nie wiem z kim Polska gra ! Nazwiska mi nic nie mówią, a nie było jeszcze okazji żeby Senegal zobaczyć. Pocieszające jest jednak to, że póki co wygrywają systemy i zespołowość. A tu, wg mnie, jesteśmy naprawdę mocni, Nawałka wciąga nosem w tym aspekcie wielu trenerów (ponoć, to nie moja opinia). Oczywiście nazwiska też mamy, więc powinno być dobrze. Ale taki Meksyk rozwalił system w pierwszej połowie, nie wiadomo czy akurat Senegal nie zrobi tego samego ...
Rozwalił system (w sensie tak się mówi) czy naprawdę system (w sensie poukładany taktycznie zespół)? Pierwsze się broni, drugie nie. Niemcy wyszły fatalnie taktycznie, zgrali *realnie* dwoma obrońcami, bo boczni siedzieli pod polem karnym Meksyku. Widziałem niezłe defensywy grające trójką (Juve za Contego i Włochy za Prandellego - tą samą trójką oczywiście, tam też dochodzili defensywnie grający boczni pomocnicy), ale nie dwójką. Potem się kończyło tak, że przy kontrze za obrońcę musiał robić Ozil, czyli rozgrywający, więc nic dziwnego, że go Meksykanin kiwnął. Z przodu też nie było jakiegoś pomysłu.
Dalej, szatnia, jeśli interesuje nas ten element, to u Niemców ze 2 tygodnie temu Klose miał rozdzielać jakichś piłkarzy, żeby się nie prali po mordach na treningu. Daleki jestem od przeceniania "atmosfery", ale takie zachowanie nawet dla mnie byłoby niepokojącym sygnałem.
Następny mecz oni grają ze Szwecją, bardzo poukładaną drużyną, dość toporną, ale której naprawdę ciężko jest wcisnąć gola. Wyeliminowanie Włochów było przypadkiem tylko częściowo (częściowo, bo ich jedyny gol po rykoszecie).
Komentarz
No i układ w grupach i drabince jest taki, żeby im kibicować, mają wygrać grupę, wpaść na Niemców w 1/8 i ich wykopać. Po trudnym, wyczerpującym meczu, a potem sami niech odpadną.
A Meksyk... pytanie ile meczów oni mogą zagrać na takim tempie i czy do ćwierćfinałów starczy im pary.
Inna sprawa, że mogą się rozpędzić, natomiast uważam że Meksyk będzie co najmniej równie niewygodnym przeciwnikiem - o ile w ogóle zajdziemy tak daleko, bo mam pewne obawy.
Co do meczu w Warszawie - jeszcze raz. To był początek drużyny Nawałki, więc statystyki mogą być gorsze, nie dziwi mnie to. Oni uwierzyli w siebie naprawdę własnie wtedy. Ale to żaden cud - można ewentualnie cudem wygrać 1:0, ale nie 2:0. Niemcy po prostu podeszli do tego meczu jak do pewnego zwycięstwa - i to ich zgubiło. Lewandowski sam wspominał jak drwili z niego w szatni Bayernu mówiąc: "to będzie ciężki mecz, może wywieziemy remis, hahahaha"
Niemieckie skurwysyny, jak ja się cieszę, że im Meksyk dokopał. Niech nie wyjdą z grupy, będzie najlepiej.
Nasza drużyna stylem gry jest najbardziej podobna do Szwajcarii. Tyle, że mamy Lewandowskiego. Piłkarze o tym wiedzą. Muszą być opanowani, a mają szanse na bardzo wiele. Ten turniej, przy doskonałej organizacji taktycznej drużyn, może być klęską faworytów.
Jeśli wyjdziemy z grupy, w 1/8 też będzie ciężko. Nawet jeśli trafimy na Anglików.
http://weszlo.com/2018/06/18/o-wyrzucaniu-dzieci-dziewczynie-szamana/
Na tym Mundialu wygrają mężczyźni. Angole to dzieci, podobnie jak Brazylia z tym dziwnym blond Mongołem. Serbowie, Chorwaci, Meksykanie, Hiszpanie, Portugale, my i jeszcze parę zespołów. Reszta mi wygląda na dzieci z Playstation.
A tak w ogóle to u nas jak zwykle od ściany do ściany. W jednym studio gadają o tym na kogo lepiej trafić w 1/8 a na kogo w ćwierćfinale - w tonie takim, jakbyśmy już wyszli z grupy, a 1/8 to była formalność. W innym - jak @Jorge napisał wyżej, że w zasadzie to nie da się wyjść z tak mocnej grupy, a z Senegalem to już w ogóle nijak wygrać się nie da.
Kurde, nie można tak jakoś normalnie?
Imho - wygramy ale po ciężkim meczu. I nie wiem kto to rozpyla ale coraz częściej słyszę że remis to będzie dobry wynik - nie, to NiE BĘDZIE dobry wynik. Remis w tym meczu to prawie porażka.
u Mniemów ponoć straszna lipa w szatni już przed meczem z Aztekami była. Ze niby tyłku Helmutom tylko Huumus z Łodziągiem pilnujo.... Tak one same mówiły bo reszta na nich kubły pomyj wylewała.
A, i akcja Erdogana z piłkarzami z Indykowa przed Mundialem dużo zamieszania w szeregach wroga poczyniła. I stąd teoria spiskowa o Ozilu w meczu z Mexykiem.....
Rozwalił system (w sensie tak się mówi) czy naprawdę system (w sensie poukładany taktycznie zespół)? Pierwsze się broni, drugie nie. Niemcy wyszły fatalnie taktycznie, zgrali *realnie* dwoma obrońcami, bo boczni siedzieli pod polem karnym Meksyku. Widziałem niezłe defensywy grające trójką (Juve za Contego i Włochy za Prandellego - tą samą trójką oczywiście, tam też dochodzili defensywnie grający boczni pomocnicy), ale nie dwójką. Potem się kończyło tak, że przy kontrze za obrońcę musiał robić Ozil, czyli rozgrywający, więc nic dziwnego, że go Meksykanin kiwnął. Z przodu też nie było jakiegoś pomysłu.
Dalej, szatnia, jeśli interesuje nas ten element, to u Niemców ze 2 tygodnie temu Klose miał rozdzielać jakichś piłkarzy, żeby się nie prali po mordach na treningu. Daleki jestem od przeceniania "atmosfery", ale takie zachowanie nawet dla mnie byłoby niepokojącym sygnałem.
Następny mecz oni grają ze Szwecją, bardzo poukładaną drużyną, dość toporną, ale której naprawdę ciężko jest wcisnąć gola. Wyeliminowanie Włochów było przypadkiem tylko częściowo (częściowo, bo ich jedyny gol po rykoszecie).