Przyznaję rację, że Fhąsuzi wyciskali, co się dało. Ale, przyznajcie, dość łatwo jest prowadzić w finale 2-1, po obu golach z dupy (wolny wymuszenie i fartowny rykoszet; karny drukarski).
No dobra, nie chciałem hadzić mistrzostw w trakcie ich trwania, ale to był bardzo przeciętny turniej, a z mojego punktu widzenia wręcz słaby. I tylko dlatego, ta młoda drużyna wygrała, w normalnej rzeczywistości by odpadli maks w półfinale (oni będą jeszcze lepsi za 4 lata, jeżeli mentalnie nie pękną). No cóż, totalnie zawiedli faworyci, drużyny tradycyjnie silne, ba, dwóch (Włochy, Holandia) nie było na turnieju, to też o czymś świadczy.
Nie było indywidualności, nie było fenomenalnych akcji, goli które zapamiętamy na zawsze. Nie oglądało się tego źle, to fakt, bo drużyny walczyły i biegały ile się da. Bardzo dobrze były też przygotowane taktycznie. Ale sorki, Modric, który prostu grał równo, mądrze i miał jedne z lepszych statsów przebiegniętych km został najlepszym piłkarzem. I chyba słusznie, bo właściwie nie bardzo było komu innemu dać. Ale to świadczy o szarzyźnie całych mistrzostw. Oczywiście ludzie będący w Rosji tego nie widzą, bo ponoć jest tam kapitalna atmosfera i wszystkim wydaje się, że to mundial wszech czasów. No nie, 4 lata temu mieliśmy mistrzostwa fantastyczne, jedne z lepszych, w tym roku baaaardzo przeciętne.
vigilate napisal(a): Ale zginęli z honorem, a nie jak te ... z PZPN
Nawet nie chcę pytać, dlaczego naszą reprezentację nazywasz PZPN, bo pewnie jakieś pierdoły będziesz wsadzał. Natomiast przypominam, że na pierwszym miejscu w rankingu kompromitacji bezapelacyjnie są Hitlerowcy.
A Chorwacja napisała piękną historię. Mamy kolejny dowód, że mundial to właściwie jedna z ostatnich imprez gdzie każdy może wygrać. Znaczy ostatecznie nie może, ale nie ma barier i może nawet być o krok od złota. Co jakiś czas mocniej serce zbije w Chorwacji, Polsce, Belgii, Czechach, Kamerunie, Urugwaju itp. I o to właśnie chodzi.
Dziwaczna impreza, a następna będzie jeszcze bardziej dziwaczna, a ta z 48 drużynami megadziwaczna. Ja jej nie rozumiem, ale ja jestem laikiem. Najgorsze że nasi piłkarze, działacze i cały światek piłkarski łącznie ze sponsorami chyba jeszcze mniej rozumieją ode mnie. Chorwacja i jej walka oraz sukces jest tego najlepszym dowodem. Islandia i Japonia to kolejne.
Karny był z tego samego, co dla Rosji po "ręce" Pique. Wtedy byłem jedynym, który tu podważał taką decyzję. W *normalnych* bramkach było 2:1, jak przewidywałem, czyli dla Francji Pogba i Mbappe, dla Chorwacji Perisic.
Krótkie podsumowanie jak będę miał normalną klawiaturę a nie tablet
Karnego bym się nie czepiał. Decydujacy jest ruch ręki do piłki, w sytuacji z Hiszpanem było ewidentne zasłanianie pola strzału lewa ręką uniesioną w górę. Rzut wolny po "faulu" na Grizmanie był wg mnie do oceny VAR i żółtej kartki dla Francuza.
A jeśli chodzi o bramki to były 3 francuskie i 3 chorwackie Dogrywka jak byk...
marniok napisal(a): Karnego bym się nie czepiał. Decydujacy jest ruch ręki do piłki, w sytuacji z Hiszpanem było ewidentne zasłanianie pola strzału lewa ręką uniesioną w górę. Rzut wolny po "faulu" na Grizmanie był wg mnie do oceny VAR i żółtej kartki dla Francuza.
A jeśli chodzi o bramki to były 3 francuskie i 3 chorwackie Dogrywka jak byk...
Wolny nie podlega ocenie przez var, tylko bramki, karne i czerwone kartki. Takie były przepisy.
A dzięki, tego nie wiedziałem ale jak widać było w powtórkach faul był odgwizdany na wyrost. Zatem należałoby się zastanowić nad rozszerzeniem zakresu wykorzystania VAR.
Brzost napisal(a): A propos wątkowego tytułu, Legia właśnie zainaugurowała kolejną pucharową przygodę. Bez Jędzy i Pazdana, ale pokonali Iroli 1:0. Za tydzień idę z Synem oglądać rewanż na żywo.
No to się Koledze z Synem udało! Legia odkorkowała kelnerczaków 3:0, żeby tylko się nie okazało że w drużynie był ktoś, kto nie dość fachowo pauzował za karteczki!
Brzost napisal(a): A propos wątkowego tytułu, Legia właśnie zainaugurowała kolejną pucharową przygodę. Bez Jędzy i Pazdana, ale pokonali Iroli 1:0. Za tydzień idę z Synem oglądać rewanż na żywo.
No to się Koledze z Synem udało! Legia odkorkowała kelnerczaków 3:0, żeby tylko się nie okazało że w drużynie był ktoś, kto nie dość fachowo pauzował za karteczki!
Przecież wszystko z Mundialu leciało w tvp 1 i 2. Miałem też zepsuty pilot i nie mogłem zaktualizować dekodera tzn wyszukiwać programów bez pilota nie da rady.
Mistrz Francja - i zasłużenie. Byli jedynym - podkreślam jedynym - zespołem, który zagrał naprawdę dobrą, poukładaną piłkę. Każdej innej reprezentacji - także tym grającym nieźle i którzy przy odrobinie szczęścia mieli szanse na medal (niektórym się udało) albo nawet na zwycięstwo - można coś wytknąć i to poważnego. Hiszpanii i Brazylii - potworny brak skuteczności. Belgii - chaos w środku pola. Chorwacji - błędy w obronie i (podobnie jak przecenianej Anglii) - brak jakości na pewnych pozycjach. I wreszcie Kolumbii - tracenie głowy, brak opanowania (vide początek meczu z Japonią i końcówka z Anglią). Reszta to, z całym szacunkiem, może kogoś omyłkowo pominąłem, może czegoś nie zauważyłem (widziałem większość, ale nie wszystkie mecze), ale reszta nie pokazała nic wielkiego. Jeden ciekawy mecz albo rozklepanie jakichś słabeuszy jak Rosja. Oczywiście fajnie popatrzeć na taką waleczną Islandię, świetnie poukładaną taktycznie Japonię (przy takiej dyscyplinie taktycznej piłkarze z każdej z wyżej wymienionych reprezentacji powinni mieć najmniej medal), napastników Urugwaju czy dobry dzień Cristiano. Ale na mundial to za mało.
Czy był udany? Ja uważam, że tak. Tu polemika z Jorge, w zasadzie w tym jednym punkcie (+ chyba zawyżyłeś ocenę Brazylii i Belgii*, ale tylko trochę), mundial był lepszy niż w 2014 r. Jest pytanie o kryteria, jeśli bierzemy czysto "piłkarski poziom" to od wielu lat wyższy jest w LM, ostatni chyba lepszy mundial niż sezon LM był w 1998 r., może jeszcze w 2006 r., bo to wyjątkowy mundial, a sezon w LM zdominowała Barca tak, że zwycięzca znany był po pierwszym meczu 1/8. W LM liczy się kilka zespołów, one się trochę zmieniają z czasem, gdzie bierze się najlepszych piłkarzy, najlepszych na konkretną pozycję, wybór jest praktycznie nieograniczony, a wszystko można szlifować cały rok. Poziom jest tak wysoki, że nieosiągalny bez wielkich pieniędzy i co za tym idzie - przestajesz to oglądać, bo "bez sensu impreza, której nie może wygrać każdy". A mundial może ... no dobra 2-3 miejsce, ale Chorwacja nie była bez szans w finale... nawet jeśli były 20% Czemu? Bo właśnie jest niższy poziom. Nie ma nieograniczonego wyboru piłkarzy, w efekcie nawet w finałowej parze mamy sytuację, gdzie Pogba i Rakitić mają robić za defensywnych pomocników, mimo że obaj w klubie robią za ofensywnych. Potem jest dziura w środku pola i "hokejowy" wynik, który nie powinien się wydarzyć na tym poziomie. Nie ma nieograniczonego czasu na przygotowanie, pomijam już coś takiego jak zdarzyło się Hiszpanom, że była wymiana trenera tuż przed imprezą. A im niższy poziom, im krócej, tym więcej szans na przypadek. Im więcej szans na przypadek, tym większa szansa, że wygra każdy.
Mundial 2014 r. pod koniec ciężko było oglądać. Od ćwierćfinałów mecze były na jedno kopyto - a raczej na dwa Pierwszy, że ktoś strzela szybko bramkę i już nie oddaje prowadzenia. Drugi, że obie drużyny nie mogą strzelić i jest 0:0, na koniec karne albo ktoś przypadkowo strzeli. W Rosji także w końcówce mundialu były świetne mecze, trzymające w napięciu do końca, jak Belgia-Brazylia, Chorwacja-Rosja czy Chorwacja-Anglia. A finał był najciekawszy od co najmniej 3 mundiali. Faza grupowa lepsza była w Brazylii, ale to zawsze tylko wstęp do dania głównego.
* o co mi chodzi... Francja nie zagrała w zasadzie słabego meczu, pomijam mecz "nic sobie nie zróbmy" z Danią, mówię o tych o stawkę. Natomiast Belgia tak, śmiesznie łatwa grupa, ostatni mecz o nic, potem w pierwszym *poważnym* meczu straciła 2 bramki z Japonią, awansują dzięki super-kontrze, potem z Brazylią, najpierw przypadkowy gol po rożnym, potem znowu super-kontra i wreszcie ich szczęściem był problem Brazylii i dlaczego ich nie uważam za równych Francji. Bo rozumiem spięci byli i nie strzelili gola Szwajcarom po wyrównaniu. Mecz otwarcia, dobra, zdarza się. Ale to było 3 razy - jeszcze z Kostaryką (2 bramki, ale obie w doliczonym czasie dopiero) i właśnie z Belgią. Jak sam napisałeś, "dawno powinno być 4:2"... a nie było, z tym atakiem jest coś nie tak, brak porządnej 9 plus nurek-Neymar to już pisałem w fazie grupowej.
Niestety, ale jak byłem za Chorwacją tak karny się należał - bez dwóch zdań. A tymczasem Legia słabiutko w pierwszej połowie - mogło być spokojnie 0:3 do przerwy.
Komentarz
Ten karny był prezentem dla Francuzów.
Dwie równorzędne drużyny, jak dla mnie.
edit; jak słusznie zauważył Matka Kurka - Chorwacja ma obecnie najlepszą na świecie drużynę narodową.
Powinna być dogrywka.
Nie było indywidualności, nie było fenomenalnych akcji, goli które zapamiętamy na zawsze. Nie oglądało się tego źle, to fakt, bo drużyny walczyły i biegały ile się da. Bardzo dobrze były też przygotowane taktycznie. Ale sorki, Modric, który prostu grał równo, mądrze i miał jedne z lepszych statsów przebiegniętych km został najlepszym piłkarzem. I chyba słusznie, bo właściwie nie bardzo było komu innemu dać. Ale to świadczy o szarzyźnie całych mistrzostw. Oczywiście ludzie będący w Rosji tego nie widzą, bo ponoć jest tam kapitalna atmosfera i wszystkim wydaje się, że to mundial wszech czasów. No nie, 4 lata temu mieliśmy mistrzostwa fantastyczne, jedne z lepszych, w tym roku baaaardzo przeciętne.
Krótkie podsumowanie jak będę miał normalną klawiaturę a nie tablet
Rzut wolny po "faulu" na Grizmanie był wg mnie do oceny VAR i żółtej kartki dla Francuza.
A jeśli chodzi o bramki to były 3 francuskie i 3 chorwackie
Dogrywka jak byk...
Zatem należałoby się zastanowić nad rozszerzeniem zakresu wykorzystania VAR.
Miałem też zepsuty pilot i nie mogłem zaktualizować dekodera tzn wyszukiwać programów bez pilota nie da rady.
Neymar z Kostaryką też oszukał ale na szczęście w polu karnym i VAR zweryfikował.
Co do karnego - IMHO w zgodzie z przepisem.
Mistrz Francja - i zasłużenie. Byli jedynym - podkreślam jedynym - zespołem, który zagrał naprawdę dobrą, poukładaną piłkę. Każdej innej reprezentacji - także tym grającym nieźle i którzy przy odrobinie szczęścia mieli szanse na medal (niektórym się udało) albo nawet na zwycięstwo - można coś wytknąć i to poważnego. Hiszpanii i Brazylii - potworny brak skuteczności. Belgii - chaos w środku pola. Chorwacji - błędy w obronie i (podobnie jak przecenianej Anglii) - brak jakości na pewnych pozycjach. I wreszcie Kolumbii - tracenie głowy, brak opanowania (vide początek meczu z Japonią i końcówka z Anglią).
Reszta to, z całym szacunkiem, może kogoś omyłkowo pominąłem, może czegoś nie zauważyłem (widziałem większość, ale nie wszystkie mecze), ale reszta nie pokazała nic wielkiego. Jeden ciekawy mecz albo rozklepanie jakichś słabeuszy jak Rosja. Oczywiście fajnie popatrzeć na taką waleczną Islandię, świetnie poukładaną taktycznie Japonię (przy takiej dyscyplinie taktycznej piłkarze z każdej z wyżej wymienionych reprezentacji powinni mieć najmniej medal), napastników Urugwaju czy dobry dzień Cristiano. Ale na mundial to za mało.
Czy był udany? Ja uważam, że tak. Tu polemika z Jorge, w zasadzie w tym jednym punkcie (+ chyba zawyżyłeś ocenę Brazylii i Belgii*, ale tylko trochę), mundial był lepszy niż w 2014 r. Jest pytanie o kryteria, jeśli bierzemy czysto "piłkarski poziom" to od wielu lat wyższy jest w LM, ostatni chyba lepszy mundial niż sezon LM był w 1998 r., może jeszcze w 2006 r., bo to wyjątkowy mundial, a sezon w LM zdominowała Barca tak, że zwycięzca znany był po pierwszym meczu 1/8. W LM liczy się kilka zespołów, one się trochę zmieniają z czasem, gdzie bierze się najlepszych piłkarzy, najlepszych na konkretną pozycję, wybór jest praktycznie nieograniczony, a wszystko można szlifować cały rok. Poziom jest tak wysoki, że nieosiągalny bez wielkich pieniędzy i co za tym idzie - przestajesz to oglądać, bo "bez sensu impreza, której nie może wygrać każdy".
A mundial może ... no dobra 2-3 miejsce, ale Chorwacja nie była bez szans w finale... nawet jeśli były 20% Czemu? Bo właśnie jest niższy poziom. Nie ma nieograniczonego wyboru piłkarzy, w efekcie nawet w finałowej parze mamy sytuację, gdzie Pogba i Rakitić mają robić za defensywnych pomocników, mimo że obaj w klubie robią za ofensywnych. Potem jest dziura w środku pola i "hokejowy" wynik, który nie powinien się wydarzyć na tym poziomie. Nie ma nieograniczonego czasu na przygotowanie, pomijam już coś takiego jak zdarzyło się Hiszpanom, że była wymiana trenera tuż przed imprezą. A im niższy poziom, im krócej, tym więcej szans na przypadek. Im więcej szans na przypadek, tym większa szansa, że wygra każdy.
Mundial 2014 r. pod koniec ciężko było oglądać. Od ćwierćfinałów mecze były na jedno kopyto - a raczej na dwa Pierwszy, że ktoś strzela szybko bramkę i już nie oddaje prowadzenia. Drugi, że obie drużyny nie mogą strzelić i jest 0:0, na koniec karne albo ktoś przypadkowo strzeli. W Rosji także w końcówce mundialu były świetne mecze, trzymające w napięciu do końca, jak Belgia-Brazylia, Chorwacja-Rosja czy Chorwacja-Anglia. A finał był najciekawszy od co najmniej 3 mundiali. Faza grupowa lepsza była w Brazylii, ale to zawsze tylko wstęp do dania głównego.
* o co mi chodzi... Francja nie zagrała w zasadzie słabego meczu, pomijam mecz "nic sobie nie zróbmy" z Danią, mówię o tych o stawkę. Natomiast Belgia tak, śmiesznie łatwa grupa, ostatni mecz o nic, potem w pierwszym *poważnym* meczu straciła 2 bramki z Japonią, awansują dzięki super-kontrze, potem z Brazylią, najpierw przypadkowy gol po rożnym, potem znowu super-kontra i wreszcie ich szczęściem był problem Brazylii i dlaczego ich nie uważam za równych Francji. Bo rozumiem spięci byli i nie strzelili gola Szwajcarom po wyrównaniu. Mecz otwarcia, dobra, zdarza się. Ale to było 3 razy - jeszcze z Kostaryką (2 bramki, ale obie w doliczonym czasie dopiero) i właśnie z Belgią. Jak sam napisałeś, "dawno powinno być 4:2"... a nie było, z tym atakiem jest coś nie tak, brak porządnej 9 plus nurek-Neymar to już pisałem w fazie grupowej.
Tzn. tak czyli nie? Gdyż pogubiłem się w danym wywodzie.
tzn. ręka tak, faul nie, co tu tłumaczyć?
To jeszcze raz:
- jak kogoś kopiesz, ale bez kierunkowego zamiaru to jest faul
- jak dotkniesz piłką ręki, ale bez kierunkowego zamiaru to gramy dalej
A tymczasem Legia słabiutko w pierwszej połowie - mogło być spokojnie 0:3 do przerwy.