Właśnie nie wiem. Zupełnie się na tym nie znam, tj. na układach, ale dzisiaj mnie naszło takie spostrzeżenie po obejrzeniu kawałka odcinka Młodego Bandyty. Otóż podobno większa połowa gwiazd nie chce grać dla TVPaździerz, ponoć z powodów ideolo. I dlatego w Koronie Królów czy tym właśnie Piłsudczyku nie grają karolaki, adamczyki, chyły i inne seweryny, tylko aktorzy, których mogliśmy wcześniej podziwiać w reklamach sieci dyskontów Bieda. I powiem ja Wam, że oni bardzo dobrze grają! Serial o Młodym ogląda się z wielgą przyjemnością a u aktorów wcale nie ma fałszywych nut! Ja stoję na stanowisku, że jakość gry zależy wyłącznie od reżysera, że umiejętności aktora są tu drugorzędne. Doszłem do takiego wniosku po obejrzeniu pół setki filmów, gdzie gwiazdy grały beznadziejnie, i czterech tuzinów filmideł, gdzie nołnejmy grały rewelacyjnie. Z tego płynie wniosek taki, że reżyserów też mamy. A zatem jest Kim.
Moze jest Kim, ale ten Kim sie jeszcze nie objawil, chyba. Druga sprawa, mowilo sie za zycia Wajdy, ze ten caly film polski to jest jego folwark, i "młodzi zdolni" nie moga sie przebic bo Wajda zabiera tematy i fundusze? Mowilo sie.
uhrr napisal(a): Moze jest Kim, ale ten Kim sie jeszcze nie objawil, chyba. Druga sprawa, mowilo sie za zycia Wajdy, ze ten caly film polski to jest jego folwark, i "młodzi zdolni" nie moga sie przebic bo Wajda zabiera tematy i fundusze? Mowilo sie.
Eee pan pobożny też ponoć był w tej komisji rozdającej frukty z naszych podatków.
Obejrzałem se Ajriszmena. Długie lopatologiczne i odzirrajace że złudzeń co do kondycji ludzkiej. Na plus dodatni, zabijał subtelnie, nie było wielkich rozbryzgow na monitorze. Wrażenie, że to praca jak każda inna. Strach o naszych weteranów z afghanistanow
"King" o królu Henryku V. Na podstawie szekspirowskichHenryka IV i V. Pijak, hulaka po śmierci znienawidzonego ojca i młodszego brata Tomasza obejmuje tron Anglii. Dobrze nakręcony, klimat robi muzyka. Rywalizacja z Francją i bezpośrednia młodego Henryka z młodym Delfinem Ludwikiem. Mnie się podobał. Dostępne na Netflixie.
Dokonałam prawdziwego odkrycia. vod.pl jest kopalnią powojennych filmów polskich (i nie tylko polskich) z najlepszymi naszymi aktorami. Do oglądania za darmo. Przed chwilą zaliczyłam totalny relaks przy "Klubie kawalerów" - Pawlik, Kobuszewski, Brusikiewicz, Kaczor, Kwiatkowska, Raksa, Korsakówna i inni. Kopia niestety już nieco zużyta, ale dźwięk na szczęście nienajgorszy, co ważne, bo to film muzyczny.
Następna w kolejce będzie "Godzina pąsowej róży" z Czyżewską i Winnicką. Chociaż pamiętam, że miałam duże zastrzeżenia do adaptacji (książkę uwielbiam), ale pani Lucyna w roli Ciotuni była rewelacyjna. Muszę to sprawdzić.
Oczywiście znakomitej większości tych filmów nie da się dzisiaj oglądać, nawet dla gry aktorów. Najlepsze, np. "Ziemia obiecana" są prawdopodobnie w płatnej ofercie, nie ma również Barei, za którym już nie tęsknię... I pewnie to, o czym piszę zainteresuje wyłącznie starsze pokolenie, czyli nielicznych, ale może ktoś nie wie o takiej możliwości, więc się dzielę
Rojst - miniserial kryminalny osadzony w realiach lat '80. Aż czuje się zapach komuny, naprawdę wiernie oddane tamte czasy. Dobrzy aktorzy (Seweryn, Ogrodnik jako główni bohaterowie), całkiem sensowna fabuła. Ale w gruncie rzeczy serial jest o beznadziei i patologii PRL.
Rojst wchodząc na Netflix był rozpoznawalny ze względu na piosenkę i teledysk Brodki (nie ma tego kawałka w filmie) wydawało się, że serial będzie popularny. Nie jest, nie wiem dlaczego, przecież to dobre kino.
JORGE napisal(a): Rojst - miniserial kryminalny osadzony w realiach lat '80. Aż czuje się zapach komuny, naprawdę wiernie oddane tamte czasy. Dobrzy aktorzy (Seweryn, Ogrodnik jako główni bohaterowie), całkiem sensowna fabuła. Ale w gruncie rzeczy serial jest o beznadziei i patologii PRL.
Rojst wchodząc na Netflix był rozpoznawalny ze względu na piosenkę i teledysk Brodki (nie ma tego kawałka w filmie) wydawało się, że serial będzie popularny. Nie jest, nie wiem dlaczego, przecież to dobre kino.
Np. ja tego nie odpalę, bo o polskim "kinie" mam zdanie jak najgorsze. Jak odpalam serial czy film angielski czy amerykański to może być dobry albo zły. Albo średni. Proporcje 1:1:1. A polski... teoretycznie też, a jakie szanse? 1:1:100. Po co grać w loterię, w której jest mała szansa wygrania?
Wiem, że mogę skreślić w ten sposób dobry film czy serial. Ale próbując jakikolwiek inny mam zupełnie inne szanse.
Nie wiem czy inni to oceniają podobnie, ale przypuszczam, że to właśnie co najmniej część "fenomenu".
rozum.von.keikobad napisal(a): Np. ja tego nie odpalę, bo o polskim "kinie" mam zdanie jak najgorsze. Jak odpalam serial czy film angielski czy amerykański to może być dobry albo zły. Albo średni. Proporcje 1:1:1. A polski... teoretycznie też, a jakie szanse? 1:1:100. Po co grać w loterię, w której jest mała szansa wygrania?
Wiem, że mogę skreślić w ten sposób dobry film czy serial. Ale próbując jakikolwiek inny mam zupełnie inne szanse.
Remedium na to jest polecanko. Obejrzę chętnie tego Rojsta skoro Jorge poleca. Ja widziałem ostatnio "jak zostałem gangsterem" - kawał dobrego, solidnego rozrywkowego kina akcji. Remedium na kino Vegi, które stało się autoparodią .
Tak btw Vega pokajał się za Politykę. Ponoć spotkał się nawet z Misiewiczem i przeprosił. Publicznie przyznał że na polityce się nie zna, film zrobił dla pieniędzy, żałuje że go w ogóle zrobił i uznaje ten czas za apogeum grzechu w swoim życiu.
rozum.von.keikobad napisal(a): Np. ja tego nie odpalę, bo o polskim "kinie" mam zdanie jak najgorsze. Jak odpalam serial czy film angielski czy amerykański to może być dobry albo zły. Albo średni. Proporcje 1:1:1. A polski... teoretycznie też, a jakie szanse? 1:1:100. Po co grać w loterię, w której jest mała szansa wygrania?
Wiem, że mogę skreślić w ten sposób dobry film czy serial. Ale próbując jakikolwiek inny mam zupełnie inne szanse.
Remedium na to jest polecanko. Obejrzę chętnie tego Rojsta skoro Jorge poleca. Ja widziałem ostatnio "jak zostałem gangsterem" - kawał dobrego, solidnego rozrywkowego kina akcji. Remedium na kino Vegi, które stało się autoparodią .
Tak btw Vega pokajał się za Politykę. Ponoć spotkał się nawet z Misiewiczem i przeprosił. Publicznie przyznał że na polityce się nie zna, film zrobił dla pieniędzy, żałuje że go w ogóle zrobił i uznaje ten czas za apogeum grzechu w swoim życiu.
Uwierzę w skruchę Vegi jak odda kasę na zbożny cel.
Nuale OCB w tym serialu? Że dobry, że marny, że rekomendujesz, że nakręcili, że temat ciekawy, że temat nieciekawy?
Na mnie największe wrażenie zrobiło tłumaczenie tytułu jako "Upadek królestwa." Panu tumaczowi/pani tumacz (choć pewne to nastolatek/nastolatka) pozajączkowało się last z lost a żeby z treścią się zapoznać - nie zadało sobie toto trudu. Królestwo Wesseksu nie upadło - odwrotnie: było tym jedynym, które się Danom nie dało.
los napisal(a): Nuale OCB w tym serialu? Że dobry, że marny, że rekomendujesz, że nakręcili, że temat ciekawy, że temat nieciekawy?
Na mnie największe wrażenie zrobiło tłumaczenie tytułu jako "Upadek królestwa." Panu tumaczowi/pani tumacz (choć pewne to nastolatek/nastolatka) pozajączkowało się last z lost a żeby z treścią się zapoznać - nie zadało sobie toto trudu. Królestwo Wesseksu nie upadło - odwrotnie: było tym jedynym, które się Danom nie dało.
No, się pytam o opinie tut. Zbiorowości. Proste?
Na razie obejrzałem trzy odcinki i stwierdzam, że ciekawie to jest poprowadzone, postaci wyraziste, król Alfred spoko kolo. Ksiądz dobrodziej też fajny. Trzyma poziom pan Rutger Hauer, oi trzyma.
No to ja skrytykuję, bo nie wiadomo ossohozi. Zamiast króla Alfreda co to spoko kolo jest jakiś wymyślony niewiadomokto ze swoimi problemami z wczesnego średniowiecza (po angielsku: Dark Ages, nie Middle Ages), co to mnie ani grzębią ani zieją. A problemami z czasów późniejszego średniowiecza już się przejmuję.
A mnie się przednio podobały sceny narad rady krureskiej krura Æðelrǣda i wogle trzeźwość przemyśleń brata jego Alfreda. Bardzo fajnie został pokazany jako inteligentny a przenikliwy kolo.
No ba, król Alfred jako jedyny angielski król ma przydomek Wielki. Za mało go, za to ciągle dają jakiegoś gościa, co to nie pamiętam, jak mu na pogańskim chrzcie dali.
Komentarz
Otóż podobno większa połowa gwiazd nie chce grać dla TVPaździerz, ponoć z powodów ideolo. I dlatego w Koronie Królów czy tym właśnie Piłsudczyku nie grają karolaki, adamczyki, chyły i inne seweryny, tylko aktorzy, których mogliśmy wcześniej podziwiać w reklamach sieci dyskontów Bieda. I powiem ja Wam, że oni bardzo dobrze grają! Serial o Młodym ogląda się z wielgą przyjemnością a u aktorów wcale nie ma fałszywych nut!
Ja stoję na stanowisku, że jakość gry zależy wyłącznie od reżysera, że umiejętności aktora są tu drugorzędne. Doszłem do takiego wniosku po obejrzeniu pół setki filmów, gdzie gwiazdy grały beznadziejnie, i czterech tuzinów filmideł, gdzie nołnejmy grały rewelacyjnie.
Z tego płynie wniosek taki, że reżyserów też mamy.
A zatem jest Kim.
CBDO.
Druga sprawa, mowilo sie za zycia Wajdy, ze ten caly film polski to jest jego folwark, i "młodzi zdolni" nie moga sie przebic bo Wajda zabiera tematy i fundusze? Mowilo sie.
A to on nie był taki pobożny, jak Michalski, Wróbel, Palikot i Gowin konserwatyści a Kukiz antysystemowiec? To znaczy robił za?
Na plus dodatni, zabijał subtelnie, nie było wielkich rozbryzgow na monitorze.
Wrażenie, że to praca jak każda inna.
Strach o naszych weteranów z afghanistanow
Na podstawie szekspirowskichHenryka IV i V.
Pijak, hulaka po śmierci znienawidzonego ojca i młodszego brata Tomasza obejmuje tron Anglii.
Dobrze nakręcony, klimat robi muzyka.
Rywalizacja z Francją i bezpośrednia młodego Henryka z młodym Delfinem Ludwikiem.
Mnie się podobał.
Dostępne na Netflixie.
vod.pl jest kopalnią powojennych filmów polskich (i nie tylko polskich) z najlepszymi naszymi aktorami.
Do oglądania za darmo.
Przed chwilą zaliczyłam totalny relaks przy "Klubie kawalerów" - Pawlik, Kobuszewski, Brusikiewicz, Kaczor, Kwiatkowska, Raksa, Korsakówna i inni. Kopia niestety już nieco zużyta, ale dźwięk na szczęście nienajgorszy, co ważne, bo to film muzyczny.
Następna w kolejce będzie "Godzina pąsowej róży" z Czyżewską i Winnicką.
Chociaż pamiętam, że miałam duże zastrzeżenia do adaptacji (książkę uwielbiam), ale pani Lucyna w roli Ciotuni była rewelacyjna. Muszę to sprawdzić.
Oczywiście znakomitej większości tych filmów nie da się dzisiaj oglądać, nawet dla gry aktorów. Najlepsze, np. "Ziemia obiecana" są prawdopodobnie w płatnej ofercie, nie ma również Barei, za którym już nie tęsknię...
I pewnie to, o czym piszę zainteresuje wyłącznie starsze pokolenie, czyli nielicznych, ale może ktoś nie wie o takiej możliwości, więc się dzielę
Rojst wchodząc na Netflix był rozpoznawalny ze względu na piosenkę i teledysk Brodki (nie ma tego kawałka w filmie) wydawało się, że serial będzie popularny. Nie jest, nie wiem dlaczego, przecież to dobre kino.
oglada się pzyjemnie
a na koniec filmu song Patti Smith:
Zrodzeni do szabli, niby dokument ale fajnie się ogląda.
Jak odpalam serial czy film angielski czy amerykański to może być dobry albo zły. Albo średni. Proporcje 1:1:1. A polski... teoretycznie też, a jakie szanse? 1:1:100. Po co grać w loterię, w której jest mała szansa wygrania?
Wiem, że mogę skreślić w ten sposób dobry film czy serial. Ale próbując jakikolwiek inny mam zupełnie inne szanse.
Nie wiem czy inni to oceniają podobnie, ale przypuszczam, że to właśnie co najmniej część "fenomenu".
Obejrzę chętnie tego Rojsta skoro Jorge poleca.
Ja widziałem ostatnio "jak zostałem gangsterem" - kawał dobrego, solidnego rozrywkowego kina akcji. Remedium na kino Vegi, które stało się autoparodią .
Tak btw Vega pokajał się za Politykę. Ponoć spotkał się nawet z Misiewiczem i przeprosił. Publicznie przyznał że na polityce się nie zna, film zrobił dla pieniędzy, żałuje że go w ogóle zrobił i uznaje ten czas za apogeum grzechu w swoim życiu.
Zanotować i wykorzystać propagandowo.
A czy skrucha szczerą to pokażą czyny.
Mam za sobą dwa oćcinki. Rzezie srogie, momentów raczej brak.
A że Netflak zmachał tego na Węgrzech już trzy saisons, to tak podpytam tut. Zbiorowość: stoit posmotrić dalsze, a?
A, żeby nie być obcesowym dla tych, co nie wiedzą OCB, przesyłam streszczenie fabły:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Danelaw
Na mnie największe wrażenie zrobiło tłumaczenie tytułu jako "Upadek królestwa." Panu tumaczowi/pani tumacz (choć pewne to nastolatek/nastolatka) pozajączkowało się last z lost a żeby z treścią się zapoznać - nie zadało sobie toto trudu. Królestwo Wesseksu nie upadło - odwrotnie: było tym jedynym, które się Danom nie dało.
Na razie obejrzałem trzy odcinki i stwierdzam, że ciekawie to jest poprowadzone, postaci wyraziste, król Alfred spoko kolo. Ksiądz dobrodziej też fajny. Trzyma poziom pan Rutger Hauer, oi trzyma.