Wczoraj obejrzaam w kinie film, który nie wiem na ile warty jest polecenia ale mi podobał się nadzwyczajnie: "Cienie Zapomnianych" Przodków Siergieja Paradżanowa z1964 roku. Opowiada o życiu na Huculszczyźnie osnuta na historii nieszczęśliwej miłości. O ile fabuła i metaforyka jakoś do mnie nie przemówiły to, Drooodzy Panstwo, kostiumy, plenery , zdjęcia dobór scen absolutnie mnie onieśmieliły swoją wspaniałoscią, nie wiem jaki procent np kostiumów był po prostu odzieniem lub wyprodukowanym w latach 60 przez rzemieślników pamiętającym "dawne czasy" lub po prostu odzieniem ale było ono wspaniałe bez śladu cepelii. Był wypas owiec, spław pni drzew, wycyrhlowany las, sianokosy, budowa domu i prawie cała obrzędowość.
Wszystko w gamie barw charakterystycznych szarość czerń biel i kaminowa czerwień, sfilmowane a własciwie sfotografowane bez renderow blue screenów. Troszkę razili główni bohaterowie nieco wystylizowani na amantów z lat 60 ale to detal. Muzyka to odtwarzany folklor, zaskakujace jak dobrze wkomponowały się w film drumle trombity i biały śpiew, w bardzo zblizony do swej pierwotnej autentycznej formy.
Jeśli ktoś w zyciu zwiedził ze 2 skanseny i potrawi zanucić, dla "Hucuła nie ma życia(...) powinien docenić i smakować.
Dowiedziałam się podczas prelekcji, że Wajda składał Paradżanowowi hołdy i mam przykrą refleksję, ze Wesele z '73 roku było mocno inspirowane "Cieniami" bo świat tu i tu wibruje podobnie acz ten parażonowski jest bardziej surowy, hardy, nieociosany, brutalnie piękny.
Brzoście dużo drzew, gospodarka leśna, BHP prac na wyrębie, populacja męska nie rozstaje się z siekierą (nawet miara na trumnę jest nią brana ... tak zdecydowanie Ci polecam
Dopraszam się stanowczo o skierowanie mnie do stosownego miejsca gdzie usłyszę "Dla Hucuła nie ma życia..." gdyż dostrzegam poważną lukę w mej edukacji!
Berek napisal(a): Dopraszam się stanowczo o skierowanie mnie do stosownego miejsca gdzie usłyszę "Dla Hucuła nie ma życia..." gdyż dostrzegam poważną lukę w mej edukacji!
Kedyś śpiewałem to a la capella w pubie w Irlandii południowej i wzbudziłem niecodzienne poruszenie.
Się pochwalę, że mam po Babci huculski kilim, taki jak na foto, tylko w innych ciut barwach. Przed wojną taka moda była, że nad łóżkiem, tapczanem wieszało się te tkaniny.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Skoro film o Hucułach, to wietrzę tęgą obyczajówkę!
Może jak na owe czasy dwa pośladki zza balasek, to była tęga obyczajówka, może coś między klatkami trzeba łowić, no nie wiem, nie wiem, nic nie zczaiłam, metaforyka też nie dotarła do mej jaźni.
Wczorajszy dzień Wszystkich Świętych był kolejną rocznicą śmierci mojej Mamy, która była Aniołem w ludzkiej postaci. I tak się złożyło, że włączyłam telepatrzydło i dane mi było obejrzeć dokument pt "To Joey with love", co utwierdziło mnie w przekonaniu, że są na Ziemi Anioły w ziemskich ciałach. Joey Martin Feek była jedną z tych świetlistych postaci. Myślę, że jej mąż Rory - również. Joey i Rory byli farmerami i pieśniarzami country. Życie pięknej Joey było szczęśliwe, bo łączyła ją z mężem i z córeczką prawdziwa miłość, lecz dramatyczne i krótkie. Jednego raka pokonała, drugiego już nie. Nie mogę znaleźć w sieci tego dokumentu ( Rory filmował wszystkie ważne wydarzenia z ich życia, aż do śmierci Joey), ale jest sporo filmików, które polecam, bo miło jest poobcować choćby wirtualnie z dobrymi ludźmi żyjącymi Miłością - wiarą w Boga. Kto nie oglądał niech żałuje. A tak śpiewali Joey i Rory:
czlowiek napisal(a): Zapewne tak ale może jak kerygmat głoszą to czasem ziarno samo bokiem w jakie drzewo, no krzak choćby wykiełkuje. Take mam nadzieję, bo jak?
Protestanci mogą ewentualnie nakierować poganina lub ateistę na chrześcijaństwo, ale katolika czy prawosławnego raczej zwiodą niż przyczynią się do pogłębienia prawowierności jego wiary.
Tu jest to dość dobrze wyjaśnione (film trwa 2 minuty) Jezus Katolików kontra Jezus Protestantów:
Nonsens - stwierdził zniecierpliwiony Aymer - Wierzyć w różne rzeczy to księdza zawód. - Cóż, istotnie, w pewne rzeczy wierzę - przyznał ojciec Brown - i stąd oczywiście w pewne inne rzeczy wierzyć nie mogę.
Komentarz
"Cienie Zapomnianych" Przodków Siergieja Paradżanowa z1964 roku. Opowiada o życiu na Huculszczyźnie osnuta na historii nieszczęśliwej miłości. O ile fabuła i metaforyka jakoś do mnie nie przemówiły to, Drooodzy Panstwo, kostiumy, plenery , zdjęcia dobór scen absolutnie mnie onieśmieliły swoją wspaniałoscią, nie wiem jaki procent np kostiumów był po prostu odzieniem lub wyprodukowanym w latach 60 przez rzemieślników pamiętającym "dawne czasy" lub po prostu odzieniem ale było ono wspaniałe bez śladu cepelii. Był wypas owiec, spław pni drzew, wycyrhlowany las, sianokosy, budowa domu i prawie cała obrzędowość.
Wszystko w gamie barw charakterystycznych szarość czerń biel i kaminowa czerwień, sfilmowane a własciwie sfotografowane bez renderow blue screenów.
Troszkę razili główni bohaterowie nieco wystylizowani na amantów z lat 60 ale to detal.
Muzyka to odtwarzany folklor, zaskakujace jak dobrze wkomponowały się w film drumle trombity i biały śpiew, w bardzo zblizony do swej pierwotnej autentycznej formy.
Jeśli ktoś w zyciu zwiedził ze 2 skanseny i potrawi zanucić, dla "Hucuła nie ma życia(...) powinien docenić i smakować.
Dowiedziałam się podczas prelekcji, że Wajda składał Paradżanowowi hołdy i mam przykrą refleksję, ze Wesele z '73 roku było mocno inspirowane "Cieniami" bo świat tu i tu wibruje podobnie acz ten parażonowski jest bardziej surowy, hardy, nieociosany, brutalnie piękny.
by Kapela Drewutnia (bo lubię)
nie dawałbym tego gdyby nie wydawnictwo
Sławomir Koper, Szokujące tajemnice autorów lektur szkolnych, Wydawnictwo Fronda 2022.
Kto nie oglądał niech żałuje.
A tak śpiewali Joey i Rory:
Tu jest dużo scen z tego dokumentu:
Tu jest to dość dobrze wyjaśnione (film trwa 2 minuty) Jezus Katolików kontra Jezus Protestantów:
Nonsens - stwierdził zniecierpliwiony Aymer - Wierzyć w różne rzeczy to księdza zawód.
- Cóż, istotnie, w pewne rzeczy wierzę - przyznał ojciec Brown - i stąd oczywiście w pewne inne rzeczy wierzyć nie mogę.