Rozpędzony tygrys zagrał, póki co, kapitalną II połowę z Ukrainą. Z nami, bili głową w mur, my piszemy o znakomitej obronie, Niemcy twierdzą, że mają potężny problem z napastnikami. I generalnie mają kaca po wczorajszym meczu. I jeszcze jedna sprawa, zawodnikiem meczu został Boateng. Obejrzałem 10 minutowy skrót, na spokojnie, faktycznie zagrał znakomicie, jak cała obrona niemiecka. A Boateng do tego potrafił wyprowadzać piłkę jak klasyczny reżyser gry.
A niech sobie wychodzą, mi tam oni akurat nie przeszkadzają Horche. Mi przeszkadzają hitlerowcy, nienawidzę ich rozumiesz. A lata obserwacji futbolu na różnych turniejach nauczyły mnie, że tylko Italia ma patent na zatrzymywanie ich machiny piłkarskiej do niszczenia przeciwnika. Ale jełop jeden z drugim nie jest w stanie tego zrozumieć, co ja rozmawiam. Oczywiście marzę o tym, że zobaczę kiedyś mecz, w którym drużyna Izraela pokonuje hitlerowców. Obawiam się jednak, że nie dożyję takiego dnia...
Rozumiem. Jednak masz coś z czerepem nie tak (to w kontekście Polaków na Euro). Ale mnie interesuje coś innego. Ponawiam pytanie, czy ty Eden jesteś Żydem ? A może tylko ten filosemityzm wyssałeś z mlekiem matki ? Nienawidzisz Niemców za to, że mordowali Żydów, tak ? A za coś jeszcze ?
O co Tobie teraz z kolei chodzi? Przecież napisałem już wczoraj po meczu naszych wieczorem, że szacun dla nich za ten remis z hitlerowcami, szczerze mówiąc spodziewałem się że jak zazwyczaj bywało wcześniej hitlerowcy pokonają ich np. jakąś bramką strzeloną w 89 minucie... Ja jestem pragmatykiem Horche, zarówno w futbolu, jak i w polityce. Tak więc mnie nie nabierzesz na ekstazę i emocje w stylu: Hurra! Jesteśmy potęgą w kopaną teraz i półfinał mamy już prawie w zasięgu ręki, czy tam buta na nodze Lewandowskiego albo Milika... Podobnie nie dam się oszukać, że #dobrazmiana w każdej sytuacji i dla każdego będzie oznaczać dobrą zmianę. Tak jak sukcesem było samo dostanie się do Euro naszych kopaczy, tak sukcesem było samo odsunięcie mafii Placfusowsko-zeteselowskiej od Waadzy w tym skurwialym, bandyckim kraju, w którym podlizywaczy, miernoty i włazidupcow ceni się bardziej niż ludzi prawych i uczciwych, ludzi z kręgosłupem moralnym, trwających przy wartościach, dla których są one ważniejsze niż osobiste profity i kariera. Teraz właśnie obserwuję jak miernoty, które nie zrobiły nic, albo prawie nic dla zwycięstwa PiS w ubiegłym roku budują u mnie na parafii swoją nową sitwę i rozdają w swoim gronie stanowiska. Rzygac mi się chce jak to widzę, rozumiesz. Ja który zakładałem Klub GP u siebie 4 lata temu ryzykując codziennie wywaleniem z pracy przez ówczesną lokalną sitwę Placfusow
No w końcu zacięty mecz z bramkami. Chorwaci grali znakomicie, pytanie tylko dlaczego nie dobili Czechów na trzy, cztery zero. A tak obudzili się Pepiki i doprowadzili do remisu. Mecz przerwany na parę minut bo Chorwaci zaczęli się dymić między sobą. Czyli tam jest podobnie jak u nas, kiedy na reprezentację jeździły mocne ekipy. Napięcie było okrutne, flag trzeba było pilnować w kilkanaście osób.
Sprostowanie, nie Chorwaci między sobą a było tak:
"wycieruchy w pomarańczowych lesbijkach wybrali sie na grzybobranie w okolicach sektora hrvatskiej jeden znalazł prawdziwka i koledzy po kamizelce musieli mu pomóc go nieść"
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Uuu sędzia kalosz! Jiszpan na spalonym był jak dzwon!!!
Był i co z tego? Wyniku to nie wypacza, bo Turcja w tym meczu w ogóle nie gra. Hiszpanów nie widziałem meczu w całości od meczu z Chile w Brazylii. Nie doceniałem ich, "zmodyfikowana tiki-taka", trochę podobna do Barcelony z zeszłego sezonu to futbol kosmiczny. Od "klasycznej tiki-taki" różni się tylko na plus, po pierwsze redukcja posiadania z 70% do 60% co pozwala na zmianę tempa i o dziwo zmniejsza szanse na kontry, punkt ciężkości przesunięty jest też z pomocy do ataku, sam atak wzbogacony o wrzutki. Przeciwko "klasycznej" wystarczy "autobus", tutaj to za mało. Skąd taka zmiana? Może się rozwijają intelektualnie, ale raczej odejście tego całego Xaviego na amerykańską emeryturę dobrze zrobiło jednym i drugim (czyli reprezentacji i Barcelonie).
Teraz co do naszych. Nie ma co przesadzać, w jedną ani w drugą stronę. Nasi grają dobrze, ale nie bardzo dobrze. Bardzo dobrze na razie na turnieju grają Włosi i Hiszpanie, w dalszej kolejności Niemcy i Francuzi. Co do naszych dalszych szans, coraz bardziej klaruje się drabinka, na 90% wychodzimy z drugiego (wiem, mamy szanse i na 3. i na 1., ale na 90% będzie właśnie drugie), na 90% z gr. A wychodzi z drugiego Szwajcaria. Hiszpania swoją grupę już wygrała na 99%, a jej rywal będzie raczej dużo słabszy (3. zespół z grupy E lub F - może Irlandia, Islandia, Szwecja itd.). Więc w 1/8 mamy Szwajcarię i w 1/4 ewentualnie Hiszpanię. Szanse na pokonanie Szwajcarii - 40%. Wyjaśnienie już było, dłuższy ich odpoczynek i większe ogranie na turniejach. Możemy pewnie zremisować, a wygramy karne? Wytrzymamy kondycyjnie dogrywkę? Nie spalimy się psychicznie? 40% to też nie jest mało, wygrać możemy, co podkreślam. Szanse na pokonanie Hiszpanii - 20%, to jest futbol poza naszym zasięgiem jak chodzi o poziom. Chyba że zaliczą jakąś spektakularną zniżkę formy, jak w 2014 r., na co się nie zanosi. Mają też zabójczą taktykę.
Podsumowując, szanse na strefę medalową oceniam na ok. 8%, ćwierćfinał na 40%. Oczywiście można zrobić jakąś korektę na to, że jednak układ będzie inny (przy tym formacie to niewiadoma praktycznie do końca), ale globalnej oceny to nie zmieni istotnie (bo inne układy mogą być i lepsze, i gorsze).
Wracając do tych taktyk, przy okazji Hiszpanii. To jest zmodyfikowana tiki-taka. To samo Włosi gdzieś mentalnie tkwią w catenaccio, ale nie takim ścisłym schematem z libero. Holendrzy w 2010 r. pokazali coś, co jednak - choć w defensywnym duchu - wyrastało z futbolu totalnego, ale też z modyfikacjami (silne wpływy włoskie + Mourinho). Świat się posunął na przód od lat 70., 80. Stał się mniejszy. Nie jest problemem oglądanie, śledzenie - ciągłe, a nie od przypadku do przypadku - gry innych zespołów. Sztaby to analizują, wyciągają wnioski. Sama analiza też jest na dużo wyższym poziomie niż kiedyś, wchodzą komputery, obliczenia, statystyki. No i tempo tej analizy jest nieprawdopodobne. Jak się śledzi LM to czasem z kolejki na kolejkę, ba nawet z dnia na dzień, można zaobserwować próbę powielenia jakiegoś skutecznego schematu. To nieuchronnie prowadzi do upodobniania stylów gry. Ale te taktyki ciągle są, tylko bardziej subtelne.
No dobra, jednej taktyki nie ma, poza zespołami typu Norwegia, Irlandia, Irlandia Północna, może też Wyspy Owcze, ale ich meczu nigdy w życiu nie widzziałem. Czyli kick&rush. Bo już dawno nie ma angielskiej piłki, w Premiership od dawna dominują trenerzy z myślą europejską (zawodników z Anglii też na lekarstwo...), kontynentalną. Wenger, Pellegrini, Benitez, Mourinho, Klopp, Ranieri, teraz będzie Guardiola, a kiedyś też Ancelotti, Viali, Hiddink itp. itd. Jedynie Szkot Fergusson coś wyciągnął z kick&rush, ale też w kierunku indywidualnego stylu, zupełnie zresztą rozwalonego przez następców.
Tak, coraz bardziej wydaje się realny scenariusz - Szwajcaria, później Hiszpania. Uważam, że to jest najgorsza droga z możliwych, w kontekście ćwierćfinału. Bo trafiamy na obecnie najlepiej grający zespół, a do tego operujący stylem wybitnie dla nas niepasującym . Podobnie jak szerokim łukiem należy omijać Chorwację, wg mnie potencjalnego czarnego konia imprezy. No i Włosi. Ale nic to, trzeba za wszelką cenę wysoko wygrać z Ukrainą i zająć pierwsze miejsce, wtedy znajdziemy się w drugiej połowie drabinki, daleko od Hiszpanii.
@Rozum: Teraz co do naszych. Nie ma co przesadzać, w jedną ani w drugą stronę. Nasi grają dobrze, ale nie bardzo dobrze. Bardzo dobrze na razie na turnieju grają Włosi i Hiszpanie, w dalszej kolejności Niemcy i Francuzi.
Zgoda co do nas, gdybyśmy grali bardzo dobrze to mielibysmy 3 gole na koncie a nie jeden, ale nie ma co narzekać. Co do Włochów i Hiszpanów też zgoda, ale Niemcy? Jak na swój potencjał grają poprawnie, najwyżej dobrze. Do bardzo dobrze na razie im daleko, ale oczywiście mogą odpalić.
Ja się o ewentualny mecz ze Szwajcarią bardzo obawiam, w pierwsze miejsce naszych (ani w trzecie) nie wierzę - więc będzie Szwajcaria. Gdyby się udało przejść, to bardzo proszę, niech będzie Hiszpania - jak spadać to z wysokiego konia.
I Nawałka zostaje - to największy sukces tego turnieju. A medal? Poczekajmy - niech nasz zespół dostaje się regularnie co 2 lata do turniejów, niech zacznie regularnie wychodzić z grupy, a doczekamy się medalu.
No nie, Krystyna miała już 3 sytuacje, w tym 2 setki. Co z nią jest nie tak ? Bo Portugalia gra nieźle, ale Nani i Krystyna powinni się trochę skoncentrować
Komentarz
Wiem, wiem... już mam krytyków...
https://www.facebook.com/Zzapolowy/videos/1400402436643244/
"wycieruchy w pomarańczowych lesbijkach wybrali sie na grzybobranie w okolicach sektora hrvatskiej jeden znalazł prawdziwka i koledzy po kamizelce musieli mu pomóc go nieść"
He, he ...
Hiszpanów nie widziałem meczu w całości od meczu z Chile w Brazylii. Nie doceniałem ich, "zmodyfikowana tiki-taka", trochę podobna do Barcelony z zeszłego sezonu to futbol kosmiczny. Od "klasycznej tiki-taki" różni się tylko na plus, po pierwsze redukcja posiadania z 70% do 60% co pozwala na zmianę tempa i o dziwo zmniejsza szanse na kontry, punkt ciężkości przesunięty jest też z pomocy do ataku, sam atak wzbogacony o wrzutki. Przeciwko "klasycznej" wystarczy "autobus", tutaj to za mało.
Skąd taka zmiana? Może się rozwijają intelektualnie, ale raczej odejście tego całego Xaviego na amerykańską emeryturę dobrze zrobiło jednym i drugim (czyli reprezentacji i Barcelonie).
Co do naszych dalszych szans, coraz bardziej klaruje się drabinka, na 90% wychodzimy z drugiego (wiem, mamy szanse i na 3. i na 1., ale na 90% będzie właśnie drugie), na 90% z gr. A wychodzi z drugiego Szwajcaria. Hiszpania swoją grupę już wygrała na 99%, a jej rywal będzie raczej dużo słabszy (3. zespół z grupy E lub F - może Irlandia, Islandia, Szwecja itd.). Więc w 1/8 mamy Szwajcarię i w 1/4 ewentualnie Hiszpanię.
Szanse na pokonanie Szwajcarii - 40%. Wyjaśnienie już było, dłuższy ich odpoczynek i większe ogranie na turniejach. Możemy pewnie zremisować, a wygramy karne? Wytrzymamy kondycyjnie dogrywkę? Nie spalimy się psychicznie? 40% to też nie jest mało, wygrać możemy, co podkreślam.
Szanse na pokonanie Hiszpanii - 20%, to jest futbol poza naszym zasięgiem jak chodzi o poziom. Chyba że zaliczą jakąś spektakularną zniżkę formy, jak w 2014 r., na co się nie zanosi. Mają też zabójczą taktykę.
Podsumowując, szanse na strefę medalową oceniam na ok. 8%, ćwierćfinał na 40%. Oczywiście można zrobić jakąś korektę na to, że jednak układ będzie inny (przy tym formacie to niewiadoma praktycznie do końca), ale globalnej oceny to nie zmieni istotnie (bo inne układy mogą być i lepsze, i gorsze).
Wracając do tych taktyk, przy okazji Hiszpanii. To jest zmodyfikowana tiki-taka. To samo Włosi gdzieś mentalnie tkwią w catenaccio, ale nie takim ścisłym schematem z libero. Holendrzy w 2010 r. pokazali coś, co jednak - choć w defensywnym duchu - wyrastało z futbolu totalnego, ale też z modyfikacjami (silne wpływy włoskie + Mourinho). Świat się posunął na przód od lat 70., 80. Stał się mniejszy. Nie jest problemem oglądanie, śledzenie - ciągłe, a nie od przypadku do przypadku - gry innych zespołów. Sztaby to analizują, wyciągają wnioski. Sama analiza też jest na dużo wyższym poziomie niż kiedyś, wchodzą komputery, obliczenia, statystyki. No i tempo tej analizy jest nieprawdopodobne. Jak się śledzi LM to czasem z kolejki na kolejkę, ba nawet z dnia na dzień, można zaobserwować próbę powielenia jakiegoś skutecznego schematu. To nieuchronnie prowadzi do upodobniania stylów gry. Ale te taktyki ciągle są, tylko bardziej subtelne.
No dobra, jednej taktyki nie ma, poza zespołami typu Norwegia, Irlandia, Irlandia Północna, może też Wyspy Owcze, ale ich meczu nigdy w życiu nie widzziałem. Czyli kick&rush. Bo już dawno nie ma angielskiej piłki, w Premiership od dawna dominują trenerzy z myślą europejską (zawodników z Anglii też na lekarstwo...), kontynentalną. Wenger, Pellegrini, Benitez, Mourinho, Klopp, Ranieri, teraz będzie Guardiola, a kiedyś też Ancelotti, Viali, Hiddink itp. itd. Jedynie Szkot Fergusson coś wyciągnął z kick&rush, ale też w kierunku indywidualnego stylu, zupełnie zresztą rozwalonego przez następców.
Zgoda co do nas, gdybyśmy grali bardzo dobrze to mielibysmy 3 gole na koncie a nie jeden, ale nie ma co narzekać.
Co do Włochów i Hiszpanów też zgoda, ale Niemcy? Jak na swój potencjał grają poprawnie, najwyżej dobrze. Do bardzo dobrze na razie im daleko, ale oczywiście mogą odpalić.
Ja się o ewentualny mecz ze Szwajcarią bardzo obawiam, w pierwsze miejsce naszych (ani w trzecie) nie wierzę - więc będzie Szwajcaria.
Gdyby się udało przejść, to bardzo proszę, niech będzie Hiszpania - jak spadać to z wysokiego konia.
I Nawałka zostaje - to największy sukces tego turnieju. A medal? Poczekajmy - niech nasz zespół dostaje się regularnie co 2 lata do turniejów, niech zacznie regularnie wychodzić z grupy, a doczekamy się medalu.