Przez niego przegrywają. Wszyscy patrzą, co on zrobi. I nie biorą do kadry Teveza, rewelacyjnego Dybalyi, tylko mistrza pudłowania w kluczowych sytuacjach- Higuaina. Przerżnął im 2 finały z rzędu.
Rafał napisal(a): No i zwycięstwo Islandczyków potwierdza moja tezę o końcu futbolu reprezentacji narodowych. W komercyjnym świecie, znaczy komercyjnej piłki, jest niepotrzebny. Reprezentacje są słabsze niż kluby i nieprzewidywalne.Do tego masowe naturalizowanie grajków z krajów dzikich czyni z niektórych reprezentacji, jak szwajcarska, karykatury. Nie pozostaje chyba nic innego jak przeprosić się z II i III ligą, chodzić na mecze na żywo i pouczyć dzieciarnie kopania piłki na łące. Będzie zdrowiej, ciekawiej i znacznie taniej.
Racja panie, racja. Mnie to sie najbardziej podobuja rozgrywki takich np 10 latkow w lokalnych szkolkach piłkarskich, maja swoje mikroligi, sparingi. Ile tam człowieku serca w grze, potu, łez i zaangazowania.....
Rafał napisal(a): No i zwycięstwo Islandczyków potwierdza moja tezę o końcu futbolu reprezentacji narodowych. W komercyjnym świecie, znaczy komercyjnej piłki, jest niepotrzebny. Reprezentacje są słabsze niż kluby i nieprzewidywalne.Do tego masowe naturalizowanie grajków z krajów dzikich czyni z niektórych reprezentacji, jak szwajcarska, karykatury. Nie pozostaje chyba nic innego jak przeprosić się z II i III ligą, chodzić na mecze na żywo i pouczyć dzieciarnie kopania piłki na łące. Będzie zdrowiej, ciekawiej i znacznie taniej.
Racja panie, racja. Mnie to sie najbardziej podobuja rozgrywki takich np 10 latkow w lokalnych szkolkach piłkarskich, maja swoje mikroligi, sparingi. Ile tam człowieku serca w grze, potu, łez i zaangazowania.....
Z perspektywy Narodu dwie sprawy są ważne: a) zdrowie fizyczne, czyli sport masowy, a nie wyczynowy. Dyscyplina w zasadzie dowolna, ze wskazaniem na sporty zespołowe. b) zdrowie psychiczne, czyli osiągnięcia sportowe na poziomie międzynarodowym, z których Naród będzie mógł czerpać zdrową dumę.
rozum.von.keikobad napisal(a): No to jest 4-6 lat, tyle że 3 finały. Pytanie czy doliczać piłkę klubową, ale Messi, Ronaldo, Bale, Suarez i paru innych to nie są Hiszpanie.
Na drogę mistrzowską weszli wygrywając finał w Euro w 2008 roku. Formalnie są mistrzami Europy nawet dziś, bez szans na obronę, tytuł więc mają do finału. Mamy rok 2016, jak nie patrzeć 8 lat.
Zgodnie z tym kryterium Grecja dominowała w Europie przez 4 lata, bo formalnie tyle była mistrzem A że w międzyczasie nawet na udział w mundialu się nie załapali...
Czy to były najlepsze grajki angielskie? Vardy, Kane i Sterling kozaczą w tej lidze, serio... tyle że to już nie jest Premiership sezonu 2007/08, czyli wtedy, kiedy żaden klub spoza Anglii nie ograł klubu angielskiego w LM.
To jedno kryterium. A drugie jest takie, że Hiszpania obroniła tytuł i w międzyczasie zdobyła mistrzostwo świata. Formanie Hiszpanie byli przez 8 lat mistrzami Europy i przez 4 lata mistrzami świata. Czy ktokolwiek w historii miał taki sukces, czyli obronił prymat na swoim kontynencie i wygrał mundial ? W Europie nikt, może Brazylia albo Argentyna w Ameryce Pd. ?
I tak, trzeba też podwiesić pod tą dominację kluby hiszpańskie, które wygrywały przede wszystkim dzięki swojemu unikalnemu stylowi gry. Ilu zawodników Barcelony grało w pierwszej 11 jedenastce mistrzów świata ? Niestety Rozum, Hiszpanie przez dekadę zdominowali światowy futbol. I dzięki Bogu to się już skończyło, ale tak było ...
Rafał napisal(a): No i zwycięstwo Islandczyków potwierdza moja tezę o końcu futbolu reprezentacji narodowych. W komercyjnym świecie, znaczy komercyjnej piłki, jest niepotrzebny. Reprezentacje są słabsze niż kluby i nieprzewidywalne.Do tego masowe naturalizowanie grajków z krajów dzikich czyni z niektórych reprezentacji, jak szwajcarska, karykatury. Nie pozostaje chyba nic innego jak przeprosić się z II i III ligą, chodzić na mecze na żywo i pouczyć dzieciarnie kopania piłki na łące. Będzie zdrowiej, ciekawiej i znacznie taniej.
Tylko zobacz, że w 1/4 finału etnicznie czyste są: Polska, Walia, Włochy, Islandia. Portugale jako kraj postkolonialny mają w swojej drużynie nabytki, ale od dawna udomowione (Brazylijczyków). Nie podpinam pod to Francuzów, bo to jednak multukulti. Ale największy syf panuje wśród Niemców i Belgów. Proporcje jednak są jakie są, tim spirit jest w drużynach wymienionych na początku, to się ludziom bardzo podoba.
Nazwiska generalnie francuskie alboji holenderskie, czyli takie jak wyć binny.
A te dzziwne? Popaczmy: Christian Kabasele - z Konga Belgijskiego Jordan Lukaku - z Antwerpii, czyli znaczy że Flamand; w dłuższej perspektywie też Kongo Radja Nainggolan - także samo flamandzki lew z Antwerpii, tyle że tatuś był z Indonezji Mousa Dembélé - w Wilrijk jakowymś urodzony, też Flamand, przy czym mamusia znalazła se męża w dalekim Mali Romelu Lukaku - kolejny antwerpczyk na liście, rodzice z Konga, tatuś nawet w zairskiej reprze pogrywał Divock Origi - pan o dziwacznym imieniu z Ostendy, którego tatko był futbolistą z repry Kenii; o mamełe Wiki milczy
Najbardziej czysta rasowo jest repra Vikingow, prawie każdy to -son, prawie jakby z drakkarów na ląd dopiero zeszli. Jeżeli ktoś chce kibicować przez pryzmat ustaw norymberskich i teorii Rosenberga to tylko Islandia proszę państwa (w reprze bugodrzanskiej znalazł się także jeden potomek zbieraczy kawy z plantacji jakiegoś don Pedro Vasquesa)
rozum.von.keikobad napisal(a): A ten Sharawy w ogóle wylazł z ławki na mistrzostwach?
Tak, Szarawy zagrał. Thiago Motta i Eder to czystej krwi Brazylijczycy. Włoskie korzenie to prędzej Argentyńczyk może mieć (był kiedyś taki, Esteban Cambiasso).
Eden- Thiago Cionek to potomek polskich emigrantów z Brazylii. Najlepsze, co może być- Polonus trwający przy Polsce. Thiago wystąpił o obywatelstwo nie mając szans na reprezentację, klepiąc piłkę w Jagiellonii. W Białymstoku znalazł też żonę. Sorry, ale pomimo miękkiej polszczyzny, ten koleś jest akurat zaprzeczeniem farbowanych lisów.
JORGE napisal(a): Tylko zobacz, że w 1/4 finału etnicznie czyste są: Polska, Walia, Włochy, Islandia.
Włosi mają 2 Brazylijczyków i Egipcjaninia.
Brazylijczycy pewnie tacy jak Papa Bergoglio Argentyńczyk A ten Sharawy w ogóle wylazł z ławki na mistrzostwach?
Kiedys próbowałem grac islandzkim klubem w Football Managera. Nie dało się własnie przez te nazwiska. Nie ogarniałem składu myliły mi się. Chcesz kupić kogoś? Pojawia się kolejna lista nazwisk. nie mozna znaleźc punktu zaczepienia.
marniok napisal(a): Offic A Messi w CA karnego nie trafił (znowu) i Czili wygrało.
I Messi powiedział, że kończy z reprezentacją, na zawsze. Tam tego, gówno on może, FIFA naciśnie sponsorów i mu każą.
Nie wiem czy FIFA naciśnie, mundial i reprezentacje to jednak nie jest aż takie żniwo. Ale ile w ogóle on ma lat? Nawet 30 nie ma i rezygnuje z repry? Wstyd!
dyzio napisal(a): Kiedys próbowałem grac islandzkim klubem w Football Managera. Nie dało się własnie przez te nazwiska. Nie ogarniałem składu myliły mi się. Chcesz kupić kogoś? Pojawia się kolejna lista nazwisk. nie mozna znaleźc punktu zaczepienia.
Gdyż to nie są nazwiska, tylko otczestwa. To tak jakby sobie rosyjski team wpisał na plerach zamiast nazwisk: Iljicz, Władimirowicz, Karłowicz czy podobnie.
Wogle, nie rozumiem po co oni se imiona ojców zamiast własnych imion na koszulkach wpisują. To jakiś objaw kultu cargo.
A pomyśleć, że do niedawna nazwiska były na Islandii wogle zakazane!
Messi nie wytrzymał psychicznie kolejnej porażki w finale (chodzą słuchy, że to już czwarta, na różnych imprezach). Koledzy z zespołu mówili, że takiego Messiego w szatni, jak po meczu z Chile, nie wiedzieli nigdy. Messi zawsze w końcu wygrywał, czy to indywidualnie czy to w klubie. Z reprezentacją nie jest w stanie niczego osiągnąć. Brakuje kropki nad i, a presja olbrzymia.
Powiem tak, nigdy nie przepadałem za gwiazdami, ale za Ronaldo i Messim zupełnie tęsknić nie będę.
Młody sam wie normalnie. Na Josepha Conrada Korzeniowskiego mówiło się Conrad, na Jana Krzysztofa Bieleckiego Krzysztof a na Jana Olbrachta Jagiellończyka Olbracht. Nawet ulicę ma J. Olbrachta. Czasem to drugie imię jest ważne.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Chyba za Cristiano Ronaldo! Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że się na Cristiano Ronaldo mówi Ronaldo, tak jak na Ronaldo!!!
To był grajek! Hamburgery, zabawa- nie to co te wytatułowane pedały tera...
los napisal(a): Młody sam wie normalnie. Na Josepha Conrada Korzeniowskiego mówiło się Conrad, na Jana Krzysztofa Bieleckiego Krzysztof a na Jana Olbrachta Jagiellończyka Olbracht. Nawet ulicę ma J. Olbrachta. Czasem to drugie imię jest ważne.
Zgoda, ale Ronaldo jest tylko jeden. Potem był jeszcze Cristiano Ronaldo, owszem znany piłkarz i lubiany, no ale nie mylmy go z Ronaldo.
@ Szturmowiec @JORGE No zgoda dla zdrowia psychicznego narodu to walecznych piłkarzy nam trzeba. A tych naturalizowanych to już bym przełknął, ale najlepiej w drugim pokoleniu - już urodzonych lub oseskiem przywiezionych do Polski. No i w żadnym razie nie jakichś naturalizowanych przedwczoraj, nie znających prawie języka i kultury. Proces naturalizacji jest długi i trudny i nie zawsze kończy się powodzeniem. Europa to nie USA. Tutaj nie da się należeć do dwóch narodów - narodu amerykańskiego i narodu "starego kraju". To dlatego w Europie nie udaje się multikulti, a w USA jednak maja sukcesy. Te sukcesy są ograniczone i nie da się z każdego zrobić Amerykanina, ale jednak łatwiej niż Niemca czy Anglika. Nawet w USA jednak są bariery kulturowe trudne do przekroczenia. Ostatnio widoczne to jest z muzułmanami, a i z Murzynami nie bardzo się udaje w masie.
Komentarz
A Messi w CA karnego nie trafił (znowu) i Czili wygrało.
Dobrzy sa skubancy.
Mnie to sie najbardziej podobuja rozgrywki takich np 10 latkow w lokalnych szkolkach piłkarskich, maja swoje mikroligi, sparingi.
Ile tam człowieku serca w grze, potu, łez i zaangazowania.....
a) zdrowie fizyczne, czyli sport masowy, a nie wyczynowy. Dyscyplina w zasadzie dowolna, ze wskazaniem na sporty zespołowe.
b) zdrowie psychiczne, czyli osiągnięcia sportowe na poziomie międzynarodowym, z których Naród będzie mógł czerpać zdrową dumę.
Czy to były najlepsze grajki angielskie? Vardy, Kane i Sterling kozaczą w tej lidze, serio... tyle że to już nie jest Premiership sezonu 2007/08, czyli wtedy, kiedy żaden klub spoza Anglii nie ograł klubu angielskiego w LM.
I tak, trzeba też podwiesić pod tą dominację kluby hiszpańskie, które wygrywały przede wszystkim dzięki swojemu unikalnemu stylowi gry. Ilu zawodników Barcelony grało w pierwszej 11 jedenastce mistrzów świata ? Niestety Rozum, Hiszpanie przez dekadę zdominowali światowy futbol. I dzięki Bogu to się już skończyło, ale tak było ...
Nazwiska generalnie francuskie alboji holenderskie, czyli takie jak wyć binny.
A te dzziwne? Popaczmy:
Christian Kabasele - z Konga Belgijskiego
Jordan Lukaku - z Antwerpii, czyli znaczy że Flamand; w dłuższej perspektywie też Kongo
Radja Nainggolan - także samo flamandzki lew z Antwerpii, tyle że tatuś był z Indonezji
Mousa Dembélé - w Wilrijk jakowymś urodzony, też Flamand, przy czym mamusia znalazła se męża w dalekim Mali
Romelu Lukaku - kolejny antwerpczyk na liście, rodzice z Konga, tatuś nawet w zairskiej reprze pogrywał
Divock Origi - pan o dziwacznym imieniu z Ostendy, którego tatko był futbolistą z repry Kenii; o mamełe Wiki milczy
Marouane Fellaini (ur. 22 listopada 1987 w Etterbeek) – belgijski piłkarz pochodzenia marokańskiego
Thiago Motta i Eder to czystej krwi Brazylijczycy. Włoskie korzenie to prędzej Argentyńczyk może mieć (był kiedyś taki, Esteban Cambiasso).
Eden- Thiago Cionek to potomek polskich emigrantów z Brazylii. Najlepsze, co może być- Polonus trwający przy Polsce. Thiago wystąpił o obywatelstwo nie mając szans na reprezentację, klepiąc piłkę w Jagiellonii. W Białymstoku znalazł też żonę. Sorry, ale pomimo miękkiej polszczyzny, ten koleś jest akurat zaprzeczeniem farbowanych lisów.
Kiedys próbowałem grac islandzkim klubem w Football Managera. Nie dało się własnie przez te nazwiska. Nie ogarniałem składu myliły mi się. Chcesz kupić kogoś? Pojawia się kolejna lista nazwisk. nie mozna znaleźc punktu zaczepienia.
Ale ile w ogóle on ma lat? Nawet 30 nie ma i rezygnuje z repry? Wstyd!
Wogle, nie rozumiem po co oni se imiona ojców zamiast własnych imion na koszulkach wpisują. To jakiś objaw kultu cargo.
A pomyśleć, że do niedawna nazwiska były na Islandii wogle zakazane!
Powiem tak, nigdy nie przepadałem za gwiazdami, ale za Ronaldo i Messim zupełnie tęsknić nie będę.
Ciągle nie mogę się przyzwyczaić, że się na Cristiano Ronaldo mówi Ronaldo, tak jak na Ronaldo!!!
No zgoda dla zdrowia psychicznego narodu to walecznych piłkarzy nam trzeba.
A tych naturalizowanych to już bym przełknął, ale najlepiej w drugim pokoleniu - już urodzonych lub oseskiem przywiezionych do Polski. No i w żadnym razie nie jakichś naturalizowanych przedwczoraj, nie znających prawie języka i kultury. Proces naturalizacji jest długi i trudny i nie zawsze kończy się powodzeniem. Europa to nie USA. Tutaj nie da się należeć do dwóch narodów - narodu amerykańskiego i narodu "starego kraju". To dlatego w Europie nie udaje się multikulti, a w USA jednak maja sukcesy. Te sukcesy są ograniczone i nie da się z każdego zrobić Amerykanina, ale jednak łatwiej niż Niemca czy Anglika. Nawet w USA jednak są bariery kulturowe trudne do przekroczenia. Ostatnio widoczne to jest z muzułmanami, a i z Murzynami nie bardzo się udaje w masie.