Najbardziej czysta rasowo jest repra Vikingow, prawie każdy to -son, prawie jakby z drakkarów na ląd dopiero zeszli.
Po prawdzie tam każdy jest son bo mają otczestwa a nie nazwiska. Jakby taki Lukaku tam się urodził to grałby dla wikingów jako Romelu Rogerson.
Zadziwiająco biały pysk ma ten Szarawy.
Matka Szwajcaro-Włoszka.
Thiago Motta i Eder to czystej krwi Brazylijczycy. Włoskie korzenie to prędzej Argentyńczyk może mieć (był kiedyś taki, Esteban Cambiasso).
Czystej krwi Brazylijczyk to ogólnie oksymoron. Eder miał pradziadka i ogólnie z twarzy wygląda na takiego mieszańca Portugalowłoskiego. Thiago Motta miał dziadka. Nie wiem jak kolega ale dla mnie 1/4 Włoch to nie czystej krwi Brazylijczyk
Najlepsze, co może być- Polonus trwający przy Polsce. Thiago wystąpił o obywatelstwo nie mając szans na reprezentację, klepiąc piłkę w Jagiellonii. W Białymstoku znalazł też żonę.
Wie kolega obywatelstwo kraju klasy Schengen ma inne zalety niźli możliwość gry w reprze. Więc o ile nie ma kolega dodatkowego info byłbym sceptyczny co do rozmiarów tego polonusizmu.
A tych naturalizowanych to już bym przełknął, ale najlepiej w drugim pokoleniu - już urodzonych lub oseskiem przywiezionych do Polski. No i w żadnym razie nie jakichś naturalizowanych przedwczoraj, nie znających prawie języka i kultury.
Szczególnie Roger był rakiem. Oli pół biedy bo się wżenił.
Europa to nie USA. Tutaj nie da się należeć do dwóch narodów - narodu amerykańskiego i narodu "starego kraju".
Myślę, że się da o ile traktujemy naród pierowtny jako źródło kultury i kuchni a nie przepisów regulujących żywot społecznych. Dlatego Włosi byli problemem w USA bo ich własne ustawienia społeczne pchały ich masowo w tworzenie mafii itd.
A np. Hindusi w Wielkiej Brytanii jak się zdaje takich problemów nie robią.
Otóż to - różnica kulturowa. Jaka może być, a jaka rozwala społeczeństwo? Miary obiektywnej brak, ale intuicja podpowie w konkretnych przypadkach.
Co do UK to Hindusi może nie stanowią problemu, ale Pakistańczycy wyznania mahometańskiego już tak. Poprawność polityczna nie pozwala ich rozróżniać, a na oko się nie da.
Polacy to mieszanka genetyczna, a spoiwem była i mam nadzieje będzie atrakcyjna kultura. Nawet do atrakcyjnej kultury trudno jednak się zasymilować w dwa pokolenia (bo w jedno to w praktyce niewykonalne - można zacząć) jeśli jest zbyt daleka od rodzimej. Tak więc do Polski trzeba braci Słowian ze wschodu i Bałkanów jeśli który zechce. Potem z daleka - z dalekiego nie muzułmańskiego wschodu, najlepiej chrześcijan. Skośnoocy przybysze nie asymilują się łatwo, tworzą enklawy, ale są niekłopotliwi, pracowici i kooperatywni i z czasem się wtapiają w społeczność jak w Ameryce. Nie wiem jak z chrześcijanami z Bliskiego Wschodu i Afryki. Dla nich to chyba bardzo trudne z uwagi na klimat i obyczaje.
Otóż to - różnica kulturowa. Jaka może być, a jaka rozwala społeczeństwo? Miary obiektywnej brak, ale intuicja podpowie w konkretnych przypadkach.
Może być taka która implikuje inne pieśni, kuchnię i śpiewy. Nie taka która implikuje odmienną moralność, szczególnie w aspekcie publicznym (jak zwyczaje Włochów).Oczywiście inna sprawa, że Włosi z Południa też nie byli tacy z genetyki to była patologia której winna była brutalność podboju i wyzysk dawnego królestwa Neapolu przez mendy z dynastii sardyńskiej.
Polacy to mieszanka genetyczna, a spoiwem była i mam nadzieje będzie atrakcyjna kultura.
W dużo mniejszym stopniu niż Francuzi albo Niemcy. I to patrząc z perspektywy powiedzmy XIX wieku.
Nawet do atrakcyjnej kultury trudno jednak się zasymilować w dwa pokolenia (bo w jedno to w praktyce niewykonalne - można zacząć) jeśli jest zbyt daleka od rodzimej. Tak więc do Polski trzeba braci Słowian ze wschodu i Bałkanów jeśli który zechce.
Słowaków, Węgrów, Czechów, może tak. Ale jak dla mnie kultury bałkanów i kultury srogiego postsowietu poza językiem są daleko, zaiste daleko. Prędzejbym liczył na łagodną asymilację Islandczyków XD
Potem z daleka - z dalekiego nie muzułmańskiego wschodu, najlepiej chrześcijan. Skośnoocy przybysze nie asymilują się łatwo, tworzą enklawy, ale są niekłopotliwi, pracowici i kooperatywni i z czasem się wtapiają w społeczność jak w Ameryce. Nie wiem jak z chrześcijanami z Bliskiego Wschodu i Afryki. Dla nich to chyba bardzo trudne z uwagi na klimat i obyczaje.
Chrześcijańscy asyryjczycy żyją obecnie głównie na wygnaniu, mało ich zostało w ojczyźnie i chyba nie są kłopotliwi.
"Zgoda, ale Ronaldo jest tylko jeden. Potem był jeszcze Cristiano Ronaldo, owszem znany piłkarz i lubiany, no ale nie mylmy go z Ronaldo.
Y trzeba też dziatki wam wiedzieć, że jak na cześć Cezara wszyscy późniejsi władcy Rzymu zwali się cezarami , a co mniejsi cezarionami, a insi nawet cesarzami czy carami tak od czasów Ronaldo i na cześć yego, wszyscy piłkarze aspiruyący do bycia najlepszymi zwali się Ronaldihiami albo nawet Ronaldami z tym, że w tym drugim wypadku od razu dodawano przed nazwiskiem/przezwiskiem imię, pseudonim ... Innemi słowy, by wiadomym było, że to tylko Cristiano Ronaldo, kopia niedoskonała.
Bo istnieye coś takowego yak piłkarska idea Ronalda, która tak się złożyło w świecie piłkarskiem została wcielona w pełni raz tylko y zwie się ... - Ronaldo Luís Nazário de Lima... ..
Brazylijskiego Ronaldo uznałem ja w swoim rankingu prywatnem piłkarzem wszechczasów... y to pomimo tego, że kibicowałem Francuzom i wówczas Zidane'a wczesniej Papin'a, Ginolę y Platiniego za takowych uznawałem... no ale spadli z pierwszego miejsca gdy sentyment do francuskiego futbolu z niewiadomych przyczyn towarzyszący mi od dzieciństwa został zracjonalizowany ... również z niewiadomych dla mnie powodów ...
Portugalska podróba nie yest futbolowym geniuszem tylko pracusiem y lalusiem, który ma to szczęście, że omijają go kontuzye nie yak Brazylijskiego Ronalda, który wracał po ciężkiej kontuzyji by mistrzem świata zostać i królem strzelców...
CR7 nie zodbył tytułu króla strzelców na mistrzostwach świata ani nie doprowadził Portugalii do tytułu mistrzowskiego --- y tu moi znajomi którzy cenią CR7 mawiają no ale nie porównuj potencyałów Brazylii y Portugalii... - E tam mawiam - Taki Angelos Charisteas potrafił doprwadzić Greków do mistrzostwa Europy a taki niby geniusz CR7 no nie potrafi
Po drugie CR7 -mawiam -yest przereklamowany ... Może na jedną złotą piłkę to on tam zasłużył , może , może, choć to po prawdzie też nie jest pewne , ale nie na więcey.. Te inne złote piłki powinien oddać gdyby miał honor y poczucie sprawiedliwosci takiemu Robbenowi czy Ribery'emu...
No y na niego to pracuye całe galacticos (czyli y pieniadze) Realu Madryt , gdzie pełno ma sytuacyji strzleckich i doskonałych zagrań ... Gdyby grał w Legii Warszawa czy w zabrzańskim Górniku nie awnsowałby do ligi mistrzów... Co innego prawdziwy y brazylijski Ronaldo ... Ten to by nie tylko awansował ale i wygrał z Legią ligę mistrzów y puchar kontynentalny, y to nawet teraz gdyby trochę grubawy karierę piłkarską wznowił ...
No na szczęście internet yest y może dziatki same zobaczyć co to był za dyabeł z tego Ronalda : cz.1
.@Gerwazy: "Y trzeba też dziatki wam wiedzieć, że jak na cześć Cezara wszyscy późniejsi władcy Rzymu zwali się cezarami , a co mniejsi cezarionami, a insi nawet cesarzami czy carami tak od czasów Ronaldo i na cześć yego, wszyscy piłkarze aspiruyący do bycia najlepszymi zwali się Ronaldihiami albo nawet Ronaldami z tym, że w tym drugim wypadku od razu dodawano przed nazwiskiem/przezwiskiem imię, pseudonim ... Innemi słowy, by wiadomym było, że to tylko Cristiano Ronaldo, kopia niedoskonała.
Bo istnieye coś takowego yak piłkarska idea Ronalda, która tak się złożyło w świecie piłkarskiem została wcielona w pełni raz tylko y zwie się ... - Ronaldo Luís Nazário de Lima... ."
Na szczęście jest internet i dziatki same mogą zobaczyć że piszesz Pan bzdury aż miło:)
"Cristiano Ronaldo urodził się w Funchal w dzielnicy Santo António na portugalskiej wyspie Madera. Jest synem José Dinis Aveiro (ur. 1954, zm. 5 września 2005) i Marii Dolores dos Santos. Ma starszego brata (imieniem Hugo) i dwie starsze siostry (o imionach Elma i Liliana Cátia)[7]. Drugie imię – Ronaldo – otrzymał na cześć ulubionego aktora swojego ojca, amerykańskiego prezydenta Ronalda Reagana. "
Wspomina o tym BBC sports a także Richard Fitzpatrick w książce El Clasico, jest to także na polskiej, angielskiej, hiszpańskiej i portugalskiej wikipedii. Sądzę że to raczej nie plota, zwłaszcza ze to imię oficjalne a nie pseudonim - o Ronaldo z Brazylii świat w 1985 chyba jeszcze nie słyszał:)
Ronaldo miał piekielnie silne nogi zgrane z ogólną motoryką. To co widać na filmiku, przedziera się, wchodzi w 3, jest obijany i biegnie dalej, 99% zawodników by padło. I zwody ze zmianą kierunku. Bajeczna technika to jedno, on był fizycznie bardzo mocny. Powiem tak, dziś by tak nie pograł, większość akcji tego typu jest kasowana przez obrońców, często faulem, ale często też w wyniku tego, że wyszkolenie indywidualne obrońców, ich sprawność. też poszły do góry bardzo mocno. To jest pewien problem piłki nożnej, bo dryblingi, fenomenalne minięcia paru zawodników są solą tej gry. W grę wchodzi też sprawa mentalna, takie bezczelne położenie bramkarza i wjechanie z piłką do bramki to dziś rzadkość, mało kto podejmuje ryzyko, bo technicznie to nie jest trudne. Istnieje jednak ryzyko, że bramkarz nie zareaguje na zwód i kicha wyjdzie. Po co więc ryzykować ?
Piłka nożna, ale generalnie gry zespołowe, to dziś taktyka i strategia. Komputerowe analizy nie pozostawiają złudzeń. Po co bawić się w dryblingi, kiedy można pograć w dziada, doprowadzonego do perfekcji ? A to zrobili Hiszpanie tikitaką. Oczywiście ona wymaga fenomenalnego wyszkolenia, ale to jest taka technika niepiękna, że tak powiem. Teraz idzie nowa tendencja w postaci Atletico, wcale nie nowa, ale upgrejdowana (Włosi nie grają Atletico, Włosi grają to co zwykle). Po prawdzie nie wiem, nie widziałem, ale eksperci i komentatorzy rozpływają się w zachwytach. Do perfekcji doprowadzona gra obronna całego zespołu i zabójczymi kontrami i szanowaniem piłki w ataku pozycyjnym.
Na akcje jest reakcja, tak było zawsze. Obserwuję to na podstawie piłki nożnej i NBA. Pojawiają się geniusze, albo przepięknie grające zespoły, które dominują, wyskakuje wtedy tendencja do szlifowania gry obronnej wśród reszty. I w końcu obrona wygrywa. I to znowu idzie w odwrotną stronę. Taka sinusoida. Problem w tym, że wg mnie następuje granica możliwości ludzkich w kontekście efektowności. To już wszystko jest tak poukładane i doprowadzone do perfekcji, że nie ma mowy o złej decyzji, ryzyku podjęcia pięknej i trudnej akcji, bo to statystycznie się najnormalniej w świecie nie opłaca. Dla mnie sport zespołowy już dawno nie ma tego zapachu wielkości co kiedyś. Bo stał się gierką komputerową.
Będzie fajt. Na to liczę. Jak będzie fajt, a się nie uda, z minimalną różnicą czy w karnych, to trudno. Ale jak nie będzie fajtu - to wstyd i tyle, nawet jak przejdą, dostaną łomot od Belgów.
Jak może nie być fajtu ? Ta drużyna zawsze walczy ! Ma to we krwi. Uważam, że jesteśmy lepsi od Portugalii i będziemy równorzędnym rywalem dla Belgii. My mamy jeszcze niewykorzystany potencjał ofensywny, gorzej niż w tych 4 meczach być nie może, nie zapominajmy o tym !
Natomiast pewien scenariusz, ponadczasowe prawa rządzące sportem, wskazują, że nasza drużyna, na tym etapie budowy, z takim doświadczeniem jakie ma, powinna zakończyć turniej na 1/4. Ale pieprzyć prawa, idziemy na finał !
Fajt to Belgowie dostaną już od Walijczyków. Oni nie grali jeszcze brytyjskiej, ciężkiej piłki- może teraz będą musieli Strzeli Bale, a później zamurują i laga do przodu...
Brazylijskiego Ronaldo uznałem ja w swoim rankingu prywatnem piłkarzem wszechczasów... y to pomimo tego, że kibicowałem Francuzom i wówczas Zidane'a wczesniej Papin'a, Ginolę y Platiniego za takowych uznawałem... no ale spadli z pierwszego miejsca gdy sentyment do francuskiego futbolu z niewiadomych przyczyn towarzyszący mi od dzieciństwa został zracjonalizowany ... również z niewiadomych dla mnie powodów ...
Pem kolego, że futbolem zainteresowałem się oglądając finał Euro 2000, a potem wróciło to z mocą i zostało do dziś na Mundialu 2002. No i choć oglądałem ten mundial gdzie Ronaldo został królem strzelców to jednak jakoś mnie on nie przekonywał (po porażce Polszy kibicować jąłem Lewantyńczykom i ich umazanemu pastą do butów bramkarzowi) i potem jego popisy w Realu też mnie jakoś nie przejęły. Z Brazylii wrażenie mam lepszy był Rivaldo a i Ronaldinho w dobrych latach.
Ronaldo był po prostu bardzo dobrym strikerem, ale sam dobry striker bez dobrej pomocy to niewiele, co widać choćby po naszym Lewandinho.
CR7 nie zodbył tytułu króla strzelców na mistrzostwach świata ani nie doprowadził Portugalii do tytułu mistrzowskiego --- y tu moi znajomi którzy cenią CR7 mawiają no ale nie porównuj potencyałów Brazylii y Portugalii... - E tam mawiam - Taki Angelos Charisteas potrafił doprwadzić Greków do mistrzostwa Europy a taki niby geniusz CR7 no nie potrafi
No doprze ale to nie Angelos doprowadził Greków do tego finału jeno Rehagles a spośród piłkarzy w pierwszym rzędzie wybitna linia obrony/defensywnych pomocników. Z drugiej strony po latach latach posuchy Ronaldo dwakroć doprowadził Reala Madryckiego do triumfu euroklubowego przeciwko barbarzyńskim szańcom Atletico Czego Ronaldo nie potrafił uczynić z Realem.
Co innego prawdziwy y brazylijski Ronaldo ... Ten to by nie tylko awansował ale i wygrał z Legią ligę mistrzów y puchar kontynentalny, y to nawet teraz gdyby trochę grubawy karierę piłkarską wznowił ...
Powątpiewam.
Drugie imię – Ronaldo – otrzymał na cześć ulubionego aktora swojego ojca, amerykańskiego prezydenta Ronalda Reagana. "
Biedny ten Reagan. Z jakichkolwiek zaświatów musi teraz patronować najbardziej wyżelowanemu z Portugalczyków i najbardziej identarystycznemu z tradycjonalistów integralnych...
Z Ronaldem i Reaganem to sprawa trochę bardziej skomplikowana. Ulubiony aktor Ronald Reagan? Może, ale facet przestał grać w filmach gdzieś w latach 40. albo 50. czyli to coś dla koneserów, a CR7 wywodzi się raczej z jakichś nizin społecznych i nie spodziewam się po ojcu znawstwa historii kina. Choć może... Więc obstawiam, że Cristiano dostał na drugie (albo czwarte, piąte - oni tych imion mają zawsze dużo) po prezydencie Reaganie, który był prezydentem (a nie aktorem) jak Cristiano się urodził. Dwa, mały Cristiano dysponuje od urodzenia drugim czy tam którym imieniem Ronaldo. Ma 11 lat. Wtedy mniej więcej, przechodząc z PSV do Barcelony, do gry wkracza prawdziwy Ronaldo i jest na ustach wszystkich przez kolejne co najmniej 7 lat. Nie podejrzewam, że maly Cristiano miał już pseudonim jako jednastolatek. Ale przez lata sławy Ronaldo (czyli do Cristiano 18-latka) już pewnie sobie wybrał. Przypadkowy?
Pierwszy raz w tych miszczostwach przedmeczowa pycha Polaków (nie piłkarzy, nas) i lekceważenie a nawet lżenie przeciwnika pozwala obawiać się, czy nie zostaną ukarane.
extraneus napisal(a): Pierwszy raz w tych miszczostwach przedmeczowa pycha Polaków (nie piłkarzy, nas) i lekceważenie a nawet lżenie przeciwnika pozwala obawiać się, czy nie zostaną ukarane.
Nie spotkałem się z ani jednym przejawem takiego procederu
extraneus napisal(a): Pierwszy raz w tych miszczostwach przedmeczowa pycha Polaków (nie piłkarzy, nas) i lekceważenie a nawet lżenie przeciwnika pozwala obawiać się, czy nie zostaną ukarane.
Nie spotkałem się z ani jednym przejawem takiego procederu
extraneus napisal(a): Pierwszy raz w tych miszczostwach przedmeczowa pycha Polaków (nie piłkarzy, nas) i lekceważenie a nawet lżenie przeciwnika pozwala obawiać się, czy nie zostaną ukarane.
Od bandy do bandy. Ostatnio mi wskoczyły skecze na temat polskiej piłki, sprzed dwóch lat ? Jaka szydera ! I ta szydera trwała od dawna. Podczas Euro było lekkie niedowierzanie i czekanie czy to aby już ? No i udało się, jesteśmy w ćwierćfinale, z drabinką na finał, ego kibiców w kosmos wystrzeliło.
A piłkarze ? Piłkarze robią swoje, znając swoją wartość. Nawałka musi podnieść morale niektórym zawodnikom, więc może ich trochę przeładowywać, ale z umiarem. To jest typ wyrachowany, widać po konferencjach. Nie mówi nic, kompletnie nic, banały, a to jest dowód bezczelności. Nie mówiłem wam nic jak przegrywaliśmy, nie powiem też nic kiedy wygrywamy, mam na was wyjebane pismaki, dla świętego spokoju ple ple będzie. Zwróćcie uwagę, że nawet w przypadku insajderskich filmików z kadry nigdy nie ma Nawałki ! Jakby go nie było z zespołem. A jest jest, tylko nie pozwala się filmować. Generalnie my o Nawałce nie wiemy nic ! A myślę, że dużo ciekawego ma do powiedzenia, ale po co mu to ?
Komentarz
A ten z Portugalii to podróbka czyli CR7
Jakby taki Lukaku tam się urodził to grałby dla wikingów jako Romelu Rogerson. Matka Szwajcaro-Włoszka. Czystej krwi Brazylijczyk to ogólnie oksymoron.
Eder miał pradziadka i ogólnie z twarzy wygląda na takiego mieszańca Portugalowłoskiego.
Thiago Motta miał dziadka. Nie wiem jak kolega ale dla mnie 1/4 Włoch to nie czystej krwi Brazylijczyk Wie kolega obywatelstwo kraju klasy Schengen ma inne zalety niźli możliwość gry w reprze.
Więc o ile nie ma kolega dodatkowego info byłbym sceptyczny co do rozmiarów tego polonusizmu. Szczególnie Roger był rakiem. Oli pół biedy bo się wżenił. Myślę, że się da o ile traktujemy naród pierowtny jako źródło kultury i kuchni a nie przepisów regulujących żywot społecznych. Dlatego Włosi byli problemem w USA bo ich własne ustawienia społeczne pchały ich masowo w tworzenie mafii itd.
A np. Hindusi w Wielkiej Brytanii jak się zdaje takich problemów nie robią.
Co do UK to Hindusi może nie stanowią problemu, ale Pakistańczycy wyznania mahometańskiego już tak. Poprawność polityczna nie pozwala ich rozróżniać, a na oko się nie da.
Polacy to mieszanka genetyczna, a spoiwem była i mam nadzieje będzie atrakcyjna kultura. Nawet do atrakcyjnej kultury trudno jednak się zasymilować w dwa pokolenia (bo w jedno to w praktyce niewykonalne - można zacząć) jeśli jest zbyt daleka od rodzimej. Tak więc do Polski trzeba braci Słowian ze wschodu i Bałkanów jeśli który zechce. Potem z daleka - z dalekiego nie muzułmańskiego wschodu, najlepiej chrześcijan. Skośnoocy przybysze nie asymilują się łatwo, tworzą enklawy, ale są niekłopotliwi, pracowici i kooperatywni i z czasem się wtapiają w społeczność jak w Ameryce. Nie wiem jak z chrześcijanami z Bliskiego Wschodu i Afryki. Dla nich to chyba bardzo trudne z uwagi na klimat i obyczaje.
Bo istnieye coś takowego yak piłkarska idea Ronalda, która tak się złożyło w świecie piłkarskiem została wcielona w pełni raz tylko y zwie się ... - Ronaldo Luís Nazário de Lima... ..
Brazylijskiego Ronaldo uznałem ja w swoim rankingu prywatnem piłkarzem wszechczasów... y to pomimo tego, że kibicowałem Francuzom i wówczas Zidane'a wczesniej Papin'a, Ginolę y Platiniego za takowych uznawałem... no ale spadli z pierwszego miejsca gdy sentyment do francuskiego futbolu z niewiadomych przyczyn towarzyszący mi od dzieciństwa został zracjonalizowany ... również z niewiadomych dla mnie powodów ...
Portugalska podróba nie yest futbolowym geniuszem tylko pracusiem y lalusiem, który ma to szczęście, że omijają go kontuzye nie yak Brazylijskiego Ronalda, który wracał po ciężkiej kontuzyji by mistrzem świata zostać i królem strzelców...
CR7 nie zodbył tytułu króla strzelców na mistrzostwach świata ani nie doprowadził Portugalii do tytułu mistrzowskiego --- y tu moi znajomi którzy cenią CR7 mawiają no ale nie porównuj potencyałów Brazylii y Portugalii... - E tam mawiam - Taki Angelos Charisteas potrafił doprwadzić Greków do mistrzostwa Europy a taki niby geniusz CR7 no nie potrafi
Po drugie CR7 -mawiam -yest przereklamowany ... Może na jedną złotą piłkę to on tam zasłużył , może , może, choć to po prawdzie też nie jest pewne , ale nie na więcey.. Te inne złote piłki powinien oddać gdyby miał honor y poczucie sprawiedliwosci takiemu Robbenowi czy Ribery'emu...
No y na niego to pracuye całe galacticos (czyli y pieniadze) Realu Madryt , gdzie pełno ma sytuacyji strzleckich i doskonałych zagrań ... Gdyby grał w Legii Warszawa czy w zabrzańskim Górniku nie awnsowałby do ligi mistrzów... Co innego prawdziwy y brazylijski Ronaldo ... Ten to by nie tylko awansował ale i wygrał z Legią ligę mistrzów y puchar kontynentalny, y to nawet teraz gdyby trochę grubawy karierę piłkarską wznowił ...
No na szczęście internet yest y może dziatki same zobaczyć co to był za dyabeł z tego Ronalda :
cz.1
https://youtube.com/watch?v=-ayMH2k5yWk&index=3&list=RDJ1uaGA02xHs
Bo istnieye coś takowego yak piłkarska idea Ronalda, która tak się złożyło w świecie piłkarskiem została wcielona w pełni raz tylko y zwie się ... - Ronaldo Luís Nazário de Lima... ."
Na szczęście jest internet i dziatki same mogą zobaczyć że piszesz Pan bzdury aż miło:)
"Cristiano Ronaldo urodził się w Funchal w dzielnicy Santo António na portugalskiej wyspie Madera. Jest synem José Dinis Aveiro (ur. 1954, zm. 5 września 2005) i Marii Dolores dos Santos. Ma starszego brata (imieniem Hugo) i dwie starsze siostry (o imionach Elma i Liliana Cátia)[7]. Drugie imię – Ronaldo – otrzymał na cześć ulubionego aktora swojego ojca, amerykańskiego prezydenta Ronalda Reagana. "
Wspomina o tym BBC sports a także Richard Fitzpatrick w książce El Clasico, jest to także na polskiej, angielskiej, hiszpańskiej i portugalskiej wikipedii. Sądzę że to raczej nie plota, zwłaszcza ze to imię oficjalne a nie pseudonim - o Ronaldo z Brazylii świat w 1985 chyba jeszcze nie słyszał:)
Piłka nożna, ale generalnie gry zespołowe, to dziś taktyka i strategia. Komputerowe analizy nie pozostawiają złudzeń. Po co bawić się w dryblingi, kiedy można pograć w dziada, doprowadzonego do perfekcji ? A to zrobili Hiszpanie tikitaką. Oczywiście ona wymaga fenomenalnego wyszkolenia, ale to jest taka technika niepiękna, że tak powiem. Teraz idzie nowa tendencja w postaci Atletico, wcale nie nowa, ale upgrejdowana (Włosi nie grają Atletico, Włosi grają to co zwykle). Po prawdzie nie wiem, nie widziałem, ale eksperci i komentatorzy rozpływają się w zachwytach. Do perfekcji doprowadzona gra obronna całego zespołu i zabójczymi kontrami i szanowaniem piłki w ataku pozycyjnym.
Na akcje jest reakcja, tak było zawsze. Obserwuję to na podstawie piłki nożnej i NBA. Pojawiają się geniusze, albo przepięknie grające zespoły, które dominują, wyskakuje wtedy tendencja do szlifowania gry obronnej wśród reszty. I w końcu obrona wygrywa. I to znowu idzie w odwrotną stronę. Taka sinusoida. Problem w tym, że wg mnie następuje granica możliwości ludzkich w kontekście efektowności. To już wszystko jest tak poukładane i doprowadzone do perfekcji, że nie ma mowy o złej decyzji, ryzyku podjęcia pięknej i trudnej akcji, bo to statystycznie się najnormalniej w świecie nie opłaca. Dla mnie sport zespołowy już dawno nie ma tego zapachu wielkości co kiedyś. Bo stał się gierką komputerową.
Ale jak nie będzie fajtu - to wstyd i tyle, nawet jak przejdą, dostaną łomot od Belgów.
Natomiast pewien scenariusz, ponadczasowe prawa rządzące sportem, wskazują, że nasza drużyna, na tym etapie budowy, z takim doświadczeniem jakie ma, powinna zakończyć turniej na 1/4. Ale pieprzyć prawa, idziemy na finał !
Strzeli Bale, a później zamurują i laga do przodu...
Z Brazylii wrażenie mam lepszy był Rivaldo a i Ronaldinho w dobrych latach.
Ronaldo był po prostu bardzo dobrym strikerem, ale sam dobry striker bez dobrej pomocy to niewiele, co widać choćby po naszym Lewandinho. No doprze ale to nie Angelos doprowadził Greków do tego finału jeno Rehagles a spośród piłkarzy w pierwszym rzędzie wybitna linia obrony/defensywnych pomocników.
Z drugiej strony po latach latach posuchy Ronaldo dwakroć doprowadził Reala Madryckiego do triumfu euroklubowego przeciwko barbarzyńskim szańcom Atletico Czego Ronaldo nie potrafił uczynić z Realem. Powątpiewam. Biedny ten Reagan. Z jakichkolwiek zaświatów musi teraz patronować najbardziej wyżelowanemu z Portugalczyków i najbardziej identarystycznemu z tradycjonalistów integralnych...
Niedobrze.
Dwa, mały Cristiano dysponuje od urodzenia drugim czy tam którym imieniem Ronaldo. Ma 11 lat. Wtedy mniej więcej, przechodząc z PSV do Barcelony, do gry wkracza prawdziwy Ronaldo i jest na ustach wszystkich przez kolejne co najmniej 7 lat. Nie podejrzewam, że maly Cristiano miał już pseudonim jako jednastolatek. Ale przez lata sławy Ronaldo (czyli do Cristiano 18-latka) już pewnie sobie wybrał. Przypadkowy?
znaczy to mniej wiecej tyle ze ci co wygraja mniej pychy i buty prezentowali
A piłkarze ? Piłkarze robią swoje, znając swoją wartość. Nawałka musi podnieść morale niektórym zawodnikom, więc może ich trochę przeładowywać, ale z umiarem. To jest typ wyrachowany, widać po konferencjach. Nie mówi nic, kompletnie nic, banały, a to jest dowód bezczelności. Nie mówiłem wam nic jak przegrywaliśmy, nie powiem też nic kiedy wygrywamy, mam na was wyjebane pismaki, dla świętego spokoju ple ple będzie. Zwróćcie uwagę, że nawet w przypadku insajderskich filmików z kadry nigdy nie ma Nawałki ! Jakby go nie było z zespołem. A jest jest, tylko nie pozwala się filmować. Generalnie my o Nawałce nie wiemy nic ! A myślę, że dużo ciekawego ma do powiedzenia, ale po co mu to ?