qiz napisal(a): JORGE, zaraportuj co tam u hoolsów.
Cisza, bo nic się nie dzieje. Ruscy odpuścili, bo zrobili co mieli, Tour de France już udany, a groźba wypieprzenia z Euro staje się realna. Pewnie coś na do widzenia odwalą, najchętniej by uderzyli w nas i Ukraińców, a okazja ku temu jest, za tydzień i to znowu w Marsylii. A nasi ? Na meczu z Irlandią Legia próbowała skroić flagę Polonii. To się dłuuuugo nie zmieni. Dlatego nie wierzę w te bajeczki o jakiejś ogromnej ilości mocnych ekip polskich, które zawitają we Francji.
qiz napisal(a): JORGE, zaraportuj co tam u hoolsów.
Szykuje się finał Włochy-Niemcy (drabinka na to pozwala?), nam przypadnie półfinał
Przy tym formacie drabinka pozwala na każdy finał. Jeśli jednak i Niemcy, i Włosi wygrają swoje grupy to spotkają się w ćwierćfinale.
Poczekajmy poczekajmy, dopiero po jednym meczu wszyscy zagrają dzisiaj. Włosi nie tacy słabi jak o nich mówiono, a Niemcy pokazali moc w operowaniu piłką, ale może to Ukraina nie dała rady ? Po drugiej kolejce będziemy mądrzejsi.
qiz napisal(a): JORGE, zaraportuj co tam u hoolsów.
Cisza, bo nic się nie dzieje. Ruscy odpuścili, bo zrobili co mieli, Tour de France już udany, a groźba wypieprzenia z Euro staje się realna. Pewnie coś na do widzenia odwalą, najchętniej by uderzyli w nas i Ukraińców, a okazja ku temu jest, za tydzień i to znowu w Marsylii. A nasi ? Na meczu z Irlandią Legia próbowała skroić flagę Polonii. To się dłuuuugo nie zmieni. Dlatego nie wierzę w te bajeczki o jakiejś ogromnej ilości mocnych ekip polskich, które zawitają we Francji.
O, BTW już jutro gramy o trzecią ligę (dowcipnie zwaną drugą)!
qiz napisal(a): JORGE, zaraportuj co tam u hoolsów.
Szykuje się finał Włochy-Niemcy (drabinka na to pozwala?), nam przypadnie półfinał
Przy tym formacie drabinka pozwala na każdy finał. Jeśli jednak i Niemcy, i Włosi wygrają swoje grupy to spotkają się w ćwierćfinale.
Poczekajmy poczekajmy, dopiero po jednym meczu wszyscy zagrają dzisiaj. Włosi nie tacy słabi jak o nich mówiono, a Niemcy pokazali moc w operowaniu piłką, ale może to Ukraina nie dała rady ? Po drugiej kolejce będziemy mądrzejsi.
Służby, speckibole? Litości! Środowiska są inwigilowane w całej Europie, to fakt, z drugiej strony wojskowi nie mogą być kibicami? Przecież u nas też są, łatwo wyszukać fotki z Afganistanu chłopaków w szalikach, którzy na piknikowej trybunie raczej nie siedzą ;-) Doskonała relacja z Marsylii: http://fanzination.net/2016/06/13/marsylia-2016/ Co lepsze kawałki: "Drugiego dnia, tj. w piątek, w mieście pojawili się Rosjanie. Jeszcze nie w pokaźnej grupie, ale na tyle dobrze by zacząć kąsać i sukcesywnie powiększać kolekcję zdobytych angielskich flag. Miejscami dochodziło już do mniejszych spięć z ich udziałem, ale póki co, za dnia głównymi aktorami awantury byli jeszcze Anglicy. (...) W dniu meczu stało się coś czego można było się spodziewać, ale przebieg wydarzeń zaskoczył chyba wszystkich, włącznie z Rosjanami. Koalicja rosyjskich ekip przyjechała do Marsylii rozprawić się z legendą wyspiarskiego chuligaństwa. Nie kryli tego, a determinacja z jaką tego dnia dążyli do konfrontacji z Anglikami była godna podziwu. Zderzenie Anglików z wschodnieuropejskim stylem chuligaństwa było dla nich bardzo bolesne. Owszem, dostawali już Angole wpie*dol w Warszawie na kadrze, czy w Budapeszcie (Millwall). Ale nigdy nie doznali takiej klęski jak w Marsylii. (...) Anglia za zdziwieniem odkryła, że współczesna chuliganka nie polega na chlaniu, rzucaniu butelkami czy krzesłami, machaniu łapami, bluzganiu, obnażaniu się i zaczepianiu Bogu ducha winnych przypadkowych miejscowych. "
Ruskie nawet relację zrobioną przez GoPro już wrzucili do sieci :-)
Na tak wielki naród, te 2-3 stówki chłopaków z głównie bogatej Moskwy, to nie jakieś nie wiadomo co. Sama koalicja Wisły i Ruchu pojechała ponoć w 180 głów :-)
Edit: W niedzielę mecz oczywiście oglądąłem, ale przyznęło mi się ;-)
Ale z drugiej strony, Ruscy mają wielki kompleks Angoli, podobnie jak cała postkomunistyczna chuliganka. W końcu na Angolach się wszyscy wzorowali. Lata '90, wszyscy jeżdżą, wszyscy śpiewają, wszyscy walczą, tak było w Polsce. I to miało sens, tak cały czas działają Angole. Liczą się wszystkie aspekty. Nowy styl chuliganki to już specjalizacja, nastawiona na napierdalanie się, z regularnymi treningami różnych sportów walki, zdrowy trybem życia itp. Wg mnie to nie o to chodzi. Klasyczny przegięcie pały neofitów, albo naśladowanie, które wypaczyło sens całego zamieszania.
No ta, UEFA nałożyła karę na Ruskich w postaci 150 tys. Euro i zawieszonego wyrzucenia z imprezy. Jeżeli się powtórzą harce jakie były w Marsylii, kara zostanie odwieszona.
JORGE napisal(a): No ta, UEFA nałożyła karę na Ruskich w postaci 150 tys. Euro i zawieszonego wyrzucenia z imprezy. Jeżeli się powtórzą harce jakie były w Marsylii, kara zostanie odwieszona.
I co wtedy, załóżmy, że odwieszają, bo szczegółów nie znam - walkowery, ale tylko na przyszłość? Czyli mielibyśmy: Anglia 1 + mecze ze Słowacją i Walią Walia 6 + mecz z Anglią Słowacja 3 + mecz z Anglią
Nie powiem, ciekawy układ. Walia awansuje na dzień dobry co najmniej z drugiego. Ale Anglii by pewnie nie odpuścili, a oni graliby pod ścianą. Ostatni mecz Słowacja-Anglia w praktyce byłby o awans.
EDIT: Remis wystarczałby Walijczykom do pierwszego miejsca. W ogóle jakikolwiek wynik inny niż 2 zwycięstwa Anglii zapewniłby Walii pierwsze miejsce. I dalej, zwycięzca grupy B gra potem z drużyną z 3. miejsca (prawdopodobnie z grupy A, czyli np. Rumunia albo z grupy D, czyli np. Czechy). Czyli nagle taka Walia mogłaby zagrać na spokojnie w 1/4. Albo Czechy, albo Rumunia. Jaja.
Aha. To mamy Anglia 3 + 2 mecze Walia 6 + mecz z Anglią Słowacja 3 + mecz z Anglią
I tak nie ma opcji, żeby Walia nie awansowała. Jak Anglia wygra z Walią, a potem przegra ze Słowacją, to jest 6 - 6 - 6, czyli w zależności od liczby bramek Walia może być trzecia*, ale 6. punktów to jest awans prawie na bank, bo już w grupie E taki wynik trzeciego zespołu jest nie do wykręcenia, a w reszcie grup raczej tylko w teorii, wystarczyłby do 100% awansu jakikolwiek remis w jakiejkolwiek innej grupie.
EDIT: przy każdym innym wyniku Walia jest min. druga.
Zawieszenie dotcyzy tylko potencjalnych harców na stadionie. W miastach to mogą rozpętać III Wojnę światową ;-)
JORGE napisal(a): Ale z drugiej strony, Ruscy mają wielki kompleks Angoli, podobnie jak cała postkomunistyczna chuliganka. W końcu na Angolach się wszyscy wzorowali. Lata '90, wszyscy jeżdżą, wszyscy śpiewają, wszyscy walczą, tak było w Polsce. I to miało sens, tak cały czas działają Angole. Liczą się wszystkie aspekty. Nowy styl chuliganki to już specjalizacja, nastawiona na napierdalanie się, z regularnymi treningami różnych sportów walki, zdrowy trybem życia itp. Wg mnie to nie o to chodzi. Klasyczny przegięcie pały neofitów, albo naśladowanie, które wypaczyło sens całego zamieszania.
O tym przełamanym kompleksie jest w linkowanym artykule. Nas też to dotyczy(-ło). Czy ostra specjalizacja coś zabiła? Może i tak, ala jak dla mnie ma to swoje plusy. Gdy jesteś "normalnym" kibicem, to tego typu zabawy cię nie dotyczą, albo w bardzo małym stopniu. No, wyjątek stanowiła szarża ruskich na sektory angoli, ale oni tym chcieli dopełnić dzieła zniszczenia ;-)
Z innej beczki - ale Węgrzy fajnie grają:) Austria out! I bardzo dobrze, nie lubię dziadów:) Postawiłem ostrożnie bo remis, pod wrażeniem wyników Austrii z eliminacji, ale oni nie grają szału... A Węgrzy - super!
To jest pierwsza sensacja. Belgowie byli faworytami, ale zwycięstwo Włochów zawsze jest wliczone w rachubę. A tutaj to sensacja, Węgrzy nie mają w zasadzie żadnego zawodnika na poziomie światowym, a tu proszę. Pokonali Austrię ich własną bronią, czyli dużo fizycznej walki. Wreszcie w kluczowym momencie gry Austriak przesadził, faul zupełnie zbędny, akcja bez niego skończyłaby się uznanym wyrównującym golem. I dużo determinacji, Austrii tego brakło i co tu dużo mówić zlekceważyli przeciwnika.
Brzost napisal(a): Miałem mieszane uczucia, bo obstawiłem zwycięstwo Austrii, ale bardzo chciałem aby wygrali Węgrzy. Dla dobra sprawy odżałuję te parę punktów :-)
Tak samo. Obstawilem 2:0 dla Austrii a bylo na odwrót..... i dobrze!
Mecz jeszcze trwa. Ale Islandia to bardzo solidny zespół, w eliminacyjnej grupie byli lepsi od Holendrów (2 wygrane mecze!), Turcji, Czech, nie licząc tych, co i tak odpadli (Kazachstan i ktoś tam jeszcze).
Mecz jeszcze trwa. Ale Islandia to bardzo solidny zespół, w eliminacyjnej grupie byli lepsi od Holendrów (2 wygrane mecze!), Turcji, Czech, nie licząc tych, co i tak odpadli (Kazachstan i ktoś tam jeszcze).
Tu jednak korekta, na finiszu Czesi ich wyprzedzili, bo Islandia miała awans wcześniej i odpuścili mecze z cieniasami, a na końcu dali wygrać i awansować Turkom. Wcześniej: 2 zwycięstwa z Holandią, 3:0 u siebie z Turcją, 3:0 z Kazachstanem na wyjeździe, 3:0 z Łotwą, zwycięstwo i przegrana 2:1 z Czechami. http://www.uefa.com/uefaeuro/season=2016/standings/round=2000446/group=2002428/index.html
A w poprzednich eliminacjach do MŚ doszli do baraży, czyli dalej niż my, przegrali z Chorwacją i wcale to nie była jakaś nieprawdopodobna przewaga, w pierwszym meczu 0:0, w drugim 2:0
@adaho - Tobie się podobał mecz w naszym wykonaniu? Mnie szlag trafiał jak z naszej całkowitej dominacji kompletnie nic nie wynikało. A w grupce w której ogladałem mecz, ktoś po kolejnej nieudanej akcji mruknął tylko "to się zemści". Jak dla mnie zabrakło nam przyspieszenia które pogubiłoby IrlaNdczyków, zabrakło dynamicznych wejść w pole karne (choćby po faul albo tzw aferę), za mało było strzałów, rzuty rożne (niby nasza broń) - bez szału. A bramki my umiemy tracić z niczego, oj umiemy - i w niedzielę niewiele brakło. Reasumując - wygraliśmy i na tym zalety tego meczu w naszym wykonaniu się kończą. Nawet to, że narzuciliśmy swój styl, nie wynikało moim zdaniem z naszej gry, tylko z olbrzymiego respektu IrlaNdii dla nas. Cała nadzieja w tym że na mecze z przeciwnikami pokroju Niemców umiemy się mobilizować - no i co tu kryć, mecz z IrlaNdią raczej nas nie wyeksploatował. Aha - i Lewandowski. Dla mnie - dramat. Jeśli on "robił miejsce" - to gdzie to miejsce było? Bo jakoś go nie widziałem (podobnie jak Lewego - mignął parę razy i to wszystko). Oby to była taktyka - wygrywamy najmniejszym nakładem sił i bez kontuzji. Ale sądzę że nasi po prostu w roli drużyny silniejszej nie potrafią grać - chyba że z jakimś Gibraltarem.
Tradycyjnie: z kim Polska w ciągu ostatnich 5 lat wygrała o punkty? Zawsze mnie bawi takie zestawienie:
Irlandia Płn. (2016) Irlandia (2015) Niemcy (2014) Gruzja (2015) San Marino (2013) Mołdawia (2011) Gibraltar (2015)
Z kim nie potrafiła? Szkocja (2015) Czarnogóra (2013) Ukraina (2013) Anglia (2013) Czechy (2012) Rosja (2012) Grecja (2012)
5 lat, ale tym razem dołożyłem też daty ostatniego spotkania (odpowiednio zwycięstwa w pierwszej kolumnie i porażki/remisu) w drugiej. Jest znaczna poprawa.
Dobra, ale reprezentacja Smudy była kiepska, Fornalika to jakiś dramat był (późny Benhauer albo Strejlau się przypomina) natomiast reprezentacja Nawałki to jednak inna jakość. Owszem, mieli słabe mecze (oba z wyspiarzami na wyjeździe), ale większość była dobrych albo co najmniej przyzwoitych. Nie twierdzę że wygramy czy zremisujemy z Niemcami, ale IrlaNdię powinniśmy rozjechać, a ledwo wygraliśmy. Ja się mocno obawiam meczu z Ukrainą, bo nie dość że Ukraińcy na razie prezentują się nieźle, to jeszcze zagramy z nimi wymęczeni i poturbowani meczem z Niemcami (pamiętamy co było ze Szkocją u siebie zaraz po Niemcach - moim zdaniem wygralibyśmy ten mecz gdyby był tydzień a nie cztery dni odstępu). Inna sprawa, że IrlaNdia może sporo napsuć krwi Ukraińcom (oby!) bo wiedza że to ich ostatnia szansa na punkty lub gole. Remis w tym meczu byłby dla nas rewelacyjny.
Po pierwszej kolejce, gdzie oglądałem wszystkie mecze (fakt, że niektóre jednym okiem), z wyjątkiem Chorwacja-Turcja, mogę powiedzieć, że wszystkie zespoły grają bardzo podobną piłkę. Oprócz Irlandii Pn., która zrezygnowała z atakowania i minimalnego nawet odkrycia się. Oczywiście to 1 kolejka i nie można nic pewnego powiedzieć, ale jeżeli tendencja się utrzyma to zapomnijmy o niespodziankach. Jeżeli wszystkie zespoły grają podobnie taktycznie to wygrają te, które mają najwięcej zawodników robiących różnicę. I tu nie będę wróżył, bo nie wiem kto jest w Europie obecnie dobry i ma kadrowo największy potencjał.
I znowu wracamy do Irlandii ? Ok. Piłka nożna ma to do siebie, że bardzo często jest tak, że gra się jak przeciwnik pozwala. Irlandia zagrała w obronie bardzo dobrze i m.innymi przez to my zgraliśmy w ataku przeciętnie, ale będę się upierał, że z jakością (której wielu drużynom w pierwszej kolejce jednak zabrakło). Z Niemcami to będzie zupełnie inny mecz, raczej oddamy im piłkę (ale bez dramatycznej dysproporcji w posiadaniu) i zagramy to co potrafimy najlepiej, czyli szybkie akcje, często po przechwycie. No i tu właśnie pojawia się problem, w II połowie Niemcy nie pozwolili Ukraińcom na przechwyty. Pocieszające jest to, że w I odsłonie popełnili parę błędów. Wraca Hummels, może to źle, a może dobrze. Zapomnijmy, że on jest w 100 % dyspozycji (podobnie jak Grosik). Nie będzie też Szczęsnego raczej, a on widać że zaczął nieźle grać przy wyprowadzeniu piłki. Trochę szkoda. Dla mnie remisik, ze wskazaniem na Niemców. Ukraina pociśnie Irlandię, bo ci muszą wygrać, żeby dalej się liczyć. Odkryją się i dostaną w dupę.
Może też to była taka nasza taktyka by grać piłką z Irlandią, by oni biegali, by nie mieli piłki, a zatem by jak najmniej mieli szans na jakieś strzały... No i można zalożyć było przy tem, że coś z tego naszego klepania wpadnie, ze jakieś sytuacyje będą ....
Nasze szanse z Niemcami widzę w lepszym ataku naszym niż ich..., 1. a zatem ich obrono (taka sobie) na nasz (atak taki sobie z plusem) -- no strzelamy bramkę 1 2. nasza obrona (taka sobie z minusem dużym) może da radę na ich atak taki sobie - nie tracimy bramki
1:0
No wszystko ładnie tutay wykombinowałem ale trzeba jeszcze uwzględnić drugą linię, którą jeśli Krychowiak i spółka choć częściowo nie zneutralizują to wywraca powyższe wyliczenia na odwrót...
0:1
No ale może zneutralizują w połowie - to będzie 1:1 a jak mecz życia zagrają na fali euro i patriotycznych uniesień to i 2:1 dla nas
rozum.von.keikobad napisal(a): Skoro wracamy do tematu polskiego...
Tradycyjnie: z kim Polska w ciągu ostatnich 5 lat wygrała o punkty? Zawsze mnie bawi takie zestawienie:.
No i co ? Naprawdę uważasz, że można porównać zespoły Smudy , Fornalika z ekipą Nawałki ? I nawet nie chodzi o skład a o wodza ? To jest różnica zasadnicza. Za Nawałki my gramy w piłkę (prawie w każdym meczu), za Smudy nie graliśmy nic, za Fornalika zdarzało się.
Komentarz
No arcymciekaw o ile punktów będziemy mądrzejsi.
Środowiska są inwigilowane w całej Europie, to fakt, z drugiej strony wojskowi nie mogą być kibicami? Przecież u nas też są, łatwo wyszukać fotki z Afganistanu chłopaków w szalikach, którzy na piknikowej trybunie raczej nie siedzą ;-)
Doskonała relacja z Marsylii:
http://fanzination.net/2016/06/13/marsylia-2016/
Co lepsze kawałki:
"Drugiego dnia, tj. w piątek, w mieście pojawili się Rosjanie. Jeszcze nie w pokaźnej grupie, ale na tyle dobrze by zacząć kąsać i sukcesywnie powiększać kolekcję zdobytych angielskich flag. Miejscami dochodziło już do mniejszych spięć z ich udziałem, ale póki co, za dnia głównymi aktorami awantury byli jeszcze Anglicy.
(...)
W dniu meczu stało się coś czego można było się spodziewać, ale przebieg wydarzeń zaskoczył chyba wszystkich, włącznie z Rosjanami. Koalicja rosyjskich ekip przyjechała do Marsylii rozprawić się z legendą wyspiarskiego chuligaństwa. Nie kryli tego, a determinacja z jaką tego dnia dążyli do konfrontacji z Anglikami była godna podziwu. Zderzenie Anglików z wschodnieuropejskim stylem chuligaństwa było dla nich bardzo bolesne. Owszem, dostawali już Angole wpie*dol w Warszawie na kadrze, czy w Budapeszcie (Millwall). Ale nigdy nie doznali takiej klęski jak w Marsylii.
(...)
Anglia za zdziwieniem odkryła, że współczesna chuliganka nie polega na chlaniu, rzucaniu butelkami czy krzesłami, machaniu łapami, bluzganiu, obnażaniu się i zaczepianiu Bogu ducha winnych przypadkowych miejscowych.
"
Ruskie nawet relację zrobioną przez GoPro już wrzucili do sieci :-)
Na tak wielki naród, te 2-3 stówki chłopaków z głównie bogatej Moskwy, to nie jakieś nie wiadomo co. Sama koalicja Wisły i Ruchu pojechała ponoć w 180 głów :-)
Edit:
W niedzielę mecz oczywiście oglądąłem, ale przyznęło mi się ;-)
Czyli mielibyśmy:
Anglia 1 + mecze ze Słowacją i Walią
Walia 6 + mecz z Anglią
Słowacja 3 + mecz z Anglią
Nie powiem, ciekawy układ. Walia awansuje na dzień dobry co najmniej z drugiego. Ale Anglii by pewnie nie odpuścili, a oni graliby pod ścianą. Ostatni mecz Słowacja-Anglia w praktyce byłby o awans.
EDIT:
Remis wystarczałby Walijczykom do pierwszego miejsca. W ogóle jakikolwiek wynik inny niż 2 zwycięstwa Anglii zapewniłby Walii pierwsze miejsce.
I dalej, zwycięzca grupy B gra potem z drużyną z 3. miejsca (prawdopodobnie z grupy A, czyli np. Rumunia albo z grupy D, czyli np. Czechy). Czyli nagle taka Walia mogłaby zagrać na spokojnie w 1/4. Albo Czechy, albo Rumunia. Jaja.
Anglia 3 + 2 mecze
Walia 6 + mecz z Anglią
Słowacja 3 + mecz z Anglią
I tak nie ma opcji, żeby Walia nie awansowała. Jak Anglia wygra z Walią, a potem przegra ze Słowacją, to jest 6 - 6 - 6, czyli w zależności od liczby bramek Walia może być trzecia*, ale 6. punktów to jest awans prawie na bank, bo już w grupie E taki wynik trzeciego zespołu jest nie do wykręcenia, a w reszcie grup raczej tylko w teorii, wystarczyłby do 100% awansu jakikolwiek remis w jakiejkolwiek innej grupie.
EDIT: przy każdym innym wyniku Walia jest min. druga.
Postawiłem ostrożnie bo remis, pod wrażeniem wyników Austrii z eliminacji, ale oni nie grają szału... A Węgrzy - super!
Pokonali Austrię ich własną bronią, czyli dużo fizycznej walki. Wreszcie w kluczowym momencie gry Austriak przesadził, faul zupełnie zbędny, akcja bez niego skończyłaby się uznanym wyrównującym golem. I dużo determinacji, Austrii tego brakło i co tu dużo mówić zlekceważyli przeciwnika.
Obstawilem 2:0 dla Austrii a bylo na odwrót..... i dobrze!
Ooo... Właśnie mogło być 2:1 dla naszych!
Wcześniej: 2 zwycięstwa z Holandią, 3:0 u siebie z Turcją, 3:0 z Kazachstanem na wyjeździe, 3:0 z Łotwą, zwycięstwo i przegrana 2:1 z Czechami.
http://www.uefa.com/uefaeuro/season=2016/standings/round=2000446/group=2002428/index.html
A w poprzednich eliminacjach do MŚ doszli do baraży, czyli dalej niż my, przegrali z Chorwacją i wcale to nie była jakaś nieprawdopodobna przewaga, w pierwszym meczu 0:0, w drugim 2:0
Jak dla mnie zabrakło nam przyspieszenia które pogubiłoby IrlaNdczyków, zabrakło dynamicznych wejść w pole karne (choćby po faul albo tzw aferę), za mało było strzałów, rzuty rożne (niby nasza broń) - bez szału. A bramki my umiemy tracić z niczego, oj umiemy - i w niedzielę niewiele brakło.
Reasumując - wygraliśmy i na tym zalety tego meczu w naszym wykonaniu się kończą. Nawet to, że narzuciliśmy swój styl, nie wynikało moim zdaniem z naszej gry, tylko z olbrzymiego respektu IrlaNdii dla nas. Cała nadzieja w tym że na mecze z przeciwnikami pokroju Niemców umiemy się mobilizować - no i co tu kryć, mecz z IrlaNdią raczej nas nie wyeksploatował.
Aha - i Lewandowski. Dla mnie - dramat. Jeśli on "robił miejsce" - to gdzie to miejsce było? Bo jakoś go nie widziałem (podobnie jak Lewego - mignął parę razy i to wszystko).
Oby to była taktyka - wygrywamy najmniejszym nakładem sił i bez kontuzji. Ale sądzę że nasi po prostu w roli drużyny silniejszej nie potrafią grać - chyba że z jakimś Gibraltarem.
Tradycyjnie: z kim Polska w ciągu ostatnich 5 lat wygrała o punkty? Zawsze mnie bawi takie zestawienie:
Irlandia Płn. (2016)
Irlandia (2015)
Niemcy (2014)
Gruzja (2015)
San Marino (2013)
Mołdawia (2011)
Gibraltar (2015)
Z kim nie potrafiła?
Szkocja (2015)
Czarnogóra (2013)
Ukraina (2013)
Anglia (2013)
Czechy (2012)
Rosja (2012)
Grecja (2012)
5 lat, ale tym razem dołożyłem też daty ostatniego spotkania (odpowiednio zwycięstwa w pierwszej kolumnie i porażki/remisu) w drugiej. Jest znaczna poprawa.
Nie twierdzę że wygramy czy zremisujemy z Niemcami, ale IrlaNdię powinniśmy rozjechać, a ledwo wygraliśmy. Ja się mocno obawiam meczu z Ukrainą, bo nie dość że Ukraińcy na razie prezentują się nieźle, to jeszcze zagramy z nimi wymęczeni i poturbowani meczem z Niemcami (pamiętamy co było ze Szkocją u siebie zaraz po Niemcach - moim zdaniem wygralibyśmy ten mecz gdyby był tydzień a nie cztery dni odstępu).
Inna sprawa, że IrlaNdia może sporo napsuć krwi Ukraińcom (oby!) bo wiedza że to ich ostatnia szansa na punkty lub gole. Remis w tym meczu byłby dla nas rewelacyjny.
Nasze szanse z Niemcami widzę w lepszym ataku naszym niż ich...,
1. a zatem ich obrono (taka sobie) na nasz (atak taki sobie z plusem) -- no strzelamy bramkę 1
2. nasza obrona (taka sobie z minusem dużym) może da radę na ich atak taki sobie - nie tracimy bramki
1:0
No wszystko ładnie tutay wykombinowałem ale trzeba jeszcze uwzględnić drugą linię, którą jeśli Krychowiak i spółka choć częściowo nie zneutralizują to wywraca powyższe wyliczenia na odwrót...
0:1
No ale może zneutralizują w połowie - to będzie 1:1 a jak mecz życia zagrają na fali euro i patriotycznych uniesień to i 2:1 dla nas