No właśnie, zarzuty dotyczą tego, że Morawiecki był prezesem "zachodniego banku". Z obecnej działalności zarzuca mu się tu jedynie "zablokowanie rozwiązania sprawy kredytów" - po pierwsze bez dowodów, że to on wymusił, po drugie jeśli nawet to na plus dla niego. No i ten podatek handlowy, który zablokowała Bieńkowska wraz z resztą KE. Za Bieńkowską też Morawiecki odpowiedzialny, wiadomo.
Jest jeszcze zarzut żarcia ośmiorniczek onegdaj u Sowy & Przyjaciół, być może najcięższej wagi. I nie wiem co gorsze w tym przypadku, że wpierdalal z Onymi i gazy przy tym popuszczał, czy że odgrażał się że Bugodrzanie będą zapierdalac do śmierci z łopatą przy kopaniu rowów... #-o
Nie przepadam za drobiazgową egzegezą wypowiedzi przy kolacji sprzed lat, ale zrobię mały wyjątek. Otóż zapewne Pan Mateusz poszedł na te ośmiorniczki w celach służbowych - aby czegoś się dowiedzieć lub uzyskać poparcie dla czegoś dla swojego banku. To było jego psim, tj prezesowskim, obowiązkiem. Prezesi, a także ważni managerowie, mają takie obowiązki i powinni się spotykać w sprawach swoich firm z innymi managerami, kontrahentami, urzędnikami itd. Część z tych rozmówców to świnie, kłamcy, wydrwigrosze i paskudne kreatury. I tak muszą się z nimi spotykać. To raz. Co do wypowiedzi o "zap..laniu z łopatą" to rozumiem, ze Pan Mateusz w ten niezbyt elegancki sposób, ale zrozumiały dla chamów rozmówców, wyraził swoją dezaprobatę do wykorzystywania Polaków do prac prostych i ciężkich i bez perspektywy poprawy. Najwyraźniej obecnie czyni usiłowania aby mogli wykonywać prace bardzie twórcze i rozwijające oraz lepiej płatne.
O to, to ! Masz pełną rację. Ja jestem, czy bywam, darmowym adwokatem. Taki odruch mam. Jak kogoś łoją, szczególnie zbiorowo, z zapamiętaniem i lubością, to odruchowo ustawiam się w jego obronie. Pytam o argumenty, poddaje w wątpliwość te które na to zasługują, staram się zrozumieć kontekst, szukam okoliczności łagodzących, staram się skupić na czynach a nie sympatiach. To wcale nie oznacza, że w pełni popieram te osobę czy usprawiedliwiam jej czyny. Chcę jednak uczciwego procesu.
To jednak koniec analogii z adwokatem. Moim celem nie jest obrona Pana Mateusza, czy dawniej Gowina, Ziobry, Ziemkiewicza, Warzechy, Jurka i innych. Moim celem jest dojście co jest, w tym w ich działalności i ich krytyków, korzystne dla Polski,a co nie. Do tego bardziej mnie interesuje teraźniejszość bo tylko na nią mamy wpływ. Przeszłość daje nauki, a przyszłość jest nieznana.
Rafał napisal(a): O to, to ! Masz pełną rację. Ja jestem, czy bywam, darmowym adwokatem. Taki odruch mam. Jak kogoś łoją, szczególnie zbiorowo, z zapamiętaniem i lubością, to odruchowo ustawiam się w jego obronie.
Jednak są to tylko wybrane osoby - i ich lista jest ułożona wg pewnego klucza. A jeśli ktoś nie figuruje na tej liście "do darmowej obrony", to zamiast darmowego adwokata możemy zaobserwować przyłączanie się do atakujących.
Rafał napisal(a): O to, to ! Masz pełną rację. Ja jestem, czy bywam, darmowym adwokatem. Taki odruch mam. Jak kogoś łoją, szczególnie zbiorowo, z zapamiętaniem i lubością, to odruchowo ustawiam się w jego obronie.
Jednak są to tylko wybrane osoby - i ich lista jest ułożona wg pewnego klucza. A jeśli ktoś nie figuruje na tej liście "do darmowej obrony", to zamiast darmowego adwokata możemy zaobserwować przyłączanie się do atakujących.
Wybrane są osoby atakowane. Dodatkowo te atakowane gremialnie, które nie mają tu obrońców. Proszę jaśniej o "liście". Nie mam odruchów wiernopoddańczych i nie uprawiam apologetyki ochotniczo. To pozostawiam lepiej do tego przygotowanym oraz uprawiającym ją z zamiłowania.
rozum.von.keikobad napisal(a): No tak, dzięki za uzupełnienie... ale to wszystko jak widzisz dotyczy przeszłości, a nie samego ministrowania.
Dla jednych odwiedzanie lupanaru i biesiadowanie razem z klientami jest naganne, a dla innych niekoniecznie bo zależy to od celu w jakim się tam bywa. Dla jednych Tata Tasiemka był gangsterem, a dla innych niekoniecznie bowiem osobiście rekietu nie zbierał, finansował PPS i miał chlubną kartę z przeszłości.
Za sprawą różnic w zestawie przykazań rozszerzonego dekalogu osobistego, nigdy nie dojdziemy do consensusu w bardziej skomplikowanych przypadkach.
rozum.von.keikobad napisal(a): No tak, dzięki za uzupełnienie... ale to wszystko jak widzisz dotyczy przeszłości, a nie samego ministrowania.
Dla jednych odwiedzanie lupanaru i biesiadowanie razem z klientami jest naganne, a dla innych niekoniecznie bo zależy to od celu w jakim się tam bywa. Dla jednych Tata Tasiemka był gangsterem, a dla innych niekoniecznie bowiem osobiście rekietu nie zbierał, finansował PPS i miał chlubną kartę z przeszłości.
Za sprawą różnic w zestawie przykazań rozszerzonego dekalogu osobistego, nigdy nie dojdziemy do consensusu w bardziej skomplikowanych przypadkach.
Niech Kolega się tak nie rozpędza z porównaniami. Sowa i przyjaciele to jednak nie był lupanar.Ludzie tam zapraszani nie wiedzieli w większości o sprawach i sprawkach które tam bywały załatwiane.Szli tam na spotkania z ministrami, prezesami, biznesmenami, a nie kurwami, mordercami i złodziejami nawet jeśli mieli źle zdanie o uczciwości czy morale swoich rozmówców jw.
Wie Koleżanka co ? Jechałem raz firmowym vanem z Urbanem. Mój prezes komuch tam go zaprosił na podwózkę. W Lądku to było. Potępi mnie Koleżanka ? Podejrzany ze mnie typ. A i przypomnę, że ze dwóch prominentów, nawet ministrów z PO znam. Z jednym to nawet na ty jestem i rękę mu podaję, a przecież on jest podejrzany i może nawet kiedyś go zamkną za przekręty o których ja nie wiem ale nie jest to wykluczone. Ze zdrajcą przestawałem, tubą stanu wojennego i w dodatku z postkomuchem prezesem pracowałem. A trzeba było do lasu iść i do postkomuchów strzelać, albo przynajmniej na emigrację wewnętrzną się udać.
Rafał napisal(a): Wie Koleżanka co ? Jechałem raz firmowym vanem z Urbanem.
No to już wszystko jasne A ja swego czasu, słuźbowo, załatwiałem w Sromowcach kwaterę dla Niesiołowskiego, i nawet siedziałem z nim przy tym samym ognisku, więc ukladanka się domyka. To, że wtedy był w ZChN nie ma chyba znaczenia...
A ja z kolei swojego czasu kolegowałem się z Piotrem Żukiem, szefem wrocławskiej sekcji Federacji Anarchistycznej. W domu go nawiedzałem i bibułę anarchistyczną od niego pożyczałem w celu posłużenia się nią do napisania magisterki na temat współczesnego, polskiego ruchu anarchistycznego, ze skutecznym zresztą skutkiem, praca obroniona na ocenę bdb w Instytucie Historii UWr, pochwalę się. Również jak koledzy Rafał i Paweł Adamski na banicję teraz za rządów PiS powinienem być skazany?
Rafał napisal(a): Wie Koleżanka co ? Jechałem raz firmowym vanem z Urbanem.
No to już wszystko jasne A ja swego czasu, słuźbowo, załatwiałem w Sromowcach kwaterę dla Niesiołowskiego, i nawet siedziałem z nim przy tym samym ognisku, więc ukladanka się domyka. To, że wtedy był w ZChN nie ma chyba znaczenia...
ZChN to w tutejszej narracji takie kombo morawiecko-ordoiurisowo-sędziowskie z lat 90., normalnie dziw, że na SLD wtedy nie głosowali - a może?
Wśród krytyków propozycji MR prym wiodło Ministerstwo Finansów (MF), w czasie gdy kierował nim Paweł Szałamacha. Po zastąpieniu go 28 września przez Mateusza Morawieckiego (pełni równocześnie funkcję ministra rozwoju i ministra finansów) nieprzychylne opinie MF wobec projektu zostały wycofane (oficjalnie mówi się o „uzgodnieniu stanowisk”).
Znaczy się: MM z MFinansów przyklepł projekt MM z MRozwoju? A oni się znają?
To są na razie wyłącznie enuncjacje prasowe i chciejstwo bądź tylko pijar rządzących. Życie nauczyło mię, że takie coś jest (pardon) gówno warte.
Z frankowiczami było jeszcze dalej i jeszcze bardziej, a skończyło się na wyrzuceniu jednej gotowej ustawy do kosza, rozpędzeniu ekspertów społecznych na cztery wiatry, markowaniu prac nad nową lepszą wersją i stworzeniu w zamian ustawy spreadowej dla Rubikoniów.
Rafał napisal(a): Dobra, ale ja nie obiecywałem że nie będzie apologii ekonomistów. To co mnie powstrzymuje to jeden matematyk co się pod ekonomistę podszywa.
Zdecydowanie odmienne. Ja np. uznaję taką zasadę w opowiadaniu dowcipów, że śmiać się ma publika a opowiadający ma zachować kamienną twarz. Zniesmaczenie otoczenia "dowcip" dyskwalifikuje.
Komentarz
Co do wypowiedzi o "zap..laniu z łopatą" to rozumiem, ze Pan Mateusz w ten niezbyt elegancki sposób, ale zrozumiały dla chamów rozmówców, wyraził swoją dezaprobatę do wykorzystywania Polaków do prac prostych i ciężkich i bez perspektywy poprawy. Najwyraźniej obecnie czyni usiłowania aby mogli wykonywać prace bardzie twórcze i rozwijające oraz lepiej płatne.
To jednak koniec analogii z adwokatem. Moim celem nie jest obrona Pana Mateusza, czy dawniej Gowina, Ziobry, Ziemkiewicza, Warzechy, Jurka i innych. Moim celem jest dojście co jest, w tym w ich działalności i ich krytyków, korzystne dla Polski,a co nie. Do tego bardziej mnie interesuje teraźniejszość bo tylko na nią mamy wpływ. Przeszłość daje nauki, a przyszłość jest nieznana.
A jeśli ktoś nie figuruje na tej liście "do darmowej obrony", to zamiast darmowego adwokata możemy zaobserwować przyłączanie się do atakujących.
Nie mam odruchów wiernopoddańczych i nie uprawiam apologetyki ochotniczo. To pozostawiam lepiej do tego przygotowanym oraz uprawiającym ją z zamiłowania.
Za sprawą różnic w zestawie przykazań rozszerzonego dekalogu osobistego, nigdy nie dojdziemy do consensusu w bardziej skomplikowanych przypadkach.
A ja swego czasu, słuźbowo, załatwiałem w Sromowcach kwaterę dla Niesiołowskiego, i nawet siedziałem z nim przy tym samym ognisku, więc ukladanka się domyka. To, że wtedy był w ZChN nie ma chyba znaczenia...
http://m.pb.pl/4642064,78160,morawiecki-zlamal-opor-urzednikow
MM z MFinansów przyklepł projekt MM z MRozwoju?
A oni się znają?
To są na razie wyłącznie enuncjacje prasowe i chciejstwo bądź tylko pijar rządzących. Życie nauczyło mię, że takie coś jest (pardon) gówno warte.
Z frankowiczami było jeszcze dalej i jeszcze bardziej, a skończyło się na wyrzuceniu jednej gotowej ustawy do kosza, rozpędzeniu ekspertów społecznych na cztery wiatry, markowaniu prac nad nową lepszą wersją i stworzeniu w zamian ustawy spreadowej dla Rubikoniów.
Panowie! Rafał przeprosił i to winien być koniec...
Następne - tnę./