Jagiełó "Z rodu władców..." tja władców -zbójów i dzikusów
Łukaszenka z kołchozu, który dochrapał się łokciami władzy w kraju jest 1000 razy lepszym materiałem na założyciela dynastii niż wszyscy razem wzięci niedojebani (uwarunkowania genetyczne) współcześni arystokratyczni degeneraci z rodu władców. Za 1-2 pokolenia mielibyśmy już wspaniale ukształtowanych królów z tej dynastii i ogromne wpływy. My nie mamy się oglądać czy wypada, czy założyć korzystną dynastię, która zmieni reguły i gry i będzie miała potężną pozytywną projekcje na Ukrainę.
Dyzio_znowu napisal(a): Jagiełó "Z rodu władców..." tja władców -zbójów i dzikusów
Łukaszenka z kołchozu, który dochrapał się łokciami władzy w kraju jest 1000 razy lepszym materiałem na założyciela dynastii niż wszyscy razem wzięci niedojebani (uwarunkowania genetyczne) współcześni arystokratyczni degeneraci z rodu władców
dobrze napisane, mam tylko probleme z rodzajnikiem przy uwarunkowaniach genetycznych. jeśli można , to proszę o wyjasnienie , ale na priva, ze wzwględu na wgląd ócz niektórych na tem forum
mam nadzieję, ze Kolega nie ma na myśłi sprzedających i kupujących damę z łasiczką (obraz)
Owe oryginalne porządki nie wykończyły Najjaśniejszej, tylko zgłupienie i moralne opuszczenie narodu, w dużym stopniu zawinione osiemnastowiecznym oglądaniem się na inne nacje i małpowaniem vide "nie ma takiej głupoty której by Francuz nie wymyślił a Polak nie skopiował".
Najjaśniejsza nie zdążyła się obejrzeć na inne nacje przed upadkiem w wieku XVIII bo od 1717 była już carskim protektoratem - potem to już tylko mało udolne wierzganie. A proces padania na twarz zaczął się od 1648 (wojennie) i 1669 (politycznie).
los napisal(a): Polska tolerancja religijna jest praktycznie dokładną kopią islamskiej, taki jest fakt. Co się działo w dawno już rozłożonych mózgach, nie mnie sądzić, nie wiem, jak świadomie się tym rozwiązaniem Sarmaci inspirowali ale ponad wszelką wątpliwość je znali. Skoro jednak ściągnięto ze Wschodu polski strój, jak był problem ze ściągnięciem polskiej tolerancji?
co za nonsensowna teza. Tolerancja wynikał
los napisal(a): To paskudne koleżanko przypisywać rozmówcom teksty, których nie wypowiedzieli. Proszę się wstydzić. Bardzo wstydzić.
tolerancji religijnej nie musieli się nasi przodkowie uczyć od Turków, bo ją sami wypracowali.
Imperia generalnie musiały być jakoś tam tolerancyjne. Nawet Rosjanie uważają się za tolerancyjnych.
KazioToJa napisal(a): tolerancji religijnej nie musieli się nasi przodkowie uczyć od Turków, bo ją sami wypracowali.
Dusza w zastaw, że byli kompletnymi ignorantami i nic a nic nie wiedzieli, że dokładnie identyczne rozwiązanie od setek lat funkcjonuje w islamie?
W zastaw kciuk. W czasach smartfonów sporo znaczy
Tolerancja, sam pisałeś, miała podłoże ekonomiczne. Ww dzieją. W Indii Mogołowie byli tez tolerancyjni, bo od niewiernych był podatek, a miejscowi władcy nawet chcieli działać jako protektorat
extraneus napisal(a): W historii ustroju I Rzeczpospolitej nie sposób uchwycić żadnego sensu. Wszystko sprowadza się wyłącznie do obrony interesów majątkowych i politycznych. Jeżeli nawet dobro publiczne było troską jakiejś części narodu politycznego, to zupełnie nie widać tego w racjonalności urządzenia państwa. O ile w średniowieczu (i to do końca XIII wieku) partykularyzmy, hołubienie jakichś dziwacznych instytucji, których uzasadnienie sprowadza się wyłącznie do tego, że "tak było od zawsze", są zrozumiale, to już przeniesienie tego w czasy nowożytne musiało doprowadzić do katastrofy. Studiowanie historii państwa i prawa I Rzeczpospolitej jest zajęciem prowadzącym do kryzysu psychicznego studiującego.
Genau. Prymitywne państwo rolnicze z niewolniczą siłą roboczą, w którym elity polityczne trwoniły budżet na konsumcję luksusową. Ten projekt nie miał prawa się udać. I się nie udał.
extraneus napisal(a): W historii ustroju I Rzeczpospolitej nie sposób uchwycić żadnego sensu. Wszystko sprowadza się wyłącznie do obrony interesów majątkowych i politycznych. Jeżeli nawet dobro publiczne było troską jakiejś części narodu politycznego, to zupełnie nie widać tego w racjonalności urządzenia państwa. O ile w średniowieczu (i to do końca XIII wieku) partykularyzmy, hołubienie jakichś dziwacznych instytucji, których uzasadnienie sprowadza się wyłącznie do tego, że "tak było od zawsze", są zrozumiale, to już przeniesienie tego w czasy nowożytne musiało doprowadzić do katastrofy. Studiowanie historii państwa i prawa I Rzeczpospolitej jest zajęciem prowadzącym do kryzysu psychicznego studiującego.
Genau. Prymitywne państwo rolnicze z niewolniczą siłą roboczą, w którym elity polityczne trwoniły budżet na konsumpcję luksusową. Ten projekt nie miał prawa się udać. I się nie udał.
Słucham sobie w polskierdio24 debat publicystów.We samochodzie. Publicyści okazują się być świetnie zorientowani w meandrach konfliktu z EU, przy okazji wizyty rewizora Tinermamsa. Dowiaduje się wielu rzeczy o których nie wiedziałem. Naprawdę.
Niestety nagle pojawia się jakiś dziennikarz (nie zapamiętałem nazwiska). Bezczelnie wyjaśnia, że wszystko czego się dowiedziałem jest kompletnie bez znaczenia. Mogą nam eurofederaści wyłącznie nakukać. To oni są stroną mającą jakiś problem.
I gdyby rewizora Timermansa przyjął w PL jakiś podsekretarz podsekretarzy w cwelu wysłuchania dupka, to byłoby to może i dyplomatyczne fopa, ale i jasny sygnał. Nie trudź się durniu.
I dopadła mnie myśl, że rząd Andrzeja Dudy nie wyobraża sobie sytuacji, w której nie musiałby zabiegać o uwagę jakichś tam słupów, postawionych przez Makrele. Kelnerów, których można by nawet demonstracyjnie odprawić w brzydki wyraz.
Albo nasi władcy ratują skompromitowanego trupa, albo sytuacja wygląda jeszcze paskudniej. To ten trup ma nad naszymi władcami taką władzę (i wiedzę), że z uporem godnym lepszej sprawy grają z nim w dupniaka.
Podzielę się z Państwem moją prywatną obserwacją. O rekonstrukcji rządu zaczęto przebąkiwać, gdy okazało się, że nad Wisłą całkiem serio rozważany jest scenariusz, w którym Niemcy zapłacą nam niemało. Cholernie niemało.
Nasze wyliczenia dostały zadyszki, Szydło za charyzmatycznego Pawlaka bis czyli Mateusza. Stan rzeczy jest dziś taki, że nikt już nie pyta ile hitlersyny są nam winni. W propagandowej prasie czytamy, że Mateusz daje radę i kto wie czy nie wygra potyczki z kelnerem Makreli. Potyczki o nic, bo nic kompletnie nam nie grozi. Nic, kompletnie nic.
Jedyne czego nie wiemy, to rozmiary uwikłania tej władzy. Pan Mateusz chyba bardzo nie chce być zrekonstruowany.
Nurni napisal(a): Jedyne czego nie wiemy, to rozmiary uwikłania tej władzy.
Jakto nie wiemy? W latach formujących zadaniem pana Mateusza było słuchanie poleceń z Dublina i Madrytu. Albo Santander, nie wiem dokładnie, gdzie jest centrala Satanera.
Nurni napisal(a): Jedyne czego nie wiemy, to rozmiary uwikłania tej władzy.
Jakto nie wiemy? W latach formujących zadaniem pana Mateusza było słuchanie poleceń z Dublina i Madrytu. Albo Santander, nie wiem dokładnie, gdzie jest centrala Satanera.
Znając pogłoski o interesach Santandera - centrala równie dobrze może być w stanie Sinaloa czy innym Juarez.
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski, były wiceminister rolnictwa, doradca śp prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. wsi a aktualnie wiceprzewodniczący komisji rolnictwa i przewodniczący Polsko-Izraelskiej Grupy Parlamentarnej http://www.sejm.gov.pl/SQL2.nsf/skladgr?OpenAgent&294&PL nowym ministrem rolnictwa i rozwoju wsi.
Komentarz
pomysł jednak uważam za dobry, znowu staniemy się przystanią dla przesladowanych religijnie w Europie, tym razem chrześcijan
Łukaszenka z kołchozu, który dochrapał się łokciami władzy w kraju jest 1000 razy lepszym materiałem na założyciela dynastii niż wszyscy razem wzięci niedojebani (uwarunkowania genetyczne) współcześni arystokratyczni degeneraci z rodu władców.
Za 1-2 pokolenia mielibyśmy już wspaniale ukształtowanych królów z tej dynastii i ogromne wpływy.
My nie mamy się oglądać czy wypada, czy założyć korzystną dynastię, która zmieni reguły i gry i będzie miała potężną pozytywną projekcje na Ukrainę.
jeśli można , to proszę o wyjasnienie , ale na priva, ze wzwględu na wgląd ócz niektórych na tem forum
mam nadzieję, ze Kolega nie ma na myśłi sprzedających i kupujących damę z łasiczką (obraz)
Tolerancja wynikał tolerancji religijnej nie musieli się nasi przodkowie uczyć od Turków, bo ją sami wypracowali.
Imperia generalnie musiały być jakoś tam tolerancyjne. Nawet Rosjanie uważają się za tolerancyjnych.
Chyba zbiorę i wkleję
Zbiorek Starych Opowieści Szturmowca.Rzplitej Podanych Na Nowo Ku Zrozumieniu Czasów Ostatecznych
Kolejne stracone pokolenie (no, moźe jednak w połowicznie, nie było wywózek na neo-Sybir jakiś.)
Tolerancja, sam pisałeś, miała podłoże ekonomiczne. Ww dzieją.
W Indii Mogołowie byli tez tolerancyjni, bo od niewiernych był podatek, a miejscowi władcy nawet chcieli działać jako protektorat
Publicyści okazują się być świetnie zorientowani w meandrach konfliktu z EU, przy okazji wizyty rewizora Tinermamsa. Dowiaduje się wielu rzeczy o których nie wiedziałem. Naprawdę.
Niestety nagle pojawia się jakiś dziennikarz (nie zapamiętałem nazwiska).
Bezczelnie wyjaśnia, że wszystko czego się dowiedziałem jest kompletnie bez znaczenia.
Mogą nam eurofederaści wyłącznie nakukać.
To oni są stroną mającą jakiś problem.
I gdyby rewizora Timermansa przyjął w PL jakiś podsekretarz podsekretarzy w cwelu wysłuchania dupka, to byłoby to może i dyplomatyczne fopa, ale i jasny sygnał. Nie trudź się durniu.
I dopadła mnie myśl, że rząd Andrzeja Dudy nie wyobraża sobie sytuacji, w której nie musiałby zabiegać o uwagę jakichś tam słupów, postawionych przez Makrele. Kelnerów, których można by nawet demonstracyjnie odprawić w brzydki wyraz.
Albo nasi władcy ratują skompromitowanego trupa, albo sytuacja wygląda jeszcze paskudniej.
To ten trup ma nad naszymi władcami taką władzę (i wiedzę), że z uporem godnym lepszej sprawy grają z nim w dupniaka.
Podzielę się z Państwem moją prywatną obserwacją.
O rekonstrukcji rządu zaczęto przebąkiwać, gdy okazało się, że nad Wisłą całkiem serio rozważany jest scenariusz, w którym Niemcy zapłacą nam niemało. Cholernie niemało.
Nasze wyliczenia dostały zadyszki, Szydło za charyzmatycznego Pawlaka bis czyli Mateusza.
Stan rzeczy jest dziś taki, że nikt już nie pyta ile hitlersyny są nam winni.
W propagandowej prasie czytamy, że Mateusz daje radę i kto wie czy nie wygra potyczki z kelnerem Makreli.
Potyczki o nic, bo nic kompletnie nam nie grozi.
Nic, kompletnie nic.
Jedyne czego nie wiemy, to rozmiary uwikłania tej władzy.
Pan Mateusz chyba bardzo nie chce być zrekonstruowany.