Mania napisal(a): Cyrus na tt, wkurzył się na Frasyniuka, który jak zwykle szczuł na JK. Do wideł, chamie! - napisał. Zalajkowałam i podałam dalej, ofkorz. :-)
Ja też straciłam wrodzoną mi kulturę oraz finezję (ekhem!) i moje wpisy na tt ograniczają się głównie do jednego czasownika w trybie rozkazującym na literkie "w", a zapożyczonego ze #strajkukobiet.
Mania napisal(a): Cyrus na tt, wkurzył się na Frasyniuka, który jak zwykle szczuł na JK. Do wideł, chamie! - napisał. Zalajkowałam i podałam dalej, ofkorz. :-)
Ja też straciłam wrodzoną mi kulturę oraz finezję (ekhem!) i moje wpisy na tt ograniczają się głównie do jednego czasownika w trybie rozkazującym na literkie "w", a zapożyczonego ze #strajkukobiet.
Exspectans napisal(a): Jeśli za słowami pójdą czyny, to może być piękna orka.
– Ale proszę nie zapominać, że ja ma[m] również – jako minister edukacji i nauki – kompetencje do rozdzielania środków inwestycyjnych dla uczelni, środków na badania, na granty. Takie wnioski leżą u nas w ministerstwie i nie mam najmniejszej wątpliwości, że będziemy musieli brać pod uwagę również to, co się dzieje na poszczególnych uczelniach, które narażają na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia nie tylko swoich studentów, ale również ich rodzin, również ich najbliższych, również seniorów z ich rodzin, zachęcając ich wręcz do wychodzenia na wielkie manifestacje w szczycie pandemii koronawirusa
Chyba chodziło o Notre Dame w Nicei. Widać jednak że Macron przynajmniej próbuje uruchomić policję i robi właściwy pijar - "islamofaszyzm". Jeśli prawdą jest że francuska policja nie przestała być policją, czyli że potrafi używać profesjonalnie przemocy w obronie państwa na rozkaz jego wyższych funkcjonariuszy to FRancja ma szansę ich spacyfikować. Być może policja ma takie kompetencje bo pokazała je żółtym kamizelkom. Nie pokazała islamistom bo "świeccy" przywódcy "republiki" uważali katolików i chrześcijaństwo za główne zagrożenie swojej władzy, a muzułmanów z przedmieść i nowej imigracji za swoich wyborców i sprzymierzeńców. Zaczynają się budzić.
Kiedyś już poruszałem ten temat ale poruszę go po raz kolejny.
Majsterkowanie. Poziom zrobienia czegokolwiek samemu w społeczeństwie powoli przekracza granicę krytyczną. Jak nie ma filmiku na jutube to za trudne?
Przyszła dzisiaj kobieta do zakładu aby jej przeciąć rure na wodzie. Cienka ścianka. Zupełny bezsens. Mówię jej, że to można kupić za grosze ręczną piłkę i sobie samemu nawet przeciąć a nie przychodzić do firmy gdzie powinniśmy wziąść minimalke 100-200 zł. A ona mi, że a bo zanim mąż mi to zrobi to minie tyle czasu. Lekko mi się uniosły brwi ale już nie dopytywałem.
Przeciąłem jej to piłą ukosową ogratowałem, pieniądze mi było głupio za to brać więc miała za darmo ale potem przyniosła nam do zakładu torcik wedla.
To raz.
Dwa jak się teraz buduje sprzęt. Nie wszystkie firmy ale choćby takie metabo co to niby jest super. Ponarzekajmy. Sprężarka przeznaczona do pracy ciągłej. Nie ma możliwości normalnego spuszczenia oleju z miski olejowej. Trzeba wszystko zasrać, cały zbiornik albo odkręcać sprężarkę od zbiornika. Filtr na wyjściu ze zbiornika na jakimś plastikowym gwincie który się rozszczepia tak chyba aby nie dało się go odkręcić. W efekcie niszczy się filtr chyba że ma się jakieś super specjalne narzędzie do odkręcenia tego. Filtr nie tyle się wymienia co go się czyści benzynką, tam się zbiera kamień i po 2 latach można już coś wysypać. Przykład przyjaznej konstrukcji sprężarki żeby nie było, że się nie da: aspa 60.
I ostatnia rzecz. Kupujesz jakieś urządzenie które musisz poskładać i dostajesz do niego klucze. Jeszcze ma to sens jak masz znormalizowane łby śrub które podczas użytkowania musisz często odkręcać więc te klucze używasz jak zgubisz to kupujesz dowolny pasujący. W sytuacji gdy składasz coś raz i dostajesz w pakiecie klucze tylko do procesu składania - czasami jakieś specjalizowane to dla mnie jest to bezsensu. Tak jakby nikt nie trzymał podstawowych narzędzi w domu.
Ja myślę że moje pokolenie 30+ to jeszcze niektórzy sami coś zrobią. Ja sam remontuję, naprawiam, choć czesto wspieram się youtubem, forumami. Ale pokolenie 20+ w dużych miastach to już 2 lewe ręce. Oni nie mają ani narzędzi ani bladego pojęcia o niczym. Znajomy jest kamienicznikiem i wynajmuje mieszkania studentom. Oni wzywają go spanikowani do zapchanego zlewu, bo wpychają na chama resztki. Odkręcenie syfonu dla nich to fizyka kwantowa.
Co do kluczy . Wez taka kobiete, np. od tej rurki. Kupuje mebel w ikei i musi go poskladac ( mąż akurat śpi i kiedy sie obudzi...to zaraz znów zasnie). Na pewno dodane klucze będą dla niej zbawieniem.
A ja ostatnio nabyłam biurko i śrubki wraz z kluczykami były spakowane w długi rękaw foliowy ze zgrzewanym ponumerowanymi segmentami co było boskie. Poległam zaś na dźwiganiu i manewnowaniu blatem z dębiny. Siły kobiet(y) nie stało...
Ja na przykład ma półtorej lewej ręki. Ale mam narzędzia, coś tam coś tam. Przy czym kiedy próbuję zainteresować tym syna, bo akurat jest coś do zrobienia i przypadkiem w moim zasięgu — bez szans.
Pani_Łyżeczka napisal(a): A ja ostatnio nabyłam biurko i śrubki wraz z kluczykami były spakowane w długi rękaw foliowy ze zgrzewanym ponumerowanymi segmentami co było boskie. Poległam zaś na dźwiganiu i manewnowaniu blatem z dębiny. Siły kobiet(y) nie stało...
Ja ostatnio składałem
Produkt zakupiłem za psie pieniądze. Brakowało śrub i wkrętów co dało mi poszlaki, że produkt to zwrot reklamacyjny. Sensowne udogodnienie - dali przymiar do rozstawienia desek na których się śpi a które wkręcało się w nazwijmy to ramę. Takie dwa klocuszki. Ostatecznie i tak dość sporo wymiaru uciekło gdy doszedłem do końcowej deski.
Jak fachowcy rozwalali/przebudowywali dom rodziców wyszło ile to konstrukcji było mojego ałtorstwa. Dach (więźba i pokrycie), elektryka, murarka, boazeria, meble. Tylko hydrauliki nie ruszałem. Socjalizm rozwijał człowieka wszechstronnie.
Jeszcze dorzucę taką informację, że tych młodych nic nie interesuje. Zauważyłem to już kilkanaście lat temu. Pracując w zakładzie produkcyjnym próbowałem zainteresować młodych przy okazji jakiejś wizyty u taty/wujka/sąsiada w pracy procesem produkcji. Nie ciekawi jak się to robi ? Po co mi to, ta wiedza, nie interesuje mnie to. Bardzo mnie to dziwiło bo ja pchałem nos wszędzie, z prostej ciekawości i korzystałem z każdej okazji żeby się czegoś nauczyć. Uprawnień wszelkich nazbierałem od spawacza, pilarza, kombajnisty do radiooperatora. Nic z tych rzeczy nie było mi w życiu potrzebne ale ...
Wyznam wam, ze lubie czasem dlubac w drewnie, a marzeniem moim jest miec warsztacik wyposazony jak u April Wilkerson, te wszystkie milwaukee, dewalty akumulatorowe, pneumatyczne, gwozdziarki, frezarki, pilarki. Cuda
yusek napisal(a): Jeszcze dorzucę taką informację, że tych młodych nic nie interesuje.
Zeby to sie nie zamienilo w narzekanie tetrykow, ze "za moich czasow.." ale chyba przyczyna tego jest bezstresowyy dostatek i wszystko podane pod nos.
los napisal(a): Jak fachowcy rozwalali/przebudowywali dom rodziców wyszło ile to konstrukcji było mojego ałtorstwa. Dach (więźba i pokrycie), elektryka, murarka, boazeria, meble. Tylko hydrauliki nie ruszałem. Socjalizm rozwijał człowieka wszechstronnie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ja na przykład ma półtorej lewej ręki. Ale mam narzędzia, coś tam coś tam. Przy czym kiedy próbuję zainteresować tym syna, bo akurat jest coś do zrobienia i przypadkiem w moim zasięgu — bez szans.
Przyjdzie potrzeba a syn się wyrobi. Ojciec nie mógł mnie ani zachęcić ani zapędzić do majsterkowania (żałuję!). Poszło się na swoje i trzeba było się nauczyć malować, przepychać, montować itd. Postawiłem krzywawe ogrodzenie, znośny taras, a domek narzędziowy jest niemalże prosty - wszystko z drewna Wszystko robiłem też najmniej trzy razy dłużej niż ktoś obyty w temacie, ale jest.
A na młodych nie psioczyć, bo routera nie skonfigurują!
los napisal(a): Jak fachowcy rozwalali/przebudowywali dom rodziców wyszło ile to konstrukcji było mojego ałtorstwa. Dach (więźba i pokrycie), elektryka, murarka, boazeria, meble. Tylko hydrauliki nie ruszałem. Socjalizm rozwijał człowieka wszechstronnie.
Meble sam kolega zrobil?
Nie wszystkie ale część... Drewno to wdzięczny materiał.
Odnosząc się do zachowania pod domem Kaczyńskiego powiedział, że nie zgadza się na "wycie" pod domem polityka.
– Mogę się z nim nie zgadzać, potępiać jego politykę, ale gdyby życie pana Jarosława było zagrożone, to stanąłbym w jego obronie, bo taki mam charakter – dodał Rzepliński.
Wracając do kwestii protestów pod świątyniami, były prezes TK stwierdził: – A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna? Dopytywany o określenie protestujących "hołotą" zmienił zdanie i stwierdził, że są to "awanturnicy".
– Nasuwa się pytanie, kto za nimi stoi, kto ich nakręca i promuje? Przecież dzisiaj przez media społecznościowe można pewne osoby wykreować i rozpropagować. Nie możemy wykluczyć, że ktoś chciałby Polskę – używając języka prof. Zybertowicza – kompletnie rozwibrować – kontynuował były prezes TK.
Komentarz
w Nicei, dwie w kościele i jedną poza kościołem
RIP
Majsterkowanie.
Poziom zrobienia czegokolwiek samemu w społeczeństwie powoli przekracza granicę krytyczną.
Jak nie ma filmiku na jutube to za trudne?
Przyszła dzisiaj kobieta do zakładu aby jej przeciąć rure na wodzie. Cienka ścianka. Zupełny bezsens. Mówię jej, że to można kupić za grosze ręczną piłkę i sobie samemu nawet przeciąć a nie przychodzić do firmy gdzie powinniśmy wziąść minimalke 100-200 zł. A ona mi, że a bo zanim mąż mi to zrobi to minie tyle czasu. Lekko mi się uniosły brwi ale już nie dopytywałem.
Przeciąłem jej to piłą ukosową ogratowałem, pieniądze mi było głupio za to brać więc miała za darmo ale potem przyniosła nam do zakładu torcik wedla.
To raz.
Dwa jak się teraz buduje sprzęt. Nie wszystkie firmy ale choćby takie metabo co to niby jest super. Ponarzekajmy.
Sprężarka przeznaczona do pracy ciągłej. Nie ma możliwości normalnego spuszczenia oleju z miski olejowej. Trzeba wszystko zasrać, cały zbiornik albo odkręcać sprężarkę od zbiornika. Filtr na wyjściu ze zbiornika na jakimś plastikowym gwincie który się rozszczepia tak chyba aby nie dało się go odkręcić. W efekcie niszczy się filtr chyba że ma się jakieś super specjalne narzędzie do odkręcenia tego. Filtr nie tyle się wymienia co go się czyści benzynką, tam się zbiera kamień i po 2 latach można już coś wysypać. Przykład przyjaznej konstrukcji sprężarki żeby nie było, że się nie da: aspa 60.
I ostatnia rzecz. Kupujesz jakieś urządzenie które musisz poskładać i dostajesz do niego klucze.
Jeszcze ma to sens jak masz znormalizowane łby śrub które podczas użytkowania musisz często odkręcać więc te klucze używasz jak zgubisz to kupujesz dowolny pasujący. W sytuacji gdy składasz coś raz i dostajesz w pakiecie klucze tylko do procesu składania - czasami jakieś specjalizowane to dla mnie jest to bezsensu. Tak jakby nikt nie trzymał podstawowych narzędzi w domu.
Odkręcić to prawie każdy da radę.
Ale złożyć!
Paaaanie to już inna historia
Poległam zaś na dźwiganiu i manewnowaniu blatem z dębiny. Siły kobiet(y) nie stało...
Prawdziwy prasłowiański materiał.
Blat
I nabywczyni
Produkt zakupiłem za psie pieniądze. Brakowało śrub i wkrętów co dało mi poszlaki, że produkt to zwrot reklamacyjny.
Sensowne udogodnienie - dali przymiar do rozstawienia desek na których się śpi a które wkręcało się w nazwijmy to ramę. Takie dwa klocuszki. Ostatecznie i tak dość sporo wymiaru uciekło gdy doszedłem do końcowej deski.
ale chyba przyczyna tego jest bezstresowyy dostatek i wszystko podane pod nos.
A na młodych nie psioczyć, bo routera nie skonfigurują!