Rydygier napisal(a): A teraz jest trend na seriale oparte o materiały źródłowe. Różne VODy czynią próby powtórzenia sukcesu Gry o Tron. Dziwnie słabe próby jak dotąd. Tzn. można by sądzić, iż ktokolwiek ładuje w to miliony, rzetelnie zdefiniuje powody tamtego sukcesu i pójdzie podobnym tropem. A jednak jakoś nie.
Postawa Amazonu była zresztą wroga od początku. Elfowie są długowłosi i białoskórzy? Zrobimy z nich Muzinów ostrzyżonych na jeża i żryjcie gruz, incele.
Reakcja fanów Tolkiena na ten serial to będzie coś, czego popkultura jeszcze nie oglądała. Tym razem lewusy zadarły z niewłaściwym Profesorem.
peterman napisal(a): Pro forma, zadebiutował już "Ród smoka", czyli prequel "Gry o tron". JORGE pewnie się spodoba, bo zrobiony z rozmachem, więc przynajmniej widowisko jak trzeba. Ja nie potrafię - bo widzieliśmy, jak dziadowsko kończy się ta historia.
No, mnie też końcówka tak rozczarowała, że nie chce mi się podchodzić do prequela. Kiedyś pewnie obejrzę. Natomiast naprawdę bym chciał przeczytać całą powieść, od początku do końca (to co wyszło mam). Ale czekam na koniec.
peterman napisal(a): Pro forma, zadebiutował już "Ród smoka", czyli prequel "Gry o tron". JORGE pewnie się spodoba, bo zrobiony z rozmachem, więc przynajmniej widowisko jak trzeba. Ja nie potrafię - bo widzieliśmy, jak dziadowsko kończy się ta historia.
No, mnie też końcówka tak rozczarowała, że nie chce mi się podchodzić do prequela. Kiedyś pewnie obejrzę. Natomiast naprawdę bym chciał przeczytać całą powieść, od początku do końca (to co wyszło mam). Ale czekam na koniec.
Doczekamy się ?
Dziadyga GRRM właśnie ogłosił, że w tym tygodniu wreszcie skończy "ważny POV" "Winds of Winter", "może nawet dwa". Po czym zaraz dodał, że skupia się też na kolejnych serialach dla HBO.
1. W pierwotnej wersji scenariusza do znakomitego "Taksówkarza" M. Scorsese wszyscy alfonsi-antagoniści głównego bohatera byli...czarni, co bylo zgodne z ówczesnymi realiami tej branży. Scenariusz zmieniono jednak na bardziej politpoprawny.
1. W pierwotnej wersji scenariusza do znakomitego "Taksówkarza" M. Scorsese wszyscy alfonsi-antagoniści głównego bohatera byli...czarni, co bylo zgodne z ówczesnymi realimi tej branży. Scenariusz zmieniono jednak na bardziej politpoprawny.
Jeszcze parę lat wcześniej M. Zwycięzca nie miał takich problemów przy "Życzeniu śmierci".
Losowy urobek z dzisiejszej pajęczynki rzucił mi być może pewne światło na genezę sukcesu Potopu, względnie na powód porażek obecnego kina, zwłaszcza (para)widowiskowego w Polsce:
Świadkiem jednej z takich sytuacji była Agnieszka Osiecka, która po całonocnym imprezowaniu w różnych warszawskich lokalach zawędrowała w końcu z Olbrychskim do baru mlecznego Zodiak „na poranny Kefir”. W pewnym momencie spostrzegła, że:pijani ludzie zbili się w grupkę i zaczęli bardzo agresywnie zaczepiać Daniela. Niektórzy chcieli go bić – za to, iż śmie grać Kmicica. Obronił nas jakiś tajniak, też pijany, ale czujny.
Dobrze, że tacy tajniacy chodzili po świecie w służbie narodu.
los napisal(a): Ale to tylko dlatego, że wcześniej grał Azję i widzowie obawiali się konfuzji.
Miałem ten plus z "późnego urodzenia" że na "Pana Wołodyjowskiego" byłem za mały gdy wchodził na ekrany więc "Potop" był moim zapoznaniem się z Olbrychskim.
Przy „Wikingu” udzielały mi się takie wrażenia jak przy estońskim „Listopadzie”, zapewne wbrew intencjom twórców – człowiek przedchrześcijański, chociaż przecież wyposażony w sumienie, więc niezdeprawowany do joty, przeciwnie, też gotowy do szukania dobra i tego, co właściwe, kroczył przez życie w towarzystwie demonów, wyciągał przed siebie bezradnie ręce w labiryncie wyobrażeń, chwytając się jakichś fantazji czy idei. Objawienie było zaiste objawieniem (Objawieniem), oczyszczeniem ludzkiego rozumu z tych wszystkich fantazyjnych, pokrętnych złogów – zabawne, jak oświeceniu XVIII w. przydano to miano, kiedy nie było większego oświecenia w dziejach od tego, które przyniósł Jezus Chrystus. Poza tym fenomenem chrześcijańskim morze mroku, beznadziei, nierzadko ponurego fatalizmu. To niby powinno się wiedzieć bez kolorowanek i ruchomych obrazków, ale na ich tle lepiej widać. Na tle literatury starożytnej – też. Oczywiście można też zapytać, na ile to same filmy i szerzej: sztuka, uwydatniają dla artystycznego efektu dzikość tych fantazji, „umagiczniają” egzystencję tamtych ludzi, tworząc (nieintencjonalnie) kontrast między chaosem pogaństwa zagubionego w mitach i opowieściach a ładem chrześcijaństwa. W rzeczywistości większą część życia musiało wówczas stanowić zapewnianie sobie i bliskim podstawowych potrzeb życiowych. Film jako film taki se, nawet obrazki kiczowate czasami, jak nie u Eggersa. Na dwa pozostałe szkoda strzępić ryja.
Jak się tak zastanawiam nad różnymi problemami, bliskich, znajomych, znajomych znajomych, świata, to jak na dłoni widać, że wszystkie one powstają ze sprzeniewierzenia się Panu Jezusowi. To też stanowi dla mnie prywatny dowód na prawdziwoś Objawienia.
A propos, Anny Przybylskiej, jakie wybitne kreacje aktorskie zawdzięcza jej "kultura polska". Pani była ładna, grała w serialach co sprawiło, że była popularna umarła młodo. Czy w jej aktorswie było coś wybitnego? Pytam na poważnie bo usłyszałam,ze była wybitą aktorką.
christoph napisal(a): filmy posthum o Annie Przybylskiej o ks. Kaczkowskim
wyciskacze? czy jednak dobre? dobre , bo polskie?
Obowiązujący trend polskiej kinematografii to film typu emocjonalny rolerkoster: nieskomplikowane emocje, postaci kreślone grubymi krechami, wzmacnianie emocji muzyką o odpowiednim zabarwieniu, fabuła pełna jednoznaczności i najwyżej jako pretekst dla tychże emocji. W skrócie - paleta środków typowego serialu tvn.
Z relacji po seansach ws pomnianych filmów jest wrażenie wpisywania się w te trendy. Z nieco wcześniejszych - nawet "Powołany" był w ten sposób kręcony. Cóż, dostrzeżono, że to sprzedaje się. I pewnie minie jak etap sprośnych komedyjek o sprawach damsko-męskich.
Komentarz
Doczekamy się ?
Jednym słowem: wątpię.
Gdyż istnieje taka zasada (teraz ją sformułowałem):
Podobieństwo do czegoś dobrego lub lubianego może być atutem w niektórych obszarach, np. w kulinariach, być może w odzieży. W sztuce jest wadą.
Swoją drogą nawet powieść Pynchona wyszła 10 lat po Lebowskim.
1. W pierwotnej wersji scenariusza do znakomitego "Taksówkarza" M. Scorsese wszyscy alfonsi-antagoniści głównego bohatera byli...czarni, co bylo zgodne z ówczesnymi realiami tej branży. Scenariusz zmieniono jednak na bardziej politpoprawny.
https://wielkahistoria.pl/obsadzenie-olbrychskiego-w-roli-kmicica-oburzylo-niemal-cala-polske-aktorowi-grozono-nawet-pobiciem/
Ileż pasji i zamiłowania nawodniło tę produkcję! Dzisiaj pasja Polaków w inne gwizdki ulata.
„Wiking” – 5/10
„Diuna” – 3/10
„Batman” – 1/10
Przy „Wikingu” udzielały mi się takie wrażenia jak przy estońskim „Listopadzie”, zapewne wbrew intencjom twórców – człowiek przedchrześcijański, chociaż przecież wyposażony w sumienie, więc niezdeprawowany do joty, przeciwnie, też gotowy do szukania dobra i tego, co właściwe, kroczył przez życie w towarzystwie demonów, wyciągał przed siebie bezradnie ręce w labiryncie wyobrażeń, chwytając się jakichś fantazji czy idei. Objawienie było zaiste objawieniem (Objawieniem), oczyszczeniem ludzkiego rozumu z tych wszystkich fantazyjnych, pokrętnych złogów – zabawne, jak oświeceniu XVIII w. przydano to miano, kiedy nie było większego oświecenia w dziejach od tego, które przyniósł Jezus Chrystus. Poza tym fenomenem chrześcijańskim morze mroku, beznadziei, nierzadko ponurego fatalizmu. To niby powinno się wiedzieć bez kolorowanek i ruchomych obrazków, ale na ich tle lepiej widać. Na tle literatury starożytnej – też. Oczywiście można też zapytać, na ile to same filmy i szerzej: sztuka, uwydatniają dla artystycznego efektu dzikość tych fantazji, „umagiczniają” egzystencję tamtych ludzi, tworząc (nieintencjonalnie) kontrast między chaosem pogaństwa zagubionego w mitach i opowieściach a ładem chrześcijaństwa. W rzeczywistości większą część życia musiało wówczas stanowić zapewnianie sobie i bliskim podstawowych potrzeb życiowych. Film jako film taki se, nawet obrazki kiczowate czasami, jak nie u Eggersa. Na dwa pozostałe szkoda strzępić ryja.
Jak się tak zastanawiam nad różnymi problemami, bliskich, znajomych, znajomych znajomych, świata, to jak na dłoni widać, że wszystkie one powstają ze sprzeniewierzenia się Panu Jezusowi. To też stanowi dla mnie prywatny dowód na prawdziwoś Objawienia.
o Annie Przybylskiej
o ks. Kaczkowskim
wyciskacze?
czy jednak dobre?
dobre , bo polskie?
Pani była ładna, grała w serialach co sprawiło, że była popularna umarła młodo. Czy w jej aktorswie było coś wybitnego?
Pytam na poważnie bo usłyszałam,ze była wybitą aktorką.
Helena Modrzejewska
nie znam osobiście, ale czytałem o deklamacji abecadła
Z relacji po seansach ws pomnianych filmów jest wrażenie wpisywania się w te trendy. Z nieco wcześniejszych - nawet "Powołany" był w ten sposób kręcony. Cóż, dostrzeżono, że to sprzedaje się. I pewnie minie jak etap sprośnych komedyjek o sprawach damsko-męskich.
bardziej bym tam ustawił znudzonego Szymanowskiego czy estetę Iwaszkiewicza